Nie tak to wszystko miało wyglądać. Nero zlekceważył swoją przeciwniczkę i zamiast dalej torturować ją ponurymi wizjami, zaprzestał wszystkich czynności licząc na to, że członkini NoGods nie zbierze tak szybko sił. To kosztowało go nie tylko niepowodzenie akcji, ale również poważne obrażenia, bo tym przecież było trafienie nożem w jego plecy. Tylko swojej wytrzymałości i szczęściu mógł dziękować za to, że Angel nie naruszyła żadnych jego wewnętrznych organów. Poczuł jednak ogromny przypływ bólu, a chwilę wcześniej obejrzał się za siebie, gdy Elisa krzyknęła w jego stronę. Był jednak bezradny poprzez zajmowanie się skorpionem. Syknął z bólu, ale trwało to tylko chwilę, gdyż wściekłość i adrenalina szybko uśmierzyły ból. Nero błyskawicznie przyszykował kontratak, który wiązał się z poważnym uszkodzeniem Ward. Odwinął się, póki jeszcze blondynka była blisko niego i zewnętrzną częścią swojej pięści starał się uderzyć ją w policzek. Włożył w to dużo siły i szybkości, a dzięki swoim umiejętnościom - powinien zaskoczyć córkę Eris. W zależności od tego, czy Elisie udało się przezwyciężyć umbrakinezę Angel i rozjaśnić mu sytuację, czy też jego ukochanej się to nie powiodło, Giotto postanowił wyprowadzić atak, stawiając wszystko na swoje zdolności bitewne. Gatti mogła albo pozbyć się ciemności, albo syn Fobosa musiał opierać się na swoich zmysłach, które były dużo bardziej wyostrzone niż w przypadku przeciętnego herosa. W zależności od widoku bądź przeczucia, uniknął obu kul przepełnionych mroczną energią i starał się odnaleźć blondynkę za pomocą dźwięków. Wytworzone kule powinien słyszeć już od początku, dlatego był w stanie mniej więcej określić położenie członkini NoGods. Użył zatem kolejnej repliki samego siebie, którą stworzył tuż za blondynką. Ona zaatakowała go w plecy, niech więc teraz nie liczy na uczciwą walkę. Jeśli klonowi udało się ją kopnąć w plecy i popchnąć w stronę nadbiegającego Giotto, ten natychmiast wyprowadził potężny cios pięścią w jej brzuch, ale tylko wtedy, jeśli traciła równowagę i nie mogła bronić się swym ostrzem. Klon powtórzył czynność i znowu uderzył Ward w plecy, tym razem pięścią, a Nero skorzystał z okazji i prześlizgnął się do niej. Powitał ją serią potężnych ciosów, w które wkładał masę pozostałej mu energii: wymierzył cios z lekkiego naskoku prawą pięścią w jej twarz, następnie kopnął ją prawym kolanem w brzuch, lewą nogą w łydkę, pięść wymierzył ponownie w jej twarz, obrócił się wokół własnej osi i dalszą nogą od niej starał się zaimplementować jej kopnięcie podeszwą buta w brzuch. Wyskoczył i wykonał obrót w powietrzu, który miał być wyłącznie zmyłką. Kolejny klon został stworzony obok blondynki i uderzył ją prosto w twarz, a Włoch w tym czasie wylądował i korzystając z utraty koncentracji przeciwniczki, wykonał salto do przodu, kopiąc ją w podbródek za pomocą podeszwy buta gdzieś w okolicach pięty.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Stoliki Pon 05 Sie 2019, 01:22
Ghul atakujący od tyłu Andromedę, o dziwo chybił celu i miast w nieosłonięty kark uderzył szponami w prawy bark. Szpony chlasnęły jasnowłosą dotkliwie, lecz mogła dalej walczyć, ba! Wykorzystując swoje moce jak i spryt na nadciągającym od frontu przeciwniku zafundowała stworowi bliskie spotkanie z językami ognia. Potwór jako że był bardzo wrażliwy na światło jak i ogień momentalnie wręcz zapłonął jak snopek siana i pognał rycząc z bólu jak najdalej od wojowniczek. Został jeden trupojad ten, który uprzednio ranił, a przed którym nie uchroniła heroiny magiczna moc. Widząc i szybko pojmując sytuację wahał się przed frontalnym atakiem na jasnowłosą. Stał w oddalony o kilka metrów w dogodnej pozycji zarówno do szybkiego ataku jaki i odwrotu. Mierzył dziewczynę nienawistnym spojrzeniem. Potwór, który drasnął w udo Elisę oberwał w paszczę. Ostrze sztyletu zostawiło na niej paskudne łukowate cięcie biegnące od linii żuchwy, aż po szpiczaste niewielkie ucho. Rana ta nie była głęboka, ale silnie krwawiła. Nie przeszkadzała jednak w dalszej walce stworowi, który wydawało się łapał oddech w momencie, gdy jego towarzysz wbijał swe zębiska w ciało Gatti. Dziewczyna mimo bardzo dotkliwego bólu walczyła dzielnie starając się zabić paskudę, która ośmieliła się tak dotkliwie ją zranić. I faktycznie klinga sztyletu przejechała po podgardle, lecz trupojad zdawało się uparł się i nie puszczał cię, ba! Wręcz przeciwnie jego zębiska zaciskały się coraz mocniej na twoim boku, a łapy, które blokowały nogę wbiły się szponami w górną część uda od wewnętrznej i zewnętrznej strony zostawiając krwawy kilkucentymetrowy ślad. Kto wie do czego by doszło gdyby nie znaczna utrata krwi tryskająca z przeciętych tętnic trupojada? W konsekwencji jednak stwór padł na ziemię bez ducha, lecz ból i gwałtowne działanie jadu sprawiły, że byłaś bardzo osłabiona. W przypływie nagłej troski o ukochanego wykrzesałaś z siebie ostatki sił i zaatakowałaś zaskoczonego ghula z „odciętą” łapą. Cios był gładki i precyzyjny, a głowa stwora została praktycznie odcięta wisiała na resztkach ścięgien. Twój krzyk, był bardziej wyrazem rozpaczy i trwogi, lecz słyszalny dla Giotto. Strzały, które wypuściłaś chcąc go chronić okrutnie chybiły celu, byłaś zwyczajnie zbyt słaba na dalszą walkę. Jednak sporo prawdy kryje się w stwierdzeniu, że miłość daje siłę. Twoje ostatnie życzenie spełniło się, a mrok, który spowił okolicę rozproszył się. Czułaś zawroty głowy i przeszywający ból w biodrze oraz nodze. Został wam do pokonania ostatni ghul! Mrok rozproszył się a Angel miała teraz znacznie trudniej uniknąć nienawistnego wzroku Giotto, który mimo walki z dwoma bardzo wymagającymi przeciwnikami oraz rany po ciosie w plecy wydawał się trzymać lepiej niż jego przeciwniczka. Jego cios w szczękę po tym jak został trafiony w plecy sprawił, że blondynka straciła orientację. Heros z którym się mierzyła był potężnie zbudowanym mężczyzną o sporej sile gdyby była normalną kobietą zapewne miałaby już przetrąconą szczękę. Cios, którym Włoch potraktował blondynkę skutecznie pozbawił ją siły na stworzenie, aż tak widowiskowych kul z umbrakinezy jednak mimo tego i faktu, że jej kurtyna mroku padła zdołała uderzyć jedną z kul herosa posyłając go z impetem na łopatki. Mężczyzna podnosząc się z ziemi stworzył klona, który z siłą kopnął Angel w plecy – odcinek lędźwiowy. Zaskoczona wojowniczka zrobiła kilka kroków w przód tym samym wystawiając się na główny atak Włocha. Ciosy spadały to z jednej to z drugiej strony blondynka nie dawała za wygraną. Mimo teoretycznie gorszej pozycji. Chlasnęła ostrzem na odlew pozostawiając na prawym udzie mężczyzny kilkunastocentymetrową płytką ranę ciętą. Ten odwinął jej się kilkoma ciosami, a dodatkowo klon stojący za plecami blondynki ponownie uderzył ją i ta z impetem poleciała w „ramiona” Nero, który wykorzystując sytuację uderzył z wyskoku i w konsekwencji cios pięści złamał Ward nos. Kobieta była lekko oszołomiona i nie zdążyła sparować ciosu kolanka w splot słoneczny. Dosłownie została nabita nań, a siła ataku rzuciła jej ciałem na kilka metrów w tył. Giotto pochłonięty walką z Angel stracił na czujności, a moment ten wykorzystał ranny skorpion. Stwór zakradł się od tyłu i zatrzasnął na jego ciele szczypce; jeden na wysokości klatki piersiowej blokując prawą rękę natomiast drugi na lewej nodze tuż na wysokości kolana. Monstrum podniosło na kilka metrów w górę ciało walczącego o uwolnienie się z potrzasku herosa i wydawało się że rozerwie go na pół. W tym jednak momencie pod pajęczakiem pojawił się portal, a ten wraz z uwalniającym się z potrzasku Włochem spadł w jego odmęty. Podobna sytuacja miała miejsce z Angel. Dziewczyna była zamroczona po ciosach Nero i wpadła w portal, który przeniósł ją do siedziby Nogods.
Podsumowanie: - Giotto, płytka rana cięta na prawym udzie, lekko krwawi oraz obite plecy, jak również naciągnięte mięśnie i ścięgna w lewej nodze, możesz normalnie się poruszać, dzięki tolerancji nie czujesz bólu. Dodatkowo odczuwasz zmęczenie przez używanie boskich mocy. - Angel, jesteś cała poobijana, masz złamany nos z którego intensywnie leje się krew i jesteś zmęczona przez używanie boskich mocy. Fachowa pomoc medyczna zostaje ci właśnie udzielana. - Elisa, trupi jad paraliżuje cię, odczuwasz bardzo silny ból w całym ciele, lecz najgorszy jest okolicach prawego biodra, gdzie na centymetr - dwa wbiły się kły ghula – cudem uniknęłaś podrażnienia ważniejszych narządów. Dodatkowo sześć ran po szponach bestii; po trzy na zewnętrznej i wewnętrznej stronie prawego uda głębokie na 5 cm dotkliwie zraniły mięśnie i naruszyły ważniejsze żyły – nie jesteś w stanie chodzić o własnych siłach. Rany te obficie krwawią i potrzebujesz natychmiast fachowej opieki. Powieki zaczynają ci ciążyć i tracisz z każdym oddechem cenną siłę dzięki, której jeszcze nie padłaś jak kłoda na deski. - Andromeda, trzy równoległe kilkucentymetrowe ślady po pazurach na prawym barku. Niezbyt głębokie, krwawią i pieczą, a trupi jad wdał się do organizmu. Jednak możesz jeszcze walczyć. Powoli jednak zaczynasz również odczuwać skutki częstego używania boskich mocy.
Zasady: - Czas na odpis do 07.08.2019 włącznie. - Nie róbcie miliona akcji. - Krótkie posty, to nie konkurs bajkopisarstwa.
Kolejka: - Dowolna - Angel oraz Giotto nie musicie odpisywać
Wyjaśnienie: Giotto wpadł do portalu, który przeniósł go w tajemnicze i odległe miejsce. Dostaniesz PW z wiadomością co się z tobą stało. Natomiast Angel zostałaś przeniesiona do siedziby Nogods. Portale stworzył syn Tartara odsyłając część potworów jak i swoich sprzymierzeńców. Gratuluje udało wam się przetrwać!
Andromeda L. Starling
Re: Stoliki Sro 07 Sie 2019, 14:43
- Kurwa! - zaklęła głośno, gdy pazury stwora przejechały po jej ramieniu. Na szczęście jej plan zadziałał i wkrótce jeden z ghuli zajął się ogniem. Został im już tylko jeden trupojad. Kątem oka z niepokojem uchwyciła, że Elisa słania się już na nogach. I ją zaraz miał spotkać podobny los. Były - krótko mówiąc - w nie najlepszej sytuacji. Nie była pewna, co działo się poza ognistym półokręgiem, ale w tym momencie mało ją to interesowało. Stan Gatti tylko przypomniał Andromedzie, że ostatnią paskudę musi wyeliminować szybko. Heroska stała oko w oko z szykującym się do ataku lub odwrotu stworem. Sekundy, w których wyszarpnęła z kabury swoją naładowaną berettę, wydawały się minutami. Nie było czasu na bawienie się, ghul nie wyglądał też, jakby miał się nabrać na podobną sztuczkę do tej, którą wykonała przed chwilą, wolała poza tym oszczędzać nieco swoje boskie moce. Wycelowała więc prosto w łeb paskudy i wykonała kilka szybkich strzałów, gotowa uskoczyć w bok, gdyby miał na nią szarżować. Miała nadzieję, że płomienie zapewnią jej wystarczającą widoczność, by przynajmniej dotkliwie zranić potwora, a potem go dobić, a gdyby na nią skoczył, że nie zdąży wyhamować przed ścianą ognia, która rosła za jej plecami. Jeśliby nie miała przestrzeni na uskoczenie przed atakiem, a ghul by się zbliżył, zamierzała posłać go w płomienie kopniakiem z półobrotu albo uderzeniem łokcia, gdyby był w wysokim wyskoku. Jeżeli potwór został pokonany, Starling natychmiast dopadła do swojej towarzyszki, by zarzucić sobie jej ramię na szyję, a ją samą chwycić w talii i szybko znaleźć bezpieczną drogę z płonącej części namiotu, a dalej jakąś pomoc medyczną, gdyż obie będą szybko jej potrzebowały.
Gość
Gość
Re: Stoliki Sro 07 Sie 2019, 21:03
Krzyknęła z bólu, gdy trupojad wbił kły głębiej w skórę. Broniła się w dalszym ciągu i atakowała mocno zranione potwory dopóki nie padły bez życia na ziemię. Chwilę walczyła o uspokojenie oddechu z samą sobą, gdy jej ciało przejął ból. Wiedziała doskonale co zacznie się po kolei dziać w związku z trucizną, dlatego bardziej niepokoiła ją rana na udzie, która zaczęła zdecydowanie mocniej krwawić niż po pierwszym draśnięciu. Rozejrzała się i ucieszyła, że znajdują się raptem kilka kroków od magazynku, przed którego drzwiami nadal leżał duży fragment jej odciętej sukni. Musiała się do niego dorwać, by zatamować krwawienie. Chwilowo jednak jej uwagę przykuł ukochany i jego problemy, także wykrzesała siłę, by jakkolwiek go ostrzec - dużo za późno - i spróbować pomóc zabijając tą głupią zdzirę. Wiedziała, że jad działa, ale sądziła, że trafi kobietę z zaskoczenia. No cóż, może większe by było, gdyby nie krzyknęła do Gio i nie pokazała, że doskonale wie, co się wokół nich się dzieje, bo jej mrok nie ima. Za późno, a przeciwniczka spokojnie miała czas, by uniknąć jej strzał. Innym razem, jeszcze się zemści z całą pewnością. Z zadowoleniem stwierdziła jednak, że ma w sobie jeszcze wystarczająco sił, by w istocie rozgonić mrok. Zachwiała się na nogach nie tylko ze słabości, ale i zawrotów, które silnie ją dopadły. Kontrolując swój upadek usiadła na ziemi nie mając siły na nic innego. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa, zresztą jak znaczna część jej ciała, więc tylko walcząc ze zmęczeniem obserwowała jak Andromeda zabija ostatniego ghula i z ogromnym bólem serca, jak jej ukochany znika w portalu. Gdyby miała na tyle siły, pewnie rzuciłaby się do najbliższego, byleby tylko go uratować, ale teraz nie potrafiła. Ratowała ją jedynie myśl, że to Nero, a on wszędzie sobie poradzi. Z wdzięcznością przyjęła pomoc swojej towarzyszki i jeszcze wskazała jej na tkaninę sukni, którą mijały i z pomocą kobiety zrobiła prowizoryczną opaskę uciskową na udzie, sycząc z bólu przy jej zaciskaniu. To ją przynajmniej trochę ocuciło. Przerywanymi zdaniami tłumaczyła jej, gdzie w szpitalu jest gabinet Elisy, cały potrzebny sprzęt do odtrucia ich organizmów i instrukcja jak to zrobić. Może miały farta i po drodze pomoże im ktoś mniej ranny, wygrają w totka, jeśli ta osoba będzie miała wiedzę medyczną. Wiedziała doskonale, że wcale tak dużo czasu jej nie zostało. Andromeda była w trochę lepszej sytuacji.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Stoliki Czw 08 Sie 2019, 19:09
Po zniknięciu portali zapanowała cisza. Walki się powoli kończyły na całym terenie obozu. Potwory ginęły bądź znikały, a nogods wycofali się. Ta krótka potyczka przedstawiła siłę zagrożenia z którym herosi musieli się zmierzyć w przyszłości. Potęga nieprzyjaciela była przytłaczająca. Ghul z którym walczyła Andromeda okazał spryt nie atakując bezmyślnie jasnowłosej, lecz nie spodziewał się pistoletu. Padły pierwsze strzały, a paskuda ledwo trzymając się na nogach postąpiła kilka kroków ku wojowniczce, by paść na pysk tuż u jej stóp. Wyczerpanie i zmęczenie odbiło na was swe piętno odbierając siły praktycznie na cokolwiek. Marsz, czy próba wleczenia się w obecnym stanie, gdy jedna z was jest w stanie krytycznym, a druga słabnie z minuty na minutę były zwyczajnie niewykonalne. Trupi jad powoli siał spustoszenie w waszych ciałach i to Gatti poczuła jego praktycznie wszystkie efekty na swoim ciele pierwsza. Ogień dogasał już, a przed wami szerzyło się istne pobojowisko, gdzieniegdzie leżał trup, lub truchło zabitej bestii. Połamane stoły i krzesła, krzyki cierpiących, wołania o pomoc przy gaszeniu pożarów. Słyszalne było dla was jak przez warstwę wody. Przytłumione dźwięki, lecz intensywne zapachy, zamglone oczy miały coraz to większe problemy z rozpoznawaniem kształtów. Elisa, praktycznie odpłynęła leżąc oparta plecami o blat przewróconego na bok stolika wokół niej szerzyła się kałuża krwi. Andromeda widząc stan towarzyszki i zdając się na jej ciche wskazówki zrobiła opatrunek uciskowy, który być może uratował dziewczynę przed amputacją kończyny. Nie minęło dziesięć minut, a wokół was zaroiło się od uzdrowicieli. Dzieci Asklepiosa zajęły się ranami, które dzięki ich mocy powoli zrastały się, a medycy napoili was eliksirem na trupi jad i czymś na wzmocnienie. Momentalnie poczułyście jak wracają wam siły i chociaż zbyt słabe by chodzić to uczucie senności i tracenia przytomności zniknęło jak również ból. Błogie ukojenie jakie na was spłynęło było wynikiem, któregoś z medykamentów, które wam podano.
Podsumowanie: - Giotto, płytka rana cięta na prawym udzie już nie krwawi, oraz obite plecy, jak również naciągnięte mięśnie i ścięgna w lewej nodze, możesz normalnie się poruszać, dzięki tolerancji nie czujesz bólu. Dodatkowo odczuwasz zmęczenie przez używanie boskich mocy. - Angel, czujesz się poobijana, lecz fachowa pomoc medyczna zostaje ci właśnie udzielana. - Elisa, trupi jad został zwalczony, a rany zasklepione jednak straciłaś sporo krwi i w dalszym ciągu jesteś osłabiona. Zostałaś przeniesiona do szpitala na kilkudniową obserwację. - Andromeda, trupi jad został zwalczony, a rany zasklepione, czujesz jedynie lekkie osłabienie.
Zasady: - Tutaj kończy się udział MG, od teraz możecie pisać w dowolnych tematach w tej lokacji. - Nie obowiązuje żadna kolejka. - Nie obowiązuje żaden czas na odpis. - Każdy z was otrzymuje zt z tego tematu, o ile nie ma zamiaru tu pisać. To oznacza, że możecie pisać tutaj, jeśli macie ochotę, ale jeśli decydujecie się na wyjście, to nie musicie pisać posta, że opuszczacie te miejsce. - Od tej pory możecie odnosić się do wydarzeń z tego eventu w sesjach między sobą.
Nagrody:
Giotto - 20 punktów zwykłych - 12 punków mocy (bonus +2 za dotrzymanie terminów i walkę z dwoma wymagającymi przeciwnikami)
Angel - 20 punktów zwykłych - 12 punktów mocy (bonus +2 za dotrzymanie terminów i walkę z bardzo wymagającym przeciwnikiem jak również pomysłowość)
Elisa - 18 punktów zwykłych - 10 punktów mocy (bonus +2 za dotrzymanie terminów)
Andromeda - 18 punktów zwykłych - 10 punktów mocy (bonus +2 za dotrzymanie terminów)
Dziękuję bardzo za udział w pierwszej części eventu. Gratuluję, rozdajcie mądrze punkty ^^