Denerwowanie Jade nie było w jego interesie, ale nie mógł pozwolić na to, by Tanja była przez nią obrażana w ten sposób. Przyjaźnił się z obydwiema dziewczynami i znał je na tyle, by wiedzieć, że Grey zbyt emocjonalnie podchodzi do kwestii związanych z osobą Gashi. Rozumiał jej pobudki, które były ściśle związane z tym, że nienawidziła praktycznie wszystkich z NoGods, jednak to zawsze z Albanką był problem. Wspomniany przez córkę Melinoe Frank nigdy nie był obiektem ich przekomarzanek czy kłótni, choć mogło to tak wyglądać dlatego, że Fernandes się z nim po prostu nie trzymał.
- Ciebie przedstawiam w samych superlatywach - odparł wprost, bo odkąd pogodzili się, syn Gullveig nie powiedział złego słowa o Jade. Wiadomo jakie były tego przyczyny, ale przyznał się do tego pierwszy raz, odkąd w ogóle zaczął to robić, a działo się to jakiś czas. - Dostrzegam wady Tanji i wiem, że nie jest idealna. Ale znam też ją najlepiej z was wszystkich i wiem, że nie jest tym, za kogo ją masz - sprostował, bo bardzo trudno było mu bronić jednej przyjaciółki przy jednoczesnym braku możliwości wytknięcia czegoś drugiej przyjaciółce. Jellal starał się zażegnać konflikt, ale jako osoba bardzo lojalna nie mógł pozwolić na to, by którykolwiek z jego przyjaciół był tak niesłusznie osądzany. W odwrotnej sytuacji zrobiłby to dokładnie to samo, tylko że Gashi nie porusza zbyt często tematu Grey, a jak już to robi, to bardziej informacyjnie.
- Więc ma przy tobie skakać? Przekażę - teraz to on ironizował, bo dla niego podejście Jade było nawet zabawne. On przy niej nie skakał (albo przynajmniej tak mu się zdawało) i jakoś córka Melinoe potrafiła mu wybaczyć oraz go zaakceptować jako członka obozu. Owszem, jego historia z Grey była zupełnie inna, bo od samego początku istniało między nimi jakieś seksualne napięcie, co przerodziło się w coś bardzo niezdrowego na początku, ale koniec końców wyszło im to na dobre. Tanja jednak nie była osobą, która będzie płaszczyć się przed Jade, byleby tylko ta ją zaakceptowała.
Fernandes tylko uśmiechnął się krzywo i przeniósł na brzeg sofy, spoglądając z rozczarowaniem na blondynkę.
- Myślałem, że mogę z tobą rozmawiać o wszystkim. Nie rozumiem, czemu jesteś tak cięta na nią i nawet nie będę próbować. Gdybyś dalej tak podchodziła do mnie, dziś by nas tu nie było. Byłaś najbardziej przeciw mnie, a jednocześnie tylko ty mnie w pełni zaakceptowałaś. Twoją domeną nie jest nienawiść, tylko zrozumienie. Szkoda, że o tym zapomniałaś - rzucił na odchodne spokojnym, ale nieco zawiedzionym tonem. - No ale... masz tu Eryka, więc nie jestem Ci do niczego potrzebny - dodał na koniec i po prostu odwrócił się, a następnie wyszedł z tawerny z poczuciem niedosytu, winy i gniewu, bo liczył na zupełnie co innego. Pierwszy raz od miesięcy jego spotkanie z Jade zakończyło się tym, że de facto cieszył się, iż nie musi z nią dłużej spędzać czasu. Gdy tylko wrócił do mieszkania i zobaczył na suszarce swoją koszulkę, którą najczęściej do Grey właśnie nosiła, gdy była u niego, od razu wszystko z niego zeszło i położył się na łóżku już nie rozgniewany, a po prostu smutny. Nie tak to miało wyglądać.
zt