Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros - Page 5 DpyVgeN
Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros - Page 5 FhMiHSP


 

Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Sro 18 Paź 2023, 14:54

Mogła uważać samą siebie za niewysublimowaną, ale gdyby tak przyjrzała się swojej postawie, mogłaby odnieść nieco inne wnioski. Abstrahując już od samego zachowania i oddzielania się murem od niemal wszystkich, Gaviria miała różne inne swoje widzimisię, takie jak chociażby organizacja jej ulubionego alkoholu na weselu obcych dla siebie ludzi. To zdążył już Odysseas przeżyć na własnej skórze, a im dalej w las, tym więcej takich kwiatków mogło wychodzić. No ale jeśli była pewna tego, że była prostą kobietą z małymi przebłyskami sublimacji, to kim on był, by się z nią spierać?
- To się dobrze składa, bo chyba jako jeden z nielicznych nic nie mam – zachichotał lekko, bo co jak co, ale raz na jakiś czas badał się i przed samym wyjazdem również to zrobił. Nie wiedział przecież, czy na weselu nie spotka jakiejś fajnej dziuni, którą puknie z zadowoleniem, bo na seks z Vivianą raczej nie liczył. Warto było więc zabezpieczyć się na taką ewentualność i przebadać pod kątem chorób wenerycznych.
Kiedy grali w karty Spyros już witał się z gąską i pomyślał, że gdy Kolumbijka przegrała, a następnie ruszyła rękami do karku, to pozbędzie się góry bikini i zacznie mu świecić cyckami, na co mężczyzna niewątpliwie czekał. Ta jednak zabawiła się jego kosztem i tylko rozpuściła włosy, a po minie Greka było widać, że delikatnie mówiąc… nie tego oczekiwał.
Po powrocie z kuchni z drinkami od razu stuknął się szkłem z brunetką, po czym upił kilka łyków, kiwając przy tym twierdząco głową.
- Powtórzę się… to, że nazywasz mnie debilem, nie znaczy, że nim jestem – rzucił w miarę poważnie. - A przynajmniej nie zawsze – sparafrazował swoje słowa z wczoraj, po czym zaśmiał się głośno, bo przy niej jakoś nie miał problemu ze śmianiem się z siebie samego. W ogóle przy Vivianie bywał bardziej otwarty niż przy innych, ale to wynikało zapewne z tego, że sama córka Hodra była bardzo skryta i gdyby nie on, to ich rozmowy mogłyby być znacznie mniej angażujące.
Szło mu w kanastę zaskakująco dobrze, co napawało go optymizmem, gdyż Viviana pozbywała się kolejnych części swojego ubioru i już całkiem niedaleko było do tego, by gra weszła na znacznie bardziej interesujący poziom. Jemu został bowiem tylko zegarek na ręku z przedmiotów, które może bez problemu zdjąć, u niej zaś nie dostrzegał niczego innego poza strojem kąpielowym. Na samą myśl o tym, że za chwilę może zobaczyć piersi lub muszelkę Viviany podekscytował się i to też go pogrzebało w tej rundzie, bo dostał sromotny wpierdol i tym samym musiał pozbyć się zegarka, swojej ostatniej linii obrony. Zostały zatem tylko spodnie kąpielowe i nic poza tym.
- Łyknąłem to jak młody pelikan – zachichotał i dokończył drinka, nim Gaviria zabrała jego szklankę i poszła im przygotować kolejne. Obejrzał się za nią dość ostentacyjnie, podziwiając głównie jej pośladki, które idealnie podkreślone dołem od bikini kołysały się na obie strony wraz z każdym kolejnym krokiem Kolumbijki. Podgryzł nawet lekko wargę, zdając sobie sprawę, że alkohol w jego żyłach buzuje znacznie mocniej niż wcześniej i że tylko świadomość, że jest to Viviana sprawia, iż nie rzucił się jeszcze na nią. Nie chciał przecież oberwać. Zaczął więc tasować karty i po chwili je rozdał, by choć na chwilę skupić się na czym innym niż na pośladkach brunetki.
Gdy Gaviria wróciła do stołu z drinkami, od razu pochwycił swoją szklankę w dłoń i napił się kilka łyków, żeby trochę ochłodzić swoje samcze zapędy. Nic mu to jednak nie dało, bo jego wyobraźnia zaczęła sobie płatać figle i kiedy tak Viviana siedziała przed Grekiem, zdawało mu się, że ta uwydatnia swój dekolt jakby z niemą prośbą: „Odysie, patrz mi na cycki, domagam się atencji”. Zagapił się na tak długo, że dopiero zwrócenie mu uwagi przez brunetkę pozwoliło na kontynuowanie partyjki kanasty.
Runda zbliżała się ku końcowi i Spyros nie miał pojęcia czy wygrywa, czy zaraz córka Hodra wymyśli jakiś sprytny plan, który go pogrąży, ale odczuwał niemałą ekscytację na myśl, że zaraz któreś z nich będzie bardzo bliskie nagości.
- Makao i po makale – rzucił rozbawiony nawiązując do innej karcianej gry pokazując, że udało mu się zwyciężyć w tej emocjonującej partii, co oznaczało jedno: albo Viviana ma jeszcze coś na sobie, czego Spyros nie dostrzegł i uniknie paradowania półnago, albo zaraz pozbędzie się góry lub dołu bikini. Można więc się tylko domyślać, jak waliło mu serducho w tej chwili i jaką ekscytację czuł.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Sro 18 Paź 2023, 19:37

- Nawet kurwy nie są tobą zainteresowane? - rzuciła smutno-ironicznym tonem oczywiście żartując. Co prawda założyła jednak, że to Odys z jakiegoś powodu się z nimi nie pieprzy aniżeli, że to robi i bada się regularnie. Trochę jej zaplusował tym, że się nie kurwi, choć błędnie jak widać, bo o kontroli medycznej on mówił aniżeli wstrzemięźliwości.
Oczywiście rozbawiła ją reakcja Greka, gdy ten naprawdę myślał, że od razu zdejmie górę od stroju kąpielowego. Choć niewątpliwie może do tego dojść, gdy za kilka chwil okaże się, że dzisiaj akurat kanasta wyjątkowo jej nie siedzi. Chociaż jak to mówiono, kto nie ma szczęścia w kartach, ma szczęście w miłości. Pasowało to w zasadzie do obojga sytuacji, bo choć Kolumbijka straciła męża, to nigdy nikogo tak nie kochała, jak właśnie zaobrączkowanego przez siebie faceta. Spyrosowi nie szło, więc chociaż karty mu dopisywały.
- Dobrze, że dodałeś końcówkę. Choć muszę przyznać, że ostatnio rzadziej ci się zdarza nim być - wzięło ją na chwilę szczerości, a co tam! Niech mu powie od czasu do czasu miłego, język jej nie uschnie. Raczej.
- Dałeś się zrobić jak dziecko - przyznała również cicho się śmiejąc. Tym samym zniknął ostatni bastion obronny mężczyzny, choć i tak wiedziała, że on nie ma problemu z siedzeniem przy niej nago. Zupełnie odwrotnie sprawa miała się z nią, a i tak zabrnęła w tą grę dla jakiejś rozrywki. Czego oczekiwała? Cholera wie. Z racji specyficznego dźwięku, który wydał fotel Odysa domyśliła się, że ten za nią się obrócił. Czy jej to przeszkadzało? Nie, tak samo jak zwykle. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać, ale jednak wypita ilość alkoholu sprawiła, że uśmiechnęła się na to pod nosem. Tego jednak Grek nie widział, bo była tyłem do niego przecież.
Gdy już wróciła zajęła się swoimi kartami i dopiero dłuższe oczekiwanie na ruch przeciwnika sprawił, że przeniosła na niego spojrzenie. Spojrzała to na niego, to na swoje cycki i odchrząknęła znacząco ściągając na siebie jego uwagę. rzuciła mu tylko spojrzenie unosząc jedną brew i nic nie mówiąc kontynuowała grę po jego ruchu. W międzyczasie popijała oczywiście drinka, które dzisiejszego dnia wchodziły jak złoto.
Niestety dla Viviany przegrała i choć była pewna, że ma na sobie tylko strój, jej wzrok padł na obrączkę. A tą traktowała niemal jak element swojego ciała. Widać było jej zawahanie i spojrzenie na przedmiot. Nie była pewna czy woli świecić cyckami czy ściągnąć obrączkę, której nie ściągnęła od ślubu. Oczywiście pomijając to, że jakiś czas temu wreszcie przełożyła ją na wdowią dłoń. W końcu z pewnym ociąganiem ściągnęła biżuterię i ostrożnie odstawiła ją na stolik. Bez słowa i nawet patrzenia na Odysa przeszła do ponownego tasowania i rozdawania kart.
- Makao i po makale – powtórzyła jego słowa z uśmiechem prezentując mu swoją wygraną.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Czw 19 Paź 2023, 15:20

Odysseas uniósł lekko brew rozbawiony, bo te przytyki Viviany były równie nudne, co jego teksty z podbijaniem do niej. Mimo to, postanowił jej odpowiedzieć również żartobliwie, utrzymując przy tym pewien agresywny ton wypowiedzi.
- Wiesz jak to jest… młode nie chcą dawać, stare nie chcą zdychać – zaśmiał się, nie nawiązując do niczego konkretnego poza tym żartem, który ciągnęli już do granic możliwości.
Ważniejsza była dla nich gra, więc tą kontynuowali, tocząc zaciekły bój w kanastę, która była jedną z bardziej lubianych przez Spyrosa gier, choć z drugiej strony, to on wszystkie karcianki chyba lubił. Z miłym zaskoczeniem przyjął ten niefrasobliwy komplement z jej strony, kiedy uznała, że ostatnio rzadziej zdarza mu się być dzbanem niż zazwyczaj.
- Język ci nie usycha od takich komplementów? – znów zachichotał, tym razem nieco ciszej niż wcześniej, nabijając się w pewien sposób z Gavirii, która nie słynęła z tekstów na podryw, miękkości i komplementów. Miło jednak było usłyszeć, że Kolumbijka zmienia nastawienie do niego i traktuje go jak swojego dobrego kumpla, a może nawet coś więcej, wszakże dalej nie wierzył w teorię, jakoby pozwoliła mu się pocałować na weselu tylko dlatego, by nie robić dramy.
W chwili, gdy nastawił się już na zdjęcie przez Vivianę jakiegoś elementu bikini nie zwrócił uwagi na to, że ta w dalszym ciągu ma na palcu swoją obrączkę. Gdyby wcześniej to zauważył, to na pewno obstawiłby właśnie to do zdjęcia, choć z drugiej strony jej przywiązanie do owego przedmiotu mogło być tak wielkie, że mogła go nie zdejmować w ogóle.
Jego mina musiała być wtedy zabawna, kiedy okazało się, że zamiast stanika czy majtek, brunetka zdecydowała się pozbyć ostatniej biżuterii, jaką miała i tym samym jego starania, by rozebrać ją podstępem, spaliły na panewce. Wszystko przez to, że w kolejnej rundzie to ona go pomakalowiła i trochę nawet zaśmiała mu się w twarz. On jednak nie miał żadnej obrączki, amuletu czy innego zegarka, bo wszystkiego wyzbył się już podczas ich gry. Zostały mu tylko spodnie kąpielowe, które musiał z siebie zrzucić.
- Wygląda na to, że wygrałaś – wzruszył ramionami, gdy podniósł się z krzesła i westchnął cicho, udając rezygnację.
Bez jakiejkolwiek krępacji, zsunął z siebie spodenki i zaprezentował jej od razu swoje przyrodzenie, gdyż rozbierał się stojąc przodem do niej. Położył obie ręce na biodrach i celowo zanim usiadł przy stole, który de facto zasłonił w sporej części dolne partie jego ciała, najpierw przez chwilę „pozował” córce Hodra, by ta mogła się napatrzeć na jego sprzęt, którego na pewno nie musiał się wstydzić.
- Nie mam już czego rozebrać – rzucił po kolejnym wzruszeniu ramionami i to chyba oznaczało, że jeśli przegra następną turę, to następuje całkowity koniec gry, gdyż nie może spełnić jej podstawowego warunku. Z drugiej strony mogła też być całkowicie usatysfakcjonowana tym obrotem zdarzeń i porzucić kanastę w każdej chwili, zostawiając go nie tylko nagiego, ale też sfrustrowanego, że nie udało mu się dobrnąć do tego, do czego brnął od samego początku.
- Więc jak, chcesz mnie wykończyć czy ryzykujesz, że się odegram? – poruszył wymownie brwiami i wziął do ręki karty, gdyż oczywistym było, że jemu zależało na kolejnej partyjce. On na tym nic nie straci, po prostu skończą kilka minut wcześniej i zajmą się czym innym. Ale jeśli Gaviria zdecyduje się kontynuować grę i nie daj boże dla niej przegra rundę, to wtedy majtki albo stanik od bikini wylądują na podłodze jak jego kąpielówki. A tego Grek bardzo chciał.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Czw 19 Paź 2023, 19:58

Wzruszyła tylko lekko ramionami na jego komentarz, jakby chciała powiedzieć, że ona nic na to poradzić nie może. Kolumbijka wiedziała, że Odys chce się z nią przespać, tylko to niewiele zmieniało. Brunetka obawiała się, że nawet jeśli otworzy się na taką możliwość, to jednak Grekowi odwidzi się ta cała relacja, gdy już dostanie to, czego chciał od początku. A co by nie mówić, to Spyros był główną jej rozrywką i towarzystwem. Nero odkąd mieli dzieci nie zawracała aż tak głowy, bo jeszcze pamiętała jak to było przy małych dzieciach. Dawała im się tym nacieszyć, a i przy okazji korzystała, gdy Włosi mieli ochotę na spotkanie.
- Póki co nie, ale z większą ilością nie ryzykuję - zażartowała de facto z samej siebie, ale kobieta nie miała z tym problemu. Ona miała wyjebane na wiele rzeczy. Większy problem był w tym, że ona po prostu nie jest żartobliwą osobą, co nie oznacza, że nie zdarza jej się czegoś rzucić.
- Na to wygląda - odparła z pewną satysfakcją z samej wygranej (bo to uwielbiała), a nie z tego, że mężczyzna będzie nagi. Patrzyła więc obojętnie, gdy się rozbierał, a gdy postanowił postać chwilę, to spojrzała wprost na jego penisa na kilka chwil, a następnie podniosła wzrok na jego twarz. Jej mina mówiła wszystko "to miało zrobić na mnie wrażenie?". Nie miał mikropenisa, więc to na plus, ale nie oceniało się książki po okładce, a to umiejętności, a nie sam penis świadczył o satysfakcjonującym seksie. A że miał się czym pochwalić, to to odnotowała w pamięci, choć nie dała po sobie poznać.
- To zależy co zyskam, jeśli następną rundę przegrasz - rzuciła, bo de facto gra skończy się za turę, o ile on ją przegra. Niemniej chciała coś z niej mieć, choć sama nie wiedziała co. Czekała więc na jego propozycję. Jeśli jego propozycja okazała się być ciekawa, przytaknęła na nią i pozwoliła mu rozegrać kolejną rundę. Jeżeli jednak jego pomysł nie przypadł jej do gustu, to prychnęła i zarządziła koniec gry i swoją wygraną. W międzyczasie oczywiście doiła wręcz swojego drinka.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pią 20 Paź 2023, 15:54

Spyros sam tak naprawdę nie wiedział, jak potraktowałby Vivianę, jeśli ta zgodziłaby się z nim przespać. Co prawda powoli zaczynał zdawać sobie sprawę z tego, że nie chodzi tutaj wyłącznie o pociąg fizyczny do Kolumbijki, ale równie dobrze mógł to sobie wmawiać wyłącznie przez długość procesu usidlania jej. Ich seks mógłby skończyć się tym, że zaczęliby ze sobą sypiać regularnie, a później może nawet by się zeszli, albo tak, że straciłby całkowicie zainteresowanie Gavirią, którą dotąd traktował jako zakazany owoc i gdy już go spróbował, okazało się, że nie było to nic nadzwyczajnego.
- Zdecydowanie lepiej idzie ci obrażanie ludzi – zaśmiał się lekko, bo wcale nie postrzegał tego jako wadę. Bawiło go podejście Viviany i to, w jak bezpośredni i często wulgarny sposób wyrażała się o innych. Był prostym chłopem, który nie uznawał się za jakąś elitę intelektualną, więc poziom żartów, które go bawiły był równoległy do tego, co sam sobą prezentował. Zatem bardziej niż żart o blondynce bawiła go pospolita „kurwa” wtrącona w historię.
Kiedy usiadł już nagi przed nią, spodziewał się tego, że Viviana będzie chciała pociągnąć temat dalej, o ile coś będzie z tego miała. W tym momencie już wygrała i tak naprawdę jemu przegrana nic nie robiła, a jej mogła jeszcze pomóc pozbyć się kilku ubrań. Obstawiał zatem, że córka Hodra zakończy ich grę i triumfalnie opuści stół, by powędrować w inną część budynku lub na basen, w końcu przy tej pogodzie można było tam przebywać całą noc albo i dłużej.
Nie udawał, że się zastanawia, tylko naprawdę to robił, szukając jakiejś rzeczy, którą Gaviria mogłaby chcieć od niego w zamian za jeszcze jedną szansę karcianki.
- Możesz mieć mnie – uśmiechnął się prowokująco i poruszył kilkukrotnie brwiami w wymowny sposób. Dostrzegając jednak brak zainteresowania z jej strony tym rozwiązaniem, postanowił zaproponować coś innego. - Jeśli wygrasz następną grę, wszystkie drinki do końca wyjazdu będę robić ja – to była jego pierwsza propozycja. - Jeśli to ci nie wystarczy, to mam drugą propozycję: jeśli wygrasz, to do końca wyjazdu ci usługuję w każdy sposób, tylko sensowny – kolejna propozycja padła z jego ust. - Ostatnia jest taka, że mogę zrobić coś głupiego. A co, to już ty wymyślisz – czyli zamiast zdjęcia ubrania było po prostu wykonanie jakiegoś wyzwania.
W zależności od tego, czy Gaviria się zdecydowała na kontynuowanie gry lub jej przerwanie, Odysseas albo wziął udział w grze, zgadzając się na któryś z trzech podanych przez siebie warunków. Jeśli nie była tym zainteresowana, to westchnął jedynie zrezygnowany i tym samym zakończyli grę, jednak zanim odeszli od stołu, mieli jeszcze drinki do wypicia, więc siedzieli tak kilkanaście minut, zanim opróżnili kolejne szklanki.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Nie 22 Paź 2023, 21:28

- Też tak sądzę - zaśmiała się i ona, bo taka była prawda. Lepiej odnajdywała się, kiedy innych obrażała aniżeli chwaliła. Wyjątkiem tu oczywiście byli najbliżsi, choć im też potrafiła pocisnąć. Niemniej dla większości świata była wredną szmaciurą i nie przeszkadzało jej to w żaden sposób. Ba, była z tego zadowolona, bo dzięki jej ciętemu językowi i gwałtownym reakcjom ciała mało kto próbował ją zaczepiać.
Pewnie logiczniejszym byłoby zakończenie gry na tym etapie, tym bardziej, że była już zwycięzcą. A jednak z jakiegoś powodu chciała to ciągnąć dalej. Bawiła się przednio i sporą zasługą w tym wszystkim sprawiał absynt. Do tej pory po niego nie sięgała, a przynajmniej nie w tak ogromnych ilościach. Zielona wróżka z całą pewnością wpływała na jej percepcję i otwartość powiedzmy.
- Ciebie mogłabym mieć zawsze, gdybym tylko chciała - przyznała dość odważnie, ale wydawało się, że prawdziwie. Wszak nie raz i nie tysiąc razy mężczyzna proponował jej siebie, jednak to ona nie chciała z tego korzystać. Chęć po stronie mężczyzny istniała, więc to była żadna wygrana. Wysłuchała jednak jego trzech kolejnych propozycji, które były już sensowniejsze. Nie wiedziała jednak, na którą się zdecydować.
- Okej, ja się zastanowię co z tego wybieram, ale możemy już grać - zaproponowała i poczekała aż mężczyzna rozda karty. Rozrywka była emocjonująca, bo obojgu zależało na wygranej. Kanasta jednak to w pewnym stopniu gra losowa, więc los zadecydował o przegranej Kolumbijki. Gaviria westchnęła ciężko, bo niestety musiała pozbyć się jednego z dwóch kluczowych elementów garderoby. Była jednak cwańsza, niż Spyrosowi się wydawało. Brunetka wstała, by zsunąć z siebie majtki, jednak w tym samym czasie pojawiła się przed nią mały kwadracik z umbrakinezy robiący za materiał okrywający to, co najistotniejsze. Nie była w to ubrana, bo ten znajdował się kilka centymetrów od jej ciała, a jednak mężczyzna przez czarną materię nie mógł nic zobaczyć. Kolumbijka z rozbawionym uśmiechem usiadła ponownie, a ciemna plama się rozpłynęła. Niemniej teraz stół ją zakrywał.
- Dawaj, teraz ciebie wykończę - i jak zapowiedziała, tak zrobiła wygrywając kolejną, a zarazem ostatnią grę. Dopiła końcówkę drinka, a następnie chwyciła obie szklanki i poszła im zrobić kolejną rundę. Umbrakineza znów zasłoniła jej kobiecość pomijając jednak pośladki. Tak... Zdecydowanie absynt wyzwalał w niej większą otwartość niż można by było się spodziewać.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pon 23 Paź 2023, 15:44

W tym przypadku Viviana miała sporo racji. Odysseas nie był dla niej żadnym wyzwaniem i nagrodą, bo gdyby tylko chciała, mogłaby mieć go na skinienie ręką. Swoją drogą było to dość zabawne, że ktoś tak agresywny jak Spyros był przy Kolumbijce potulny jak baranek i poza seksualnymi sugestiami nie prezentował takiej postawy, jaka miała często miejsce przy innych kobietach. Wynikało to co prawda z tego, że w obozie nie musiał udawać, ale też poniekąd z tego, że córka Hodra nie była w ogóle zainteresowana bad boyem. Jeśli była zainteresowana kimkolwiek, to zdecydowanie bliżej było do kogoś w miarę grzecznego, kto nie będzie sprawiać jej kłopotów, będzie ją pieścić i miziać, a przy okazji przeleci od czasu do czasu, żeby spalić zbędne kalorie.
- Umowa stoi – skinął głową, gdy ta zdecydowała się podjąć grę i nawet nie dbał o to, jaką nagrodę wybierze, o ile oczywiście przegra. Spyros liczył na łut szczęścia, bo wystarczyły przecież dwie wygrane rundy z rzędu, by Kolumbijka pozbyła się całego bikini, a na tym przecież zależało mu najbardziej. Co prawda miał mniejsze szanse na to, by wygrać z nią dwukrotnie niż ona z nim raz, ale kto nie ryzykuje, szampana nie pije.
Na jego twarz wstąpiło ogromne zadowolenie, gdy okazało się, że wygrał tę rundę z Gavirią i że zaraz kobieta pozbędzie się części stroju, odsłaniając przy tym albo piersi albo szparkę. Siedział więc w pełnym skupieniu, oczekując tego, że zaraz Viviana zaszczyci go iście afrodyckim widokiem, a jego serce biło jak szalone, gdyż pierwszy raz dostanie to, o czym od tak dawna myśli. Nagle pojawiło się zdziwienie, niczym u murzyna z mema, który najpierw się uśmiecha, a potem otwiera japę ze zdziwienia. Za nic w świecie nie spodziewał się tego, że Kolumbijka rozegra go w tak cwany sposób i zasłoni swoją kobiecość umbrakinezą. Zdawał sobie sprawę z tego jednak, że Viviana nie złamała warunków umowy, a jedynie wycackała go, dlatego też mimo niezadowolenia, słowem się nie zająknął na ten temat.
- To jeszcze tego nie zrobiłaś? – zażartował i nawet zaśmiał się trochę, aczkolwiek to był bardziej śmiech przez łzy, bo nie tak wyobrażał sobie finisz tej gry. Teraz, mimo braku umbrakinezy, dalej nie widział jej kobiecości, tak jak i ona nie widziała jego przyrodzenia, a wszystko to przez stół, przy którym grali.
Westchnął zrezygnowany, kiedy okazało się, że tym razem to ona wygrała i tym samym zakończyła grę, jednocześnie nie informując go, co chce w zamian. Mimo to uśmiechnął się jednak lekko, bo bawił się przednio i na pewno nie zaliczy tego wieczoru do nieudanych. Co prawda koniec miał być inny, ale przy niej jakoś tak nawet frustracja z powodu braku zobaczenia Viviany nago nie była aż tak straszna, jak mogłaby być w wielu innych przypadkach.
- Gratuluję wygranej, zostałem permanentnie rozjebany – zaśmiał się głośniej, dziękując jej tym samym za wspólną zabawę.
Uśmiechnął się lekko, gdy zobaczył, jak Gaviria wstaje ze szklankami i znów zasłoniła muszelkę umbrakinezą. Już myślał, że to koniec ich wieczoru, gdy nagle obrócił się za siebie i dostrzegł, że Kolumbijka nie zasłoniła sobie pośladków, dzięki czemu Spyros mógł je podziwiać w pełnej krasie. Od razu zrobiło mu się goręcej, a głowa została zalana tysiącem myśli, z których każda prowadziła do jednego miejsca: pragnienia Viviany.
Odebrał to jako swego rodzaju znak, wszakże nawet pijana córka Hodra była w pełni zmysłów i nie pozwoliłaby sobie na taką nonszalancję. Natomiast nie był pewien, co brunetka chce mu zakomunikować, bo ten gest mógł oznaczać wiele. Chciała dalej być adorowana? A może chce mu pokazać, że czuje się przy nim swobodnie? Ewentualnie może alkohol tak ją ośmielił, że chce się z nim przespać dzisiaj? Możliwości było wiele, jednak by tego nie spierdolić, Spyros musiał zadziałać nieco na przekór sobie samemu.
Kiedy więc Kolumbijka stała przy wysepce i przygotowywała im kolejne drinki, machając przy okazji co jakiś czas pośladkami, Grek wstał ze swojego miejsca i podszedł do niej. W pierwszej chwili chciał zrobić jedną z kilku rzeczy: pacnąć ją w pośladek, ścisnąć go lub nawet otrzeć się swoim przyrodzeniem o jej nagie ciało. Powstrzymał się jednak od tego, by nie zepsuć tej wyjątkowej chwili i nie zrazić do siebie Viviany.
Zaszedł więc ją od tyłu i stanął mniej więcej za jej prawym ramieniem, nie przejmując się w ogóle tym, że jeśli brunetka obróci się lekko i spojrzy w dół, dostrzeże jego penisa w niepełnym wzwodzie. Subtelnym i powolnym ruchem ręki syn Chione położył dłoń na obejmującą szklankę dłoń Kolumbijki i użył mocy swojej matki, dzięki czemu szkło znacznie się ochłodziło, a w pewnych miejscach nawet oszroniło. Efektem pośrednim tego powiewu chłodu było to, że sutki Viviany zaczęły się znacznie bardziej odznaczać przez materiał góry bikini, bowiem stwardniały. Kolumbijka była odporna na chłodniejsze temperatury, ale to, że sama tego nie odczuwała, nie oznaczało wcale, że jej ciało na zewnątrz nie reaguje.
Jemu paradoksalnie zrobiło się znacznie goręcej, gdy tak trzymał przez chwilę dłoń na wierzchnej części dłoni przyjaciółki i dopiero po chwili odsunął ją, jednak sam stał dokładnie w tym samym miejscu.
- Robisz znacznie lepsze drinki niż ja – rzucił spokojnym, a jednocześnie w pewien sposób kuszącym tonem i wziął do ręki drugą szklankę, która była przygotowana dla niego, choć z drugiej strony nie był pewien, czy to nie była ta, z której od kilku godzin piła Gaviria. Jakoś o to nie dbał. Ani o to, że stał za nią nagi i że wystarczyło tylko odrobinę się przesunąć, by zaczął się o nią ocierać. Lub ona o niego. Jak na dwójkę herosów panujących nad lodem było tu bardzo gorąco.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pon 23 Paź 2023, 19:23

Viviana była rozbawiona jakże poetycką reakcją Odysa, chociaż zdziwiło ją to, że nie sprzeciwił się temu. Co prawda przestrzegała zasad, bo ubranie zdjęła, ale wiadomo, że te zasady naginała, bo celem samym w sobie nie było ściąganie ubrań, a bycie nago. Nie zamierzała go jednak zachęcać do protestów, dlatego z nieukrywanym rozbawieniem wróciła na fotel i do gry.
Zaśmiała się na jego słowa i nieco pokiwała głową jakby się z nim zgadzając. Nie trzeba było geniusza, by wiedzieć o co Spyrosowi chodziło i że nie dostał tego, na co cały wieczór liczył.
- To prawda, ale muszę ku zaskoczeniu własnym przyznać, że umiesz przegrywać. Niewielu facetów to potrafi - w pewien sposób pochwaliła go, ale taka była właściwie prawda.
Tuż po tym wstała im zrobić drinki tym samym prezentując mu swoje pośladki. Patrząc tak obiektywnie na to, to niewiele więcej teraz jej pupy mężczyzna widział. Wszak jej dół stroju kąpielowego zasłaniał półdupków tyle co nic, więc w sumie tyle co zyskał to tak naprawdę niewielki fragment środka jej pupci. Choć wiadomo, że mimo wszystko zmysły działały inaczej, gdy w teorii miała coś na sobie.
Gaviria słyszała doskonale, że mężczyzna do niej podchodzi, ale nic sobie z tego nie robiła, bo czuła się przy nim bezpiecznie. I nie chodziło już tylko o zaufanie (choć to też, była bez majtek jednak), a fakt, że w sekundę by go spacyfikowała, gdyby przegiął. Przygotowywała drinki na bazie absyntu, choć była to jego ostatnia porcja, nieco ciekawa tego, po co tu podchodzi.
Zerknęła na dłoń Odysa na własnej oraz na to, jak schłodził alkohol. Było to w zasadzie niepotrzebne biorąc pod uwagę jej umiejętności, ale odnotowała sobie tą subtelność. Wszak nawet jeśli nie spodziewała się, że odważy się jej dotknąć, to już głupiego tekstu wręcz oczekiwała. A tu znów miłe zaskoczenie.
- Kwestia lat wprawy - przyznała spokojnie i spokojnie obróciła się do niego opierając się pośladkami o chłodną wyspę. Chcąc nie chcąc obracając się nieco się o niego otarła i jej wzrok na sekundę powędrował w dół, tym samym dostrzegając częściowy wzwód. Miała nawet to skomentować, ale zamiast tego tylko uśmiechnęła się lekko i schowała za szklanką, z której wypiła sporo drinka. A przy tym cały czas patrzyła mu w oczy jakby go testując, choć nie wiedziała na co.
- Gorąco tu, idę się schłodzić - powiedziała cicho i spokojnie. Nim jednak się ruszyła, dopiła drinka, a potem wróciła do ogrodu. Zanim wskoczyła do basenu, ściągnęła górę stroju rzucając ją na leżak.
- Jak będziesz patrzył tam, gdzie nie powinieneś, to wydłubię ci oczy - cóż, to już brzmiało jak Kolumbijka. A ta chwilowo skupiła się na pływaniu.


Ostatnio zmieniony przez Viviana Gaviria dnia Czw 26 Paź 2023, 19:33, w całości zmieniany 1 raz
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Wto 24 Paź 2023, 14:26

Spyros nie umiał przegrywać tak naprawdę, aczkolwiek w tym przypadku nie o wygraną tu chodziło, a o dobrą zabawę, dlatego też potrafił przyznać się do porażki i ją zaakceptować. Nie oznaczało to jednak, że był z niej zadowolony, bo to byłoby spore nadużycie. Miło jednak było usłyszeć komplement od Viviany, nawet jeśli ten nie był do końca zgodny z prawdą. Jednak tego już nie powiedział, bo po co ma psuć tak miła atmosferę, tym bardziej, że brunetka coraz bardziej się na niego otwierała?
Miał w głowie wiele głupich pomysłów, kiedy do niej podchodził, ale ostatecznie zdecydował się na coś bardziej subtelnego, co jak widać zadziałało w pewien sposób, w końcu nie został obezwładniony przez wkurwioną Vivianę. Mało tego, kobieta obróciła się w jego kierunku i choć dalej zasłaniała umbrakinezą swój skarb, tak nabrzmiałe sutki coraz mocniej odznaczały się przez materiał stanika, dzięki czemu Grek dostał swoistą nagrodę za swoje niedebilne podejście.
- Mówisz? – pytanie retoryczne odnośnie lat wprawy, bo przecież nie o to w tym wszystkim chodziło. Oboje przez dłuższą chwilę skupiali się na intensywnym wpatrywaniu w swoje ciała, choć głównie utrzymywali kontakt wzrokowy i mimo tego, że nie mówili nic, atmosfera się podgrzewała coraz bardziej. Przynajmniej zdaniem Spyrosa, u którego cały czas można było dostrzec wzwód.
Był jednak w pewien sposób zawiedziony jej postawą, gdyż w obecnych okolicznościach spodziewał się czegoś znacznie… poważniejszego. Nie wiedział, czy kobieta z nim igra i chce się z niego ponabijać, czy może sama nie jest pewna, czego tak naprawdę chce. On był gotów ją pocałować właśnie w tym momencie i pójść nawet dalej, skoro i tak już byli pozbawieni dolnej odzieży. Nic z tego jednak się nie udało, bo najpierw Kolumbijka zasłoniła usta szklanką, z której zaczęła pić drinka, a następnie zarządziła wyjście z kuchni.
Początkowo Odysseas szedł nieco zrezygnowany za Vivianą, ciekaw tego, czy rzeczywiście Gaviria chce się jedynie ochłodzić, czy w jakiś pokrętny sposób chce nakłonić go do tego, by za nią poszedł. Kiedy jednak odezwała się w typowy dla siebie sposób i zabroniła mu patrzeć tam, gdzie oczywiście chciał na nią patrzeć teraz, westchnął głośno zrezygnowany, a następnie odwrócił się, by zgodnie z jej życzeniem nie oglądać jej.
- Jeszcze mi się przydadzą – odpowiedział niby rozbawiony, ale w rzeczywistości było mu trochę przykro, że nic nie wyniknęło z tej gry mimo dobrej atmosfery, większej odwagi, jego zachowania i procentów, które mieli we krwi. Uznał jednak, że Viviana znów postawiła przed sobą mur i tym razem zwyczajnie nie miał ochoty na kolejne próby przeciskania się przez niego, bo o rozbiciu w ogóle mowy nie było.
Udał się z powrotem do willi, w której najpierw podjadł kilka kawałków jakiejś zimnej potrawy, a następnie spojrzał przez szybę na pływającą w dalszym ciągu córkę Hodra. Całe napięcie zeszło z niego i teraz zamiast frustracji czuł odrobinę smutku z powodu tego, że nie dopuściła go do siebie. Potraktował to jak zmarnowaną szansę, a tych przecież nie dostawał od niej nie wiadomo ile.
Zawiedziony popijał sobie drinka, opierając się o wysepkę kuchenną i nawet nie patrzył na Gavirię, zamiast tego skupił się na podjadaniu kolejnych kawałków jedzenia. Dopiero po kilku chwilach i dopiciu drinka postanowił dołączyć do niej na basenie, a że Kolumbijka pokonywała akurat kolejny dystans w pływaniu i nie widziała go, ten wskoczył całkiem nagi do wody i obrócił się tak, by ramionami opierać się o brzeg basenu, wszakże dostał kategoryczny zakaz oglądania się za nią. Zatem niewiele się zmieniło, po prostu zamiast opierając się o wysepkę pośladkami, opierał się o brzeg basenu przodem i sączył drinka w ciszy.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Czw 26 Paź 2023, 20:12

Kolumbijka nie zwróciła uwagi na reakcje jej ciała, bo ona przecież za bardzo nie odczuwała tych niskich temperatur jako coś nieprzyjemnego. Mężczyzna dostał więc jakiś tam prezent z przypadku, choć kto wie czy nie zrobił tego celowo? Jako, że nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, to ciężko nad tym w ogóle dywagować.
Grekowi łatwo było się zawodzić, oczekiwać pocałunków i seksu przy okazji, skoro tego domagał się od pierwszej chwili, w jakiej się poznali. Jak ktoś uparcie liczy na określony prezent i nie przyjmuje do wiadomości, że tak nie będzie, to będzie się zawodził. Więc to, że był gotów ją pocałować teraz oznaczało całe gówno, bo zawsze był na to gotów. Nie patrzył w ogóle na jej perspektywę i odczucia, choć tymi ona się nie dzieliła. Zresztą, oni nigdy nie rozmawiali chyba o uczuciach. Co jej było po seksie, jak nie będzie miała do kogo gęby otworzyć? A Spyros cały czas prezentował taką postawę, że chce ją przelecieć, a nie coś stworzyć.
Viviana koniecznie musiała ochłonąć, bo przez alkohol różne dziwne myśli pojawiały się w jej głowie. Stąd też niemalże natychmiastowa ewakuacja do basenu, choć z drugiej strony po chuj zdejmowała górę od stanika? Cóż, nawet ona jak typowa kobieta czasem była chodzącą sprzecznością.
Nieco się zdziwiła, gdy mężczyzna wrócił do willi, ale koniec końców nie zrobiła z tym nic. Ważniejsze dla niej było niejako otrzeźwienie z tej dziwnej, napiętej sytuacji. Nie czuła się sobą i to powodowało pewien dyskomfort. A przynajmniej tak to właśnie sobie mówiła.
Nie liczyła który to już dystans pokonywała, ale nie miało to znaczenia. Uśmiechnęła się lekko, kiedy po nawróceniu zobaczyła Odysa w basenie. Im jednak bliżej była, tym bardziej się dziwiła, że jeszcze się nie odwrócił. W końcu znalazła się przy nim i tak jak on oparła się o brzeg basenu wzdychając lekko.
- Zamuła ciebie złapała? - spytała zerkając na niego. Tak trochę wyglądało, jakby alkohol go teraz trzepnął i już nie kontaktował do końca. Za nic w świecie by nie przypuszczała, że strzelił foszka.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pią 27 Paź 2023, 15:28

Spyros sam nie wiedział, jak zachowałby się, gdyby faktycznie Viviana pozwoliłaby mu na więcej względem siebie. Na razie jednak stawiała przed sobą takie zasieki, że tylko ktoś idealnie sprofilowany pod nią, mógł mieć jakiekolwiek szanse w drodze do jej serduszka. Odysseas na pewno kimś takim nie był, bo wielokrotnie pokazał, że w wielu sprawach ma inne zdanie czy podejście od Kolumbijki i sam fakt tego, że przez tak długi czas nie zrobili tak znaczącego progresu w relacji, jakiego Grek oczekiwał, dużo już mówiło.
Nie można mu się zatem dziwić, że gdy po raz pierwszy mieli idealną okazję do tego, żeby przejść krok dalej i pocałować się, tym razem za zgodą i ochotą obu stron, a może nawet i przespać się ze sobą, oczekiwał czegoś znacznie bardziej spektakularnego niż ostrzeżenia, że jeśli będzie się na nią gapić, to ta pozbawi go wzroku. Nawet jeśli była to przenośnia, to syn Chione mógł to potraktować dosłownie, w końcu Gaviria należała do bezlitosnych kobiet i byłaby zdolna do czegoś takiego.
Zamiast robić jednak jakąś scenę i wyładowywać swoją frustrację, postanowił ochłonąć, a wiadomym było, że z alkoholem nie było to aż takie łatwe. Postanowił więc chwilę pokręcić się po willi i westchnąć zrezygnowany kilka razy, niż wyrzucać Vivianie, że liczył na coś innego. To byłoby niesprawiedliwe, bo przecież Kolumbijka nic mu nie obiecywała i był ofiarą wyłącznie własnych oczekiwań.
Po powrocie na basen opierał się przodem o jego brzeg i popijał drinka, celowo nie patrząc w kierunku Viviany, która przecież mu tego zabroniła. Może było to trochę dziecinne, ale skoro sama zakazała mu gapienia się, to niech teraz nie oczekuje, że Grek będzie to robić. Tym bardziej, że to właśnie zakaz był bardziej prawdopodobny, skoro dotychczas Kolumbijka stosowała właśnie taką postawę i dotąd nie chciała mu się zaprezentować nago, nawet wtedy, kiedy przegrała z nim w karty.
Kątem oka spojrzał na brunetkę, która podpłynęła do niego chwilę wcześniej i uniósł lekko brew zastanawiająco.
- Zabroniłaś mi cię podglądać – rzucił spokojnie i upił łyka drinka. - A jesteś nago, więc ciężko tego nie robić – wzruszył lekko ramionami, prezentując jej tym samym jedyną możliwość do tego, by spełnił warunki, jakie przed nim postawiła. - Mam więc do wyboru albo na ciebie nie patrzeć, albo spojrzeć i stracić wzrok. A ten jeszcze mi się przyda – zachichotał lekko, choć wcale nie było mu do śmiechu. Starał się po prostu nie dać po sobie poznać, że jest rozczarowany obrotem spraw. Nie chciał też zaogniać jakiegoś konfliktu, w końcu w żadnym stopniu nie zależało mu na tym, by Viviana traktowała go gorzej.
- Chyba, że to była tylko taka gierka i tak naprawdę miałem się gapić, wtedy to zmienia postać rzeczy – zaśmiał się cicho i tym razem już chyba na serio, a przynajmniej na to wskazywałby jego uśmiech. Mimowolnie kątem oka zerknął na bok i co prawda przez wodę, ale dostrzegł kształt piersi Kolumbijki nawet mimo zasłonięcia jej rękami przez kobietę.
- Ale wiesz, że ja jestem z tych grzecznych, ja się zawsze słucham swojej pani – tym razem trochę się z niej nabijał, ale kto wie, czy nie było w tym też pewnej aluzji i przede wszystkim wpływu alkoholu, którego wypił już bardzo dużo.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Sob 28 Paź 2023, 17:45

Oboje wypili zdecydowanie więcej alkoholu, niż im wspólnie się kiedykolwiek zdarzyło. A biorąc pod uwagę, że znaczący procent w tym był absyntu, ich zachowanie nieco się zmieniło. Gaviria nie przypuszczała więc, że mężczyzna weźmie tak głęboko do serca jej groźbę, bo zwykle tego nie robił. Poza tym nie zabraniała mu patrzeć w jej kierunku, a jedynie na dwie oczywiste części ciała.
Uniosła brwi zaskoczona, gdy wyjaśnił jej skąd ta jego zmiana nastroju. Bo to, że nie patrzy w jej kierunku w ogóle to jedno, ale wyłapała przecież to, że jest bardziej zgaszony aniżeli radosny jak jeszcze kilka minut wcześniej. O jej groźbę się rozchodziło? Czuła, że ten jego śmiech jest wymuszony i nieco ją to rozczarowało. Miała już coś nawet powiedzieć, gdy mężczyzna odezwał się kolejny raz.
- Słuchasz pani? Raczej pyskujesz i liczysz na karę - prychnęła rozbawiona niechcący nawiązując do seksu. Nie wiedziała jaki jest w łóżku co prawda i nie wątpiła w to, że lubi dominować. Była jednak też pewna, że w odwrotnej sytuacji by się stawiał licząc na konsekwencje aniżeli był posłuszny.
- Nie chodziło mi o to, że ja jestem z prawej, to ty musisz patrzeć w lewo - wywróciła oczami i cicho prychnęła. - Po prostu zapamiętaj gdzie są moje oczy i to na nich się skup, gdy już wyjdę z basenu. Teraz rób co chcesz, bylebyś nie wyglądał jak teraz - machnęła ręką w jego kierunku, co miało chyba potwierdzać, że Grek nie przypomina samego siebie w tym momencie. Na orzeźwienie jeszcze Kolumbijka ochlapała go, a potem wróciła do pływania jedynie na chwilę zatrzymując się przy przeciwnym brzegu basenu. Była ciekawa jak teraz Odys się zachowa.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Wto 31 Paź 2023, 15:33

Dla Odysseasa było bez znaczenia czy upije się absyntem czy może jakimś innym alkoholem, bo w stanie upojenia wyglądał tak samo. Jedyną różnicą było to, jak będzie się czuć następnego dnia i tutaj w przypadku absyntu była to jedna wielka tajemnica, gdyż dotąd nie zdarzyło mu się upić właśnie tym rodzajem trunku. Z drugiej strony nie był też tak wstawiony, by martwić się, że jutro będzie czuć się jak te martwe pół obozu po walce z synem Tartaru, ale ich wieczór przecież się jeszcze nie skończył.
Wzięcie sobie do serca jej groźby bardziej niż zwykle mogło być efektem właśnie tego absyntu, który już spokojnie krążył sobie od kilku godzin w jego krwioobiegu. Trzeba jednak było brać poprawkę na to, że okoliczności były zupełnie inne niż wcześniej i Spyros robił trochę i sobie i jej na złość, stosując się do tego zakazu. Bardziej oczywiście było to na zasadzie odmrażania uszu samemu sobie, wszakże Gaviria miała gdzieś, czy gapi się na nią czy nie, ale istniała też niewielka szansa, że Kolumbijka robiła to specjalnie, nie chcąc zdradzać swoich rzeczywistych motywacji. A tą mogła być właśnie chęć bycia pożeraną przez niego wzrokiem i chwalenia się swoimi atutami niczym podczas rozbieranej sesji zdjęciowej w ramach prezentu urodzinowego dla swojego faceta.
- Zależy jakie to kary – poruszył wymownie brwiami, bo on w łóżku akurat nie był aż tak dominujący, jak mogłoby się początkowo wydawać. On był raczej skory do dostosowania się i mógł zarówno dominować, jak i być biernym, pozostawiając rolę rządzącej drugiej stronie.
- Zdecydowanie łatwiej o to, kiedy jednak jesteś w basenie – wzruszył ramionami, mówiąc całkowitą prawdę. Ona mogła wierzyć w to, że Spyros będzie utrzymywać kontakt wzrokowy lub patrzeć wyżej, kiedy ona będzie wychodzić z wody, jednak wiadomo jaka była prawda. Mając szansę popatrzeć na jej cycki, pośladki czy nawet cipkę, to jaki facet odmówi sobie takiej szansy? Tym bardziej, że ta mogła się zbyt prędko nie powtórzyć.
Kiedy go ochlapała, zasłonił się tylko jedną ręką i wziął sobie do serca to, co mówiła do niego brunetka, więc teraz dla odmiany zamiast na nią nie patrzeć, patrzył na nią bardzo intensywnie. Dzięki temu mógł przez chwilę poobserwować jej pośladki, które jako tako wyróżniały się na tle wody. Z piersiami czy szparką było gorzej, bo te były bardziej pod wodą niż pośladki Viviany, ale ukontentowany był już samym tyłkiem, więc wszystko inne było po prostu miłym dodatkiem.
Uśmiechnął się do niej, kiedy zatrzymała się przy przeciwnym brzegu basenu, gdyż chwilę wcześniej opuścił dotychczasowe miejsce i podpłynął do niej. Dalej różniło ich co prawda kilka metrów w wodzie, ale przy ich boskim wzroku, widzieli się niemal tak dobrze, jak gdyby byli od siebie raptem kilkanaście centymetrów.
- Swoją drogą, pierwszy raz przyznałaś, że chcesz, żebym się na ciebie gapił – zachichotał wyraźnie zadowolony, nawiązując do jej słów sprzed chwili, kiedy skarciła go nie za to, że patrzyłby na nią, a za to, że skupiłby się wyłącznie na nagości. Pokrętnie można to było zatem tłumaczyć tak, że Viviana oczekiwała jego wzroku na sobie i jeszcze celowo dawała mu sposobność, by obłapiał ją tym spojrzeniem.
- A ja po raz milionowy za to przyznam, że jesteś boginią i nie widziałem seksowniejszej kobiety od ciebie – tak wprost nigdy tego nie przyznał, ale absynt skutecznie wpłynął na jego odwagę i rozwiązłość języka. Teraz to on był ciekaw, jak Gaviria zareaguje na taki komplement. Nie co dzień bowiem kobieta nazywana jest najseksowniejszą kobietą na Ziemi.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Czw 02 Lis 2023, 20:23

- Tak? A jakie kary lubisz? - spytała unosząc jedną brew. Nie żeby planowała to wykorzystywać, ale ciekawiło ją to. A wypita ilość alkoholu pomagała w otwartości i zaspakajaniu własnej ciekawości. Chciała go poznać, a jakby nie patrzeć łóżko też daje pewną perspektywę. Choć z drugiej strony ludzie w łóżku potrafią zachowywać się kompletnie inaczej, niż wynika z ich natury. Ona na przykład potrafi być uległa, chociaż lubi też rządzić. Na co dzień jednak daleko jej do uległości.
- Zawsze mam umbrakinezę - wzruszyła ramionami znajdując rozwiązanie na jego "problem". Mogła nawet spory teren otoczyć mgłą czarną jak noc, w której poruszać by umiała się tylko ona. Czy to zrobi? Jeszcze nie wie, akurat dzisiaj nic nie było pewne. Zwłaszcza już jej zachowanie.
Uśmiechnęła się lekko, gdy zobaczyła, że mężczyzna do niej podpływa. Wydawało się, że odzyskał nieco wigoru, który stracił kilka chwil wcześniej wraz z jej groźbą.
- Nie żebyś się dąsał jak primadonna. To różnica - rzuciła wywracając oczami. - Poza tym nie mam problemu, że patrzysz na mnie, co innego, gdy próbujesz mi zajrzeć między nogi - wyjaśniła spokojnie to, co powinno być oczywiste. Wiedziała oczywiście, że on wykorzystuje te niedopowiedzenia, by stworzyć wygodną dla siebie wersję. Choć z drugiej strony czy mylił się tym razem? Znaczna ilość alkoholu we krwi podpowiadała jej, że Grek ma rację. Chciała, by na nią patrzył i ją podziwiał.
Uniosła zaskoczona brwi jego komplementem, po chwili się uśmiechając bardzo kobieco i delikatnie. Zupełnie jak nie ona. Nie trwało to jednak długo, bo zaraz pewność wróciła na jej twarz.
- Ach tak? Mówisz tak, bo chcesz mnie przelecieć czy naprawdę tak myślisz? - spytała łagodnie. Gdy zobaczyła jak Spyros ucieka spojrzeniem w okolice jej piersi, chwyciła w dwa palce jego szczękę i zmusiła go do patrzenia w oczy Kolumbijki. - Oczy mam tutaj - mruknęła rozbawiona nie zwalniając uścisku póki co. W końcu czekała na odpowiedź.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pią 03 Lis 2023, 14:27

Spyros niepotrzebnie pociągnął temat owych kar, gdyż przez swoją bezmyślność, Viviana szybko może go wykorzystać przeciw niemu, jeśli ten nie odpowie w pożądany przez nią sposób. W tym momencie nie przychodziły mu do głowy żadne konkretne rodzaje reprymend łóżkowych, jednak skoro sam zażartował w taki sposób, to teraz należało ciągnąć to dalej i odpowiedzieć Vivianie. Postawił więc na klasykę, która nie wyróżniała go zbyt mocno na tle innych osób.
- Mogę być ci posłuszny na przykład… – rzucił nieco kuszącym tonem. - Mógłbym pełzać przy tobie i sprawiać przyjemność w zamian za to, byś zwróciła na mnie uwagę – jakby teraz trochę tak nie robił? - Jak mnie ugryziesz, podrapiesz albo ugryziesz, to też się nie obrażę – zaśmiał się na koniec, bo cała jego wypowiedź brzmiała trochę tak, jakby proponował jej to wszystko. Postanowił więc podsumować to śmiechem, dzięki czemu wyszedł z tego całkiem trafiony żart. Mówił jednak prawdę i jeśli chodziło o kary, to wolał te klasyczne, aniżeli jakieś wymyślne, choć w przypadku półbogów mogło to nie być wcale taką klasyką.
- Teraz umówmy się, że jej nie masz, ok? – uniósł lekko brew, bo nie podobało mu się, że kobieta pomyślała o tym, ażeby zakryć wszystko to, na co Spyros tak bardzo lubił patrzeć. Już dość siły znalazł, by zastosować się do jej zakazu, choć tutaj wkradł się też pewnego rodzaju foszek. Jednak za nic w świecie nie chciał tego powtarzać, wolał gapić się na Gavirię niż tego nie robić.
Uśmiechnął się lekko po usłyszeniu jej słów, gdy do niej podpłynął.
- Lubię patrzeć na ciebie – odpowiedział spokojnie, acz z pewnym siebie uśmiechem. - Cóż… nie będę udawać, że nie próbuję – zachichotał lekko. - Ale wiesz jak to jest – każdy może zobaczyć cię w bikini. Nie każdy jednak może zobaczyć to, co jest pod nim – wyjaśnił pokrótce swoje postępowanie, co Viviana powinna zrozumieć. - Nie będę ukrywać, że lecę na ciebie i że dałbym wiele, żeby cię przelecieć. Ale ty doskonale zdajesz sobie z tego sprawę – uśmiechnął się szerzej, nie mając problemu z kolejnym stwierdzeniem tego, iż kobieta mu się podoba i że gdyby nadarzyła się możliwość na seks, to wykorzystałby ją. Inną sprawą było to, co działoby się potem, ale tego to nawet on nie wiedział. Dotąd za żadną nie musiał się tak uganiać jak za córką Hodra.
Dostrzegł ten jej kobiecy i delikatny uśmiech, jednak jego uwaga została zwrócona ku piersiom Viviany, które ta odsłaniała przed nim bez żadnej krępacji. Dopiero gdy uniosła jego podbródek, spojrzał znów jej w oczy i uśmiechnął się.
- Jedno drugiego nie wyklucza – odpowiedział odnośnie swojej motywacji, bo prawda była taka, że zarówno uważał ją za najpiękniejszą kobietę na ziemi, jak i chciałby się z nią przespać.
Odrobinę przybliżył się, zmniejszając dystans między ich ciałami, jednak nie na tyle, by ocierali się o siebie, co w tej sytuacji mogłoby być bardzo sugestywne zważywszy na nagość obojga półbogów.
- Wiem, często w nie patrzę, jeśli jeszcze tego nie zauważyłaś – rzucił cicho, a jednocześnie z pewnego rodzaju pokusą, zupełnie inaczej niż do tej pory. Mało brakowało, by jego dłoń wylądowała na jej biodrze, jednak w porę ją powstrzymał.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pią 03 Lis 2023, 22:13

Zaśmiała się również z nim, jednak zaraz można było dostrzec pewien błysk w jej oku.
- Nic więc nie wiesz o karach, bo to kary nie są - cmoknęła w powietrze rozbawiona ponownie cicho się śmiejąc. Cóż, ona akurat umiała karać w łóżku i gdyby Odys użył trochę głowy i pomyślał, mógłby nawet spróbować się dowiedzieć u karanego źródła. Wszak nie tak mało herosów rozmawiało ze zmarłymi, zwłaszcza odkąd pojawiły się eliksiry pomagające wybudzać inne zdolności.
Prychnęła rozbawiona, gdy stwierdził, że powinna udawać, że nie ma umbrakinezy. Zawsze mógł przecież jej powiedzieć, że nie będzie jej bezczelnie obłapiać spojrzeniem. Z jakiegoś jednak powodu nie chciał nawet skłamać, bo oboje zdawali sobie sprawę, że będzie to robić jak znajdzie taką możliwość.
Uniosła lekko jedną brew na jego słowa.
- A skąd te przekonanie, że akurat ty miałbyś być tym, który zobaczy mnie nagą? - spytała z pewnym siebie uśmiechem. Nieco bawiła ją postawa Greka, a jednocześnie w ogóle nie zaskakiwała. A mimo to dobrze się bawiła i nie wkurzała o nic jak widać. - Nie jestem z tych, co lubią być jedną z wielu - puściła mu oczko jakby próbowała powiedzieć "sorki, sam jesteś sobie winny".
- Nie, ale może być fałszywe, by osiągnąć swój cel - w końcu wielu facetów łgało, by dostać się do majtek kobiet. Fałszywe komplementy były chyba na pierwszym miejscu.
Nie przejęła się tym, że mężczyzna nieznacznie się przybliżył tym bardziej, że nadal się nie dotykali w jakikolwiek sposób.
- Cóż, chyba nie pozostawiam ci wielkiego wyboru - mruknęła orientując się, że wciąż trzyma go za szczękę. Zabrała więc spokojnie dłoń przypadkowo muskając go kciukiem po ustach. Kolumbijka przegryza na ułamek sekundy własną wargę, lecz od razu ją puszcza, gdy orientuje się, co robi. Odwraca na kilka chwil wzrok gdzieś w bok, jak gdyby bliskość mężczyzny ją przytłaczała. Niejako tak jest. Odsuwa się trochę przysuwając plecy do zimnej ściany basenu jakby to miało w czymś pomóc.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pon 06 Lis 2023, 14:49

Trochę celowo podpuścił ją tymi oczywistościami, bo istniała niewielka szansa, że Viviana co nieco mu zdradzi. Nie zależało mu jednak na tym jakoś specjalnie, dlatego też jej podsumowanie jego wypowiedzi uznał za definitywny koniec tematu kar, który może kiedyś jeszcze wróci. Dostrzegł jednak pewną zmianę w zachowaniu Gavirii, która najwidoczniej lubiła tego typu zabawy, skoro ciągnęła przez kilka chwil temat i w dodatku miała pewien błysk w oku, kiedy o tym rozmawiali.
Uśmiechnął się pewnie.
- Z nikim innym nie jesteś tak blisko jak ze mną – odpowiedział z pewnością w głosie. - A przynajmniej taką mam nadzieję… – to dodał już z pewną subtelną nutką, dając jej co nieco do myślenia. Nie mówił przecież o niczym konkretnie, a jednak całkiem sporo zdradził tą wypowiedzią i bynajmniej nie chodziło tu wyłącznie o ilość wypitego przez niego alkoholu.
Zareagował z rozbawieniem na jej odpowiedź tuż przed puszczeniem oczka w jego stronę.
- Jesteś wyjątkowa, to prawda – potwierdził spokojnym tonem i tutaj również wcale nie przesadzał, bo z jego perspektywy tak to właśnie wyglądało. Dotąd żadna kobieta nie potrafiła wzbudzić w nim takiego zainteresowania swoją osobą jak Viviana i mimo tego, że przez całe miesiące odrzucała go, ten cały czas lgnął do Kolumbijki, próbując złapać z nią jakiś kontakt. Jak widać, opłaciło mu się to, choć musiał się nieźle nagimnastykować.
- Może – przytaknął. - Nie przekonasz się, dopóki nie sprawdzisz – wzruszył ramionami, gdyż na tę odpowiedź nie miał żadnego argumentu. Mógł ją zapewniać, że nie o to mu chodzi i pewnie nawet sama Gaviria wiedziała, że bliżej było mu do prawdziwego zainteresowania, aniżeli chęci zaciągnięcia jej do łóżka. Istniało jednak ryzyko, że robi to tylko po to, by włożyć ręce w jej majtki i wcale nie dziwiło go to, że córka Hodra brała taką możliwość pod uwagę.
Uniósł lekko brew w geście zdziwienia, a wraz z nią kącik ust w uśmiechu.
- Zostawiasz więcej, niż myślisz – rzucił tylko spokojnie, po czym uśmiechnął się w zupełnie inny sposób niż zawsze, co w największej mierze było reakcją na jej dotyk, a następnie przygryzienie wargi, co pobudziło znacząco jego wyobraźnię.
Spyros poczuł dziwne, ale przyjemne napięcie, które narastało wraz z każdym kolejnym słowem i gestem, a nieco nerwowa reakcja Kolumbijki tylko utwierdziła go w tym, że nie jest to strefa komfortu żadnego z nich. I choć mógł potraktować odsunięcie się jako coś zupełnie przeciwnego, on postanowił znów zniwelować odległość między nimi. Co więcej, tym razem przybliżył się do niej jeszcze bardziej i nawet podparł się jedną ręką o brzeg basenu, nie dając przy tym Vivianie możliwości na żaden poważniejszy manewr.
- Teraz to ja zostawiłem ci niewielki wybór – uśmiechnął się pewnie, jednak w żaden sposób na nią nie naciskał, a jedynie cały czas intensywnie spoglądał w jej tęczówki, choć mógł przecież gapić się w piersi, które z racji pozycji i płytszej części basenu, znajdowały się w sporej części nad taflą wody, nie pod nią.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pon 06 Lis 2023, 21:26

- Masz nadzieję? - uniosła lekko jedną brew, a następnie uśmiechnęła się szerzej. - A co, byłbyś zazdrosny? - droczyła się z nim, ale ciężko było tego nie robić gdy tak się podkładał, a jej dodatkowo dopisywał świetny humor. Powinien Odys z tego korzystać, ale chyba nie do końca wiedział jak.
Uśmiechnęła się tylko lekko, gdy powiedział, że jest wyjątkowa. Kolumbijka kompletnie nie to miała na myśli, choć Odys mówił prawdę. Była wyjątkowa, ale nie lubiła być jedną z wielu... które ktoś puka. Dlatego też nie brała pod uwagę możliwości seksu z nim. A raczej między innymi dlatego.
- Fakt, choć liczyłam, że potrafisz mówić prawdę - przyznała z westchnięciem, jakby ją zawiódł. I tak trochę było. Nie żeby kompletnie zaufała temu, co miałby jej w tej kwestii do powiedzenia, ale liczyła na jakąś obietnicę albo przysięgę. Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego... Czy jakąś inną. Raczej inną, wiadomo.
- Och tak? A co takiego zostawiam? - czy dawała mu duży wybór? Raczej nie, w wielu sprawach narzucając pewne rzeczy albo odtrącając jego pomysły. Wiadome, że nie zmuszała go dosłownie do tego, by patrzył jej w oczy, ale z jej poprzednimi groźbami gdzieś w powietrzu zawsze coś się unosiło. A może się myliła?
Potrzebowała odsapnąć i chłodna ściana basenu na plecach i pośladkach znacznie pomogła ostudzić jej zapędy. Nie spodziewała się jednak, że sama zapędzi się w kozi róg, gdy Grek się do niej zbliży ponownie. Miała ścianę za plecami i zerową możliwość ucieczki. Oczywiście o ile nie zamierzała uciekać przez niego robiąc mu przy tym przypadkiem bądź nie (raczej nie) krzywdę. Powstrzymała się od ponownego przygryzienia wargi, gdy mężczyzna znalazł się zdecydowanie za blisko. Czuła przecież delikatny napór na swoich piersiach jego torsu, choć doceniała to, że póki co nie opuścił głowy, by patrzeć na jej cycki.
- To prawda - uśmiechnęła się lekko, a następnie pewniej, niemal kpiąco. - I co z tą władzą zrobisz, co Spyros? - spytała nieco go drażniąc. Podejrzewała, że wycofa się z sytuacji. Nie sądziła, by miał odwagę zrobić coś więcej i szczerze mówiąc miała taką nadzieję. Nie miała bowiem pojęcia jak się zachowa, jeśli Odys przyjmie wyzwanie i zrobi... coś. Obserwowała go więc z pewnym siebie uśmiechem i tym błyskiem w oku czekając aż Grek podkuli ogon i się wycofa.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Wto 07 Lis 2023, 14:19

Odysseas miał świadomość, że Viviana się z nim droczyła, ale skoro oboje mieli dobry nastrój i byli trochę podpici, to dlaczego mieliby się przed tym wzbraniać? Grek miał tylko jeden moment, w którym trochę się wkurzył, ale szybko mu przeszło, gdyż po pierwsze nie potrafił się długo gniewać na Vivianę, a po drugie ta nic mu nie obiecała, więc padł ofiarą własnych oczekiwań.
- A chciałabyś, żebym był? – uniósł lekko brew podejrzliwie, choć domyślał się, jaką odpowiedź usłyszy. Nie do końca wiedział, jak ma rozgrywać Gavirię, ponieważ ilekroć wydawało mu się, że jest już na dobrej drodze, by ją w jakiś sposób oswoić, to ta zaraz znajdowała sposób na ucieczkę i ewentualną kontrę do jego słów, przez co żadne z nich nie mogło uzyskać przewagi na dłużej niż raptem kilka chwil.
Uniósł lekko brew zaskoczony, gdyż zabrzmiało to tak, jakby Kolumbijka mu nie wierzyła i uznawała go za kłamcę.
- Zastanów się w jakich sprawach cię okłamałem – rzucił, bo to wcale nie było takie trudne. Wystarczyło usiąść i pomyśleć, a córka Hodra przekonałaby się, że Odysseas jest z nią szczery. Mówi jej wprost o wielu rzeczach, nie kłamie. Jedyne co robi, to czasem nie mówi wszystkich szczegółów lub pomija pewne kwestie, jednak to nie było kłamstwo a raczej rodzaj niedopowiedzenia. Poza tym, ona niezbyt interesowała się jego życiem, więc ciężko było opowiadać o sobie, gdy Gaviria nie chciała o tym słuchać.
- Mogę patrzeć na ciebie, pożądać cię, a poza tym dziś cały dzień pozwalałaś mi wybierać alkohol i przygotowywać go dla siebie - z małymi wyjątkami oczywiście, ale większość drinków on robił. - Czasem faktycznie jesteś władcza i bezkompromisowa, ale spójrz na nas - popatrzył nieco niżej, spoglądając na jej biust oraz swój nagi tors. - Gdybyś nie pozwalała mi na nic, to nie stalibyśmy tak tutaj. Sobie pozwalasz na znacznie mniej niż mi - rzucił na koniec, zostawiając ją trochę z tą tajemniczą myślą, ale on doskonale wiedział, co chciał tym przekazać.
Syn Chione też w pewien sposób był zaskoczony tym, że przyjaciółka dała się zapędzić w kozi róg i teraz była trochę na jego łasce. Co prawda zawsze istniała możliwość, że po prostu połamie mu obie ręce lub poskłada w jakiś mniej inwazyjny sposób, jednak z jakiegoś powodu tego nie zrobiła. Nie przesunęła się też na bok, gdy naparł na nią bardziej i teraz stykali się ciałami, czy może raczej klatkami piersiowymi, co dodatkowo podniosło tylko temperaturę.
Początkowo miał na myśli jedynie zakłopotanie jej i delikatną zabawę jej kosztem, jednak dostrzegając szansę na coś, co jeszcze nie miało między nimi miejsca, postanowił zaryzykować. Serce co prawda waliło mu jak szalone, ale uznał, że wóz albo przewóz. Uśmiechnął się więc pewien siebie i uniósł lekko brew, jak gdyby zastanawiał się nad czymś. W rzeczywistości jednak kupował sobie trochę czasu, gdyż doskonale wiedział, co chce zrobić.
Kątem oka spojrzał w jej cycki, które ocierały się teraz o jego klatkę piersiową i na ten widok nawet podgryzł delikatnie wargę, jednak trwało to znacznie dłużej i było dużo bardziej widoczne niż ten jej gest sprzed chwili. Zaraz jednak uniósł głowę, by spoglądać jej w oczy, a jego dłoń nieśmiało zawędrowała na jej biodro. Grek pochylił się i ryzykując bardzo dużo, pocałował Gavirię, jeśli ta w ogóle pozwoliła mu zbliżyć się do tego stopnia. I jeśli dała, to delikatny pocałunek szybko przerodził się w intensywny, jakby na poświadczenie to, że miał on się różnić od tego z wesela.
Po chwili odsunął się i znów delikatnie przegryzł wargę, jednak jego dłoń dalej spoczywała na jej biodrze z tą różnicą, że przesunęła się nieco dalej i fragmentami palców dotykał jej pośladka, a przynajmniej tych, których mógł, bo przecież brunetka dalej opierała się nimi o ścianę basenu.
- Nie chcę robić niczego z władzą, co innego z tobą… – rzucił cicho, zdradzając nieco samego siebie i swoje intencje. Nie spostrzegł jednak, że mogło to trochę źle zabrzmieć, bo zupełnie nie o to mu chodziło. Niemniej jednak mogło mieć to zabarwienie erotyczne, którego nie do końca mogła domagać się w tej sytuacji Kolumbijka. Miał nadzieję, że nie zostało to tak odebrane i że sam pocałunek, o ile do niego dopuściła, podobał jej się, czego rzecz jasna Vivka nie przyzna.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Wto 07 Lis 2023, 20:14

- A niby dlaczego miałabym chcieć? - spytała z lekkim uśmiechem rozbawienia. Nie miała powodu, by chcieć jego zazdrości. A przynajmniej normalnego, wytłumaczalnego powodu. Bo chciała i choć sobie wmawiała, że tak nie jest, to jednak chciała. Inna sprawa, że nawet mężczyzna nie miał o co być zazdrosny, przecież Gaviria odtrącała każdego. Mało kto w ogóle był na tyle odważny, by cokolwiek spróbować.
- Ciężko stwierdzić, nie sprawdzam twoich słów. A już z pewnością nie sprawdzam tego czy jakimś obozowym dziwkom nie mówisz tego samego co mi - w tym, co mogła zweryfikować w jakiś sposób wiedziała, że jest z nią szczery. No ale teraz nie rozmawiali o rodzinie i pragnieniach a fałszywych komplementach, by dostać się do jej gaci. Tu nie mogła sprawdzić czy to nie jest po prostu jego tekst na podryw. A wystarczyło powiedzieć, że komplementy były szczere. Tylko i aż tyle.
Uśmiechnęła się szeroko, gdy wymieniał co mógł przy niej robić. Czasem pojawiło się na jej twarzy rozbawienie, a na koniec uniosła lekko jedną brew.
- Co masz na myśli? - spytała spokojnie mając wrażenie, że Grek nie robi sobie z niej żartów, a ma na myśli coś normalnego i konkretnego. Jej nie przychodziło absolutnie nic do głowy, na co pozwalała mężczyźnie, a sobie nie. Ta myśl w ogóle była jakaś absurdalna i dlatego musiała ją zrozumieć. Pomimo tego całego absurdu czuła, jakby Odys dotarł gdzieś tam do niej do środka. Nie mogła zostać bez odpowiedzi.
Była pewna, że wie jak to się zakończy; że Odys nie zaryzykuje jakimś krokiem bojąc się utraty kończyn, bo nie raz mu przecież tym groziła. Patrzyła więc na niego nieco prowokująco z tym swoim uśmiechem nie reagując na jego uniesioną brew. Droczył się i zaraz się odsunie podkulając ogon, była taka pewna...
Dostrzegła jak zerknął w kierunku jej piersi, które wciąż na niego nieco napierały. Dostrzegła też przygryzioną wargę i musiała powstrzymać odruch, który kazał jej kciukiem wyswobodzić usta spod zębów. Chociaż nie chciała tego przyznać nawet przed sobą, znowu zrobiło jej się odrobinę goręcej nie widząc gdzie mogłaby uciec. Postanowiła więc robić dobrą minę do złej gry i wciąż pozostawała w bezruchu z tym swoim uśmieszkiem. Wycofa się zaraz... Tak myślała cały czas albo sobie zwyczajnie wmawiała.
Serce zabiło jej nieco szybciej, gdy poczuła jego dłoń na biodrze wiedząc, co to zwiastuje. Widziała to po nim, a jednak nie zareagowała w porę. Nie przerwała mu nim się nie dosunął... i nie przerwała mu, gdy już ją pocałował. Nieświadomie przeniosła dłoń na jego kark i włosy, kiedy odwzajemniała pocałunek. Dawno się nie całowała i to rozbudziło wszystko, co już dawno pogrzebała. Na szczęście dla Kolumbijki, Odys długo się nad nią nie znęcał.
Westchnęła, gdy mężczyzna się od niej odsunął zupełnie jakby cały ten czas wstrzymywała powietrze. Patrzyła prosto w jego oczy mieszanką złości i zadowolenia. Nie ruszyła się nawet o milimetr, nie bardzo wiedząc jak się teraz zachować. A przynajmniej do momentu, w którym się nie odezwał Spyros.
- Ze mną? A co chciałbyś ze mną robić? - spytała poważnie pociągając go nieco za włosy, wszakże ręki z jego karku nie zabrała. Jej spojrzenie się nie zmieniło i choć zdecydowanie dominowała w nim złość, to jeśli Odys naprawdę ją znał, to mógł wyczytać z tego coś więcej. Teraz jednak oczekiwała odpowiedzi, bo różne wersje przychodziły jej do głowy i chciała wiedzieć co konkretnie ma na myśli.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pią 10 Lis 2023, 15:35

Bawiło go w pewien sposób to, że Viviana bardzo często zwykłe flirty traktowała jako coś wiążącego i tym samym pytała go później o szczegóły. To było coś z gatunku odpowiadania na pytania retoryczne lub traktowanie sarkazmu czy ironii dosłownie, co oczywistym względem zakrzywiało późniejszy przekaz. Niemniej jednak takie jej zachowania miały swój urok i w pewien sposób definiowały ją, a przy tym co nieco podkreślały tą jej bezpośredniość, którą tak emanuje na prawo i lewo.
Zachichotał więc z rozbawienia i pokiwał przecząco głową, przymykając przy tym oczy.
- Jesteś kobietą, a te z reguły lubią, gdy jest się o nie zazdrosnym – wytłumaczył, jednak nie oznaczało to z kolei tego, że każda laska prowadziła do sytuacji, by wymuszać ową zazdrość na swoim partnerze czy facecie, który do niej wzdychał. Niemniej jednak zainteresowanie większej ilości samców było pewnym pochlebstwem i dotąd Odysseas nie spotkał żadnej dziewczyny, która by temu zaprzeczyła. Albo inaczej, nie spotkał takiej, która tego nie lubiła, jednak zdarzały się takie, które zaprzeczały temu z grzeczności lub innych powodów, może nawet jakiejś nieśmiałości w tych kwestiach. Choć może z Vivianą było inaczej i ta za nic nie lubiła zazdrości i nie łechtała ona jej ego?
Wywrócił oczami i uniósł brwi nieco zmęczony tym, jak Kolumbijka go postrzega.
- Sądzisz, że ukryłbym się przed tobą z jakąś obozową dziwką? – obrócił wszystko w żart na koniec, nic nie sugerując jej. - Spędzamy razem sporo czasu. Nawet jeśli bym chciał, to nie mam czasu na jakieś tam obozowe laseczki – wzruszył ramionami. - Ale nie przeszkadza mi to, dobrze się z tobą bawię – uśmiechnął się lekko, mówiąc całkowitą prawdę. Gdyby Odysseas nie lubił spędzać czasu z córką Hodra, to zwyczajnie by tego nie robił i tego nie zmieniłby nawet fakt, że leciał na nią. Tymczasem po przebiciu tej skorupki, w końcu dostał się w odpowiednie rejony i okazało się, że Viviana jest naprawdę fajną babką, tylko czasami trochę suka z niej.
- Chociażby flirtowanie ze mną – puścił jej oczko, podając jeden z kilku przykładów, które przyszły mu do głowy. Jemu pozwalała dużo się podrywać, a to, że nie poddawała się temu, to była inna sprawa. Niemniej jednak nie karciła go o tego typu próby, podczas gdy sama nie robiła tego w drugą stronę. Tym samym, pozwalała mu w tej sytuacji na więcej niż sobie, choć tu pozostawała kwestia podejrzeń, czy Gaviria w ogóle chciałaby go podrywać. Dzisiejszy dzień pokazuje, że chyba trochę tak, nie co dzień jest się bowiem nago w basenie tak blisko siebie. Zwłaszcza z Vivianą.
Pocałunek mu się podobał, bo co najważniejsze, nie został przez nią przerwany. Tego obawiał się najbardziej, jednak okoliczności wybitnie im sprzyjały i najwidoczniej ten nastrój udzielił się również samej Kolumbijce. Mało tego, pozwoliła mu się zbliżyć jeszcze bardziej i nawet chwilę pogładziła go po włosach i karku, co było dla niego ostatecznym dowodem na uzyskanie jej pozwolenia.
Kiedy przestali się całować, Odysseas spojrzał pewien siebie i przede wszystkim zadowolony na brunetkę, dostrzegając przy okazji jej drobne zmieszanie całą sytuacją. Zachichotał lekko z rozbawienia, gdy zadała kolejne pytanie, wychodząc przy tym na odrobinę niewinną, gdyż można było się z łatwością domyślić, co tak naprawdę Spyros miał na myśli.
- Spędzać dużo czasu w taki i jeszcze przyjemniejszy sposób – uśmiechnął się lekko, siląc się na to, by nie powiedzieć jej wprost, że chciałby ją przerżnąć. Wyszło więc całkiem nieźle, gdyż domyślał się, że stąpał po cienkim lodzie i wystarczyło jedno słowo za dużo, by spieprzyć tak fajny moment między nimi.
Nieco odważnie wsunął dłoń głębiej, przez co przesunęła się ona z biodra w większej mierze na jej pośladek, jednak dalej obejmował ją w podobny sposób, co jednocześnie stanowiło pewien wytrych, gdyby zabrnął za daleko. Zawsze mógł powiedzieć, że tak było odrobinę wygodniej i że dalej trzymał rękę na biodrze, bo tak w rzeczywistości było. Palce jednak spoczywały na jej pośladkach.
W jej oczach dostrzegł pewną szansę dla siebie, którą postanowił wykorzystać. Odważył się więc pocałować ją kolejny raz, jednak tym razem nieco bardziej energicznie, by przelać nieco swojego podniecenia i ekscytacji właśnie na ten gest. Mało tego, zbliżył się do niej jeszcze bardziej, przez co otarł się przyrodzeniem o jej podbrzusze. Miał ogromną ochotę wejść w nią i tym samym mocno zaryzykować, ale ostatnie pokłady przyzwoitości (i pewnie jakiegoś rodzaju strachu) nie pchnęły go w tym kierunku. Zamiast tego wszedł odrobinę pod nią i tym samym zachęcił Gavirię, by zamiast stania na palcach, owinęła nogi wokół jego pasa i przytuliła się do niego. Oczywiście efektem było to, że otarł się penisem o jej pochwę, o ile w ogóle zdecydowała się na taką pozycję, ale tym się nie przejmował w ogóle. Zamiast tego przesunął dłoń z biodro-pośladka na jej plecy, a drugą uniósł i palcami zaczesał kosmyk jej włosów za ucho.
- Jeśli mnie zabijesz, to trudno – powiedział w przerwie między tym pocałunkiem, a następnym, który zainicjował tuż po wypowiedzeniu tych słów, o ile Kolumbijka mu na to pozwoliła.
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pią 10 Lis 2023, 21:34

- Część z nich na pewno - przyznała lekko, jakby to jej nie dotyczyło. I po części tak właśnie było, bo wiedziała ile zasranych chujków do niej wzdycha albo myśli w łóżku zaspokajając się... I nie robiło to na niej kompletnie wrażenia. Inaczej sytuacja miała się z tymi, którzy w jakiś sposób przebili się przez jej mur. Nawet niekoniecznie w sposób romantyczny, tylko jakikolwiek. Gdy jakiś czas temu w pracy znajomy był zazdrosny o nowego typka, który chciał rad koniecznie od niej... Bawiło ją to i schlebiało przy okazji. W drugą stronę? Kompletnie miała to w dupie, bo gówniarz był dla niej nikim. A że Odysa dopuściła do siebie to tak, chciała jego zazdrości, choć nie zamierzała jej celowo prowokować. I oczywiście za chuja tego nie przyzna.
- Zdecyduj się Spyros. Raz mówisz o ruchaniu na prawo i lewo, a raz, że nie spędzasz czasu z obozowymi dziwkami - skomentowała całą jego wypowiedź. - Poza tym po co miałbyś przede mną ukrywać jakieś szmaty? Nic mi do tego co robisz i nie spędzamy ze sobą każdej minuty. Masz czas wolny - ostatnie zdanie dodała już żartobliwie, na co wskazywał i jej ton i uśmiech.
- A skąd pomysł, że chcę z tobą flirtować? - ściągnęła lekko brwi, a potem cicho się zaśmiała. Swobodnie, bez żadnych nut złośliwości. Po prostu rozbawił ją ten przykład na to, że jemu pozwala na więcej niż sobie. Takich przykładów można mnożyć wyciągając wszystko, czego robić nie chciała.
- Więc mało ci przyjemnie? - uniosła jedną brew w pytającym geście. Czy droczyła się czy jednak Grek wstąpił na cienki lód ciężko stwierdzić. W końcu to była Viviana.
Czuła, jak przesuwa dłoń bardziej w kierunku jej pośladka, ale w porę się zatrzymuje. Nie zrobiła z tym nic, jeszcze. Póki co chyba badała jego granice i swoje szczególnie. Wkraczała na nieznane wody tak naprawdę, bo od lat nie była tak blisko z mężczyzną, a kimś innym niż jej mąż to już w ogóle. Lata świetlne.
Nie sądziła, że odważy się na kolejny pocałunek i nie sądziła też, że mu na to pozwoli. Właśnie zaczynała coś sobie obiecywać, gdy mały chujek znów ją pocałował. Wbrew zdrowemu rozsądkowi odwzajemniła pocałunek ignorując przyjemny dreszcz w okolicy podbrzusza, gdy się o nią otarł wiadomo czym. Dawno nie uprawiała seksu i choć miała swoje sposoby, to jednak seks to seks. Zatęskniła jeszcze bardziej za tym, gdy jej podniecenie wzrosło i zrozumiała, czego przez lata sobie odmawiała. Wiedziona więc cholera wie czym uległa i oplotła się nogami w jego pasie. Zdusiła ostatkami siły jęk, który chciał jej się wyrwać, gdy otarł się o nią penisem.
Uśmiechnęła się rozbawiona na jego stwierdzenie, zaraz jednak odwzajemniając pocałunek. Ten jednak trwał krócej niż poprzednie, bo poszła po rozum do głowy. Kolumbijka oderwała się usta od jego i dla zachowania większej odległości pociągnęła go za włosy. Tym razem zrobiła to nieco agresywniej zmuszając go do odchylenia lekko głowy do tyłu.
- Chcesz zginąć dla kilku pocałunków? - spytała z pewnym rozbawieniem wciąż zaciskając palce na jego włosach.
Po kilku chwilach puściła i włosy i swoje nogi odsuwając się od niego. Zanurzyła się nawet cała, by ochłonąć, a następnie spojrzała pewnie na Odysa.
- Więcej tego nie próbuj - powiedziała spokojnie w międzyczasie opanowując oddech. Nie mogła sobie na to pozwolić, bo wiedziała jak to się skończy. Seksem, a seks utratą zainteresowania Spyrosa. Tak ona to widziała, bo przecież od dnia pierwszego mówił, że ją kiedyś przeleci i przewijało się to co chwilę w ich znajomości dając jej do zrozumienia, że o to w całej ich relacji chodziło. I nawet nie przeszkadzało jej to tak bardzo, jednak nie mogła do tego dopuścić.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Czw 16 Lis 2023, 15:04

Spyros nawet nie chciał się zastanawiać, ilu adoratorów mogła mieć potencjalnie Viviana przez pierwszy okres bycia wdową, nie mówiąc już o tym, że nie zazdrościł jej bycia obiektem westchnień typowo seksualnych, o często mogło przeradzać się w jakieś zabawianie się z samym sobą, myśląc przy okazji o Kolumbijce. Z drugiej strony jednak uważał, że kobieta jasno postawiła granice wszystkim i że z jej temperamentem nietrudno było przyjąć do wiadomości, że ta nie życzy sobie atencji wokół i nie szuka bolca na poczekaniu.
Uniósł lekko brew, a następnie westchnął cicho zrezygnowany.
- Mówię też, że ciebie bym z chęcią przeleciał i powiedz, ile razy to się zdarzyło? – obrócił argument, bo brunetka już dawno powinna przyzwyczaić się do tego, że Odysseas wiele rzeczy mówił, jednak niewiele z nich było prawdą. Zwłaszcza jeśli chodziło o domniemane spotkania, ruchanie i inne laski, bo te ewidentnie przestały go interesować wraz z rosnącą ekscytacją na każde spotkanie z córką Hodra.
Zachichotał lekko na jej komentarz.
- Czas wolny między jednym a drugim spotkaniem z tobą z reguły spędzam w łóżku – rzucił dwuznacznie. - Śpiąc – dodał z lekkim rozbawieniem, bo ewidentnie sugerował jej coś innego, ale finalnie chodziło mu właśnie o to.
Tym razem rozbawiło go to, jak próbowała obrócić kota ogonem i mu dogryźć w mały, ale subtelny sposób. Postanowił jednak na moment przyjąć nieco inną strategię.
- Z tobą zawsze mogłoby być więcej przyjemności – poruszył wymownie brwiami i nawet nie zaśmiał się na koniec, co miało dodatkowy efekt, że on mówił to być może na poważnie. To już Gaviria musiała zinterpretować sobie, co chodziło po tym jego czerepie.
Kiedy pocałowali się pierwszy raz w basenie, Odysseas uznał to za znak, że może uda się wykrzesać z tego coś więcej. Zainicjował zatem drugi pocałunek, który był nieco bardziej energiczny, a jednocześnie przesunął ich bazę dalej, bo chyba nawet sam syn Chione nie spodziewał się, że Viviana zdecyduje się nie tylko na odwzajemnienie pieszczoty, ale też pod naporem jego ciała oplącze go nogami, przystając niejako na ocieranie się o siebie, co w tej pozycji było nieuniknione.
Byłby się wkręcił w ten pocałunek i może zabrnąłby w to dalej, jednak z nieznanej mu przyczyny Kolumbijka zdecydowała się na przerwanie pieszczoty oraz pociągnięcie go za włosy, co wymusiło na nim odchylenie się, więc nawet gdyby chciał znów zainicjować zbliżenie, nie miał ku temu sposobności.
Nie odpowiedział jej na pytanie, bo nie zdążył, gdyż ta po chwili odsunęła się od niego i zamoczyła cała, najpewniej chcąc nieco ostudzić swoje seksualne zapędy. Niemniej jednak Odysseas był bardzo zadowolony z tego, co zaszło między nimi tutaj i nie zamierzał się z tym kryć.
- Mam nie próbować czegoś tak przyjemnego? – uniósł lekko brew z podejrzliwym wzrokiem. - Dla jeszcze jednego oddałbym życie, co dopiero dla kilku – nawiązał do jej poprzedniego pytania, będąc pewny swego.
Jednocześnie gdy tak patrzył na nią, przez moment dostrzegł w jej oczach pewien strach, który nie do końca wiedział, z czego wynikał. Po krótkim zastanowieniu się, doszedł do wniosku, że Gaviria nie jest jeszcze gotowa na nową relację romantyczną i być może dalej nie przepracowała straty męża. Na to wskazywało jej zachowanie, bo za nic w świecie nie spodziewałby się, że tu nie chodzi o jej lojalność, a o obawę przed utratą relacji z nim samym przez potencjalny brak jego zainteresowania nią, gdyby do czegoś między nimi doszło.
Grek zanurzył się na chwilę w wodzie, by następnie wyprostować i zaczesać włosy nieco do tyłu, dzięki czemu sam też się trochę ochłodził. Nie pomogło mu to jednak w żaden sposób, gdyż po otwarciu oczu dostrzegł piersi Viviany w pełnej krasie, których tym razem nawet zbytnio tafla wody nie przysłoniła, a przynajmniej jej brodawek i sutków, które sterczały w najlepsze. O dziwo jednak nie gapił się w nie bezczelnie, a jedynie subtelnie, gdy była ku temu sposobność.
- Nie obiecam ci, że więcej tego nie spróbuję. Za bardzo mi się to spodobało, Viv – poruszył wymownie brwiami i uśmiechnął, jednak tym razem nie pewnie, a bardziej uroczo i przyjaźnie. - Poza tym, całujesz tak dobrze, że szkoda nie korzystać z twoich umiejętności – to już powiedział bardziej w ramach żartu, na który nawet zaśmiał się krótko. Zaraz jednak otworzył oczy i powędrował wzrokiem niżej na jej cycki, przez co uśmiech powiększył mu się jeszcze bardziej.
- Drink na ochłodę? – spytał, sugerując jej jakiś napój, jeśli ta dalej chciała przebywać w basenie i odpoczywać. Zawsze jednak mogli wyjść z wody i robić coś innego, choć powoli zbliżała się noc i może lepiej byłoby robić coś już bardziej wewnątrz samej wilii aniżeli przy basenie. Choć z drugiej strony, kto miałby im przeszkodzić, skoro teren był dobrze ogrodzony?
Viviana Gaviria
Viviana Gaviria
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pią 17 Lis 2023, 21:21

- Ach, więc jesteś patologicznym kłamcą? - spytała już bez uśmiechu, bo to de facto można było wnioskować z jego odpowiedzi. A mało kto jednak lubi się z kłamcami. Co prawda bardziej by go nazwała bajarzem, aniżeli kłamcą, ale jeśli on sam przyzna, że nie potrafi się powstrzymać przed ubarwieniem historii, to nie za dobrze będzie i z całą pewnością ta relacja ulegnie pewnej degradacji.
Prychnęła rozbawiona nie do końca wierząc w to, że mężczyzna poza obowiązkami spotyka się tylko z nią i nic innego nie robi. Fakt faktem spędzali sporo czasu ze sobą, ale dalej nie było to non stop. A przecież ich praca nie pokrywała się zawsze. Jak Viviana miała z racji pozycji dość elastyczną pracę i zwykle robiła to z domu, to jednak czasami i ona musiała coś robić o określonej porze albo iść do biura konkretnie. Zauważyła, że nie odniósł się do jej pytania o flirt, ale czy mogła go winić? Może to i lepiej.
Uniosła lekko jedną brew na jego odpowiedź chcąc się dowiedzieć, o co dokładnie mu chodzi. Sądziła, że sam gest będzie jasny, by rozwinął myśl, ale gdy Grek tego nie zrobił, postanowiła porzucić temat. Zresztą i tak pewnie odnosił się do seksu, jak zwykle.
Choć Gaviria musiała przyznać, że dawno nie było jej tak dobrze i pocałunek i ta bliskość Spyrosa obudziły w niej coś, co spało od dawna, to i tak wiedziała, że musi to uciąć. Stąd też pociągnięcie go za włosy, choć to był i pewny test. Wszak jej mąż lubił czasami jej pyskować, gdy dominowała. Na myśl o mężu poczuła ukłucie w sercu, jakby go zdradzała tym bardziej, że nie miała na sobie obrączki. Pierwszy raz... i jeszcze zaczęła pragnąć kogoś innego.
Uśmiechnęła się lekko wbrew sobie na jego odpowiedź. Milczała przez chwilę przyglądając mu się. Byłby świetną partią, gdyby tylko chciał się zaangażować, a nie tylko rypać.
- Podejrzewam, że w obozie nie brakuje dobrze całujących kobiet - rzuciła lekko trochę prowokując go, ciekawa jego reakcji. Czy kłamała? Nie. - Z nimi będzie łatwiej - dodała jeszcze nim zdążył odpowiedzieć. Gdyby Odys tylko chciał, wiele kobiet by mu się oddało za jeden jego uśmiech czy głupi flirt. Czemu więc próbował wciąż z nią? Aż tak twardo stał przy postawionym sobie celu, gdy się poznali?
Patrzyła za nim, gdy zanurzył się w wodzie pewnie w tym samym celu, co ona kilka chwil wcześniej. Dla ochłody nie tyle ciała, co głowy. Jakoś już kompletnie przestała przejmować się nagością, choć chyba lepszym stwierdzeniem byłoby, że zapomniała o tym z tego wszystkiego. Poprawiała akurat włosy zaczesując je do tyłu, bo mokre kosmyki przyklejały się do jej twarzy, gdy akurat mężczyzna się wynurzył.
- A ja nie obiecam ci, że wyjdziesz z tego cało - skomentowała całą jego wypowiedź, bo jakoś go musiała zniechęcić. Wiedziała czym mogą skończyć się kolejne pocałunki. Jej tama zacznie puszczać aż wreszcie pozwoli mu na to, co próbuje od lat. I wtedy go straci. Nie mogła, za bardzo go potrzebowała w swoim życiu.
- Nie, dzięki - mruknęła i westchnęła cicho rozglądając się. - Idę spać - rzuciła, po czym sięgnęła do najbliższej drabinki i wyszła z basenu. Mogłaby przepłynąć jego długość, by jak najdłużej ukrywać ciało, ale zupełnie się tym nie przejmowała. Zamiast tego naga i mokra pomaszerowała do willi i nawet nie orientując się, że zostawia obrączkę na stoliku, poszła do swojej sypialni, na którą od razu się rzuciła i poszła spać. Zdecydowanie potrzebowała resetu i otrzeźwienia.
Odysseas Spyros
Odysseas Spyros
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros Pon 20 Lis 2023, 12:23

I znowu obracanie kota ogonem. Z jednej strony było to nawet zabawne, kiedy Viviana traktowała każde jego słowo arcypoważnie. Z drugiej jednak istniało pewne ryzyko, że Spyros może się zirytować tym „pociąganiem do odpowiedzialności” za niemal każdy wyraz, który padnie z jego ust. Dostrzegał jednak pewną zależność między takim zachowaniem, a pewnego rodzaju paniką, gdy Kolumbijka nie kontrolowała sytuacji. To był już któryś raz, kiedy próbowała wykorzystać jego słowa przeciw niemu w momencie, gdy zaczynał ją przyciskać do muru. Nie rozumiał, dlaczego Gaviria postępuje w taki sposób, ale uznał to za pewien mechanizm obronny, z którym nie zamierzał walczyć, wszak każdy inaczej radzi sobie z presją. Atmosfera bowiem ewidentnie sprzyjała jemu. Temu, który od dawna wyrażał zainteresowania Vivianą i po raz pierwszy miał okazje pokazać to w bardziej bezpośredni sposób.
- Patologicznym może nie, ale zdarza mi się minąć z prawdą – obrócił to wszystko w żart, jednak jej wyraz twarzy spowodował, że śmiech nie trwał zbyt długo, a zamiast tego pojawił się neutralny wyraz twarzy.
Nie tylko Viviana cieszyła się z tego zbliżenia, bo Odysseas również odczuwał pewne braki, które zostały zaspokojone dzisiejszej nocy. Dawno nie całował się z nikim, a już na pewno nie z kimś, kogo pożądał tak mocno jak córki Hodra. Czuć było to, że obojgu im brakuje takich pieszczot i że mimo krótkiego czasu ich trwania, starali się wykorzystać każdą milisekundę tego pocałunku, nawet jeśli robili to podświadomie. Tak przynajmniej odczytywał to sam Spyros, który prawdę powiedziawszy dawno nie był całowany tak energicznie i zachłannie, a jednocześnie z takim uczuciem i zmysłowością jak właśnie dziś.
Na jej prowokacyjny tekst uśmiechnął się, gdyż kolejny raz brunetka próbowała go zbyć i przekierować jego zainteresowanie na kogoś innego.
- Może i nie brakuje, ale żadna z nich nie jest tobą, Viv – puścił jej oczko, celowo flirtując z nią w oczywisty sposób. Uśmiechnął się też lekko, by sprawić jeszcze lepsze wrażenie tą wypowiedzią, która nomen omen nie była kłamstwem. Spyros nie chciał pierwszej lepszej laski do całowania czy rżnięcia. On chciał jedną jedyną Vivianę do tego, co pokazywał już od wielu miesięcy, jeśli nawet nie lat.
Uśmiechnął się rozbawiony, gdy kobieta raz jeszcze go postraszyła, bo odebrał to jako żart. Gdyby faktycznie tego nie chciała, to zapierałaby się rękami i nogami, tak jak do tej pory. A mimo to dzisiaj pozwoliła mu się zbliżyć do siebie. Mało tego, stała przed nim nago, pozwalała patrzeć na swoje piersi, pośladki czy nawet na swój skarb, a podczas samego pocałunku odwzajemniła go, pogłębiła i objęła go nogami w pasie, nie wspominając już o tym, że zareagowała jednoznacznie na otarcie się penisem o jej szparkę.
- Jest to poświęcenie, na które jestem gotów – celowo udał w tym momencie Lorda Farquaada ze Shreka, by jego wypowiedź kolejny raz miała przyjazno-żartobliwy ton. Widząc jednak jej reakcje, postanowił skończyć z żartami i rozładowywaniem atmosfery, gdyż Gaviria zdawała się mieć sporo do przetrawienia, a jego lekkość w tym wszystkim zdecydowanie nie pomagała.
- Nigdy nie pożałuję tego, że się do siebie zbliżyliśmy, Viv – rzucił spokojnie. - Nawet jeśli wydłubiesz mi oczy, odetniesz język i połamiesz kręgosłup – i choć brzmiało to jak żart, powiedział to równie spokojnie, przez co mogło się wydawać, że on naprawdę brał pod uwagę taki scenariusz.
Wzruszył lekko ramionami i westchnął, by następnie odprowadzić Vivianę wzrokiem do drabinki. Rzecz jasna wpatrywał się w jej ciało bardzo intensywnie, korzystając być może z ostatniej szansy na to, by widzieć ją nago. Nigdy nie wiadomo przecież, czy jeszcze kiedyś nadarzy się podobna okazja, choć na to Grek na pewno liczył.
- Dobranoc, piękna – rzucił kuszącym tonem, gdy udała się do willi i w tym czasie również się na nią bezczelnie gapił, podziwiając całe jej ciało. Oczywiście największą uwagę skupił na piersiach i pośladkach, które uwielbiał, jak niemal każdy facet i na ten widok zrobiło mu się jeszcze goręcej. Niemniej jednak on również uznał, że to pora się zbierać, więc wyszedł z basenu niedługo po niej, ale zanim poszedł spać, zawitał jeszcze do kuchni, by napić się soku oraz odstawić szklanki po drinkach, które ze sobą zabrał. Mijając stolik zauważył obrączkę przyjaciółki, którą zabrał i którą miał też zamiar od razu jej zwrócić.
Kiedy jednak doszedł do jej sypialni i zobaczył uchylone drzwi z jakiegoś powodu drzwi, zajrzał do środka, a jego oczom ukazała się śpiąca nago Viviana, która znajdowała się w takiej pozycji, że bez problemu Spyros zobaczył wszystko, co chciał. Ten widok jednoznacznie go nakręcił, ale postanowił nie ryzykować i zostawił obrączkę na szafce przy samym wejściu, po czym zamknął cichutko drzwi i udał się do swojego łóżka. A tam mimo początkowych prób uśnięcia, nie udało mu się to, gdyż w głowie trawił wszystko, co dzisiaj się wydarzyło. Jego wyobraźnia szybko dodała resztę i już po kilku chwilach zaliczył wzwód, z którym postanowił coś zrobić. Odtworzył więc z pamięci obrazy z dzisiejszego dnia, w których to Viviana mniej czy bardziej kusiła go i… zaczął się dotykać. Kiedy skończył, postanowił ogarnąć się i w tym celu wziął prysznic. Wyszedł z kabiny, wytarł się i wrócił do sypialni, w której bez problemu już zasnął. Czy Gaviria również mu się śniła? Bardzo możliwe. A nawet na pewno, bo przyśniła mu się Viviana, która właśnie wybierała miejsce ich wycieczki w podróż poślubną, ale zamiast wysyłać mu linki, za każdym razem przychodziła do niego i pokazywała mu, nachylając się przy tym z uśmiechem. Należy dodać, że ważnym tego elementem był brak stanika, a córka Hodra miała na sobie jedynie urocze, różowe majtki, które świetnie podkreślały jej pośladki. Piękna wizja, dlatego też spał przez długi czas uśmiechnięty od ucha do ucha.
Sponsored content
Re: Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros

Grecja - Viviana Gaviria | Odysseas Spyros
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 5 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
Similar topics
-
» Odysseas Spyros
» Odysseas Spyros
» Odysseas Spyros
» Mieszkanie 3 - Odysseas Spyros
» Viviana Gaviria



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Reszta globu :: Reszta Globu :: Eurazja-
Skocz do: