Północno-wschodnia część lasu Sro 17 Kwi 2019, 09:00
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Północno-wschodnia część lasu Sro 17 Kwi 2019, 09:05
Misja - Shrek szuka swojej Fiony
Wyjątkowo zasmucony swoim żywotem troll prosi o pomoc dzielnych herosów, aby byli na tyle łaskawi i poszukali jego zaginionej żony. Podobno ostatni raz widziano ją w lesie, gdy zbierała grzybki halucynki na zupę dla swojego ukochanego męża, potem niemal wszelki ślad po niej zaginął.
Wszystkie cudem zdobyte detale zostały wam, złaknionym adrenaliny i chętnym na przygody, przekazane w stosownym mailu od pani Nero, z subtelną adnotacją, aby każde z was na siebie uważało i nie dało dupy, bo to ona potem dostanie opierdol od Aegira. Choć misja wydaje się prosta, z pozoru błaha, tak nigdy nie wiadomo, co się kryje za zieloną skorupą i warstwami cebuli. Czasem ogr, czasem zaś rudowłosa piękność z wieży. Udajecie się o 8:00 rano, w cudowny, niemal słoneczny dzień, przez obozową bramę do północno-wschodniej części lasu, gdzie oczekuje was wielki, bo mierzący ponad 3 metry wzrostu, przeraźliwie zasmarkany i cuchnący troll. Jeśli któreś z was ma wyczulone zmysły, już teraz współczuję. Dłuższe stanie po nawietrznej może poskutkować mdłościami w trybie nagłym. Sugeruję więc pożyczyć maskę gazową lub odejść kilka kroków. Troll stoi w towarzystwie jednego z centaurów, który, gdy tylko podchodzicie, omija was bez słowa, zostawiając dream team na pastwę gilów oblecha i jego skrzekliwego głosu. - Ppp-ppoomożeeccc-cc-ieee? - ledwie wydukał, po czym zajął się takim szlochem, że tylko cud mógłby sprawić, że się choć trochę uspokoi. Wyciągnął z kieszeni coś, co dla was wydawało się niczym pokrowiec od, co najmniej, motocykla, następnie zaś smarknął w materiał tak donośnie, że okoliczne ptaszyska, które nie bały się niższych temperatur, a przeczuwały wiosnę, pisnęły żałośnie i odleciały hen daleko. Możecie wypytać śmierdzącego jegomościa o więcej detali, jeśli macie ochotę, lub ruszyć dalej w kierunku określonym w dość lakonicznym mailu. Macie przed sobą względnie oznaczoną, poprzez wydeptanie przez przeróżnej maści stworzenia, ścieżkę, co samo w sobie powinno wam dać do myślenia.
Zasady: - Kapitanem drużyny zostaje Alexandra Jones. Współczuć bardzo (tobie, Jones). - Upraszam o uzupełnienie Character Sheets, w przeciwnym razie uznaję, że postać jest naga i jako broń ma ze sobą różowego dildosa. Nie żartuję. - W pierwszym poście uwzględnijcie co wasze postacie mają na sobie, ze sobą i tak dalej. Pro tip – warto brać wodę i lembasy. - Odpisynajpóźniej 3 dniod ostatniego posta MG. Brak odpisu skutkuje przejęciem przeze mnie postaci gracza; potem mogę ją nawet uśmiercić, jeśli uznam to za stosowne. - Kolejność odpisów dowolna – ustalacie to między sobą. - Bez elaboratów, proszę o posty zwięzłe i na temat. Maksymalnie 400 słów, powyżej limitu nie czytam i odnoszę się tylko do tego, co zawarte w określonej puli wyrazów. - (nie)Powodzenia.
Mati Ahonen
Re: Północno-wschodnia część lasu Sro 17 Kwi 2019, 18:04
Ahonen nie ma w zwyczaju się spóźniać, toteż tego cebulowego dnia punktualnie o ósmej zjawił się na miejsce zbiórki. Co prawda kręcił się w pobliżu trochę dłużej, lecz przez wzgląd na estetykę nosową postanowił odłożyć bliskie spotkanie z trollem na jak najdłużej się dało. Mati przygotowany był na przygodę w każdym aspekcie. Ubrał się na (hehe) cebulkę — wyjściowe spodenki, buciki, koszulę, pulower i kurteczkę w neutralnych, leśnych barwach. Miał broń na plecach, prowiancik w plecaczku, notesik ze scyzorykiem w kieszeni i kalkulator w głowie. Wczoraj poważnie rozważał zabranie kieszonkowego wydania Historii Indonezji — nigdy nie wiadomo, jaka wiedza może się przydać. Obawiał się jednak zniszczyć dość cenny egzemplarz biblioteczny, toteż po prostu spędził cały dzień na jego studiowaniu. Czy się opłaciło? Czas pokaże. Chłopak omiótł spojrzeniem resztę drużyny i bez słowa powitania przeszedł do zadawania pytań trollowi, w czym był najlepszy na świecie. — Prosiłbym, aby rozwiał pan me wątpliwości odnośnie stanu psychicznego małżonki. Czy stwierdzono u niej demencję, bądź inne problemy z pamięcią? Czytałem też o pewnych problemach osobowościowych, które objawiają się tym, że jednostce nagle wydaje się, że jest kimś zupełnie innym i porzucając dotychczasowe życie, wyrusza prowadzić inne, które dla niej jest tym prawdziwym. Jak szeroką wiedzę na temat fauny lasu posiadała i czy możliwe, że sięgnęła po toksyczny organizm w celach konsumpcyjnych? Mówiąc "toksyczny organizm", mam na myśli toksyczny dla trolli. Przyznam, że moja wiedza w tych rejonach nie jest specjalnie obszerna, trolle wydają się całkiem odporne i nie poświęca się wiele miejsca w literaturze na opis ich fizjologii.
Alexandra Jones
Re: Północno-wschodnia część lasu Czw 18 Kwi 2019, 09:28
Wyglądała jak Lara Croft. Ubrała się, jak zwykle na tego typu misje, wygodnie i lekko. Mówiąc "lekko" mam na myśli to, że odzież nie ograniczała w żaden sposób jej ruchów. Skórzana kurtka chroniła od ewentualnego wiatru, termoaktywna koszulka utrzymywała stałą temperaturę ciała (chociaż na Alex wahania temperatur nie robiły większego wrażenia), bojówki miały zdecydowanie więcej kieszeni, niż przeciętne spodnie, a solidne buty za kostkę dawały stabilność dla stawu. Do ud paskami miała przymocowane noże - pięć lekkich, krótkich do rzucania oraz jeden myśliwski, którym często walczyła. Na jej nadgarstku błyszczała bransoleta, zmieniająca się w miecz, a przy pasie podrygiwała manierka z wodą. W kieszenie upchnęła suchary i miętową gumę do żucia, a na szyi zawiesiła kompas. Dodatkowo w niewielkim plecaczku zmieściła podróżną apteczkę (dwa bandaże, plastry z opatrunkiem i bez, fola NRC, igła z nicią) oraz latarkę i zapasowe baterie. Punktualnie stawiła się na miejsce zbiórki, obawiając się nieco tej misji, ponieważ pierwszy raz to ona miała dowodzić. Zaskoczyła ją ta decyzja, ponieważ Victor był od niej sporo starszy i z całą pewnością bardziej doświadczony. Nie wiedziała o swoich towarzyszach zbyt wiele, chociaż jeszcze wczoraj starała się wybadać podstawowe informacje, jak np.pochodzenie, co potrafią, czym się zajmują. To wszystko miało jej pomóc podejmować ostateczne decyzje. Trochę zirytowało ją to, że w drużynie nie został wybrany "sanitariusz", bo lepiej było dmuchać na zimne, nawet jeśli misja wyglądała całkiem banalnie. W końcu troll to nie igła w stogu siana. Całkiem duże, głośne i śmierdzące, więc raczej ciężko je przegapić. Stała lekko zbita z tropu nagłym słowotokiem Ahonena, jednak szybko się opamiętała i powoli podeszła do trolla. Mati nie był zbyt delikatny i chociaż Jones doceniała wyobraźnię chłopaka i prawdziwy dryg do przesłuchań, to ona sama uznała, że najpierw trzeba rozpłakanego olbrzyma uspokoić. Śmierdział okrutnie, ale pierwsze podrygi śniadania w jej żołądku już minęły i węch powoli się adaptował. - Spokojnie. - Powiedziała łagodnie, acz stanowczo, kładąc dłoń na nodze olbrzyma, bo tylko tam sięgała. Gest ten był uspokajający. - Zrobimy wszystko, by Ci pomóc. Jestem Alex, a Ty? Jak nazywa się Twoja żona? - Łagodny ton głosu Jones był prawdziwym kontrastem dla wywodu Alhonena. Uśmiechnęła się pocieszająco do trolla, mając nadzieję, że wzbudzi w biedaku zaufanie i ten zdradzi im więcej szczegółów dotyczących zaginięcia jego małżonki.
Gość
Gość
Re: Północno-wschodnia część lasu Czw 18 Kwi 2019, 17:13
Kurwa mać… tylko takie jakże kreatywne i niosące przekaz słowa chodziły mu od dzisiejszego poranka. Od wstania z łóżka pluje sobie w brodę i jest załamany swoją głupotą. Dlaczego dał sobie wcisnąć misję, w dodatku którą zaproponowała mu Szwagierka? Victor był spragniony jakiejś misji, od dawien dawna nie był nigdzie poza obozem i nikogo nie zabi… znaczy nie wykonywał zadań. Alva poleciała mu tą misje, a on jak pies spragniony kości wziął ją nie wiedząc na co się pisze. Czytając jej e-maila miał ochotę coś zniszczyć. Wiedział dobrze, że specjalnie nie przekazała mu tych informacji osobiście bo skończyłoby się to jego ucieczką. Teraz pewnie ryje z niego ile wlezie. Brawo Nero, 1:0 dla ciebie, ale pamiętaj, zemsta przyjdzie na pewno! Do wyprawy przygotował się jak zawsze perfekcyjnie. Założył na siebie jedną z jego czarnych kurtek skórzanych, które były wypełnione wkładami z folii z polietylenu, dodatkowo pokrytymi korundem. Spodnie wojskowe z wieloma kieszeniami, a najważniejsze miejsca nóg były chronione przez wkłady z cieczy nienewtonowskiej. Pod kurtką posiadał zwykły t-shirt, a na ramionach szelki, na których wisiały dwie kabury. W kaburach gnaty, a wewnątrz kurtki dodatkowe magazynki. Na ręce posiadał zegarek, który był bronią, którą otrzymał od ukochanego tatusia. Zegarek zmieniał się w tarcze Fobosa. Na plecach posiadał plecak, a w nim pełno, przeróżnych przedmiotów*. Victor był wcześniej, ale nie zbliżał się do ogra. Był oddalony o dobre sto metrów i nie miał najmniejszego zamiaru się zbliżać do tego śmierdziela. Jego nos stąd czuje jego smród, jakby był bliżej mógłby go przez przypadek zabić i misja by się już skończyła. Być może powinien to zrobić na złość Szwagierce? Eh… nie chciał kłopotów. Oparł się o drzewo i obserwował z daleka swoich „towarzyszy” w misji. Na szczęście nie był kapitankiem tej zgrai, więc miał wyrąbane jeszcze bardziej niż zazwyczaj gdy musi z kimś pracować.
*Dokładny opis w Character Sheet.
Fay Balmer
Re: Północno-wschodnia część lasu Czw 18 Kwi 2019, 23:38
Tym razem nie spieszyła się za bardzo na tą misję. Wszystko przez fakt, że wydawała się być poważniejsza od poprzedniej. Już nie trzeba było szukać zwierzątka, ale rozumnej istoty, z którą dosłownie wszystko mogło się stać. Ogrzyca mogła między innymi zostać zaatakowana gdzieś przez straszne potwory, które czekałyby teraz przy jej zwłokach na przybycie herosów, by nimi też się zająć. Ale nie bądźmy już takimi pesymistami, głowa do góry! Ogrza kobieta mogła nadal być cała i zdrowa. - Dzień dobry- przywitała się z ogrem najsłodziej jak umiała, by choć na chwilę oderwać go od szlochania w coś co według niego było husteczką. Pamiętała jednak by tym razem nie przesadzić ze słodyczą. W przypadku Setha jej zachowanie jeszcze by jakoś uszło, ale Victor dużo bardziej od niego nienawidził dzieci. Ale zaraz... Dzieci? Przecież Fay była już praktycznie nastolatką! - Jakie zwyczaje miała pana żona? - spytała, poprawiając pasek, do którego przypięta była fiolka z eliksirem leczniczym, bukłak z wodą i trzy małe petardy. Oprócz nich miała też łuk ze strzałami, swój ukochany sztylet i kilka pożywnych batoników w różnych smakach.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Północno-wschodnia część lasu Pią 19 Kwi 2019, 23:40
Sanitariuszem był każdy w swoim zakresie, panno Jones (choć może niedługo Crow?), toteż z tego prostego powodu Alva nie wyznaczała nikogo takiego w tejże nieskromnej drużynie. Naiwnie założyła, że każde z was potrafi przemyć wodą kuku i nakleić plasterek. Ewentualnie nie dać sobie zeżreć ręki, jak chociażby Tyr, w przypływie napadu heroizmu lub głupoty. Dodatkowo wyznaczenie Alexandry na dowodzącą podczas misji miało ją jednocześnie sprawdzić. W końcu dziewczyna określiła niegdyś swe wysokie aspiracje, albo Mistrz Gry coś omylnie kiedyś przeczytał. Zaś co do narzekania pana Browna - kochana szwagierka wyczuła w panu prawdziwego dezertera, dlatego za pomocą swej ryżawej oraz niebywale przebiegłej łepetyny wmanewrowała pańskie jestestwo w tę misję. Wyszła z założenia, że prócz okładania panny Shepard, przyda się panu spacerek i odrobina (nie)świeżego powietrza. Wracając jednak do naszego biednego przyjaciela.... Troll, który ledwie co wysmarkał swój nos, łypnął swoimi mętnymi ślepiami na waszą zgraję. Na jego zwyczajowo głupiej twarzy próżno było szukać zalążka elokwencji czy, posuwając się daleko, inteligencji. Swoim rozgarnięciem przypominał Jar-Jara, wyglądem quirrelowską podpuchę z Pottera, zaś smród, który toczył z każdego fragmentu swego cielska w żadnym calu nie był siarkową perfumą, lecz czymś sto razy gorszym. Najpierw próbował skupić swój wzrok na dość, w jego mniemaniu, śmiesznym mężczyźnie, jakim był dla niego Ahonen. W przypływie chwilowej błyskotliwości jego oczy zrobiły się ciut większe, jakby klepki w jego łbie przeskoczyły, podczas wysłuchiwania trudnych pytań zadawanych przez półboga. Efekt szybko jednak przeminął, a niespodziewany dotyk ze strony Jones początkowo wprawił go w osłupienie, niedługo potem jednak wydarzyło się to, co było raczej do przewidzenia. W momencie, gdy młoda heroska zapytała o imię jego, a następnie o imię jego żony, troll zawył żałośnie, charknął, wypuścił ostentacyjnie śmierdzącego bąka, a finalnie smarknął. Nie zdążył jednak osłonić swych szerokich nozdrzy płachtą, toteż gloniasto-żółtawe gluty poleciały wprost na najbliżej stojącą Alexandrę. Nie miała zbyt możliwości aby, niczym Neo kul, uniknąć smarkatego pocisku, który wylądował na jej włosach, czole oraz lewym policzku. Troll jednak szybko, jak na niego, zreflektował się, dostrzegłszy faux pass. Wytarł najpierw brudną i cuchnącą "chusteczką" głowę Jones, rozmazując gluty, choć oczywiście wszystko to dlatego, że było mu głupio. Dopiero na końcu dmuchnął w płachtę raz jeszcze i tym samym oczyścił swój nos. - Pppprzeprrasszzam naj-najmocniej! - kwęknął skruszony i zrobił krok do tyłu, mocno tupiąc nogami. Pokręcił łepetyną, w którą, gdy ta przestała chybotać na jego szyi, trzasnął pięścią kilkukrotnie. Stękał przy tych manewrach nieziemsko, zaś całe przedstawienie trwało dobrych kilka cennych minut, które, gdyby nie wasze gadulstwo, spożytkowalibyście inaczej i na pewno lepiej. W końcu niemądre stworzenie zaprzestało dziwnych akcji i zogniskowało wzrok ponownie na dowodzącej grupą. - Bo Halynka to ona... to ona chciała mnie zupę zrobić - zaczął w końcu bardziej po ichniemu, nawet względnie zrozumiale, choć łzy, niczym kule gradowe o wielkości zaciśniętej pięści, toczyły się dalej z jego oczu. Chyba twój magiczny dotyk, Jones, wrócił trollowi umiejętność wysławiania się. - I se poszła w las. Jak zawsze. Koszycek se wzięła, bo w łapiskach nie będzie kozoków nosić. - Otarł wierzchem łapy policzek. - I ona nie wróciła. A wracała zawsze. To żem jo poszed i znaloz niedaleko ino kosycek. - Wskazał paluchem kierunek, którym mieliście podążyć i gdzie najpewniej nadal ten koszyczek leżał. Ale aby się o tym przekonać musieliście w końcu ruszyć swoje dupska. - I nic wincy nie wiem. I jej ni mam od dwudnia. - Westchnął żałośnie i wzruszył ramionami. Widać było, że trollisko jest wybitnie przybite całą sytuacją. Więcej wiadomości na pewno od niego nie wyciągnięcie, choć na pewno niemal każdy z was bardzo by tego pragnął. - A jo, jo żem Ferdek jest - dodał nagle, jakoś po minucie może, podczas trwania której zawzięcie dłubał w nosie. - Znajdziecie ją? Moją Halynkę? - zapytał jeszcze, po czym gruchnął na swoje cztery litery, aż ziemia dookoła lekko się zatrzęsła i znów zajął się takim płaczem, że aż po plecach Victora przeszedł nieprzyjemny dreszcz. W tym momencie nie pozostaje wam nic innego, tylko zebrać drużynę i wyruszyć w drogę. To co, lecimy na Szczecin, bo na Radom już jadą? Las stoi przed wami otworem, ścieżka kręta jak w mordę strzelił, a pogoda zdaje się dopisywać. Póki co.
Zasady: - Z racji świąt czekam na odpisy do środy (24.04.2019), choć wolałabym je dostać szybciej. - Jones i Balmer, uzupełnijcie odnośniki do swoich KR.
Mati Ahonen
Re: Północno-wschodnia część lasu Sob 20 Kwi 2019, 14:20
Po wystrzeleniu tony pytań w stronę trolla, nasi dzielni bohaterowie otrzymali więcej "efektów specjalnych", niż odpowiedzi. Mati odruchowo odsunął się od kichającego trolla i swoimi wielkimi oczyma wpatrywał się w milczeniu, jak stworzenie próbuje naprawić zniszczenia spowodowane na postaci szefowej misji. Na ogół niezdolny do współczucia chłopak tym razem potrafił dostrzec, że Alexandra z pewnością nie była zadowolona z takiego biegu wydarzeń. Troll jednak zaczął mówić, tak więc Mati postanowił notować w głowie wszystkie fakty i poddać je analizie. Niestety nie było tu specjalnie nad czym się zastanawiać. Trollica szła na grzyby, zgubiła koszyk... Tak naprawdę mogło się wydarzyć WSZYSTKO. Mati nie miał jeszcze wyrobionego zdania o Alexandrze, toteż wbił w nią swe spojrzenie czekając na instrukcje. Czy jeszcze będzie zadawać pytania trollowi, czy może wyruszą? A jeśli tak, to w którą stronę?
Alexandra Jones
Re: Północno-wschodnia część lasu Sob 20 Kwi 2019, 15:24
Nie miała jak uskoczyć, gdzie się skryć przed lepkim, glutowatym pociskiem. Wzdrygnęła się i przez moment wyglądała, jakby miała puścić pawia. Chwilę później dało się zauważyć, jak odruchowo zaciska dłoń na bransolecie, bo przez myśl jej przeleciało, żeby uciąć trollowi jego nochal. Jednak olbrzym szybko spróbował się zreflektować, na co Jones jedynie uniosła ręce, jakby chciała go powstrzymać. Otarła przedramieniem śmierdzące gluty z twarzy i chociaż części włosów. Splunęła w trawę, a jej mina nie wyrażała żadnych emocji. Zacisnęła usta, analizując słowa trolla. Zlustrowała wzrokiem ścianę lasu i początek ścieżki. Dwa dni... Jeśli im się poszczęści to powinni jeszcze trafić na jakiś trop. W końcu coś co wyrzuca z siebie tyle wydzielin, hałasu oraz smrodu, musi zostawiać jakieś ślady. Inna kwestia to taka, co ewentualnie mogło być zagrożeniem dla tak dużego i silnego stworzenia, jak troll. - Dobra, tyle nam na tę chwilę wystarczy. - Spojrzała po swojej, jakże wspaniale dobranej, ekipie. Nie wydawali się mieć więcej pytań. Ruszyła się z miejsca, strzepując jeszcze z ubrania smarki trolla. Marzyła w tej chwili o jakimś strumieniu, w którym mogłaby się umyć. - Idziemy w tę stronę. - Wskazała tam, gdzie kierował ich Ferdek. Może jeśli znajdą ten nieszczęsny koszyk, to razem z nim jakieś ślady, które powiedzą im coś więcej. - A ty - zwróciła się do olbrzyma. - Czekaj na nią i jeśli wróci przed nami, postaraj się dać nam jakiś znak. Nie wiem... Ryknij, kichnij, sygnały dymne puszczaj, czy coś. Tylko lasu nie spal. - Ostrzegła go, powoli oddalając się z zasięgu jego kolejnych szlochów i kichnięć. - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby znaleźć Halinę. - Zapewniła, skłoniła się grzecznie i na dobre ruszyła w stronę lasu. - Idziemy, Suicide Squad. - Rzuciła przez ramię, a pod nosem wymruczała na dokładkę kilka przekleństw, skierowanych do nieobecnej Alvy. Jednak nie za głośno, bo przecież były wśród nich dzieci. - Wypatrujcie jakichkolwiek śladów. - Poleciła drużynie. - Fay, pilnujesz się mnie. Alex wolała nie myśleć, co by ją czekało w obozie, gdyby na misji pod jej dowództwem, coś się stało dziecku.
Gość
Gość
Re: Północno-wschodnia część lasu Wto 23 Kwi 2019, 13:57
Cała ta próba porozmawiania z trollem przez jego członków drużyny wydawała mu się bardzo zabawna. Zwłaszcza się uśmiechnął gdy Jones została potraktowana jego wydzielinami. To musiało się tak skończyć. Troll w końcu postanowił coś mądrego powiedzieć, a nawet wskazał im kierunek. To już jest i tak dużo, więc Victor od razu ruszył w tamtym kierunku. Chciał jak najszybciej oddalić się od tego smrodu, a najlepiej zakończyć tą farsę. Idąc pokazaną drogą rozglądał się dookoła, aby nie przegapić ewentualnych śladów. Jeżeli Victor już natrafił na "koszyk" na samym początku do niego nie podchodził. Postanowił dokładnie zbadać teren dookoła. Trolle to duże i przede wszystkim głupie stworzenia. Nie zacierają swoich śladów, wręcz nawet o nich nie myślą. Po takich dużych potworach można spodziewać się wydeptanej ziemi, zgniecionych roślin, czy połamanych gałęzi. Tego właśnie szukał Victor. W końcu był tropicielem, a zazwyczaj poluje na bardziej mordercze i inteligentniejsze stworzenia. Dodatkowo postanowił zajrzeć do koszyka i sprawdzić co w nim było. Być może rośliny, które się w nim znajdowały mogły dać mu jakąś wskazówkę, w jakim kierunku powinni się udać.
Fay Balmer
Re: Północno-wschodnia część lasu Sro 24 Kwi 2019, 22:48
Widok oblepionej glutami heroski był naprawdę przekomiczny. Fay czuła się niemal jakby oglądała scenę z jakiejś kreskówki z miłym, nieporadnym ogrem i księżniczką. Tyle, że ta księżniczka miała broń i gdyby ogr nie był ich sprzymierzeńcem, to by się to dla niego źle skończyło. - Tak jest!- mała zasalutowała Alexandrze i raźnym krokiem ruszyła tuż za nią we wskazanym przez stwora kierunku. Przy okazji przez cały czas rozglądała się za zgubionym przez ogrzycę koszyczkiem lub innymi śladami jej bytności. Choć najchętniej spędziłaby ten czas na układaniu nowych fraszek dla dziadka Apollo.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Północno-wschodnia część lasu Czw 25 Kwi 2019, 09:04
Troll nawet nie zwrócił uwagi, gdy Alexandra do niego mówiła. Popadł w niemal całkowity marazm oraz rozpacz, zalewając się kolejnymi hektolitrami łez. Nie wspominając, że cieknące z jego nozdrzy gluty były coraz gęstsze i tej porcji wydzielin nikt nie chciałby mieć we włosach. Czy gdziekolwiek. Rozsądnym było więc, że się od niego oddaliliście i za przewodnictwem Jones, ruszyliście przed siebie. A przynajmniej część zgrai. Victor poleciał trochę za bardzo do przodu. Może i trollica zgubiła się dwa dni temu, ale koszyk nie leżał sobie dwa kroki stąd. Czy nawet pięćdziesiąt. Także ten wywód Browna był cokolwiek (lecz nie całkowicie) bezcelowy i obecnym, co mógł robić, to czekać, aż reszta ferajny spręży dupska i do niego dołączy. Jedynym plusem tego sprintu było to, że w obecnym miejscu Victor mógł dostrzec po swojej lewej kilka połamanych gałęzi. Jakkolwiek może takie ekscesy nie są niczym nadzwyczajnym w lesie, ale twój wzrok przykuła pewna anomalia. Jeśli podejdziesz bliżej, pośród badyli ujrzysz kilka jasnych włosów, które najpewniej zostały wyrwane z czyjejś głowy. Są szanse, że jeśli wejdziesz między drzewa, kilka kolejnych gałęzi oraz staranowanych krzaków zasugeruje ci kierunek. Nie radzę jednak iść tam samemu. Alexandra przy głównej ścieżce niestety nie ma czegoś takiego, jak strumyczek, ani nawet kałuża, ale w momencie, gdy dogonicie ekipą Victora i zejdziecie z głównego traktu, następnie przemierzywszy około stu metrów, trzymając się wyznaczonego przez gałęzie oraz dziwnie nienaturalnych zagłębień w ziemi, nieprzypominających stóp trolli ani niczego, co jest wam znane, szlaku, usłyszycie cichy szum potoczka. Odynowi niech będą dzięki, doprowadzisz się trochę do porządku. Fay, jesteś najniższa z całej zgrai, toteż jest to teraz twoim mocnym atutem. W momencie, gdy cała reszta patrzy wysoko oraz próbuje sięgnąć wzrokiem daleko, przed twoją słodką buźką ukazują się prawdziwe cuda-niewidy. Słońce, które wyziera zza koron drzew, leniwie obdarowując was wszystkich swoim ciepłem, wydaje się rzucać dość sugestywne sygnały w stronę przeciwną, w którą reszta pewnie się zwróci. Oni najpewniej pójdą w lewo, zaś twoim oczom ukazują się niewielkie, w twoim mniemaniu, świetliczki, które zachęcają swoimi błyskami. Znajdują się one po prawej, na linii krzaków dziko rosnącej róży (mamy wiosnę, ale pąki już są widoczne), kilkanaście metrów przed miejscem, w którym waruje Victor. Między krzakami jest wąska przerwa, w sam raz dla osóbki o twoich gabarytach. Co zrobisz? Pójdziesz sprawdzić, co też las próbuje ci powiedzieć, czy to zignorujesz? Mati tobie jako jedynemu udaje się dostrzec na głównym trakcie leżącą brudną monetę. Błysnęła ci w momencie, gdy promyk słońca przedarł się przez gałęzie. Przedmiot znajduje się około dwóch metrów od twojego obecnego miejsca przebywania, przy krawędzi wydeptanej ścieżki. Jeśli ją podniesiesz i wytrzesz, dojrzysz wybitą na monecie głowę konia. Należysz do Nordów. Chyba wiesz, co to oznacza, prawda? Czy powiesz o tym reszcie?
Zasady: - Macie czas na odpisy do niedzieli (28.04.2019r.). Mój post jako mg pojawi się jednak dopiero w poniedziałek.
Mati Ahonen
Re: Północno-wschodnia część lasu Sob 27 Kwi 2019, 11:24
Mati ruszył za resztą, rozglądając się wokół. Nie musiał czekać długo na znalezienie czegoś ciekawego. Promienie słońca odbiły się od przedmiotu leżącego w trawie. Podszedł do tego miejsca i pochylił się sięgając po chłodny przedmiot. Obrócił metalową monetę i przetarł ją drugą dłonią pozbywając się z niej piasku. Wizerunek głowy konia pozwolił na identyfikację pieniążka. Nordowie. Wstał i rozejrzał się za Alexandrą. Kiedy ją dojrzał, ruszył w jej stronę i bez względu na to, co aktualnie robiła, wyciągnął otwartą dłoń z monetą. — Znalazłem to — poinformował nie dodając żadnych informacji odnośnie samej monety. Uznał, że dziewczyna będzie to wiedziała.
Alexandra Jones
Re: Północno-wschodnia część lasu Sob 27 Kwi 2019, 22:48
Ostrożnie kroczyła pośród zarośli, uważając gdzie stawia stopy. Mieli tak wiele treningów w lasach, że po tylu latach przychodziło jej to niemal odruchowo. Dłońmi odgarniała przydługie gałęzie, które od czasu do czasu zagradzały im drogę. W duchu cieszyła się, że Fay, grzeczne dziecko, nie buntuje się. Alex zdecydowanie nie miała podejścia do młodzieży, a przede wszystkim cierpliwości. Szukała wskazówek, jednak kątem oka zerkała na Victora, które wystrzelił przed szereg. Nie martwiła się o niego za bardzo. Raczej wiedział, co robi. Przyspieszyła kroku i dogoniła go, zwracając uwagę na dziwne ślady w ziemi. Przystanęła, analizując sytuację i rozważając, czy powinni trzymać się głównego szlaku, czy może iść mniej oczywistą drogą. Tak zastał ją Mati. Blondynka spojrzała najpierw na niego, a później na monetę. Ujęła ją w dwa palce i obróciła, marszcząc brwi. Koń? - Ktoś z Obozu mógł ją zgubić, nadal jesteśmy na szlaku. - Zauważyła, wyciągając monetę w stronę Victora, by ten również mógł się jej przyjrzeć. - Co sądzisz? - Zwróciła się do Brown'a, bo prawdę mówiąc nie była pewna, czy powinna zawracać sobie nią głowę. Oczywiście mógł zostawić ją ewentualny porywacz trolli, albo nawet sama zaginiona. - Myślę, że powinniśmy zejść ze szklaku.- Powiedziała po chwili. Dałaby sobie rękę uciąć, że słyszy nikły szum wody. - Wciąż nie mamy tego koszyka, ale nie wiemy, czy go znajdziemy. Już dawno mogły się do niego dorwać zwierzęta, albo inne stwory. - Wzruszyła ramionami, przechodząc kilka kroków od ścieżki. Stawiała stopy w zagłębieniach, jednak śladów jej to nie przypominało. - Ktoś ma jakieś sugestie? - Zapytała, mając nadzieję, że podrzucą jej kilka dodatkowych opcji i ostatecznie podejmą wspólną decyzję, lub jeśli będą jakieś wątpliwości, ona poprowadzi dalej.
Gość
Gość
Re: Północno-wschodnia część lasu Nie 28 Kwi 2019, 17:52
Szedł i szedł wyszukując jakiś śladów. Nie znalazł koszyczka, lecz jego uwagę przykuły poniszczone gałęzie. Podszedł bliżej i na ziemi znalazł kilka jasnych włosów. Wydawało mu się to dziwne, dlatego też przykucnął przy nich i delikatnie podniósł. Czyżby to były włosy Trolicy? Żeby się upewnić wyostrzył zmysł węchu i przyłożył sobie włosy do nosa ostrożnie wąchają. W między czasie dostrzegł też więcej połamanych gałęzi w innym kierunku niż szła główna droga. Niestety musiał jednak poczekać na całą resztę ferajny, bo mogliby się pogubić. Westchnął głośno. Gdy w końcu do niego doszli Alexandra postanowiła zwrócić się w jego kierunku, że wypowiedział się na temat monety, którą znaleźli. Victor spojrzał na monetę, obrócił ją w dłoni i następnie spojrzał najpierw na Mata, potem na Alexandre. Jego wyraz twarzy wskazywał na zdziwienie zmieszane z zażenowaniem. - Wasi starzy są Nordyckimi bogami i nie wiecie co to jest? - zapytał się, dalej posiadając minę zażenowania. - Jest to nic innego jak Nidstang. W kulturze Nordyckiej uważało się, że bogowie zawsze słuchają koni. Dlatego też ludzie, którzy posiadali duży żal, wręcz nienawidzili danej osoby stawiali tak zwany Nidstang, który służył do przeklęcia. Stawiali drewniany pal, a na jego czubku łeb konia. Wtedy mówili "Nidstang wznoszę tu" i podawali powód swojego gniewu. Słowa miały wychodzić przez usta konia i trafiać prosto do bogów. - wytłumaczył pokrótce co to oznaczało, a także rzucił im tą monetę. Chciał mieć to już za sobą i ruszyć dalej. - Alexandra, ale cuchniesz. Chodźmy dalej bo zaraz zwymiotuje. Najprawdopodobniej znalazłem drogę, możliwe że jest tam też jakiś strumień w którym musisz się ogarnąć, bo ten smród może przyciągnąć coś gorszego niż Trolla. - powiedział i ruszył pomiędzy drzewa, aż do potoczka, do którego prowadziły dziwne ślady.
Fay Balmer
Re: Północno-wschodnia część lasu Nie 28 Kwi 2019, 17:55
Nie chciała być nieposłuszna. Gdy Alexandra kazała jej trzymać się blisko grupy, przez pewien czas zachowywała się jak na grzeczne dziecko przystało. Lecz takie trzymanie się z tyłu jej nie odpowiadało. Chciała się na coś przydać, na przykład wyruszyć na jakiś zwiad. A tu? Nic. Musiała iść blisko "opiekunów" i za bardzo się nie wychylać. Jednak do czasu... W pewnym momencie dostrzegła interesujące zjawisko, któremu chciała się przyjrzeć bliżej. Te świetliki były takie piękne... To nie mogło być nic niebezpiecznego. - Pani kapitan, czy mogę zobaczyć co tam jest?- wskazała w prawo na miejsce, w które tylko ona mogła się wcisnąć. Jeśli Alexandra się zgodziła, młoda ruszyła w tamtym kierunku i ostrożnie weszła do szczeliny. Jeśli nie, to... Cóż, nie chciała być uznana za rozkapryszonego bachora, który nie może usiedzieć na miejscu. W takim wypadku zostałaby z resztą grupy. Choć strasznie ją korciło...
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Północno-wschodnia część lasu Pon 29 Kwi 2019, 23:19
Co jak co, ale Alexandra i Mati nie popisali się specjalnie znajomością symboliki nordyckiej, co mocno Mistrza Gry zasmuciło. Victor jednak zwięźle opisał wam, jak się ma sprawa, toteż fakt, że głowa konia jest dość jednoznacznym symbolem zgonu, powinno wam dać do myślenia. Co jednak z tym zrobicie - wasza sprawa. Pamiętajcie jednak, że wszystko ma swoje konsekwencje. Każdy ruch. Nawet oddech, który raczycie wziąć w nieodpowiednim momencie. Victor - podczas wąchania włosów wyczułeś coś dziwnego. Zapach nie był w żadnym stopniu podobny do odoru, który wytwarzał napotkany niedawno Ferdek. Sugerował raczej kogoś zdecydowanie czystszego, subtelniejszego i... miętowego? Choć pomiędzy tym dość wyraźnym zapachem, udało ci się wychwycić nutę charakterystyczną dla niemal wszystkich grzybów. Na języku zaś osiadł ci swoisty smak lekko nadgniłego drewna. Nieprzyjemna i dziwna kwestia, bo przecież nie lizałeś niczego drewnianego. Może to coś znaczy? Mati kolejny krok za drużyną w dzikie gąszcze poskutkował tym, że wdepnąłeś w zagłębienie zrobione przez coś, czego jeszcze nie jesteście w stanie określić i gdyby nie fakt, że jesteś dość zwinny, ryzykowałbyś zwichnięciem stawu skokowego. Zachwiało tobą jednak nienaturalnie, co skłoniło cię do zastanowienia się nad kwestią. Fay świetliki dalej mrugały radośnie, jednak nie tak długo, jak najpewniej twoje śliczne oczka by tego chciały. Ich radosny taniec trwał jeszcze jakieś kilkadziesiąt sekund, a po tym czasie jasne promyczki rozpłynęły się pomiędzy krzakami róży. Wąski szlak pomiędzy nimi nadal jednak wydawał się wybitnie kuszący. Czekał na śmiałka, który wślizgnie się pomiędzy pąki kwiatów, które za kilka miesięcy zakwitną feerią barw. Jeśli nadal wpatrywałaś się w tamto miejsce, gałązki z różowymi pąkami poruszyły się nieznacznie. Choć może to był tylko wiatr. Nic innego, tylko zwykły podmuch. A może...? Alexandra twoje logiczne rozumowanie było jak najbardziej na miejscu. Nigdy nie można zakładać, że rzekomo pozostawione poszlaki nadal będą grzecznie czekać i leżeć, aż wybrańcy - w tym przypadku wy - odnajdą je i zbadają pieczołowicie. Gdy obserwowałaś te dziwne ślady, zaczęłaś zauważać pewną regularność w nich. Każdy kolejny, który ujrzałaś, miał łatwiejszy do określenia kształt, choć krawędzie tychże były poszarpane. Jakby ktoś próbował wyrywać coś z ziemi. Oraz jakby istota je stawiająca nagle zaczęła przybierać na wadze, co sprawiło, że zagłębiała się w ziemię bardziej, lub... no właśnie. Pomyśl.
Potoczek był niespecjalnie okazały, zaś droga ku niemu wiodła przez troszkę gęściej zarośnięty teren, ale co to dla takiego dream teamu. Prowadziły was nienaturalnie połamane gałązki, ślady i szum wody. Ta zaś, jak na niemal baśniowy las przystało, znajdowała się tuż przy niewielkiej polance. Dziwne kroki wiodły natomiast do potoczku i tam też się urywały tylko po to, by się pojawić po jego drugiej stronie. Potoczek był rwący, płytki, sięgający wam zaledwie do 3/4 wysokości łydki i piekielnie lodowaty. A po jego drugiej stronie las znów gęstniał. Na tamtejszej krawędzi drzewostanu bardziej wprawionym oczom mignęło coś dziwnego. Jakiś kształt. Wysoki, niewyraźny. Szybko jednak zniknął, a wy nie mieliście szans odgadnąć, co to faktycznie było. Sama polanka miała jakieś dwadzieścia metrów średnicy, trawka była soczyście zielona, zaś ta cała miejscówa wydawała się jakby wyrwana z uroczej bajki. Coś było nie tak. Choć w sumie, dlaczego, skoro nic was jeszcze nie zeżarło, pogoda dopisywała, śladów było od groma. Macie chwilę na zastanowienie się co dalej, rozejrzenie się, obmycie czy cokolwiek uważacie za słuszne.
Zasady: edit. 01.05.2019r. - Odpisy do 04.05.2019r. - Kolejka dowolna.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sro 01 Maj 2019, 21:52, w całości zmieniany 1 raz
Mati Ahonen
Re: Północno-wschodnia część lasu Sro 01 Maj 2019, 13:18
Mati skinął tylko głową na słowa Alexandry. To było prawdopodobne. Co więcej - Mati zdał sobie sprawę, że wszelkie poszlaki, jakie będą napotykać, mogą nie być związane ze sprawą. Szukanie trollicy wydało mu się nagle znacznie trudniejsze, niż wcześniej przypuszczał. — Wiemy, co to jest — zamrugał Mati na słowa Victora. — Nie wiemy, czy traktować to jako źródło informacji odnośnie misji. Nawet gdyby, to nie wiem, czy o czym mogłoby nas to poinformować. Taką monetę może mieć przy sobie każdy. — Słusznie — skomentował propozycję Alexandry odnośnie zejścia ze szlaku. Mniejsza szansa na wpadnięcie na niezwiązane elementy. Idąc dalej wpadł w końcu na coś, co było dołem w ziemi. Zatrzymał się i obejrzał dziwne miejsce w glebie.
Gość
Gość
Re: Północno-wschodnia część lasu Sob 04 Maj 2019, 11:55
Badając znalezione włosy w jego głowie pojawiło się więcej pytań niż odpowiedzi. Włosy ewidentnie nie należały do trollicy, zapach był za czysty. Czuł grzyby. Czyżby włos był we wspomnianym koszyku z grzybami? Jest to możliwe, ponieważ był to zapach wymieszanych, różnych grzybów. W naturze nie występują takie miksy. Najdziwniejszym jednak zjawiskiem było uczucie zgniłego drewna na języku. Niczego nie lizał, a czuł nieprzyjemny smak. Niestety to było za mało, żeby jednomyślnie stwierdzić co to było. Na przykład węch mógł mu robić psikusa i wyczuł mocno zapach koszyczka, który jak najbardziej mógł być zrobiony z takiego drewna. Nawet mogło to być ostrzeżenie od Leszego, że wchodzą na jego teren. Jedno wiedział. Trzeba uważać. Victor tylko westchnął słysząc słowa Matiego. Jakoś nie chciało mu się w to wierzyć, że wiedział o tym wcześniej, ale w sumie miał to w dupie. - Każdy symbol klątwy trzeba brać na poważnie. Nie chciałbym trafić na Liszego, który został stworzony przez bogów bo ktoś rzucił klątwę w złości. - odpowiedział im, lecz nie wiedział czy zrozumieli. Postanowił przemilczeć ten temat i po prostu poszedł dalej. Ruszając do strumyka Victor cały czas jedną rękę trzymał na rękojeści miecza. Był w każdym momencie gotowy do jego wyciągnięcia. Gdy w końcu doszli do strumyka rozejrzał się po okolicy. Okolica była... nienaturalnie piękna. Wręcz baśniowa. Nie pasowało to do innych okolic, zwłaszcza do terenów zamieszkiwanych przez dwóch Trolli. Może to iluzja? - Przemyj się szybko i ruszamy dalej. - powiedział do Alexandry i wszedł do lodowatej wody przechodząc na drugą stronę. Zauważył ruch, który tak samo szybko zniknął jak się pojawił. Nie podobało mu się to, dlatego też mocniej złapał za miecz. Stał przy brzegu szukając tych samych dziwnych śladów które ich tutaj przyprowadziły.
Alexandra Jones
Re: Północno-wschodnia część lasu Sob 04 Maj 2019, 23:22
Przewróciła oczami, bo chociaż była owocem romansu nordyckiego boga i miała za sobą spory staż w obozie, nadal była również w jakieś części zwyczajną dziewczyną z LA. Nie wiedziała wszystkiego o kulturze swoich przodków, wciąż się uczyła, co bynajmniej nie czyniło z niej złej wojowniczki. Miała w sobie na tyle pokory, by przyznać się, że czegoś najzwyczajniej w świecie nie wie. - Super, znaczy, że dopuszczamy możliwość rzucenia na zaginioną klątwy. Albo na kogoś innego i będzie trzeba uspokajać bogów... I walczyć z klątwą.- Zmarszczyła brwi, bo naprawdę miała nadzieję, że chociaż raz obejdzie się bez takich przygód. W duchu błagała los, by chociaż Lokiego im na głowę nie zsyłał. - Ojcu znowu ciśnienie skoczy. - Westchnęła, a na komentarz o smrodzie, jedynie wtarła ręką smarki trolla w ramię Victora. - Taka praca. - Rzuciła, zmierzając już w stronę strumienia. - To słaby pomysł Fay. Jeśli nic nie znajdziemy tam, to wrócimy do głównej ścieżki i zbadamy te krzaki, dobra? - Zasugerowała dziewczynie, bo nie chciała, aby się rozdzielali. W kupie siła, a las był zdradliwy. Również Jones czuła, że coś tu bardzo nie gra. - Tu są jakieś ślady.- Stwierdziła, idąc za nimi, aż weszła po kostki do strumyka. Przykucnęła ostrożnie i ochlapała się wodą. Szum strumienia podniósł ją na duchu. Wiedziała, co była w stanie zrobić z wodą, to był jej żywioł, który zawsze dodawał jej sił. Mokra, ale znacznie czystsza, wyprostowała się w momencie, gdy po drugiej stronie zamajaczył jakiś kształt. Alex zamrugała, niepewna czy to może kropelki wody dostały jej się do oczu i coś jej się przewidziało. Zauważyła reakcję Victora i po chwili również w jej dłoni pojawił się miecz. - Też to widziałeś? - Zwróciła się do mężczyzny, jednocześnie kątem oka zerkając, czy reszta drużyny bezpiecznie przeszła przez strumień. Alex spróbowała wsłuchać się w odgłosy lasu i dotrzeć do tych, które najbardziej ją interesowały. Ptaki! To właśnie one mogły dać im jakieś wskazówki. One szybciej wyczuwały zagrożenie i milkły lub wręcz przeciwnie - podnosiły alarm. - Te ślady... Myślicie, że ktoś mógłby je zrobić specjalnie? - Zastanowiła się na głos, bo były dosyć oczywiste. Może nie przypominały niczego konkretnego, ale zaznaczały wyraźną drogę i było ich wiele. - Co to do cholery jest...
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Północno-wschodnia część lasu Czw 09 Maj 2019, 12:54
Ptaki były nader spokojne, przynajmniej w okolicach tej bajkowej polany, na której się znajdowaliście. Fay grzecznie posłuchała Aleksandry, choć nie mogła się wyzbyć wrażenia, że prędzej czy później będzie musiała sprawdzić, co się kryło za tymi krzakami róż. Faktem jednak było, że rozdzielanie się teraz mogło wydawać się nie tyle nierozważne, co zwyczajnie niebezpieczne. Za dużo niewiadomych przedstawiał wam las, co finalnie nie prowadziło was jeszcze do żadnego logicznego rozwiązania. Balmer stała więc grzecznie, samej chłodząc ręce w potoczku po uprzednim nachyleniu się nad tymże. Robiło się coraz cieplej, przynajmniej na polance. Wiatr był ledwie wyczuwalny, więc mimo wrażliwych nosów Matiego czy Victora, podmuchy powietrza nie przywiodły ku wam specjalnych podpowiedzi. Mati, ta dziura, w którą wszedłeś wyglądała dosłownie, jakby ktoś wcześniej zasadził w niej drzewko, które kolejno zostało wyrwane wraz z korzeniami. Te dziwne ślady były od siebie, każdy kolejny, oddalony o około półtorej metra. Ślad za śladem, krok za krokiem? Victorze, po przejściu przez wodę posmak na twoim języku przez chwilę wydawał się silniejszy, aż w końcu zniknął całkowicie, pozostawiając jednak swoisty dyskomfort nie tyle co w ustach, lecz w twoim umyśle. Gdy się rozglądałeś, łatwo dostrzegłeś na trawie dokładnie te same nieregularności, jakie was tutaj zawiodły. Uniósłszy wzrok ujrzałeś też przejście dalej. Z daleka linia drzew, która oddzielała polankę, wydawała się dość szczelna, jednak po przyjrzeniu się był znaczny odstęp w pewnym punkcie pomiędzy drzewami, jakby naturalna droga prowadząca was dalej. Alexandro, woda pomogła nie tyle co obmyć ci się z tych paskudnych smarków, lecz dodała ci sił witalnych i pomogła oczyścić umysł. Zasiała też w twojej głowie tę niebezpieczną przesłankę, że faktycznie albo trollica została przeklęta, albo... wy? Dookoła nie znaleźliście już żadnych innych śladów. Jedynie bajeczność polanki wydawała się na tyle zachęcająca, aby zostać tutaj dłużej. Wtem od strony przejścia dalej, które ujrzał Victor, dotarły do was przeraźliwe wrzaski i skowyty. Nie umieliście jednak jasno stwierdzić, czy wydał je stwór konkretnej płci. Kakofonia dźwięków podrażniła jednak wasze uszy dość mocno, powodując na początku lekkie zawroty głowy. Jedno było pewnie - idziecie w dobrym kierunku.
Zasady: - Kolejka dowolna - Odpisy do niedzieli, 12.05.2019.
Mati Ahonen
Re: Północno-wschodnia część lasu Pią 10 Maj 2019, 13:56
— Znalazłem dziurę po wyrwanej roślinie — poinformował Mati wiodąc wzrokiem po śladach, które dostrzegł. Odległość ich między sobą była wystarczająco duża aby stwierdzić, że szła tędy dość sporej wielkości istota. Chłopak zastanowił się, czy mogły pasować do trolla. Wraz z rozbrzmieniem dźwięku, Mati spojrzał w stronę, z którego dobiegał. Wysilił umysł, aby spróbować je zidentyfikować, jednocześnie odruchowo zakrywając uszy, gdyż odczuł drażniący ból... A może nie tyle ból, co zawroty głowy. Chłopak zamknął oczy i rozmasował skronie aby sobie w jakiś sposób ulżyć. Paskudne uczucie. Przezornie przesunął się bliżej grupy, wyczekująco spoglądając na Aleksandrę, czy wyda polecenie ruszenia dalej, aczkolwiek był pewny, że za moment wszyscy skierują swe pospieszne kroki w stronę, z której dobiegał ten potworny dźwięk.
Alexandra Jones
Re: Północno-wschodnia część lasu Pią 10 Maj 2019, 14:38
Otarła wierzchem przedramienia krople wody z policzka. Moneta w jej kieszeni zaczęła jakoś ciążyć, a Jones miała jakieś dziwne przeczucie, że w tym wszystkim chodziło o coś większego. Miała tylko nadzieję, że ten dziwny głos w jej głowie, który podpowiadał jej, że trollica mogła być jedynie przynętą, nie miał racji. Zacisnęła zęby, a jej twarz wykrzywiła się w grymasie, gdy do ich uszu dotarł dźwięk. To było gorsze niż jeżdżenie widelcem po talerzu lub paznokciami po tablicy. Blondynka zacisnęła dłoń na rękojeści miecza, wyprzedzając Victora. - Idziemy. - Rzuciła krótki rozkaz, stopniowo przechodząc do marszobiegu. Jeśli ten dźwięk miał pomóc odnaleźć im coś, co stało za porwaniem trollicy, to lepiej aby dotarli do niego jak najszybciej. Nie brzmiało bynajmniej, jak uroczy szczeniaczek. Z drugiej strony, jeśli to był zwykły potwór, który spróbował zaczaić się na czwórkę herosów, aby następnie ze smakiem ich schrupać, to tym lepiej, jeśli sprawnie go wyeliminują. Coś takiego nie powinno plątać się blisko obozu. Jones miała zamiar uciąć poczwarze łeb, a zaciętość w jej oczach mogła upewnić wszystkich, że Alex nie złamie danego słowa. Rozwiąże tą sprawę i przyprowadzi wszystkich towarzyszy żywych do obozu. Pewne kroki w dość szybkim tempie pozwoliły Alex pokonać polankę. Uważała, aby towarzysze za nią nadążyli, jednak wzrok utkwiony miała w przejściu. Jedynie chwilami zerkała pod nogi, aby nie wleźć w jakieś gówno. I bynajmniej nie chodziło tu o odchody, a raczej pułapki, doły i błoto, które mogło zaowocować kontuzją lub unieruchomieniem. Gdy dotarła do przejścia między roślinnością, zerknęła tylko za siebie, czy cała ekipa w komplecie, po czym śmiało weszła w las, gotowa aby w każdej chwili zadać cios.
Gość
Gość
Re: Północno-wschodnia część lasu Pon 13 Maj 2019, 18:35
Po przejściu przez rzekę posmak drewna na języku stał się silniejszy. Co to mogło oznaczać? Czy zbliżał się do celu? Być może. Nagle jednak drewniany smak zniknął. Rozejrzał się po okolicy dokładniej, lecz niczego nie zauważył. Nic się nie zmieniło. Ktoś ich obserwował? Nie był tego pewny, za to stał się jeszcze bardziej czujny. Nie było trudno znaleźć kolejne dziwne ślady, które sprawiły zniekształcenia na trawie. Przykucnął przy nich i czubkami palców przejechał po ziemi. Ustalając dalszą drogę wstał na proste nogi i ruszył powoli do przodu. Słysząc krzyki z okolicy lasu w ułamku sekund wyciągnął miecz z pochwy, a także aktywował swoją boską bronią. Naciskając na zegarku przycisk, zamienił się on w tarczę. Tarcza zaprojektowana była na styl spartański, lecz przyozdobiona była symbolami Boga strachu, a na samym środku znajdował się symbol Uroborosa. Jeżeli ktoś zna Victora ten wie, że jak dobywa swoją boską tarczę, zaczyna być śmiertelnie poważny. Jak dotąd, każdy przeciwnik który ujrzał obliczę tego oręża ginął z ręki posiadacza. Mając ją w rękach nigdy nie brał jeńców. W pewnym momencie Alexandra go wyprzedziła. Nie protestował za bardzo, jeżeli chce iść pierwsza bez osłony to jej decyzja. On miał tutaj tarczę, ale nie będzie wchodził "szefowej" w drogę. Szedł dalej będąc gotowym na atak.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Północno-wschodnia część lasu Pon 13 Maj 2019, 22:22
Odgłosy, które nieustannie powodowały u waszej czwórki pulsujący ból głowy wzmagały tylko z każdym waszym krokiem ku drugiej stronie polanki. Musieliście się wytężyć na tyle, na ile mogliście, aby sobie z tym poradzić. Piski, skowyty, kakofoniczne wrzaski wydawane przez coś, co miało zdecydowanie głęboki i spróchniały głos nie były przyjemne szczególnie dla Matiego i Victora z racji waszych wyczulonych zmysłów, panowie. Jednakże Brown radził sobie lepiej z kontrolą nad tą niedogodnością. Ty, Mati, nie miałeś tyle szczęścia. Poczułeś, jak zaczyna ci się zbierać na wymioty. Idąc za Alexandrą potknąłeś się, wpadając w jeden z głębiej usytuowanych śladów. To chyba nie przypadek, że czegokolwiek nie zrobisz, finalnie efekt jest inny od zamierzonego, czyż nie? Nie zwróciłeś jednak śniadania, a w momencie, gdy wygrzebałeś się z dziury poczułeś, jak ból głowy minimalnie zelżał, pozwalając ci jako-tako dołączyć do reszty. Fay szła zaraz za Alexandrą, która to jako kapitan pierwsza przeszła przez krzaczory, aby zobaczyć, co się dzieje. Pokonawszy kilka kroków i przedarłszy się przez wyższe krzaki, waszym oczom ukazała się scena, której raczej nie spodziewaliście się ujrzeć. Pomiędzy stojącymi nieruchomo drzewami kilka wilków, a konkretnie sztuk pięć, atakowało zawzięcie coś, co wyczuł wcześniej Victor, acz nie był tego świadom do końca. Drzewiec, bo tym była ta istota, odganiał od siebie zgraję ewidentnie wściekłych lub będących pod wpływem jakiegoś uroku dzikich psów. Wydawał przy tym z siebie te wszystkie drażniące dźwięki, które nieustannie na was wpływały, a które ewidentnie nie robiły wrażenia na zwierzętach. W pewnym momencie Drzewiec pochwycił w swoje wielkie i potężne (wcale nie zbutwiałe!) ręce atakującego go wilka, któremu jednym ruchem złamał kark. Nie patrząc gdzie, odrzucił truchło zwierzęcia. Pech chciał, że wzięty przez niego zamach był dość konkretny, a martwe zwierzę pofrunęło w waszym kierunku. Alexandrze w ostatnim momencie udało się uniknąć przygniecenia, niestety Fay nie miała tyle szczęścia. Nie zdążyła w żaden sposób zareagować, a impet oraz moc, jaką wtłoczył w rzut Drzewiec, powaliły Balmer na podłoże. Podczas upadku uderzyła potylicą o wystający korzeń, rozcinając tym samym skórę. Na pewno przez kilka chwil była skołowana, a cielsko 60-kilogramwego wilka trochę ją poturbowało. Kilka siniaków na brzuchu i klatce piersiowej oraz losowo rozrzucone zadrapania to była oczywistość. Drzewiec stał tyłem do was, a pozostałe cztery wilki zaczynały go coraz ciaśniej otaczać, zawężając pole manewru. W pewnym momencie dwójka skowyjców wyczuła i was, nagle całkiem rezygnując z atakowania Strażnika Lasu, który to był skupiony na nieustannym odganianiu pozostałych zwierząt. Zjadliwe ataki wilków były niemal nienaturalne, co powinna wam dać do myślenia. Jeden z futrzaków wypruł wprost na Victora. Zamierzał zaatakować jego nogi, chcąc się wgryźć w łydkę tej, którą sięgnie pierwszą. Drugi natomiast jako cel upatrzył sobie gorzej czującego się Matiego. Wilk nie rzucił się jednak na niego od razu, zamierzał jednak to uczynić. Stopniowo zmniejszał odległość, warcząc i tocząc pianę z mordy. Kiedy w końcu znajdował się około 2,5 metra od Ahonena, zawył przeraźliwie, co wzmogło tylko ból głowy półboga, po czym wybił się tylnymi łapami i skoczył wprost na mężczyznę.
Zasady: - Czas na odpisy do środy, tj. 15.05.2019r. - Fay - jeszcze raz nie dostanę odpisu i może być z twoją postacią bardzo słabo. Uprzedzałam na początku misji, mogę was nawet pozabijać. Upraszam o wzięcie moich słów na poważnie. - Radzę również brać pod uwagę wszystkie szczegóły, które podaję w narracji, włącznie z dolegliwościami, odległościami, pozycją słońca i temperaturą w Ułan Bator.
Edit. Zapomniałam o istotnej informacji - Drzewiec mierzy 3m wzrostu.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto 14 Maj 2019, 11:37, w całości zmieniany 1 raz