Serce lasu DpyVgeN
Serce lasu FhMiHSP


 

Serce lasu

Idź do strony : 1, 2  Next
Admin
Admin
Admin
Serce lasu Czw 07 Lut 2019, 21:44

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Serce lasu Sro 20 Lut 2019, 22:28

Misja - Polowanie na Kłusowników

Centaury Korg i Mick znaleźli ciało jednorożca na polanie niedaleko zachodniej części lasu. Ktoś najprawdopodobniej poluje na jednorożce nie tylko dla ich rzadkiej krwi, ale także dla ich rogów, które mają wartość niemal bezcenną i są składnikiem do potężnych rytuałów magicznych. Trzeba powstrzymać to szaleństwo.

Zbiórka uczestników odbywa się w sercu lasu, gdzie dzikie jednorożce są najczęściej spotykane. Godzina spotkania się członków została ustalona na 11:00. O tej też godzinie pojawią się tam dwa centaury, które znalazły ciała jednorożców. W pierwszym poście proszę o zaznaczenie, że przychodzicie postaciami na miejsce zebrania, a także zaznaczenie z jakim ekwipunkiem wybieracie się na misję (proszę też o wpisanie go do Character Sheet) i w następnej kolejce zaczynamy fabularną część zadania.

Zasady:
• Czas na odpis - 48h od ostatniego posta mistrza gry
• Kolejka obowiązuje, podaje ją MG na końcu każdego posta podsumowującego turę
• W przypadku braku odpisu w ciągu 48h, postać jest pomijana i kieruje nią MG
• Misja należy do tych średnich, zatem uważajcie na każdy ruch
• W pierwszej turze kolejność odpisów dowolna
Rose Drayton
Rose Drayton
Re: Serce lasu Sro 20 Lut 2019, 23:53



Rose od dawna nie brała udziału w porządniejszej misji, zwykle chodziło o załatwienie jakichś eliksirów, czy obandażowanie ran. Tym razem trafiło jej się coś dużo poważniejszego, nie mogła przejść obojętnie obok okrucieństwa jakim było mordowanie jednorożców. Dostojne, piękne i magiczne stworzenia należy traktować z szacunkiem, troszczyć się o nie i dbać, smutek ogarniał ją gdy tylko pomyślała co takie zwierzę musiało przeżywać w swojej duszy, gdy oddawało życie bez prawa decyzji. Powoli przywdziewając koszulę, lekki skórzany napierśnik i spodnie z wysokim stanem, zastanawiała się jakim cudem człowiek może być tak pozbawiony skrupułów, nie mieć litości, ani jakiejkolwiek wrażliwości, aby pozbawić życia zwierzę o tak niewinnych i czystych oczach, o spojrzeniu, które powinno budzić dobroć… Rose zatrzymała wzrok na oczętach swojego psa i pokręciła głową, nie wyobrażała sobie odebrać niewinnemu człowiekowi prawa do istnienia, a co dopiero zwierzęciu. Taka osoba musi mieć z pewnością powód do takich czynów, zapewne maniakalny i obrazoburczy powód, plugawy w swym zalążku, ale też taka osoba może być chora, może zraniona i poszukująca zemsty? Jednak dlaczego usprawiedliwiać złoczyńcę już na starcie, to było typowe dla Primrose; z jednej strony głęboki żal i ból, a z drugiej natychmiastowy tok myślenia, wiodący na tory zrozumienia danej osoby. A co jeśli to nie był człowiek? A na wpół rozumna bestia, której po prostu to odpowiadało? Gorzej… co jeśli z tą bestią przyjdzie im walczyć i niekoniecznie im się powiedzie? Nuta zwątpienia przeszyła ciało dziewczyny, lecz ta potrząsnęła głową, a następnie zajęła się pleceniem niedbałego warkocza, przenosząc rozważania na wybór obuwia. Ostatecznie zdecydowała się na skórzane buty, sięgające do połowy łydki, podeszwy miały miękkie, co pozwalało na prawie bezszelestne poruszanie się w lesie – o ile patrzyło się pod nogi i wiedziało jak te nogi stawiać, później założyła również rękawiczki, ze wzmocnieniami na placach chroniącymi skórę podczas strzelania z łuku. Założywszy szary, ciepły płaszcz z futrem wokół kołnierza, zaczęła rozważania na temat zabranie ze sobą ukochanego pupila, z jednej strony bała się o niego, a z drugiej… co jak co, ale psi nos z pewnością przyda się gdyby przyszło do tropienia bestialskich kłusowników.
- Musisz być grzeczny i bardzo się słuchać - upomniała zwierzaka i poprawiła jego obrożę, choć nie prowadzała go nigdy na smyczy, to wolała pozostawić mu obrożę z informacjami kto jest jego właścicielką, tak na wszelki wypadek. Następnie zabrała ze sobą torbę z małą apteczką, eliksirami oraz ziołami; była to torba na biodra, którą zaczepiało się również o udo, tak aby torba nie kołysała się podczas ruchu. Ostatecznie przemieniła naszyjnik w łuk, kołczan wypełniony strzałami umieściła tym razem na plecach, dokładnie sprawdzając, czy wszystkie paski są dobrze zapięte. Z łukiem pod ręką i psem tuż obok nogi ruszyła w kierunku serca lasu, w żołądku czuła nieprzyjemny ucisk, ale jednocześnie adrenalina powoli zaczynała wzbierać w jej żyłach przyprawiając o ciarki. Przemierzała las cicho i zwinnie, podobnie jak jej psina, Rose uwielbiała takie przechadzki, podczas których nie płoszyła swoją obecnością okolicznego ptactwa, a cała pierwotna puszcza okryta pierzyną śniegu zdawała się trwać nienaruszona od wieków. Wówczas jej psina, zdawała się wilkiem, który przecinał śnieg gibkimi susami, co chwilę pochylając głowę i próbując zwęszyć coś… lub kogoś. Kiedy dotarła na miejsce, okazało się, że była pierwsza, a w dodatku przed czasem, przejrzała się w odbiciu zamarzniętej tafli wody i oparła o najbliższe drzewo w oczekiwaniu na resztę drużyny. Zamknąwszy oczy dała sobie chwilę aby wyciszyć się przed nadchodzącymi wydarzeniami, na skupienie się, dotarcie w głąb siebie i zwrócenie ku matce, aby ta otoczyła opieką ich misję oraz zesłała błogosławieństwo, aby każdy wrócił cały i zdrowy. Proszę, Mamo. W tym samym czasie na straży stał dzielny Bobby, bystrym wzrokiem przyglądając się, czy aby przypadkiem nie nadchodzi ktoś kto mógłby go uraczyć pieszczotami.


Ostatnio zmieniony przez Rose Drayton dnia Sro 10 Kwi 2019, 17:21, w całości zmieniany 1 raz
Violet Blythe
Violet Blythe
Re: Serce lasu Czw 21 Lut 2019, 21:54

Biedne jednorożce. Trzeba było przyznać, że cała sprawa z mordowaniem biednych zwierząt szybko się rozeszła po obozie, tym bardziej że ogłoszono misję, podczas której morderca miał zostać ujęty i powstrzymany przed dalszym zabijaniem. Violet za to stwierdziła, że w sumie dawno na żadne zadanie się nie wybrała, toteż należało zakasać rękawy i zgłosić się jako jedna z osób, która chce się podjąć śledztwa. Nie dość, że zrobi coś dobrego, bo jednorożce jednak nie powinny być zarzynane do czyichś zapewne niezbyt miłych i przyjaznych eksperymentów czy rytuałów, to jeszcze może podczas całego wypadu będzie działo się coś ciekawego?
Na misję założyła przylegającą bluzkę na długi rękaw i wygodne spodnie. Do tego cienki, pikowany kaftan i lekki napierśnik. Ręce miały ochronić wykonane z metalu i podszyte skórą nałokietniki oraz karwasze, na nogi założyła podobnie wykonane nakolanniki. Na stopach wylądowały skórzane, wzmacniane buty sięgające przed kolano, sznurówki zostały skrupulatnie zawiązane na dwie kokardki. Narzuciła na siebie jeszcze wełniany płaszcz, co by nie zmarznąć.
Ze sobą wzięła swój naszyjnik, który w każdej chwili mógł zmienić się w miecz, do tego morgernstern, który przymocowała do zapiętego na talii paska tak, by nie uszkodzić się nim niechcący. Oprócz tego na pasie zawiesiła też małych rozmiarów torbę, w której upchnęła dwie puste fiolki oraz dwie z lekiem przeciwbólowym i dwie z substancją przyśpieszającą krzepnięcie krwi, mały zestaw wytrychów, notes, ołówek, oraz telefon komórkowy.
Na miejsce zbiórki przyszła pięć minut przed czasem. Skinęła głową Rose, po czym oparła się o jedno z drzew, czekając, aż przybędzie reszta i będą mogli przejść do konkretów.
Noemi Enamorado
Noemi Enamorado
Re: Serce lasu Pią 22 Lut 2019, 19:31

Nikt nie lubił, jak tak pokojowe i bezbronne istnienia, jakimi były jednorożce, były mordowane. Noemi również należała do grona tych osób, dlatego wyrwała się pierwszy raz od dłuższego czasu od swoich obowiązków w szpitalu i dołączyła do drużyny, która miała mordercę… unieszkodliwić. Raz na zawsze. Czuła jednocześnie podniecenie tą misją, w końcu zazwyczaj miała okazję podziwiać jedynie rany obozowiczów, zadane przez różne bestie, a jednocześnie też gdzieś tam w środku czuła lekki stresik. A powodem było to, że Corvus też, a jakżeby inaczej, zgłosił chęć uczestniczenia w tej misji, chociaż wątpiła, że przejął się tak mocno losem jednorożców, jak całe trio dziewczyn, które mu towarzyszyło. Bardziej przejmował się losem Noemi i czuł się w obowiązku, by być tam z nią i jej pilnować, żeby nawet włos jej z głowy nie spadł. A ona za to czuła się w obowiązku, żeby mu pokazać, że jest w stanie poradzić sobie na misji i nie zginąć. Dlatego postanowiła dobrze się przygotować, postawiła przede wszystkim na termoaktywną bieliznę, wygodne bojówki, luźną kurtkę, rękawiczki bez palców i porządne, skórzane buty, które sięgały do połowy jej łydki, wszystko dlatego, że na zewnątrz nadal szalał siekający mróz i nie przestawał padać śnieg. Potem zajęła się ważniejszym ekwipunkiem, a w nim obowiązkowo znalazła się bransoletka, którą dostała od papcia Asklepiosa, w srebrnym kolorze, o wzorze węża, który owijał się wokół jej szczupłego nadgarstka, a na jej komendę zamieniał się w broń, z którą Noemi radziła sobie mistrzowsko, a była nią glewia. W prawy but włożyła cienki sztylet, do jednej z kieszeni swoich bojówek wcisnęła jeszcze parę fiolek z wywarami, które miały złagodzić uczucie bólu, albo po wypiciu rozgrzać ciało od środka, resztę pozostawiła swoim mocom, o których miała nadzieję, że nie przydadzą się dzisiaj jakoś szczególnie, że wszystko pójdzie gładko. Przypięła sobie jeszcze na biodrach pas, do którego przyczepiła dodatkowy, pleciony z kawałków skóry bicz, a także pochwę na lekki, krótki miecz. W jedną z kieszeni spodni wcisnęła jeszcze paczkę serowych krakersów, telefon komórkowy i niedużą butelkę wody we większą kieszeń na boku jej lewego uda. W mieszkaniu podskoczyła jeszcze parę razy sprawdzając, czy nic jej nie uwiera i nie krępuje ruchów, ale wszystko było w miarę w porządku, pas u swoich bioder zawsze mogła łatwo zdjąć. Potem ucałowała swojego Kota, który miał to totalnie w tyłku, bo spojrzał tylko na nią, jak na swojego sługę i wrócił od wylizywania swojej sierści i ruszyła do Corvusa, żeby mogli się w lesie pojawić wspólnie. Nie żeby widziała go jakąś godzinę wcześniej, zanim go opuściła po wspólnie spędzonej nocy, nie mogła się jednak powstrzymać przed ucałowaniem jego policzka i uśmiechem pełnym podekscytowania. Jej ukochany za to nie był chyba aż tak entuzjastyczny jak ona i tylko nasunął jej na głowę czapkę, zupełnie tak jakby córka Asklepiosa mogła złapać jakiekolwiek przeziębienie. Na miejscu jak się okazało, byli ostatni, przywitała się szerokim, pokrzepiającym uśmiechem z ich towarzyszkami i czekała na to, co się teraz wydarzy. No proszę, świetny skład, zupełnie jakby aniołki Corvusa, czy coś w tym stylu.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Serce lasu Pią 22 Lut 2019, 21:09

Być może miłość Corvusa do jednorożców nie była zbyt wielka, ba, w ogóle jej nie było, ale jego głównym powodem pójścia na te zadanie było nie chęć pilnowania Noemi (choć to też miało spore znaczenie), ale zwyczajne poczucie obowiązku - ktoś kręcił się wokół obozu, zabijał jedne z nielicznych niegroźnych dla herosów zwierząt i tworzył nerwową atmosferę wokół. Poza tym, chciał tym kłusownikom utrzeć nosa - pora by ktoś na nich teraz zapolował.
Po dość aktywnej nocy spędzonej z Noemi, zebrał się leniwie z łóżka i pierwsze co zrobił, to coś zjadł, by nie mieć pustego żołądka w trakcie starcia. Następnie przygotował swój cały ekwipunek, na który składały się: skórzana kurtka, czapka, lekka zbroja, ograniczająca się do napierśnika, pod tym t-shirt, zimowe buty i wygodne spodnie. Na zewnątrz było zimno, dlatego zaopatrzył się też w rękawiczki, które pomogą jego dłoniom znieść to wszystko. Dlaczego ograniczył się do tak małej zbroi? Wierzył w swoje zdolności i uważał, że nadmiar ekwipunku będzie krępować ruchy, a to może mieć duże znaczenie w walce w śniegu - tutaj szybkość była nieoceniona, jak zawsze z resztą. Nałożył specjalny pierścień, który w razie potrzeby zamieniał się w glewię, dołożył do tego gladius oraz nóż - był to idealnie dopasowany pod niego ekwipunek, bo dzięki temu nie tracił na jednym ze swoich głównych walorów.
Oczekiwał Enamorado, trzymając dłonie w kieszeniach kurtki i gdy dziewczyna zjawiła się o umówionej porze, spojrzał tylko na nią, nie będąc zadowolonym z faktu, że bierze udział w takim zadaniu. No ale cóż, pod kloszem jej trzymać nie może, bo zostałby z jednym zębem i prawą ręką zamiast Noemi wieczorami.
Przybyli ostatni, a sam Hiszpan uśmiechnął się krzywo, przypatrując się swojej "drużynie".
- Witajcie dziewczęta - zwrócił się niczym Jerry z Odlotowych Agentek do Sam, Clover i Alex, szkoda tylko, że były tu same brunetki i ciężko było wybrać, która będzie Sam, a która Clover.
Chłopak skrzyżował ręce na klatce piersiowej i stanął z boku, opierając się o korę drzewa. Czekał na centaura, podczas gdy pewnie cała reszta jego najlepszych pod słońcem herosek, zapewne plotkowała albo zabijała czas rozmawiając o czymś bardziej przyziemnym. Przymknął oczy i czekał.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Serce lasu Nie 24 Lut 2019, 20:52

Kiedy już wszyscy uczestnicy zebrali się razem w wyznaczonym ówcześnie miejscu, zza drzew nie wiadomo skąd wyłoniło się nagle dwóch centaurów, którzy zlustrowali wzrokiem wszystkich herosów po czym podeszli spokojnie i ukłonili się:
- Witajcie! szlachetni herosi - wymówił jeden z nich, który wyglądał na wiele starszego niż ten drugi. Był bardzo dobrze zbudowany a jego napierśnik pokrywały niezmierzonej ilości kamienne łuski.
- Jestem Korg, a to Miek - przemówił wskazując ręką na swojego druha, który stał nieruchomo i obserwował otoczenie.
- Wczoraj znaleźliśmy ciała trzech jednorożców, zamordowanych z zimną krwią poprzez nieznanych sprawców. Ciała zostały rozszarpane na strzępy, a najgorsze w tym to, że zabrano rogi które mają bezcenne właściwości magiczne i mogą być wykorzystane do złych celów. Znaleźliśmy także odciski łap potencjalnego sprawcy i wywnioskowaliśmy, że może to być wilkołak, bardzo stary wilkołak.
- To bardzo rzadkie zjawisko, by wilkołak zapuścił się w te rejony, w szczególności że jest on zapewne bardzo stary, dlatego prosimy was o pomoc w rozwikłaniu tej zagadki. Centaur był widocznie zdołowany tą całą sytuacją i było widać, że nie do końca wierzy w to by jakiś stary wilkołak zapuścił się aż tak daleko.

Zasady:
• Proszę o uzupełnienie Character sheet
• Osoby, które nie podały w ekwipunku/character sheet ubioru poniosą konsekwencje - panuje zima.
• Czas na odpis - 48h od ostatniego posta mistrza gry
• Kolejka dowolna
• W przypadku braku odpisu w ciągu 48h, postać jest pomijana i kieruje nią MG
• Misja należy do tych średnich, zatem uważajcie na każdy ruch
Rose Drayton
Rose Drayton
Re: Serce lasu Pon 25 Lut 2019, 21:07



W różnych odstępach czasu zjawiali się jej kompani, każdego witała ochoczo i z uśmiechem na ustach. Noemi, Corvus i Violet, nie byłoby osoby, z którą źle by się jej pracowało – każde z nich było rezolutne oraz odpowiedzialne. W dodatku, byli ogromnie zgraną drużyną; trójka walcząca raczej w zwarciu, jedna z dystansu, większość obeznana była z medycyną i alchemią, więc śmiało można rzec, że co by się nie działo, to możliwe, że jakoś sobie poradzą. Przynajmniej tym starała się uspokajać Rose w oczekiwaniu na dwójkę centaurów. Natomiast kiedy ci się zjawili, córka Demeter przywiązała ogromną uwagę do ich aparycji, była niemal pewna, że gdzieś już tak kanoniczną dwójkę widziała. Może w jakimś filmie? Niemniej jednak podziw wzbudzała zbroja jednego z nich, kamienne łuski tworzyły niemal golema, który oto stał przed nią, w całej swojej krasie. Na przywitanie odpowiedziała dygnięciem oraz ukłonem, aby nie urazić przybyłych.
- Witajcie.
Słuchając uważnie centaurów, jednocześnie zagłębiła się w myślach, analizując dokładnie każde słowo pod względem zebrania jakichkolwiek poszlak, mogących pomóc w rozwikłaniu tej sprawy. Jej uwagę przykuł fakt, że centaury mówiły o nieznanych sprawcach, stawiając, że było ich kilkoro, a następnie obsadziły w roli zabójcy tylko jednego wilkołaka. Sama wcześniej zakładała, że możliwe było jakoby taki mord dokonać mogła jedynie bestia, jednakże… po co byłyby wilkołakowi magiczne rogi? Być może pragnął odczynić klątwę? Tak to mógł być trop, a z drugiej strony mógł być jedynie starym wyjadaczem tego co zostawili faktyczni kłusownicy. Przez jej myśli przegalopował także pomysł, jakoby zabicie jednorożców mogło być upozorowane na atak wilkołaka, ale to wciąż pozostawiało ją, póki co, z niczym.  
Wracając jednak do wersji centaura, stary wilkołak mógł być dla herosów nie lada wyzwaniem, zważywszy na to, że chyba ani jedno nie posiadało srebrnej broni. Choć nie wiedziała tak naprawdę co dokładnie kryje reszta drużyny za pazuchą, a może to jej boskie strzały odznaczą się w końcu jakąś magiczną właściwością? Mamo? Przesunęła dłonią po kołczanie i zlustrowała spojrzeniem okolicę, nie podobało jej się to wszystko.  
- Chyba powinniśmy przyjrzeć się miejscu zbrodni, być może dowiemy się czegoś więcej? – powiedziała cicho do Corvusa, licząc, że kapitan weźmie jej zdanie pod uwagę. Nie chciała też dzielić się od razu swoimi wszystkimi przemyśleniami, nie uważała by na tym etapie miało to jakieś większe znaczenie.


Ostatnio zmieniony przez Rose Drayton dnia Sro 10 Kwi 2019, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
Violet Blythe
Violet Blythe
Re: Serce lasu Wto 26 Lut 2019, 19:30

Nie musiała długo czekać na przybycie pozostałych śmiałków, którym także los zwierzątek nie był obojętny. Przynajmniej tak można było zakładać, ale jakie już mieli motywy naprawdę, to mniej ważne. Uśmiechnęła się na widok Noemi i Corvusa. Mieli całkiem kompetentną drużynę i raczej nie powinni mieć jakichś większych problemów z pracą w grupie. Może nawet obejdzie się bez większych strat w kończynach?
Uniosła rękę na powitanie nowoprzybyłych, zastanawiając się, czy długo będą musieli czekać na kogoś, kto wyjaśni im szczegóły myśli. Na szczęście już po chwili dotarły do nich również centaury.
Odepchnęła się od drzewa, o które się opierała i ukłoniła się lekko w geście przywitania i szacunku do istot, które miały im nieco opowiedzieć o całej sprawie z mordowaniem jednorożców. Przysłuchiwała się uważnie, z każdym słowem coraz mocniej marszcząc brwi. Wilkołak i to nie jakiś świeżak, a całkiem doświadczony osobnik tutaj? Nie za ciekawa sytuacja, patrząc na to, że w tych rejonach można spotkać nawet niedoświadczone dzieciaki. Tym bardziej musieli więc pozbyć się niebezpieczeństwa, które mogło wzrosnąć jeszcze bardziej, jeśli ktoś jednak użyje rogów zabitych jednorożców. Nie, żeby sami teraz mogli być pewni, że nic im się nie stanie, ale chyba nie po to idą w czwórkę, by mimo ewentualnej przewagi liczebnej dać się zjeść, prawda?
Gorzej jednak, jeśli to nie będzie wilkołak a coś gorszego.
Podeszła do rozmawiających Rose i Corvusa, który to miał dzisiaj nimi przewodzić.
- Rozkazy? - niemal musiała ugryźć się w język, by nie dodać "Panie" i uśmiechnęła się. - Tak jak Rose mówiła, najlepiej chyba będzie, jak spróbujemy przeszukać miejsce, gdzie zabito jednorożce i poszukamy ewentualnego tropu - rzuciła, bo w końcu pomysł był raczej logiczny. W końcu jednak Corvus miał ostatnie słowo.
Noemi Enamorado
Noemi Enamorado
Re: Serce lasu Wto 26 Lut 2019, 20:11

Jej podekscytowanie zdecydowanie przygasło, kiedy dwójka centaurów się w końcu pojawiła na miejscu by pokierować ich w stronę miejsca dla tej całej masakry. Kolejne słowa ze strony ich towarzyszy stopniowo wzbudzały w Noemi powagę do tej całej sytuacji i z każdym kolejnym przypuszczeniem centaurów, zaczęła wprowadzać się w stan skupienia. Próbowała sobie przede wszystkim przypomnieć wszystko, co wiedziała o wilkołakach i zaczęła zdawać sobie sprawę, że to będzie naprawdę ciężkie zadanie, zważając na podejrzenie o wieku ich przeciwnika. Był nie tylko morderczo okrutny i bezwzględny, ale z powodu doświadczenia był zapewne wprawiony w boju i z łatwością potrafiłby podporządkować sobie watahę wilków do pomocy, jeżeli jakaś znalazłaby się akurat w okolicy. Zaczęła nawet trochę żałować, że nie włada mistrzowsko łukiem, bo dystansu zdecydowanie lepiej byłoby go chociażby spowolnić. Spojrzała na swoją drużynę i wiedziała już, że alchemiczno-medyczne umiejętności większości będą tutaj przydatne. Uświadomiła sobie także z ulgą, że jej sztylet w bucie jest wykonany ze srebra, jednak wiedziała, że będzie musiała się mocno zbliżyć do bestii, by móc go nim ugodzić. Słowa Rose wyrwały ją z zamyślenia i uśmiechnęła się blado, przysłuchując się rozmowie.
- To na co czekamy? Ruszajmy. - Rzuciła i spojrzała badawczo na swojego chłopaka, minę miała dość strapioną - Corvusie? - Czekała na jego potwierdzenie, w końcu to on był kapitanem tej misji.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Serce lasu Wto 26 Lut 2019, 23:22

Stał gdzieś z boku, gdy dziewczyny słuchały uważnie centaurów. Zapoznał się z dokumentacją misji już wcześniej i to co usłyszał od znakomitego duetu Korg & Miek nie było niczym nowym. Mimo to jednak wysłuchał ich w ciszy, trzymając cały czas skrzyżowane na klatce piersiowej ręce. Wilkołak był sprawą problematyczną - miał przewagę fizyczności nad nimi, był kłopotliwym stworem przez wzgląd na to, że tylko srebro zadawało mu stałe rany i miał dużo lepszy węch, niż inne potwory, dlatego grupka herosów niewątpliwie była łatwa do zlokalizowania dla wilkołaka.
- Trzy jednorożce... - rzucił sam do siebie, zastanawiając się.
Kiedy dziewczyny zaczęły się zbierać wokół niego, poczuł lekki stres. Często zdarzało mu się być kapitanem, ale rzadko kiedy prowadził takie drużyny jak ta. Żadna z tych trzech istotek nie była mu obojętna, toteż presja była jeszcze większa - nie chciał, by którejkolwiek coś się stało przez jego głupią decyzję.
- Ciała jednorożców były w rozkładzie czy jednej nocy zabił wszystkie? - spytał jednego z centaurów Corvus, bo to miało kolosalne znaczenie. Jeśli znalazł aż trzy jednorożce jednej nocy, to musiał być znakomitym tropicielem. Oznaczało to tylko jedno - byli zdecydowanie łatwym celem i musieli mieć oczy dookoła głowy.
Juarez skinął głową na słowa Rose, która zaproponowała zbadanie miejsca, w którym znaleziono martwego jednorożca.
- Idę przodem, Noemi i Blythe ochraniacie Drayton. Macie się trzymać blisko niej. Bądźcie czujne, nie wiadomo kiedy będziemy mieć coś na ogonie - zarządził, by znały formację. Miała być luźna, ale na tyle zorganizowana, by szybko mogły stanąć do obrony wszystkie trzy. On obstawy nie potrzebował, bo miał umiejętności, które pozwalały mu unikać niemalże każdego ataku, stąd też większa pewność, może nawet trochę arogancja.
Wysunął się natychmiastowo naprzód, gdy otrzymał stosowne informacje o miejscu znalezienia martwego stworzenia. Co jakiś czas zerkał w stronę członkiń swojej drużyny, by mieć je cały czas na oku.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Serce lasu Sro 27 Lut 2019, 14:01

Plan działania został przemyślany i dobrze przygotowany. Nie minęło kilka chwil, a warunki pogodowe znacznie się poprawiły. Siarczysty wiatr przestał dawać się we znaki co rusz zmieniając kierunek, a zastąpił go leciutki wiaterek ledwo zdolny podnieść białe warstwy śniegu. To wszystko działało na waszą korzyść, dlatego po ustaleniu wszystkich zbędnych formalności byliście gotowi wyruszać w drogę.
Na pytanie Corvusa o rozkład ciał jednorożców, centaur, który stał z tyłu odpowiedział donośnym i dosadnym tonem:
- Ciała wszystkich jednorożców znaleziono w tym samym czasie, dwa z nich miały odrąbane łby, a trzeciemu skręcono kark. Nie zaobserwowaliśmy także żadnych śladów kłów, co wskazuje na to, że zabija dla przyjemności a nie pożywienia.
Herosi zostali także poinformowani o dokładnym położeniu miejsca zbrodni oraz o tym gdzie znaleziono ślady łap wilkołaka. Było to na zachodnio-południowym krańcu lasu, gdzie las stykał się z małym pasmem górskim. Kiedy już wszyscy wyruszyli w wybranym kierunku zatrzymał ich głos centaura skierowany głównie do Corvusa:
- Chłopcze! - krzyknął do niego, by następnie wyjąć spod bazuchy dwie kulki mieniące się srebrem i rzucił w jego stronę.
- Masz! przydadzą wam się w walce z tą bestią, srebrny pył jest bardzo lekki dlatego czekajcie, aż przestanie wiać wiatr, tylko wtedy rzucajcie. Powodzenia i niech bogowie trzymają was w opiece - powiedział na odchodne po czym razem ze swoim towarzyszem wyruszył w stronę północnej części lasu.
- Tak działa wolny rynek, po czym zniknął za drzewami.

Zasady:
• Proszę o uzupełnienie Character sheet
• Osoby, które nie podały w ekwipunku/character sheet ubioru poniosą konsekwencje - panuje zima.
• Czas na odpis - 48h od ostatniego posta mistrza gry
• Kolejka dowolna
• W przypadku braku odpisu w ciągu 48h, postać jest pomijana i kieruje nią MG
• Misja należy do tych średnich, zatem uważajcie na każdy ruch
Noemi Enamorado
Noemi Enamorado
Re: Serce lasu Pią 01 Mar 2019, 12:29

Zapadła decyzja, więc ruszyli w kierunku wskazanym im przez centaury. Noemi nie powiedziała już zupełnie nic, tylko zgodnie z rozkazem Corvusa stanęła po prawej stronie Violet, o dwa kroki przed Rose, która miała być przez nie ochraniana. Drayton była ich jedyną dystansową opcją, dlatego słabo byłoby gdyby na samym początku rzeczywiście coś się jej stało. Słabo byłoby gdyby komukolwiek coś się stało podczas tej misji i choć Enamorado próbowała być dobrej myśli to jednak był wilkołak, stary i żądny krwi, co wnioskowała po zabiciu trójki niewinnych jednorożców na raz. Może jego stary, obłąkany umysł zaczął już dziwaczeć od lat spędzonych w wilkołaczej skórze. Okropna to klątwa, stracić samego siebie i stać się najgorszą wersją człowieka i wilka, które połączone dają krwiożerczą istotę skupioną na żądzy mordu. Kiedy pomyśleć o wersji wilkołaków ze "Zmierzchu", czy innej podobnej bajeczki, to taki Jacob przy prawdziwym wilkołaku, to jak jakiś marny yorkshire terrier przy wilczej alfie stada. Rozmyślania jednak Noemi odrzuciła na bok, starając się skupić na otoczeniu, nasłuchując czy przypadkiem z tropicieli sami nie stali się ofiarą. Spoglądała co jakiś czas na plecy Corvusa, próbując zagłuszyć ten lęk o to, że jest na pierwszej linii obrony i oberwie najmocniej w razie czego. Kiedy dotarli na miejsce starali się nie rozdzielać z szyku, który uformowali podczas podróży. Widok martwych istnień był porażający, jednorożce nie zostały zamordowane, tylko rozszarpane w dzikiej euforii zabijania. Wszędzie była posoka, która wsiąknęła już nieco w ziemię, uwydatniała ona jednak nieco zasypane już przez lekki śnieżek ślady łap wilkołaka, dużo większych, niż zwykłego wilka, zakończone ostrymi pazurami, których ślad także odcisnął się mocno w ziemi. Noemi nie była najlepszą tropicielką. Podążanie śladami łap jednak nie należało chyba do najtrudniejszych. Rozejrzała się dookoła próbując coś jeszcze dojrzeć, ale wyglądało to po prostu jak scena mordu, bardzo okrutnego.
Rose Drayton
Rose Drayton
Re: Serce lasu Pią 01 Mar 2019, 15:09



Dziewczyna przytaknęła głową, w pełni akceptując decyzję Corvusa, odnośnie ich formacji. Kiedy ruszyli w kierunku miejsca zbrodni, starała się zwracać uwagę na swoje plecy, ponieważ o ile, miała przed sobą dwójkę przecudownych wojowniczek, a jeszcze dalej wojownika – tak tyły… musiała ubezpieczać samotnie. Jeśli coś miało się zakraść, musiała być czujna i uważna, a także przygotowana na ewentualny strzał z przyłożenia, który wymagał bardzo silnego naciągnięcia cięciwy. Wyjęła jedną ze strzał i uzbroiła nią łuk, będąc w gotowości lustrowała otoczenie. Niby mogła liczyć na swojego psa, który zaalarmowałby herosów o zbliżającym się niebezpieczeństwie za ich plecami, ale psina zdawała się na tyle nieswoja w obecnym otoczeniu, że pilnie trzymała się nogi swojej właścicielki, sunąc nosem po podłożu.
Będąc na miejscu Rosie, starała się zostać na swojej pozycji, jednak z trudem było jej się powstrzymać od podejścia bliżej zwłok. Oczywiście widok zmasakrowanych zwierząt ją przerażał, jednak była zdeterminowana oraz przygotowana psychicznie, nie mogła w tym momencie rozpaczać nad tragedią, bo mogło to doprowadzić do kolejnej. Mimo naocznego obejrzenia masakry wciąż, nie zakładała wilkołaka jako jedynego sprawcy, mając na uwadze wiele opowieści, wolała poczekać na jakieś rzetelniejsze poszlaki. Mróz i śnieg zaoszczędziły herosom doznań dla zmysłu węchu, za co wewnętrznie Rose dziękowała losowi. Przyglądała się szczątkom zwierząt, szukała czegoś co nie pasowałoby do reszty lub odwrotnie, zdawało się pasować aż za bardzo, jakby włożone w cały ten widok na siłę. Wychyliła się delikatnie w kierunku pozostałości po głowach i skupiła swój wzrok na miejscu gdzie powinien znajdować się róg, a następnie przyjrzała się ranom na resztkach ciał; składając herosów podczas dyżurów w szpitalu starała zawsze dokładnie rozpoznać czym rana została zadana, z jaką siłą i ewentualnie kto był sprawcą, ponieważ to pozwalało jej dobrać najlepszą metodę leczenia. Czy mogło jej to w czymś pomóc obecnie?
Pies natomiast zwrócił się w kierunku śladów po potencjalnym oprawcy, niuchał nosem starając się podążać za łapami, dwa razy większymi od jego własnych.



Ostatnio zmieniony przez Rose Drayton dnia Sro 10 Kwi 2019, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Serce lasu Pią 01 Mar 2019, 20:00

Wolny rynek był rzeczą ważną i niezbędną, by można było dealować paróweczkami. Niemniej jednak Corvus był wdzięczny za to, że centaur wręczył im dwie srebrne kule, które po zgnieceniu kruszyły się. Wobec braku jakiegokolwiek srebrnego narzędzia w ich arsenale, musiał podziękować skinieniem głowy, by później ruszyć naprzód całej formacji i być na miejscu potencjalnie jako pierwszy. Tropiciel był z niego marny, choć trochę doświadczenia już zebrał - chodziło jednak o to, że w terenie działał najsprawniej z nich wszystkich, nie był ograniczony tylko swoją bronią, miał jeszcze moce. To pozwalało mu sądzić, że jeśli dotrą do celu, skieruje atak na siebie.
Rzucił jedną kulkę w stronę Rose, drugą zaś w Violet. Doskonale wiedział, że jego ukochana ma ukryty srebrny nóż, dlatego ona miała już odpowiednią broń na wilkołaka. Problemem pozostał tylko on, bo nie miał żadnego narzędzia ze srebra. Od czegoś jednak doświadczenie jest i Corvus wie jak z wilkołakami walczyć - jeśli nie masz srebra, zdekapituj je.
Będąc już na miejscu, jako pierwszy zobaczył zmasakrowane ciała jednorożców, co nie wprowadziło go w jakiś posępny nastrój ale ukazało mu powagę sytuacji. Nie czuł żadnej więzi z tymi stworzeniami, ale mord zawsze był mordem i trzeba było za to karać. Niezwykłe jednak było to, że jednorożce leżały w kupie - musiał polować na nie od kilku dni i dokładnie wiedzieć, gdzie może je zwabić w pułapkę. Był to doświadczony łowca i to mogło być problemem.
Ręką zatrzymał podchodzące do niego dziewczyny, by nie nadepnęły przypadkiem na nic.
- Drayton - przekręcił głowę w bok, spoglądając na nią i jej psa. - Poszukaj jakichś śladów z psem. Może wilkołak zostawił jakąś pamiątkę po sobie - wskazał jej też ręką pole, które ma ogarnąć w swoich poszukiwaniach.
- Blythe - zwrócił się tym razem w stronę Violet. - Skup się na śladach krwi, sprawdź dokąd prowadzą - zarządził.
- Ko... Noemi - trochę zgłupiał, bo prawie zwrócił się do niej "kochanie", a to było dla niego bardzo niekomfortowe przy wszystkich. - Sprawdź tę część pola w poszukiwaniu jakichś śladów - dokończył troszkę mniej pewnie, bo nie lubił jej wydawać rozkazów i sam ukucnął przy jednym z martwych jednorożców.
Rozpoczął swoje małe śledztwo od prześledzenia ran zwierzęcia i próby odnalezienia gdzieś wśród nich jakiejś wskazówki, nawet tej najmniejszej, która mogłaby im pomóc w dalszej pracy. Ciągle jednak rozglądał się, pilnując wszystkich członkiń swojego zespołu - miał je w zasięgu wzroku, toteż starał się mieć na nie oko.
Violet Blythe
Violet Blythe
Re: Serce lasu Nie 03 Mar 2019, 00:37

Grzecznie zajęła swoje miejsce w wyznaczonej przez Corvusa formacji, trzymając się go przez cały ich spacerek. Jednocześnie pozostawała czujna, starając się zwracać uwagę na każdy dźwięk i podejrzany ruch. Zdjęła nawet swój naszyjnik, który zmienił swoją formę w miecz, trzymany przez nią pewnie w dłoni. Szukała też przy okazji jakichś pierwszych śladów, które mógł wcześniej zostawić ich wilkołak.
Kulkę podarowaną przez Corvusa oczywiście złapała, chowając do kieszeni płaszcza na piersi. W miarę bezpieczne miejsce, jak i łatwy dostęp, tym bardziej że jakoś nie zabrała ze sobą niestety niczego srebrnego. Jak widać, nie przewidziała wszystkiego do końca.
Wilkołactwo rzeczywiście było straszną klątwą, jednocześnie za to czyniło z danej osoby naprawdę trudnego przeciwnika. Szczerze mówiąc, Violet zastanawiała się, czy owe rogi jednorożców nie były wilkołakowi potrzebne do prób zdjęcia klątwy. Może jakiś składnik rytuału? I czy wtedy powinni karać go, skoro próbował tylko uwolnić się od cierpienia? Filozoficzne rozważania powinno jednak zostawić się na później, gdyby jej przypuszczenia jednak się potwierdziły.
Na miejsce, gdzie zmasakrowano jednorożce, udało im się dojść dość sprawnie.
Dziewczyna musiała przyznać, że widok nie był przyjemny. Skrzywiła się, spoglądając na zmasakrowane ciała zwierząt. Podeszła do najbliższego z ich, oceniając na szybko zdolności ich przeciwnika. Cóż, ostre pazury i szczęki, to na pewno. Do tego duża siła, do tego nie był głupi, skoro załatwił tyle stworzeń za jednym zamachem. Może być ciężko.
- Już się robi - odpowiedziała kapitanowi, który zlecił jej zajęcie się śladami krwi. Oddaliła się kawałek od miejsca, gdzie ziemię pokrywała praktycznie w całości posoka i przeniosła się w rejony mniej w niej skąpane. Tak, by zauważyć ewentualne ślady krwi, które mogłyby prowadzić poza miejsce zbrodni. Albo inne, które mogły jakoś odstawać od tego, co do tej pory widziała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Serce lasu Wto 05 Mar 2019, 15:20

Gdy już dotarli na miejsce zobaczyli co tak naprawdę może zrobić wilkołak. Całe pole było czerwone od krwi, flaki leżały na jednym końcu drogi na południe, rozciągając się także po pobliskim drzewie. Kiedy przybliżyli się do martwych ciał jednorożców smród dotknął ich nozdrzy, przez co momentalnie wszyscy zakryli twarz. Ciała dwóch pierwszych jednorożców były w 2 stopniu rozkładu, a trzecie ostatnie wyglądało nieco lepiej, a to pewnie ze względu na to, że było przysypane grubą warstwą śniegu. Kiedy Corvus podszedł do jednego z zabitych jednorożców wydał wszystkim polecenia, a następnie sam zasiadł by obejrzeć zwłoki. Ciało było poszarpane na strzępy, długie ślady kłów zaczynające się od prawej części szyi a kończące nad lewą stroną policzka wskazywały na ogromny rozstaw szczęk tegoż osobnika, a ślady pazurów na całym ciele oraz jedna wielka dziura w okolicach serca była powodem przebicia na wylot zwierzęcia. Wilkołak musiał mieć szpony długości 15 cali, żeby zrobić coś takiego. To nie były przelewki, a to co wiedział już Corvus potwierdziła Rose znajdując ślady sierści na pobliskiej gałęzi. Sierść była siwego koloru oraz śmierdziało od niej zgnilizną i czasem, co mogło nakierować herosów na to, że ów wilkołak mógł mieć od 120 do 200 lat. Może zabranie ze sobą psa nie było tak głupim pomysłem, wszak po tym zapachu znalezienie sprawcy dla nosa czworonoga nie powinno być tak trudne. Gdy Corvus ostatni raz zwrócił się w stronę ciała zobaczył jeszcze jeden ważny ślad, a mianowicie odbijający światło element, który utkwił w okolicach żebra ofiary. Był to złoty sygnet z napisem "Underwood", który najwidoczniej należał do sprawcy. Violet nie znalazła niczego konkretnego poza wyłamanym konarem co świadczyło zapewne o sile napastnika, a Noemi znalazła ślady łap zmierzające w stronę pobliskiego pasma gór, przysypane, jednak nie na tyle, aby nie można było podjąć pościgu.

Zasady:
• Proszę o uzupełnienie Character sheet
• Osoby, które nie podały w ekwipunku/character sheet ubioru poniosą konsekwencje - panuje zima.
• Czas na odpis - 48h od ostatniego posta mistrza gry
• Kolejka dowolna
• W przypadku braku odpisu w ciągu 48h, postać jest pomijana i kieruje nią MG
• Misja należy do tych średnich, zatem uważajcie na każdy ruch
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Serce lasu Sro 06 Mar 2019, 21:14

Corvus spoglądał cały czas na zmasakrowane ciała jednorożców, doszukując się kolejnych szczegółów, które początkowo mogły mu umknąć. Kiedy zauważył sygnet z grawerunkiem "Underwood" zainteresował się tematem natychmiastowo. Poprawił rękawiczkę i postanowił wyjąć z żebra rogacza biżuterię, co pewnie nie było łatwym zadaniem. Kiedy już udało mu się pochwycić przedmiot, przyjrzał się mu dużo dokładniej, bo być może mogło być tam coś jeszcze.
Westchnął lekko, będąc wyraźnie zasmuconym, gdyż znowu spojrzał na te jednorożce.
- Nie powinno się tak umierać... - rzekł sam do siebie. - Gdy spadochron się nie otworzy, to jest dopiero śmierć. Wpaść w tryby kombajnu albo stracić jaja w zębach Laponki, tak ja chciałbym zginąć - dodał, machając głową z nietęgą miną.
Szybko jednak wrócił do rzeczywistości, odstawiając wszystkie wewnętrzne rozterki i poprosił o raport aniołków o ich znaleziskach. Skinieniem głowy dziękował za kolejne mniej czy bardziej istotne informacje. Nabrał trochę śniegu w rękawiczki i zmoczył je, by nieco rozrzedzić brud pozostały po wyjęciu sygnetu z ciała ofiary. W tej chwili też zastanawiał się nad dalszym planem działania.
- Musimy iść po śladach - zarządził. - Uważam jednak, że trafi na nasz ślad szybciej niż my na jego - dodał, ostrzegając tym samym swoje najgorętsze, najambitniejsze, najcudowniejsze i najlepsiejsze w ogóle aniołki.
- Formacja dalej ta sama. Jeśli natkniecie się na coś podejrzanego, informujcie od razu. Bądźcie czujne. I Drayton... - spojrzał w kierunku koleżanki. - W przypadku starcia zajmij dobrą pozycję, liczę na ciebie - dodał, wiedząc, że jej zdolności łucznicze mogą być kluczowe podczas walki z wilkołakiem bądź grupą podobnych jemu stworzeń, nigdy bowiem nie należało wykluczać, że ktoś pracował w pojedynkę.
Schował sygnet do kieszeni i ruszył przodem kierowany przez ślady na ziemi. Co jakiś czas standardowo zerkał czy któraś z dziewczyn nie zgubiła się, bądź nie ma kłopotów - wolał dmuchać na zimne.
Rose Drayton
Rose Drayton
Re: Serce lasu Sro 06 Mar 2019, 23:01



Bardzo zaniepokoiło ją znalezione futro; oprócz tego, wychodziło na to, że jednak przyjdzie im się zmierzyć z bestią, a nie zwykłymi ludźmi. Z jednej strony cieszyła się, że nie musiała usprawiedliwiać w swojej głowie mordu dokonanego przez jakąś grupę kłusowników, a z drugiej… stary wilkołak, który mógł ich rozszarpać bez najmniejszego problemu, aż ciarki przeszły ją po plecach. Sinusoida uczuć szalała głęboko wewnątrz Rose, natomiast na zewnątrz starała się zachować zimną krew i bacznie uważać na otoczenie.
Wróciwszy do Corvusa, kiwała głową na każde polecenie, dopiero potem zastanawiając się co dokładnie jest od niej wymagane.
Dobra pozycja? Świetnie, jaka mogła być dobra pozycja do ataku na wilkołaka? Pierwszym scenariuszem w głowie dziewczyny, było wspięcie się najwyżej jak tylko dałaby radę i czatowanie z łukiem w pogotowiu, zachowując się prawie jak zabójca na zlecenie, tylko, że jej karabin snajperski wyprodukowano najwyraźniej wieki temu. Inny problem takiego planu był taki, że nie każde drzewo oferowało odpowiednie gałęzie do wspinaczki, a skoro będą się poruszać po śladach potwora, to dokonanie wyboru musiałoby być prędkie w przypadku niespodziewanego ataku. Nie wolno też zapomnieć o najważniejszym – nawet gdyby Rose udało się dobiec do drzewa, a wilkołak zająłby się na początek jej towarzyszami, to raczej wystarczyłby tylko jeden jego skok by znaleźć się na tyle blisko dziewczyny aby zrzucić ją z gałęzi. No dobrze, jaki mógł być drugi plan działania? Trzymać się z dala, kryć w cieniu, uderzać szybko i celnie? Zawsze mogła też liczyć, że jej pies odciągnie wilkołaka od niej, a ta zada potworowi strzał w głowę, jednak to wiązało się z potężnym zagrożeniem życia jej pupila.
- Niech Bogowie mają nas w opiece – mruknęła spoglądając ostatni raz na truchła. Westchnęła ciężko i podała Bobby’emu do powąchania kłębek znalezionej sierści aby ten ruszył tropem – może i mieli ślady, ale one mogły zgubić się w którymś momencie. Psina ruszyła obok Corvusa, a Rose trzymając się szyku obserwowała uważnie tyły i boki, starając się także stąpać cicho, będąc ciągle w gotowości do ataku.


Ostatnio zmieniony przez Rose Drayton dnia Sro 10 Kwi 2019, 17:23, w całości zmieniany 1 raz
Violet Blythe
Violet Blythe
Re: Serce lasu Sro 06 Mar 2019, 23:23

Tak, zapach i wygląd ciał, a raczej ich resztek nie napawały optymizmem, a już na pewno nie sprawiały, że chciała na tej polance zostać dłużej, niż to konieczne. W sumie dobrze wiedzieć, że wszystko wskazywało, że mają do czynienia z wilkołakiem, mogli nastawić się na starcie z doświadczonym przeciwnikiem o potężnych szczękach i pazurach. Jak miło.
Niestety, poszukiwania śladów krwi nie przyniosły jakichś większych efektów. Cała polanka była pokryta posoką i szczerze mówiąc, stanowiła jeden, wielki ślad, z którego za dużo Violet się wyczytać nie udało. Tak już bywało. Jej uwagę przykuł jednak inny szczegół. No dobrze, może nie szczegół, bo wyrwany konar malutki to nie był i dawał całkiem niezły pokaz siły wilkołaka, z którym mieli się za niedługo zmierzyć. Odruchowo zacisnęła mocniej dłoń na rękojeści miecza, żałując, że jak wiedźmin nie zaopatrzyła się w dwa, w tym jeden srebrny. Będzie musiała o tym w przyszłości pomyśleć.
Wróciła do Corvusa, powiedziała co i jak, po czym zajęła swoją pozycję w ich formacji.
Dobrze, że miała przynajmniej tę kulkę ze srebrnego pyłu. W razie zagrożenia miała przynajmniej jak się bronić. Miała też nadzieję, że w razie czego jej mgła może okazać się pomocna, by zdezorientować wilkołaka. W końcu w dzięki niej na chwilę zyskiwała przewagę.
Szła ostrożnie, pilnując tego, gdzie zmierza Corvus, jednocześnie zerkając od czasu do czasu na Rose, która w końcu może nagle zacząć potrzebować pomocy. Przyglądała się otoczeniu, chcąc wychwycić tak jak wcześniej wszelkie niepokojące dźwięki i ruchy. Im szybciej dostrzeże przeciwnika, tym większe ma szanse na ujście z życiem.
Ciekawe, jak daleko będą musieli zajść, zanim nie spotkają ich futrzastego mordercę jednorożców?
Noemi Enamorado
Noemi Enamorado
Re: Serce lasu Czw 07 Mar 2019, 13:41

Samo stanie na tej polanie mogło wywołać odruch wymiotny, smród rozkładu wdzierał się w nozdrza, wielkie połacie krwi stanowiły wesołą, mroderczą sadzawkę. Na szczęście wszyscy herosi tutaj obyci już byli na pewno z widokiem krwi, więc żadne z nich nie wyrzuciło z emocji zawartości swojego żołądka. Nerwowa atmosfera za to zaczęła unosić się w powietrzu, zwłaszcza w momencie, kiedy ruszyli po śladach wilkołaka. Pierwszy raz chyba Noemi była taka milcząca, po części dlatego, że starała skupić się na obserwowaniu otoczenia, poza śladami na ziemi oglądała też drzewa w poszukiwaniu innych śladów: strzępków sierści, pazurów, powalonych konarów, czy nawet ślepi bestii, która zaplanowała to wszystko i przygotowała na nich zasadzkę. Co jakiś czas spoglądała też na Rose, której miała dopilnować, by nic się jej nie stało. Cały czas i tak trzymała się blisko niej, na tyle że czuła lekkie ciepło bijące od jej ciała. Cały czas nie dawało jej też spokoju to, po co staremu wilkołakowi rogi jednorożców, Noemi zawsze była zdania, że wilkołaki, jako istoty biorące same najgorsze rzeczy z obu gatunków, z biegiem lat coraz bardziej pogrążają się w swojej brutalności i szaleństwie. Może ich przeciwnik postanowił zrobić sobie stylową biżuterię z rzadkich, wyjątkowych przedmiotów, a oni byli kolejnymi okazami do ich kolekcji, mógłby na przykład zabrać sobie ich gałki oczne, albo boskie artefakty. Chyba, że to nie wilkołak był kłuskownikiem i ktoś tylko skorzystał na jego brutalności. Postanowiła odepchnąć te myśli od siebie, o wszystkim się przekonają, jak w końcu odnajdą bestię.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Serce lasu Pon 11 Mar 2019, 19:04

Śledztwo dobiegło końca, a grupa herosów miała już wystarczająco dowodów na to jak brutalny jest ich przeciwnik, jak i poszlak za których pomocą uda się im go odnaleźć. Tak więc ruszyli naprzód za śladami włochatego kuzyna Freddiego Krugera starając się zwracać uwagę na otoczenie, a także na to aby wywoływać jak najmniej hałasu, lecz śnieg pokrywający ziemię uporczywie zgrzytał pod naciskiem ich butów, a czworonóg Rose niewątpliwie nie pomagał w zachowaniu ciszy snując nosem po podłodze wydobywając przy tym kąśliwe i głośne burczenie.Na ich szczęście wędrówka przez las okazała się prosta i przebiegła bez żadnych komplikacji, a gdy doszli do skraju lasu kierowani śladami łap bestii, ich oczom ukazała się wielka góra, która rozpościerała się na obie strony lasu, a skalista połać była na tyle pozioma, że można było na nią wejść bez większych problemów. Otoczenie było pokryte skałami wapiennymi, a nowe ślady pazurów na skałach pozostawionych zapewne po ich wilkołaku mogły wskazywać na to, że wybrał on sobie za leże jedną z pobliskich jaskiń znajdujących się nieopodal. Na ich szczęście jaskiń było naprawdę niewiele, a ich szczególną uwagę przykuła jedna znajdująca się po lewej stronie stromego wzniesienia. Gdy podeszli do wejścia mogli zauważyć ślady pazurów pozostawionych po na skałach. To z pewnością była ta jaskinia, ale to czy ów wilkołak był w niej bądź nie było tajemnicą.

Zasady:
• Proszę o uzupełnienie Character sheet
• Osoby, które nie podały w ekwipunku/character sheet ubioru poniosą konsekwencje - panuje zima.
• Czas na odpis - 48h od ostatniego posta mistrza gry
• Kolejka dowolna
• W przypadku braku odpisu w ciągu 48h, postać jest pomijana i kieruje nią MG
• Misja należy do tych średnich, zatem uważajcie na każdy ruch
• Postanowiłem także trochę przyśpieszyć rozgrywkę, także wasze postacie znajdują się teraz przed jaskinią.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Serce lasu Pią 15 Mar 2019, 13:13

Tego typu misji Corvus nie lubił, bowiem spodziewał się, że cała akcja z jednorożcami może mieć drugie dno i niekoniecznie może pójść po ich myśli. Rogi były rzadkim surowcem stosowanym w eliksirach czy nawet dziwnych obrzędach, a to skłaniało Juareza ku myśli, że ten wilkołak mógł być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Od samego początku zastanawiał się, po co bestii potrzebna jest tak rzecz jak róg. Ze swojej pamięci próbował przywołać jakiś eliksir, który mógłby przedłużyć życie czy też pomóc pozbyć się lykantropii. Samo to jednak kłóciło się z założonym przez niego charakterem bestii, która wydawała się być już właśnie magicznym stworzeniem, nie człowiekiem.
Kiedy dotarli na miejsce i zobaczyli połać jaskiń, w tym takie, które mogły być naznaczone obecnością wilkołaka, Corvus natychmiast skończył rozważania, skupiając się na chwili bieżącej (jak to zalecał zawsze Qui-Gon Jinn). Spojrzał za siebie, spoglądając na nieco poddenerwowane dziewczyny. Widział po nich stres i skupienie, bo... nie rozmawiały ze sobą. Były cicho, aż za cicho i przez to tworzyła się dość dziwna atmosfera.
Chwilę później przeniósł spojrzenie na podejrzaną jaskinię, której środka jednak nie był w stanie dostrzec.
- Blythe - rzucił, nie spuszczając oka z groty. - Powiedz mi, co tam widzisz? - spytał, pamiętając o tym, że brunetka posiadała zdolność widzenia w ciemnościach.
Następnym jego ruchem było opracowanie strategii, nie mogli jednak ryzykować, dlatego Corvus postanowił zadziałać tutaj ze swoimi zdolnościami.
- Drayton, zajmij dobrą pozycję, miej na widoku nas, jaskinię i teren dookoła - poinstruował dziewczynę, by poszukała sobie jakiegoś dobrego miejsca do strzelania z łuku. - Wyślę do środka zjawę, żeby wypłoszyć to, co tam jest. Cokolwiek to będzie, zachowajcie czujność i rozwagę. Noemi, ty nie szarżuj. Jesteś jedyną, która może nas potem poskładać, jeśli coś pójdzie nie tak. Za to ty Blythe... zrób użytek ze swoich zdolności - zarządził i tak jak powiedział, tak zrobił. Wezwał do siebie jedną ze zjaw, która posłużyła jako wabik i miała wybadać jaskinię. Niematerialny żołnierz ruszył do środka po rozkazie Corvusa, a sam Hiszpan w międzyczasie aktywował pierścień, który zmienił się w glewię. Pokręcił nią trochę w rękach, by rozgrzać dłonie i aktywować pamięć mięśniową, po czym skierował ostrze do ziemi, oczekując tego, co mogło nadejść ze środka jaskini. Gdzieś tam też cały czas zerkał dookoła siebie, także ufał Rose w sprawie informowania go o potencjalnym niebezpieczeństwie z innej strony.
Rose Drayton
Rose Drayton
Re: Serce lasu Sob 16 Mar 2019, 23:33



Czyli jednak może najlepiej byłoby wspiąć się na to drzewo? Dobra pozycja pozwalająca mieć oko na jaskinię i teren dookoła… Jak nic, w głowie miała jedynie wejście na drzewo. Jasne, mogła próbować wbiec na strome wzgórze, jednak w jej przypadku zajęłoby to dużo więcej czasu, w dodatku nie miałaby na oku tak dobrze wejścia do jaskini. Kiwnęła głową do Corvusa na wznak tego, że przyjęła do wiadomości jego rozkaz. Nie miała czasu by więcej się zastanawiać, tak też posłała swoją psinę kawałek dalej aby ukryła się w krzakach – miała nadzieję, że zwierzę zachowa się tak jak zawsze na misjach, będzie czekać nie zwracając na siebie uwagi (choć nigdy na misji nie zdarzyło jej się polować na wilkołaka). Następnie wybrała jedno z bardziej rozgałęzionych i grubych drzew – sprawdzając czy przypadkiem nie jest zbyt zeschnięte lub nie toczą go za mocno korniki, po czym zwinnie wspięła się, zatrzymując się mniej więcej tak aby obejmować wzrokiem obszar, ale niezbyt wysoko, gdyby w razie potrzeby prędko znaleźć się na dole. Wchodząc obmyśliła także, po których gałęziach będzie najbezpieczniej schodzić w dół, a także upatrzyła sobie gałąź, która pozwoliłaby się jej schować za pniem po oddanym strzale.
Nie chciała siadać ani też stricte stać, dlatego zaparła się o jedną z gałęzi, pozostają w lekkim przysiadzie pozwalającym na lepsze balansowanie równowagą. Łuk z przygotowaną strzałą miała w gotowości; w planach miała na początek wpakowanie grotów w oczodoły wilkołaka, ale zobaczymy na ile będzie precyzyjna, kiedy bestia w szale zacznie atakować – o ile w ogóle była w tej jaskini, dlatego też Rose, co chwilę, analizowała otoczenie szukając jakichś oznak niebezpieczeństwa. Przez ogrom odpowiedzialności jaki na niej ciążył, była skupiona jak nigdy, bała się o swoich przyjaciół, nie wybaczyłaby sobie gdyby z jej winy coś im się stało.



Ostatnio zmieniony przez Rose Drayton dnia Sro 10 Kwi 2019, 17:24, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Serce lasu Wto 26 Mar 2019, 23:13

Wszytko ostało dokładnie ustalone, a plan Corvusa miał ręce i nogi. Rose zajęła swoją pozycję tak jak nakazał jej kapitan, Noemi wycofała się, a Violet podeszła do niego by zobaczyć to czego inni nie mogli ujrzeć w ciemnościach. Zaczynało się także powoli ściemniać, a to nie wróżyło nic dobrego, w szczególności, że wilkołaki to zazwyczaj potwory nocne. Nic jednak nie wyszło ze środka jaskini do której Corvus posłał jedno ze swych widm, a Violet wytężając wzrok spostrzegła nagle kontury jakiejś postaci leżącej na ziemi. Był to człowiek, który leżał na gołej skale zupełnie nagi bez widocznych oznak życia. Cała sprawa zaczynała nabierać rozmachu, a także stała się bardziej śmierdząca. Nie tylko dlatego, że z jaskini wydobywała się woń przypominająca stęchliznę, lecz także z uwagi na tajemniczą postać. Wygląda na to, że bohaterowie nie dowiedzą się niczego dopóki nie wejdą w głąb jaskini by to sprawdzić .

Zasady:
• Proszę o uzupełnienie Character sheet
• Osoby, które nie podały w ekwipunku/character sheet ubioru poniosą konsekwencje - panuje zima.
• Czas na odpis - 48h od ostatniego posta mistrza gry
• Kolejka dowolna
• W przypadku braku odpisu w ciągu 48h, postać jest pomijana i kieruje nią MG
• Misja należy do tych średnich, zatem uważajcie na każdy ruch
Sponsored content
Re: Serce lasu

Serce lasu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
Similar topics
-
» Serce lasu
» Polana w środku lasu
» Północno-wschodnia część lasu
» Północno-wschodnia część lasu



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: