Seth MacLaren Sro 13 Mar 2019, 15:37 | |
| [center] POSTAĆ Imię: Seth Nazwisko: MacLaren Wiek: 19 Pochodzenie: Kanada - Vancouver Staż w obozie: 8 Rodzic: Eol Drużyna: Asklepios Ranga: Członek Drużyny Zajęty wygląd: Dmitri Kurguzow | |
Aparycja Wzrost: 179 Budowa ciała: Seth, choć stosunkowo wysoki, nie może się pochwalić, ani ładnym umięśnieniem, ani nawet odpowiednią wagą. Przy prawie 180 centymetrach wzrostu, chłopak nie waży nawet sześćdziesięciu kilogramów. Jest więc chudym, można by rzec kościstym młodym człowiekiem. Ubrania uwydatniające umięśnienie nie są raczej dla niego, spodnie bez paska nie utrzymują się na nim zbyt długo, a towarzystwo innych lepiej wyglądających mężczyzn przyprawia go o kompleksy. Kolor oczu: Jego oczy są trudną do nazwania mieszanką kolorów. Tworzoną one całkiem przyjemną kompozycję, którą ładnie się ogląda, a trudniej nazywa. Spotykają się tam różne odcienie zieleni, poprzecinane niebieskimi pęknięciami i „plamkami". Gdyby się bliżej przyjrzeć można by tam znaleźć również inne mniej widoczne kolory, jednak dla ułatwienia, można przyjąć, że oczy mają barwę niebieskozieloną. Kolor włosów:Naturalnie, jego włosy miały barwę ciemnobrązową, lecz w okolicy 16 roku życia, zaczął lekko z nimi eksperymentować. Teraz na jego głowie goszczą o wiele jaśniejsze kłaki o złotej barwie. Choć stara się jak może i codziennie rano spędza trochę czasu na ułożeniu ich w odpowiedni sposób, to nie trzeba wiele, by jego praca poszła na marne. Wystarczy choćby silniejszy podmuch wiatru lub poczochranie przez któregoś ze znajomych, by z przystojnego mężczyzny z pięknie ułożonymi włosami, zmienił się w roztrzepańca, który wygląda, jak by dopiero co się obudził.
| Charakter Charakter chłopaka jest stu procentowym zaprzeczeniem tego, co można o nim pomyśleć przez jego wygląd. Jest on wszak zwykłym niepozornym blondynem, na którego nikt nie zwróciłby większej uwagi. Oczywiście niepozorność pryska w momencie, w którym ktoś zdecyduje się z nim porozmawiać czy nawet go poobserwować. Chłopak z racji na to, czyim jest synem, jest prawdziwym wulkanem energii. Nienawidzi nudy, większość statycznych czynności jak nauka czy czytanie, dość szybko go nużą, w obu przypadkach potrzebuje naprawdę ciekawego tematu czy lektury, by naprawdę się tym zająć. Wraz z dużą ilością energii idą także inne cechy, zarówno te dobre, jak i te złe. Jest bardzo porywczy, rzadko zastanawia się nad tym, co mówi, szybko podejmuje decyzje i na swój sposób łatwo wyprowadzić go z równowagi. Duża ilość energii i ciągłe zabieganie sprawia także, że często o czymś zapomina, Imiona, daty i większość „rzeczy do zrobienia”, wlatuje do jego głowy jednym uchem a wylatuje drugim, jest to powodowane jego brakiem skupienia. Smutną prawdą jest to, że jedynymi sytuacjami, w których jest on skupiony w 100%, są te, w których ma szansę na nagrodę, zwycięstwo lub udowodnienie komuś, że jest lepszy od niego. Świadczy o kolejnej wrodzonej wadzie MacLarena. Arogancja chłopaka, ktoś mógł, by stwierdzić, że jest on wręcz podręcznikowym przedstawicielem kogoś z kompleksem boga. Oczywiście takie założenie byłoby błędne, nawet syn Erosa wie, że są na tym świecie rzeczy, z którymi nie ma szansy się mierzyć, nawet te w jego najbliższym otoczeniu. Szanuje więc swoich opiekunów i nauczycieli, a także wszystkie boskie byty, sprawa ma się jednak inaczej jeśli chodzi o innych obozowiczów. W 90% przypadków uważa się za lepszego i inteligentniejszego. Nawet kiedy komuś zdarzy się go pokonać, chłopak potrafi to sobie świetnie uzasadnić i obrócić swą porażkę w sukces. Oczywiście walka nie jest jedynym sposobem, w który chłopak lubi zwyciężać, debatowanie i dynamiczne potyczki słowne to obok wiatru jego drugi żywioł. Jako osoba zwykle działająca szybko, potrafi szybko się dostosowywać i reagować na argumenty czy słowa rozmówcy, zapewne, gdyby nie byłby herosem to skończyłby jako polityk. Jedynymi obozowiczami jakich szanuje, są jego przyjaciele, których przez swój często irytujący charakter nie ma zbyt wielu. |
Przykładowy post Ciepła krew trysnęła na piasek areny. Seth odskoczył jak oparzony od swojego przeciwnika i wydał z siebie głośny jęk. W tym samym momencie widownia obserwująca całą walkę wydała z siebie głośny krzyk podniecenia, a część kibicująca jego przeciwniczce, zachęcała ją do pójścia za ciosem i wykończeniem swojego oponenta. MacLaren uniósł wzrok i prychnął z pogardą. -Nawet nie myśl sobie, że jakkolwiek mnie to rusza Novak, naprawdę myślałem, że trzeba więcej, żeby zostać kapitanem....- Nie zamierzał przegrać z kimś takim. Nienawidził takich osób jak Charlie. W jej walkach nie dostrzegał prawie żadnej finezji czy techniki. Nie dość, że walczyła najczęściej bronią obuchowo-sieczną, niewymagającej prawie żadnych umiejętności, to jeszcze w prawie każdym pojedynku wspomagała się błogosławieństwem swojego ojca. Patrzcie! Jestem córką Zeusa i potrafię władać błyskawicami! Nie zamierzał pozwolić by taka pozerka, go pokonała... po prostu dał się zranić, by uśpić jej uwagę. Chłopak nie przejmując się raną, z której wciąż sączyła się krew, mocniej ścisnął swoją włócznię i znów się odezwał. -...lepiej użyj już mocy swojego tatusia, oboje wiemy, że bez niej jesteś bezużyteczna. Pozerka...- Nie zdążył powiedzieć już nic więcej, bo dziewczyna mu na to nie pozwoliła, szybko skróciła dystans sprawnie utrudniając mu operowanie swoją dość długą bronią. Chłopak po raz kolejny musiał odstąpić jej pola, a w jego oczach był widoczny strach. Sprawiło to, że tym razem to ona się odezwała. -Dużo mówisz, szkoda, że nie wykorzystujesz tej energii na działanie synu Eola. Może wtedy twoje słowa miałyby jakiekolwiek pokrycie.- Kiedy tylko to usłyszał, chłopak poczerwieniał ze złości i jeszcze mocniej ścisnął swoją broń. Chciał się na nią rzucić, nadziać ją na włócznie i pokazać jej jak bardzo się myliła, nie obchodziło go, że była innymi obozowiczem, od zawsze go irytowała. Te jej udzielanie rad i bycie miłym, było dla niego sztuczne i nie szczere, lider miał być silny i budzić szacunek, a nie być kimś do kogo się biega z jakimiś głupimi problemami, właśnie takim lider byłby on sam, ona zaś, stała na jego drodze. Musiał więc zginąć lub mu ustąpić, na to drugie, było już za późno w momencie, w którym zgodziła się na walkę. Jeszcze bardziej rozsierdził go fakt, że nie chciała walczyć na śmierć i życie. Jak mogła pozwolić, by ktoś, kto się jej przeciwstawił pozostawał żywy, nawet jeśli przegra? On sam nigdy nie puściłby płazem takiego podważenia swojego autorytetu.... to, że ona tego nie zrobiła, tylko świadczyło o jej słabości i o tym, że to właśnie on powinien zając jej miejsce. Dziewczyna po raz kolejny go zablokowała, chłopak zablokował cios drzewcem włóczni i znów się cofnął, był już zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od ściany, teraz musiał odpowiedzieć lub się poddać, nie mógł już się cofać, ani walczyć tak blisko dziewczyny, jej broń miała w takim starciu zdecydowaną przewagę, a walka była właściwie przegrana. Desperacko rozejrzał się po najbliższym otoczeniu.... prawie żaden kierunek nie rokował zbyt dobrze... Pozostało mu więc zrobić coś, czego się nie spodziewała. Seth wiedział, że Charlie potrafiła latać, wiedział jednak, że nie była w tym tak dobra, jak on, odbił się więc od ziemi i skoczył w stronę ściany, zamiast jednak się od niej odbić i wykonać wypad, jak zrobiłby to ktoś inny, chłopak szybko złapał równowagę i za pomocą umiejętności podarowanych mu przez ojca zaczął biec po ścianie. W ułamku sekundy znalazł się na tyle daleko by nie mogła go dosięgnąć swoim toporem, był tak wysoko, że skok pozwoliłby mu na znalezienie się za jej plecami. Przestał więc podtrzymywać swoje ciało, ostatkiem sił odbił się od muru i wylądował za plecami swojej przeciwniczki. Oczywiście nim zdążył odpowiednio złapać włócznie i wyprowadzić cios, dziewczyna już się odwróciła... nie dała jednak rady w pełni sparować jego uderzenia. Chłopak celował w prawą część piersi, zamiast tego włócznia zaledwie drasnęła jej bark. To jednak wystarczyło, teraz nie tylko jego krew barwiła piasek areny, chłopak w końcu przejął inicjatywę i poczuł, że zwycięstwo jest już blisko. Chwile po jego uderzeniu, zerwał się silny wiatr, który zaczął wiać w jego plecy, jak gdyby ojciec popychał go w ten sposób do działania. Chłopak krzyknął i zaczął uderzać, każdy atak był jak smagnięcie zimnego wiatru, niespodziewany, szybki i bolesny... przynajmniej tak mu się wydawało, dziewczyna jednak również odczuła to, że chłopakowi udało się trafić, teraz parowała jego uderzenia z jeszcze większym zapałem, a w jej oczach pojawiła się adrenalina. Czy to możliwe, że do tej pory dawała mu fory i go lekceważyła? Nie. To nie było możliwie, po prostu teraz się bała, wiedziała, że już za chwilę, to ona będzie przegranym, a on zejdzie z tej areny jako zwycięzca. Chłopak wciąż zasypywał dziewczynę gradem ciosów, lecz od czasu, w którym zaskoczył ją wypadem za jej plecy, żaden nie dosięgnął już celu, wszystkie spotykały pustkę, kiedy wykonywała unik, lub twardą stal jej topora. Chłopak był coraz bardziej rozwścieczony, nie potrafił przyjąć do wiadomości, że ktoś tak żałosny, jak ona, opierała mu się tak długo. Każdy cios, który zadawał, był bardziej chaotyczny i mniej przemyślany od poprzedniego, MacLaren, nie mógł jednak tego wiedzieć, zaślepiała go złość i chęć zwycięstwa. Widziała to jednak córka Zeusa.... Seth czuł, że kondycja zaczyna dawać mu się we znaki, poza tym rana wcale nie przestawała boleć. Musiał ją wykończyć tu i teraz. Zebrał całe siły, jakie mu pozostał, by wykonać potężny i morderczy wypad. Wiedział, że atak wykonany z taką siłą przebiłby nawet jej blok i bez wątpienia dotarł do ciała dziewczyny. Ona jednak bez większego trudu, zwinnie jak kot ominęła jego cios i pierwszy raz od dawna, sama wyprowadziła cios. Chłopak nie miał szans go sparować, stracił równowagę po tym, jak jego włócznia trafiła w pustkę, dziewczyna wykorzystała ten fakt i mocno cięła go w przedramię, przy okazji rażąc prądem. Chłopak krzyknął z bólu i padł na gorący, mokry od jego własnej krwi piasek areny.... Ostatnim co słyszał, był ogłuszający ryk wszystkich zgromadzonych na arenie widzów.... Przegrał, a jego przeciwniczka nie zamierzała nawet dać mu łaski i chciałaby dalej żył w tej hańbie. Chciał krzyczeć, by miała, chociaż odwagę go dobić, chciał krzyczeć, że jest żałosna i że jeszcze kiedyś pożałuje tego, że go nie zabiła... nie był jednak w stanie. Nie słyszał, ani nie widział już niczego....
Ciekawostki - Choć może na takiego nie wyglądać, całkiem lubi sport, w przypadku indywidualnych bieganie, a w przypadku drużynowych koszykówkę. W przypadku tego drugiego jest także zagorzałym kibicem, z zapartym tchem śledzi mecze NBA, a jego ulubioną drużyną są Toronto Raptors. - Słucha mnóstwo muzyki, która jest wręcz przeciwieństwem jego charakteru, nie ma ulubionego gatunku, ale w utworach na jego playlistach dominują numery spokojne i zdecydowanie uspokajające. - Chłopak nie umiem pływać, nie wiedzieć czemu od zawsze bał się wody i choć wiele osób próbowało go do niej przekonać, nikomu się to jeszcze nie udało. Jego lęk sprawia, że średnio lubi osoby, które potrafią kontrolować wodą i stworzenia z nią związane. - Niezbyt lubi swoją matkę, dlatego możliwość przybycia do obozu przyjął z radością. - Kocha kawę, jest typem człowieka, który mógł, by sobie świetnie bez niej radzić, mimo tego pochłania ją w chorych ilościach. Uwielbia eksperymentować i pić nowe rodzaje ukochanego trunku, od którego, choć nikomu by tego nie przyznał, jest po prostu uzależniony. - Jego nazwisko sugeruje Szkockie pochodzenie, w rzeczywistości jednak jego rodzina od strony matki jest tak pokręcona, że nie sposób określić, jakie dokładnie ma korzenie. - Ma bardzo słabą głowę, wystarczy zaledwie kilka kieliszków alkoholu, by chłopak skończył marnie. - Często szuka uwagi swojego ojca, w swoim dążeniu zaczął brać za jego "znaki" rzeczy całkowicie z nim nie związane. Silniejsze podmuchy wiatru, zwalające patyk pod jego nogi, są dla niego omenem. Jest to lekka paranoja, nieszkodliwa, ale jednak. - Nie chodzi do Kina, a kiedy ogląda film w domu, z nudów przewija go szybciej, żeby zobaczyć zakończenie i zająć się czymś innym - Przeczytał w życiu tylko kilka książek, w większości były to dzieła specjalistyczne i związane z nauką, nie takie opowiadające historie, z epiki czytał tylko kilka mniej znanych książek Fantazy, żadna jednak go nie przekonała, liryka zaś wogóle nie jest jego bajką. - Kocha jeść, kuchnia Indyjska, Meksykańska czy Włoska, nie ma znaczenia, ważne by było smacznie, a co istotniejsze dużo. Tym dziwniejszym jest fakt, że chłopak jest chudzielcem.
Ostatnio zmieniony przez Seth MacLaren dnia Sro 13 Mar 2019, 21:43, w całości zmieniany 1 raz |
|