KP Namida Czw 14 Mar 2019, 18:07 | |
| POSTAĆ Imię: Namida Nazwisko: Fumei Wiek: 24 Pochodzenie: Urodziła się w Japonii ale jej matka jest też w połowie Niemką. Staż w obozie: 14 lat Rodzic: Frejr Drużyna: Tyra Ranga: Członek drużyny Zajęty wygląd | |
Aparycja: Mimo brązowego koloru włosów i europejskich rysów twarzy geny japońskie przeważyły jeśli idzie o wzrost i wagę. Niespełna metr sześćdziesiąt wzrostu i czterdzieści pięć kilogramów wagi raczej nikogo nie przerażają. Jak większość herosów posiada atletyczną budowę ciała. Może jej mięśnie nie należą do największych ale ich zarysy są całkiem dobrze widoczne. Jednak tym co najbardziej przykuwa uwagę są jej oczy w kolorze jasnej, morskiej zieleni kryją w sobie jakąś tajemnicę przez co trudno oderwać od nich wzrok. Co do ubrań to zakłada tylko i wyłącznie luźne, niekrępujące ruchów rzeczy. Wszelkie dżinsy czy obcisłe bluzki nie wychodzą w grę. Nikt, też nigdy nie widział jej w sukni lub chociażby spódnicy. Co do obuwia preferuje „czeszki” lub inne lekkie buty. Szpilki i wszelakie obcasy też odpadają bo kompletnie nie umie w nich chodzić. Namida ma stosunkowo małe ale miękkie piersi. Nosi również naszyjnik w kształcie kociej główki oraz prostą drobną srebrną bransoletkę z zawieszką w kształcie katany. To właśnie tu ukrywa się broń dziewczyny - Katana. tradycyjna, nieskazitelnie czarna rękojeść i ostrze na którym widnieje wizerunek kwitu wiśni tworzą naprawdę piękną kompozycje. | Charakter Namida to spokojna i łagodna osóbka. Przemoc i agresja są rzeczami, którymi wprost gardzi. Nie toleruje też hałasu, ceni ciszę. Właśnie dlatego częściej przesiaduje w odludnych miejscach. Nie oznacza to jednak, że jest typem samotnika, który nie chce mieć z kimkolwiek kontaktu. Chętnie przebywa w towarzystwie choć otwiera się tylko przed najbliższymi. Marzycielka o bujnej wyobraźni. Czasem zdarza się wypowiedzieć jej na temat niezwiązany z sytuacją. A może być naprawdę różnorodny. Od polityki (ludzkiej i boskiej) na latających krowach skończywszy. Pisze własną powieść ale trema nie pozwala jej nikomu tego pokazać. No właśnie trema. Jest tak duża że o żadnych wystąpieniach publicznych nie ma mowy. Nie tyczy się to jednak zawiązywania znajomości. Jest otwarta na innych i chętnie poznaje nowe osoby. Obdarzona dużą empatią i współczuciem często pomaga tym którzy potrzebują. Fakt, że jest heroską nie odbił się wcale na poczuciu jej własnej wartości. Nie uważa się za lepszą od zwykłych ludzi czy początkujących adeptów boskich sztuk. Nie jest ze skały i czasem zdarza jej się rozpłakać nad cudzą krzywdą. Głównie są to zwierzęta ale na losy ludzi również nie pozostaje obojętna. |
Przykładowy post
26.Lipca.1999
Mała, niespełna pięcioletnia dziewczynka spędzała wakacje w niewielkiej, niemieckiej wiosce swoich dziadków. Matka zostawiła ją tam, gdy wyjeżdżała w interesach. Namida nie narzekała. Podekscytowana faktem, że za kilka tygodni pójdzie do szkoły już zamęczała staruszków wszelkiej maści pytaniami święcie przekonana, że już pierwszego dnia wiedza na temat święcie przekonana, że już pierwszego dnia przyda jej się wiedza na temat składu gleb czy tego skąd pająk bierze swą pajęczynę. Wysłuchiwała właśnie jednej z wojennych opowieści swojego dziadka, weterana wojny w Wietnamie(Oczywiście w stosownie okrojonej wersji), gdy babcia zaproponowała jej by poszła z nią do stodoły zobaczyć małe kotki. Zgodziła się. To właśnie wtedy nastąpił jeden z przełomowych momentów jej życia.
Babcia szybko zostawiła ją samą zapewniając, że kiedy wróci będą już na nią czekały świeżo upieczone ciasteczka, które tak uwielbiała. Namida nie miała nic przeciwko całkowicie pochłonięta puchatymi maluszkami. Kotki miały nieco ponad dwa tygodnie i w przerwach między spaniem, a ssaniem mleka starały się jak najlepiej poznać otaczający je świat. Wyglądały uroczo ślizgając się na swych króciutkich nóżkach w nieporadnych próbach biegania. Bawiła się właśnie z nimi kawałkiem sznurka kiedy usłyszała skrzek podobny do tego jaki wydają niekiedy atakujące ptaki. Uniosła głowę spodziewając się co najwyżej kruka lub wyjątkowo wczesnej sowy. Jednak to co ujrzała przekroczyło wszystkie jej przepuszczenia. Przez jedną z większych dziur w dachu zobaczyła lądującego na jego szczycie ptaka. Ptaka, który całkowicie płonął. Dopiero lata później dowiedziała się, że to był Chrad. Do dziś natomiast nie odkryła czy to był celowy atak na tymczasowo pozbawionego opieki rodzica herosa, czy też stwór zjawił się tam przez istny przypadek. Teraz pewnie lepiej poradziłaby sobie z zagrożeniem ale wtedy była jedynie, przerażonym, nieświadomym swego pochodzenia dzieckiem. Tym bardziej, że wytworzone przez samą obecność stwora płomienie szybko zajęły drewniano-słomiany dach. Jedyne co rozumiała to fakt, że musi szybko się stąd wydostać jeśli nie chce zginąć. Jednak nie mogła zostawiać kociąt na pewną śmierć w ogniu. Była jeszcze kocica. Matka młodych, która mogła ponieść naraz tylko jedno swoje dziecko. Mimo, że sama była bardzo mała wiedziała jak to musi być dla niej trudny wybór. Fale okropnego gorąca świadczyły o tym jak mało ma czasu. Może to nie było najbardziej przemyślane ale tylko to przyszło jej wtedy do głowy. Szybkim ruchem wsadziła dwa kociątka do kieszonek po bokach swego fartuszka, który tego dnia miała na sobie. Kolejne dwa wzięła w ręce. Kocica przez moment się na nią patrzyła podejrzliwa ale szybko zrozumiała co zamierza zrobić sama zaczęła uciekać. Namida widziała jak ta zręcznie przeskakuje przez większą szparę w drzwiach ale nim zdarzyła pójść w jej ślady z sufitu spadła płonąca belka odgradzając jej drogę ucieczki. Łzy strachu łagodziły nieco nieznośne uczucie gorąca na jej policzkach ale nic nie pomagało na zaczynające się trudności z oddychaniem. Gęstego, czarnego dymu było coraz więcej. Wtedy usłyszała nawoływanie dziadków. - Kochanie jesteś tam? - krzyczała starsza kobieta. - Tak babciu nic mi nie jest – odpowiedziała – ale martwię się o kotki. Już jako mały szkrab bardziej martwiła się o koty niż o siebie. By było jasne. Gdyby to małpy były zagrożone najpewniej by już dawno wyszła z płonącego budynku nie oglądając się za siebie. - Czyli tak jak mówiłem. Została tam celowo bo nie chciała opuszczać tych małych sierściuchów – nerwowo zaśmiał się jej dziadek. - Spokojnie – przerwał im nieznany głos – dziewczynka jest przy wyjściu za minutę oczyścimy przejście z gratów i się do niej dostaniemy. Więc zostanie tu jeszcze jakąś minutę. Gorąc i duszący dym były coraz bardziej dokuczliwe. Z trudem zachowywała świadomość. Nie mogła jej stracić. Musiała się upewnić, że kociaki będą bezpieczne. Te które schowała w kieszonkach coraz rozpaczliwiej się wierciły, a te które trzymała boleśnie poraniły jej ręce pazurkami. W tej chwili nienawidziła się z bycie dzieciakiem. Gdyby była „duża” z pewnością mogłaby zrobić coś więcej ale teraz. Sekundy wlokły się niczym godziny. Powoli zaczęła odliczać w myślach do sześćdziesięciu. Odpadła przy dwudziestu czterech.
Obudziła się leżąc już na trawie. Nie było gorąca tylko miły chłód trawy i coś wilgotnego ocierającego jej twarz. - Chyba do nas wraca – usłyszała nieznany męski głos i uchyliła powieki. Po chwili była już badana przez lekarza. Wszystkie kotki, którym pomogła były bezpieczne i zdrowe, Ta przygoda miała jednak dwie konsekwencje. Pierwszym było oficjalne zapewnienie jej matki, ze przez najbliższe lata nie będzie nigdzie przebywać bez niej. Drugim, które ujawniło się później okazał się jej paniczny strach przed ogniem.
Ciekawostki - Ma czarną kotkę: Lilith - Jej tolerancja na alkohol wynosi równe zero. Potrafi upić się czekoladką z likrem. - Jest świetną kucharką. Specjalizuje się w różnorakich słodkościach. - Wegetarianka - Jedynymi istotami, których wprost nienawidzi są wszelakiej maści małpy. - Uwielbia gorącą herbatę, najlepiej czarną. - Boi się ognia co ma związek z jej przeżyciami z wczesnego dzieciństwa. - Zwolenniczka ostrego jedzenia. - Mimo, że jest nietypowe dla dzieci Frejra to nie potrafi pływać. - Jej ziemska rodzina jest bardzo bogata przez co dużo podróżowała. Opanowane języki prócz ojczystego to niemiecki, włoski i arabski. - Uwielbia się wspinać na wysoko położone obiekty. - Kocha czytać. Jej księgozbiór liczy już kilka tysięcy egzemplarzy. - Zawsze nosi przy sobie jakieś kocie smakołyki. Bo przecież nie wiadomo kiedy jakiś biedny kotek się nawinie. - Lubi układać puzzle z wieloma elementami. - Jej ulubiona cyfra to cztery, a znienawidzona to trzy. - Preferuje porę nocną, gdyż jest wtedy znacznie ciszej niż za dnia.
|
|