Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 DpyVgeN
Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 FhMiHSP


 

Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022

Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Nie 29 Paź 2023, 14:19

15/19.08.2022 - Mediolan, Włochy
124794-900x293.jpg
Gabriela Glavas, Hector Collado
-14-

Po tym, jak się rozdzielili, Gabriela poszła się pakować. Nie przesadzała z ilością rzeczy, wszak planowała zakupy. Najwięcej miejsca w walizce zajął zarówno jej sprzęt fotograficzny, jak i kosmetyki. Ubrania zajęły bardzo małą przestrzeń zostawiając w walizce jeszcze sporo miejsca na nowe ciuchy.
Chorwatka w międzyczasie się jeszcze przebrała. Może wcześniej nie wyglądała źle, ale właśnie wyruszali do światowej stolicy mody, więc chciała się wpasować. Na typową turystkę nie chciała wyglądać. Kiedy przyszedł Hector i zaoferował miejsce w swojej torbie zapewniła go, że być może skorzysta z niego, gdy będą wracać. To oczywiście sugerowało, że planowała zakupy, ale czy to nie była oczywista rzecz w takim mieście?
Gdy znaleźli się już w Mediolanie, wybrali się do hotelu, który wpadł im w oko, gdy jeszcze u niej w mieszkaniu rozpatrywali kilka opcji. Oczywiście kierowali się wygodą, położeniem oraz opiniami. Jakoś nie brała pod uwagę kosztów, bo to ich nie interesowało. Jakie jednak było jej zdziwienie, gdy na miejscu okazało się, że tak drogi hotel jest niemal pełen. Niemal, bo pozostał jedynie apartament z dwoma sypialniami, ale wspólną częścią dzienną i łazienką. Widziała, że mężczyzna pozostawia jej decyzje i po chwili namysłu Glavas przystanęła na taką propozycję. Dalej to były osobne sypialnie, choć większość apartamentu była częścią wspólną. Jakoś łatwiej jej było z myślą, że Collado śpi dalej za ścianą, ale ma osobny klucz do swojego pokoju. Świadomość, że mogą na siebie półnadzy wpaść przy lodówce wzbudzała w niej różnorakie emocje. Podjęła jednak decyzję i teraz pozostało się rozpakować.
Zerknęła na zegarek, a następnie wyszła z sypialni, by przystanąć w progu tej, która należała do Hectora.
- Gotowy? Podejrzewam, że zaraz mogą się zrobić kolejki do tawerny - spytała chowając do małej torebeczki wywar językowy tak na wszelki wypadek. Czasami sporo można ugrać z rodakami mówiąc w ich języku, więc Gabriela jako alchemiczka zawsze na wyjazdach miała ze sobą kilka takich fiolek.


Gabriela Glavas

Hector Collado
Hector Collado
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Czw 02 Lis 2023, 15:05

Collado nie pomyślał o tym, że jego duża walizka może się przydać bardziej na potem, jednak gdy tylko Gabriela wyjawiła mu swój chytry plan, ten tylko parsknął śmiechem i szybko to zaakceptował, w końcu należało skorzystać z wyjazdu do Mediolanu i nakupować kiecek na lata. Niemniej jednak sam też planował coś tam sobie kupić, choć akurat on gust do ubrań miał dość przeciętny, więc tutaj liczył na trochę inwencji ukochanej, która na pewno doradzi mu coś odpowiedniego.
Kiedy znaleźli się w Mediolanie, a następnie w hotelu, który wybrali już w obozie, nieco zaskoczyło go to, że nie było w nim w ogóle miejsc praktycznie. Aplikacje bookujące miejsca pokazywały co innego i nawet ten temat został poruszony przez mężczyznę w recepcji, jednak ci wytłumaczyli, że tutaj chodzi o pokoje słabszego standardu przede wszystkim, a same aplikacje typu booking nie zawsze gwarantują miejsce. Wzruszył więc na koniec ramionami i zostawił załatwienie formalności Chorwatce, która zdecydowanie lepiej potrafiła się targować i uzyskiwać informacje od przeciętniaków niż on. Syn Frejra przydałby się bardziej, gdyby trzeba było torturować recepcjonistów i siłą wymusić miejsce w apartamencie, ale na tym im raczej nie zależało.
Mimo wszystko na jego twarz wstąpiło małe rozgoryczenie, gdy Glavas zdecydowała się na apartament z dwoma osobnymi sypialniami, gdyż od razu odczytał to w jednoznaczny sposób. Co prawda blondynka nic mu nie obiecywała ani też nie wspominała o tym, że chciałaby spać z nim w jednym łóżku, ale Hector gdzieś tam po cichu liczył na to, że jeśli sama Gabriela nie będzie pewna co do tego pomysłu, to sytuacja niejako wymusi na niej podjęcie jej, ot choćby brakiem dostępności pokoi z kilkoma sypialniami. Świat zaśmiał mu się jednak w twarz i zrobił dokładnie na odwrót, blokując im apartamenty jednosypialniane. Miał za swoje, kolejny raz.
Odebrał więc kluczyk do swojej sypialni i poszedł się rozpakować, co nie było trudne z racji niewielkiej ilości kosmetyków oraz odzieży, jakie zabrał ze sobą na tę wycieczkę. Znacznie później od niej jednak zdecydował się na wyjście z pomieszczenia, przez co nawet mu się to nie udało, bo córka Aegira znalazła się w progu jego sypialni. Zerknął na nią z pozycji siedzącej i uśmiechnął się kącikiem ust nieszczerze, po czym podniósł się z łóżka i wyprostował.
- Gotowy – odpowiedział lakonicznie, jednak z pewnym entuzjazmem, w końcu czekała ich „randka” w fajnej knajpie i to w samym Mediolanie.
Kątem oka dostrzegł wywar językowy, który ukochana chowała do torebki i uśmiechnął się, tym razem szczerze.
- Zawsze jesteś przygotowana, co? – zachichotał lekko, nawiązując do cieczy znajdującej się w jej małej torebeczce.
Wyszli z jego sypialni, a następnie z apartamentu, który zamknęli za sobą i udali się prosto do tawerny, do której nie mieli daleko, wszakże celowo znaleźli hotel w miarę blisko tej lokalizacji. Niemniej jednak syn Frejra czuł się trochę nieswojo pośród tylu ludzi, gdyż dalej trwał sezon turystyczny w całych Włoszech. Mało tego, było tu mnóstwo par, które trzymały się za ręce, robiły sobie zdjęcia, okazywały sobie czułości lub nawet podróżowały z gromadką dzieci. Collado przypomniała się wycieczka ze zmarłą żoną do Paryża, w którym atmosfera była bardzo podobna. Mężczyzna przygryzł lekko wargę i przez moment przeszło mu przez myśl, by złapać Glavas za rękę i iść z nią jak z ukochaną, jednak finalnie nie odważył się na to. Nie widział bowiem żadnych znaków w tym kierunku z jej strony, a ostatnie czego chciał, to osaczanie nieufnej córki Aegira.
W pewnym momencie jakiś facet szedł przez tłum niemal taranem i tak jak początkowo Hector to olał, tak gdy zbliżył się do nich i szturchnął Gabrielę, umyślnie czy nie, od razu wkurzył tym półboga. Obrócił się więc i bez słowa złapał go za ramię, wymuszając tym samym obrócenie się i jego, po czym popchnął go, co z racji siły Hectora skończyło się podróżą kilka metrów do tyłu, a następnie upadkiem jegomościa. Ten zaczął coś mówić po francusku, a następnie podniósł się i napompował klatę niczym jakiś heros, chcący zaprezentować swoje mięśnie. Po jego kolorze skóry, który był bardzo ciemny, Collado doszedł do wniosku, że mógł to być Senegalczyk.
Meksykanin nic nie zrozumiał z francuskiego monologu typa, jednak po jego reakcji domyślał się, że ten nie zamierza zostawić tego tak jak jest i chyba nawet chce się z nim tłuc. Hector spojrzał tylko na Gabrielę, od której zależało teraz, czy konflikt się zaogni, czy może raczej Chorwatka chce oszczędzić zęby Senegalczykowi.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Wto 05 Gru 2023, 22:28

Gabriela w ogóle nie brała pod uwagę, że mogą skończyć w jednym łóżku. Od początku zakładała dwa osobne pokoje, jednak hotel postanowił nieco jej to utrudnić. Nadal mieli swoje sypialnie, ale de facto cała reszta mieszkania była wspólna. Kuchnia, salon, łazienka... Wiedziała, że będzie jej znacznie ciężej, jeśli w nocy wpadnie na Hectora w samych bokserkach.
Glavas znała mężczyznę już trochę i wiedziała, że ten jego uśmiech nie jest szczery. Nie pytała jednak o to, póki co nie, chyba, że ten nastrój będzie się utrzymywał większość czasu. Przyjechali tu jednak z dobrym nastawieniem i nie bardzo wiedziała, co nagle się zmieniło. Ignorując więc to chwilowo uśmiechnęła się lekko na jego odpowiedź. Zaraz jednak zaśmiała się cicho.
- No jasne i znam trochę Europejczyków. Bardzo doceniają, jak ktoś mówi w ich języku - uśmiechnęła się tym razem szerzej kierując się do wyjścia najpierw z apartamentu, a następnie z samego hotelu. Ruch na ulicach był spory, wszak był sezon i byli w Mediolanie. To miasto wołało turystów. Gabriela jednak była do tego przyzwyczajona, bo w Chorwacji było podobnie. Nawet za bardzo nie zwracała uwagę na to, ile ludzi mijają.
Ściągnęła lekko brwi niezadowolona, gdy jakiś facet wszedł w nią niczym taran. Za nic jednak nie spodziewała się, że Hector postanowi dać nieznajomemu nauczkę posyłając go na kilka metrów. Zatrzymała się więc i patrzyła, jak ciemnoskóry mężczyzna pompuje się jak balonik i próbuje ich chyba swoja wielkością nastraszyć oraz wyrzucanymi z siebie słowami po francusku. Po herosach jednak rzecz jasna to spływało.
Nie chciała jednak urządzać scen, już i tak przyciągnęli kilka spojrzeń, a przecież w takim mieście policja kręciła się na każdym kroku. Niby mogła to być przygoda, ale wolała jednak coś zjeść. Widząc, że Collado czeka na jej znak, pokręciła jedynie przecząco głową. Posłała taranowi lekki, złośliwy uśmiech sprawiając, że przystanął w pół kroku i zaczął się rozglądać. Dzięki małej iluzji widział kilka ich kopii, co im pozwoliło na oddalenie się. Żeby to przyśpieszyć Gabriela złapała mężczyznę za dłoń automatycznie splatając ich palce. Po kilku minutach dotarli to tawerny przystając w niewielkiej kolejce na zewnątrz.
- Nie musisz tak mnie bronić, poradzę sobie z bucem - powiedziała cicho, ale uśmiechnęła się ciepło. Nie rugała go, jedynie dawała do zrozumienia, że losowy przechodzeń nie był wart ich czasu i energii. - Czy dzieje się coś innego i musiałeś się wyładować? - spytała po chwili już nieco poważniej, bo może o to w tym wszystkim chodziło? W międzyczasie kelner poinformował ich, że na stolik będą musieli poczekać kwadrans. Nie było źle, bo za nimi powoli tworzyła się coraz większa kolejka.


Gabriela Glavas

Hector Collado
Hector Collado
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Czw 07 Gru 2023, 14:30

Hector nie miał aż tyle do czynienia z Europejczykami, tyle co w obozie, więc domyślał się, że ci mogą go jeszcze sporo zaskoczyć na różne sposoby. Wiedział też, że każdy naród rządzi się własnymi prawami i tradycjami: Francuzi nie tolerują języka angielskiego, a jego rodacy Meksykanie z uśmiechem zareagują na każdego, kto będzie nosił sombrero czy przyklei sobie sztuczny wąs. Włochów jednak nie znał zbyt wielu, bo choć byli mocno powiązani z kulturą starożytnej Grecji przez Cesarstwo Rzymskie, tak w obozie nie było ich aż tak wielu. To było dość dużą ironią, ale z drugiej strony, między bogami istniała pewna niepisana zasada, by nie płodzić dzieci z Grekami czy Włochami, bo istniała szansa, że są z nimi spokrewnieni przez poprzednie pokolenia.
Collado miał pełną świadomość tego, że Gabriela bez problemu poskładałaby Senegalczyka jak origami, ale tu nie chodziło przecież o sam wybuch agresji, a o akt, którego się dopuścił. Bez znaczenia czy jest to półbogini czy zwykły człowiek, nie powinno się taranować nikogo podczas zwyczajnego spaceru. Jeszcze zrozumiałby to jakoś, gdyby był to przypadek, bo na przykład spieszył się i nieumiejętnie wyminął akurat jego ukochaną. Ale tutaj było widać, że zrobił to celowo, najpewniej chcąc się wyżyć w jakiś sposób. I to był jego błąd, bo Collado nie zwykł puszczać takich rzeczy płazem.
Był gotów spacyfikować murzyna, ale widząc przeczące kręcenie głową Gabrieli, musiał powstrzymać swoje chęci do spuszczenia mu manta. Na szczęście Chorwatka załatwiła sprawę z pomocą sprytnej iluzji, którą wyczuł dzięki swojemu doświadczeniu. Pociągnięty przez blondynkę za rękę odszedł razem z nią i jedynie zerknął za siebie z lekkim rozbawieniem, gdy dostrzegł policjantów próbujących uspokoić Senegalczyka, który walczył właśnie z powietrzem.
Kiedy dotarli do tawerny, uśmiechnął się nieco szerzej, spoglądając na ich dłonie, które cały czas były splecione nawet pomimo stania w kolejce.
- Skąd wiesz, że nie broniłem jego? – rzucił nieco rozbawiony, chcąc obrócić lekką tą sytuację w żart, wszakże bardziej był zadowolony ze splecionych rąk, aniżeli rozgniewany z powodu modżejpyłki. - Wiem, że bez problemu byś sobie z nim poradziła. Ale od tego masz mnie – rzekł spokojnie. - Nikt nie będzie krzywdzić mojej uko… – ugryzł się w język na koniec, by nie wypowiedzieć słowa „ukochanej”. - … mojej przyjaciółki – wiedział doskonale, że Glavas wyłapała, co chciał powiedzieć na samym początku, dlatego odwrócił głowę w bok.
Na szczęście temat, celowo lub nie, wrócił do samego starcia z Senegalczykiem, więc ponownie wrócił spojrzeniem do ukochanej.
- Wszystko jest ok – trochę ją okłamał, bo choć wyjazd go bardzo uszczęśliwiał, tak gdzieś dalej wewnątrz czuł pewien smutek z powodu tego, że nie będą spać razem, na co podświadomie się nastawiał. - Nikt nie będzie cię tak traktować. Jestem od tego, by stawać w twojej obronie, nawet jeśli bez problemu przemodelowałabyś mu gębę – uśmiechnął się kącikiem ust, nie kryjąc podziwu dla jej umiejętności bojowych. Tutaj chodziło jednak o pewien rodzaj męskiej dumy, który wymuszał na nim stawanie w obronie swojej ukochanej. Miał być jej tarczą i opoką, a zarazem stawać na pierwszej linii frontu, jeśli miała dziać się jej jakaś krzywda.
Po kilkunastu minutach weszli do środka i Hector jak typowy dżentelmen, najpierw odsunął krzesło, na którym usiadła Glavas, a następnie sam zajął miejsce naprzeciwko. Gdy otrzymali karty, od razu zerknął w menu, szukając czegoś dla siebie.
- Dużo tu makaronu – no shit, Sherlock, byli we Włoszech. - Zastanawiam się nad carbonarą i tym makaronem z owocami morza – rzucił, będąc ciekaw, czy córka Aegira też wyselekcjonowała już coś wstępnie. - Krem z pomidorów też wydaje się całkiem dobrym pomysłem – dodał po chwili, a następnie spojrzał na kelnera, który podszedł do ich stolika.
- Co Pan poleca na udaną randkę? – spytał i na szczęście trafili na pracownika, który choć trochę zaciągał, tak bez problemu porozumiewał się w języku angielskim. Ten wskazał mu makaron z owocami morza, który syn Frejra wypatrzył już wcześniej. - Co sądzisz, koch… – znów powstrzymał się od tego, by nie rzucić pieszczotliwym określeniem, tym razem „kochanie” w jej kierunku. - Co sądzisz o tym wyborze, Gabrielo? – wypowiedział to tak sztucznie, że nie sposób było to przeoczyć. Kelner spojrzał nieco krzywo, ale dalej w granicach profesjonalizmu na nich, po czym uznał, że chyba nie ma co zagłębiać się w ów problem między nimi.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Wto 16 Sty 2024, 21:42

Cokolwiek między nimi się nie działo, Chorwatka wiedziała, że mężczyzna zawsze będzie gotów jej bronić przed krzywdą. Przynajmniej tą fizyczną. To już dobitnie udowodnił rzucając się na poszukiwanie jej gdy została porwana. Inna sprawa, że nie został bohaterem sytuacji mimo tego, że ją ocalił tamtego dnia. Choć w przypadku herosów nie było potrzeby, zwłaszcza przy ludziach na takie odruchy, tak jednak rycerskość jej mężczyzny oczywiście trafiała do jej serca. Była wszakże romantyczką.
- Taa... nie wątpię. Chociaż kto ciebie tam wie? - zerknęła na niego rozbawiona słysząc o tym, jak rzekomo próbował bronić Senegalczyka przed nią samą. Przygryzła lekko dolną wargę i tak jak on odwróciła spojrzenie gdzieś w bok. Delikatny rumieniec wstąpił na jej policzki, choć nie rozumiała dlaczego. Wiedziała, że ją kochał, więc w jakiś sposób była jego ukochaną. Z drugiej strony wiedziała, że raczej nie w tym kontekście wypowiedział czy próbował wypowiedzieć te słowo. Jego dłoni jednak wciąż nie puściła.
- Dziękuję w takim razie za to - uśmiechnęła się ciepło wracając do niego spojrzeniem, gdy róż z jej policzków zniknął. Chwytało to ją bardziej za serce, niż chciałaby to głośno przyznać. Niemniej takimi słowami zdobywał jej zaufanie na nowo, choć mogło mu się wydawać, że stoją od jakiegoś czasu w miejscu. A jednak byli w Mediolanie na wspólnym wyjeździe i trzymali się za ręce.
Uśmiechnęła się lekko, gdy Hector odsunął dla niej krzesło. Był prawdziwym dżentelmenem gdy chciał i kobieta to w nim uwielbiała. Między innymi. Sięgnęła również po kartę, by zaraz cicho zaśmiać się na jego komentarz. Spojrzała na niego rozbawiona wracając zaraz spojrzeniem do studiowania menu.
Mimowolnie uśmiechnęła się, gdy Collado określił ich wyjście randką. Skrzywiła się lekko, gdy znów się powstrzymał i spytał w tak sztuczny i sztywny sposób w jaki się dało.
- Cóż, skoro pan zachwala makaron z owocami morza to go weźmy - rzuciła kelnerowi krótkie spojrzenie i delikatny uśmiech. - Niemniej znamy nasz apetyt, myślę, że możemy pozwolić sobie na więcej... - mruknęła spoglądając jeszcze chwilę na kartę, a następnie ją zamknęła i uśmiechnęła się uroczo do mężczyzny ich obsługującego.
- Weźmiemy więc krem z pomidorów, makaron z owocami morza, carbonarę, makaron z truflami. Och i jeszcze deskę serów i szynek oraz butelkę białego półwytrawnego wina - widziała osłupienie na twarzy mężczyzny, który chyba zastanawiał się czy zwariowała czy może żartowała. Zaczął tłumaczyć, że porcje są naprawdę duże i może chcą menu degustacyjne, ale Glavas przerwała mu z uprzejmym uśmiechem.
- Poprosimy to wszystko i jeszcze deser! - przypomniała sobie o tym, ale zaraz dodała. - Tu może zdamy się na pana, dobrze? - widziała jak chyba niekontrolowanie zmierzył ją wzrokiem chyba oceniając jej sylwetkę i kilogramy jedzenia. Skinął jednak w końcu głową i odszedł, a Gabriela zachichotała cicho wracając spojrzeniem do mężczyzny, którego kochała.
- Chyba ma mnie za wariatkę - zaśmiała się znów. - Czy podzielasz jego zdanie? - spytała unosząc jedną brew. Ewidentnie była rozbawiona sytuacją, choć nie dziwiła się. W końcu kto je tyle porcji?


Gabriela Glavas

Hector Collado
Hector Collado
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Pon 22 Sty 2024, 14:24

Hector dostatecznie skrzywdził już Gabrielę, żeby jeszcze dawać to robić komuś innemu. Był na siebie zły z powodu tego, że dopuścił do takiej sytuacji i teraz żywo cierpiał z tego powodu, bo zakochał się na zabój w Gabrieli i tylko przez swoją ignorancję oraz ślepą lojalność Aegirowi, stracił ukochaną. Każda więc próba przeszkodzenia Chorwatce w czymkolwiek była przez niego traktowana jako coś, co należy zdusić w zarodku i nawet nie pozwolić nikomu na kontemplacje w tym temacie. Na szczęście Glavas była na tyle szybka i doświadczona, że nim Senegalczyk się spostrzegł, już walczył sobie z iluzją, a sama blondynka zażegnała kryzys, wyciągając Meksykanina z tłumu.
Niekomfortowo czuł się w momencie, kiedy trzymał ją przez chwilę za rękę, a jednocześnie nie mógł tytułować jej swoją „ukochaną”, gdyż bardzo chciał to robić. Był to pewien dysonans, który z wiadomych względów w ogóle mu się nie podobał, stąd też jego reakcja, która nie była zawstydzeniem, a bardziej irytacją na sytuację, do której sam doprowadził swoimi beznadziejnymi wyborami.
- Powtórzę się: od tego jestem. Nie masz za co dziękować – odpowiedział spokojnie, bo jemu nie zależało na wdzięczności z jej strony w tym kontekście, gdyż dla niego była to oczywistość. Wiedział jednak o tym, że córka Aegira jest osobą bardzo pokorną i przede wszystkim potrafiącą wyrażać wiele uczuć, w tym wdzięczność, toteż sama taka postawa go nie dziwiła.
Będąc już w środku, skupił się na studiowaniu menu i zastanawianiu się nad tym, na co ma dzisiaj ochotę. Następnie pałeczkę przejęła Gabriela, która zaczęła płynnym włoskim gawędzić sobie z kelnerem. Ten zapisując kolejne dania na liście coraz mocniej unosił brwi w geście zdziwienia, nie spodziewając się takiego zamówienia. Hector spoglądał na to tylko z rozbawieniem, które jednak nie malowało się w żaden sposób na jego twarzy, jednak w środku trochę śmieszyła go reakcja lokalsa.
Kiedy podsumowała wszystko deserem, Collado zamknął menu i przesunął je po stoliku z ewidentną sugestią, by pracownik zabrał kartę, która mogła mu przeszkadzać. Wrócił natomiast spojrzeniem do ukochanej, porzucając już całkowicie wyrzuty sumienia, które pojawiły się wraz z próbą nazwania ją pieszczotliwie.
- Trochę tak… – odparł przekornie, sugerując, że ma Gabrielę za wariatkę. Zaraz jednak dokończył wypowiedź, zmieniając jej znaczenie. - Nie sądziłem, że zadowolisz się przystawkami – zachichotał lekko, nazywając ich spore zamówienie „przystawkami”. Collado znał zapotrzebowanie kaloryczne herosów i ludzie nawet nie zdawali sobie sprawy, ile półbogowie jedzą codziennie. W obozie mieszkańcy otrzymywali naprawdę potężne porcje dań, więc tam wystarczyło zamówić jedną rzecz, ewentualnie zupę i drugie danie, dzięki czemu heros zaspakajał swoje potrzeby. Ale tutaj? Nawet jeśli porcje według kelnera były duże, to po prostu nie znał odpowiedniej dla tej dwójki skali.
Uśmiechnął się lekko, ale nawet uroczo jak na siebie.
- Jeśli ciebie weźmie za wariatkę, to kim ja będę? – spytał lekko rozbawiony i spojrzał na blondynkę, by zaraz przenieść wzrok na pozostałych klientów restauracji zajmujących się swoimi posiłkami lub rozmowami.
Wtem pracownik pojawił się wraz z butelką zamówionego przez nich wina oraz z kieliszkami, do których rozlał zawartość uprzednio nalewając kapkę, którą oboje mieli za zadanie spróbować. Kiedy zgodnie stwierdzili, że wino jest odpowiednie, nalał im odpowiednią ilość mililitrów i odszedł obsługiwać pozostałych klientów lokalu.
- Dawno nie jedliśmy nic razem – zaczął temat. - Tęsknię za takimi chwilami – rzucił już nieco bardziej sentymentalnie i przede wszystkim nie aż tak chłodno jak zazwyczaj. Zaraz jednak wyprostował się i westchnął cicho. - Wybacz… czasem nie potrafię się powstrzymać – zakończył, odwracając od razu głowę w bok. Co prawda Gabriela wyraźnie powiedziała mu, że jest jeszcze dla nich jakaś szansa, ale córka Aegira potrzebuje czasu na przetrawienie wszystkiego i na powrót do normalności. On jednak traktował to jak swego rodzaju ścianę, którą zburzyć można tylko i wyłącznie od środka. Zatem w jego mniemaniu jeśli Chorwatka sama nie zrobi kroku ku niemu, on nie może podjąć decyzji za nią.
Na szczęście niezręczną chwilę przerwał kelner, który przyniósł im deskę serów i szynek, którymi Collado natychmiast zajął swoje usta, choć zdecydowanie wolałby je zająć czymś innym, o czym Glavas najpewniej zdawała sobie sprawę.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Sro 14 Lut 2024, 22:04

Uśmiechnęła się jedynie lekko na jego odpowiedź. Od tego był, by jej bronić. Tak, jak na ukochanego przystało. Chorwatka wiedziała, że pod pewnymi względami zachowywali się wobec siebie jak para, ale w innych sytuacjach Glavas w ogóle nie dopuszczała do siebie możliwości zbliżenia. Zaufanie było bardzo łatwo stracić, odzyskać je jednak? To długi proces, a czasami wręcz niemożliwy.
Zaśmiała się dość głośno i serdecznie, gdy wszystko odwrócił i ich wielkie zamówienie nazwał przystawkami niczym Obelix w jednym z kultowych filmów. Wiedziała, że herosi zawsze wzbudzali pewne zainteresowanie, gdy zamawiali tyle jedzenia, dlatego sporo z nich brało to na wynos jakby miało to sugerować jedzenie dla grupy albo po prostu zamawiali do pokoju hotelowego. Co aktywniejsi zaliczali kilka knajp i ona czasami też korzystała z tej opcji od razu próbując w wielu polecanych miejscach. Dzisiaj jednak miała ochotę na kolację w tym konkretnym miejscu, więc niech się gapią.
- Para bulimików - zaśmiała się, bo przecież już kiedyś usłyszeli taki komentarz. Tyle jedząc i tak wyglądając, musieli wywoływać wymioty. Tylko dlaczego przy tym wyglądali tak dobrze? To nadal nie były ilości, które normalny bulimik by przełknął. Może zaburzenia ośrodka poczucia sytości i bulimia? Różne teorie padały od ludzi i szok... nigdy nie trafili.
Uśmiechnęła się lekko na słowa mężczyzny, w których nie dostrzegła niczego złego, dopóki Collado znów tego nie skomentował. Westchnęła więc ciężko nie wiedząc jak zareagować, zajęła się więc popijaniem wina, a kelner po chwili ich uratował dając czym zająć ręce i usta. Ona sama sięgnęła po kawałek sera, ale nim go zjadła odezwała się.
- Hector... - westchnęła zatrzymując na nim spojrzenie i czekając, aż i on na nią spojrzy. - Nie mam czego ci wybaczać. Rozumiem, że za tym tęsknisz i uwierz, że ja też. Po prostu... - zacięła się nie wiedząc jak skończyć wypowiedź. Wpakowała sobie do ust kawałek sera, który od kilku chwil trzymała w dłoni.
- Nie musisz udawać, że nie było przeszłości między nami. Mieliśmy dobre chwile, a jedyny problem z tym, że nie wiem które były prawdziwe. To jednak nie oznacza, że nie możesz powiedzieć, że tęsknisz za wspólnymi kolacjami. Ja... - przerwała, gdy podszedł to nich kelner z pierwszymi dwoma talerzami. Dopiero gdy odszedł powróciła wzrokiem do mężczyzny, którego kochała. - Ja chcę być z tobą i ci w pełni zaufać. Nie wiem jedynie jak mam to zrobić i uwierz, mnie też to frustruje - dodała cicho nie umiejąc tego chyba lepiej wyjaśnić. A przynajmniej tak jej się zdawało.


Gabriela Glavas

Hector Collado
Hector Collado
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Czw 15 Lut 2024, 14:49

Podczas obiadu w knajpie Hector był już nieco bardziej rozluźniony, co widać było po jego reakcjach. Głównie po żartach, które mimo subtelności, dało się zarejestrować, co przecież też nie było zbyt częstym widokiem u takiego paranoika jak Collado. Mężczyzna znacznie częściej znajdował się pod presją czy w stresie z różnych powodów, płatając czasami samemu sobie figle, czego efektem była krnąbrność czy chłód, jaki bił od niego w tych gorszych chwilach. Gabriela jednak potrafiła wydobyć z niego to co najlepsze i to dzięki jej zaangażowaniu był w stanie cieszyć się z wielu rzeczy pomimo nieprzepracowanych traum, choćby śmierci własnej żony, za którą w pewien sposób cały czas tęsknił.
Wiązało się to jednak z pewnym ryzykiem, mianowicie jego rozluźnieniem, które później prowokowało różnego rodzaju sytuacje i czasem niekontrolowane zwroty. Collado bardzo uważał na to, żeby nie zrazić do siebie w żaden sposób Chorwatki, dlatego też gdy tylko kolejny raz wyrwało mu się coś bardzo intymnego, sugerującego wręcz większą zażyłość ich relacji, poczuł się winny. Dla niego zabrzmiało to od razu jak próba wymuszenia na niej czegoś pod płaszczykiem zwykłego komentarza, stąd też zareagował na to znacznie krytyczniej niż odebrała to ukochana.
Przerwanie ciszy przez kelnera było dla niego ratunkiem, bowiem dzięki temu mógł zająć czymś dłonie i tym samym skosztował innego rodzaju sera z deski, którą ów mężczyzna przyniósł im w ramach pierwszej części zamówienia. I prawdę powiedziawszy, spodziewał się neutralizacji tematu czy nawet pominięcia go przez Gabrielę, jednak ta postanowiła zadziałać na przekór jego predykcjom i poruszyła temat ich związku.
Wysłuchał jej uważnie do końca, nie chcąc przerywać w żadnym momencie, choć bez problemu mógłby znaleźć osobne punkty odniesienia niemal w każdym jej słowie. Ostatecznie jednak sprowadzało się to do jednej kwestii, przez którą te słowa nie dawały mu spokoju i które potęgowały w nim poczucie winy.
Hector spojrzał tylko kątem oka na kelnera, a później wrócił wzrokiem do córki Aegira, kompletnie ignorując oba talerze z daniami, które pracownik knajpy właśnie położył przed nimi. Serce natomiast zabiło mu znacznie mocniej, gdy ukochana wprost powiedziała mu, że chce mu ponownie zaufać i co istotniejsze, chce z nim być. Wcześniej Collado nie otrzymywał aż tak konkretnych deklaracji z jej strony, gdyż oboje byli bardzo uważni w tym co mówią, nie chcąc spieprzyć tej małej szansy na naprawienie stosunków. Tym razem jednak Chorwatka zachowała się trochę inaczej, wywołując na jego twarzy szok, a zarazem powodując rozejście się bardzo przyjemnego ciepła po całym jego ciele.
Stół nie był długi, więc syn Frejra miał sposobność do tego, by położyć swoją dłoń na dłoni Gabrieli.
- Znajdziemy ten sposób, obiecuję – powiedział szczerze, pewnie, a przede wszystkim z zupełnie innym nastawieniem, niż jeszcze chwilę wcześniej. To był pierwszy znak od bardzo, bardzo dawna, że Glavas może być gotowa na ponowny związek już w niedalekiej przyszłości i Hector rozumiał to w ten sposób, że niemal wszystko zależało od niego w tej kwestii. Postanowił więc zapewnić ją, że będzie o nią walczył i dawał jej powody do tego, by mogła mu zaufać tak, jak on ufa jej.
- Doceniam tą szansę i nie chcę jej zaprzepaścić – zaczął po chwili, dalej nie puszczając jej ręki. - Staram się uważać na słowa, by nie brzmiało to tak, jakbym wywierał na ciebie jakąkolwiek presję – wytłumaczył swoje zachowanie sprzed chwili. - Wiem, że jesteś niezależna i nie dasz sobą manipulować, ale nie chcę też dać pretekstów do tego, by kiedykolwiek takie myśli pojawiły się w twojej głowie. Chcę żebyś sama podjęła tę decyzję. Decyzję o byciu ze mną – dodał już nieco ciszej, chcąc zarówno być spokojnym i stonowanym, a jednocześnie nie chcąc też robić sensacji wśród pozostałych gości w knajpie.
Cofnął dłoń i położył ją na moment na swoim udzie, nie spuszczając w dalszym ciągu wzroku z blondynki.
- Będę czekać na ciebie tyle, ile będzie trzeba – zapewnił ją, przypominając jej słowa, które już wielokrotnie powiedział jej po tej „zdradzie”. - Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie... – zrobił krótką przerwę i na moment przygryzł dolną wargę w oczekiwaniu na przypływ odwagi. - kochanie – dokończył tym razem z rozwagą i pewnością, która miała poświadczyć jej o tym, że jego intencje są szczere, tak jak i uczucia oraz, że traktuje to wszystko bardzo poważnie.
- A teraz jedz, bo wystygną te… przystawki – rzekł już bardziej na rozładowanie atmosfery, kwitując to subtelnym uśmiechem w kącikach ust, nawiązując do żartu sprzed kilku chwil. Sam również zabrał się za makaron, jednocześnie od czasu do czasu zerkając na Gabrielę i sugerując jej, że jeśli tylko będzie miała ochotę, może podebrać coś z jego talerza, wszak znajdował się on w zasięgu jej rąk.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Wto 02 Kwi 2024, 21:47

Glavas nie wiedziała czemu to powiedziała, ale niejako już ją to wszystko męczyło. Czy pośpieszyła się z tymi słowami? Być może, choć z drugiej strony nie obiecała mu szczęśliwego zakończenia. Powiedziała, że chciałaby go, a to różnica, bo kto wie czy uda jej się zaufać mężczyźnie na nowo? A przynajmniej na tyle, by stworzyć ponownie związek? Była w stanie zaufać Hectorowi jeśli chodziło o obóz, bezpieczeństwo, cholera nawet o jej życie czy zadbanie o to. Jedynie nie ufała mu czy tym razem uszanowałby należycie jej serce, a to ono było tu najważniejszym czynnikiem przecież.
Uśmiechnęła się jedynie lekko, gdy mężczyzna zadeklarował, że ten sposób się znajdzie. Po chwili przeniosła wzrok na ich splecione dłonie i to na nich się skupiła. Na cieple tego uczucia, fakturze jego dłoni i tym, jak one fizycznie do siebie pasowały. Dopiero gdy Collado znów się odezwał, Chorwatka wróciła spojrzeniem do jego twarzy.
Uśmiechnęła się krzywo, gdy powiedział, że nie da sobą manipulować. Czy nie w tym cały problem właśnie, że to robił Hector, a ona nawet się nie zorientowała? Nie skomentowała jednak tego w żaden inny sposób poza powątpiewającym spojrzeniem nie chcąc na nowo otwierać tej puszki i znów się sprzeczać.
- Wciąż to powtarzasz - mruknęła ponownie słysząc o tym, że będzie czekał. Ile jednak? Czy w końcu mu się to nie znudzi? Zawsze miała te same wątpliwości przy tej deklaracji, a jednocześnie nie umiała przyśpieszyć tych wszystkich spraw. - Bez żony też sobie nie wyobrażałeś życia, a jednak dalej żyjesz - odpowiedziała i od razu zamknęła oczy żałując, że nie zdążyła ugryźć się w język. Nie żeby chciała być złośliwa w tym momencie, a jedynie chciała zauważyć pewien fakt. - Przepraszam, nie słuchaj mnie - dodała zaraz przepraszająco, bo przecież nie było jej intencją wzbudzać w nim poczucie winy względem żony czy oskarżać go o kłamstwo. Chciała zupełnie niepotrzebnie zauważyć jedynie, że z pewnością nie jest pierwszą kobietą, która od niego to słyszy, co oznacza, że poprzednią (czy poprzednie) deklaracje jednak przeżył.
Uśmiechnęła się na jego próbę rozluźnienia atmosfery i przeszła do jedzenia makaronu, którym od razu się zachwyciła. A to zresztą jej mina czy ciche pomruki potwierdzały. Po kilku kęsach sięgnęła widelcem do talerza mężczyzny nie przejmując się tym, jak to może zostać odebrane.
- Dobre, ale to lepsze - wskazała na talerz przed sobą i nawet minimalnie go przesunęła, by zasugerować mężczyźnie, że może się częstować, gdyby miał taką ochotę.


Gabriela Glavas

Hector Collado
Hector Collado
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022 Pią 05 Kwi 2024, 16:02

Hector znajdował się w dość słabej pozycji, jednak sam był sobie tego winien. Gdyby nie oszukiwał Gabrieli i wycofał się wcześniej z tego chorego układu z Aegirem, dziś, z dużym prawdopodobieństwem, mieliby za sobą kolejne miesiące związku, cieszyliby się swoimi uczuciami, miłością i spędzali być może najlepszy weekend w swoim życiu. Wszakże Mediolan był miejscem, w którym romantycznie jest konsumować swój związek, a oni udali się do niego w roli byłych, którzy mają do siebie dalej ciągoty, a jednocześnie jedna ze stron została tak zraniona, że nawet pomimo tego, nie jest w stanie dać się temu porwać.
Morale podniosło mu się zdecydowanie w momencie, kiedy Glavas wprost oznajmiła, że chce mu zaufać i nie wypiera już swoich uczuć, tak jak początkowo miało to miejsce w trakcie ostatnich tygodni. Choć układało się między nimi i na powrót nawiązali dobry kontakt, tak było czuć cały czas pewną wstrzemięźliwość z jej strony, a pojawienie się jej kopii z innych czasów wcale nie pomagało w zwiększeniu komfortu ich zażyłości. Na szczęście jednak nie zraziło to Chorwatki do tego stopnia, by zamknęła się w swojej skorupce, do czego blondynka była zdolna. Zamiast tego wykonała krok, ważny krok ku niemu, na co on nie mógł zareagować inaczej niż tylko uśmiechem i zadowoleniem.
Nie odebrał w żaden zły sposób stwierdzenia, że przypomina często o swojej cierpliwości względem jej decyzji. On, poza całym sobą, mógł dać jej tylko tyle. To do niej należała decyzja czy i kiedy się zejdą, bo on już dawno był zdecydowany na to, że może to nastąpić w każdej chwili. Dla niego liczyło się jedynie to, by mieć szanse u córki Aegira, a skoro ta zapewniała go o tym, że takowe istnieją, to dlaczego miałby się gniewać o coś takiego?
Natomiast w pewien sposób zakłuło go to, co ukochana powiedziała o jego tragicznie zmarłej żonie, jednak ani nie dał po sobie tego poznać, ani też w rzeczywistości nie zabolało go to tak, jak mogło lub powinno. Blondynka miała pewną słuszność w tym, że nie wyobrażał sobie życia i bez żony, ale czas zaleczył rany i kiedy przeniósł swoje uczucia na Gabrielę, to dopiero wtedy poznał smak prawdziwej miłości. Swoją byłą wybrankę lubił, szanował i troszczył się o nią, ale czy ją kochał? Istniały pewne wątpliwości, bowiem zupełnie inaczej czuł się okazując cokolwiek względem Glavas niż byłej żonie.
- Nie masz za co przepraszać – powiedział spokojnie, jednocześnie znowu zbliżając swoją dłoń do dłoni Gabrieli i delikatnie ją obejmując palcami. - Wiele się zmieniło od tego czasu – rzucił, przypominając sobie o chwilach słabości i tęsknoty, jakie odczuwał po stracie żony. Wtedy wyalienował się już całkowicie od społeczeństwa, stał się samotnikiem, gburem i nie dbał o nikogo, ani o nic. Dopiero służba dla Aegira przywróciła mu wiarę w cokolwiek i jak się okazało, przyniosła coś znacznie bardziej wartościowego. - Poznałem ciebie i wszystko stało się lepsze – uśmiechnął się lekko, gładząc ją kciukiem po zewnętrznej części dłoni. - Miałem po prostu słabą wyobraźnię – obrócił jej komentarz w żart, z którym w pewnym stopniu mógł się zgodzić. To dopiero przy Chorwatce Collado poczuł, czym tak naprawdę jest życie, miłość i że wokół znajduje się tyle pięknych miejsc, które warto zobaczyć. Do dziś przecież z rozczuleniem wspomina ich wycieczkę, gdzie chodzili sobie po lesie, weszli na górę i obserwowali małe, ale piękne jezioro. To były chwile, które powodowały, że syn Frejra na powrót zyskiwał wiarę w to, iż ich życie ma jakikolwiek sens.
Następnie rozluźnił atmosferę propozycją przejścia do jedzenia, w końcu nie wypadało tak smakowitym kąskom czekać. Z zadowoleniem spoglądał na blondynkę, która zajadała się ze smakiem swoim makaronem i można było powiedzieć, że była w swoim żywiole. Od razu przyszedł mu do głowy piknik, który był jedną z ich pierwszych randek i który przyniósł wiele dobrego. I nie mówimy tutaj o smakołykach, które Chorwatka przygotowała.
Zaskoczony spojrzał na jej widelec, który następnie zawędrował na jego talerz, co nie było wcale takie łatwe, w końcu dzieliło ich jednak trochę stołu. Nie przeszkadzało mu w zupełności to, że podjadła jego danie, natomiast rozczuliło go to, że zrobiła to tak spontanicznie i przy tym bardzo naturalnie, bez żadnego uprzedzenia względem niego.
- Skoro tak mówisz – powiedział spokojnie i zgodnie z jej sugestią poczęstował się jej daniem, którego nabrał dostatecznie dużą porcję, żeby móc spróbować wszystkich jego składników oraz nie musieć poprawiać tego kolejnym widelcem. - Całkiem niezłe – rzucił w trakcie kolejnych kęsów, a na sam koniec przełknął wszystko i popił to na razie wodą, wszak mieli przygotowane po dwa kieliszki dla siebie i w jednym znajdowała się właśnie woda, w drugim zaś wino.
- Daj jeszcze – powiedział po chwili i bez pytania znów widelcem nabrał trochę jej dania, bo faktycznie posmakowało mu bardziej niż wyraził to w pierwszym momencie. Nie chcąc jednak wyjeść jej całego makaronu, wrócił po chwili do swojej porcji, która również mu smakowała, ale nie była aż tak dobra jak danie Gabrieli.
- Pobrudziłaś się – przejechał opuszkiem palca po swoim prawym policzku w okolicach kącika ust, by zasugerować Chorwatce, gdzie powinna oczyścić buzię.
Sponsored content
Re: Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022

Mediolan, Włochy - Gabriela Glavas, Hector Collado | 15-19.08.2022
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Michigan - Gabriela Glavas & Hector Collado
» William Creek - Gabriela Glavas, Hector Collado i porywacz
» Gabriela Glavaš
» Gabriela Glavaš
» Gabriela Glavaš



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Reszta globu :: Reszta Globu :: Eurazja-
Skocz do: