Całkowicie nagi ułożył się na sofie, którą wyczyścili już z jego nasienia i zaraz położył się, dając sposobność Gordon do tego, by przylgnęła do niego ciałem poprzez przytulenie się.
- Mówiłaś – potwierdził z małym uśmiechem i przekręcił głowę, by po całusach w ramię i szczękę, skraść też jednego buziaka w usta. - A ja kocham ciebie, najdroższa – powiedział po francusku, co biorąc pod uwagę seksowność tego języka, zabrzmiało na pewno bardzo dobrze.
Mężczyzna zerknął za siebie na drzwi do pokoju, w którym spał Damien i uśmiechnął się lekko.
- Synek wiedział, że mamusia i tatuś potrzebują chwili dla siebie, więc był grzeczny – rzucił nieco rozbawiony, na co wskazywał jego ton, choć nie zaśmiał się. - I dalej jest najwidoczniej – potwierdził sam sobie, gdy po chwili uważnego przysłuchiwania się nie usłyszał żadnych dodatkowych dźwięków poza spokojnym oddechem śpiącego niemowlęcia.
- W przyszłym tygodniu mam lżejszy grafik, więc może pojedziemy na jakiś spacer z małym? – spytał, mając na myśli nie podróż po obozie, a wyjazd gdzieś dalej czy może raczej teleport portalem, który był najszybszym środkiem lokomocji.