Arena - Page 3 DpyVgeN
Arena - Page 3 FhMiHSP


 

Arena

Idź do strony : Previous  1, 2, 3
Elijah J. Keaton
Elijah J. Keaton
Re: Arena Pią 31 Gru 2021, 22:06

W swojej głowie miał słowo mentora przyspiesz i pierwsze co pomyślał to niby jak do chuja? nie był dzieciakiem, co przeklina, ale poddając się powoli zmęczeniu, wszystko mu było jedno. Oczywiście nie zamierzał tego mówić na głos, nic by mu to nie dało i jeszcze straciłby oddech, na którym mógłby dobiec do kolejnego miecza. Starał się przyspieszyć. Naprawdę nie chciał się zatrzymywać. Bał się konsekwencji. Może za spierdolenie treningu wyrzucali z obozu? Trochę poprawił tempo, ale co chwila się zapominał i szło to wahadłowo.
Kolejne słowa bardziej go zszokowały, niż zmotywowały. Dopiero pięć minut? On miał wrażenie, jakby to było z pięćdziesiąt. Zrobił się bledszy, niż w rzeczywistości był. Mimo chłodu miał wrażenie, że pot ścieka mu po dupie, a płuca zaraz będzie zbierać. Syn Dejmosa myślał, że zostały mu resztki sił, a jeszcze tyle czasu przed nim. Całkowicie to nie motywowało, tylko mówiło, ile jeszcze będziesz musiał się nacierpieć, aby przeżyć do tej godziny czasu.
Przecież dotykam mieczy pomyślał sfrustrowany, bardziej martwiąc się tym czy uda mu się powtórzyć kolejną samobójkę, ale Hellstorm widział, że mógł lekko zbaczać z precyzyjnego dotknięcia broni. Zmęczenie nie patrzyło na to ile mieczy tylko jak to ominąć, aby tylko dobrnąć do końca i nie wyzionąć ducha. Schylił się do kolejnego oręża, chcąc się poprawić.
Czuł własny żołądek i wcale nie uważał, żeby to było w porządku. Chociaż słów trenera nie zamierzał kwestionować, to jednak miał wrażenie, że gdy tylko się zatrzyma to jedzenie, które spożył, a raczej żółć polecą na ziemie. Obecnie jednak biegł jak zombie, starając się ogarniać sprint i miecze. Jego myśli krążyły wokół słów nie zatrzymuj się, nie zatrzymuj się. Jeszcze tylko czterdzieści minut...
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Arena Pon 03 Sty 2022, 17:06

Hellstorm nie miał zamiaru przyciskać nie wiadomo jak młodego Keatona, ale niejako z batem musiał nad nim stać, bo gdyby nie to, żaden świeżak nie wyciągałby z siebie maksimum i nie przekraczałby kolejnych barier, które musi pokonać w drodze do obudzenia swojego potencjału. Miał więc kilka pomysłów na to, by zachęcić lub zastraszyć syna Dejmosa, jeśli same prośby o większą intensywnosć ćwiczeń by nie podziałały. Kolejny raz jednak Elijah dał się poznać z dobrej strony i pomimo tego, że Drake widział po nim, jak siły opuszczają go z każdym kolejnym krokiem, ten dalej starał się wykonywać samobójki, co nawet dla herosów było męczącym zajęciem. Keaton cały czas punktował w jego oczach i to był dobry znak.
Z nieudawanym zainteresowaniem syn Hadesa spoglądał cały czas na trenującego Elijaha, który już teraz pokonywał swoje kolejne limity. Być może nawet nie był tego świadom, ale ludzkie rezerwy, zwłaszcza wśród osób, które nie pałały się sportem, nie należały do najwyższych.
- Tak trzymaj, Elijah! Świetnie ci idzie! - krzyknął ku pokrzepieniu, by młody nie myślał, że Drake nie widzi jego zaangażowania. Hellstorm był naprawdę zadowolony z tych samobójek i tylko od czasu do czasu rzucił komentarzem, by syn Dejmosa z większą starannością dotykał ostrzy pokonując kolejne metry tego morderczego ćwiczenia.
Czas leciał, a Elijah był chyba u kresu swoich sił, dlatego też Drake postanowił zakończyć ćwiczenie przedwcześnie. Co z tego, że czekałby do końca, skoro przez 20 minut Keaton mógłby leżeć i nie móc nawet wstać? Zdecydowanie wystarczyło mu to, co wybiegał teraz. Trener krzyknął zatem mniej więcej w połowie samobójki, by Elijah skończył ćwiczenie i trochę odsapnął, w dowolnie preferowanej przez siebie pozycji.
Hellstorm podszedł do swojego podopiecznego i schował ręce do kieszeni.
- Myślałem, że zrobisz znacznie mniej samobójek - pochwalił go. - Teraz złap oddech, zwymiotuj, połóż się plackiem, co chcesz. Odsapnij trochę - poinstruował, by zaraz wyciągnać z torby butelkę wody niegazowanej. - I uzupełnij płyny, to ważne - dodał na koniec, po czym korzystając z chwili przerwy w ćwiczeniach Elijaha, pozbierał wszystkie ostrza i z powrotem ściągnął je w jedne miejsce.
- Poodpoczywaj jeszcze ze dwie minuty i weź do ręki dowolną broń z tej sterty - wskazał na zbiór oręża i odsunął się nieznacznie.
Elijah J. Keaton
Elijah J. Keaton
Re: Arena Czw 06 Sty 2022, 20:15

Obudzenie swojego potencjału — z początku nie rozumiał, na czym polega, Drake niby coś wspomniał o drastycznych treningach, ale może go tylko tak straszył. Zresztą tamtego dnia niektóre rzeczy wydawały mu się fikcją, dziwnie, że od razu nie pomyślał, że zwariował, chociaż nadal nie wiedział, czy wierzyć w swoją poczytalność.
Dopingowanie Hellstorma wcale mu nie pomagało. Nawet pomyślał, że jaja sobie robi. Keaton czuł się jak wrak człowieka, a jego umysł mówił coś w rodzaju "Pierdoleee..." i resztę jakiegoś bełkotu. Nie miał siły myśleć, a także czuł, jak jego mięśnie odmawiają mu posłuszeństwa. Dotykał mieczy niczym stary paralityk, chociaż Hellstorm nie pozwalał mu zapomnieć, żeby nie robił tego tak pierdołowato w dość delikatny sposób, jak na półboga.
Elijah miał wrażenie, że to nigdy się nie skończy, że już na pierwszym ćwiczeniu wyzionie ducha, ale cud — nagle trener ogłosił koniec i to w połowie samobójki. Zatrzymał się z ulgą, blady jak ściana i zasapany niczym alkoholik po maratonie do monopolowego trzysta metrów dalej. Ukucnął, starając się wpierw nabrać oddechu, nim zacznie zastanawiać się co i gdzie go boli. W jego głowie panował chaos myśli związanych z rzyganiem i utratą przytomności. Obserwował przez przymrużone oczy Drake, który do niego podszedł i walnął swoją wypowiedź.
- Też... się nie spodziewa..łem. - Powiedział, urywając, jednocześnie łapiąc powietrze i w końcu upadł, ale leżąc, zdał sobie sprawę, że musi zwymiotować, więc tak zrobił. Kiedy wydawało mu się, że już jest lepiej, spojrzał na wodę, jak na najgorszego wroga, a jednocześnie przyjaciela — nie chciał jej zwymiotować.
- Mam nadzieje, że macie tu jakiegoś mopa albo coś takiego... - Dodał już spokojniej, upijając mały łyk wody niegazowanej. Starał się jak najszybciej dojść do siebie. Dwie minuty to dużo, a jednocześnie nic. Wstał lekko na trzęsących się nogach od wysiłku, oddychając już całkiem normalnie jak na wcześniejsze standardy. Chwycił pierwszy lepszy oręż, który z pewnością był dłuższy od sztyletu.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Arena Nie 16 Sty 2022, 17:50

Syn Hadesa wcale nie był zdziwiony tym, że Elijah mało co nie wyzionął ducha. To było normalne podczas treningu potencjału i tak naprawdę, Drake nie nastawiał się na nic wybitnego. Rzadko bowiem zdarzało się tak, by jakiś półbóg płynnie przechodził ten proces. Niemniej jednak były takie osobistości, dla których trening potencjału był po prostu nieco cięższym treningiem niż te, które zdarzało im się przechodzić w świecie ludzi.
Spoglądał na niego ze spokojem i opanowaniem, jak to w przypadku Hellstorma podczas takich neutralnych scen. Nie odpowiedział nic na jego pierwsze słowa, gdyż jeszcze tego brakowało, by syn Hadesa się tu produkował. Keaton i tak już ledwo co dyszał, więc myślał najpewniej o niemdleniu i prawdopodobnie nic z tego co powie Drake do niego nie dotrze. Zaraz jednak poszedł haft, a Drake tylko zachichotał cicho wiedząc, że to całkowicie normalna reakcja.
- Mopa nie ma, ale da się to załatwić inaczej - poruszył sugestywnie brwią, by zaraz zatrząść lekko ziemią i narzucić część gleby na wymiociny, ukrywając je tym samym pod ziemią. Cały proces nie wpłynął na arenę, bo podłoże było naturalne, a to oznaczało, że Hellstorm mógł je kontrolować. Gleba przyjmie wszystko i może nawet przemieli ten niezbyt przyjemny zwrocik na coś użytecznego dla siebie.
Uważnie obserwował jaki rodzaj ostrza weźmie w pierwszej kolejności Elijah i kiedy okazało się, że sztampowo zdecydował się na krótki miecz, ten tylko uśmiechnął się i wyczuwając odpowiednia chwilę do wznowienia treningu, od razu postanowił to zrobić.
- W pierwszej kolejności musisz wiedzieć jedno. Miecz, sztylet, topór, pistolet, glewia, włócznia czy jakikolwiek inny oręż to tylko dodatek. Pierwszą i najważniejszą bronią w twoim arsenale jest twój łeb - wskazał palcem na swoją głowę. - Wiele starć da się uniknąć, gdy korzystasz z własnego mózgu. Weź sobie to do serca, bo niektórzy po wybudzeniu mocy zapominają o tym, co tak naprawdę pozwoliło im przejść ten trening - dodał. - Twoją drugą najważniejszą bronią jest twoje ciało. Miecza możesz przy sobie nie mieć, możesz nie mieć nabojów w pistolecie, strzał w łuku, nie mieć swojej boskiej broni przy sobie... ale ręce i nogi masz zawsze. Zatem z nich korzystaj, tak jak z głowy.
Hellstorm przeszedł się kilka kroków, zwracając głównie uwagę na chwyt Elijaha, który był całkiem dobry, jak na początki posługiwania się bronią.
- Spójrz na swoją rękę. Mimo tego, że nigdy nie korzystałeś z broni, potrafisz ją dobrze trzymać. Każdy heros ma taki instynkt, o czym ci wspominałem ostatnio. Pamiętaj o tym, że nie ma jednej uniwersalnej metody na posługiwanie się bronią. Wszystko zależy od konkretnych sytuacji: w jednych żelazny chwyt cię uratuje, w innych wyśle do Hadesu. Musisz nauczyć się oceniać swoje szanse i dobierać strategię tak, by wyeliminować potencjalne słabości, jednocześnie uwypuklając przy tym zalety. Podam ci przykład: jeśli przeciwnik ma potężny topór, nie paruj go taką bronią, postaw na szybkość, uniki i punktowane cięcia. Jeśli z kolei ma krótki miecz, tak jak ten, który trzymasz teraz w dłoni, włóż w ciosy więcej siły. Jeśli jednak widzisz, że ktoś opornie go używa, wtedy obierz strategię szybkości, tej samej co przy toporze. Oceniaj przeciwnika, ucz się go, obserwuj i wyciągaj wnioski. Właśnie dlatego głowa jest twoją największą bronią, bo jeśli nie pomoże ci uniknąć starcia, pomoże ci je zakończyć wcześniej - zakończył wstępny wywód na temat metodologii prowadzenia starć.
- Na początek musisz się poznać z bronią. Wykonaj kilka cięć w powietrzu raz jedną, raz drugą ręką. Niech nie będą jednakowe, niech każdy atak będzie inny: pionowy, poziomy, od góry, po skosie, środkiem ostrza, czubkiem, rękojeścią... Ćwicz też obie ręce, nie powinieneś mieć żadnej "gorszej" ręki, bo pamiętaj, każda twoja słabość jest przewagą przeciwnika. A zwycięstwo zależy w dużej mierze od bilansu wad i zalet. No już, do roboty! Pomachaj trochę tym mieczem, poznaj go - zasygnalizował początek kolejnego ćwiczenia, samemu zaś stanął w odpowiedniej odległości, by zaraz Elijah pod wpływem swojej zajebistości nie odciął mu nosa czy coś.
Elijah J. Keaton
Elijah J. Keaton
Re: Arena Pon 17 Sty 2022, 10:12

Wf w obozie herosów to był prawdziwy hardcore. Keaton nigdy w życiu nie przeżył takiego wycisku. Zresztą trening w świecie, do którego jeszcze niedawno należał był niczym w porównaniu z masakrą, jaką było wybudzenie potencjału. Na nieszczęście to dopiero początek. Nigdy nie lubił zajęć sportowych, a to, co właśnie fundował mu Drake, potwierdziło jego przekonanie odnośnie ćwiczeń. Niestety chyba będzie musiał już resztę swojego życia poświęcić na hartowanie swojego ciała i jednocześnie umysłu. Uważał, że był za słaby na to.
- Wow. - Oznajmił cicho, kiedy jego wymiociny zniknęły bez użycia mopa, a za pomocą drakeowych boskich mocy. Rozmawianie z Cassandrą o magicznych zdolnościach niczym z kreskówek, a zobaczenie tego na własne oczy to dwie różne rzeczy.
Powoli dochodził do siebie, trzymając miecz i słuchając słów mentora. Nadal jego nogi drżały od wysiłku jak całe ciało. Przyglądał się krótkiemu mieczowi, który właściwie w dłoni trzymał pierwszy raz i czuł się niczym bohater filmu Gladiator lub coś w ten teges.
Odwrócił spojrzenie swych oczu od oręża, gdy Hellstorm oznajmił, że broń to tylko dodatek, a najważniejszy jest łeb, tak więc przyglądał się teraz trenerowi. Czyli reasumując, wszystko zależało od niego samego, a nie od jakiejś pukawki na naboje czy innych herosowych zabawek — no pięknie.
Spojrzał na swoją dłoń, gdy Drake również zaczął się jej przyglądać. Uważał, że trzyma normalnie broń, no bo w końcu jak niby inaczej miał ją trzymać? Chwycił intuicyjnie, to nie znaczy, że całe to herosowanie miał we krwi, chociaż według mentora tak.
Tak więc rozpoczął zapoznanie z bronią. Bez zbędnego pierdolenia machnął mieczem z góry na dół, a następnie po skosie. Był prawo ręczny, więc to najpierw tej dłoni używał. Poziomy ruch wydawał się w porządku, za to pionowy był dość dziwny i sztywny. Kolejne pchnięcie do przodu jak w szermierce całkiem niezłe, ale już uderzenie rękojeścią... Jak to robili na filmach? Machał ostrzem i nawet mu się to podobało, chociaż z początku robił to ostrożnie, w obawie, że się potnie, bo w końcu był to prawdziwy miecz, a nie jakaś zabaweczka. Lewa ręka już nie szła mu tak genialnie, jak prawa. Niezdarne ruchy i zdecydowanie wolniejsze. Ćwiczenie nieporadnej strony nie będzie łatwe i z pewnością wymagało więcej wysiłku, a także cierpliwości. Wykonywał kolejne cięcia, nie przestawiając, przerzucając sobie miecz z jednej ręki do drugiej, ponieważ Drake nie powiedział stop, zaczynał odczuwać, że można się zaspać przy tych ruchach z początku wydawających się nawet miłą odskocznią od biegania do porzygu.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Arena Sro 19 Sty 2022, 20:52

Hellstorm dość długo opracowywał swoje metody treningowe, by zrozumieć, które z nich są najbardziej efektywne. Keaton mógł mówić o szczęściu, że trafił na tak wyrozumiałego, a jednocześnie doświadczonego nauczyciela, bo dzięki temu Drake mógł przewidzieć niektóre sytuacje i dostosować ćwiczenia do nich. Wybitnie jednak pomagał mu w tym Elijah, który jak na nowoprzybyłego herosa zachowywał się dość dobrze. Nie wykazywał socjo czy nawet psychopatycznych zachowań, miał ochotę trenować, rozumiał powagę sytuacji i stosował się do poleceń. Tym samym mieli przed sobą świetlaną przyszłość, o ile tak można nazwać trening bez dodatkowych problemów.
Stał ze splecionymi rękami na klatce piersiowej i obserwował uważnie swojego ucznia, który nie miał nawet pojęcia o tym, że ma predyspozycje do walki. Syn Hadesa zbyt długo siedział w obozie by być tak naiwnym jak Elijah i myśleć, że sposób trzymania rękojeści przez chłopaka był czymś zwyczajnym. Jasne, przy bardziej doświadczonym przeciwniku na pewno wyszły by braki syna Dejmosa, ale jeśli zestawilibyśmy w tym momencie nastolatka z dowolnym nastolatkiem poza obozem, to w 99 na 100 przypadków Keaton wyszedłby z tego starcia zwycięsko.
- Pewniejsze ruchy - pouczył go. - Zanim zadasz cios, musisz wiedzieć, gdzie chcesz zadać następny - dodał zaraz potem, obserwując uważnie kolejne wymachy Elijaha, które mimo braku sił młodzieńca, zapowiadały się bardzo obiecująco. - Pamiętaj o tym, by pracować całym ciałem! Zwracaj uwagę jak stawiasz kroki, gdzie masz wolne przestrzenie i gdzie jest szansa na unik. Próba uniknięcia zużywa mniej sił niż parowanie ciosu. Zwiększa też szansę na kontratak - zaczął chodzić wokół syna Dejmosa i obserwować go z każdego kąta, zwracając uwagę na jego posturę, pracę nóg oraz instynkty, których w jeden, dwa czy nawet sto treningów chłopak się nie wyzbędzie "ot tak".
- Świetnie sobie radzisz. Zwolnij trochę i skoordynuj oddech, wdech podczas obrony, wydech podczas ataku. Zmień rękę - instruował go dalej, będąc bardzo zadowolonym z tego, że Elijah już wyciskał z siebie więcej niż Drake od niego wymagał. To był dobry prognostyk.
Sponsored content
Re: Arena

Arena
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3
Similar topics
-
» Arena



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Koloseum-
Skocz do: