Joseph Helland

Skoro masz takiego zimnego drania to ciężko mi coś sensownego wymyślić, ale mam kilka opcji. Jak żadnej nie wybierzesz to może sam coś wymyślisz xd
1. Scarlett go unika, bo nie lubi tej chłodnej i ponurej aury, która od niego emanuje. Kilka razy rozmawiali i nie pałają do siebie szczególną sympatią. Mogła być nawet sytuacja, że Scottie ma do niego żal, bo podczas misji wybrał dążenie do celu i w konsekwencji nie pomógł jej przyjaciółce, która wtedy umarła.
2. Znają się odkąd Scottie przybyła do obozu. Była zagubiona i może w jakimś stopniu przypominała mu siostrę? I jakoś tam myślał o niej automatycznie odrobinę lepiej. I z czasem było coraz więcej wspólnych treningów, spotkań i rozmów. Tolerowałaby jego dziwne, chłodne zachowania i nie zrażałyby jej. Nie wiem czy Scottie by się kwalifikowała do grona zaufanych przyjaciół xd
3. Scottie go lubi, bo jest dziwny, ale kiedyś podczas misji uratował jej życie (może być przypadkiem, może być celowo) i choć on może ją olewać albo jej nawet nie lubić to ona zawsze będzie mu wdzięczna.

Można to jakoś połączyć albo zostawić konkretną opcję. Chyba że masz inny pomysł

Jestem za numerem 2. Podoba mi się propozycja odnośnie tego traktowania jej jak siostry. Joe mimo dążenia do celu nie pozwoliłby uśmiercić drugiej osoby, zawsze się cofnie i pomoże.
Miał żonę, która była jego drugą połówką w walce i ich zuchwałość sprawiła, że kobieta umarła. Od tamtej pory ma cel - aby żadna inna osoba nie zginęła w jego towarzystwie.

To jak przyjdziesz na event to celu nie osiągniesz, bo tam trochę osób ginie :D
Ale super, miałam nadzieję na 2 opcję :D Jak będziesz miał wolny wątek i chęci to ja chętnie zagram :bell2:

No i to jest idealne, bo przynajmniej postać będzie podłamana psychicznie hue hue XD

Hej!
Coś w końcu wymyśliłam więc przychodzę~
Najważniejsze pytanie - jak Jose potraktowałby osobę, która odeszła z NoGods, aby być w obozie?
Obozowicze nie przepadają za Lilką, ponieważ uważają ją za kreta. Jest wiele osób, które traktują ją oschle i z pogardą. Możliwe, że Jose też należy do tej grupy osób, ponieważ Lilliana nie ma za wiele osób, do których może się odezwać. Może ich zliczyć na palcach jednej dłoni. Raczej nie będzie chciała się z nim kumplować, ponieważ jest osobą bardzo spokojną i nie ma odwagi na rozpoczynanie relacji z osobami z obozu.
Czy taka negatywna relacja by Ci pasowała?

Jasne. Nigdy nie zamienili słowa, ale Joe nie trawi jej obecności. Można potem jakiś wątek zrobić i może coś się zmieni?

Pewka ;) No i styknie

Od razu mówię pomysłu nie mam ale może zechcesz wstapic do kapeli, która się tworzy w obozie?

Co to za kapela? Czy trzeba tam rozmawiać? XD

Zwolniło się miejsce bagiety 8)

Nie wiem co bagieta robi ale chyba podziękuję.
A co do zespołu to planujemy z Olovem (Brat Krwi Iana) założyc kapelę rockową.

Jak się uda Joego zwerbować to chętnie. Może usłyszeliście, że Joe grał na perkusji i do niego podbić, może będzie miał akurat dobry dzień i się zgodzi XD

No Panie Helland, nasza dwójka z pewnością musi się znać. Wspólna drużyna, wspólne treningi. Nie jesteśmy osobami, które można traktować neutralnie, więc co powiesz - lubimy się czy nie? ;>

Może Blake przypomina mu żonę, która była też córką Aresa ale zginęła podczas jednej wspólnej misji. Mogą razem trenować a to w jakimś stopniu mu nawet pomaga albo wciąga jeszcze bardziej w dół.

Cień żony z przeszłości, która po części go ciągnie w dół po części podnosi na duchu? Brzmi toksycznie i pięknie jednocześnie. Blake z pewnością podoba się starszy brunet z drużyny, z pewnością też słyszała o jego żonie, być może jednak nie jest do końca świadoma tego jakie spustoszenie sieje w jego głowie tymi wszystkimi cechami córki Aresa, które on doskonale zna. Niech Joe się przygotuje, że jak Simmons dostrzeże jakąś słabość, spróbuje to wykorzystać. Na treningu oczywiście. Chyba, że nadarzy się też inna okazja ^^

Jestem jak najbardziej za. Jednocześnie on zna styl dzieci Aresa. Wie jak z nimi walczyć i jak tworzyć z nimi całość. W końcu, gdy walczył ze swoją żoną w jednej drużynie stawali się wręcz jednością.

Niech się przygotuje, że panna Simmons lubi grać niegrzecznie ;> i może go prowokować przekraczając granice przyzwoitości. Bo jest przystojny. I dlatego, że po prostu lubi to robić.