Kilka głębszych wdechów nie pomogło jej w ogarnięciu tą małą główką tego co się dookoła niej działo. Fakt, nie raz widziała go bez koszulki, ale wtedy starała się w sumie nie patrzeć na niego, nie dopuszczała do siebie możliwości dłuższego spoglądania na jego ciało. Nie był jej ukochanym, nie byli związani bardziej niż przyjaźnią, gdyby zawiesiła na nim dłużej wzrok pewnie odpłynęłaby z zachwytu. Może nawet kilka razy paradował nago, ale znając Lillianę - zakryłaby oczy automatycznie i nie podglądała. Była wstydliwa, dlatego wiele takich sytuacji były po prostu odgrywane za zakrytymi oczami rudej. Będzie na sto procent starała się przezwyciężyć swoje zachowanie skrępowanej nastolatki, bo już nie ma 18 latu na karku, a 28. Zrobi to, aby i jemu i jej było łatwiej, bo na tym polegały takie relacje, aby nauczyć się żyć razem. Przyjaźń, a związek, była zdecydowana różnica. Odczuwała ją w pewnym stopniu już po kilku minutach. Nie dowierzała po prostu, że mimo iż znali się tak dobrze, to czuła, że poznają siebie od nowa. Wewnętrznie czuła, że stają się bliżsi sobie, te gesty, żarty, zapewnienia bezpieczeństwa, wszystko uderzało ją powolutku. Westchnęła cicho przytulając się do jego klatki piersiowej. Był taki gorący, aż była w szoku. Nie wiedziała w sumie, czy to jej było tak ciepło, czy to wszystko było od niego. Na jego słowa zareagowała przygryzieniem wargi i lekko pogłaskała go po policzku. - Żadna sugestia... Po prostu mówię jak... wow... - zamrugała szybko zaskoczona oczami i musiała chwilę pokontemplować. Widok jego nagiej klatki piersiowej pierwszy raz z takiej odległości był niemałym szokiem. Na ustach rudej pojawił się mały, uroczy uśmiech. Ten cały obraz przystojnego Drake'a przed jej oczami był niesamowity. Przełknęła ciężko ślinę i obserwując jego ruchy, najpierw ten kilkudniowy zarost, potem to jak wziął jej dłoń w swoją i położył na swoim brzuchu. - Drake... - wyszeptała cicho dotykając jego brzuch ostrożnie swoimi paluszkami. Najpierw badała jego brzuszek, potem powoli zaczęła przesuwać opuszki palców wyżej sięgając jego obojczyków. - Nie musisz się przede mną prężyć - zachichotała cicho i ostrożnie przejechała kilka razy paznokciami po jego mostku. Następnym krokiem rudej było ugniatanie jego mięśni klatki piersiowej, nie mogła się po prostu oprzeć. Wypuściła powietrze przez usta i spojrzała w oczy bruneta. Serce biło jej jak szalone. - Chyba nie będę mogła się napatrzeć - zażartowała niewinnie opierając czoło o jego klatkę piersiową i po kilku chwilach złożyła na jego mostku delikatny pocałunek. Wiele razy obdarowywali się takimi buziakami, więc to nie było dla Lilly problemem. Co innego gdy chcieli całować się w usta. Pierwszy pocałunek miała właśnie z Hellstormem, cieszyła się z tego bardzo, bo to była jedyna osoba, którą by do siebie dopuściła. Nie przeszkadzała sobie jednak i dalej ugniatała mięśnie bruneta. Miała tylko nadzieję, że chłopak nie rzuci się na nią i nie karze się jej rozbierać, żeby nie czuł się samotnie. Nie była chyba jeszcze na to gotowa, to by było zbyt szybko.
Czasami Lilly zachowywała się jakby miała pięć lat i nie dopuszczała do siebie możliwości, że kontakt z chłopakiem może być przyjemny. Widoki, które czasami jej dawał były celowe, chcąc rozbudzić jej zmysły i wprowadzić w zakłopotanie, bo ono zawsze go bawiło, bez wyjątku. Obraz czerwonej Griffin był tak typowy, że nie potrafił już sobie nawet odmówić zażartowania z niej. Dziś jednak uległo wszystko zmianie, bo od teraz jego celem będzie nie wywoływanie rumieńców i zawstydzenia, a przyzwyczajanie jej do tego, że są razem i takie gesty (bądź bardziej intymne) będą u nich na porządku dziennym. On był naturalny we wszystkim to co robił, dlatego łatwo było mu przywyknąć do myśli, że już niedługo będą tak leżeć, ale całkowicie nadzy, pozbawieni zbędnych ubrań i trosk. Dla niej może było jeszcze za wcześnie, ale on przepadał za negliżem i wygodą, a zdecydowanie lepiej było mu leżeć bez koszulki, niż w niej. A dodatkowo, jeśli sprawił tym przyjemność ukochanej, to cel został osiągnięty, bo jej satysfakcja to i jego szczęście. Mruknął zadowolony, gdy zaczęła go głaskać i przesuwać opuszkami palców oraz pazurkami po jego klatce piersiowej. Lubił takie pieszczoty, bo przy tym ciężkim trybie życia herosa, wszechobecnej agresji i walce, trochę delikatności było wskazane dla balansu i odpowiedniej równowagi. Griffin wiedziała, jak go dotykać, by było mu przyjemnie, a on nie omieszkał nie zamruczeć jej z tego powodu. Uśmiechnął się nawet, przymykając oczy, gdyż był bardzo zadowolony z jej gestów względem niego. Kupiła go, gdy pocałowała jego mostek. Taki gest od Lilliany Griffin? No proszę, warto było! - Patrz ile chcesz, to twoje - zapewnił ją i ujął jej dłoń w swoją by, przejechać kilka razy po swojej klatce piersiowej oraz boku tułowia. Oparł głowę o podłokietnik sofy i gdy córka Hel rozłożyła się wygodnie w połowie na sofie, w połowie na jego ciele, wolną ręką zawędrował do jej włosów, które zaczął czesać i się nimi bawić. Robił to jednak ostrożnie, by nie ciągnąć ich w żaden sposób, miał wprawę. Ponownie przymknął oczy i rozkoszował się tą chwilą, zakochując się w jej dotyku. Była tak delikatna i czuła w tym momencie, że Hellstorm mógłby odpłynąć, gdyby nie to, że nie chciał teraz spać. - Już dawno wiedziałem, że podoba ci się ten widok. Myślisz, że po co się rozbieram? - zaśmiał się lekko, informując ją, że już dawno wie o tej jej "słabości". Czy zamierzał ją nakłonić do rozebrania się? Z pewnością. Czekał jednak na odpowiedni moment, który może dzisiaj nie nastać. Nie chciał się do niej dobierać, jak do każdej innej laski. Wolałby, żeby to ona sama wyszła z inicjatywą i dała mu jasny znak, że chciałaby przejść krok dalej. On poczeka, ile będzie trzeba, choć z perspektywy zwykłej przyjemności i satysfakcji, wolałby mieć ją tu w samej bieliźnie. Albo bez, bo bez niej wyglądała wspaniale (tak, kilka razy ją podglądał). - Mówiłem ci, dotykaj i całuj ile chcesz, jeśli sprawia to tobie przyjemność. Mi jest zajebiście dobrze - podkreślił celowo słowo "zajebiście", by Griffin miała świadomość, jak bardzo fajnie jest mu w tym momencie i że to całkowicie zasługa jej pieszczot.
Możliwe, że faktycznie zachowywała się jak małe dziecko. No bo co, nigdy nie miała możliwości być tak blisko jakiegoś chłopaka. To wszystko było dla niej nowe i chciała na spokojnie poznawać ciało swojego ukochanego, jak i możliwości. Nie była cnotką, to było pewne, bo nie raz zabawiała się sama ze sobą kiedy nikt (chyba! )nie patrzył. Zasłonięte na noc rolety w pokoju pozwalały jej na fantazje prosto z czytanych przez nią książek. Była mimo to wciąż dziewicą. Dostrzegając, że te pieszczoty podobają mu się i to nawet bardzo, bo zaczął mruczeć, ugniatała dalej jego mięśnie co jakiś czas drapiąc go ostrożnie. Pokusiła się po chwili na jego ramiona, ściskała je delikatnie swoimi dłońmi, by następnie oprzeć swoje drobne ręce na jego szyi. Wpatrywała się długo w jego oczy. Były niczym cudowna ciemna czekolada, za którą tak przepadała. -No przecież patrzę... Tylko skąd wiedziałeś? - zmrużła podejrzliwie oczy i potrząsnęła głową dając mu znak, że nie musi odpowiadać. Chyba wolała nie znać odpowiedzi, zwłaszcza, że tyle lat się znali i wszystko mogło wyjść w praniu, gdzieś podczas wspólnego spędzania czasu. Jego gorące ciało mieszało jej w głowie. Oddychała ciężej, była rozpalona, a uśmiech nie schodził jej z ust. Była doprawdy szczęśliwa. - P-Przecież robię to co mi się podoba! - oburzona nadęła policzki niczym wiewiórka i w przyplywie adrenaliny wpiła się wargami w jego usta. Całowała go ostrożnie, ale czule. Dłonie, które spoczywały na jego szyi wsunęły się w jego włosy. Wszystko działo się dla niej tak szybko, że nie zauważyła kiedy siedziała na brunecie okrakiem. Jednak w końcu odsunęła się od niego i otworzyła swoje ciemne, zamglone lekko oczy. Przełknęła cicho ślinę zszokowany swoim zachowaniem. - Pprzepraszam... - wydukała cicho. Była zawstydzona i zaskoczona swoim własnym zachowaniem. Jakby coś się w niej otworzyło i chciało więcej. Tak długo czekała, przecież nie chciała się spieszyć. Jej ciało samo reagowało na Drake'a. Odetchnęła głęboko odgarniając swoje rude kudły sprzed twarzy. Zawstydzona przygryzła dolną wargę i zsunęła swoje dłonie na klatkę piersiową Hellstorma. Pochyliła się nad nim i ponownie go pocałowała, tym razem bardziej ochoczo i pewnie. Skoro miała robić to co sprawia jej przyjemność, to będzie to robiła. Zwłaszcza, że nie tylko jej się to podobało.
Drake podglądał ją kilka razy w ciągu swojego życia, bo ona była na tyle nieuważna, że czasami zostawiała a to uchylone okno, a to otwarte drzwi do łazienki. Wystarczy wspomnieć chociażby którąś noc, gdy Griffin była tak zabiegana, że wręcz skakała po całym domu naga, a on w którymś momencie wpadł z niezapowiedzianą wizytą i nawet zdołał ją trochę pooglądać w toalecie. Nie był święty, więc pozwalał sobie na dużo, choć na masturbacji nigdy jej nie nakrył. Wiedział, że czytywała książki, które często zawierały w sobie mnóstwo erotyzmu, ale jakoś pierwsze skojarzenie z Lilką nie wiązało się z nocnym zabawianiem. Miał ją za uroczą, piękną dziewczynę, która z pewnością jest nieco odważniejsza, niż jej się wydaje. Wystarczy tylko jej to pokazać i odpowiednio naprowadzić. Uniósł lekko brwi, spoglądając na nią z litością w oczach. - Kochanie... - westchnął lekko. - Pięć razy się obejrzałaś za siebie, jak się ubierałem ostatnio. Nietrudno było to zauważyć - uśmiechnął się lekko i pocałował ją w czoło, dając znak, że to nic złego. Przecież gdyby Drake nie chciał, żeby Lilly na niego patrzyła, to przebierałby się w łazience, nie paradował z gołą klatą podczas ich wspólnych treningów czy też spotkań sam na sam. Poza tym, na plażę też się wybrali kilka razy, a tam przecież miał tylko spodenki do pływania na sobie. Z pewnością nietrudno było dostrzec, że Lillianę fascynuje ciało jej nowego chłopaka. Pocałunku się nie spodziewał, bardziej jakiegoś focha. To było mu jednak na rękę, gdyż Griffin ponownie dała posmakować mu swoich ust, na co on ochoczo odpowiedział lizaniem jej języka. Stracił kompletnie rachubę czasu, a gdy córka Hel go dosiadła, instynktownie złapał ją dłońmi za pośladki i przysunął jeszcze bardziej do siebie, ciesząc się z tak bliskiego kontaktu. Wyrwał się z letargu dopiero po chwili, gdy ona się odezwała. Jego wargi były rozchylone w geście zdziwienia, bo takiej dzikości i pewności się po niej nie spodziewał. Było to jednak bardzo miłe zaskoczenie, na które on zareagował małym uśmiechem i wpleceniem dłoni w jej gęste włosy. - Jedyne za co mnie możesz przeprosić to za to, że przestałaś całować - rzekł szybko, bo dostrzegł, że Griffin znów zamierza go pocałować, na co on zgodził się ponownie. Było mu bardzo przyjemnie, a jej usta smakowały znakomicie. Żadna dotąd nie całowała nawet w połowie dobrze jak ona, bo jej całusy przesiąkały wręcz uczuciem. W środku robiło mu się ciepło nie tylko z podniecenia, ale również z powodu tej miłości, którą ruda wysyła w jego kierunku. Zaczął ją drapać delikatnie z tyłu głowy, nie myśląc o tym, by kończyć pocałunek. Przeciągał go ile tylko dał radę, bawił się jej językiem, podgryzał i lizał obie jej wargi, a jego ręce błądziły to po jej włosach, to po plecach, to po pośladkach. Pozwolił sobie nawet wsunąć łapki pod jej top, a nawet spodnie, zaznajamiając skórę dłoni z fakturą jej ciała. Była bardzo gorąca, jak nie córka Hel. Ale po nim, synu Hadesa, również można było to odczuć.
Jedna z książek w szczególności przypadła jej do gustu. Cała seria była niesamowicie wciągająca, duża doza intrygi, fantastyczne postacie, no i oczywiście sceny erotyczne. Były tak genialnie opisywane przez autorkę, że wyobraźnia Lilliany nie raz wstawiała tam ją i Drake’a jako głównych bohaterów. Dobrze, że brunet nie umiał czytać w jej myślach, bo chyba by spłonęła ze wstydu. Takie pomysły ją czasem nachodziły, że pewnie sam Odyn mógł tego pozazdrościć. Ale czy ktokolwiek o tym wiedział? Absolutnie. Jej tajemnicza seria książek schowana była skrzętnie pod łóżkiem. Nikt się przecież do niej nie włamie i nie zacznie grzebać w jej rzeczach, ale gdyby jednak to się stało, Lilliana była o krok przed napastnikiem. W przypadku jednak paradowania po mieszkaniu nago... Cóż, zdarzało jej się w pośpiechu zapomnieć założyć czegoś na siebie. On też przecież specjalnie zdejmował przed nią koszulkę, a jak chodzili nad wodę to był w samych kąpielówkach. Oderwanie od niego wzroku było niestety trudne i to, że spoglądała na niego kilka razy z ukrycia było chyba zbyt “proste”, bo jej chłopak skapnął się i nawet liczył, ile razy zerkała na niego. Gdyby nie to, że całowali się to pewnie wybuchnełaby ze wstydu. A tak była zajęta przyjemnym i namiętnym pocałunkiem swojego ukochanego. Sapnęła cicho, kiedy dłonie bruneta zaczęły krążyć po jej ciele. Było jej strasznie gorąco, najchętniej zdjęłaby z siebie ubranie, ale czy była gotowa na to, by w taki sposób się przed nim rozebrać? Fakt, nie raz widzieli siebie w bieliźnie, ale teraz było to co innego. Gdy wsunął dłoń pod jej top zadrżała. Oderwała się na kilka sekund od jego twardych, ciepłych warg i na nowo zaczęła je całować łącząc ich języki w tym dzikim tańcu. To jak bawił się z nią w tą słodką grę zwaną całowaniem przepełniało ją radością. Nawet nie przeszkadzało jej to, że jego druga dłoń spoczywała na jej pośladku. Przez chwilę miała wrażenie, że to, co w niej drzemało, ten słodki kot, który czekał tylko na swojego ukochanego, wyszedł z nory i zamiałczał głośno, dając do zrozumienia, że przed nim nie musi się chować. Serce biło jej jak szalone, porywała się na naprawdę odważne kroki. - Więcej... Hellstorm... - wyszeptała cicho między pocałunkami i położyła jedną dłoń na jego szyi, a drugą wplotła w jego włosy. Pragnęła by ta chwila się nie kończyła, by to ciągnęło się w nieskończoność. Te wszystkie emocje, które się z niej wylewały poprzez jej usta i dłonie nie były wszystkim. Ona czuła znacznie więcej, a jemu dawała tylko przedsmak tego wszystkiego. Westchnęła cicho w jego słodkie wargi. Może mogłaby pokwapić się na coś więcej dzisiejszego wieczoru. Bała się tylko gdzieś w środku, że może nie być wystarczająco dobra. Przecież to byłby jej pierwszy raz, a Hellstorm był nauczony. Nie chciała wyjść na kłodę, którą mogła jednak się okazać. Niepewnie, ale zachęcająco pokręciła przez kilka sekund tyłkiem i w sumie nieświadomie otarła się o jego tors parę razy swoimi piersiami schowanymi za topem i sportowym stanikiem. Wszystko co dzisiaj robiła, co przy nim robiła, było jednym wielkim rozwiązaniem. Miłość przewyższy nawet to głupie zawstydzenie i brak odwagi. Popchnie Cię do wszystkiego.
Drake'owi też zdarzyło się fantazjować o Lilly, ale nigdy tego nie przyznał, bo przecież bał się jakiejkolwiek straty. Poza tym, jego partnerki mogłyby mieć mu za złe, że dotykał się myśląc o jakiejkolwiek innej dziewczynie. Jemu jednak nie potrzeba było do tego żadnej literatury, gdyż jego wyobraźnia była dość spora i wystarczyło mu tylko zerknąć na Griffin raz czy dwa (najczęściej, gdy była nago) i odtworzyć ten widok przed oczami. Później sprawa była już prosta, bo córka Hel miała boskie ciało, a jej urok osobisty i nieśmiałość niwelowały się, gdy tylko przechodzili do bardziej płomiennych czynności. Lilly była bardzo łatwa do rozpracowania, bo jej reakcje były naturalne i nie potrafiła zakładać masek. Gdy się jej coś podobało, zerkała często w tamtym kierunku, gdy była zawstydzona, odwracała głowę, a na jej policzki wstępował rumieniec. Znali się tyle czasu, że potrafił czytać z niej jak z otwartej księgi, co ułatwiało mu niejako zabawę jej kosztem. Ta umiejętność jednak przyda mu się teraz podczas związku, gdy będzie musiał z pewnością czasami odgadnąć to, co jej chodzi po głowie. Griffin nie jest wszakże na tyle otwarta, by mówić o wszystkim pewnie i bezpośrednio, ale taki był już jej urok. Jej zachłanność w pocałunkach i pewność dawały mu do myślenia. Córka Hel była rozpalona i najpewniej chciała przejść już teraz krok dalej, do czego on zachęcił ją pozbyciem się koszulki. Będąc więc dobrym facetem, ściągnął natychmiast z niej top, chcąc chwilę spoglądać na jej piersi, które ukrywały się pod materiałem sportowego stanika. Nie było mu to jednak dane, gdyż ukochana wpijała się w jego usta coraz bardziej ochoczo, a on miał za zadanie sprawić jej jak najwięcej przyjemności. Przeciągał więc pocałunki, nadając im nieco bardziej erotycznego wyrazu. Podgryzał jej dolną wargę, co chwilę prowokował język do tańca, a jego dłonie bezczelnie dotykały nie tylko jej pleców, ale również pośladków i to wsuwając się nie tylko pod spodnie, ale też i pod jej bieliznę, ściskając je i zaznajamiając się z nimi. Kiedy poruszyła wymownie biodrami, zacisnął palce na jej pupie i przyciągnął ją bardziej do siebie, wymuszając na niej ocieranie się o jego uwypuklenie w spodniach, które dało o sobie znać. Westchnął w jej wargi, łapiąc z trudem oddech. Musieli przerwać ten pocałunek, bo by się podusili. Szybko jednak nabrał odpowiednio powietrza do ust i wznowił całusa, całkowicie zatracając się w nim. Zapędził się trochę, gdyż jego dłonie powędrowały wzdłuż jej talii, aż nie chwyciły po obu stronach jej stanika i nie uniosły go do góry, by wydostać krągłe piersi dziewczyny na zewnątrz. Był cały rozpalony i bardzo chciał się kochać z Lillianą, dlatego pozwolił sobie na tak śmiały ruch. Trochę wyłączyły mu się hamulce.
Jego dotyk dla Lilliany był elektryzujący, podniecał ją bardziej niż się tego spodziewała. Te męskie, twarde dłonie dotykające jej rozgrzanego ciała pobudzały myśli rudowłosej. Nigdy nie pomyślałaby, że jej wyobraźnia mogłaby być tak niedokładna. Wszystko co się teraz działo dla tej małej wstydliwej duszyczki było niczym zastrzyk adrenaliny prosto w mięsień sercowy. Smak ust, którego nigdy nie zapomni. Smak języka, który tańczył wraz z jej językiem. To zadziorne podgryzanie i kuszenie jej było udane, bo ona mimo iż mogłaby się kilka minut temu wszystkiemu stawiać, teraz chciała jeszcze więcej. Hellstorm nie był oszczędny w słowach, wręcz przeciwnie, gadał jak najęty. Słuchanie go, było czymś w rodzaju jednego z ulubionych przez Lilkę zajęć. Rozpracowywała to jaki miał ton głosu gdy był zły, czy szczęśliwy. Po jego mimice twarzy może też czasem udawało jej się coś odgadnąć, ale to słowa i tonacja głosu były dla niej najważniejsze. Była jego przyjaciółką przez tyle lat, że nauczyła się odgadywać mniej więcej co mogło mu siedzieć na sercu. Tak jak z kłamaniem, jej nie mógł oszukać. To samo było z mówieniem prawdy. Nie stawiała się gdy zdejmował z niej koszulkę. Odsłoniło to kawałek jej tatuażu smoka między obojczykami i biustem. Teraz jedyne co mogło brunetowi przeszkadzać w cieszeniu się widokiem tego zgrabnego ciała był sportowy stanik, spodenki oraz majteczki. Chciała by poczekał chwilę, aż ona mu na to wszystko pozwoli. Dlatego przedłużała ich pocałunki odwdzięczając się czasem lekkim przygryzieniem jego dolnej wargi. Pierwszy raz mogła się tak całować. Pierwszy raz miała chłopaka. Pierwszy raz będzie mogła kochać się ze swoim ukochanym. Z każdym jego śmielszym dotykiem jej ciała wzdychała w jego usta czasem nawet cicho pojękując. Jego sam dotyk doprowadzał jej do takiej ekstazy, a co będzie gdy faktycznie wskoczą razem do łóżka? Dłonie zsunęła na jego dobrze zbudowane barki i zacisnęła na nich palce, kiedy poczuła jego dłonie wędrujące w stronę jej stanika. Pisnęła zaskoczona kiedy usiadł na kanapie i pociągnął za jej ostatnie zabezpieczenie piersi, biustonosz.
Działanie w ten sposób na Lilly tylko ułatwiało sprawę, gdyż jak widać organizm był w stanie poradzić sobie z jej nieśmiałym charakterem, pchając jej ciało w jego objęcia. Dzięki temu Drake mógł przejść do kolejnych ruchów, które w innych konfiguracjach mogłyby nie przynieść pożądanego skutku. Nigdy bowiem nie myślał, że jeśli zszedłby się kiedykolwiek z Griffin, to ta jeszcze tego samego dnia postanowi skonsumować ich związek. Nie było w tym oczywiście nic złego, bo przecież kochali się i mieli prawo, albo nawet obowiązek nadrobić ten cały czas, który stracili na bezsensownych podchodach ze sobą. Stosunek był formą oddania i zawsze był emocjonalny, a ich miało to tylko zapewnić o trwałości tej ich rosnącej więzi. Hellstorm potrafił zamknąć gębę, ale z reguły odczuwał potrzebę dzielenia się wszystkim, bo tak go wychowano. Nawet najgorsza prawda była lepsza od przemilczenia czy kłamstwa, dlatego zawsze starał się iść drogą wyznaczoną przez swoją osobowość. Oczywiście jak każdy nie był nieomylny i zdarzyło mu się zboczyć z tej ścieżki, próbując wyłgać się z problemów. Przy Griffin nigdy to jednak nie miało miejsca. Wiedział, że nawet jeśli skłamie, to ona i tak go rozgryzie. Znała go doskonale i mogłaby nawet opisać go lepiej, niż on sam siebie. Poza tym, czuł się wręcz w obowiązku, by być z nią szczerym. Na tym polegała przyjaźń, a ich była prawdziwa. Tak jak i miłość, która narodziła się już dawno temu, ale dopiero dziś się uzewnętrzniła.
Nigdy nie pomyślałaby, że tego samego dnia, kiedy to oboje, prawdopodobnie, zadeklarują sobie miłość, ona odda mu się bezgranicznie. Uważała siebie za cnotkę, że będzie chciała, aby ten pierwszy raz był zaraz po ślubie. Noc poślubna, pierwsza miłość, pierwsze uprawianie seksu. Może za dużo się naoglądała romantycznych filmów, naczytała romansideł. Cała dzisiejsza sytuacja była zupełnie inna niż sobie wyobrażała. Była po prostu idealna. Nie chciała by to inaczej wyglądało, wręcz przeciwnie, cieszyła się, że on dzisiaj do niej przyszedł. Że zaproponował wspólne spędzanie czasu, a wyszło, że zadeklarowali sobie miłość. Niczego innego nie chciała. Nie musiała za wiele rzeczy robić, żeby zmusić Drake'a do mówienia. On po prostu jej to wszystko mówił. Byli lojalnymi przyjaciółmi, a jak to mówią dzieciaki ze Stranger Things - "Przyjaciele nie kłamią". Może to też z miłości mówili sobie prawdę, nie okłamywali siebie na wzajem. A może to po prostu sarnie oczy rudowłosej sprawiały, że brunet nie próbował wciskać jej kłamstw.