Witaj w nowym świecie, mała Czw 13 Cze 2019, 11:47
Iden Redbay & Penelope Riviera
15 stycznia 2019, strefa relaksu Nordów
To nie był łatwy dzień. Ale czy w Obozie w ogóle coś takiego funkcjonuje? Codzienne treningi, przygotowujące do misji i życie w bezustannej czujności potrafiło męczyć. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy nagle okaże się, że trzeba gdzieś iść. Zabić potwory, uratować swoich, odnaleźć zwłoki. Zawsze mogło coś się wydarzyć, zawsze mogło okazać się, że musi w tej chwili wyruszać.. a Iden nie miał w zwyczaju odmawiać. Dlatego trenował, ile wlezie, aby zawsze być gotowym i nie raz przez swój treningoholizm doprowadzał swój organizm niemal do wycieńczenia. Ćwiczenia, które zafundował sobie tego dnia sprawiały, że gdy spoglądał pod nogi miał wrażenie, że zaraz bez sił opadnie na ziemie. Nie mógł jednak o tym powiedzieć światu, prawda? Po szybkim prysznicu jego nogi od razu zaprowadziły go do pawilonu jadalnego. Do obiadu zostało jeszcze trochę czasu, dlatego ruszył ku strefie relaksu: gdy tylko posiłek zostanie podany, Iden miał zamiar być jedną z pierwszych osób, która zasiądzie do stołu. Był naprawdę cholernie zmęczony i głodny, jak zwykle po wysiłku fizycznym. Wszedł do pomieszczenia z włosami związanymi w kok na czubku głowy, w luźnym swetrze i jeansach. Na palcu jak zawsze miał pierścień, który dostał od ojca kilka dni po przybyciu do obozu. Ot tak, w ramach zadośćuczynienia za te dziesięć lat, które chłopak musiał spędzić w nienajlepszych warunkach. Gdy przekroczył próg, rozejrzał się wokół. O dziwo, pomieszczenie było niemal puste. Redbay był przekonany, że w tak mroźną pogodę herosi będą tłumnie przesiadywać w świetlicy, ale poza kilkoma osobami, zajętymi cichą rozmową oraz grupą grającą w Monopol, strefa świeciła pustkami. Kanapy i fotele były właściwie puste i Iden nie do końca miał się do kogo dosiąść. Wtedy jego spojrzenie zatrzymało się na ciemnowłosej, młodziutkiej dziewczynie. Iden nigdy wcześniej jej nie widział: ciemna karnacja zdradzała, że raczej pochodziła z południa niż północy. Kojarząc raczej wszystkich stałych mieszkańców obozu, prędko połączył fakty. Przecież całkiem niedawno do obozu dołączyła jego przyrodnia siostra! Zajęty treningami i myślą o następnej misji nie miał czasu, aby spokojnie ją przywitać i z nią porozmawiać, a musiał przyznać, że ciekawiło go, w jaki sposób dziewczę dotarło do obozu dopiero teraz. Wiedział, że osiemnastkę miała już za sobą. Nie rozumiał, jakim cudem jakikolwiek heros mógł uchować się przez tyle lat w świecie ludzi, bez odpowiedniego szkolenia. Nie wahając się, podszedł do dziewczyny, zatrzymując się przy kanapie, na której siedziała. – Hej, mogę? – spytał grzecznie, siadając jednak, niezależnie od odpowiedzi Penelope. – Iden jestem – powiedział, wyciągając rękę w stronę Riviery. – Nowa w obozie? Jak ci się podoba?
Penelope Rivera
Re: Witaj w nowym świecie, mała Pią 14 Cze 2019, 10:31
Zdecydowanie początek roku 2019 nie był łatwy dla panny Rivery. Miała wrażenie, że została wyrwana ze świata, jaki znała i czuła się bezpiecznie do całkiem nowego, obcego i być może trochę przerażającego. Nie wiedziała nic z mitologii, bo nigdy jakoś specjalnie się tym nie przejmowała. Dlatego wiadomość, że jej dziwne zdolności wcale nie są takie nie typowe, bo jest córką jakiegoś tam boga. Jakoś wcześniej nauczyła się żyć ze swoimi mocami wystarczyło kontrolować swoje emocje. Teraz musiała przywyknąć do nowej sytuacji. Co nie było wcale takie łatwo..., bo dopiero teraz zaczynała się obawiać własnych zdolność. Przecież zabiła tamtego chłopaka i nawet nie wiedziała jak to zrobiło, a Jamie, zamiast to jakoś wyjaśnić. Stwierdził, że dłużej nie mogą odwlekać jej przybycia do obozu dla dzieci bogów i tak po prostu ją tutaj zabrał. Nie wyjaśniając jej nic... Dopiero tutaj dowiedziała się, że jej biologiczny ojciec nazywał się Hord i był jakimś tam bogiem nordyckim, który dodatkowo zabił swojego brata, został stracony, ale jednak wrócił do żywych jak jego bliźniak. Tak o to była w obozie próbując jakoś przyzwyczaić się do tego wszystkiego... Najgorsze było to, że Jamie gdzieś zniknął nie widziała go odkąd ją tutaj przywiózł. A to, że nie znała tutaj prawie nikogo oprócz kilku osób, na których wpadła brakowało jej towarzystwa. Jednak nie narzekała tylko postanowiła uzupełnić swoją wiedzę zakresu mitologii, albo religii. Nie miała dzisiaj żadnego treningu, bo nie było zbyt wielu ludzi, którzy chcieliby trenować z nie doświadczoną dziewczyną. Samego rano poszła trochę pobiegać dookoła obozu, by nie tracić formy i wykonała kilka ćwiczeń z kartę, które mogła sama wykonać. By na koniec skończyć części relaksu z książką o bogach nordyckich. Rano zadbała o swój rozwój fizyczny teraz należało zadbać o umysłowy. Miała na sobie zwykłe spodnie jeansowe do tego zwykła biała bluzka z napisem burritos i czarna bluza przewiązana przy biodrach. Jej stylizację kończyły czarne trampki oraz warkoczyki. Nie spodziewała się, że ktoś się do niej dosiądzie, bo zwykle ludzie trzymali się swoich grup, a ona była tylko tą nową. Dlatego też jak usłyszał głos, a raczej pytanie, czy może się przyłączyć. Była zaskoczona tym, że ktoś chce dosiać się do niej więc nie była pewna swojego głosu. W odpowiedzi jedynie skinęła głową, że okej… - Peny - przestawiła się, nie lubiła swego pełnego imienia więc często je skracała do tego zdrobnienia. Na stwierdzenie, że nowa w obozie skinęła głową, bo znała ciąg dalszy. Czemu dopiero teraz trafiła do obozu? Jakim cudem przeżyła tak długo nieświadomości? Nie znała odpowiedzi na te pytanie więc zwykle zbywała je. Jednak chłopak ją zaskoczył... Chyba pierwsza osoba zapytała się jej o to, jak się podoba obóz. To była miła odmiana. Na którą postanowiła odpowiedzieć szczerze. - Szczerze to trudno powiedzieć, czy mi się podoba, czy też nie mam wrażenie, że to wszystko jest nierealne jakby jakiś sen, z którego się zaraz obudzę - tak właśnie się czuła. Chociaż miała zdolność od dziecka to nigdy nie przypuszczała, że jest półbogiem. Nawet chyba nie była jakoś specjalnie wierząca...
Iden Redbay
Re: Witaj w nowym świecie, mała Pią 14 Cze 2019, 12:12
To był dość duży zbieg okoliczności. Penelope, nie dość, że była jego przyrodnią siostrą to na dodatek trafiła do tej samej drużyny. Idenowi przeszło więc przez myśl, że to nie może być przypadek. Co prawda nie czyniło to z panny Riviery od razu osoby bliskiemu jego sercu, ale na pewno wzbudzało zainteresowanie. Z resztą, mężczyzna miał w zwyczaju pomagać tym młodszym, szczególnie ze swojej drużyny, a nie wątpił, że nowa mieszanka obozu potrzebowała pomocy. Początki bywały trudne, zwłaszcza, gdy zamiast trafić tu jako chłonące wiedzę i doświadczenia dziecko, pojawiało się wśród herosów jako zupełnie ukształtowany człowiek. Iden co prawda nigdy nie był w takiej sytuacji, ale potrafił sobie wyobrazić, jak trudne mogło to być dla młodej dziewczyny. Człowiek nie codziennie dowiaduje się o tym, że jeden z jego rodziców jest namacalnym, mitologicznym bóstwem. Nawet dla niego te siedemnaście lat temu to był niezły szok, a był dzieciakiem gotowym przyjąć absolutnie każdy fakt, jeśli ten pozwoliłby mu się wyrwać z zamieszkiwanego wcześniej miejsca. Peny miała naprawdę delikatną urodę. Ciekawe, czy ich ciemne włosy obydwoje odziedziczyli po ojcu? Chociaż Hodr może był blondynem? Iden nigdy nie spotkał swojego ojca i właściwie nigdy mu na tym szczególnie nie zależało, ale nie mógł powstrzymać się od krótkich rozważań z tym związanych. – Miło poznać – odpowiedział z ciepłym uśmiechem, nie chcąc w żadnym razie speszyć Riviery. Spokojnie wysłuchał jej odpowiedzi, a następnie skinął głową. – Nie dziwie się. To musiał być niezły szok, nie? Dowiedziałaś się o obozie dopiero niedawno? A może zwlekałaś z przybyciem? – spytał, po części z czystej ciekawości, po części z grzeczności. Co prawda nie zakładał drugiej opcji (unikanie obozu było w jego oczach po prostu głupie), ale kto wie, może Penelope miała jakieś swoje powody. Przecież wcale się nie znali, nie wiedział niczego o jej życiu. Westchnął, spoglądając na trzymaną przez dziewczynę książkę. – Ale doszkalasz się. To dobrze. Każda wiedza i umiejętność się nam przydadzą. Trudno jest łatwo żyć jako heros. – Wzruszył ramionami. – A przynajmniej jeśli nie chcesz spędzić całego życia w obozie. Co prawda mieszkanie poza nim było bardzo ryzykowne, ale zdobywając pewne umiejętności mogli przynajmniej stosunkowo bezpiecznie wybierać się na krótkie wypady poza jego mury, czy misje, odrywając się od codziennej rutyny. Zawsze lepiej było mieć świadomość, że jeśli obok pojawi się draug czy ghul to da się tego potwora jakoś pokonać. Wiedzą, sprytem, czy umiejętnościami – nie miało to już większego znaczenia. W tym przypadku liczył się przede wszystkim efekt.
Penelope Rivera
Re: Witaj w nowym świecie, mała Wto 18 Cze 2019, 11:22
Gdyby wiedziała, że ta osoba, która się do niej przysiadła to jej brat przyrodni i dodatkowo są w tej samej drużynie. To pewnie też byłaby zainteresowana nim..., ale czy zaraz to by obudziło jakieś uczucia. Wątpię, bo przecież prawie w ogóle go nie zna nawet nie wie kim on jest i jaki jest. Jak miała od razu zapalać do niego uczuciem, jakie zwykle mają miedzy sobą rodzeństwo. To, że mają tego samego ojca to przecież nie powinno wymuszać na nich jakiś głębszych uczuć. Nawet jeśli rodzeństwo wychowuje się razem nie zawsze pala do siebie miłością. A tutaj jeszcze mają przydomek boski... Bogowie mają wiele dzieci, kto wie ile jeszcze mają braci i sióstr. Zdecydowanie przydała się by jej pomoc zrozumieniu tego świata oraz zapanowaniem nad mocami. Jasne wcześniej nauczyła się je hamować, bo rodzinna się obawiała, a teraz wymagano od niej by potrafiła sama z niej skorzystać. To było coś z porzecznego z tym czym miała do czynienia wcześniej. Wtedy musiała powstrzymywać ją nie pozwalać się by ujawniała, a teraz oczekiwano, że będzie umieć sama ją przywołać, skorzystać. Nawet Peny nie była pewna czy da radę, bo przecież to właśnie przez nią zabiła tamtego chłopaka. Chociaż jej brat Jamie twierdził, że on nie był zwyczajnym chłopakiem oraz to, że się broniła i nie powinna się tym przejmować. Tylko Peny uważała, że nie powinno się odbierać nikomu życia... Owszem był to szok, że jest córką jakiegoś boga, ale jeszcze ten fakt jakoś do niej nie docierał. Raczej uważała, że to jakiś żart lub pomyłką. Tylko nie potrafiła wytłumaczyć swoich zdolności. Pomimo tego próbowała się dostosować, ale miała ku temu opory, ponieważ za bardzo w to wszystko nie wierzyła... - Mnie również - odpowiedziała, bo przecież zawsze jest dobrze poznawać nowe osoby. Nie należy się zamyka na nowych ludzi, bo każdy może coś ciekawego wnieść do naszego życia. - O swoich zdolnościach wiedziałam od dziecka, ale nie miałam pojęcia czemu właściwie jej mam. Nie wiedziałam, że jestem córką boga Hodra, ani nie zdawałam sobie sprawy, że jest więcej ludzi podobnych do mnie. Stąd też nie wiedziałam o obozie. Dopiero mój brat... a raczej satyr, który opiekował się mną przez te lata stwierdził, że musi mnie zabrać do obozu, bo i tak za długo z tym zwlekał i tak o to jestem - powiedziała, trochę zawahają się, gdy mówiła o Jamie, bo nie miała pojęcia jak powinna to powiedzieć. Zawsze mogła na niego liczyć i był przy niej i nigdy nie wymknęło mu się o jej pochodzeniu. Nawet nie miała pojęcia czy może dalej nazywać go bratem... - Postanowiłam trochę poczytać, bo moja wiedza na temat mitologii jest znikoma. Nawet nie wiedziałam, jakim i czego bogiem jest niby mój ojciec - powiedziała również rzucając okiem na książkę. Chciała się trochę dowiedzieć na przykład spotykając jakiegoś innego półboga i dowiadując się kto jest jego ojcem wiedzieć jakie umiejętności może mieć delikwent. Poza tym pragnęła wiedzieć coś więcej o świecie, jakim się znalazła, jaka jest struktura wśród bogów, co istnieje prócz nich i takie tam... Nie wiedziała tylko i z tego, co czyta jest naprawdę prawdą.
Iden Redbay
Re: Witaj w nowym świecie, mała Pią 21 Cze 2019, 11:59
Iden zmarszczył brwi, słysząc wyjaśnienia Penelope. Wiedział już z obozowych plotek, czyją córką jest dziewczyna, więc wcale nie zdziwiła go ta informacja. Ale że jej satyr był aż tak nieodpowiedzialny? To dopiero była nowina! – Dziw, że satyr cię tu nie zaprowadził… wyjaśnił ci, dlaczego? – spytał, szczerze zaintrygowany tą informacją. – To naprawdę niebezpieczne, tak bez szkolenia przebywać poza obozem… Takie wycieczki nawet dla nas potrafią skończyć się źle – stwierdził, doskonale wiedząc, jak nieprzyjemnie i nie raz tragicznie potrafiły kończyć się misje. Sam przecież już doprowadził do śmierci przez tak głupie i nieodpowiedzialne wyprawy. Właściwie od tamtego czasu nie opuszczał obozu bez bardzo konkretnego powodu. Wolał nie ryzykować, uznając, że za młodych lat zaznał wystarczająco swobody. Po chwili jednak zreflektował się, że chyba jednak warto byłoby poinformować dziewczynę, kim dla niej jest. – A tak właściwie, Hodr to też mój ojciec. – Wzruszył ramionami, uśmiechając się delikatnie. Naprawdę nie chciał spłoszyć, czy przestraszyć dziewczyny. – Jak byś więc potrzebowała pomocy… z mocami, czy czymkolwiek… to się nie wahaj, może uda mi się ci pomóc. Naprawdę był gotów poświęcić sporo czasu Penelope. Zdaniem Idena moce najlepiej było trenować w towarzystwie osób władających umiejętnościami podobnymi lub tymi samymi. Przynajmniej na początku, aby zrozumieć, jak w ogóle nad nimi panować i co można z nimi zrobić. Później bardziej budujące mogły okazać się starcia z innymi herosami, aby móc sprawdzić swoje talenty na placu bitwy. – Czytaj, czytaj. Tylko nie spodziewaj się wielkiej uwagi od niego – stwierdził. Hodr nieszczególnie interesował się swoimi dziećmi. Iden na szczęście nie miał mu tego za złe. On nie interesował się ojciec, a ojciec nim. Redbay nie myślał o nim szczególnie często, traktując go raczej jako dawcę nasienia, niż tatę z prawdziwego zdarzenia. Dobrze jednak było znać swoje geny, szczególnie jeśli w połowie należały do któregoś z bogów. Poznanie teorii pomagało w późniejszej praktyce. Iden zamyślił się na chwilę, aby po kilku sekundach dodać: – Tylko nim przejdziesz do mocy… może lepiej popracuj trochę nad ciałem. Panując nad nim zapanujesz łatwiej nad umysłem, a to jest dość istotne przy korzystaniu z boskich umiejętności.
Penelope Rivera
Re: Witaj w nowym świecie, mała Wto 25 Cze 2019, 21:40
Gdyby ktoś ją zapytał jak przeżyła te dwadzieścia lat po za obozem. Odpowiedziałaby, że normalnie jak zwykła nastolatka. Tylko musiał ukrywać swoje zdolności, czyli zawsze panować nad emocjami. Poza tym było normalnie nic nie skazywało na to, że grozi jej niebezpieczeństwo czy też jej córką boga. Nawet jej przez na myśl to nie przeszła taka ewentualność. Chociaż nie powiem ciekawiło ją bardzo czemu Jamie nie przyprowadził wcześniej jej do obozu. Mogła już dużo wcześniej uczyć się posługiwania mocą i znała swoje pochodzenie. Nie odbierała tak tego, że tutaj było bezpiecznie, a tam nie. Niestety nie miała możliwość poznać odpowiedzi na swoje pytanie, ponieważ Jamie zniknął bez słowa zaraz jak przekroczyli granice obozu. Nie powiedział jej nic prócz tego, że musi udać się do przełożonych i powiedzieć, że jest córką Horda i tyle go widziała. - Nic mi nie wyjaśnił oprócz tego, że jestem półbogiem i córką Horda - powiedziała do mężczyzny jak później się okaże przyrodniego brata. Na to, że niebezpiecznie jest przebywać poza obozem nic się nie odzywała. Jeszcze tego nie doświadczyła na własnej skórze, ale słyszała od innych obozowiczów. Jak już mówiłam... Ona przez dwadzieścia lat nie spotkała żadnego potwora, który chciał ją zjeść, a nic w tym stylu. Nie wiedziała jak zareagować, kiedy Iden oznajmił jej, że również jest synem Horda. Mieli tego samego ojca i wychodziło na to, że są rodzeństwem. Tylko problem w tym, że jak to usłyszała to nie poczuła nic, żadnych siostrzanych uczuć... Po prostu jak oznajmił jej coś ciekawego, ale nie robiło to na wrażenie. Nie miała ochoty przytulać go czy od razu nazywać bratem. Chociaż zaciekawiła ją ta informacja... Zastanawiała się na ile są podobni do siebie. Czy w ogóle są? Czyli takie standardowe rzeczy co odziedziczyli od ojca i za co odpowiadają ich geny. - Dzięki na pewno przyda mi się pomoc, bo przez ostatnie dwadzieścia lat wymagane od de mnie było hamowanie mocy, ukrywanie jej. Czyli niepozwalanie jej wychodzi z siebie, a tutaj wręcz przeciwnie - odpowiedziała mu szczerze. Ignorując to co powiedział jej wcześniej iż również jest dzieckiem Horda. Nie wiedziała co na to powinna odpowiedzieć więc wolała milczeć i nic mówi. Przechodząc na kolejny temat, czyli jego pomocy nad kontrolowaniem mocy. - Nie czytam dlatego, by zdobyć jego uwagę. Chociaż nie powiem jestem ciekawa jego osoby i innych bogów. Czytam, bo chce dowiedzieć się więcej informacji o tym świecie - stwierdziła, bo cóż była szczera i nie zamierzała go kłamać. Była ciekawa ich ojca, ale nie oczekiwała, że ten tu nagle się pojawi. Pewnie przez te lata miał tyle dzieci, że kolejne nie robiły na nim wrażenie. Tak samo, jak ona, miała jednego wspaniałego ojca. Co prawda nie był biologiczny tylko adopcyjni. Jednak był najlepszym, na jakiego mogła trafić. Poświęcił jej dużo uwagi i miłość... czego dorastające dziecko potrzebowało. - Dzięki za radę - powiedziała do niego, bo chciała być miła i sądziła, iż nie mówi tego złośliwe tylko po to by jej coś poradzić. Jednak prawda jest taka, że od dziecka trenowała i pracowała nad swoim dzieckiem. Była dzieckiem pełnym energii i rodzice próbowali jakoś nad nią zapanować. Najlepszym sposobem było zapisać na różne kursy co też uczynili. - Może powiesz coś o sobie, bo nie ukrywam, że jestem ciekawa twojej osoby - zaproponowała tak, by trochę zejść z niej i tego całego boskiego tematu.