Christopher był dość dobry w tym co robił. Potrafił walczyć lepiej od przeciętnego herosa, więc często wysyłano go na misje albo do jakiejś brudnej roboty. Nie zawsze mu się to podobało, ale ostatecznie rozkaz jest rozkaz. Robił to z obowiązku, a nie z własnych chęci, co nie zmienia faktu, że wykonywał te obowiązki najlepiej jak potrafił.
Tym razem otrzymał polecenie, by zapewnić bezpieczeństwo jednej z heroin. Niektórym zdarza się nagła potrzeba opuszczenia obozu i zwykle sprowadza to na nich kłopoty. Chris miał akurat gdzieś ich kłopoty, ale obóz był trochę jak jedna wielka rodzina i widać ci na górze się o nią martwili. Albo nie chcieli stracić siły roboczej? Jakiekolwiek motywy nimi kierowały, on ruszył z wielkim plecakiem, zawierającym wszystkie niezbędne rzeczy za nią. Ostatecznie stwierdził, że może nie będzie to całkowita strata czasu i zdoła się trochę zabawić?
- Gdzie płyniesz? - zapytał, gdy zobaczył jak wchodzi na łódkę. Nie miał pojęcia czy należy do niej, czy ją wynajęła, czy właśnie ją kradnie? Patrzył na nią z odległości ze zmrużonymi oczami. Musiała kojarzyć go z obozu, tak jak on kojarzył ją. Nie byli przyjaciółmi, ale chciał jej pomóc. Ponadto podróż łódką może być zabawna, jeśli będzie zaopatrzona w odpowiednie dawki alkoholu. Pytanie czy dziewczyna zaprosi go do swojego towarzystwa? A może każe mu spadać na drzewo? Chyba zaraz się przekona.