Wszystko działo się bardzo szybko, więc reakcje były instynktowne. Scarlett chciała zapobiec walce, ale oczywiście jej się to nie udało. Podczas ataku Jason musiał odepchnąć ją, bo wpadła na ścianę i poczuła ból w plecach, ale szybko skupiła się na sytuacji. Pamiętała żeby oszczędzać rękę, bo czuła, że jeszcze nie do końca jest w porządku. Jason najpierw ich oślepił, a potem zniknął w portalu. Przecież miał im pomóc? Nie wierzyła, że była na tyle głupia, żeby znowu mu uwierzyć. Ale chciała chyba po prostu usprawiedliwić jakąś swoją nadzieję, że się wytłumaczy i będzie jak dawniej. Nienawidziła go w tym momencie jeszcze bardziej. Gdy zobaczyła rannego i zmęczonego Drake'a w pierwszym odruchu chciała do niego podejść i zobaczyć jak się czuje. - Przepraszam, ja... - zaczęła, ale potem się odezwał i aż ją zmroziło. "Idiotko"? Miał prawo być trochę zły, ale jego wyładowanie na niej to spora przesada. Co najmniej jakby była odpowiedzialna za to wszystko. Patrzyła oniemiała i naprawdę było jej przykro. W oczach zaszkliły jej się łzy, ale zagryzła język i pokręciła głową, bo choć po tym wszystkim emocje same pchały się do wyjścia to nie zamierzała dać im upustu właśnie tutaj. - On nikogo nie zabił - powiedziała, bo przecież cały czas był z nimi. Co innego że z początku chciał ich zabić, zwłaszcza Drake'a. I choć przyczynił się do tej sytuacji to nie powód, żeby wszystkich rozwalać. - Możesz mnie obwiniać, ale twoja chęć zabicia go przysłoniła ci zdrowy rozsądek. Uratował mnie od warga i chciał nam pomóc zakończyć to wszystko. Wybacz, że nie rwałam się do zabicia CZŁOWIEKA. Czasem trzeba ruszyć głową a nie mięśniami. Zdenerwował ją i chciała mu wykrzyczeć wszystko co jej leżało na sercu, a najlepiej żeby się pieprzył jak zamierza ją obwiniać. Ale chyba nie miała do tego siły ani głowy. Chyba po prostu dość miała walki na jeden wieczór. Wiedziała, że pewnie dużo herosów zginęło, ale czy naprawdę Drake chciał w niej wywołać poczucie winy? Nie zachowywał się jak przyjaciel, jeśli już miała się nad tym zastanawiać. - No tak, Lilka. Jej można wybaczyć, że była w NoGods, ale innych trzeba zabić - warknęła na jego hipokryzję i wiedziała, że już zaczął iść, dlatego nie odezwała się już do niego ani słowem i nawet na niego nie patrzyła. Jak z początku było jej przykro, że jest ranny tak teraz złość przysłoniła jej współczucie. Podeszła za to do Renfri, bo widziała, że jest zmęczona po użyciu na niej mocy. - Wszystko ok? Myślisz, że dasz radę jeszcze kogoś uzdrowić? - zapytała, nie naciskając. Niestety sporo było ludzi potrzebujących pomocy, a mniej tych, którzy spieszyli pomóc. Zamierzała pomóc dziewczynie i szukać rannych. Nawet jeśli nie mocą to chociaż ich opatrzą.
Renfri Aldera
Re: Mini bufet Czw 08 Sie 2019, 21:23
Bawili ją ludzie, którym w sytuacji zagrożenia nadal dopisywał humor. Bo przecież po pokonaniu potworów przez herosów, Jason nie miał zbyt wielkich szans w walce z Drake'm i Scarlett. No właśnie, Scarlett... Ona chyba nie zamierzała walczyć z członkiem NoGods. Najwidoczniej coś ich łączyło, czego Ren nie rozumiała. Gdy ktoś grozi ci śmiercią trzeba zapomnieć o przeszłości i się bronić, a nie żyć sentymentami, bo mogą one doprowadzić do czyjejś śmierci. Jednak młoda nie zamierzała się w to mieszać. Wolała zostawić sprawę dorosłym i tylko w krytycxnej sytuacji wykorzystać to, że wszyscy mieli ją za słabą małolatę, a przeciwnicy mieli ją w czterech literach. - No to się porobiło... westchnęła smutno, lecz nadal wytrwale stała w pobliżu, gotowa do walki. A gdy pojawił się portal i zgarnął członka NoGods, schowała broń w formę pierścienia i podeszła do Scarlett. - Wszystko gra. To trochę jak po nieprzespanej nocy- uśmiechnęła się do kobiety, choć była trochę rozżalona, że Drake dał się ponieść emocjom. I nie dał sobie pomóc. - Radziłabym ci zgłosić się do szpitala na kontrolę, ale mikstura lecznicza i odpoczynek w domu też może ci pomóc- stwierdziła przyjacielsko, po czym przysiadła na jednym z ostatnich dobrych krzeseł i zaczęła rozglądać się po okolicy. Wszędzie leżały ciała, zarówno przyjaciół, jak i wrogów. Czy to początek ich końca?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Mini bufet Pią 09 Sie 2019, 14:05
Niezgoda między wami mogła przeważyć na temat tego co było przez nić przeznaczenia przygotowane na później. Relacje mogły zostać wystawione na próbę, a podjęcie decyzji należało do każdego z was. Drake poszedł szukać Lilliany, rezygnując tym samym z pomocy córki Asklepiosa, Renfri. Scarlett miała wybór, szpital albo leczenie we własnych czterech ścianach. Niezależnie od tego co by teraz wybrała, musiała przełknąć tą gorzką ślinę, która zebrała się kiedy Jason zniknął przez portal. Zawiodła się na nim, ale czy było to konieczne? Po kilku minutach przybiegli do was medycy, wyspecjalizowani obozowicze, którzy opatrzyli do końca rany Scarlett i po oględzinach zabrali ją ze sobą do szpitala. Renfri dostała zadanie opieki nad innymi poszkodowanymi, wielu obozowiczy ucierpiało i nieprzespana noc nie miała tu żadnego znaczenia. Jednak w każdym z was zostało zasiane drobne ziarenko zwątpienia, wiedzieliście, że to dopiero początek tragedii, która miała nadejść...
PODSUMOWANIE: - Jason, obita lewa noga, potłuczona głowa, nic poważniejszego. Medycy NoGods już się Tobą zajęli. - Drake, rana w brzuchu, z której powoli sączy się krew, zadrapanie na policzku. Jesteś wypruty z energii, nie używaj zdolności przez jakiś czas. Dotarłeś również do Fontanny bez większych przeszkód. - Scarlett, Twoje rany zostały uleczone z zewnątrz, ale wewnątrz wciąż potrzebują czasu na zaleczenie, lekko obite plecy. Medycy zabrali Cię do szpitala i zajęli się leczeniem niezasklepionych jeszcze w środku ran. - Renfri, nie jesteś na wyczerpaniu, możesz jeszcze komuś pomóc, a takie właśnie zadanie otrzymałaś.
Zasady: - Tutaj kończy się udział MG, od teraz możecie pisać w dowolnych tematach w tej lokacji. - Nie obowiązuje żadna kolejka. - Nie obowiązuje żaden czas na odpis. - Każdy z was otrzymuje zt z tego tematu, o ile nie ma zamiaru tu pisać. To oznacza, że możecie pisać tutaj, jeśli macie ochotę, ale jeśli decydujecie się na wyjście, to nie musicie pisać posta, że opuszczacie te miejsce. - Od tej pory możecie odnosić się do wydarzeń z tego eventu w sesjach między sobą.
NAGRODY:
Drake - 17 punktów zwykłych ( -3 za niedotrzymanie terminów) - 12 punków mocy (bonus +2 za pokonanie wymagającego przeciwnika)
Scarlett - 20 punktów zwykłych - 12 punków mocy (bonus +2 za dotrzymywanie terminów oraz zaciętą walkę z przeciwnikami)
Jason - 20 punktów zwykłych - 12 punków mocy (bonus +2 za dotrzymywanie terminów, cudny element zaskoczenia i pomysłowość)
Renfri - 8 punktów zwykłych - 6 punktów boskich (bonus +2 za dotrzymanie terminów i fachową pomoc herosom)
Kości nikogo nie zabiły, to możecie się cieszyć! Jestem z was bardzo dumna, poradziliście sobie fenomenalnie! Rozdajcie z głową otrzymane punkty <3