Mini bufet  - Page 2 DpyVgeN
Mini bufet  - Page 2 FhMiHSP


 

Mini bufet

Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mini bufet Nie 14 Lip 2019, 21:57

Drake bywał w wielu miejscach i nawet na tej imprezie zaliczył już kilka różnych: był w barze na moment, przy bufecie też trochę pokrążył, ale najwięcej czasu spędził na obrzeżach i był świadkiem jakże przemiłej historii pojednania dwóch szympansów. Trochę był sfrustrowany tym, że znowu było coś ważniejsze od niego. Co gdzieś podchodził, to po chwili zostawał zrzucany na drugi plan. Anya upiła się i poszła w balet, cholera wie, gdzie jest teraz, Maryline tylko chwilę z nim pożartowała i przeszło do rozmów filozoficznych, James to ze trzy słowa z nim zamienił i skupił się na blondie. Nic więc dziwnego, że Hellstorm krążył po całym kampusie i szukał jakiejś rozrywki.
Instynktownie odsunął nogę, gdy zwróciła mu uwagę, że wyglądała lepiej kilka sekund temu. Spodziewał się, że może go kopnąć w kostkę, co działo się niemalże za każdym razem... no chyba, że byli w towarzystwie. Wtedy Thorburn trzymała fason i jak widać nie chciała pokazać, jaka to z niej nie jest wojowniczka. Kostki Drake dziękują za tę litość, nie zostanie ci to zapomniane, Scottie.
Nie krępował się, by obejmować ją cały czas wokół talii, gdyż chyba oboje przywykli do takiego kontaktu. Nawet nie będąc ze sobą, zdarzyło się kilka sytuacji, w których poszli gdzieś razem i zachowywali się właśnie w taki sposób. Oni nie widzieli w tym nic złego, więc się nie przejmowali odbiorem tego. Niemniej jednak może było to trochę nie na miejscu, biorąc pod uwagę fakt, że córka Thora przyszła tutaj z Folklorem. Może coś ich łączyło?
Przywitał się z nieznajomą, ale jego uwaga szybko wróciła do Scarlett, gdyż tylko ona interesowała go w tym momencie. Pokiwał głową i zacisnął zęby, cmokając przy tym w powietrze.
- Cóż... - zaczął niepewnie, rozglądając się wokół. Anyi nigdzie nie było. - Nie mam pojęcia, gdzie ona jest. Poszła w tango i tyle ją widzieli - zauważył i westchnął lekko, bo jednak nie lubił być wystawiany przez nikogo, a tutaj taki klops.
Upił ze swojej butelki łyk whisky i spojrzał znów na Thorburn, która wyglądała dziś naprawdę zjawiskowo.
- Muszę przyznać, że co każde dziesięć sekund wyglądasz jeszcze lepiej - być może już alkohol uderzył mu trochę do głowy, ale skorzystał dyskretnie z jej wcześniejszych słów, komplementując ją przy tym. Nigdy nie miał problemu z wyrażaniem swojej opinii, a zachwalanie jej wyglądu było dla niego czymś normalnym - byli ze sobą jakiś czas temu i przecież nic się nie zmieniła pod tym względem. To, że nie byli parą, nie oznaczało, że nie mógł obsypywać jej komplementami.
- Chcesz łyka? - spytał, unosząc butelkę gdzieś na wysokość jej klatki piersiowej. Alkoholu było tu pod dostatkiem, ale trzeba było podejść po niego do baru. On miał butelkę przy sobie i to schłodzoną!
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Mini bufet Nie 14 Lip 2019, 22:42

Ona nie była taka żywa. Od początku imprezy była tutaj, przy bufecie. Chyba niezbyt dobrze to o niej świadczyło, ale miała to gdzieś. Wolała na spokojnie i powoli przejść przez imprezę, a już na pewno nie zamierzała się upijać.
Gdyby wiedziała, że podszedł do niej tylko dlatego, że każdy poprzedni uczestnik rozmowy zrzucił go na dalszy plan to pewnie nie byłaby zadowolona, że jest jakąś dziesiątą w kolejności opcją. Z drugiej strony na pewno nie zostawiłaby go samego sobie i mimo wszystko spędziła z nim czas. Taka rola przyjaciół, czy coś.
Uśmiechnęła się z satysfakcją, gdy odsunął automatycznie nogę. Wiedział co nastąpi, ale tym razem się powstrzymała. Nie lubiła robić scen wśród ludzi. Mógł tym razem odetchnąć, ale już ona sobie zapamięta.
Jego dotyk zupełnie jej nie przeszkadzał, był miły i lubiła gdy ją obejmował. Nie wiedziała dokładnie jaka relacja łączy go z Anyą, więc może nie powinna jednak na to pozwalać? Nie chciała mieć potem zatargów. Unikała konfliktów, jeśli miała taką możliwość. Ale gdy usłysała, że poszła w tango to po prostu kiwnęła głową. Nie skomentowała swojej pozycji w tym wszystkim, bo nie miało to w tej chwili znaczenia.
- Albo ty co każde dziesięć sekund jesteś bardziej pijany - zaśmiała się, choć faktycznie nieco się zarumieniła po jego słowach. Niby była przyzwyczajona do jego komplementów, ale z drugiej strony za każdym razem w jakiś sposób to na nią oddziaływało. Niemniej faktem było, że alkohol potęgował jego "szczerość".
- No nie wiem... co jak chcesz mnie upić i wykorzystać? - zaśmiała się, ale naprawdę wahała się przez chwilę, ale potem kiwnęła głową i wzięła od niego butelkę. Nie będzie stała o suchym pysku na imprezie przecież. Pociągnęła kilka mniejszych łyków i oddała mu trunek. Oczywiście na początku skrzywiła się, ale potem wróciła wzrokiem do Drake'a.
- Czyli oboje zostaliśmy wystawieni. Nie w ten sam sposób, ale jednak - powiedziała trochę do niego, a trochę do siebie.
Już chciała odnieść się jakoś do jego relacji z Anyą, ale ostatecznie się powstrzymała i spojrzała w kierunku sceny.
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: Mini bufet Pon 15 Lip 2019, 14:55

Jason wyszedł z portalu. Miał na sobie czarny płaszcz do kolan, kamizelkę kuloodporną, maskę i glany. Przy udzie miał jeden pistolet, drugi ukryty pod płaszczem, razem z magazynkami do nich. Przez pierwszą sekundę zaskoczył się tym co zobaczył. Obóz się zmienił, doszło wiele nowych domów i innych budynków. Wyglądał jakby chłopak nigdy w nim nie był.
Szkoda, że nie miał czasu na zwiedzanie. Przed sobą miał dwójkę herosów walczącą z wielkimi wężami. Nie widział ich twarzy, bo byli odwróceni do niego plecami. Jason wycelował strzelbę załadowaną amunicją FRAG-12 i strzelił do mężczyzny na prawo od niego. Kiedy pocisk dotknął pleców Drake'a, eksplodował wyrzucając odłamki dalej. W efekcie jego plecy zostały rozszarpane na strzępy. Jeśli to przeżyje, już raczej nie będzie mógł pełnić roli herosa.
Jason skoczył do najbliższego stołu, przewrócił go, posyłając w powietrze pokaźną ilość jedzenie oraz tworząc prowizoryczną barykadę. Przykucnął za nim i czekał na rozwój wypadków.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mini bufet Pon 15 Lip 2019, 15:28

Scarlett nie była dla niego pierwszym wyborem z prostej przyczyny: umówił się z kim innym, a on nie wystawiał ludzi. To on był tu ofiarą, a wobec tego, że oboje zostali na lodzie, mogli spędzić ten czas razem. Lubili się i tak powinni robić kumple - podawać pomocną dłoń, gdy inni kopnęli cię w dupala. Drake wychodził właśnie z tego założenia.
Skinął głową.
- Też prawda - zaznaczył. - Ale na trzeźwo też uważam cię za piękną - rzucił wesoło, bo przecież wielokrotnie komplementował jej wygląd i zawsze był szczery.
Dał skosztować jej trunku ze swojej butelki i potem sam też wypił kilka łyków, które przyjemnie zadziałały na jego układ trawienny. Wzruszył ramionami, gdy Scottie potwierdziła tylko wyżej wspomnianą tezę: oboje zostali wystawieni.
Eksplozja go skonsternowała, bo kompletnie nie spodziewał się żadnego ataku podczas tak obstawionej imprezy. Przez moment nawet przeszło mu przez myśl, że to jakaś pirotechnika przygotowana na uczczenie wszystkiego, ale gdy bestie zaczęły pojawiać się wokół nich, jego mina zrzedła. Zdjął z szyi wisiorek, który przetransformował się w topór. Zacisnął palce na rękojeści i spojrzał na Scottie.
- To openty - zauważył. - Dasz sobie z nimi radę - dodał z małym uśmiechem. - Córka Thora i syn Hadesa, czekałem na taki duet w akcji - poruszył wymownie brwiami, śmiejąc się nieznacznie. - Jak to się skończy, będziemy musieli pogadać - dokończył tajemniczo i wystawił jedną rękę przed siebie.
Nieświadomy Jasona za nimi, wywołał natychmiast trzęsienie ziemi, które miało na celu wywrócić wargi, przyblokować openty oraz sprawić kłopoty akromantuli. Może przy okazji uda się jeszcze uniknąć pocisku z shotguna, którego przecież Hellstorm w ogóle nie widział.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Mini bufet Pon 15 Lip 2019, 17:25

- Dzięki. Ty też wyglądasz dziś świetnie - odwdzięczyła się ostatecznie komplementem i odwróciła głowę, żeby zakończyć ten nieco krępujący dla niej temat.
Nie mieli czasu, żeby jakoś specjalnie porozmawiać. I ich spotkanie tutaj było zwyczajne, koleżeńskie, a nie od razu romansowanie.
Tak samo jak Drake, Scottie nie spodziewała się ataku, więc wybuch sprawił, że drgnęła i zaczęła się rozglądać niespokojnie. Wokół zaczął się po prostu armagedon. I dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że to zasługa NoGods. Na krzyk "To jest koniec", dziewczyna prychnęła i wyciągnęła krótki sztylet, który miała przytwierdzony do uda. Poszerzyła nim rozcięcie w sukience i szczerze, miała gdzieś że podczas biegu pokaże trochę więcej niż powinna. Dzięki temu będzie miała swobodę w walce i być może przeżyje.
Nie wyglądało to za ciekawie, bo zaczęły pojawiać się potwory, które z jakichś względów atakowały tylko członków obozu, a nie tych z NoGods.
Chciała lecieć i pomagać komukolwiek, ale wyglądało na to, że sami mieli problemy. Włożyła sztylet za pasek na udzie, po czym przekręciła pierścionek i już po chwili trzymała kuszę.
- No raczej, że dam - mruknęła z przekąsem. Czyżby w nią wątpił? Może nie była jakaś super potężna, ale coś tam potrafiła. Byli szkoleni do walki, więc umysł pozostawał w miarę trzeźwy.
- Oby ten duet przeżył, żeby porozmawiać - zaśmiała się cicho, po czym skupiła na opentach.
Włożyła szybko strzałę w kuszę, jednocześnie wyciągając rękę, żeby naładować się energią z otoczenia. Wtedy na chwilę odwróciła głowę do tyłu, ale nie zauważyła w tym momencie Jasona ani żadnej podejrzanej postaci, dlatego kontynuowała atak na openty.
Gdy naładowała się wystarczająco, przekazała ładunek strzałom, które wypuszczała. Najpierw wypuściła pierwszą, celując w łeb pierwszego potwora, a za chwilę drugiego.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Mini bufet Pon 15 Lip 2019, 19:55

Witam was na sesji eventowej w Mini Bufecie!

Będę waszym MG w tej lokacji, więc prosiłabym, abyście się postarali!



Mogliście myśleć sobie, że szczęście stoi po waszej stronie. Jednakże nie na długo. Arkomantula wydała z siebie głośny, nieprzyjemny dla ucha dźwięk. Ciało Ladgerdy odrzuciła gdzieś na bok, dla niej nie było już ratunku. Zginęła na miejscu, a potwór powoli zbliżał się swoimi ciężkimi krokami do reszty bohaterów. Bawiące się ciałem Anyi wargi nie przerywały swojego ucztowania, rozrywały jej ciało, mimo iż jeden z nich był ranny. Na razie nie nimi będziecie musieli się przejmować.
W stronę Drake’a i Scarlett zmierzały dwa openty, które wiły się przed nimi.  
Scarlett – pierwszy wypuszczony przez Ciebie bełt nie zranił poważnie stwora, drasnął jedynie jego wężowatą skórę, z której lekko sączyła się brudna krew. Drugi bełt wbił się w ciało wężowatego stwora w okolicy brzucha, ale nie na tyle, by mógł stwarzać mu jakiekolwiek zagrożenie. Syczące stwory zbliżały się niebezpiecznie w waszym kierunku.
Drake – twoje zdolności geokinezy nie zrobiły zbyt wielkiego wrażenia na akromantuli, ona wciąż szła w waszą stronę i nawet jedną ze swoich wielkich kończyn posłała w kierunku Drake'a z zamiarem przebicia jego ciała. Openty jednak zdezorientowane zaczęły się wić i kręcić, jeden z nich zasyczał i szykował się do skoku w waszą stronę. Na wargach zrobiło to jednak największe wrażenie, bo przestały łapczywie pożerać ciało poległej heroski. Patrzyły się na siebie i starały utrzymać równowagę, lecz na próżno.
Jason – efekt trzęsienia ziemi wpłynął też na Ciebie, nie strzeliłeś w plecy Drake’a, lecz w rękę Scarlett, która po trafieniu w nią nie była w najlepszym stanie. Odłamki wbiły się nieznacznie w jej skórę, krwawienie nie było poważne, ale lepiej, żeby ktoś się tym zajął. Jason przewrócił się, co usłyszeli już wszyscy i miał obitą nogę, ponieważ wpadł w wystającą nogę od przewróconego stołu. Mimo iż się schował za przewróconym przez niego drewnem, wszyscy znali jego pozycję.  
Wargi wyczuwając krew rzuciły się w kierunku Scarlett, jeden od prawej, drugi od lewej. Openty wciąż były zdezorientowane i mimo chęci do ataku wycofały się o trzy metry.  

Podsumowanie:
- Scarlett musi uniknąć ataku wargów z obu jej stron.  
- Drake musi uniknąć ataku Akromantuli
- Wiecie gdzie jest Jason, już się nie ukryje
- Scarlett ma przebite lewej ramie, znajdują się w nim odłamki pocisku, musisz się tym zająć
- Openty są od was oddalone o 5 metrów
- Akromantula stoi nad opentami, jak na razie nie wpłynęliście na nią swoimi zdolnościami
- Jeden z wargów jest raniony!  
- Jeden z opentów ma wbity bełt, drugi jest lekko ranny

Zasady:
- czas na odpis: 17.07.2019
- w Podręcznych wiadomostkach uzupełnijcie swój ekwipunek!
- nie wykonujcie za dużo czynności w postach
- nie musicie się rozpisywać, to nie są zawody, kto napisze dłuższego posta

Niech kości będą z wami (hehehehe)!
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Mini bufet Pon 15 Lip 2019, 21:11

Cóż, Scarlett nie myślała wcale, że szczęście leży po jej stronie. Zwłaszcza, że zobaczyła jak ciało Ladgerdy jest odrzucone w bok, całkiem bez życia.
- Nie! - krzyknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Straciła przyjaciółkę przez jakiegoś pieprzonego pająka. Przez pieprzonych buntowników, którzy nie mieli co robić z życiem. Poczuła taki gniew, że miała ochotę wszystkich tutaj rozwalić - oczywiście z wyjątkiem sprzymierzeńców.
Jej strzałki nie przyniosły zamierzonego efektu i jednego openta zaledwie drasnęła, a drugiego trafiła, ale niewiele to zmieniło.
I już chciała wykonać kolejną serię ataków, ale po chwili poczuła ogromny ból w lewym ramieniu. Nawet nie wiedziała czy krzyknęła wtedy czy nie. Spojrzała na ramię i zobaczyła sporą ilość krwi, która z niej wypływała. Może nie było jakieś super poważne, ale utrata krwi w czasie walki nie była pożądana. Już nie raz była ranna przecież, ale teraz oprócz rany od postrzału, czuła również uwierające odłamki. Spojrzała w tył i zobaczyła zamaskowaną postać kryjącą się za stołem. Wiedziała, że ktoś tam jest, ale w tym samym momencie dostrzegła, że z dwóch stron lecą do niej wargi. No nie był to idealny dla niej scenariusz. Bała się i chyba nie było w tym nic dziwnego, ale też nie zamierzała się poddawać. Byli zdani na siebie, a z tego co widziała Drake miał swoje problemy. Nie wołała Drake'a, nie chciała go rozpraszać.
Ponieważ nadal trzymała kuszę, naładowała pozyskaną z otoczenia energią bełt, wystrzeliła do warga z prawej strony. Celowała przez dłuższą chwilę, by mieć pewność, że nie chybi, ale w obecnej sytuacji nic nie było pewne, zwłaszcza że czuła presję czasu. Wydawało jej się, że ten w którego celowała był już raniony przez co był wolniejszy i mniej sprawny. Zaraz potem skupiła uwagę na drugim przeciwniku z jej lewej. Nie powinna tego nadużywać, ale po raz kolejny pobrała energię z otoczenia, Tym razem nie żeby naładować bełty, ale żeby uderzyć czystą energią prosto w warga. Zachwiała się na nogach nieco zmęczona, ale dopóki nie wiedziała jak to się skończy, nie mogła przestać. Powinna też opatrzyć sobie ranę, ale chyba nie kiedy dwa potwory mknęły w jej kierunku, a dwa kolejne czaiły się z oddali. Naprawdę chciała dobić tego ompeta, którego trafiła w brzuch, więc ponowiła atak celując w jego głowę.
Czy powinna pomóc Drake'owi? Nie wątpiła, że sobie poradzi, a dodatkowo musiała jednak oszczędzać siły, dlatego póki co skupiła się na własnych przeciwnikach.
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: Mini bufet Wto 16 Lip 2019, 17:56

Ziemia się zatrzęsła, chłopak stracił równowagę przez co skierował broń w innym kierunku i chybił. Przewrócił się na stół i pewnie nabił sporego siniaka na udzie. Jeszcze ten hełm. To był pierwszy raz kiedy Jason go nosił, postanowił go przetestować w boju, ale nie zdążył się do niego przyzwyczaić i ograniczał jego pole widzenia. Choć może niezupełnie chybił. Pocisk trafił dziewczynę w rękę. Ale zaraz? Czy to była Scottie?! Ze wszystkich herosów w obozie, portal przeniósł go akurat do niej. A on do niej strzelił. Niezłe spotkanie po latach. Chłopak skulił się za stołem i odpiął magnesy trzymające hełm. Zdjął go i przypiął do karabińczyka przy pasie. Wciąż kucając za stołem, wyjął z pochwy Desert Eagla, wychylił się, dla stabilizacji oparł rękę z pistoletem o stół, wycelował i posłał trzy pociski w korpus odwróconego do Jasona plecami Drake'a.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mini bufet Wto 16 Lip 2019, 21:16

Wystrzału się nie spodziewał, dlatego mimowolnie obejrzał się za siebie, gdy Scarlett oberwała pociskiem w lewe ramię i tym samym dostrzegł zamaskowanego strzelca, który musiał należeć do NoGods. Szczęście w nieszczęściu, że kula była tak daleko od ciała, bo jej ręka była w złym stanie. Pocisk by najpewniej ją zabił na miejscu i tym samym ten półbóg, który jej to zrobił - miał już przesrane. Nie pocieszyło go również to, że jego trzęsawisko nie zrobiło zbyt wielkich szkód. Miał już jednak plan na następne ruchy, które wiązały się bezpośrednio z jego przeciwnikami.
Syn Hadesa korzystając ze swoich zdolności telekinezy, wpłynął na ziemie dwukrotnie. Pierwszym jego ruchem było wytworzenie ziemnej ściany o trzech metrach wysokości, jednym grubości i półtorej metra szerokości naprzeciwko strzelającego w ich stronę Jasona. Powinna być na tyle mocna, że przetrzyma siłę pocisków i może nawet będzie rikoszet, który porani NoGodsa. I jeśli mu się to udało, to chwilę później przechylił ścianę tak, by spadła natychmiast na Lloyda i najpewniej zgniotła jego ciało. W tym samym czasie rozmiękczył powierzchnię pod całą akromantulą, chcąc wciągnąć ją w ruchome piaski. Planował utopić w nim pajęczaka, albo przynajmniej wszystkie jego odnóża z wyłączeniem tego, które było skierowane w stronę Hellstorma. Tego postarał się uniknąć i zamachnął natychmiast toporem, próbując odciąć bestii chociaż część kończyny.
Przebiegł kawałek dalej, by odsunąć się od Jasona i (miejmy nadzieję) topiącej się akromantuli. W końcu schował się do własnego cienia za pomocą kolejnej z mocy dziecka Hadesa i przetransportował się nim za akromantulę, omijając oczywiście teren, w którym zmiękczył glebę. Powinien być przez jakiś czas niewidoczny w tym chaosie i o to mu chodziło.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Mini bufet Czw 18 Lip 2019, 00:39

Mini bufet ciąg dalszy!


Scarlett mogła opłakiwać ile chciała swoją zmarłą koleżankę z drużyny, była jednak atakowana z obu stron. Jej pierwszy pocisk, może i nie był dobry, ponieważ wykorzystała sporo energii i nie mogła się skupić, to jednak zneutralizowała zranionego już wcześniej warga, który padł na ziemię. Mimo to jeszcze dychał, więc będzie musiała go później dobić. Dziecko Thora jednakże wyczerpało już część swojej energii i jej atak na drugiego warga nie był już tak efektywny. Potwór zatrzymał się warcząc i trzęsąc łbem, był skołowany, ale wciąż gotowy do kolejnego ataku, które na razie jeszcze nie wykonał. Rana w lewym ramieniu zaczęła ją spowalniać, krew sączyła się z dziury w ręce, a kawałki pocisku mocniej utwardziły wbijając się bardziej w skórę. Dlatego kolejny pocisk wystrzelony w stronę wężowatego potwora nie zranił go wystarczająco był od razu padł, ale niewiele brakowało by go zabić
A no właśnie, Hellstorm, korzystając ze swoich zdolności syna Hadesa wytworzył doprawdy dobrą ścianę, która zatrzymała pociski Jason’a. Ale nie wszystkie. Członek drużyny Dionizosa oberwał pierwszym pociskiem z Desert Eagle’a w prawy bok brzucha. Pocisk przeszedł na wylot, krwawienie spore nie było, ale i nie uszkodził żadnych narządów. Kolejnym swoim atakiem, również efektownym Drake sprawił, że podłoga pod Akromantulą zaczęła się poruszać. Ruchome piaski pochłaniały wszystko co znajdowało się w ich zasięgu, między innymi unieruchomiły jedną z kończyn akromantuli, pochłonęły jednego zranionego openta i jego żywot się skończył. Jednak atak wymierzony w kierunku herosa przez pajęczaka nie został przerwany. Potwór chybił, trafiając w policzek bruneta, a gdy ten zamachnął się toporem na nogę stwora zranił ją, ale nie na tyle by ją odciąć, ponieważ nagły ruch stwora był tak szybki, że ostrze Drake’a nie zdołało odciąć części kończyny. Drugi opent zaczął uciekać przed wciągającymi go piaskami i prawie mu się udało, jego ogon utkwił jednak w pułapce i widać było tylko jego górną część. Syn Hadesa przeteleportował się na tyły poczwary o ośmiu nogach, ale nie mógł spodziewać się tego, że potwór chcąc się wycofać przygniecie go do bufetu, który stał za nim.  
Jasonowi nie udało się zadać zbyt dużo obrażeń. Więcej on sam otrzymał. Dwa pociski, które odbiły się rykoszetem od skalnej ściany zraniły jego odsłonięte przedramię, A nim zdołał ogarnąć co się dzieje, cały mur, stworzony przez Hellstorm’a zaczął na niego spadać. Chłopakowi udało się odskoczyć, ale skały zablokowały jego nogę oraz dostał jednym kamieniem w głowę. Będzie miał mroczki przed oczami i zawroty głowy przez najbliższe kilka minut. Mógł nie zdejmować hełmu, zminimalizowałby obrażenia.  
Potwory były na tą chwilę zatrzymane przez udany atak Drake’a, mogliście być mu wdzięczni. Akromantula piszczała głośno starając się odejść jak najdalej od wciągającego ją piasku, jeden z wargów musiał chwilę się wstrzymać z atakiem, porażony energią trząsł głową i warczał głośno. Drugi ledwo zipał na jednym ze stołów. Openty nie miały szans z ruchem ziemi i jeden zniknął pod nią, a drugi próbował wyjść z niej.  
Mieliście szanse na zajęcie się mniej niebezpiecznymi stworami i na jakiś czas zneutralizowanie akromantuli, co zrobicie?

PODSUMOWANIE:
-Scarlett jesteś wyprana z energii – kolejny atak zdolnościami boskimi sprawi, że zemdlejesz na 2 posty
-Drake oberwałeś od Jason’a w prawy bok, od akromantuli otrzymałeś mocne draśnięcie w policzek
-Jason ma przygniecioną lewą nogę przez stertę sporych kamieni, oberwał też w goły czereb (gratuluję zdjęcia hełmu) i ma mroczki przed oczami, plus krwawienie z lewej ręki (małe)
- Pozbyliście się jednego OPENTA ! Brawo! Drugi wystaje łbem i połowem tułowia z piasku
- Jeden warg leży nieprzytomny na stole 3 metry od Jason’a, 5 metrów od Scarlett
- Drugi warg jest zdezorientowany chodzi w kółko 6 metrów od Drake’a
- Akromantula ugrzęzła jedną nogą w piasku!  

Zasady:
- odpis do 22.02.2019 włącznie - nie śpieszcie się z odpisami i tak wystrzeliliście mocno ( MG musi popracować trochę, więc zero pośpiechu)
- nie róbta głupot, bo oberwiecie skałą jak Jason ♥


KOLEJKA:
- Scottie
- Jason
- Drake

Niech kości będą z wami!( hehehehe)
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Mini bufet Sob 20 Lip 2019, 01:13



To zdecydowanie nie był jej dzień. Ale biorąc pod uwagę wszystkie zdarzenia, które miały miejsce to inni mieli gorzej. Zwłaszcza ci rozpłatani przez bestie i wrogów. Serce ściskało jej się w żalu po stracie Ladgerdy, ale wiedziała, że nie może o tym myśleć ani się w tym zatracać, bo inaczej rozproszy się w najmniej oczekiwanym momencie i zginie.
Zwłaszcza, że jej moc zaczynała się wyczerpywać, a nie mogła sobie pozwolić na utratę przytomności w tych warunkach. Musiała więc polegać na swoich zdolnościach bojowych, o ile to jej wystarczy. Niemniej poddać się nie zamierzała, więc gdy tylko zakręciło jej się lekko w głowie to odpuściła używanie boskich mocy. Przynajmniej na razie. Cały czas traciła też krew, więc musiała na szybko zająć się raną.
Jej priorytetem było zabicie wargów, więc nie czekając puściła bełt w kierunku głowy tego otumanionego już potwora. Miała nadzieję, że zabije go bez większych przeszkód. Musiała też dobić drugiego, mimo że ledwo dychał.
Wyciągnęła szybko sztylet z paska na udzie i z sukienki wycięła podłużny pasek, który zawiązała sobie tuż nad raną tworząc prowizoryczną opaskę uciskową. Potem miała parę sekund, żeby zorientować się w sytuacji.
Pozostał jeden opent, który był w kłopotliwej sytuacji. Scarlett wiedziała, że ktoś ich atakował od tyłu, ale Drake rozdzielił ich ścianą. I nawet chciała zaatakować tę osobę, ale widziała, że Hellstorm teleportował się w nieodpowiednie miejsce i w konsekwencji został przygnieciony do bufetu. Zaklęła pod nosem i ruszyła w kierunku akromantuli, która co prawda jedną nogę miała w piasku, ale nadal była szalenie niebezpieczna.
Scarlett podbiegła więc do skraju ruchomych piasków tak, żeby w nie nie wpaść i strzeliła z kuszy, celując w oko znajdujące się najbliżej środka łba. Jako że akromantula była duża to margines błędu w celności też miała, bo obok były pozostałe oczka. Ale jako że jedna jej noga była w ruchomych piaskach to mogła celować w jakąś w pobliżu niej, bo miała ograniczoną ruchomość. Może dzięki temu straci równowagę i się przewali prosto w piaski? Na to liczyła. Dlatego póki miała chwilę spokoju i nikt jej (prawdopodobnie) nie atakował to wycelowała w nogę najbliżej tej chwilowo unieruchomionej.
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: Mini bufet Nie 21 Lip 2019, 14:11

No cóż, to nie wyszło. Przewrócony przez niego stół niestety nie zablokował spadających kamieni, a część pocisków nie przestrzeliła się przez ścianę, poza jednym który trafił w Drake'a. Reszta zrykoszetowała i trafiły gdzieś koło łokcia. Świetnie, dostał ze swojej własnej broni. Jason skończył też z nogą pod kamieniami. Szczęście, że nie została zmiażdżona, chyba nic więcej poza siniakami się z nią nie stało. Upadł na magazynki od strzelby trzymane z tyłu na pasku oraz przypięty hełm, to nie było zbyt przyjemne.
Obraz się zaciemnił i kręciło mu się w głowie. Zdjęcie hełmu było bardzo głupim pomysłem, pewnie dostał jakąś częścią spadającego muru. Na pewno zostanie po tym guz. Minęła chwila zanim wizja wróciła do normy. Rozejrzał się czy w tej chwili jest jakoś zagrożony. Zobaczył, że Drake został przygnieciony przez akromantulę, a Scarlett poradziła sobie z wargami. Jasonowi chyba nic nie groziło. Zdjął hełm z karabińczyka, rozdzielił dwie części hełmu, tylną założył na głowę opaskami na czoło i brodę. Przednią zaczepił hakiem na czubku o tylną część, magnesy przyciągnęły do siebie części, a Jason usłyszał, że zatrzaski zaskoczyły. Nie widząc innych możliwości, odłożył strzelbę na bok i zaczął powoli zrzucać kamienie z swojej nogi. Ciągle trzymał broń w pogotowiu, gdyby któryś z potworów chciał zaatakować Scottie. Nie pozwoli jej tu umrzeć.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mini bufet Pon 22 Lip 2019, 14:16

Drake nie zwracał uwagi na to, kto poległ na polu bitwy, gdyż jeszcze przyjdzie czas na ich opłakiwanie. Anya, Ladgerda... szkoda ich było, ale musieli skupić się na pokonaniu przeciwników. Hellstorm chyba jako jedyny z całego towarzystwa herosów nie popełniał tego błędu i dzięki temu najskuteczniej radził sobie z potworami oraz Jasonem. Musiał jednak na jakiś czas zaprzestać używania mocy, gdyż nie chciał przedobrzyć tak jak miało to miejsce ze Scarlett. Trzeba było znać swoje limity.
Nie spodziewał się zostać dociśniętym przez akromantulę, dlatego syknął z bólu, gdy poczuł jak cielsko bestii napiera na niego i klinczuje go o blat baru. Na początku próbował zepchnąć chociaż kawałek na bok. To się jednak zapewne nie udało, gdyż miała przewagę masy i siły, dlatego Hellstorm postawił na wywołanie jak największego bólu. Przemienił ponownie wisiorek w topór i będąc cały czas dociśniętym, zamachnął się, by uderzyć akromantulę w część ciała, która go przygniatała w tym momencie. Cel był jeden - wyswobodzić się z tego ucisku, bo w innym wypadku ciężko było jakkolwiek walczyć. Postanowił przez turę nie używać swoich zdolności, by zostawić je na później - nigdy nie wiadomo bowiem, kiedy się one przydadzą, zwłaszcza wobec niedyspozycji pozostałych herosów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Mini bufet Sro 24 Lip 2019, 15:53

Dzieciarnia próbowała ze wszystkich sił pokonać siły zła. Niektórzy byli dzielni, inni mniej... Niektórzy myśleli, inni nie... Konsekwencje spotykały ich wszystkich. Scottie była wyczerpana, Drake próbował wyzwolić się z uścisku nogi akromantuli, a nieporadny Jason... NO CÓŻ, baw się dalej w Bob’a budowniczego.  
Scarlett wystrzeliła pierwszy bełt. Nie był to najlepszy strzał, albowiem nie trafiła w łeb warga, ale w jego szyję. Stwór jęknął cicho i wyzionął ducha z nadmiaru obrażeń. Jego krew spływała na stół, na którym ciało martwego warga leżało. Pierwsza bestia ubita. Kiedy mierzyłaś w drugiego potwora, akromantulę, zadałaś jej krytyczne obrażenie. Dźwięk jaki pajęczak wydał niestety Cię ogłuszył, potwór rozjuszony zaczął uderzać swoimi kończynami w ziemię, przez przypadek powodując, że jedna z jego nóg zaklinowała się w ruchomej ziemi.  
Drake zdołał przesunąć się o kawałek, ale noga potwora była zbyt ciężka. Atak syna Hades’a toporem, jednakże sprawił, że akromantula od razu go wypuściła. Noga stwora ledwo się trzymała reszty ciała, ciemna krew prysnęła dookoła brudząc wszystko dookoła. Wystarczyło jeszcze raz zamachnąć się na tą nogę, by ta odpadła. Hellstorm miał teraz szansę na odcięcie kończyny, zaatakowanie potwora od tyłu lub wepchnięcie stwora w rozmiękczoną ziemię. Decyzja należała do herosa.  
Jason bawił się w zdejmowanie kamieni z nogi. Zajęło mu to dość dużo czasu, nie mógł uchronić swojej koleżanki przed zmierzającym w jej stronę wargiem. W czasie, gdy on zakładał hełm reszta kamieniu opadła na jego nogę dokładając mu jeszcze więcej roboty, wszystko to spowodowane nagłymi i silnymi atakami akromantuli. Baw się dalej! Pozdrawiam serdecznie wszystkich budowlańców.  
Zdezorientowany wcześniej warg był teraz już gotowy do ataku. Więc nie zawahał się i rzucił się na ogłuszoną przez akromantulę Scarlett. Wbił swoje zęby w już wcześniej zranione ramię. Ciągnął za jej rękę uczepiony i przewalił dziewczynę. Jeśli dziewczyna nie pozbędzie się potwora to utraci za dużo krwi i zemdleje. Czy chłopaki ją uratują? A może ktoś inny przyjdzie i zajmie się jej ranami.  
Uwięziony wciąż opent wiercił się w zmiękczonej ziemi pogarszając swoją sytuację.  Zapadł się jeszcze bardziej pod ziemię i teraz wystawała tylko jego głowa.  

PODSUMOWANIE:
-  Scarlett musisz jak najszybciej pozbyć się warg’a, który Cię zaatakował. W przeciwnym razie zemdlejesz na resztę walki
-  Drake, jesteś bezpieczny, możesz atakować, ale radziłabym jeszcze nie używać zdolności boskich.
- Jason możesz spróbować uratować Scarlett, ale najpierw będziesz musiał wyciągnąć nogę spod kamieni.  
- Akromantula prawie straciła jedną kończynę, ugrzęzła już dwoma nogami w piaskach.  
- Jeden z wargów wyzionął ducha.  
- Niewiele brakuje by zabić ostatniego openta

Zasady:
- czas na odpis: 28.07.2019r. Włącznie
- krótkie posty, nie robimy konkursu
- W tej turze dołączą do was dwie osoby!

KOLEJKA:
dowolna

Niech kości będą z wami (dalej) !
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: Mini bufet Czw 25 Lip 2019, 17:23

Zanim Jason zdążył pozbyć się kamieni ze swojej nogi, jeden z wargów przewrócił Scottie i wgryzł się w jej ramię. Wolał nie używać strzelby, bo wybuch dosięgnąłby jej albo co gorsza pocisk trafiłby w nią samą. Przywołał swój miecz i wsunął go pomiędzy wolną przestrzeń między skałami, a swoją nogę. Użył jej jako podstawy dla dźwigni. Naparł od dołu na rękojeść, podniósł część kamieni i gdy tylko zrobił na tyle miejsca by poruszyć nogą, wyciągnął ją. Podniósł się, wziął strzelbę i podbiegł do Scarlett. Zatrzymał nad wargiem wgryzającym się w ramię Scottie, zwierzę nawet go nie zauważyło, dzięki krwi dziecka Tartara. Machnął mieczem na odlew przez szyję zwierzęcia. Ciało upadło, ale już nieżywa głowa dalej trzymała się ramienia. Jason odwołał miecz, złapał za dwie części szczęki i otworzył, odczepiając ją od ciała dziewczyny. Rana zaczęła krwawić. Dobrze. Oczyści się ze śliny zwierzęcia. Chłopak odkopał ciało warga i przykucnął przy Scarlett. Miał nadzieję, że jeśli będzie blisko, ubranie spryskane krwią dziecka Tartara ochroni również Scottie przed potworami. Położył strzelbę przed sobą, by mógł ją dobrze widzieć. Zdjął przednią cześć hełmu, zostawiając tą tylną na głowie. Chciał widzieć jak najwyraźniej to co robi. Wyjął apteczkę którą ze sobą przyniósł i zaczął dezynfekować ranę wodą utlenioną. Potem obwiązał wszystko bandażem. Po udzieleniu pierwszej pomocy, wziął przednią cześć hełmu i złożył go w całość. Miał nadzieję, że to jak na razie wystarczy, do czasu przybycia kogoś z większymi umiejętnościami.
- Trzymaj się blisko mnie - powiedział do jeszcze przytomnej dziewczyny. Ponownie wziął strzelbę i zamierzał zastrzelić każdego potwora który do nich podejdzie.
Renfri Aldera
Renfri Aldera
Re: Mini bufet Sob 27 Lip 2019, 23:23

Nie wiedziała co robić... Kompletnie nie wiedziała co robić... Na codzień starała się grać dorosłą wojowniczkę, która umie sobie poradzić ze wszystkimi przeciwnościami losu. A teraz? Biegała po całym obozie jak potłuczona, kompletnie zapominając jaka jest jej powinność. Szczerze powiedziawszy... Chciała do taty. Chciała by on tam był i ją przytulił, pocieszył, odgonił razem z innymi bogami potwory, które zaatakowały obóz. Lecz jego tam nie było. Nie było nawet kapitana drużyny Dionizosa, który mógłby wybudzić dziewczynę z szoku i wydać jakieś rozkazy. Więc gdzie był? Chyba... Chyba na imprezie. Tak przynajmniej jej się zdawało. Tak więc pobiegła tam, ubrana w koszulę nocną i kapcie-króliczki, kompletnie bezbronna. No... Niezupełnie. Miała broń od ojca i gdy sobie o niej przypomniała, przywołała ją, by bronić się przed nacierającymi potworami. A pierwszym miejscem, do którego trafiła był bufet. Nie było tam Folklora. Zamiast niego zobaczyła ranną dziewczynę, innych obozowiczów i jakieś potwory. Chyba dawali sobie radę w walce, więc podbiegła do poszkodowanej.
- Hej, wszystko będzie ok- powiedziała do niej spokojnie, po czym odłożyła broń, odwinęła ostrożnie bandaż, by mieć dostęp do rany i przyłożyła do niej dłonie. Czy uda się ją uzdrowić? Wszystko zależało od szczęścia. A ostatnio herosi mieli go w nadmiarze... Phi, żart.
- A ty kim jesteś? Nie kojarzę cię- spytała chłopaka, który opatrzył herosce rany. Nie pamiętała go, a zwykle kojarzyła każdego członka obozu. Jeśli nie z imienia, to przynajmniej z twarzy. Może był jednym z zaginionych na misji i powrócił do obozu po latach?
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Mini bufet Nie 28 Lip 2019, 23:28

Mimo pierwszego niezbyt udanego strzału udało jej się zabić jednego warga. Drugiego nie brała póki co pod uwagę, bo leżał bez ruchu. Szczerze mówiąc sądziła, że już nie żyje.
Udało jej się natomiast trafić w akromantulę, ale kiedy wydała z siebie dźwięk pełen bólu, Scarlett przez moment nie wiedziała co się dzieje. Przez to nawet nie zauważyła kiedy zaatakował ją drugi warg. Krzyknęła z bólu, gdy wbił zęby w już zranione ramię. Chciała się go jak najszybciej pozbyć, ale w wyniku jego szarpania, straciła równowagę i upadła. Automatycznie chwyciła sztylet i zaczęła uderzać nim wroga na oślep - w tułów i łeb.
Nie czuła się najlepiej, ale chyba buzująca w niej adrenalina pozwalała na jakieś funkcjonowanie. Szczerze to myślała, że już po niej w momencie gdy warg ją przewalił. Ale nadeszła pomoc, bo po chwili zobaczyła jak jego głowa oddziela się od ciała za pomocą miecza. Nie wiedziała co się dzieje dopóki nie zobaczyła twarzy Jasona. Bo wtedy przeżyła jeszcze większy szok i niedowierzanie. On tutaj, przy niej, uratował ją? Co tu się do cholery wyprawiało!
- Jason - powiedziała tylko, gdy opatrywał jej rany. Dlaczego to robił? Dlaczego jej pomagał? Czy nie miał jej zabić razem z resztą herosów? Nawet nie myślała o tym, że może mieć potem problemy, bo generalnie nie wiedziała co myśleć.
I gdy już jakoś zamierzała zareagować to nagle podeszła do niej jeszcze jedna osoba. Młoda dziewczyna, którą kojarzyła - Renfri.
- Dziękuję - pozwoliła jej na próbę uzdrowienia, ale niezależnie od tego czy jej się udało czy nie, odwróciła ją, trzymając ją z daleka od Jasona. Nie wiedziała czy jej nie zaatakuje albo nawet zabije. Nie znała go już, nienawidziła go za to, że odszedł bez słowa i dołączył do wrogiej organizacji. I choć w jakimś stopniu doceniała jego pomoc to zwyczajnie mu nie ufała. Cały czas ściskała sztylet w dłoni i po chwili się podniosła, stając twarzą w twarz z Jasonem, przyłożyła mu sztylet do szyi.
- Powinnam cię zabić - powiedziała ciężko, a jej dłoń drżała. Już wiedziała, że nie będzie w stanie tego zrobić, ale on o tym nie wiedział. - Pomóż mi zatrzymać to szaleństwo.
Nie wiedziała co robić ani co myśleć o Jasonie. Z jednej strony ratował ją i pomógł jej, ale z drugiej był po stronie wrogów, którzy zabijali jej znajomych i przyjaciół.
Widziała, że potwory nie zwracają na niego uwagi i wiedziała dlaczego. Jeśli dało się zrobić to fizycznie to tam palcami zabrała trochę krwi od Jasona i wtarła ją najpierw w Renfri, a potem w siebie. Zostawiła też większą część na Jasonie, bo jednak nie chciała żeby zginął. Zerknęła jeszcze na Drake'a, ale choć nie był już przyciśnięty przez akromantulę to teraz miał szansę ją dobić.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mini bufet Pon 29 Lip 2019, 15:19

Drake dopiął swego i zniszczył na tyle łączenia w nodze akromantuli, że ta nie jest w stanie dalej się o niej poruszać, a to oznacza, że nie ma sensu dalej próbować jej odciąć. Chodziło tylko i wyłącznie o uniemożliwienie korzystania z kończyny i to się udało. Trzeba było przejść do następnej części planu, która wymagała nie tylko sprytu, ale również odpowiednich umiejętności. Brunet ścisnął topór w obu rękach, chcąc wykonać ostateczny, kończący cios na pajęczaku. Okazję miał tylko jedną, ale przygotowaną dość dobrze - utrata równowagi przez stratę stabilnego odnóża, część kończyn topiło się w ruchomych piaskach: akromantula była gotowa do trafienia.
Hellstorm odskoczył kawałek w bok, by mieć czysty strzał od tyłu w odwłok potwora i zamachnął się toporem chcąc nie tylko zaatakować bestię z góry, ale także zaciągnąć ją później resztkami sił, gdy topór się wbije na ziemię. To pozwoli mu z pewnością na wskoczenie i wykonanie kolejnego ciosu, tym razem w sam środek ciała akromantuli, co powinno ją nie tylko osłabić, ale również spowodować, że zacznie się topić również ciałem w miękkiej glebie. Jeśli to mu się powiodło, to po drugim ciosie odskoczył na bok, na bezpieczną odległość od ruchomych piasków, spoglądając przez chwilę na topiącą się bestię. Jeśli w jakiś sposób udało się jej to przetrwać, bądź on nie dał rady znaleźć się na górze, osłabił ją serią cięć toporem w różne części ciała, głównie w tył sylwetki potwora.
Po wszystkim rozejrzał się, chcąc dostrzec jak radzą sobie pozostali i dopiero wtedy dostrzegł wsparcie w postaci Renfri, jednej z członkiń drużyny, do której on również należał.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Mini bufet Wto 30 Lip 2019, 13:43

Bawiliście się w herosów, próbując ratować siebie i resztę jednocześnie. Dwie strony medalu, dobro i zło. Stawanie po jednej z nich już przekreślało was na stałe. Czasem ta decyzja mogła zakłóć. Jednakże trzeba było iść z podniesioną głową.  

Jason próbował wydobyć swoją skrępowaną przez kamienie nogę. Wszystko szło po jego myśli, do momentu aż nie zaczął napierać na swoje ostrze. Próbował, próbował i przez kilka minut nic z tego nie wychodziło. Z trudem wyciągnął obolałą nogę i podkuśtykał do swojej koleżanki z obozu, Scarlett. Przez to, że nie mógł utrzymać stabilności, równowagi przez obolałą kostkę mimo tolerancji na ból nie trafił w ten odcinek szyi warga, w który zamierzał. Trafił go trochę niżej co było odczuwalne, bo ostrze miecza z trudem przeszło pomiędzy kręgami szyjnymi stwora. Po pozbyciu się resztek ciała odczepienie łba od ręki Scarlett nie powinno być żadnym problemem, jednakże zaciśnięta mocno szczęka okazywała opór.  Nie udało się jej zdjąć, dopóki na horyzoncie nie pojawiła się córka Asklepiosa, Renfri.  
Ponieważ drżące dłonie członka NoGods nie pozwoliły mu na dokładne i ostrożne opatrzenie rany, wszystko leżało w rękach małej obozowiczki. Dziewczynka sprawnie zajęła się okropnymi ranami lecząc je prawie od razu. Rany zasklepiły się na zewnątrz, ale wewnątrz jeszcze nie wszystko było ze sobą połączone. Scarlett będzie musiała bardzo ostrożnie posługiwać się swoją ręką, żeby nie rozerwać zasklepionej skóry nie doprowadzić do ponownego wylewu krwi.  
Zaatakowana przez warga Scarlett nie miała dzisiaj szczęścia. Jej pierwsze ataki na oślep nie zadawały krytycznych obrażeń stworowi, może to też, dlatego tak łatwo później Jason’owi było go zabić. Był już wiele razy zraniony przez ostrze brunetki, która ze strachu uderzała go na oślep. Uratowana wciąż obawiała się ataku ze strony swojego starego przyjaciela, Jason’a. Jego nieudolne starania opatrzenia rany nie dały jednak pozytywnych rezultatów. Dziewczyna mogła dopiero odetchnąć, kiedy sprawami zajęła się Renfri. Wstawanie jednak było zdecydowanie głupim posunięciem po utracie takiej ilości krwi. Córka Thora zachwiała się i musiała wesprzeć na brunecie, który nie należał do obozu. Nie dało też nic zebranie czegokolwiek z kurtki Lloyda. Krew syna Tartaru wsiąkła mocno w ubrania i nie było czego zbierać, więc dziewczyny były wciąż nieodporne na ataki stworów.  
Drake musiał sobie w pojedynkę poradzić z ranną już akromantulą, której dwie kończyny wsiąkały w rozmiękczoną ziemię i trzecia wsiała na ostatnich włóknach przyprawiając bestie o niesamowity ból. Stwór mimo oślepnięcia na jedno, najważniejsze oko, wyczuwał co się święci. Strach, który pajęczak odczuwał sprawił, że atak bruneta na odwłok nie był w pełni udany, ponieważ arkomantula zaczęła się dziwnie poruszać. Udało mu się go zranić na tyle by przebić się przez wierzchnią warstwę i doprowadzić potwora do okropnego krwawienia. Jednakże syn Hades’a mógł być z siebie dumny, ponieważ jego atak na korpus był strzałem w dziesiątkę i to dosłownie. Połamał pajęczaka wpychając go jednocześnie w piaski, które wcześniej sam wytworzył. Akromantula skrzeczała ostatkami sił ciągnąc za sobą ostatniego openta, który był pod nią uwięziony. Po kilku długich minutach z piasków można było dostrzec jedynie jedną kończynę, która i tak już się nie ruszała.  
Teraz pozostawało pytanie co zrobicie z Jason’em, który bohatersko poszedł ratować biedną Scarlett. Chłopak nie ma zbyt wielu opcji, a wy nie macie czasu na podejmowanie nieroztropnych decyzji.  

PODSUMOWANIE:

-Scarlett, nie przeciążaj się, Twoje rany może i wyglądają na zasklepione, ale w środku może dojść do wylewu. Jesteś przemęczona i osłabiona.  
-Renfri – odczuwasz zmęczenie od używania swoich zdolności ojca Asklepiosa.  
-Jason – odczuwasz ból w lewej nodze, ale dzięki Tolerancji jesteś to jakoś znieść
-Drake – gratulujemy ubicia pajęczaka! Możesz odsapnąć.  

Zasady:
- czas na odpis: 04.08.2019r.
- krótkie posty, nie robimy konkursu bajkopisarstwa
- Kurumi nie może już do was dołączyć.  

Kolejka:  
- Jason musi odpisać ostatni! (zaplanujcie sobie to rozważnie)
- reszta dowolna



Do tej pory szło wam pięknie! Liczę na kolejne wasze posty oraz na roztropne decyzje!
Niech kości będą z wami!
Renfri Aldera
Renfri Aldera
Re: Mini bufet Wto 30 Lip 2019, 16:09

Choć była zmęczona, to jednak bardzo szczęśliwa widząc, że na razie Scarlett nie grozi wykrwawienie się. Niestety dziewczyna straciła zbyt wiele krwi, więc powinna wypocząć. I jeśli uda im się przeżyć atak wrogów, wtedy nastolatka na pewno zabierze ją do szpitala, by zostawić pod opieką bardziej doświadczonych medyków i przygotuje coś pożywnego do jedzenia.
- Połóż się. Na razie nic nam nie grozi... Chyba...- powiedziała do heroski. Jednak jej zachowanie szybko pokazało Ren kim naprawdę jest mężczyzna, którego nie była w stanie rozpoznać. Szybkim ruchem ręki sięgnęła po swoją broń leżącą tuż obok i podniosła się z ziemi.
- Nie ruszaj się i gadaj, co tu się do cholery dzieje!- krzyknęła, gotowa do walki w razie czego. Pojawienie się potworów w obozie w towarzystwie NoGods na pewno było sprawką tych drugich. A przynajmniej miało z nimi jakiś ścisły związek.
- Drake, co robimy?- spytała członka swojej drużyny. Wiedziała bowiem, że pod nieobecność Folklora powinna być posłuszna decyzjom starszych członków drużyny. Przynajmniej w sprawach, które nie kłóciły się z jej pojęciem moralności.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mini bufet Sro 31 Lip 2019, 14:31

Akcja Drake powiodła się, czego efektem finalnym było utopienie akromantuli w ruchomych piaskach. By mieć jednak pewność, że ani pajęczak, ani oślizgły opent nie wydostaną się w jakiś magiczny sposób stamtąd, pod sam koniec Hellstorm utwardził jeszcze raz glebę, by pogrzebać żywcem bądź nie dwa potwory. Dzięki temu, że oszczędzał używanie swoich zdolności przez jakiś czas, mógł teraz odsapnąć i odzyskać chociaż część utraconej energii. Był zadowolony z siebie, ale nie do tego stopnia, by teraz chełpić się swoją zajebistością. Przed nim stał bowiem dużo ważniejszy problem, którego rozwiązanie nie będzie już tak proste jak wbicie topora w tułów pajęczaka.
Syn Hadesa spojrzał najpierw na Renfri, która spytała go o rozkazy. Nic jej jednak nie odpowiedział, gdyż jego wzrok spoczął na Jasonie. Kątem oka gdzieś tam dostrzegł, że udzielił Scarlett pomocy, ale to go nie usprawiedliwiało w żaden sposób. Był wrogiem i w dodatku zranił jego przyjaciółkę na samym początku starcia.
- Zabierz stąd Scarlett - rzucił w stronę Aldery.
Obrócił topór w dłoni i zacisnął na nim palce jednej dłoni, spoglądając na Lloyda. Zaczął iść w jego stronę. Z czasem przyspieszył, mając w zamiarze tylko jedno: zabić członka NoGods, który przyczynił się nie tylko do zranienia Thorburn, ale również do śmierci innych herosów. Wziął udział w tej masakrze i był współwinny, a takich rzeczy się nie wybacza.
Mając w pamięci to, że Lloyd posługuje się bronią palną, natychmiast wytworzył przed nim solidną ścianę z ziemi, by po chwili schować się we własnym cieniu za pomocą umbrakinezy i obejść Jasona, celem ataku od tyłu. Hellstorm wyskoczył zza pleców wroga i jeśli mu się to udało, zamachnął się toporem, chcąc wbić go między obie łopatki syna Heliosa.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Mini bufet Sro 31 Lip 2019, 22:26

Na szczęście warg padł od wielu obrażeń Scarlett i pomocy Jasona. Dobrze, że był w pobliżu i zdecydował się jej pomóc. Inaczej mogłoby być z nią kiepsko.
Poczuła ulgę, gdy rany się zasklepiły i choć oczywiście jeszcze ręka nie była w pełni sprawna to jednak czuła znacznie mniejszy ból i mogła normalnie funkcjonować mimo zmęczenia i utraty krwi. Nie zamierzała używać, by mogła się zregenerować. Kiepsko by było ją stracić. Zdrową ręką schowała znów kuszę w biżuterii, bo i tak nie miała teraz siły jej używać.
- Dziękuję Renfri, ale to ty odpocznij - odpowiedziała, bo wiedziała, że młoda heroska zużyła energię na jej pomoc.
I myślała, że czuje się lepiej niż w rzeczywistości, bo po wstaniu zakręciło jej się w głowie i zachwiała się niebezpiecznie. Żeby nie upaść, chwyciła się ramienia Jasona i już wiedziała, że jej groźna zamordowania go nie była tak wiarygodna. Nie miała siły, żeby to zrobić.
W międzyczasie spojrzała na Drake'a, który zabił akromantulę i teraz kierował się w ich stronę. W stronę Jasona. Wiedziała, że chce go zabić, bo nawet tego nie krył i właściwie było to naturalne w tej sytuacji. Tyle, że Scarlett nie była gotowa po raz drugi stracić dawnego przyjaciela. Chciała z nim porozmawiać i tyle rzeczy wyjaśnić...
Nie widząc innego wyjścia stanęła przed Jasonem, zasłaniając go własnym ciałem. Miała nadzieję, że Drake w ferworze walki nie będzie chciał jej zranić.
- Drake, nie! - krzyknęła do niego, by nie spełnił swojego zamiaru. - Musimy współpracować, żeby wyjść z tego cało. Potrzebujemy go żywego.
Chciała przemówić mu do rozsądku, choć nie wiedziała czy to podziała. Nawet niewiele mogła zrobić. Trzymała w dłoni tylko sztylet, ale nawet nie zamierzała atakować przyjaciela. Chciała tylko zapobiec tej walce.
- Nie atakuj, proszę - powiedziała jeszcze do Jasona, ale nie spuszczała wzroku z Drake'a.
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: Mini bufet Sob 03 Sie 2019, 12:49

- Pomogę - odpowiedział na prośbę Scottie. Dziwna prośba gdy ktoś przykłada ci sztylet do gardła, ale zmęczona dziewczyna szybko upadła na chłopaka. Nie potrafiłaby go zabić, zresztą on także nie potrafiłby zabić jej. Dobrze, że w ogóle udało się jej ustać na nogach. Przekazał ją Renfri, która po chwili wycelowała swoją broń w Jasona.
- Odłóż tą wykałaczkę zanim wybijesz sobie oko - powiedział na widok kija którym posługiwała się heroska.
- Szczerze, nie wiem za wiele o tym który przywołuje te wszystkie potwory - praktycznie nic nie wiedział o tym człowieku, ale nie spodobało mu się, że chce przejąć Olimp dla jakiegoś boga który przywraca potwory do życia. Nie taki był cel NoGods.
- Wiem tyle, że jest bardzo potężny, zresztą możecie zobaczyć sami. Przed chwilą rozwalił wam trzech kapitanów. To syn Tartara, pana najniższej części Hadesu i naszego wspólnego wrzodu na dupie. To Tartar odpowiada za regenerację potworów po śmierci, to przez niego musimy cały czas walczyć z tymi samymi stworami. Nie widzę innego sposobu na pokonanie go jak współpraca. Mogę spróbować do tego przekonać resztę NoGods. Swoim ogłoszeniem, że chce przejąć władze dla swojego ojca, wypowiedział wojnę również nam - Jason nie zamierzał żyć w świecie rządzonym przez monstra. A jeśli Tartar zdobędzie władze to już nikt go nie powstrzyma.
- Ale widzę, że wasz kolega chyba chce załatwić wszystko sam - zobaczył Drake'a idącego na niego z toporem. Przywołał swój miecz i wycelował w syna Hadesa ze strzelby, ale pojawiła się przed nim ściana z kamieni. Nie nabierze się znowu na ten numer. Chciał się przewiercić przez ścianę za pomocą wybuchowych pocisków, gdy przed nim stanęła Scarlett.
- Co ty robisz?! - powiedział chłopak zaskoczony tym co zrobiła.
- To już zależy od niego - odpowiedział na kolejną prośbę Scottie. Jason zobaczył jak Drake chowa się w cieniu. Będzie próbował zakraść się od tyłu. Odwrócił się plecami do Scarlett. Rozświetlił obszar na 10 metrów od siebie, usuwając wszystkie cienie dookoła i wypychając syna Hadesa z jego własnego.
- Uważaj Scottie - odepchnął dziewczynę z zasięgu topora, w kierunku skalnej ściany. Sam zrobił unik w prawo, odepchnął się od podłoża i upadł na swoja zdrową nogę. Chciał spróbować uciec z zarówno z zasięgu topora jak i ściany którą mógł w każdej chwili zawalić. Na wszelki wypadek trzymał przywołany miecz przed sobą, dla obrony przed bronią Drake'a.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Mini bufet Pon 05 Sie 2019, 00:24

Wspólna walka przeciwko złym siłom byłaby dobrym rozwiązaniem, ale nie wszyscy byli o tym za bardzo przekonani. Stawanie wraz z NoGods było ryzykowne i Drake doskonale o tym wiedział. Nie można było wszystkim ufać, więc postępując zgodnie z rozsądkiem postanowił zaatakować Lloyda, który mimo wszystko postarał się jakoś rozświetlić aktualną sytuację zdezorientowanym herosom z obozu. Jego ściana nie była zbyt stabilna, po tym jak użył część swoich zdolności w poprzednich etapach walki, mógł być tego pewien. Jednak zablokowała ona widoczność Jasonowi i Scarlett, która bohatersko stanęła przed swoim dawnym przyjacielem. Sprytny syn Hadesa postanowił wykorzystać swoją kolejną zdolność, ale nie był wystarczająco na siłach, by jego plan poskutkował. Ukrył się częściowo w cieniu, tylko na chwilkę, by po prędkim przejściu za plecy członka NoGods zamachnąć się na niego toporem. Przed tą akcją Jason nie mógł w stu procentach się uchronić. Ani swojej koleżanki Scarlett, która z impetem wpadła na ścianę stworzoną wcześniej przez Drake’a. Chyba nikt jej nie chciał słuchać, ani jego. Heros jednak nie mógł przewidzieć jednak tego zagrania. Jason wykorzystał okazję i oślepił wszystkich dookoła co dało mu kilka chwil oderwać od siebie niechciany wzrok.
Ponieważ syn Tartaru pozbywał się z obozu przez portale członków NoGods, którzy nie walczyli też i w mini bufecie pojawił się takowy portal. Jednak Jason nie był w stanie go zauważyć, z dwóch powodów. Po pierwsze był bardziej zajęty unikaniem potężnego ciosu Hellstorm’a. Po drugie upadł dokładnie w miejscu, w którym pojawił się portal. Chłopak nie upadł na ziemię w bufecie, a już na dziedzińcu siedziby. Po tym jak chłopaczek zniknął portal prędko zamknął się pozostawiając herosów w lekkim osłupieniu. Mała Renfri zmęczona musiała przysiąść na chwilę i pozbierać się po tak dziwnych wydarzeniach.  Scarlett poczuła lekki ból w plecach, ale nie był on dramatyczny. Drake natomiast mógł poczuć zdecydowane zmęczenie spowodowane użyciem jego zdolności jak i wykorzystanie siły swoich mięśni.  
Ponieważ zostaliście sami nie musieliście już przejmować się niespodziewanymi atakami stworów czy członków NoGods. Musieliście tylko opatrzeć swoje rany, ponieważ Drake wciąż posiadał dziurę w prawym boku. Co prawda nie była ona poważna, prawie sama skóra, to jednak sączyła się z niej krew. Scarlett była w lepszym stanie, ponieważ została opatrzona, ale Renfri wciąż musiała zająć się rannymi. Wykorzystanie jej mocy wyczerpie ją, ale jej rola podczas tej walki wypełni się.  

PODSUMOWANIE:
- Jason, obita lewa noga, potłuczona głowa, nic poważniejszego.  
- Drake, rana w brzuchu, z której powoli sączy się krew, zadrapanie na policzku. Jestem wypruty z energii, nie używaj zdolności przez jakiś czas.
- Scarlett, Twoje rany zostały uleczone z zewnątrz, ale wewnątrz wciąż potrzebują czasu na zaleczenie, lekko obite plecy.
- Renfri, możesz użyć jeszcze raz zdolności, wyczerpiesz swoje siły, ale nie zemdlejesz.

ZASADY:
- Jason, nie musisz już odpisywać w tym temacie.
- Czas na odpis: 08.08.2019 r. włącznie.  
- To jest ostatnia tura!

KOLEJKA:  
-Dowolna

Słowa wyjaśnienia:
Podkreśliłam w poście wszystkie wzmianki o każdym z was. Nie musicie szukać po całym poście gdzie jest coś o waszej postaci wspomniane, nie dziękujcie xd


Kochani... Jestem z was bardzo dumna! Jako pierwsi prawdopodobnie zakończycie pierwszą część eventu. Przez cały czas trzymałam za was mocno kciuki i udało wam się! Możecie na spokojnie zadecydować co robicie dalej, a podsumowanie otrzymacie w tym samym czasie co reszta graczy. High five dla was i pod koniec dostaniecie po ciastku.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mini bufet Wto 06 Sie 2019, 01:56

Drake był zirytowany, zwłaszcza postawą Scarlett, która tak lekkomyślnie i nonszalancko podeszła do tematu spoufalania się z członkami NoGods. Nie reagował na jej słowa do momentu, aż Jason nie zniknął w portalu, tym samym unikając bezpośredniego starcia. Dopiero podczas łapania chwili oddechu Hellstorm spojrzał na Thorburn i schował topór z powrotem do wisiorka, który natychmiast założył na szyję. Zjechał dłonią na dół, zapoznając się nieco uważniej z raną zadaną mu kilkanaście minut temu. Adrenalina opadła i dopiero teraz dziura go zapiekła, wywołując też nieciekawy ból. Był zmęczony użytkowaniem swoich zdolności i dlatego musiał usiąść na ziemi. Złapał się dłonią za zakrwawione miejsce i oddychał głośno, patrząc z gniewem na Scarlett.
- Rozejrzyj się, idiotko - warknął w stronę Thorburn. - Ladgerda nie żyje, Anya nie żyje - dodał, łapiąc oddech znów. - Twój "przyjaciel" przyczynił się do śmierci dwóch twoich koleżanek, byłyście w tej samej drużynie. Podejrzewam, że nie tylko one zginęły i tak po prostu twierdzisz, że potrzebujemy go? - celowo położył nacisk na słowo "przyjaciel", by można było usłyszeć w nim nienawiść do Jasona, którą Hellstorm niewątpliwie go darzył. - Rozpierdolił ci rękę, a mnie przedziurawił. Podczas gdy on do ciebie strzelał, ja nadużywałem swoich mocy, chcąc ci pomóc, przez co nie mogę złapać teraz tchu... - położył się na ziemi i przymknął oczy, czując jak bardzo jest zmęczony, a rana wcale mu w tym nie pomagała.
- Zastanów się kto tak naprawdę jest twoim przyjacielem - zaznaczył, ale chyba dał już upust całemu gniewu, gdyż te słowa wypowiedział już bez tej iskry, która była chwilę wcześniej.
Jęknął z bólu, gdy ponownie usiadł, a następnie wstawał, trzymając się cały czas za krwawiący brzuch.
- Idę poszukać Lilki, mam nadzieję, że twój przyjaciel nie strzelił jej w plecy shotgunem - rzucił na koniec w stronę Thorburn i zawędrował wgłąb terenu, na którym odbywała się impreza, mając na celu odnalezienie Griffin, o której życie martwił się w tej chwili najbardziej. I w zasadzie tylko o jej, bo o resztę nie dbał.

zt (jeśli można oczywiście)
Sponsored content
Re: Mini bufet

Mini bufet
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła :: Lokacja Eventowa-
Skocz do: