Wysepka  DpyVgeN
Wysepka  FhMiHSP


 

Wysepka

Admin
Admin
Admin
Wysepka Czw 02 Maj 2019, 13:49

Pandora Morozov
Pandora Morozov
Re: Wysepka Pią 03 Maj 2019, 14:06

#Kontynuacja

Racja, mówienie Pandzie, że "teraz jest koniec tematu", nigdy nie skończy się tym, że ta przestanie ciągnąć dyskusji, dopóki sama nie uzna, że już starczy. Oczywiście zdarzały się sytuacje, w których serio przestawała się odzywać, czując, że i tak wygrała bądź przeczuwając, że milczenie jest najlepszą z możliwych opcji. Co jak co, ale pewne wyczucie odnośnie ludzi miała, a że akurat z Jamesem znała się nie od dziś, wiedziała, na co mogła sobie pozwolić.
Mężczyzna, choć próbował mieć minę obojętną, był wyraźnie daleki od chłodnego spokoju. Morozov widziała to i wiedziała, że jej argumenty oraz dobór słów były skuteczne w swoim działaniu. James pękał i to było tylko kwestią czasu, gdy da znać, że plan Pandy pójdzie w życie.
Pandora nawet nie próbowała powstrzymać uśmiechu, gdy usłyszała słowa bruneta. Chociaż nic nie powiedziała, po jej postawie oraz minie było widać, że jest z siebie zadowolona. Jednak, żeby przypadkiem nie sprowokować Szkota do zmiany zdania, zamilkła do końca ich rejsu. Heh, jedna z nielicznych sytuacji, gdy rezygnowała z tego, żeby mieć ostatnie słowo.
Reszta podróży, jak już wiadomo, została spędzona w ciszy, a Morozov pomimo jeszcze doskwierającego kaca, miała o wiele lepszy humor, niż wtedy, gdy wchodziła na łódź.
Wysepka pojawiła się w zasięgu wzroku, a pół Rosjanka zmarszczyła brwi, uświadamiając sobie, jak mocno będzie odcięta od reszty jedynie z Jamesem. To nie był pierwszy raz, gdy wypuszczali się na nieprzystępne, odizolowane tereny, ale wcześniej między nimi nie było takich spięć, jak obecnie. Panda nie była pewna czy do końca jej się to podoba, nie tyle z powodu Anderhila, ale przez jej brak zaufania do jej nikłej samokontroli. I to nie tak, że ktoś z ich duetu zginie, nie. Po prostu trudno było jej zachować jakikolwiek spokój przy Szkocie, a przecież nie bez powodu dystansowała się od romantycznych uczuć żywionych do niego. A przynajmniej próbowała się dystansować.
No, zobaczymy czy serio nikt nie zginie.
Gdy łódka dobiła do brzegu, Pandora zeszła na stały ląd z pewnym trudem. Świat jej trochę zawirował i nieprzyjemnie zemdliło ją, ale pion zdołała jakoś utrzymać. Rozejrzała się po plaży, która wydawała się niezłym miejscem do rozbicia biwaku. Łódź na widoku, woda blisko, tak samo jak las.
- Zostajemy tu? - zagadnęła Jamesa, rozciągając ramiona.
James Anderhil
James Anderhil
Re: Wysepka Pią 03 Maj 2019, 19:12

James, był rad w duchu, że uporał się z problemem w postaci Pandory, a przynajmniej tymczasowo zamknął jej dziubek, który tak lubiła otwierać. Gdyby tylko jeszcze niosło to ze sobą jakieś korzyści dla chłopaka, a tak to nic, zupełnie. Tylko wkurwić się można i żałować, że wrażliwa natura nie pozwala sięgnąć po bardziej pewne środki niżeli taśma klejąca i sznur.
Szkot jednak zaprzestał myśleć o kobiecie, a przynajmniej tym co mówiła i skupił się pozornie tylko na żegludze. Wody jeziora były w miarę spokojne pomimo dość silnego wiatru, lecz nie miało to znaczenia teraz, kiedy wpływali do zatoki. Wyspa, a raczej wysepka jawiła się jako oaza spokoju i wytchnienia miejsce w którym można zapomnieć o obowiązkach i zmartwieniach. Szkoda tylko, że pogoda nie sprzyjała ale nic to i z taką jaka obecnie panowała nie było źle, a przynajmniej nie tragicznie. W głębi ducha jednak jedno zasadnicze pytanie męczyło herosa, a mianowicie; "czy skrytka w głębi lasu dalej jest pełna?" Za grosz nie pamiętał, kiedy ostatni raz uzupełniał zaopatrzenie, lecz płynął z nadzieją w sercu, że jednak los nie zakpi z niego. Bo na bogów wiedział, że jeśli nie znieczuli się odpowiednio noc z Pandorą na jednej wyspie może zlecieć na kłótni o pietruszkę, a tego umówmy się nie chciał.
Kiedy zbliżyli się na dogodną odległość do brzegu zluzował żagle, zarzucił kotwicę i poszedł po swoje bagaże. Nie miał zamiaru latać co pięć minut na łódź by przynosić drobiazgi o których zapomniał.
Kamienista plaża była niewielka, a zagajnik który porastał wyspę dawał schronienie przed wiatrem, deszczem i chłodem. To też kiedy Rosjanka zaproponowała zostanie na plaży zignorował jej słowa i ruszył w głąb wyspy pośrodku, której rozpościerała się niewielka polanka osłonięta ze wszystkich stron młodymi, a także większymi drzewami oraz krzewami.
Rozbij obóz – stwierdził krótko. Wyzwoliwszy się z bagażu jaki taszczył podszedł do starego świerku rosnącego na skraju polany i obszedł go do tyłu. W momencie, kiedy podeszwy jego butów uderzyły o drewno schylił się i odgarnął trawę oraz mech z drewnianej pokrywy. Otworzył ją i po drabinie zszedł w mrok. Oczy wolno przyzwyczajały się do ciemności, lecz kiedy już się zaadaptowały odnalazł to czego szukał, a także sporo tego czego nie spodziewał się znaleźć. Prawdziwie szczery i radosny uśmiech rozjaśnił oblicze Anderhila, który już wiedział że ta noc będzie udana.
Pandora Morozov
Pandora Morozov
Re: Wysepka Pią 03 Maj 2019, 21:20

W sumie, zastosowanie na Pandzie sznura i taśmy klejącej mogłoby być swoistą torturą dla niej. Język był jedną z jej skuteczniejszych broni, a niemożność używania go, by jakoś wpłynąć na drugą osobę, to było dla niej niczym cios poniżej w pasa. Albo w kolano... strzałą. Tak nawiązując do NPC ze Skyrima, o! Po prostu lepiej, żeby nigdy nie przyszło do głowy Jamesowi w taki sposób uciszać Morozov, bo zdecydowanie nie byłaby szczęśliwa, gdy zabierze jej się możliwość dopierdolenia komuś za pomocą słów.
Może i wysepka była swoistą oazą spokoju i Pandora doceniłaby jej urok, ale teraz, gdy męczył ją kac, najchętniej nie wychodziłaby z łóżka. Co jak co, ale gdy łeb nawalał, jaśniejsze światło już oślepiało, a wszelkie dźwięki przyprawiały o mdłości i odlot na inną planetę... no, nie. Zdecydowanie wyspa była jedynie oazą, bez spokoju.
Chociaż, skoro Anderhil miał jakąś skrytkę na niej...
Pandora zmarszczyła brwi, gdy Szkot bez słowa wyjaśnienia poszedł w stronę lasu. Przewróciła oczami, nieszczególnie zadowolona jego milczeniem, ale poszła za nim, bo najwyraźniej ten znał lepiej wysepkę od niej. Zatrzymała się w zagajniku, który, owszem, wyglądał na lepsze miejsce do schronienia, aczkolwiek Panda mimo wszystko wolałaby mieć łódź na widoku. Okej, niby byli sami, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
Morozov bez słowa zaczęła rozbijać obóz, co szło jej w miarę sprawnie, biorąc pod uwagę jej skacowany stan. Zwykła wprawa, ot.
Kobieta zmarszczyła brwi, zaskoczona nagłym zniknięciem Jamesa, ale zdołała dostrzec uchyloną, drewnianą klapę. Z zaciekawieniem podeszła do skrytki i przykucnęła po słowiańsku, czekając, aż wyłoni się z niej Anderhil.
- Co tam chowasz? Trupa? - spytała, bo nie mogła powstrzymać swojej ciekawości, jeśli nawet nie wścibskości. No, ale każdy na jej miejscu byłby zaintrygowany. Dodatkowo spróbowała zażartować i nawet uśmiechnęła się lekko, ale nie była pewna czy James ma nastrój do takich żartów. Czy w ogóle do czegokolwiek ma nastrój, czy woli spędzić te misję w niemrawej, milczącej atmosferze.
James Anderhil
James Anderhil
Re: Wysepka Sob 04 Maj 2019, 16:49

Nie usłyszał kroków Pandory dopiero, kiedy pochyliła się nad wejściem do piwniczki wyczuł jej obecność i drgnął. Wiedział, że z miejsca w którym obecnie kobieta się znajduje nie dostrzeże nic prócz drewnianej podłogi znaczna większość pomieszczenia tonęła w mroku, a James potrafił się w nim poruszać. Odłożył trzymaną butelkę na do drewnianej skrzyni wyłożonej słomą i podszedł do wejścia.
Szykuję miejsce dla kolejnego – odparł śmiertelnie poważny i zmierzył Rosjankę chłodnym spojrzeniem. Fakt, że wywoływała w nim tak skrajne emocje nie poprawiał sytuacji, a w jego przypadku było to cholernie ciężkie by ustosunkować się neutralnie mimo, iż jej słowa były niewinnym żartem.
Emocje jakie odczuwał można najprościej określić jako irytacja. Tą sytuacją, wymuszonym postojem, tym jak się względem niej zachował i jak ona zachowała się względem niego. Nie lubił i nie potrafił żyć w takiej atmosferze, a przyparty do muru gryzł jak wściekły wilk, kiedy stado myśliwskich kundli otacza go zewsząd.
Zostań, gdzie stoisz zaraz wyjdę – odparł i ponownie zniknął w mroku tylko po to by porwać dwie pierwsze z brzegu butelki rumu. Z niewzruszoną miną wyszedł z piwniczki i zamknął klapę na kłódkę, a kluczyk schował do kieszeni. Bez słowa poszedł w kierunku obozowiska i przy lodówce zostawił zakurzone wyglądające jak z nie z tej epoki butelki. Patrząc w niebo trudno było jednocześnie określić czy z ołowianych chmur nie spadnie deszcz, lecz ciepłego posiłku nie będzie sobie żałował, a w razie konieczności mogą skorzystać z kuchenki na statku.
Poszedł zbierać drewno na ognisko robił to z wyraźną ulgą i unikał jak tylko mógł Rosjanki.
Pandora Morozov
Pandora Morozov
Re: Wysepka Sob 04 Maj 2019, 17:10

Kobietę korciło, by zajrzeć do środka, by wiedzieć, co skrywa się w tych egipskich ciemnościach, oprócz oczywiście samego Jamesa. Jednak udało jej się powstrzymać swój brzydki nawyk wciskania nosa wszędzie, gdzie się dało. Najwyraźniej Anderhil chciał zachować dla siebie tę informację, co też kitra w piwniczce, a atmosfera między nimi nie była na tyle swobodna, żeby Morozov chciała ją jeszcze bardziej psuć.
- Smutno ci będzie, jak nie będziesz miał z kim się gryźć - stwierdziła, niewzruszona lodowatym głosem Szkota. Zbyt często się nim posługiwał wobec niej, żeby osiągał zamierzony efekt. Poza tym, nawet jeśli teraz nie było między nimi najlepiej, wiedziała, że jej słowa... no, po prostu były faktem. Zresztą, były obustronne. Morozov średnio potrafiła sobie wyobrazić życie bez Jamesa i nawet nie chciała myśleć o tym.
Możliwe, że przez chwilę miała naburmuszoną minę, nieszczególnie zadowolona z tego, że nie wie, co jest w tej cholernej skrytce. Ale ostatecznie nie weszła i chyba przypadkowo uratowała się w ten sposób, bo na pewno padłaby na zawał, widząc ilości alkoholu w piwniczce, a wtedy James naprawdę musiałby chować w niej trupa.
- Litości! - jęknęła z bólem, widząc, z czym wychodzi Anderhil na światło dzienne. Czyżby karma ją dopadła? Bo momentalnie ją zemdliło i nawet jeśli powstrzymała się od wymiotów, i tak na wszelki wypadek nie spoglądała na alkohol. Oczywiście od razu czmychnęła do obozu, gdy brunet jeszcze wyłaził z skrytki. Miał przy sobie zbyt niebezpieczną broń, żeby być blisko niego.
Szuja.
Gdy James poszedł zbierać drewno na ognisko, Panda westchnęła z irytacją, bo naprawdę nie czuła się dobrze na tej wysepce, będąc sam na sam z mężczyzną i to w takiej atmosferze. Chętnie uciekłaby stąd, chociażby w postaci jakiegoś ptaka, ale jakieś tam poczucie obowiązku miała i nie chciała zostawiać samego Anderhila z misją, nawet jeśli ten niedawno upierał się, że sam ją skończy. No nic, tylko jedna noc przed nimi, prawda? Nie ma aż takiej tragedii... chyba.
Morozov, nie chcąc siedzieć bezczynnie, postanowiła zająć się przygotowywaniem posiłku. Sięgnęła do toreb, w których powinno znajdować się jakieś jedzenie, które można przygotować w plenerze. Sama była głodna, bo nie zdążyła nic z rana zjeść, a poza tym wtedy jeszcze zbyt parszywie się czuła, żeby zaufać swojemu żołądkowi. Dlatego też, gdy Szkot sukcesywnie przynosił drewno, Pandora zaczęła przygotowywać stos pod ognisko. Sama zgarnęła trochę suchszej trawy, dając ją pod spód. Jeszcze trzeba rozpalić ogień i reszta jakoś pójdzie.
James Anderhil
James Anderhil
Re: Wysepka Nie 05 Maj 2019, 18:39

– Nie, uwierz będę odczuwał niewysłowioną ulgę – odparł jej nim zaczął nosić drewno. Jęk jaki wyrwał się z jej ust zignorował. Miał wytrzymalszy organizm od Rosjanki i nigdy nie odczuwał skutków ubocznych spożytych promili. Brzmiało to śmiesznie ale Szkoci nie różnili się od Rosjan pod tym względem, a nawet byli lepsi jak widać.
Anderhil, podchodził do Bojki z dystansem po tym jak się wzajem ranili wolał nie podchodzić za blisko, by ponownie niesiony niewytłumaczalnym impulsem nie palnąć czegoś czego będzie później żałował. Obawiał się pierwszy raz od bardzo dawna swojej natury. Wrażliwość i emocjonalność nie były dobrą bronią przeciwko kobiecie, która nie potrafiła się określić, ot człowiek niepotrzebnie cierpiał, a tego Szkot miał w nadmiarze. I wolał zdać się na dystans i obojętność niżeli ponownie nurkować w tym bagnie emocjonalnym.
Kiedy drewna było na tyle, by można było palić przez całą noc chłopak wrócił i otaksował wzorkiem obozowisko. Nie spodziewał się, że Pandora chwyci za gary i zacznie robić jedzenie także się też nie zawiódł widząc jak ta siedzi i "coś" robi przy stosiku drewna. Westchnął i podszedł do paleniska miejsce to było już kilkukrotnie używane więc trawa była wypalona, a równy i niewielkiej wielkości krąg świadczył, że płomienie nigdy nie były specjalnie wysokie. Przyklęknął przed stosem i wyciągnął z kieszeni zapalniczkę rozpalając ognisko. Chwilę dmuchał, by ogień rozszedł się równomiernie i opłaciło się to chociaż nawdychał się nieco dymu.
Odsuń się – przez fakt, że dym nieco podrażnił oczy i te teraz łzawiły nie zauważył, że wstając prawie wszedł na Pandorę. I miast przeprosić ją zareagował nieco bezczelnie. Nie czekał na jej odpowiedź i wyminął ją podchodząc do lodówki w której trzymał uprzednio przygotowane jedzenie oraz chłodne piwo. – Chcesz? – wyciągniętą puszką zaświecił jej przed oczami i jeśli przytaknęła podał jej.
Zaopatrzony w dwa wygodne, acz małe fotele turystyczne rozłożył jeden z nich i ustawił go po po przeciwnej stronie ogniska. Rozsiadł się w nim wygodnie i otworzył piwo do dopełnienia chwili brakowało tylko Ragnara z gitarą...
Pandora Morozov
Pandora Morozov
Re: Wysepka Nie 05 Maj 2019, 19:55

Pandora w odpowiedzi przewróciła oczami, choć nie była pewna czy James zdążył to zauważyć. I cóż, kobieta wciąż pozostawała przy swoim w tej kwestii, ale nie mogła nic poradzić na ten złośliwy głosik z tyłu głowy, który podsuwał czarne scenariusze. Może rzeczywiście Anderhil miał dosyć jej towarzystwa? Nie byłaby może tym aż tak zaskoczona, bo miała świadomość tego, że nie jest człowiekiem łatwym w obyciu, ale wciąż przez te osiemnaście lat tak mocno przywiązała się do obecności Szkota, że trudno było wyobrazić sobie życie bez niego, jakkolwiek tandetnie to nie brzmi. A nawet zwykłe wątpliwości, które pojawiły się w głowie pół Rosjanki, gdy usłyszała odpowiedź mężczyzny, już były bolesne.
I powyższy drobiazg tłumaczyłby, dlaczego Pandora zrobiła się jeszcze bardziej niemrawa, niż wcześniej. Jasne, kac również nie pomagał i jak widać jej rosyjskie geny zawiodły w kwestii picia lub nawet nie miały jak zadziałać przez tempo, jakie sobie Panda narzuciła oraz ilość wódki. Jednakże humor jeszcze bardziej jej się zepsuł i była przez to zła na siebie, że taki drobiazg potrafi wybić ją z rytmu tak łatwo. Cholerne uczucia!
Żeby zobrazować myśli Pandy to można śmiało pokusić się o dodanie nad nią deszczowych chmur, które idealnie odzwierciedlały obecny humor kobiety. Bez słowa odsunęła się od stosu drewna, przekazując pałeczkę Jamesowie w rozpalaniu ogniska. Sama usiadła i w ciszy wpatrywała się w ogień.
- Jak już masz mnie zabijać, to zrób to humanitarnie - stęknęła, widząc wyciągniętą w jej stronę puszkę piwa. Szkot chyba serio robił jej to specjalnie i cóż, zasłużyła sobie na te katusze. - Masz wodę? - spytała, bo akurat tym napojem nie pogardziłaby.
Niezależnie od tego czy dostała to, o co poprosiła, czy nie, przez dłuższą chwilę nie odzywała się, siedząc w niewygodnej ciszy. O rany, to chyba jedna z gorszych misji jaką miała od dłuższego czasu, a wcale nie była taka trudna do zrobienia. Oczywiście jeśli nie brało się pod uwagę tego, jak się relacja Pandory i Jamesa zrobiła pogmatwana.
To tylko jedna noc, naprawdę mogło być gorzej... prawda?
- Nie masz czasem poczucia, że to co robimy nie ma większego sensu? - spytała nagle, nie odrywając oczu od przyjemnie trzaskającego ogniska. - Jako herosi - dodała jeszcze, by sprecyzować dokładnie, o co jej chodzi. Szczerze powiedziawszy nie była pewna czy chce rozpoczynać tę rozmowę, ale jednocześnie od jakiegoś czasu siedziało to w niej, a jak już miałaby porozmawiać z kimś o swoich dylematach czy problemach, to właśnie z Jamesem.
James Anderhil
James Anderhil
Re: Wysepka Sro 08 Maj 2019, 02:13

Mam – podał dziewczynie butelkę wody nim usiadł. Nie sądził, że jedno piwo może zabić tą kobietę raczej śmiał twierdzić, że cała beczka mogłaby nie wystarczyć chyba żeby uderzyć nią w czerep Pandory, wówczas kto wie może faktycznie byłby jakiś sutek z piwa? A tak to nic. Mała puszka zawierała w sobie tyle co nic alkoholu i raczej miała jej pomóc niżeli zaszkodzić, ale to ona decydowała o swoim losie. Gdyby byli w obozie, a ich relacja nie stałaby w ogniu wówczas w kwadrans wyleczyłby ją z tych dolegliwości, lecz niestety nie miał pod ręką potrzebnych składników plus, byli w nieciekawych stosunkach.
Siedząc przy ognisku Anderhil, popadł mimowolnie w zamyślenie z którego dopiero ocknął go głos Pandory. Zastanowił się nad tymi słowami długo i dochodząc do wniosku, że jego partnerka czasem jak coś powie to powie i filozoficznych rozważań jej się zachciało akurat teraz, poważnie? Z drugiej strony chwila ta była jak każda inna może czas jedynie im nie sprzyjał, lecz tylko pozornie. Zarzucona przynęta trafiła na swoją rybkę, a ona mogła powoli zwijać żyłkę coby tylko nie robiła tego za szybko bo wówczas ryba gotowa się wyrwać i nici z obiadu. James, postanowił poddać się tej dyskusji uznając, że nic go to nie kosztuje, a czas można zabić.
Żyjemy, walczymy, umieramy dla kaprysu bogów, bo tak? I tyle w temacie, cóż niezawodnie kryje się za tym jakiś głębszy sens, a przynajmniej mam wiarę by w niego wierzyć. Chociaż to może wydać się naiwne to myślę, że stoimy na krawędzi światów chroniąc tym samym zwyczajnych ludzi przed chaosem, który tylko czeka by wyciągnąć po nich swe macki i pochłonąć. – Stwierdził po dłuższym namyśle i napił się piwa patrząc w dalszym ciągu na języki ognia tańczące na drewnie.
Pandora Morozov
Pandora Morozov
Re: Wysepka Sob 18 Maj 2019, 00:39

Och, tak, walnięcie beczką piwa po czerepie jest skuteczną metodą na znokautowanie nie tylko Pandy, ale tak w sumie to... wszystkich, albo prawie wszystkich. Gdyby wziąć pod uwagę zdolności Anderhila odziedziczone po tatusiu, wyjdzie na to, że skubaniec nawet nie poczułby tego pierdolnięcia w główkę. Pod tym względem szczęściarz. A samo piwo, choć z śmiesznymi ilościami alkoholu, wciąż miało w sobie coś, czym struła się Pandora. Jasne, podobno najlepiej leczyć się tym, czym się struło, ale jakoś tak pół Rosjanka nie mogła się przemóc, by sięgnąć po zaoferowany napój przez Jamesa. Pozostała na wodzie, w duchu prosząc wszystkie znane jej siły wyższe, by ta męka dzisiejszego dnia już się skończyła. Chociażby dzięki walnięciu jej beczką piwa w głowę.
Jedni lubili filozoficzne pytania Pandy nagle ot tak rzucone, drudzy nienawidzili - kwestia gustu. Obiektywnie trzeba przyznać, że panna Morozov miała swoje odpały, kiedy to lubiła poruszyć nieszczególnie przyziemny temat, pogadać o abstrakcyjnym problemie, podyskutować o jedynie hipotetycznych założeniach. Nie zawsze było to dobre, często gęsto irytowała tym innych, ale James należał do tej mniejszości, która potrafiła wytrzymać z córką Lokiego i jej odpałami. A przynajmniej skutecznie imitował tą odporność na głupotę tej zapijaczonej ameby emocjonalnej.
- A nie myślałeś czasem o tym, żeby rzucić to wszystko w cholerę? - znowu zapytała, zastanawiając się jednocześnie nad odpowiedzią mężczyzny. - Wiesz, tego całego bycia herosem - dodała ciszej, a Anderhil bez problemu mógł zauważyć zmianę w zachowaniu Pandy. Nie tylko była zamyślona, ale również dziwnie spięta, a jej oczy były wlepione w ziemię.
James Anderhil
James Anderhil
Re: Wysepka Nie 02 Cze 2019, 00:34

Otworzone pite wolno piwo gasiło pragnienie. Heros, spoglądał z zamyśleniem w płomienie ogniska, które wesoło tańczyły na gałązkach suchego drewna. Mimo wszystko był rad, że tu przypłynęli. Lubił zarówno spanie pod gołym niebem jak i obcowanie z naturą z dala od ludzi i zgiełku. Żałował jedynie, iż pogoda im nie dopisała, a w nocy zasnute ołowianymi chmurami niebo przesłoni gwiazdy, które ten lubi oglądać. Ale nie przejmował się tym faktem zanadto.
Pytania dziewczyny były filozoficzne i wprawdzie odpowiedział na ich pierwszą część, lecz ta dalej kontynuowała. Swego czasu miał ciągoty do takich rozważań, lecz im był starszy tym moda ta mijała, a on sam wolał skupić się na chwili obecnej niżeli trwonić czas na niewiadome. Zmilczał zatem odpowiedź i uśmiechnął się smutno.
Czas im mijał na spokojnej rozmowie w której tematy filozoficzne ustępowały miejsca tym bardziej rzeczowym i związanymi z misją. Anderhil chciał uporać się z zadaniem możliwie jak najprędzej więc nie zapowiadało się na to by rozmowy przeszły w późną noc. Raczej szybko uporali się z obiado-kolacją, ba odbyli nawet krótki trening walki wręcz i na tym skończyły się trudy jednego dnia, by następnego skoro świt wypłynąć na otwarte wody jeziora i zacząć nurkować za ziołami, których szukali. Szło im znośnie, ot kilka utopców się zaplątało pod miecz, lecz nic poważniejszego nie przeszkodziło w ich zadaniu.
Udali się niespiesznie i w lepszych humorach niżeli wypływali do portu. Zadowoleni z ukończonej misji i odbytych rozmów.

z/t 2x
Sponsored content
Re: Wysepka

Wysepka
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Wysepka



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: