Wysepka DpyVgeN
Wysepka FhMiHSP


 

Wysepka

Idź do strony : 1, 2  Next
Admin
Admin
Admin
Wysepka Sro 03 Cze 2020, 11:32

Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Nie 02 Sie 2020, 21:53

/Kolejna/

Gdy Hoshi wyszedł z cukierni razem ze swoim towarzyszem prowadził go w mało uczęszczane miejsce. Usami chciał by Ian się nie krępował i mógł opowiedzieć co go gnębi.
A może już powiedział wszystko Japończykowi co go gnębi? Prawdopodobnie może tak być.
Azjata prowadził go koło jeziora i zaraz doszli do wysepki.
- Myślę, że tu nikt nam nie będzie przeszkadzał - wyznał.
Hoshi chciał wziąć Core'a do siebie, ale może lepiej potrzebny był taki inny teren. Hmm... neutralny.
- Jeśli chcesz to możesz teraz mówić co ci leży na sercu - dodał zaraz.
Po chwili Usami usiadł sobie na ziemi opierając się o drzewo. Miał nadzieję, że Ian coś jeszcze powie o swojej tragedii.
Jednakże Azjata nie mógł wspomnieć co wcześniej zrobił w stosunku do Core'a.
To był czas jego towarzysza.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Nie 02 Sie 2020, 22:39

//z cukierni
Ian szedł za Hoshim lecz co jakiś czas się oglądał. Nie wiedział czemu ale wydawało mu się, że mijający ich od czasu do czasu herosi dziwnie na niego patrzą. Podejrzewał, że to może być pokłosie ostatnich sytuacji jakie miały miejsce w jego życiu ale wolał tego nie sprawdzać. Także gdy mijała ich kolejna osoba Core po prostu na nią nie reagował. Wydawało mu się też, że parę razy usłyszał, że jest śmieciem i gwałcicielem ale nie był do końca pewny czy takie słowa w ogól e padały z ust innych mieszkańców obozu. W sumie herosowi tak bardzo było obojętne gdzie się udadzą, że nawet nie zwracał uwagi na kierunek ich wędrówki. Dopiero gdy poczuł zapach wody uniósł wzrok by spojrzeć na wysepkę. Cóż dla Core’a miejsce wydawało się rzeczywiście odosobnione i dopiero teraz poczuł się trochę lepiej.
Usiadł na trawie pod jakimś drzewem i długo się zastanawiał co może opowiedzieć Japończykowi. W końcu podpisał klauzulę zabraniającą mu mówić o tym co zaszło między nim, a chłopakami, lecz z drugiej strony nie chciał mieć przed Usami żadnych tajemnic. Miał nadzieję, że w takich sprawach może mu ufać. Milczał jeszcze przez chwilę, by po głębokim oddechu spojrzeć gdzieś w dal.
- Hoshi to co ci powiem nie może wyjść poza naszą dwójkę. Są to sprawy, które dotyczą mnie i rozejścia się z zespołem, w którym grałem. Otóż po ataku na obóz i po tym jak zostałem ranny dostałem telefon, bym stawił się u naszego managera. Nie mówiłem ci o tym wcześniej, bo nie chciałem, żebyś się martwił, że poraniony wyjeżdżam z obozu. Droga strasznie mi się dłużyła i choć myślałem parę razy, że nie dam rady dojechać pod wskazany adres jakoś mi się udało. Gdy parkowałem pod budynkiem wytwórni moich kumpli, którzy o czymś zażarcie dyskutowali. Nie chciałem im przeszkadzać lecz gdy jeden z nich na mnie spojrzał poznałem po mimice twarzy, że był przerażony… – zaczął i nagle urwał. Pamiętał jak Chris doprowadzał go do gabinetu managementu i delikatnie pomagał usiąść na kanapie, lecz wszystko co po tym nastąpiło Ian chciał wyrzucić z umysłu ale nie umiał. Cały czas mu to ciążyło. Nie wiedział nawet jak powinien to powiedzieć Hoshiemu. Milczenie przedłużało się, a pięści Core’a bezwiednie się zacisnęły.
- …rozmawiali tak jakby mnie tam nie było. Ustalali trasę, wydanie reedycji naszego debiutanckiego albumu, ale gdy coś wtrącałem to mnie nie słuchali i traktowali jak powietrze. W końcu kazali mi wyjść za drzwi, a gdy wróciłem ponownie do pokoju naszego managera podali mi tylko jakieś papiery i powiedzieli, że mam je podpisać. Nie chciałem. Potem wszystko potoczyło się lawinowo… – kontynuował ale im dalej brnął w to opowiadanie tym bardziej spuszczał głowę, aż w końcu patrzył na swoje buty i ziemię pod nimi. Wiedział, że musi to wszystko z siebie wyrzucić ale nie miał na to siły. Bił się z myślami lecz po prostu nie mógł z siebie wydusić słowa. W gardle czuł, że rosła mu coraz większa gula. Widać było, że to co się stało musiało mocno załamać herosa lecz na razie Ian musiał znaleźć siłę by mówić dalej, ale nie miał skąd jej wziąć. Po prostu to był dla niego zbyt wielki cios.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Nie 02 Sie 2020, 22:59

Może ktoś rzucał jakimiś słówkami w Ian'a,ale zdaniem Hoshiego trzeba było mieszkańców obozu olać.
Tak naprawdę gówno wiedzieli o tym co może zdarzyć się w życiu i negatywne zdarzenia mogą dobić człowieka tak, że nie ma siły wstać.
Jednakże po to są przyjaciele jak Usami by chociażby wysłuchać.
Co zaraz gdy panowie doszli zrobił. Chwilę się zastanowił. Po tym jak Ian skończył dopiero się odezwał.
- Oczywiście, że nie powiem. Jednakże mam chęć dokopać tym osobom z twojego zespołu. To naprawdę chamskie co zrobili. Jednakże postaram ci pomóc z tym się uporać. Jak będziesz chciał to codziennie może się spotykać na rozmowie. Teraz już znajdę dla ciebie czas - wyznał.
W końcu Azjata ruszył się i uklęknął był bardzo blisko siedzącego Ian'a. Po chwili go przytulił do siebie.
Nie wiedział czy chociaż to mu trochę pomoże. Jednak miał taką nadzieję.
W taki sposób chciał wesprzeć swojego przyjaciela, bo słowami nie wiedział jak ma mu pomóc.
Chciał by Core do niego też się przytulił.
Usami czekał niech Ian dalej mówi.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Pon 03 Sie 2020, 13:37

Core naprawdę bardzo chciał by to było takie proste lecz tak naprawdę wrażliwe ucho muzyka prawie zawsze wyłapywało jakieś zaczepki. Owszem na większość z nich muzyk nie reagował ale i tak było mu przykro, że wystarczy czyjeś słowo i już ludzie się potrafią od ciebie odwrócić. Cóż Ian rozumiał jakie to były oskarżenia i choć sam je kilkakrotnie dementował to jednak część fanów wolała mu dać kopa w tyłek niż mu uwierzyć. Teraz naprawdę się zastanawiał jak to powinien powiedzieć Hoshiemu. W końcu może to nie był powód jego wywalenia ale jednak też mu to ciążyło, a nie chciał stracić przyjaciela. Jedyne co mu przychodziło do głowy to było podziękowanie ale nie był pewny, czy Usami nie uzna tego za spławienie. Wreszcie po przedłużającym się milczeniu wreszcie zdecydował się na dalsze mierzenie się ze swoimi demonami.
- Dzięki Hoshi za te słowa jednak to nie wszystko. W końcu grożąc mi sądem chcieli mnie zmusić do podpisania tych papierów, a gdy zagroziłem im prawnikiem po prostu powiedzieli, że bez wyrażenia zgody na to, by nasz wokalista przejął prawa do nazwy i logo zespołu nie mam czego szukać w składzie. I wtedy zamiast walczyć po prosu wstałem i wyszedłem z podniesioną głową. Po czym do mojego prawnika wpłynęły dokumenty mówiące o naszym oficjalnym rozstaniu. Nie dostałem drugiej szansy na to, by porozmawiać z kumplami. Widzisz to logo, którzy wszyscy tak uwielbiali było moje i ja je stworzyłem posiłkując się szkicami naszego wokalisty. Po prostu zostałem wyrzucony za to, że się postawiłem i nie chciałem zrezygnować ze swoich przekonań. – zakończył i czując ramiona Hoshiego na swoim ciele również się do niego przytulił. Teraz jednak musiał mu opowiedzieć o najgorszej sprawie, a jak na razie nie mógł się do tego zmusić.
- Jednak gdy ja myślałem, że to będzie koniec tej historii i zmęczony po wizycie u managementu wynająłem pokój w hotelu stało się coś, co sprawiło, że straciłem całkowity szacunek do moich byłych już przyjaciół. – dodał ciszej mówiąc w bark Japończyka. Tak było mu łatwiej, ale wiedział, że po tym co opowie Hoshiemu on również może się od niego odwrócić, a wtedy nie zniósłby kolejnych chwil w samotności, patrząc w przyszłość, którą jak na razie widział w samych mrocznych barwach.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Pon 03 Sie 2020, 17:58

Oczywiście słowa innych osób były raniące. Jednak każdy musiał sobie z tym jakoś radzić. Hoshi dużo nieprzyjemności doznał w Sierocińcu. A cóż... jego towarzysz musiał nauczyć się olewać takie sprawy.
No niestety Ian pewnie był wrażliwy. Najczęściej muzycy czy inny utalentowani ludzie tacy są.
Jeśli Usami by umiał pomógł by swojemu przyjacielowi. Azjata nie chciał by niszczyli tego herosa. Przecież nic nie zawinął prawda? A może Hoshi nie znał prawdziwego Ian'a? Trudno powiedzieć.
Japończyk wysłuchał słów drugiego mężczyzny.
Może po prostu to przytulenie pomoże Core'owi. Usami sam tego nie wiedział.
Syn Hekate chwilę zamyślił się.
- Wiesz jak to jest zatrudne dla ciebie i nie jesteś gotowy to kiedy indziej mi powiesz. To naprawdę nic nie szkodzi - mówił.
Jednak dalej trzymał w ramionach swojego przyjaciela. Jakoś nie chciał go puścić. Miał nadzieję, że Ian czuję się bezpiecznie i w jakiś sposób Usami go wspiera.
Naprawdę Hoshi nie wiedział co jeszcze męczy jego przyjaciela. Czy umie nazwać te swoje demony?


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Sro 05 Sie 2020, 11:34

Prawda była taka, że Core doskonale wiedział co go męczy. Cóż prawie wszystko powiedział już Japończykowi jednak na kolejne wyznania naprawdę nie był gotowy. Wciąż miał przed oczami dziadka, który odbiera sobie życie i zdjęcia jakiejś nagiej, nie znanej mu dziewczyny w podobno jego pokoju ale on naprawdę nie wiedział jak to powiedzieć. Nie umiał się przyznać, że został wrobiony. No ale o tym Japończyk pewnie mógł poczytać w mediach społecznościowych o ile Hoshi czegoś takiego używał. Core po dołączeniu do zespołu musiał założyć sobie konta na różnych portalach i to go pomału zaczynało tez przerastać, a nie chciał tracić kontaktu z wiernymi fanami. Tak przynajmniej wiedział co się dzieje w otaczającym ich świecie, choć to co czytał coraz bardziej go przerażało.
- Dziękuję przyjacielu. Naprawdę sporo mi pomogłeś i masz rację nie jestem jeszcze gotowy na więcej. Wiesz doskonale wiem jak to nazwać ale ból jest chyba jeszcze zbyt świeży. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. Obiecuję ci, że jak będę gotów powiem ci wszystko. – stwierdził spokojnie już nie mówiąc tego w bark Japończyka tylko tak, by przyjaciel mógł widzieć jego oczy. Ponoć to było oznaką szczerości i Core chciał, by właśnie tak zostało to odczytane. Jednak było jeszcze coś, co męczyło Iana i chociaż wydawało mu się, że to tylko głupie żarty chciał się tym podzielić z Usami. Może nie tylko on miał jakiegoś stalkera tutaj na terenie obozu.
- Jest jeszcze jedna sprawa, która mnie nurtuje już od paru miesięcy. Widzisz po ataku i po tym jak doszedłem do siebie zacząłem dostawać dziwne wiadomości. Ktoś pisał, że mam się od ciebie odczepić i dać ci wybrać co chcesz robić. Mam na ciebie nie naciskać i cię nie osaczać. Wiesz nie zwracałem na to uwagi ale jak chciałem z tobą o tym pogadać, to nie mogliśmy się złapać. A przychodziłem do szpitala w różnych dniach i o różnych porach. Odpowiedź była taka, że albo skończyłeś dyżur, albo jeszcze go nie zacząłeś, albo po prostu nie masz dzisiaj dyżuru. Lecz gdy chciałem iść do ciebie di pokoju zawsze zastawałem zamknięte drzwi. – powiedział cały czas patrząc Hoshiemu w oczy. Może nie oczekiwał od niego odpowiedzi ale być może istniał cień szansy, że sama rozmowa coś rozjaśni Ianowi w głowie. A przynajmniej taką miał nadzieję.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Pią 07 Sie 2020, 11:29

Tak chodzi mógłby poczytać o tym w mediach społecznościowych tylko problem był taki, że takich rzeczy nie znał, nie używał. Nie były mu one potrzebne do życia.
Wystarczy, że udało mu się sprawić telefon komórkowy, ale to nie dawno. Jednakże miał wątpliwości czy na terenie obozu by działał. Myślał by kogoś się zapytać, ale nie chciał wyjść na głupka.
Zaraz Usami usłyszał co ma do powiedzenia Ian. Patrzyli sobie w oczy. Japończyk wierzył swojemu przyjacielowi.
- Dobrze, na spokojnie. Poczekam i rozumiem - odrzekł.
Azjata siadł obok Core'a. Nie chciał być zbyt napastliwy. Poza tym nie wiedział czy jego przyjaciel woli bliskość w pocieszaniu czy nie koniecznie.
Hoshi odkręcił się tak by Ian mógł na niego patrzeć.
- Nie bardzo wiem o co chodzi. Ale ja też dostawałem wiadomości, żebym zostawił cię w spokoju. Myślałem na początku że to jakaś twoja fajna czy fan. Podejrzewam jednak, że to ktoś z obozu. Tylko ten ktoś nie chce mi tego powiedzieć w twarz. Nie wiem co jest w tym złego, że się przyjaźnimy. Wiem, że jesteś niesamowity mężczyzną i przystojnym dlatego masz wzięcie... - mówiąc to położył dłoń na dłoni Ian'a.
Hoshi przyglądał się Core'owi. Nie wiedział co ma powiedzieć.
- Nie wiem co mam z tym zrobić. Chętnie bym dopadł tą osobę albo i osoby i wyjaśnił grzecznie, że nie życzę sobie by tobie i mi układami życie i mówili z kim przyjaźnić się a z kim nie. A ty co o tym myślisz? - zapytał.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Pon 10 Sie 2020, 11:01

Po rozmowie Core czuł się naprawdę zmęczony. Wiedział, że jego sekrety są bezpieczne jednak to co usłyszał od Hoshiego nieco go zdenerwowało. Nie było może to nic wielkiego z czym sam by sobie nie poradził, bo w czasach zespołu musiał się zmagać z napastliwymi fankami, dziewczynami, które na siłę chciały pakować mu się do łóżka czy też z tak zwanymi psychofankami, które to chciały dostać Iana dla siebie. Doskonale wiedział jak sobie z tym radzić i znał sposoby, by dowiedzieć się, kto mu rzuca kłody pod nogi ale nie był przekonany, czy w obozie to się sprawdzi.
- Dziękuję. Naprawdę rozmowa z tobą mi pomogła. I chociaż dalej czuję się rozbity to jest lepiej. – powiedział spokojnie po czym znów zamilkł na dłużej i zatonął w spojrzeniu Usami jakby tam chciał znaleźć odpowiedź. Sam Japończyk mógł nawet zauważyć jak napięte dotąd mięśnie herosa się rozluźniają. To był dobry znak. Core lekko się uspokajał, a cały stres nagromadzony u niego przez ostatnie miesiące schodził z jego barków. Owszem dalej można było zobaczyć smutek na twarzy Core’a jednak nie był już on dojmujący tak jak przed wyrzuceniem z siebie większości tego co, go nurtowało.
- Może to zabrzmi dziwnie ale w takich sytuacjach najlepiej nic nie robić. Widzisz na świecie są różni ludzie i różni herosi trafiają się w obozie. Będąc jeszcze w zespole musiałem się zmagać z podobnymi sytuacjami i dostałem wówczas taką radę: Nie przejmuj się hejtami i tym co chcą od ciebie fani. Po prostu rób swoje. A gdy oni przesadzą bądź stanowczy i pokaż wszystkim granice do jakich mogą się posunąć. Tak postępowałem i działało. Może nie za każdym razem ale w większości sytuacji było to pomocne. – rzekł uśmiechając się na chwilę lecz ten uśmiech był inny niż to co za zwyczaj można było zauważyć na twarzy muzyka. Cóż to czego był świadkiem odcisnęło na nim bardzo duże piętno i ciężko będzie Ianowi wrócić do czasów gdy rzeczywiście umiał się śmiać tak prawdziwie.
- Ja też z chęcią bym dopadł tą osobę lecz może na razie zostawmy sprawy swojemu biegowi ale miejmy się na baczności. Wiesz przecież gdzie mieszkam i zawsze możesz do mnie wpaść. W końcu to tylko słowa i choć są one poważne na razie nikt nie został ranny. I choć teraz zabrzmiało to może głupio nie bagatelizuję tego. Musimy zebrać więcej informacji na ten temat i poobserwować komu nasze spotykanie się jest nie w smak. – stwierdził z powagą w oczach i mocniej uścisnął rękę Japończyka. Wiedział, że to może być dla Usamiego trudne i naprawdę chciał go wesprzeć w tym trudnym momencie.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Pon 10 Sie 2020, 20:15

W sumie Hoshi nie dziwił się, że Ian jest rozbity. Naprawdę cieszył się, że rozmowa trochę przez chwilę pomogła jego przyjacielowi.
Gdy tak obaj się panowie patrzyli w swoje oczy Usami czuł, że nawet jeśli miałby gorszy dzień nie nie musiałby rozmawiać z Core, ale tylko pomarzyć w jego piękne tęczówki.
Azjata wysłuchał słów mężczyzny.
- Masz rację. Jednak naprawdę nie rozumiem co ta osoba czy osoby mają do mnie i do ciebie. Nigdy nikomu nie mówiłem o tym, że się przyjaźnimy. Czy to złe, że jesteśmy z sobą dość blisko? - zapytał.
Naprawdę Japończyk nie rozumiał co złego robią. Może ktoś zauważył jak Hoshi patrzy na Ian'a? Nie wiadomo.
Tak to było trudne dla Usamiego. Naprawdę by obił twarz tej osobie. Czy ludzie nie mogą pilnować siebie, a nie szukać na siłę sensacji?
- Nie wiem czy to dobry moment. Jednak może to przeze mnie ktoś się uwziął na ciebie. Nie bardzo wiem jak to powiedzieć... Ian jesteś naprawdę przystojnym mężczyzną, za pewne masz powodzenie. No i... w takich sprawach nie jestem zbyt dobry, a nawet nie porządny, więc może ci pokażę... - powiedział.
Cały czas jak mówił te słowa Hoshi patrzył się w oczy Core'a. Niby miał się zawahać, ale jeśli tego nie zrobi, to drugi raz się nie odważy. Najwyżej za to co zaraz zrobi dostanie w twarz od swojego przyjaciela i na tym skończy się ich znajomość.
Jednak Usami chciał zaryzykować. Już nie mógł jakoś tego dusić w sobie.
Patrzył cały czas w oczy swojego przyjaciela i na jego ustach ukazał się piękny uśmiech. Następnie pogłaskał Ian'a lekko po policzku odgarniając przy tym jego miękkie jak aksamit czarne włosy i... pocałował go.
Hoshi czuł się tak jakby w końcu znalazł tą osobę, którą szuka się przez całe życie.
Przy pocałunku zamknął oczy by ta magiczna chwila trwała i trwała i nigdy się nie skończyła.
Naprawdę Japończyk chciał by Core odwzajemnił to uczucie jakie zrodziło się w sercu pierwszego mężczyzny. Oczywiście Usami nie dokońca umiał nazwać to uczucie słowami, ale chyba doskonale pokazał o co mu chodziło.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Nie 16 Sie 2020, 22:46

Ian wsłuchiwał się w słowa Japończyka. Cóż musiał przyznać, że w wielu przypadkach myślał podobnie lub tak samo jak Hoshi. Jednak wiedział, że podjęcie jakichkolwiek działań mogłoby spowodować jeszcze gorsze ataki lub też ten ktoś mógłby przejść od słów do czynów, a tego Core nie chciał. Poza tym on może poradziłby sobie z taką nagonką ale nie chciał na nią narażać Azjaty, gdyż wiedział, jak bardzo takie coś jest uciążliwe i do czego może doprowadzić. To, że był bardzo blisko Usamiego sprawiło, że mógł bezkarnie patrzeć w jego oczy, co też było pomocne gdyż widział w nich zrozumienie. A to bardzo pomagało. I choć nie wiedział czy właśnie taki był zamysł Hoshiego to Ian musiał przyznać, że działał i uspokajał poszarpane nerwy muzyka.
- Rozumiem i uwierz mi sam bym zrobił z tym porządek gdyby to miało pomóc. Niestety choć rozwązania siłowe często lepiej do niektórych trafiają niż słowa niepokazanie tym osobom, że nas to rusza będzie najlepszym sposobem. Mam tylko nadzieję, że „ci prześladowcy” nie wpadną na pomysł by któregoś z nas śledzić. A co do twojego pytania to cóż odpowiedź jest może i prosta ale dla mnie tak samo nie zrozumiała. Widzisz ludzie chcą mieć to, czego bardzo często mieć nie mogą, a najchętniej pragną tego, co do nich nie należy. Powody takich zachowań są różne lecz najczęściej powodem takich zachowań jest zwykła zazdrość, a to popycha ludzi do różnych głupich rzeczy. Niektórzy po prostu nie mogą znieść tego, że inni są szczęśliwi i na siłę chcą to szczęście zniszczyć, by nikt nie miał lepiej od osoby „prześladowcy”. Wiem trochę to pokręcone ale tak mi to kiedyś tłumaczyli. – powiedział lekko się uśmiechając jednak dalej nie był to taki pełny wyraz szczęścia na jaki było stać Core’a. Owszem chciał by Hoshi nie był obiektem czyjejś zazdrości i w swoim czasie zamierzał się zająć tą sprawą to wiedział, że takim grzebaniem może narazić się na jeszcze gorsze ataki, a słysząc kolejne słowa przybrał lekko zdziwiony wyraz twarzy.
- Hoshi, proszę nigdy nie mów czegoś takiego. Jestem pewny, że ty nie jesteś powodem tego co się dzieje. A co do powodzenia to zdziwisz się ale do tej pory byłem w związku z jedną osobą, z którą już dawno zerwałem kontakty. I proszę nie krępuj się, powiedz co ci leży na sercu. Mi… – nie zdążył dokończyć swojej wypowiedzi gdyż poczuł na swoich wargach miękkie usta Japończyka. Cieszył się, że wreszcie któryś z nich zrobił pierwszy krok. Poza tym Ian nie zamierzał odpychać od siebie Japończyka. Oddał pocałunek delikatnie kładąc rękę na plecach Usamiego i przyciągając do siebie mężczyznę. Muzyk pogłębił lekko zbliżenie ich ust mając nadzieję, że nie zostanie przez to źle zrozumiany. Owszem czuł coś do Japończyka od momentu ich pierwszego spotkania i teraz chciał to pokazać Hoshiemu. I choć Core nie umiał nazwać jeszcze tego uczucia wiedział, że Usami jest mu bardzo bliski i muzyk chciał rozwijać i kontynuować to uczucie. Miał nadzieję, że Japończyk też będzie tego chciał.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Pon 17 Sie 2020, 18:11

Podobno oczy to odzwierciedlenie duszy człowieka. Hoshi naprawdę sporo rzeczy w swoim życiu przeżył. Jednakże zawsze był odpychany od ludzi i jakby wyśmiewany przez to, że był sobą. Niestety ludzie zawsze mają coś do osób co chcą być sobą, a nie robić to wszyscy.
Usami wysłuchał słów Ian'a.
- Dobrze, jeśli tak mówisz. Nie róbmy nic i nie przejmujmy się nimi. Może tak się zdarzyć, że jak nie będziemy reagować to oni po prostu odpuszczą - stwierdził.
W sumie coś w tym było. Najczęściej ludzie w taki sposób zniechęcają się.
Japończyk nie wiedział o co tym "prześladowcom" chodzi. Czy chcieli mieć Ian'a dla siebie czy może Azjatę? A może jednego i drugiego? Tak czy siak przez jakieś smsy Hoshi nie pozwoli zniszczyć relacji jaka wytworzyła się między nim, a Core'em.
Niestety Usami nie był dobre w te klocki. Z nikim jeszcze nie był tak na poważnie. Zawsze zamykał się na ludzi. Dopiero jakoś Ian zadział na niego, że i jeden i drugi zaakceptowali się i zaufali przy tym zaprzyjaźniając.
Naprawdę Azjata myślał, że zaraz dostanie w twarz on muzyka. Jednak jego zachowanie go zdziwiło.
Fakt, że jak od razu spotkali się panowanie to od razu coś u nich pyknęło, że chcieli kontynuować swoją relację.
Zaraz Hoshi został przytulony przez Ian'a i brunet odwzajemnił pocałunek Azjaty. Usami naprawdę w duchu się cieszył, że nie został odepchnięty.
Oboje całowali się dłuższą chwilę, aż im zabrakło tchu. Hoshi pocałunek zrobił bardziej namiętny. Potem popatrzył się na Ian'a błyszczącymi oczami i z szerokim uśmiechem. Usami naprawdę był szczęśliwy, że nie musiał czaić się i zastanawiać się nad swoimi uczuciami i czy Core go zaakceptuje.
- Co chciałeś mi powiedzieć? Czy nasz pocałunek wszystko wyjaśnił? - pytał.
Hoshi spoglądał w oczy Ian'a i położył swoją dłoń na jego.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Pią 21 Sie 2020, 13:01

Ian był osobą dość skrytą i nie potrafiącą mówić o uczuciach. Dlatego też wiele osób uważało go za człowieka niedostępnego, tajemniczego i gburowatego, a w rzeczywistości taki nie był. On wolał uzewnętrzniać się poprzez muzykę lub gesty, które wykonywał do osób, na których mu zależało. Prawda była taka, że Core od dziecka taki był i częściej pokazywał to co do kogoś czuł niż to mówił. Niestety to wielu osobom przeszkadzało i one właśnie odpychały od siebie muzyka. Być może to też było powodem tego co stało się w obozie. Ale nie wiedział czy jego domysły są dobre.
- Dokładnie Hoshi. Nie róbmy nic. Po prostu spotykajmy się dalej najlepiej właśnie w takich miejscach. Bo wówczas będziemy mogli na spokojnie pogadać i nikt nam nie będzie przeszkadzał. NO i mam nadzieję, że ci którzy nam źle życzą po prostu się znudzą. – stwierdził ciszej jakby nie chcąc by ktoś inny to słyszał. Co z tego, że byli sami. Te słowa miały trafić tylko do Japończyka i do nikogo więcej. Nawet wiatr miał ich nie słyszeć.
Ian też nie był za dobry jeśli chodzi o związki. Ze swoja była dziewczyna był jakby z konieczności aby nikt go nie podejrzewał i nie rozsiewał plotek, że jest gejem związanym z wokalistą zespołu, w którym grał. To wspomnienie wywołało spazm bólu na twarzy Core’a. Owszem powiedział Hoshiemu wszystko jednak był w jakiś sposób związany z chłopakami i to niestety nie chciało odpuścić. Nie było też tak, że Ian szukał na siłę pocieszenia. Po prostu ufał Japończykowi i chciał by on o nim wszystko wiedział. Ich pocałunek dużo Core’owi wyjaśnił. Tak cieszył się, że to zrobił i miał nadzieję, że teraz ich znajomość wskoczy na wyższy poziom. W końcu muzyk pokazał medykowi co tak naprawdę do niego czuje. On był tego pewny i miał nadzieję, że tym razem i Japończyk to zrozumie. I choć pytanie Hoshi’ego go lekko zaskoczyło to jednak zamierzał mu odpowiedzieć. Jednak musiał to przemyśleć.
- Widzisz nie umiem mówić o uczuciach. Wolę je pokazywać i mam nadzieję, że ten pocałunek wszystko już wyjaśnił i słowa są zbędne. – dodał nie chcąc psuć chwili. On chciał się nią cieszyć i po prostu przejść dalej. Patrzył w oczy Usamiego i lekko uścisnął rękę drugiego mężczyzny. Tak teraz wiele rzeczy było jasnych i wiedział, że z Japończykiem będzie inaczej niż dotychczas. Lecz chciał podjąć to wyzwanie i jemu sprostać.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Wto 25 Sie 2020, 14:22

Niestety ludzie najczęściej oceniali ludzi po pierwszych zachowaniu. Każdy mógłby mieć zły dzień, albo jak Hoshi i Ian nie potrafili nazwać swoich uczuć słowami. Woleli to pokazać. Stąd ten pocałunek Usamiego.
W końcu odważył się to pokazać. Japończyk nigdy nie miał nikogo bliskiego, bo wychowanie w Sierocińcu co dawało? To, że Azjata zamknął się na wszystkich i raczej unikał innych.
Jakoś to, że panowie się poznali był to szczęśliwy traf. Poza tym Ian mógł odczuć, że jak był ranny to Hoshi naprawdę dużo czasu mu poświęcał i pewnie dlatego zrodziło się to uczucie.
Jednakże potem Usami musiał wszystko przemyśleć no i zaczęła się ta akcja z prześladowcami. Jednak teraz Japończyk miał nadzieję, że we dwójkę sobie poradzą. Hoshi wrócił do teraz. Trzeba będzie zastanowić się co dalej. W sumie Ian będzie jego pierwszym partnerem i Hoshi ma nadzieję, że zbudują solidny związek.
- Tak wszystko wyjaśnił. To już wszystko wiemy - przyznał.
Syn Hekate jeszcze raz pocałował Core'a. Znów oddał w nim całe swoje uczucie do Muzyka i potem po prostu oparł się o niego jak gdyby przytulając.
- To co teraz? Przydałoby się znaleźć odpowiednie miejsce naszych spotkań nie sądzisz? Może chciałbyś się wykąpać? - zapytał i wskazał dłonią wodę.
Hoshi miał nadzieję, że Ian umie pływać i się zgodzi na chwilę zapomnienia oraz radości w towarzystwie Japończyka.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Sro 26 Sie 2020, 14:35

Ian należał do tych ludzi, którzy nie interesowali się życiem innych i na pewno nie wtryniali nosa w ich życie. Sam wychodził z założenia, że każdy człowiek żyje dla siebie i dopóki nie robi nikomu krzywdy on nie będzie się nim interesował. Poza tym Core nie wtryniał też nosa w związki międzyludzkie. Nie przeszkadzało mu to jakiej kto jest orientacji czy jaki dana osoba ma kolor skóry. Także dla niego takie zachowania były po prostu nie zrozumiałe. Owszem obracanie się w branży muzycznej dało muzykowi wiele do myślenia na temat tego jak ludzie potrafią się zachowywać i prawdę mówiąc cała ta zawiść i patrzenie na to kiedy komuś powinie się noga bardzo Core’a drażniło. Teraz jednak gdy znalazł wreszcie osobę, która wydawało mu się myślała podobnie do niego i odczuwała podobnie jak on miał nadzieję, że jego czarno-białe do tej pory dni nabiorą więcej kolorów. Poza tym cieszył się, że wreszcie sam odważył się pokazać Japończykowi co do niego czuje. Poczuł nawet ja wielki głaz niepewności spadł mu z serca.
- Nic dodać nic ująć kochany. – stwierdził lekko się uśmiechając, a w oczach Iana można było zobaczyć na powrót te wesołe iskierki, które przestały się pokazywać po tym co spotkało muzyka. Hoshi je na nowo obudził co też cieszyło Core’a. Oczywiście brązowooki również oddał drugi pocałunek pokazując Japończykowi swoja radość z tego co się stało. I chociaż kolejne wypowiedzi Usamiego lekko go zaskoczyły muzyk próbował z tego jakoś sensownie wybrnąć jak na razie w myślach i musiał przed samym sobą przyznać, że nie ma pomysłu co z tym zrobić.
- Sadzę, że to miejsce, w którym teraz jesteśmy będzie idealne, a jak nie to znajdziemy inne. Jest tu dość odludnych miejsc, by jedno z nich uczynić miejscem naszych spotkań, a co do kąpieli to czemu nie. Nie wiem tylko czy nie sprofanujemy jakiejś świętości. – powiedział i uśmiechnął się tak jak dawniej. Widać było po Ianie, że właśnie tego mu było trzeba i to co robił Hoshi bardzo pomagało Core’owi na jego smutki.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Pią 18 Wrz 2020, 21:30

Usami dopiero powoli będzie się uczyć rzeczy, które robią zakochani. W sumie Ian był pierwszą osobą, którą tak blisko do siebie dopuścił.
Jak widać na początku miał dobre przeczucia, że znajdzie wspólny język z Core'm, ale nie myślał, że z przyjaźni przerodzi się to w miłość.
Hoshi może tak nie u dolnie usiłował zwrócić na siebie uwagę, ale miał obawy, że Ian jest hetero, poza tym Japończyk też nie umiał nazwać swoich uczuć.
Teraz jak już wszystko dobrze się skończyło i obaj panowie czują to samo to Japończyk będzie się starał by Ian miał siłę zawsze rano wstawać i cieszyć się życiem.
Może Usami nie zastąpi luki zrobionej przez śmierć bliskich Ian'a i zdradzenie przez zespół. Jednak postara się rozjaśniać twarz oraz uszczęśliwić bruneta.
Jednak gdy Japończył ujrzał wesołe iskierki w oczach Ian'a od razu uśmiechnął się zadowolony. Naprawdę tęsknił za tym. Za radosnym Core'm. Ogólnie bardzo tęsknił za tym mężczyzną. Od dziś Hoshi chciałby się codziennie z nim widzieć. Miał nadzieję, że to będzie możliwe.
- Tylko trochę się rozbierz, chyba, że chcesz być cały mokry. W sumie nie ma czym się przejmować i tak nasi boscy rodzice mają nas w wielkim poważaniu. Przynajmniej moja matka - wyjaśnił.
Gdy mężczyźni byli gotowi. Hoshi śmielej złapał Ian'a za dłoń i ruszył do wody śmiejąc się przy tym radośnie.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Pon 28 Wrz 2020, 14:09

Ian również będzie musiał się nauczyć żyć ze świadomością, że nie jest sam i nie będzie musiał chować swoich smutków i złego samopoczucia przed światem. Cieszył się, że osobą, z którą będzie mógł się dzielić tym co dobre i złe stał się właśnie Japończyk. Co prawda Core nie rozumiał jak i kiedy się zakochał w Hoshim ale wiedział, że to jedyny i słuszny wybór. Nie dość, że nie będzie musiał nikomu tłumaczyć tego dlaczego nagle znika na całe dnie gdzieś w jakichś niedostępnych miejscach bez zasięgu telefonów czy też innych zdobyczy cywilizacji. To było dla niego najważniejsze. Wiedział też, że przy Usamim będzie mógł żyć swoim życiem, a nie cały czas tłumaczyć się komuś dlaczego nagle znika i pojawia się cały umazany najczęściej we własnej krwi.
Ian nie wiedział jak to jest zwracać na siebie uwagę, bo częściej to na niego się wszyscy skupiali niż on zawiesił oko na kimś, dlatego nie zauważył tego co się działo w jego przyjaźni z Japończykiem. Poza tym sam należał do tych bardziej skrytych osób i gdy nie był czegoś pewny nie próbował nawet przejmować inicjatywy. A po tym wszystkim co go spotkało jeszcze bardziej zamknął się w sobie i nie chciał widzieć wielu osób, aby ich do siebie nie zrazić.
Dlatego też gdy Hoshi pociągnął go w stronę jeziora ściągnął z siebie tylko koszulkę i buty, po czym dał się wciągnąć do jeziora. Owszem wiedział, że przez to będzie mokry ale jakoś nie zależało mu na tym, by pozostać suchym. A Hoshi jeśli tylko będzie chciał będzie mógł sam ściągnąć mokre ubranie jeśli sam Japończyk będzie tego chciał.
- Wiesz nie wiem jak mój ojciec czy ma mnie gdzieś czy też nie ale teraz nie wiele się dla mnie liczy bardziej od ciebie. – powiedział i lekko ochlapał wolną dłonią Japończyka. Owszem cieszył się ze wspólnie spędzanego czasu i tej kąpieli. Lecz chciał też podkreślić Usamiemu, że jeżeli jego boska matka ma go gdzieś to jest ktoś na świecie, komu na Hoshim zależy bardziej niż na własnym życiu.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Pon 28 Wrz 2020, 19:04

Tak naprawdę Japończyk nawet nie zauważył jak z przyjaźni relacja z Ian'em pomknęła na wyższy poziom. Hoshi zawsze starał się być bardzo dobrze, a wręcz miło nastawiony do tego herosa. Poczynając od ich pierwszego spotkania po tym jak Core został ranny i Usami przychodził do tego mężczyzny częściej niż do innych pacjentów.
Potem trochę się od siebie oddalili. Każdy poszedł w swoją strony albo bardziej zajął się swoimi obowiązkami.
Jednak jak widać to nic nie zmieniło w ich relacji. Nawet uczucie, które e nich się zrodziło przetrwało.
Zaraz Usami usłyszał co Ian sądzi na temat swojego ojca.
- Miło mi to słyszeć to. Ty też jesteś dla mnie bardzo ważny. Myślę, że nic tego nie zmieni, a nasze uczucie będziemy razem pielegnować - wyznał.
Hoshi w porównaniu do tego jak przyszedł do obozu to unikał wszystkich, a teraz... nawet łatwiej mu mówić o uczuciach. W sumie to dobrze.
Gdy już panowie byli w wodzie Japończyk został ochlapany przez swojego chłopaka. Bo chyba już Usami tak może nazywać Core'a nie?
Zaraz Hoshi mężczyźnie także tak samo się od wdzieczył.
- Widzisz ten wodospad? Może sprawdzimy czy tam jakieś przejście jest? Czy wolisz ponurkować? - zapytał.
Czekał na odpowiedź drugiego mężczyzny.
Zaraz jednak złapał Ian'a za dłoń i pociągnął go w stronę wodospadu. Hoshi miał nadzieję, że znajdzie tak tajemnicze przejście pod kaskadą strumienia wody.
Może nic złego się nie stanie, a panowie przeżyją niezapomnianą przygodę. Wtedy by mieli co wspominać.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Wto 29 Wrz 2020, 14:23

Ian doskonale wiedział jak wiele spraw zwaliło mu się na głowę po tym jak już doszedł do siebie i był wściekły, że nie był bardziej stanowczy w rozmowach z herosami opiekującymi się szpitalem, aby móc chwilę zobaczyć się z Hoshim. Owszem mógł po prostu tam wejść i udawać, że coś mu jest, a wtedy jeszcze odczuwał jakieś bóle, które mu dokuczały jednakże przez ten czas ich relacja i uczucia jakie do siebie żywili nie zblakły. Później głowę długowłosego herosa zaprzątały a to sprawy z zespołem, po czym musiał uporać się z utratą bliskich i to wszystko sprawiło, że Core po prostu zaczął popadać w rutynę. Jednak teraz wiedząc już to co wie nie zamierzał się poddawać i będzie bardziej stanowczy w rozmowach gdy będzie chciał się spotkać z Usamim.
- Cieszy mnie to kochany. I mogę ci obiecać, że nie zrezygnuję z naszego uczucia. – powiedział szczerze patrząc wprost na Hoshiego. I właśnie w tym momencie został ochlapany. Cóż Core z ociekającymi wodą włosami prezentował się można nawet powiedzieć zabawnie ale nie stracił nic ze swojego według niektórych intrygującego wyglądu. I już chciał się zrewanżować gdy usłyszał propozycję swojego ukochanego. Nie trwało to zbyt długo, by Core podjął decyzję.
- Wodospad brzmi kusząco więc wybieram tą opcję. Ponurkować sobie zdążymy. – stwierdził i zanim zdążył zareagować jakkolwiek na słowa swojego chłopaka już był ciągnięty w stronę kaskady wodnej. Miał tylko nadzieję, że jeśli znajdą jakieś przejście nic ich w nim nie zaatakuje. Bo tego nie chciał. I choć cały czas miał ze sobą swoja ulubioną broń to jednak wolał jej nie używać.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Czw 01 Paź 2020, 18:57

Naprawdę teraz Japończyk był najszczęśliwszym facetem na ziemi. Nigdy nie myślał, że w kimś się zakocha. Ba! Że obiekt jego westchnień odwzajemni jego uczucia.
Teraz naprawdę jakby słońce wydawało się Hoshiemu ładniejsze i w sumie cały dzień także.
Widać było u Usamiego wesołe iskierki przeznaczone tylko dla Ian'a.
Gdy już ruszyli w stronę wodospadu. Hoshi miał nadzieję, że będzie fajnie odkryć coś fajnego. Oczywiście jak przejście istnieje.
Azjacie nie umknęło to, że zrujnował fryzurę drugiego mężczyzny. Znaczy raczej bardzo zamoczył jego dość długie włosy. Jednakże jakby ta "mokra włoszka" nie ujmowała tego jakim przystojnym facetem jest Core. Także dalej wyglądał na intrygującą osobę i dość tajemniczą. Usami zawsze zastanawiał się z jakiej rodziny wywodził się Ian, bo miał nietypową urodę. Podobnie jak Hoshi tylko jego uroda zalicza się do egzotycznej. Jakoś odkąd tutaj jest nie widział nikogo z podobną urodą do siebie.
Zanim panowie usiłowali znaleźć wejście za wodospad Usami nie mógł się powstrzymać i chciał zapytać o korzenie swojego chłopaka. Jednak miał nadzieję, że go nie urazi.
- Zanim tutaj spróbujemy mam do ciebie pytanie. Może to pytanie nie na miejscu związku z twoimi ostatnimi przeżyciami, ale zawsze zastanawiałem się jakie masz pochodzenie. Nie chodzi mi tu o boskie, bo o tym chyba mówiłeś, ale to ludzkie. Masz korzenie indiańskie? - zapytał.
Usami cierpliwie czekał na odpowiedź swojego ukochanego. Miał nadzieję, że Ian nie będzie czuł się niekomfortowo.
Jednak to jakoś nie dawało Hoshiemu ostatniego czasu spokoju, na na przykład po synu Hekate od razu widać, że jest Azjata.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Pon 05 Paź 2020, 13:17

Teraz radość i sens życia pomału wracała do Iana. Nie tylko dlatego, że starał się zapomnieć o tym co go spotkało ale głównie dlatego, iż wreszcie znalazł kogoś w obozie na kim mu zależy i dla tego kogoś Core chciał zmienić swoje podejście do życia, a także chciał zaniechać działań zmierzających do samounicestwienia siebie. Ta iskierka nadziei jaka wlała się w serce Iana znowu obudziła w nim chęć do istnienia.
Fakt fryz ala „mokra włoszka” na głowie muzyka wyglądała nie tylko zabawnie ale i uwydatniała łagodne rysy jego twarzy, którą teraz wreszcie rozjaśniał promienny uśmiech. Cóż Ian nie pamiętał kiedy mógł się aż tak zapomnieć i znów stać się po prostu sobą. Tym zawsze wesołym i uśmiechniętym mężczyzną. Tak ta propozycja była dla Core’a zbawieniem i lekiem na jego zbolałe serce. I choć nie chciał się przyznać Hoshi stanowił lek dla jego serca i duszy. Słysząc pytanie Japończyka na chwilę na jego twarzy pojawił się widoczny grymas bólu. Te wspomnienia były dla niego zbyt świeże jednak nie zamierzał migać się od odpowiedzi. Wolał, aby Usami wiedział o nim wszystko. Przystanął więc na chwilę i spojrzał na Japończyka.
- Spokojnie, pytanie jest całkowicie na miejscu i chociaż wspominanie osób, które mnie wychowały dalej boli to chcę byś wiedział o mnie wszystko. Masz rację jestem w połowie Indianinem. Mój dziadek pochodził ze szczepu Mohave i dlatego mam taką urodę jaką mam. A o boskim rodzicu już rozmawialiśmy. Także można powiedzieć, że pochodzę od rdzennej ludności Ameryki i choć to przysporzyło mi sporo nieprzyjemności to jestem z tego dumny. – powiedział patrząc na Japończyka jakby czekał na jego reakcję. Miał tylko nadzieję, że to, iż ma takie a nie inne korzenie nie będzie jakąś przeszkodą aby mógł przebywać i dalej rozwijać swój związek z Hoshim. Sam Core podejrzewał, że jego serce, by tego nie zniosło.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Nie 11 Paź 2020, 18:37

Może i Hoshi nie powinien o to pytać Ian'a. Uszanować to, że drugi mężczyzna przeżywa śmierć swoich dziadków. Jednak już zapytał, więc nie było teraz odwrotu.
Po prostu Usami chciał co raz więcej wiedzieć o swoim chłopaku. Pragnął by nie mieli między sobą tajemnic i jakby co się działo mieli do siebie zaufanie i pomagali sobie w problemach i innych rzeczach.
- Dobrze, że jesteś dumny ze swojego pochodzenia, bo tak powinno być. Niby ja nie znam swoich rodziców to dumny jestem, że jestem Japończykiem, a może w połowie jeśli moja matka nie była Azjatką. Ciężko stwierdził. Jednakże jakby na to nie patrzeć nie przeszkadza mi twoje pochodzenie, a wręcz mi się podoba, bo jesteś jedyny w swoim rodzaju z tą niesamowitą urodą - wyznał.
Zaraz i Hoshi oraz Ian przeszli pod wodospadem. Oczywiście ta zimna woda ich polała po głowie oraz karku. Jednak to co zobaczyli nie śniło się poetą. W środku była jaskinia, a w niej kolorowe jakby świecące kamienie czy na wzór kamieni szlachetnych.
- Zobacz jak tu pięknie - zachwycił się.
Trzymając dalej mocno Ian'a za dłoń pokierował go w głąb jaskini.
- Chcesz iść dalej czy się boisz? - zapytał, a potem cicho się roześmiał.
Miał to być taki żarcik, ale jak widać Usami ma kiepskie poczucie humoru. W sumie to zależy jak kto na to patrzył. Jednakże czekał na odpowiedź swojego chłopaka.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Pią 30 Paź 2020, 02:38

Ian nie uważał, że pytanie Hoshiego było nie na miejscu. Owszem nadal bolała go śmierć osób, które go wychowały i ukształtowały na człowieka, którym był jednakże wiedział, iż jego pochodzenie w pewnych kręgach mogło wywołać sporą niechęć. Dlatego słysząc odpowiedź swojego chłopaka lekko się uśmiechnął.
- Nie wiem czy jestem jedyny w swoim rodzaju, ale na pewno mój wygląd jest specyficzny. Dla mnie to ty jesteś wyjątkowy, z twoimi delikatnymi rysami twarzy i niespotykanym w obozie wyglądem. Ale dla mnie to jest ogromne szczęście, że mogę się z tobą zadawać, a ty chcesz ze mną rozmawiać. Jednym słowem dla mnie ty jesteś jedyny w swoim rodzaju i chciałbym być przy tobie w każdej chwili swojego życia. - mówił, a słowa podpowiadało mu serce. Może było to trochę dziwne jednak w oczach Iana można było zobaczyć szczerość. Core gdy mówił o uczuciach nigdy nie kłamał, bo nakłonić go do takich zwierzeń było bardzo trudno.
Gdy już dotarł do jaskini pod wodospadem razem z Usamim serce Cora mocniej zabiło, a w umyśle pojawiła się żal, gdyż nie miał przy sobie swojego szkicownika. Poczuł, że chętnie, by uwiecznił tą scenerię lecz na razie przez dłuższą chwilę nie wiedział co powiedzieć. Wreszcie po przedłużającym się milczeniu spojrzał w oczy Japończyka.
- Rzeczywiście to miejsce jest przepiękne. - stwierdził Ian podziwiając piękno jaskini. Chciał tu zostać dłużej lecz nie mógł się oprzeć propozycji przygody.
- Jednak na razie chodźmy dalej. Zobaczymy jakie tajemnice skrywa jeszcze to miejsce. - powiedział i czekał na reakcję Hoshiego. Cóż ten dzień zaczynał naprawdę przywracać Ianowi radość życia i patrzenie na świat w jaśniejszych barwach.
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Wysepka Pon 02 Lis 2020, 19:46

Jakby nie patrzeć Hoshi nadal uczył się rozmów z ludźmi. Oczywiście jego zachowanie i status społeczny się zwiększył, bo przebywał z większą ilością osób i ich nie unikał. No cóż... bycie medykiem zobowiązuje. Choć nie raz lubi sobie posiedzieć gdzieś sam i w zaciszu gdzie nikt nic od niego nie chce.
Usami nie rozumiał jak niektórzy ludzie mogą być tak podli, że szykanuję innych rasę. Dla Japończyka to, że jego chłopak jest inny i nie powtarzalny niż inni dodawało Ian'owi wręcz takiego pazura. Jednakże czy Core by wyglądał inaczej niż teraz by pewnie też go kochał, bo Azjata patrzył bardziej na wnętrze niż urodę. Niestety to drugie szybko przemija, a pierwsze no cóż... ludzie bardziej pielęgnują.
Tak naprawdę to co mówił mu Ian było miodem na zbolałe serce Hoshiego. Nie oszukujmy się Usami do tej pory czuł się niekochany. A teraz był najszczęśliwszym herosem na ziemi. W życiu nie usłyszał tak ważnych słów jak wcześniej i teraz.
Naprawdę Azjacie wystarczyło, że kochała go tylko jedna osoba.
Ian teraz stał się dla Usamiego najważniejszy na świecie. Cały czas będzie uczył się tego uczucia, które poczuł do pół Indianina.
Słysząc to wszystko Hoshi nic nie odpowiedział, bo jakoś nie umiał znaleźć odpowiedni słów. Nie był zbytnio wylewny i tak starał się jak mógł pokazywać swoje uczucie do Core'a. Na chwilę przystanął i przytulił bruneta do siebie, potem niechętnie go puścił, ale zaraz znów złapał mężczyznę za dłoń i szli dalej.
- Tak, tak chodźmy - odparł.
Następnie ruszyli dalej. Ich oczom ukazały się jak gdyby skały po których można było przejść. Ciekawe co było na górze? Może jakieś wyjście na zewnątrz i tam niesamowity widok? Przydałoby się to sprawdzić.
- Patrzymy dokąd prowadzi to wejście na górę? - zapytał.
W sumie Hoshi nie czekał na odpowiedź mężczyzny tylko pociągnął go ze sobą, oczywiście delikatnie. Następnie zaczęli się wspinać. Droga była łatwa a owe skalę suche i nie ślizgiem. Zaraz całe to wejście przeobraziło się w jakby skalne schody. Zanim panowie się spostrzegli weszli na szczyt wodospadu. Powiedzmy widok był niesamowity, bo obaj panowie jakby stali koronach drzew.
- Niesamowite - rzekł zachwycony.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.
Ian Core
avatar
Re: Wysepka Sro 11 Lis 2020, 23:57

Ian nigdy nie miał problemu z komunikacją między ludzką, przynajmniej od czasu gdy dołączył do byłego już zespołu. Owszem gdy był dzieckiem to częściej stronił od ludzi i wolał się nie odzywać do innych by nie usłyszeć wyzwisk czy też by nie być wyśmianym. Jego umiejętności rozwijały się stopniowo i dopiero gdy dołączył do obozu zaczął rozmawiać z innymi ludźmi także Core doskonale rozumiał przez co musiał przechodzić teraz Hoshi. I choć wydawać by się mogło, że muzykowi wiele spraw przychodzi bardzo łatwo to jednak było parę takich sfer jego życia, o których nigdy nie nauczył się rozmawiać i Usami był chyba jedną z pierwszych osób, która otworzyła u Iana strefę uczuć. Długowłosy Heros zaczynał zauważać, że przy Japończyku dużo częściej wyraża to co czuje niż czynił to pośród chłopaków z zespołu. W końcu to Hoshiemu jako pierwszemu zwierzył się z tego co go trapiło i co leżało na sercu brązowookiemu herosowi. W sumie sam Usami mógł to uważać za swój sukces, bo Ian nigdy wcześniej nie był aż tak otwarty. Idąc za Azjatą, Core zastanawiał się ile z dzisiejszego dnia i ich mini przygody zapamiętają obaj do końca życia, bo pół Indianin wiedział, że to co sobie powiedzieli raczej ich do siebie zbliży i pomoże obu się bardziej otworzyć choćby przed drugą osobą, która myśli czuje bardzo podobnie. Gdy wreszcie dotarli do skał serce Core’a zaczęło szybciej bić. Czuł już przygodę jednak nie spodziewał się finału ich wędrówki. Skinął głową Japończykowi odpowiadając mu tym samym na oba pytania i ruszył za Hoshim na górę. Na szczęście wspinaczka nie była długa i gdy Ian stanął razem z Usamim na szczycie aż zaparło mu dech w piersiach. Widok był cudowny. Tak zdecydowanie to musi być ich miejsce i to właśnie chciał zaproponować Japończykowi, oczywiście gdy już odzyska głos, bo jak na razie nie mógł nic powiedzieć zachwycony urokiem widoku i miejsca.
Stał tak dość długo milcząc, tylko podziwiając miejsce w jakim się znaleźli. To było jak cudowny sen, z którego Core nie chciał się obudzić. Muzyk czuł, że zaczyna do niego przychodzić wena i natchnienie na kolejne utwory. Nawet zaczął nucić coś pod nosem ale tak cicho by tylko Hoshi to słyszał i by melodia nucona przez pół Indianina nie zakłócała magii tego miejsca. Widać było, że Core pomału odzyskiwał swój spokój i zaczynał wracać do siebie. Chociaż jeszcze trochę mu brakowało do pełnego powrotu do tego co było jakieś kilka miesięcy wcześniej.
- Piękne. – odezwał się w końcu wypowiadając jedno słowo jednak miał nadzieję, że Hoshi zrozumie co Ian chciał wyrazić przez to co powiedział. Widok naprawdę zapierał dech w piersi brązowookiego herosa i gdyby ktoś go teraz obserwował uważnie zauważyłby, że Core wręcz chłonie atmosferę tego miejsca jak i ładuje swoje akumulatory, które wydawały się już całkiem wyschnąć od czasu gdy pół Indianin był naprawdę szczęśliwy.
Sponsored content
Re: Wysepka

Wysepka
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
Similar topics
-
» Wysepka



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Skraj obozu :: Jezioro-
Skocz do: