Mia rano pakowała pieczołowicie małą walizkę śpiewając wręcz pod nosem. Była bardzo podekscytowana tym wyjazdem, bo od dawien dawna nigdzie nie była. A safari było czymś, co zawsze chciała zobaczyć. Co prawda nie wiedziała ostatecznie na ile dni jadą, co okazało się być pewnym problemem. Zadzwoniła więc do Alaude, a później zamieniła te patrole, które jej nie pasowały. Warto było czasem pójść komuś na rękę i mieć dług do odebrania. Na szczęście mogli sobie pominąć wielogodzinny lot dzięki portalowi, dlatego Gordon już teraz włożyła wygodne buty, sukienkę wpisującą się w klimat ponad 30stu stopni, a zarazem piachu i pyłu, na co miały jej pomóc okulary i stylowy kapelusz. Uśmiechnęła się do Francuza, gdy ten znalazł się pod jej drzwiami bardzo chętnie nie ociągając się i wynosząc z obozu i tej rzeczywistości choć na kilka dni. W Nairobi szybko przedostali się na lotnisko, skąd za pomocą awionetki dostali się do serca parku narodowego, tuż pod sam hotel. Ten z zewnątrz wydawał się całkiem całkiem, ale ich pokój, a właściwie apartament ją bardzo pozytywnie zaskoczył. A ten widok z balkonu! Gdy tylko drzwi się zamknęły z pomocą lokaja, Mia obróciła się do swojego towarzysza, który odkładał ich walizki. - Muszę przyznać, że się postarałeś - mruknęła ewidentnie zadowolona, choć zakładała, że widok wieczorem musiał być jeszcze lepszy. Przygryzła wargę, bo miała ochotę teraz wskoczyć w jego ramiona, no ale przecież czekał już na nich samochód z kierowcą, by mogli zobaczyć już dziś część safari. - Wypróbujemy te łóżko później - dodała kuszącym tonem muskając jego usta, kiedy usłyszeli trąbnięcie, westchnęła cicho nieco rozbawiona. - To chyba nasz sygnał - rzuciła zawieszając sobie na szyi aparat i ruszając wspólnie ku przygodzie. Niby głupie, ale ekscytowała się strasznie na bliski kontakt z tymi dzikimi zwierzętami.
Alaude również był zaintrygowany całą tą podróżą, bo choć dopiero co wrócił do obozu, to pomysł Mii bardzo mu się spodobał. Miał ochotę spędzić z nią kilka dni gdzieś z dala od kampusu i po prostu odpocząć. Co prawda wolałby wylegiwać się w egzotycznym kraju, ale skoro Gordon zależało na safari, a on z kolei temu bardzo nie oponował, to szybko przerzucił swoje chęci właśnie na okolice Nairobi i zaliczenie przyjemnej podróży w ciekawe miejsce. Spakował się w walizkę, zaliczył tylko jeszcze pralnię wczoraj, by wziąć ze sobą kilka ulubionych ciuchów, które były brudne po misji w Argentynie, ubrał się w coś wygodnego, co ograniczało się do jasnej, luźnej koszulki, krótkich spodenek również jasnego koloru oraz wygodnych butów, które nie będą mu przeszkadzać w podróży. Zabrał też ze sobą czapkę z daszkiem oraz okulary przeciwsłoneczne, spodziewając się upałów w Nairobi. Stanął pod drzwiami mieszkania Mii i przechwycił od niej bagaż, który nie był jakiś stosunkowo duży, jak na kobiece standardy. Uznał jednak, że Mia ma po prostu umiejętności, które pozwalają jej na ekonomiczne spakowanie się, toteż nawet nie prowokował jej wyrażeniem "co ty tylko gacie na zmianę wzięłaś?" Znalazłszy się w Nairobi, para udała się od razu na obrzeża poza miastem, gdzie mieli już przygotowany hotel i ekskluzywne pokoje. Laborde był z siebie naprawdę zadowolony, gdyż udało mu się wynegocjować mniejszą cenę, choć wcale tego robić nie musiał. Obozowy budżet pozwalał na dużo dużo więcej, a on i tak wytargował zatrzymanie części pieniądza. Najważniejsze, że zaimponował tym córce Baldura, tylko to się liczyło. Rozejrzał się po pomieszczeniu, gdy już lokaj wpuścił ich do apartamentu i pokiwał kilka razy głową z podziwem. Na żywo wyglądało to jeszcze lepiej niż na zdjęciach, a przecież te i tak zdawały się często być wyidealizowane. Apartament był wart każdego dolara, który za niego zapłacili. Odłożył od razu walizki w jakiś kącik, by nie wadziły im podczas zapoznawania się z tymczasowym miejscem zamieszkania. Odwrócił się w kierunku Gordon, kiedy ta podeszła do niego i kuszącym głosem nie tylko wyraziła swój zachwyt, ale również i zapowiedziała testowanie sporego łoża. - Nie mogę się doczekać - przyznał po tym krótkim pocałunku, ale zanim zdążył coś jeszcze dodać, usłyszeli klakson, który miał na celu przyspieszenie ich ruchów. Skinął porozumiewawczo głową i udał się od razu na dół, zamykając wcześniej apartament. Zabrał ze sobą tylko portfel z kartą i gotówką oraz jakimiś tam dokumentami, żeby nie było lipy. Będąc już na dole, od razu zajął wygodne miejsce gdzieś z tyłu jeepa i czekał na dalsze instrukcje, bo prawdę powiedziawszy, nie wiedział jak ma się zachować. Nigdy na safari nie był, więc liczył na inwencję kierowcy, przewodnika czy chuj wie kogo tam jeszcze. Nie ukrywał jednak swojego zachwytu, widząc przeróżne zwierzęta, których mimo ciągłych podróży po świecie, nigdy na oczy nie widział. Żyrafy, nosorożce, gazele, lwy czy nawet hieny... Wiele z nich widział tylko w niewoli, w zoo. Tutaj zaś były w swoim naturalnym środowisku. Dla kogoś, kto zbierał trofea z bestii, było to bardzo interesujące przeżycie. - Oho, ten to się umie ustawić - zwrócił uwagę na lwa, lidera stada, który wokół siebie miał jedynie lwice. - I weź tu teraz zadowól jest wszystkie - zaśmiał się cicho, nawiązując do tego, że kiedy jest okres godowy, to samiec musi kopulować ze wszystkimi samicami w stadzie przez tygodnie. Tak przynajmniej słyszał.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Nie 28 Mar 2021, 20:11
Akurat Mia nie miała problemu z pakowaniem się do małych walizek. Zawsze umiała ograniczyć się do słusznej ilości ubrań, których nie brała "na wszelki wypadek" poza ewentualną jedną, dodatkową koszulką czy sukienką, które też z racji kategorii "letnich" za dużo miejsca nie zajmowały. Kosmetyków do ciała z reguły nie brała, tym bardziej jeżdżąc do dobrych hoteli, w których świetnych produktów dla gości nie brakowało. A te typowo pielęgnacyjne, przelewała do mniejszych buteleczek idealnych na te kilka dni. Do tego umiejętność składania ubrań tak, by zajmowały jak najmniej miejsca i mała walizka gwarantowana. Hotel z całą pewnością robił wrażenie i samo położenie w środku safari, gdzie nadal byli otoczeni dziką przyrodą i zwierzętami, powodowało pewną ekscytację. Nie na co dzień śpi się między lwami czy zebrami. Nie żeby Gordon bała się miejsca, które Laborde wybrał, ale z całą pewnością zapunktował u niej wybierając coś tak luksusowego, co jednocześnie sprawiało wrażenie kameralnego. Uśmiechnęła się szeroko tuż po pocałunku i jego słowach, bo oboje wiedzieli co tu ich czeka. Na szczęście (dla innych) hotel składał się raptem z czterech pokoi, a sam budynek był sporych rozmiarów więc odległości były całkiem spore. No i zobaczmy na te grube ściany z jakiegoś kamienia czy piaskowca. Niemniej z dalszym ciągiem musieli sobie zaczekać, dlatego też ruszyli ku zniecierpliwionemu przewodnikowi siedzącego w wielkim rangerze. Gordon zajęła miejsce tuż przy nim omiatając spojrzeniem okolicę. Nadal nie mogła wyjść ze zdziwienia, że tego typu przejażdżki odbywały się tak odkrytym samochodem między dzikimi i niebezpiecznymi zwierzętami jakby nie było. Sama też jednak nie wiedziała do końca jak się zachować, ale ich kierowca za to wiedział doskonale. Momentami pędził po nierównym terenie, by później niemal toczyć się wskazując w różne miejsca, by pomóc im wypatrzeć zwierzęta. Mia rzecz jasna robiła co jakiś czas zdjęcia skupiając się na zwierzętach i przyrodzie, choć kilkukrotnie strzeliła im jakąś foteczkę z rąsi na pamiątkę tej wizyty. W internecie cudzych zdjęć z takich miejsc nie brakuje, ważne też było uwiecznianie siebie. W pewnym momencie z zachwytem pokazała mu jedno z takich ich zdjęć, a nad nimi na drzewie leżał gepard i wyglądał, jakby spojrzał w obiektyw. Zaśmiała się cicho na jego tekst o lwie przyglądając się chwilę tej sytuacji. A potem zatrzymała na Alaude spojrzenie, by ponownie pod nosem się zaśmiać. - Co, zazdrościsz mu tyle panienek? - spytała rozbawiona, gdy z wolna zostawiali obraz samca alfa za sobą. To zabawne, że to lwa uważa się za króla dżungli, kiedy to ten jest pod pantoflem lwicy i to one rządzą. Czyżby alegoria do życia ludzi? Mężczyźni często myśleli, że rządzą, kiedy to ich kobiety nimi zarządzały? Bardzo możliwe. Chwilę później mijali spokojnie spacerującego nosorożca czarnego, który był z pewnością imponujący w swej okazałości. No i gatunek na wyginięciu, więc fajnie, że zdążyli je zobaczyć na własne oczy. Po godzinie jeżdżenia zatrzymali się pod wielkim baobabem na piknik. Dano im kocyk w kratkę i koszyk z jedzeniem oraz napojami, a sam kierowca pozostał w samochodzie. Oni mieli do wyboru ziemię pod drzewem albo drewniany stolik z ławeczką przygotowany z pewnością na te okazje. - Wyobrażasz sobie, że teraz na przykład podchodzi do nas antylopa albo gepard? Śmiesznie by było - rzuciła rozbawiona wcinając mango czy innego ananasa. Rozejrzała się nawet dostrzegając w okolicy kilka różnych gatunków zwierząt, które póki co zachowywały się, jakby wcale nie mieli intruzów na swoim terenie.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Wto 06 Kwi 2021, 16:11
Alaude nie był przyzwyczajony do takich wycieczek krajoznawczych, dlatego też nie ekscytował się w taki sam sposób jak Mia. Musiał jednak przyznać, że poznawanie warunków w jakich żyją pospolite afrykańskie zwierzęta było dość ciekawe, ale on sam patrzył bardziej na to przez pryzmat łowcy, aniżeli turysty. Dlatego też właśnie zwrócił uwagę chociażby na te lwice, które przecież w naturze miały to, iż otaczają jednego samca. To oznaczało, że w teorii gatunek lwów nie powinien być zagrożony z racji częstej kopulacji w okresie godowym, ale też oznaczało, że ciężko będzie upolować władcę stada, ponieważ otaczają go przedstawicielki drugiej płci tego gatunku i zapewne są gotowe przegryźć wszystko, byleby tylko uchronić go od złego. Uniósł lekko brew, kiedy Mia zasugerowała mu zazdrość. - Po co mieć kilka siódemek, jak można mieć jedną dychę? - poruszył wymownie brwiami, co miało na celu nie tylko nadanie żartobliwego tonu tej wypowiedzi, ale również zasugerowanie Gordon, że ona właśnie do tych "dych" się zalicza i między innymi dlatego Laborde nie myśli o innych kobietach, co przecież takim facetom jak on mogło się zdarzać - zwłaszcza biorąc pod uwagę opinię, jaką mieli o nim inni półbogowie. Przyglądał się z mniejszym lub większym zainteresowaniem kolejnym zwierzętom, a także czasem zerkał na Mię, która była w swoim żywiole. To był naprawdę uroczy widok, kiedy tak prosta rzecz jak obserwowanie fauny i robienie zdjęć zwierzakom, sprawiało jej tyle radości. Nie żeby go to jakoś rozczuliło, ale trochę go tknęło, bo miało to swoisty urok. Minęła jakaś godzina, a oni dojechali do wielkiego baobabu, który był idealny pod robienie sobie pikniku. Drewniany stolik obok tylko potwierdził mu, że rezerwat celowo przygotował takie miejsce właśnie dla turystów. Wziął koc i koszyk z jedzeniem oraz napojami, po czym wysiadł z samochodu i od razu rozłożył im materiał, by mogli sobie bez problemu usiąść. Usiadłszy na kocu od razu spojrzał na Mię, jak sobie zaczęła jeść jakiś owoc. Poszedł za jej przykładem i też wyciągnął sobie kawałek, tylko że arbuza. - Albo mrówki i zabierają nam koszyk z jedzeniem - pociągnął żart dalej, nawiązując do stałego motywu z różnych bajek. - Chociaż upolować takiego geparda... - zastanowił się chwilę, gładząc się kciukiem po podbródku. Widząc jednak wzrok córki Baldura, zaniechał w ogóle myślenia o tym. - Bardzo ładnie wyglądasz - rzucił, trochę zmieniając temat, ale jednocześnie podkreślając, że ten wakacyjno-afrykański ubiór bardzo mu odpowiada.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Sob 10 Kwi 2021, 23:59
Mia też nie była przyzwyczajona do wycieczek krajoznawczych. Zaliczyła ich tyle co nic przez te lata głównie dlatego, że nie chciała podróżować sama. Nie ze strachu, a z nudy, bo we dwójkę to zawsze ciekawiej. A jak już kogoś potencjalnie miała na oku, to Donny albo później Al skutecznie go odstraszali. Czasami nie dostała zgody na wyjazd i tak to się toczyło, a misje to przecież nie to samo. Zaśmiała się lekko na jego słowa przyglądając mu się dłuższą chwilę. Zrozumiała jego sugestię, ale ta nie do końca do niej trafiała z podstawowego powodu - obóz to jednak trochę inne miejsce. Poza tym opinia Alaude też robiła swoje. - A kto mówi o siódemkach? W obozie nie brakuje dych - wzruszyła lekko ramionami, bo przecież idąc tym tokiem myślenia, zamiast jednej dyszki, mógł mieć trzy. Lepiej? Lepiej by wynikało. Ona nie była zainteresowana innymi mężczyznami, bo nie widziała sensu rozdrabniać się na drobne. Tym bardziej, że chociaż nie była przecież jakimś niewiniątkiem, to nie czułaby się dobrze w takiej sytuacji. Łączyła ich jakaś pozytywna relacja poza seksem i to już było warto w jej mniemaniu uszanowania. Mia uwielbiała zwierzęta, zwłaszcza duże, dzikie koty z jakiegoś powodu. Fascynuje ją to, że potrafią być tak słodkie, a jednocześnie śmiertelnie niebezpieczne. Może nawet trochę sama utożsamia się z tym i stąd właśnie te zwierzęta mają jej największą sympatię. Właściwie to myślała o trenowaniu tresury, by kiedyś oswoić sobie dużego kota, ale jak była nastolatką została z tego powodu wielokrotnie wyśmiana, stąd też takie niespełnione marzenie. Tak samo jak zabawa z maleństwem czy to lwa, tygrysa czy geparda. Zaśmiała się słysząc o mrówkach, chociaż nie wątpiła w to, że na tym terenie występują takie odmiany, które nie miałyby z tym problemu. Oni za to by mogliby mieć, gdyby ich oblazły, bo jak walczyć trochę z samym sobą, by siebie nie skrzywdzić? Niemniej uśmiech zszedł jej z twarzy na jego kolejne słowa, które już w ogóle ją nie bawiły. Tym bardziej, gdy zaczął mówić gatunku zagrożonym wyginięciem. A gepard należał jednak do typowego trofeum dla zdegenerowanych ludzi, bo przecież żadnej wartości nie miał. A w ekosystemie był ważnym elementem. - Dziękuję - uśmiechnęła się i jakby wywołany przez niego do tablicy nad ich głowami przeskoczył gepard na niższą gałąź pomrukując. Przewodnik zaczął rozgorączkowany mówić o tym, by spokojnie wrócili do samochodu, ale ona odpowiedziała, by się uspokoił. Przyjrzała się zwierzęciu, wyglądało na najedzone. - Gepardy nie atakują ludzi, chyba, że są naprawdę głodne. Jako jedyne koty zresztą - każdy inny kotowany rzuciłby się na takie kąski mięsa. Pewnie dlatego pomimo miłości do tygrysów jako nastolatka myślała właśnie bardziej o posiadaniu geparda. A mimo to ciśnienie nieco jej skoczyło, gdy kot znalazł się na ziemi i zaczął chodzić wokół nawet kilka razy przypadkiem ocierając się o nich. Mia miała ogromną ochotę go pogłaskać i tylko resztki rozsądku ją od tego powstrzymały. Niemniej od zdjęcia już nie, więc gdy znalazł się tuż za jej plecami cyknęła sobie samojebkę. To dopiero pamiątka! Po kilku minutach zwierzę straciło zainteresowanie i udało się w nieznane. Oni za to wrócili do samochodu, by zająć się dalszą częścią zwiedzania. Ciężko jednak było zetrzeć z jej twarzy uśmiech, bo z niej wręcz kipiało podekscytowanie po tym spotkaniu. - Może następnym razem jednak pogłaszczę? - zaśmiała się do mężczyzny cicho nie chcąc wpędzać przewodnika w stan przedzawałowy tym pomysłem.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Czw 15 Kwi 2021, 18:58
Mia miała ten swój zadziorny charakterek, do którego Alaude już się przyzwyczaił, dlatego też nie brał jej słów za bardzo do siebie, bo przecież oboje wiedzieli, że prawda była gdzieś po środku zawsze. Mimo wszystko, lubił brać udział w tych jej gierkach słownych, które Gordon raz po raz przy nim zaczynała. Powody były ku temu różne, czasem z nudów, czasem z ekscytacji, a czasem nawet, żeby go po prostu podkurwić. Tym razem chodziło chyba tylko o zażartowanie sobie, co zasugerowała mu swoją odpowiedzią. - Nie brakuje, to prawda - przyznał uśmiechając się zawadiacko, co miało zasugerować jej jedno: ona była dla niego dychą i w sumie jedyną dychą, jaką brał w tym momencie pod uwagę. Jasne, nie brakowało w obozie szprych, z którymi niejeden facet chciałby się przespać, ale Laborde ostatnio jakoś bardzo wstrzemięźliwy zrobił się z tymi seksualnymi zapędami, skupiając się tylko i wyłącznie na Mii. Tym razem to on wzruszył ramionami, gdyż dla niego bestia to była bestia. Gepardy również się do nich zaliczały, bo przecież zdziczały i głodny mógłby się na nich rzucić. Tak przynajmniej postrzegał to syn Magniego, który z polowaniami był za pan brat, co innego z tolerancją zwierząt wokół siebie i kochaniem natury. To ich trochę różniło, ale przecież wiadomym było, że Alaude nie ma zamiaru rzucić się teraz na dużego kota i odciąć mu łeb, by zrobić sobie z tego trofeum. On polował na bestie, nie na płotki. A z resztą, na jego liście gepardów nie było, także kociak nie miał co się martwić. Rozbawiło go to, że chwilę później gepard wkroczył między nich i zaczął chyba myszkować, chcąc podpierdzielić im coś z koszyka. Mimo pozornego spokoju, trochę go to zaniepokoiło, bo przecież w każdej chwili mogli zrobić jakiś niepożądany ruch i kot mógł się na nich rzucić, a w przypadku tak bliskiej odległości, szanse na unik były niewielkie. Kontrolował więc wszystko z odpowiednią uwagą, by w razie czego porazić kota prądem i zniechęcić go do dalszych prób bratania się z nimi. Dopiero jak odszedł od nich, Alaude zrobił cokolwiek poza powolnymi ruchami. - To było... dziwne - przyznał, kiedy już Mia zażartowała sobie z tym głaskaniem. Odnosił się jednak do całego spotkania, a nie do jej komentarza. Brał przecież pod uwagę, że taka osoba jak Mia miała ogromną chęć pogłaskania dużego kotka, wszak kochała zwierzęta. Ciężko było się jej pewnie powstrzymać. Przegryzł sobie kawałek arbuza i spoglądał w oddal. - Nie myślałaś o tym, żeby nauczyć się tresować? - herosi mieli przecież większe predyspozycje do tego. Myślicie, że kto w cyrku tresował zwierzaki? Zwykli ludzie? Give me a break.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Pią 16 Kwi 2021, 23:13
- To co, masz ochotę odtworzyć sobie kółeczko lwa? - spytała odrobinę rozbawiona, wiedząc, że ciągnie go teraz trochę za język. Chciała jednak usłyszeć bardzo konkretną odpowiedź, chociaż to też nie tak, że śmiertelnie by się obraziła, gdyby spał w tym samym czasie z innymi. Wszak niczego sobie nie obiecywali i ona sama ograniczała się z powodu narzuconych sobie pewnych zasad, których on mógł nie podzielać. Nawet by to do niego pasowało. Pomijając fakt braku sensu w zabijaniu biednego kota, to było to działanie nielegalne. Raz z powodu statusu zagrożenia, a dwa dlatego, że byli w samym środku rezerwatu. A wiadomo jakie zasady są w takich miejscach niezależnie od tego czy na dane zwierzę można polować. To był azyl zwierząt, przynajmniej od zagrożeń płynących ze strony ludzi. Niemniej nie posądzała o tak nierozsądne zachowanie mężczyzny, dlatego też pomimo głupiego żartu, nie przejęła się tym. Przybycie kota i bycie tak blisko dzikiego zwierzęcia, a nie nafaszerowanego kociaka w zoo czy innym miejscu, które oferowało takie rozrywki, było czymś niesamowitym. Pomijając oczywiste lekkie podenerwowanie, to była naprawdę podekscytowana. Nic dziwnego, że zrobiła sobie fotkę z kotem, który dzięki perspektywie wyglądał, jakby się do niej przymilał i był znacznie bliżej, niż to było w rzeczywistości. - Czuję niedosyt - rzuciła znowu rozbawiona, bo gdy te podenerwowanie z niej zeszło... Chciała więcej! Wiedziała, że w tym miejscu nie ma szans na jakieś większe ruchy w tym kierunku, ale może znowu jakaś kocia się przypałęta? - Myślałam od dziecka, ale w obozie zawsze mnie wyśmiewali, gdy mówiłam o przygarnięciu geparda czy pumy. Dałam sobie spokój, a teraz będąc starszą podejrzewam, że Corvus prędzej posikałby się ze śmiechu, niż pozwoliłby mi mieć dużego kota - niestety. A taki gepard to byłby dopiero domowy kiciak! I jak szybko mogłaby przegonić Donny'ego, gdyby ją wkurzał. Marzenia. Minuta na minutą mijały, a ich dopadł przepiękny zachód słońca. Gordon zapatrzyła się na ten widok widząc, że dojeżdżają już do ich hotelu. No nic, jutro czeka ich przecież podobna przygoda, jeszcze tyle zwierząt mają do wypatrzenia. Pół godziny później w całkowitej ciemności znaleźli się już pod hotelem, a herosi skierowali się rzecz jasna do swojego apartamentu. - Może najpierw przetestujemy wannę... albo prysznic? - spytała zaraz po zamknięciu drzwi uśmiechając się zalotnie. Odłożyła jeszcze zawczasu aparat, gdyby Alaude wpadł na jakiś szalony pomysł.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Sro 21 Kwi 2021, 17:06
Mia była czasem bezczelna, ale w tym przypadku doskonale wiedział, że jest to wyłącznie gra, która ma na celu wywołać konkretne odpowiedzi. Laborde nie miał jednak czego się wstydzić, wszak Gordon doskonale znała jego zafascynowanie nią, toteż odpowiedź była bardziej niż oczywista. Skoro jednak chciała usłyszeć to bezpośrednio w tej chwili, Alaude postanowił spełnić jej życzonko. - Mam ochotę na jedną lwicę - rzucił pewnie. - Blondynkę, około 1,7m wzrostu, z cudownym ciałem, imieniem na M, nazwiskiem na G i z kompletem Victoria's Secret w walizce w hotelu - poruszył wymownie brwiami, nawiązując do smsów, które pisali ze sobą odnośnie tej wycieczki. - Dodałem, że jest córką Baldura? - spytał niewinnym tonem, jednoznacznie wskazując na nią. Teraz już chyba Mia nie powinna mieć wątpliwości, że Francuz ma ochotę tylko i wyłącznie na nią. Uniósł lekko brew zaskoczony, kiedy Gordon stwierdziła, że wyśmiewali ją przy chęciach nauki tresury. Alaude kompletnie nie rozumiał tego podejścia, ale być może było to związane z tym, że ona była z tego dziwnego rocznika, który znajdował się niebezpiecznie blisko 2000. Nie spodziewał się tego po starszych herosach, którzy raczej każdą umiejętność brali pod uwagę. - To zależy - odparł spokojnie. - Nikt ci nie każe trzymać go w domu. Stajnie mamy dla koni, więc dlaczego nie coś dla innych też? - zaznaczył, bo przecież nikt nie mówił, że nie można byłoby wybudować małego zoo na terenie obozu, w którym znajdowałyby się te dzikie, niebezpieczne zwierzęta, mające tylko jednego, góra dwóch opiekunów. - No ale, twój wybór - wzruszył ramionami, bo jemu nigdy nie było po drodze z władzą obozową i był nawet skłonny zrobić coś takiego wyłącznie po to, żeby podkurwić ówczesnych kapitanów. Kiedy podróżowali po dalszej części safari, Alaude również odnalazł pewną radość w tym wszystkim, ekscytując się zwierzętami, których nie miał okazji widzieć gdziekolwiek indziej. Ponadto, coś go tam tknęło, kiedy oglądali wspólnie zachód słońca i nawet przytulił ją w tamtej chwili, rozkoszując się chwilą. Nawet przypomniało mu się te wspólne wpatrywanie się w burzę, które kiedyś wspólnie odbyli w jej mieszkaniu na balkonie. Po powrocie do hotelu, syn Magniego tylko rozciągnął się i uśmiechnął lekko, czując się odrobinę zmęczony po tym kontakcie z tak intensywnym słońcem, podróży i innych dzisiejszych ekscesach. Stał plecami do Mii i kiedy usłyszał jej sugestię, odwrócił się bokiem do niej i uśmiechnął pełen zadowolenia. - Zacznijmy od wanny - zasugerował, bo miał ochotę na trochę dłuższy relaks i przy okazji mniej angażujący. W przypadku prysznica, musieliby cały czas stać i żadne z nich by nie odpoczywało w jakiejś pozycji, tymczasem jeśli mieli zamiar kochać się w wannie, to zawsze ktoś był na górze, a druga strona mogła sobie leżeć i odpoczywać. Sprytne, nie? Laborde rozpiął guziki swojej luźnej koszulki i podszedł do stojącej Gordon, od razu pozwalając sobie na objęcie jej i przeniesienie dłoni na jej krągłe pośladki. - Idziesz sama, czy wolisz, żebym cię tam zaniósł? Ta druga opcja dobrze współgra z całowaniem się, weź to pod uwagę - rzucił żartobliwie, prezentując chyba jednoznacznie swoje stanowisko w tej kwestii. Był więc gotów ją zanieść, o ile tylko postanowiła wskoczyć na niego i objąć go nogami w pasie. Jeśli jednak to się nie stało, zawędrował szybko za nią do łazienki i tam już nie był tak cierpliwy, jak miało to miejsce w pokoju. Od razu zaczął się do niej dobierać, bo w sumie cały dzień na to czekał. A jeszcze przecież miała mu zrobić pokaz bielizny. Na samą myśl się ekscytował!
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Sob 24 Kwi 2021, 15:13
Uniosła lekko brew słysząc o jednej lwicy. Z każdą kolejną cechą opisującą właśnie tą jedyną, uśmiechała się coraz bardziej zadowolona. Kiedy dodał Baldura, malowało się u niej na twarzy poza zadowoleniem pewne rozbawienie. - Brzmi jak najlepsza lwica - skomentowała tylko będąc bardzo skromną przy tym. Niemniej Mia znała swoją wartość i o ile akceptowała, że nie musi być w typie każdego, to raczej nikt jej brzydką jednak nie nazwie. Poza tym widziała jak Alaude na nią patrzy, to była wystarczająca ocena. Ona co prawda zwierzaka wolałaby trzymać w domu aniżeli w jakiejś klatce w pseudo zoo, ale to była też jakaś alternatywa. - Może to by przeszło, nie wiem - wzruszyła tylko lekko ramionami, bo przecież wszystko było w rękach Corvusa i zarządców, którzy może nie tyle nie chcieli wydawać pieniędzy z nieograniczonego budżetu, ale "marnować sił" na budowę czegoś takiego. Jego sugestia jednak zakiełkowała w niej ponownie myślą, że może powinna jednak się tego podjąć. Rozważała to przez chwilę i dopiero na jego słowa zerknęła na niego. - A ty co sądzisz? Powinnam? - zapytała go wprost, bo o ile myślała o nauce tresury dla chęci posiadania dużego, dzikiego kota, to jednak nie oznacza, że te umiejętności nie mogły się przydać w obozie. Może nie powinna opuszczać marzeń tak szybko, ale tak to już bywa, gdy jest się krytykowaną i wyśmiewaną nastolatką. Z wielką chęcią przytuliła się do mężczyzny, gdy ten ją objął przy zachodzie słońca. Może jednak miała w sobie coś z romantyczki, ale uważała ten widok za naprawdę cudowny. A jeszcze w takim miejscu, kiedy wielkie baobaby i inne drzewa rzucały cienie było to jeszcze piękniejsze. - A więc wanna - mruknęła patrząc z uśmiechem na niego. Przyglądała się jak rozpina koszulę, a następnie do niej podchodzi - a w reakcji na to jej uśmiech rzecz jasna się powiększał. Zerknęła mu w oczy zarzucając ręce na ramiona, kiedy chwycił ją za pupę. Słysząc jego propozycję, zaśmiała się cicho mając właściwie tylko jedną odpowiedź do wyboru. A właściwie jedyną słuszną. Problemem zdawała się jednak luźna, ale wąska sukienka, ale Gordon nie jest przecież głupia. Podciągnęła materiał nad biodra, a potem wskoczyła na niego wiedząc, że mężczyzna zareaguje w porę i się nie pozabijają. Objęła go mocno i od razu pocałowała namiętnie, w końcu pocałunkami ją do tego zachęcił. Gdy tylko znaleźli się w sporej łazience, wylądowała na ziemi. Dała sobie ściągnąć sukienkę, jego szybko pozbawiając spodni. W końcu jednak odkleiła się od niego na moment. - Dobrze będzie w międzyczasie uzupełnić wannę - rzuciła rozbawiona od razu za to się zabierając. Jako, że mieli nawet dwa olejki do kąpieli, to wybrała ten ładniej pachnący i dodała kilka kropel do napełniającej się wanny. - To na czym skończyliśmy? - mruknęła tuż po tym podchodząc do niego pewnie i wpijając się w jego usta. Wspólnymi siłami udało im się rozebrać i to nawet w rozsądnym czasie, bo wanna wody miała akurat. Pozwoliła Francuzowi wejść pierwszemu, a sama później ułożyła się między jego nogami. - Tego potrzebowałam - mruknęła zadowolona czując jak ciepła woda rozluźnia jej mięśnie zgrzane od wielogodzinnego przebywania na patelni właściwie. - No i ciebie tutaj - dodała zaraz by nie miał wątpliwości, że sama woda takiego efektu by jej nie dała. A przecież jeszcze musieli się kochać.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Pon 26 Kwi 2021, 16:59
Domyślał się, że skoro połechtał jej ego, to teraz Mia będzie się puszyć jak paw, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Preferował akurat takie dziewczyny, które były świadome własnej wartości, a nie jakieś płatki śniegu, które mogły zostać zranione każdym słowem, a przyjmowanie komplementów było dla nich trudne niczym zagadanie do kasjera w McDonald's w wykonaniu rocznika 2000 i niższych. Uśmiechnął się więc zalotnie, kończąc te długie dywagacje o seksualnych życiach lwów, które sprowadziły się do seksualnego życia Alaude i jak się okazało - Mii również. Sprawa z tresurą zwierząt aż tak go nie interesowała, bo sam raczej się w tym nie widział, ale skoro już córce Baldura zależało na jego zdaniu, to Laborde postanowił odpowiedzieć w swoim stylu. - I to w chuj - dodał teatralne skinienie głowy z przymkniętymi oczami, które miało świadczyć o pewności, dumie i cholera wie czym jeszcze. - Pomyśl jak Donny'ego będziesz mogła wytresować - zaśmiał się głośniej, wyobrażając sobie jak brat Mii aportuje, albo robi jakieś sztuczki za smakołyki. Syn Magniego miał nasrane we łbie, ale cóż poradzić, takiego sobie Mia towarzysza podróży wybrała, prawda? Nie samym seksem i modelingowym wyglądem człowiek żyje. Będąc już w apartamencie, Alaude cierpliwie poczekał, aż Gordon upora się ze swoją sukienką i uniesie ją na tyle wysoko, by nie przeszkadzała jej we wskoczeniu na niego. Natenczas puścił jej pośladki, ale zaraz szybko do nich wrócił wsuwając obie dłonie pod materiał, co było dość praktyczne w tej sytuacji. Droga zabrała im dużo dłużej niż powinna, bo oczywiście obijali się niemal o wszystkie meble, zachłannie całując się i dotykając. Postawił ją dopiero na podłodze w łazience, spoglądając z zaciekawieniem na Mię, która zaraz miała przejść do jego ulubionej części ich relacji: rozbierania się. - Aj tam wanna - machnął ręką, bo dla niego to był tylko pretekst do zabrania się za nią. Jemu tak na dobrą sprawę to nie było potrzebne, no ale już zaczekał cierpliwie, jak Gordon zaczęła wszystko przygotowywać. Prawie, bo pozwolił sobie nawet klepnąć ją w pupę dwa razy, raz kiedy stała tyłem do niego i brała jakiś olejek, a drugi raz, gdy pochyliła się w kierunku wanny i tak wypięła mu tyłeczek, że aż nie mógł się powstrzymać. Uniósł jednak brwi rozbawiony, kiedy Gordon zbeształa go kolejny raz za klepanie jej, kiedy ta się po coś pochyla. Regularnie to robiła. - Nie pamiętam, przypomnisz? - rzucił kuszącym tonem, spoglądając na zbliżającą się ku niemu Mię, która od razu zaczęła go namiętnie całować, a w międzyczasie oboje zaczęli się rozbierać. Laborde pozwolił sobie nawet na to, by podczas zdejmowania jej bielizny przejechać palcami po łonie towarzyszki, nakręcając nie tylko ją, ale również i siebie. Wszedł pierwszy do wanny i rozłożył się wygodnie, po czym rozchylił nogi tak, aby i Mia miała dostatecznie dużo miejsca. Poprawił odrobinę jej włosy, które trochę go łaskotały po policzku i pozwolił rozsiąść się jej wygodnie między jego nogami, układając przy okazji głowę na jego ramieniu. Jedną ręką objął ją prowizorycznie, a dłoń położył na przeciwległej piersi blondynki, po czym delikatnie ścisnął ją, jak to on. - Ja bym zaczął od drugiej części - zaczął się z nią droczyć. - No ale, oboje doskonale wiemy, że ja lecę na ciebie bardziej, niż ty na mnie - zakpił z niej, co oczywiście nie było prawdą, bo nie mieli jak tego oszacować. Chodziło po prostu o drobne kąśliwości, które były stałym elementem ich rozmów. - Ale tak... bardzo przyjemnie tutaj - rzucił już dużo milszym tonem, nawiązując nie tylko do dużej wanny i ciepłej wody, ale przede wszystkim do tej dwuznacznej pozycji oraz do łatwości w dobieraniu się do niej. Póki co dotykał tylko jej piersi, ale bez problemu mógł zsunąć łapę niżej i zacząć ją drażnić po kobiecości. Na razie jednak tego nie robił, bo przecież mieli dużo czasu. - Wiesz... - zaczął nagle. - Fajnie tak się rozluźnić, zapomnieć o obozie i być w towarzystwie kogoś, kto patrzy na ciebie inaczej niż wszyscy - spojrzał z zainteresowaniem na Mię. - To zabawne, ale jesteś moją pierwszą prawdziwą przyjaciółką w obozie. Kto by pomyślał, że akurat w tym kierunku to pójdzie - rzucił na koniec, śmiejąc się cicho, po czym odchylił głowę i oparł ją o kraniec wanny, rozluźniając się całkowicie, co Mia mogła poczuć chociażby po tym, że jego dłoń nie ściskała już tak zdecydowanie jej piersi, a jedynie na niej leżała.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Sob 01 Maj 2021, 22:54
Uśmiechnęła się lekko rozbawiona słysząc odpowiedź w jego stylu na postawione pytanie. Zaraz jednak zaśmiała się głośniej, gdy usłyszała pomysł z tresurą brata. Ona myślała raczej o tresowaniu zwierzęcia przeciwko niemu, ale ten pomysł też brzmiał przednio. - Chciałabym to zobaczyć - przyznała rozbawiona przekonując się do tego pomysłu coraz bardziej. Chociaż z drugiej strony nie była jakimś mistrzem w umiejętnościach bojowych czy innych, których nauki się podjęła, więc może jednak powinna sobie odpuścić? Przynajmniej dopóki nie będą wolni od syna Tartara, sens jakiś to przecież miało, nie? Musiała przeżyć wojnę, by się rozwijać w innych aspektach. Gordon jakoś nieszczególnie przeszkadzał fakt, że droga zajęła im tak dużo czasu. Podobały jej się przystanki, pocałunki i te macanki, na które bardziej mógł sobie pozwolić on aniżeli ona. No ale nic straconego, na pewno to nadrobi przecież. Parsknęła słysząc jego komentarz, niemniej nie wątpiąc, że oboje będą się lepiej czuli jak się umyją. W końcu "pustynny" pył robił swoje i dało się go odczuć na skórze. No i też dobrze byłoby zmyć z siebie "słońce". Mia nie wiedziała czy tylko ona tak ma, ale po takim czasie przebywania na słońcu zawsze czuła się od niego brudna i nie rozchodziło się tutaj o pot i tego typu sprawy. Zupełnie jakby słońce zostawiało taką ciężką, lepką otoczkę na ciele. - Ile razy ci mówiłam, byś tego nie robił - powiedziała nieco ostro, ale na jej twarzy malowało się drobne rozbawienie. Wiedział jednak, że nie powinien jej klepać w takich sytuacjach, bo kiedyś albo łeb jej rozbije albo nawet guza nabije. Wolałaby tego uniknąć. Uśmiechnęła się tylko na jego pytanie z wielką chęcią wpijając się w jego usta. Uwielbiała się z nim całować, bo Alaude doskonale wiedział jak to robić, więc z całą pewnością kobieta uwielbiała tą formę pieszczot. Zresztą przy nim ciężko by było znaleźć taką, która by jej jakoś wybitnie nie leżała. No zdolny był, widać było to doświadczenie, o którym plotkowano tu i ówdzie. Gdy już się ułożyła wygodnie, czuła niemal od razu jak się rozluźnia dzięki ciepłej wodzie. Znając ich jeszcze zaliczą dzisiaj ten prysznic, no ale kto bogatemu zabroni? Zupełnie nie przejmowała się tym, że ściskał jej pierś, była można by rzecz, że przyzwyczajona do takich rzeczy. - Widzisz, tak to jest z doskonałymi osobami. Ty musisz się jeszcze trochę nauczyć - zażartowała, bo o ile Gordon potrafiła być kurewsko pewna siebie, to jednak miała rozum i wiedziała jak wygląda rzeczywistość. Nie była zapatrzonym w siebie narcyzem, ale kto jej przy tych drobnych kąśliwościach zabraniał udawać, że jest perfekcyjna? Uśmiechnęła się lekko na jego słowa. Wiedziała, że ten wyjazd będzie strzałem w dziesiątkę. Powinni częściej sobie takie wycieczki urządzać, niekoniecznie nawet gdzieś daleko. Im przecież wystarczy ładny apartament w hotelu i dobre żarcie. Uśmiechnęła się ciepło na jego słowa, ciesząc się że to właśnie ją postanowił nazwać swoją przyjaciółką. To nie byle jakie określenie, potrzeba była przecież skrzynia zaufania, którą i ona jego darzyła. Zerknęła na niego kątem oka nie chcąc póki co zmieniać pozycji. - Cóż, nawet ja prowokując pewne sytuacje nie sądziłam, że tak rozwiniemy naszą znajomość - przyznała szczerze, delikatnie głaszcząc go dłonią po przedramieniu, którym ją obejmował. - Cieszę się, że mogę nazwać ciebie przyjacielem - dodała po chwili, nie widząc w tym wszystkim zgrzytu. Wiele osób stawiało sobie pokoje - tam znajomi, tam wrogowie, tam przyjaciele i gdzie indziej kochankowie. Jakby tych rzeczy nie dało się łączyć, a przyjaźń jest przecież świetnym łącznikiem. Po dłuższej chwili spokoju i relaksu, Mia przesunęła swoją łapkę na jego krocze sugerując, że może teraz czas się nieco uaktywnić. Jeszcze będzie czas na relaks, a seks zresztą tego nie wykluczał przecież.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Sro 05 Maj 2021, 23:13
Zbesztanie go nie było zaskakujące, w końcu sam sobie na to zasłużył tym klepnięciem podczas pochylania. Mia jednak długo nie miała mu tego za złe, bo przecież zawsze rozchodziło się to po kościach bardzo szybko, a dziś mieli w dodatku piękną scenerię przed sobą, a także intensywny wieczór, który wybitnie nie sprzyjał kłótniom i poróżnieniu. Kochankowie więc szybko przeszli do bardziej konkretnych działań i już po chwili zaczęli się znów intensywnie całować, zapominając o otaczającym ich świecie. Uniósł lekko brew rozbawiony, bo poczucie humoru Gordon do niego trafiało i nie inaczej było teraz, kiedy to napuszyła się niczym paw. Oboje doskonale jednak wiedzieli, że to tylko gra i że córka Baldura nie ma siebie za tak idealną, za jaką teraz się podaje. Swoją drogą, Laborde nawet nie wierzył w to, że ktokolwiek mógłby być idealny, bo skoro sami bogowie nie byli, to ludzie bądź herosi mieliby być? Wolne żarty. Postanowił jednak coś jej odpowiedzieć, bo Francuz nie był osobą, która coś takiego zostawia bez okraszenia tego komentarzem. - Przypomnij mi, jak tam z tresurą u ciebie? - to były tylko drobne uszczypliwości, ale Mia nie mogła zapomnieć, że miała tutaj przy sobie pierwszorzędnego gracza jeśli chodzi o takie utarczki słowne i też mogła się pewnie spodziewać jakiejś nieco kąśliwej odpowiedzi. Cały czas obejmował ją jednak i coraz bardziej się rozluźniał, co poskutkowało tymi miłymi słowami i nazwaniem ją przyjaciółką. Nieczęsto to mówił, a już na pewno nie tak szczerze i bezpośrednio jak w tym przypadku. - Przyznam, że od razu założyłem, że będziesz chciała mnie kokietować - uśmiechnął się kącikiem ust. - Dzięki temu długo potrafiłem się temu przeciwstawiać - wyznał po chwili, po czym delikatnie pogładził ją po policzku drugą ręką, która dotąd swobodnie leżała sobie wzdłuż brzegu wanny.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Nie 09 Maj 2021, 23:18
Mimo różnicy wieku dogadywali się naprawdę dobrze, w wielu kwestiach się ze sobą zgadzali, a także mieli podobne poczucie humoru. Nic więc dziwnego, że Gordon pozwalała sobie na takie żarty, które przez innych mogłyby zostać źle odebrane nawet ze świadomością, że był to właśnie tylko żart. Między innymi dlatego tak dobrze się czuła w tej relacji, mogła być sobą i najwyraźniej Francuzowi się to podobało. Uśmiechnęła się lekko na jego drobną złośliwość, by zwrócić się do niego tak, aby bez problemu chwycić w palce jego szczękę i ją przytrzymać. Nachyliła się tuż nad jego ustami cały czas patrząc mu w oczy. - Wydaje mi się, że całkiem dobrze. Zaciągnęłam ciebie do łóżka? - uniosła lekko jedną brew, po czym cmoknęła go w usta szybko i puściła wracając do swojej poprzedniej pozycji. Zaśmiała się też od razu, bo może i było to bezczelne sugerując, że jego wytresowała. Niemniej on czasami przesadzał bardziej i jak widać nadal byli w tym razem. - Och? Taki pewny byłeś, że wpadniesz mi w oko? - zerknęła na niego rozbawiona jego pewnością siebie, która zawsze w ten sam sposób wyglądała. No dobrali się, co tu dużo mówić.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Pią 14 Maj 2021, 15:02
Tutaj go miała, bo Alaude tak na dobrą sprawę sam się podłożył. Można było więc zinterpretować to w taki sposób, że Mia niejako go wytresowała i dzięki temu Laborde często robi to, czego Gordon od niego oczekuje. Począwszy od flirtów, poprzez jakieś pierdoły, skończywszy właśnie na zaciągnięciu go do łóżka. Nie obraził się na nią jednak za to, bo autentycznie go to rozbawiło, gdy dotarło do niego, że można byłoby to tak interpretować. Poprawił pozycję w wannie, opierając plecy nieco wygodniej i spojrzał nie tylko rozbawiony, ale przede wszystkim diabelsko pewny siebie na twarz Mii, która udawała jakieś wątpliwości. - Jestem Alaude Laborde, każda chce się ze mną przespać - nic innego powiedzieć nie mógł, bo w jego przypadku pewność siebie często zakrawała o arogancję. Wiedział, że mordkę ma na tyle wyględną, a ciało na tyle dobrze zbudowane, że niemal wszystkie hetero kobiety, które kierowałyby się wyłącznie pociągiem fizycznym, chciałyby się z nim przespać.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Pon 17 Maj 2021, 23:27
- Mogą sobie chcieć, ale ty jesteś mój - rzuciła równie pewna siebie, co mogło zabrzmieć dość poważnie, o ile którekolwiek z nich patrzyło na tą relację właśnie w ten sposób. Mia z pewnością tak tego nie widziała i była wręcz święcie przekonana, że on widzi to podobnie. Dobrze się razem bawią, lubią się, sypiają wyłącznie ze sobą głównie z wygody, bo skoro im dobrze w łóżku, to po co kombinować z trzecią osobą? Nie ma to za wielkiego sensu. Czy czuła coś do niego bardziej niż zwykłą sympatię, połączoną z tym pożądaniem i całą resztą? Raczej nie, nie wzdychała do niego, nie czuła się zakochana ani nic z tych rzeczy. No i oby to nie nastąpiło.
- Następnym razem ty prowadzisz - rzuciła z uśmiechem zadzierając nieco głowę, by spojrzeć na niego z pewnym rozbawieniem.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Pon 24 Maj 2021, 23:09
Uniósł lekko brew zaskoczony jej jakże śmiałą deklaracją, po czym był gotów słuchać dalej tego typu pociągających tekstów w swoją stronę, bo który mężczyzna nie chciał być w taki sposób adorowany? Gordon wyraźnie zaznaczała swój teren i choć było to tylko na potrzeby gry słownej, to jednak coś tam można było dostrzec trochę prawdy. Oboje przecież mieli świadomość, że ich znajomość wykracza poza ramy znajomych z benefitami, czy przyjaciół z benefitami, tylko jakoś dość pokrętnie to sobie okazują. Czuli się dobrze w swoim towarzystwie, myśleli dużo o sobie, uważali się za istotny element swojego życia, więc dlaczego nie pchnąć tego dalej? Laborde już od miesięcy myślał, jak to ugryźć, ale dalej nie znalazł jednoznacznego sposobu na to, by w końcu usidlić Mię i zrobić z niej swoją partnerkę życiową. Po cudownym seksie, Alaude spojrzał z zachwytem na kochankę i obdarował ją czułym pocałunkiem w podzięce za te wysiłki, które w tej konfiguracji były dodatkowo bardzo utrudnione. Mia jednak stanęła na wysokości zadania i doprowadziła do orgazmu również jego, co spotkało się z rozluźnieniem mięśni po wszystkim. Gładził ją tym samym cały czas po głowie, gdy tylko pocałunek się skończył, a ona opadła na niego, przytulając się do torsu. - Wedle życzenia, kochanie - wymsknęło mu się czułe słówko, ale to była akurat dość powszechna praktyka u niego. Dostrzegał bowiem pewną radość z tytułowania Mii czymś innym niż tylko imieniem, dlatego też czasem używał innych zwrotów takich jak kochanie czy skarbie, zwłaszcza w sytuacjach o podtekście seksualnym. Wplótł mokrą dłoń w jej włosy i rozrzedził je, by zaraz znów przeczesać, a potem znów ją gładzić po głowie. Pocałował ją nawet w czoło, nachylając się pod odpowiednim kątem. Nie przeszkadzało mu ani to, że blondynka na nim leżała, ani to, że cały czas był w zasadzie w niej. Skoro córka Baldura nie czuła dyskomfortu, to dlaczego on miałby czuć? - A ten następny raz to za ile? - spytał wyraźnie podekscytowany, bo ten wieczór dopiero się dla nich zaczynał. Oboje wiedzieli, że wanna to dopiero preludium i zaraz mogą mieć drugą rundkę, trzecią i czwartą pod prysznicem, a także kilka następnych już w łóżku, na sofie, na blacie w kuchni czy gdziekolwiek indziej będą chcieli. - No i... dalej czekam na nagrodę za zorganizowanie wszystkiego - uniósł figlarnie brew. - Mam nadzieję, że zrobisz mi prywatny pokaz, modeleczko - na samą myśl miał takiego banana na twarzy, że tylko jakaś podła sucz nie chciałby spełnić jego marzeń. Był też ciekaw, czy złapała go za słówko w smsie i wzięła jeden komplet, czy może jednak jest najcudowniejszą osóbką na świecie i dorzuci coś ekstra? Miał nadzieję, choć sam nie wiedział skąd.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Nie 30 Maj 2021, 20:37
Ich relacja była pokrętna, ale póki była dla obojga przyjemna i satysfakcjonująca, Mia nie widziała sensu, by robić coś na siłę. Tak było co prawda z jej perspektywy, bo w życiu nie przypuszczała, że mężczyźnie może zależeć na czymś więcej. Jemu? Kobieciarzowi? Jej co prawda nie chodziło o zaliczenie jak największej ilości mężczyzn, ale z całą pewnością nie myślała o ustatkowaniu się. Za dwa - trzy lata możliwe, ale jeszcze nie teraz, dlatego związek nawet przez głowę jej nie przeszedł, skoro jest dobrze jak jest. Pocałunek był wymowny, ale takie podziękowania to ona jak najbardziej lubiła. W końcu tak nie dziękujesz komuś, kogo chciałeś tylko przelecieć. W grę wchodziły pozytywne uczucia i szacunek, stąd taki gest był naprawdę miły. Tuż po tym przytuliła się do niego nie przejmując się tym, że moczy sobie przy okazji włosy. Ją w samej Afryce, pewnie długo schnąć jej nie będą. Uśmiechnęła się tylko pod nosem na jego odpowiedź. Było to miłe, gdy tytułował ją w ten sposób nawet ze świadomością, że to nie oznacza miłości, jak zazwyczaj ma to miejsce. Była nawet z tego zadowolona, bo tak jak mówiłam, nie zależało jej na wielkiej stabilizacji, więc też póki co nie pojawiły się z jej strony głębokie uczucia, a przynajmniej tak jej się wydawało. Zaśmiała się w pewnej chwili na jego pytanie znów zadzierając nieco głowę. - Niebawem? - zaproponowała, bo w końcu pod prysznic nie mieli daleko, a wypadało się umyć, a nie tylko posiedzieć w ciepłej wodzie z olejkiem zapachowym. Pod prysznicem była na to większa szansa, bo jednak we dwójkę w wannie byłoby to dość ciężkie do zorganizowania. Poza tym wanna była za wygodna na takie rzeczy, a komu chciałoby się stać pod prysznicem, skoro mieli ogromne (i miała nadzieję wygodne) łóżko? - Nie martw się, pamiętam o tym - zaśmiała się a następnie nachyliła nad jego uchem. - Zostaniesz nagrodzony - szepnęła kusząco, a potem wreszcie uniosła się nieco dając im narządom rozrodczym odpocząć. Przynajmniej przez chwilę, bo po minucie czy dwóch wskazała właśnie na prysznic w niemym pytaniu. Kiedy Alaude zgodził się, wyszła pierwsza z wanny i od razu poszła za szklaną ścianę, gdzie czekała i na niego. Puściła ciepłą wodę i przylgnęła piersiami do ścianki, czując jak sutki jej twardnieją od zimna. - Długo mam czekać? - spytała spodziewając się, że być może widok mu się spodoba na tyle, że pośpieszy się i szybciej do niej dołączy.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Wto 01 Cze 2021, 22:57
Alaude był już facetem po trzydziestce, dlatego musiał myśleć o ustatkowaniu się. Jako heros miał dużo mniejsze szanse, by przeżyć więcej niż przeciętny człowiek, dlatego też musiał dmuchać na zimne i powoli szukać jakiejś partnerki. Gdzieś tam przecież wyznaczył sobie pewną granicę, że jeśli dożyje tej 30-ki, to skończy z flirciarstwem i uganianiem się za kobietami, chcąc znaleźć tą jedyną. Nie żeby od samego początku planował usidlić Mię, ale rozwój tej relacji bardzo dużo mu powiedział. Tak naprawdę, wszystko przyszło samo i nawet nie wiedział kiedy zaczął postrzegać Gordon właśnie w takiej perspektywie. Póki co jednak trzymał to cały czas dla siebie, choć czasem jakieś dwuznaczności mu się wymsknęły w jej kierunku, które mogłyby sugerować coś więcej niż przyjaźń. Laborde na samą myśl prywatnego pokazu oblizał usta, z czym wcale się nie ukrywał. Po tej chwili odpoczynku znów był na nią napalony i pragnął kolejnej rundy, z trudem powstrzymując się od ponownego dobierania się do niej. - Niecierpliwię się - rzucił w trakcie tej chwili odpoczynku po wyjściu z niej, a później obserwował, jak Mia opuszcza wannę i zwinnym krokiem poszła pod prysznic, chcąc teraz tam pobaraszkować. Już Alaude miał zamiar się zbierać, kiedy to Mia przylgnęła przodem swojego ciała do szyby, gniotąc tym swoje piersi, które wydawały się nieco większe w tej pozycji, kiedy tak rozlały się na wszystkie strony. Dostrzegł też chwilę później stwardniałe sutki Mii, które aż same prosiły się o to, by je ogrzać. Gwałtownie wyszedł z wanny, wylewając nieznaczną część wody na podłogę i natychmiast wskoczył do niej pod prysznic, chcąc od razu przejść do konkretów, bo choć sam widok był niezwykle kuszący, tak pragnął teraz ją dotykać i pieścić.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Nie 06 Cze 2021, 13:42
Uśmiechnęła się tylko jednym kącikiem ust na jego komentarz, po czym szybko i sprawnie przeszła pod prysznic, by tam go kusić i popędzać. Skoro tak się niecierpliwił, to wypadało się ruszyć, prawda? Dlatego też przylgnęła do szyby czując jak jej sutki twardnieją od zimna. Mia bywała bezpruderyjna, jednak wulgarną ciężko było ją nazwać. Na swój sposób nadal była tylko młodą dziewczyną, która lubiła się bawić, ale miała w głowie pewne ograniczenia. Czy złe? To już każdy musiał sam ocenić, ona nie czuła się zobowiązana ich łamać. Dobrze jej było z tym jaka była, po prostu.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Pon 07 Cze 2021, 23:43
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Wto 22 Cze 2021, 20:44
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Sro 23 Cze 2021, 23:15
Alaude miał ogromny popęd, jak to heros w tym wieku, a w dodatku po prostu lubił seks, toteż dlaczego miałby sobie czegokolwiek odmawiać? Tym bardziej, jeśli Mia od samego początku ich przyjazdu tutaj, była nader chętna na igraszki, co potwierdziła tylko pewnymi gestami, ot choćby tym pamiętnym naparciem na kabinę swoim ciałem, eksponując przed nim swoje piersi. Laborde naprawdę był pod wrażeniem tego i było to dla niego jedno z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tego wieczora. Niby nic wielkiego, a jednak jaką radochę potrafi sprawić, nie? Przemyli się bardzo dokładnie, co było przyjemnością samą w sobie, bo choć odbyli energiczny stosunek pod prysznicem, to przecież w dalszym ciągu mieli na siebie ogromną ochotę i lubili się dotykać, toteż warto było się nawzajem wyszorować. A przy okazji oczywiście podotykać wcześniej wspomniane piersi, czy pośladki Gordon, które na pewno były jej sporym atutem. Kiedy już opłukiwali się z pachnących żelów i płynów, syn Magniego pozwolił sobie jeszcze pocałować czule Mię, jakby chcąc jej podziękować za cały ten dzień. Naprawdę bawił się dobrze w jej towarzystwie, był szczęśliwy, zaspokojony, a przy tym jeszcze czekało ich naprawdę dużo atrakcji. Ten wyjazd to był jeden z najlepszych pomysłów, na jaki mogli wpaść. Wytarł się ręcznikiem tylko pobieżnie, bo nawet wieczorem w Kenii było tak gorąco, że wystarczyło chwilę postać poza chłodnym prysznicem i już było się suchym. Zaprezentował się więc Gordon w najlepszym wydaniu (oczywiście w jego mniemaniu), bo paradował przez dobre kilkanaście minut po apartamencie na waleta. Zanim ułożył się obok niej na łóżku, narzucił na siebie jeszcze bokserki i rozprostował kości, gdyż pod prysznicem dość dużo się pochylał z racji potrzeby całowania się z córką Baldura. - I dzisiaj i jutro? - odpowiedział pytaniem na pytanie z małym uśmieszkiem. Gdyby to od niego zależało, to mógłby codziennie oglądać Gordon prezentującą mu jakąś seksowną bieliznę. Postanowił więc skorzystać z okazji i spróbować nakłonić ją do tego, by upragniony pokaz odbył się nie raz, a dwa, a w przyszłości może nawet kilka? - Niegłupi pomysł, mam ochotę na porządny kawał mięsa - po głowie chodziła mu jakaś pieczeń, aczkolwiek nie dostrzegł niczego takiego w proponowanym menu. Zainteresował go za to gulasz, który co prawda chciał zjeść gdzieś tam w dalszej kolejności, ale na nic innego jakoś nie miał ochoty. Po prawdzie to dlatego, że cały czas myślami był już przy pokazie bielizny VS. Trzeba było korzystać, póki nie zwolnią modelek i nie zatrudnią jakichś LGBT pasztetów do promocji bielizny, nie? - A ty co bierzesz? - spytał, ale odpowiedzi się nie doczekał, bo Mia już wykręciła numer do recepcji i zaczęła zamawiać im posiłek. Dopiero po tym jak zgłosiła jego zamówione dania, podzieliła się swoim wyborem. Alaude z kolei mocno się niecierpliwił, tym bardziej, że Mia w tej pozycji wyglądała bardzo kusząco. Tylko dlaczego on pomyślał teraz nie o normalnym stosunku, a o seks telefonie z nią? Nawet przygryzł wargę na samą myśl o jej jękach podczas rozmowy. Może kiedyś się na to zdecydują, wszakże okazje pewno na to jakieś będą.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Czw 01 Lip 2021, 23:33
Mia też była zadowolona z tego wyjazdu i nie zapowiadało się na to, by miała w jakikolwiek sposób zmienić zdanie. Uwielbiała spędzać czas z Alaude i wbrew pozorom nie tylko na seksie, bo przecież sporo ze sobą rozmawiali. Nie byli Larą i Erronem, którzy zdawali się pieprzyć, gdy tylko wypowiedzieli jakiekolwiek słowo w swoim kierunku. Poza świetnym towarzystwem była w miejscu, które od dawna chciała zobaczyć i wyrwała się z obozu, czego też od dawna na dłużej jak jeden dzień nie robiła. Gordon nie była lepsza, bo sama również po prysznicu paradowała nago i nawet nie założyła majtek przed położeniem się na wyrku. Nie wiedziała jednak jakie są dalsze plany co do jej ubioru, więc nie widziała sensu, by miała na chwilę zakładać kolejne majtki, by zaraz kolejne założyć na chwilę. Uniosła lekko brwi rozbawiona, chociaż nie zdziwiona jego propozycją. Pokiwała lekko głową na boki jakby ewidentnie to rozważała, a nie znała już odpowiedź. Nim jednak do tego przeszli, zaczął się też temat jedzonka, bo co by dużo nie mówić, córka Baldura była głodna. Za dużo na tym pikniku nie zjedli, a w obozie śniadanko, więc nic dziwnego, że brzuszek się odezwał. - To trzeba coś zamówić - mruknęła przeglądając razem z nim menu. Gdy wyjawił jej na co ma ochotę, sięgnęła po telefon i wykręciła na numer recepcji zamawiając dla niego gulasz, a dla siebie porcję frytek i jakiegoś wege burgera. Wolałaby co prawda wersję z mięsem, ale dzisiaj akurat to znajdowało się w karcie. Mia nie była zresztą antywege, więc o ile będzie dobrze doprawiony ten pseudo kotlet, to zje z apetytem. Odłożyła słuchawkę po podziękowaniu i informacji ile trzeba będzie mniej więcej poczekać. - A co to za mina? - uśmiechnęła się widząc jego przygryzioną wargę. Od razu jednak wstała i wyciągając z walizki ładny komplecik bielizny, który chowała przed jego spojrzeniem, poszła do łazienki, by w niego wskoczyć. Po kilku chwilach wyszła z łazienki (wyglądając o tak) i oparła się jedną ręką o ścianę, co miało być w zamyśle kuszące. - Masz 30 minut, przypominam - mruknęła nieco rozbawiona i ruszyła w głąb pokoju, by przystanąć przed łóżkiem. Jako, że nie pomyślała o muzyce wcześniej, a śpiewać lubiła i potrafiła, to zaczęła właśnie to robić wybierając spokojny utwór, by nie zmęczyła się za bardzo tym wszystkim. Zanim jednak przeszła do jakiekolwiek rozbierania się (choć co tu ściągać?), zaczęła się zmysłowo poruszać przesuwając dłońmi po swoim ciele.
Alaude Laborde
Re: Okolice Nairobi, Kenia Sob 03 Lip 2021, 00:14
Alaude czuł pewną radość ze spędzania czasu z Mią, bo po prostu dobrze się bawił w jej towarzystwie. Dziewczyna odpowiadała na niemal wszystkie jego potrzeby, a jednocześnie czuł z nią jakąś więź, co dla niego nie było aż takie normalne. Początkowo więc zwykła kochanka zmieniła się w kogoś na wzór przyjaciółki, co chyba sama zaczęła dostrzegać. Mało tego, ona również obdarzyła go pewnym rodzajem przyjaźni, za co Laborde był bardzo wdzięczny, bo była to miła odmiana po tych wszystkich przygodach z innymi herosami. Cierpliwie czekał aż Gordon zamówi dla nich wybrane potrawy, jednocześnie cały czas myśląc o tym, jakby to było odbyć z nią stosunek przez telefon. Tego jeszcze nie próbowali i choć tego jej teraz nie wyjawił, tak zaczynał brać to chyba pod uwagę. Wszakże dziś już proponował jej coś nowego, na co Mia się nie zgodziła z tylko znanych sobie przyczyn. Oczywiście nie miał do niej o to żadnych pretensji, ale do tej propozycji seksu analnego nie wrócili. - Jak ci powiem, to się zawstydzisz - stwierdził pewnie, nie chcąc wyjawić jej tego, że myślał właśnie o seks-telefonie z nią. Co prawda Mia pewnie się domyślała, że chodziło o nią, no ale szczegóły pozostawił sobie, by nie ośmieszyć się jak z tym analem pod prysznicem. Obserwował ją uważnie, kiedy szła najpierw do walizki, a później zabrała z niego jakieś ciuszki i następnie znalazła się w łazience, nie chcąc ubierać wszystkiego na jego oczach. Rozumiał ten gest, bo efekt będzie dużo lepszy, jeśli zobaczy ją już w komplecie, bez teasowania mu poszczególnych jego fragmentów. Na widok córki Baldura w czarnym komplecie oniemiał z wrażenia. Pewnie wyglądał nawet zabawnie z tymi rozdziabionymi ustami, ale cóż się dziwić? Alaude w najśmielszych snach nie przewidział, że Mia będzie tak dobrze wyglądać. Nie ulegało wątpliwości, że ten widok go nakręcił i spowodował zwiększenie temperatury, na co Francuz zareagował tylko w jeden sposób. Rzucił jej najbardziej bezczelne i łapczywe spojrzenie, jakie tylko był w stanie. Gordon mogła to odczytać tylko w jeden sposób: "chcę cię zerżnąć", co chyba ostatecznie ujawniało jego zachwyt nad tą kreacją. Przełknął ślinę, kiedy Mia podeszła bliżej i stanęła przed łóżkiem. Zaskoczyło go to, że zaczęła śpiewać, ale wcale mu to nie przeszkadzało, bo głos miała naprawdę ładny i jej to wychodziło. Szybko jednak stało się to zaledwie tłem dla innych gestów, które blondynka wykonywała. Obserwował jak dotyka się dłońmi po całym ciele, z sekundy na sekundę zazdroszcząc im coraz bardziej, że to właśnie jej ręce ją dotykają, a nie jego. Nie mogąc więc się powstrzymać, podniósł się i usiadł na skraju łóżka, dokładnie przed nią, by mieć ją w zasięgu swoich dłoni. Przesunął nimi najpierw po udach Mii, a następnie po biodrach, aż zatrzymał się na pośladkach. Zachęcił ją do tego, by przysunęła się do niego bardziej i jeśli to zrobiła, ustami zaczął całować ją po brzuchu, a także elementach tego kompletu bielizny. Językiem przejechał wokół jej pępka, a dłonie zawędrowały ku górze, by delikatnie zacisnąć się na jej piersiach, które dotykał przez materiał biustonosza. Podniósł głowę w górę i z zachwytem patrząc na Gordon, cicho rzekł: - Zatańcz dla mnie - i bynajmniej nie była to typowa gadka dla Alaude. On nie rozkazywał jej, nie manipulował nią, nie grał pewnego siebie. Poprosił ją i potwierdził to swoim spojrzeniem, które wyrażało głęboką nadzieję, że zaraz Amerykanka zacznie kołysać mu biodrami przed twarzą. Może nawet będzie miał szczęście i nawet wypnie się w jego stronę? Oj bardzo tego chciał.
Mia Gordon
Re: Okolice Nairobi, Kenia Pon 05 Lip 2021, 13:39
Była ciekawa co mu chodziło po głowie (choć swoje podejrzenia miała), bo jego przygryzienie wargi było dość zauważalne. Zaśmiała się więc tylko cicho nie zamierzając dochodzić i naciskać, co tam w jego główce się za myśl pojawiła. Podejrzewała, że chodziło o tematy seksualne, on swoimi słowami jej to potwierdził. Więcej jej nie trzeba było. Nie sądziła, że mógłby ją zawstydzić, chociaż zaraz przypomniała sobie sytuację spod prysznica i jednak była skłonna przyjąć i taką wersję. Miała nadzieję, że komplet wpisze się w jego upodobania, bo prawdę mówiąc kupowała go właśnie z myślą o Francuzie. Sama raczej preferowała bardziej "ładną, ale codzienną" bieliznę albo nieco bardziej dziewczęce wersje, aniżeli te z pazurem. Wyjątkiem były body, których kilka sztuk posiadała i które jedne z nich nawet kiedyś już na niej zobaczył. Zdecydowała się jednak na klasyczny zestaw bielizny czując, że to zrobi na nim większe wrażenie, aniżeli jeden kawałek materiału. Mia nieco z trudem zachowała powagę widząc rozdziawioną buzię mężczyzny. To i jego spojrzenie jednak dało jej jasny sygnał, że wrażenie zrobiła takie, na jakie właśnie liczyła. Nieco goręcej nawet zrobiło jej się pod wpływem właśnie tych francuskich oczu, ale ze spokojem przeszła na środek pokoju kręcąc przy tym biodrami. Spojrzała na niego z góry, gdy znalazła się przy łóżku, a później z braku laku zaczęła cicho śpiewać. Tam bez melodii byłoby jej niekomfortowo. Na szczęście głos miała dość ładny, a sam Laborde był już z nim zaznajomiony, bo przecież kobieta lubiła sobie śpiewać w różnych sytuacjach. Uśmiechnęła się zadowolona, kiedy Alaude zbliżył się do niej. Początkowo nawet planowała odsunąć się, gdy chciał jej dotknąć, ale koniec końców wolała przecież jego dotyk od swojego, więc nie miała ochoty na takie droczenie się. Zbliżyła się jeszcze bardziej pozwalając więc, by pieścił ją dłońmi oraz ustami. Ona sama nie przestała się bujać, przesunęła nawet jedną dłoń na jego głowę, wsuwając palce między włosy, gdy całował ją po brzuchu. Było to bardzo miłe, więc musiała się nieco skupić, by nie przestać śpiewać. Uśmiechnęła się szerzej słysząc i widząc bijącą z jego oczu prośbę, by chwilę później zacząć nieco mocniej kołysać biodrami. Dłonie mężczyzny z piersi przesunęła na swoje biodra, którymi ponętnie kręciła. W pewnym momencie odwróciła się tyłem do niego, kontynuując bujanie się. Dłońmi złapała swoje włosy, które uniosła nieco odsłaniając swój kark. Po kolejnych kilku sekundach przesunęła włosy na jedno ramię, a sama przejechała dłońmi wzdłuż ciała, by na koniec zacisnąć palce na własnych pośladkach.