Mieszkanie 9 - Jin Kyoya DpyVgeN
Mieszkanie 9 - Jin Kyoya FhMiHSP


 

Mieszkanie 9 - Jin Kyoya

Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Admin
Admin
Admin
Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Czw 18 Cze 2020, 12:16

Mieszkanie #9
Standardowe mieszkanie obozowicza - trzy pokoje: sypialnia, salon połączony z kuchnią i łazienka. Spersonalizowany dla każdego nienowego mieszkańca kampusu. Znajdują się w nim wszystkie potrzebne rzeczy - od łóżka i szafy po stałe podłączenie do prądu i łącza internetowego.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Czw 30 Lip 2020, 00:13

Jakkolwiek to nie brzmiało, Carla nie miała problemu ze spędzeniem nocy u mężczyzny, którym jest w jakiś sposób zainteresowana. I sprecyzujmy, chodzi o wspólny sen, a nie seks, chociaż nie da się ukryć, że nierzadko szło to w parze. Nie zawsze jednak i nie z każdym. W końcu z racji dość stereotypowego patrzenia na nią i co zabawne, a jednocześnie smutne - znacznie ostrzejszej krytyki ze strony kobiet - Garrido przyjaciół miała wśród mężczyzn, u których noc spędzała nie raz (albo oni u niej) i nigdy przenigdy do niczego nie doszło. Wbrew pozorom argument trzeciej nogi nie jest sposobem na automatyczne rozłożenie jej nóg. Chociaż tak właśnie jest postrzegana. Już dawno jednak przestała się tym przejmować.
Z pewnością Hiszpanka słyszała już wiele próśb, gróźb, a nawet rozkazów (zabawne to było swoją drogą) na tematy okołoseksualne dotyczące jej i osoby wypowiadającej dane pragnienia. Prawdę mówiąc bez skrupułów bawiła się herosami (i heroskami), którzy z automatu zakładali, że skoro ona jest córką Afrodyty, to bez zająknięcia na randomowe podejście i rzucenie durnym tekstem jak to miałaby mu czy jej się oddać. Jak można być tak ograniczonym, a jednocześnie mieć w sobie boską krew? A może to ona ich właśnie ogłupia?
Ten delikatny dotyk pośladka był naprawdę przyjemny i traktowała to trochę jak zapowiedź tego, jak satysfakcjonujący masaż ją czeka. Niemniej obróciła się i zmieniła trochę sytuację chcąc wyczuć, jak on w takiej się odnajdzie. Wcześniejszy lekki rumieniec rzecz jasna dostrzegła, ale udawała, że tak nie było. W końcu nie pierwszy i nie ostatni raz kogoś zawstydziła. To w sumie fajnie, że wzroku nie mógł oderwać od jej oczu, a nie tak jak większość - cycków czy tyłka, choć to drugie w tej sytuacji było niemożliwe.
- Ćwiczenia sobie odpuścimy, przynajmniej te na macie - mruknęła patrząc mu w oczy z lekkim uśmieszkiem. Zauważyła ponowny rumieniec, ale znowu nic sobie z tego nie zrobiła. Rozumiała, że nie wszyscy są tak otwarci jak ona i niektórych flirt momentami zawstydzał, nawet ci bardziej doświadczeni i śmiali potrafili go przy niej złapać. Także nie ma czym się przejmować. Swoje jednak musiała dodać, w końcu to flirt, tak?
Nic nie mówiła, gdy ją podnosił, a potem bardzo blisko ją postawił. Ciekawiła, a jdnocześnie oczywiście podobała jej się ta coraz większa śmiałość w mowie i czynach Kyoyi.
- Przecież oboje wiemy, że jednak tego chcesz - rzuciła za nim rozbawiona, choć na to właściwie tylko liczyła. W końcu nie używała swoich mocy przy nim. Udała się wraz z nim do szatni, po drodze zgarniając wodę i ręcznik. Garrido nie miała oporów, by przy nim się rozebrać, więc tak jak ją bóg stworzył (hehe, dosłownie) znalazła się pod prysznicem jedynie w zasięgu ręki kładąc ręcznik, by w razie nieproszonego gościa się zakryć. Podglądała go nawet nie bardzo się z tym kryjąc, jednak bardziej czekała na ciąg dalszy. Nie zaczepiała go więc, tylko szybko się umyła, wytarła i ponownie ubrała, by chwilę później ruszyć do jego mieszkania.
- No, no... ładnie tu masz - przyznała naprawdę szczerze rozglądając się po wnętrzu. Nie wszyscy herosi mieli tak schludnie... niestety.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Sob 01 Sie 2020, 23:53

Trochę dziwnie czuł się z tym, że Carla bezwstydnie go podgląda, ale poniekąd przywykł do tego, że po ćwiczeniach może nie być pod prysznicami sam. Wielu herosów ćwiczyło tutaj w podobnych godzinach co on i tak naprawdę dzisiaj był wyjątek, że nikogo poza nimi tam nie było. Mimo tego jednak nie zamierzał się jakoś szczególnie kryć z tym, jak wygląda jego ciało i parę razy nawet celowo odwrócił się przodem w stronę Garrido. A w jakim celu to zrobił? To już jego sprawa, ale dziewczyna zapewne nie narzekała. Poza tym, sam mógł też dzięki temu podejrzeć ją i prawdę mówiąc, nago wyglądała jeszcze lepiej niż w ubraniu.
Spacer minął im spokojnie, bo niedaleko było do dzielnicy greckiej z koloseum, toteż ich podróż nie trwała zbyt długo. Jin zaprosił koleżankę do mieszkania od razu, jak tylko otworzył drzwi kluczykiem. Sam wszedł tuż za nią i zamknął za nimi, przekręcając górny zamek wewnątrz mieszkania. Od razu rzucił klucze na szafkę przy wejściu, a torbę z rzeczami gdzieś na bok, by nie plątała się pod nogami.
- Dzięki, rozgość się - zaproponował, nie skupiając się tym razem na niej, a na stole w kuchni, który zawalony był różnymi bibelotami. Szybko wszystko uprzątnął, chcąc zrobić dobre wrażenie na Carli. Ona w tym czasie mogła podziwiać jego mieszkanie, które nie różniło się mocno od tych standardowych przydzielonych herosom. Jedynym wyjątkiem były elementy kultury Japonii - mały obraz, zamiast zwykłego stolika ten specjalny, pod którym siedziano i ogrzewano się w Kraju Kwitnącej Wiśni, a także kilka wyrażeń w Kanji, które były wypisane na ścianach.
Wrócił do Hiszpanki i poczęstował ją czekoladą, którą chwilę wcześniej wyciągnął z szafki w kuchni.
- To za uważne słuchanie na treningu - uśmiechnął się pogodnie i wręczył jej tabliczkę czekolady, dziękując jej za to, że nie stracił z nią swojego czasu i że dziewczyna naprawdę chciała się czegoś nauczyć.
Zawędrował znów do aneksu kuchennego i zaczął wyciągać z lodówki różne przekąski: wczorajsze sushi oraz dzisiejszy makaron z bulionem rybnym, który przyniósł sobie z pawilonu jadalnego w sterylnym opakowaniu.
- Chcesz coś zjeść przed masażem? Mam sushi, ramen i trochę krewetek w tempurze, mogę ci odgrzać - zaproponował, chcąc być dobrym gospodarzem. - Jaką herbatę pijesz? - zgodnie z japońskim kanonem gościnności zaproponował jej napój, który najczęściej proponuje się gościom w mieszkaniu.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Wto 04 Sie 2020, 21:16

Ona za to się nie wstydziła, choć kilkukrotnie wyłapała katem oka jego spojrzenia. Niejako była do tego przyzwyczajona, ale tu chodziło o to, że nie uważała, aby powinna się czegoś wstydzić. Była pięknie zbudowana i tyle, to samo zresztą z całą pewnością można powiedzieć o nim. A czemu się obrócił? No cóż, trochę jak typowy mężczyzna chciał się pochwalić sprzętem, nie raz tego typu zachowanie widziała. Niemniej przy nim skorzystała po raz pierwszy z takiej możliwości i zerknęła... Na przód jego całego ciała oczywiście. Zwykle z takich "okazji" nie korzystała, chyba że była mniej lub bardziej zainteresowana mężczyzną.
Carla swoją butelkę z wodą i ręcznik odstawiła na rzeczoną szafkę przy drzwiach tuż po tym, jak rozejrzała się po wnętrzu. Zaraz jednak wróciła do mniej dyskretnego rozglądania się po wnętrzach i oczywiście skomplementowania ich, bo jak już było wspomniane, nie wszyscy mieli tak schludnie. To, że nie było urządzone z najnowszymi trendami mody akurat ją nie dziwiło, mało kto tak się starał. Niemniej to były ich mieszkania i każdy jakiś klimat próbował sobie stworzyć, by czuć się dobrze... albo mieszkali jak w akademikach, bo nic im nie przeszkadzało mimo nierzadko późnego wieku na karku. Dziwne, naprawdę.
Zgodnie z jego sugestią, obróciła się jeszcze wokół siebie zaciekawiona napisami, by w końcu przysiąść na kanapie. Zaczęła przyglądać się więc jemu krzątającemu się pierw przy stole, a potem po kuchni. To, że kilka rzeczy na blacie było wcale jej nie odrzucało, bo jakby nie było metraż mieli dość mały, a gdzieś wszystko trzeba było upchnąć. A z roku na rok rzeczy przecież przybywało.
- Dziękuję bardzo, miło się ciebie słuchało - przyznała zgodnie z prawda z małym uśmieszkiem na twarzy. Ona nie zamierzała czekolady sobie chomikować, to raczej nie w jej stylu, poza tym niekulturalne byłoby zabranie jej. Połamała uprzednio tabliczkę na kostki i wtedy dopiero otworzyła opakowanie, częstując się jednym kawałkiem naprawdę pysznej czekolady. Reszt wylądowała na stoliku.
- Głodna w sumie nie jestem, ale krewetki zawsze chętnie jem - posłała mu rozbawiony uśmiech, ale taka była prawda. Nie musiał ich przygotowywać jeśli nie miał ochoty, ale jeżeli nie był to problem, to ona bardzo chętnie pochrupie i nawet się podzieli! - Każdą? Zrób mi swoją ulubioną - zaproponowała ciekawa, bo jej naprawdę zdarzało się pić wiele rodzajów i jedne jej bardziej smakowały, inne mniej.
- Co oznaczają te napisy? - spytała zaintrygowana w końcu zerkając to na ścianę, to na niego.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Pon 10 Sie 2020, 23:37

Jin może i nie przykładał się jakoś mocno do swojego wnętrza, aczkolwiek w porównaniu do innych herosów wydawał się być bardzo obeznany w temacie. Większość nie przykładała wagi do tego, jak wygląda ich mieszkanie poza tym, by było schludne. Czasem nawet i to zaniedbywali. Kyoya zaś sukcesywnie wprowadzał nowe elementy wystroju, które oddawały jego przywiązanie do Kraju Kwitnącej Wiśni. Gdyby Carla znała sposób pisania Japończyków, mogłaby wziąć syna Heliosa za megalomana, bo na ścianie widniał między innymi napis, który tworzył jego imię za pomocą znaków kanji. Zanim przeszedł jednak do tłumaczenia o co chodzi z napisami, postanowił odgrzać Hiszpance krewetki w tempurze.
Kilka minut później był już obok niej i położył nie tylko krewetki, ale również zamówioną przez nią herbatę. Tak jak prosiła, zrobił jej swoją ulubioną czyli białą herbatę z odrobiną miodu. Podsunął jej także cukierniczkę, spodziewając się, że jak to Europejka, może przepadać za herbatą z czymś słodkim, on pił zawsze czystą.
- Zajadaj - zachęcił do spróbowania krewetek i nawet sam wziął jedną. Zamoczył ją w sosie, który był w małym naczynku obok cukierniczki i przegryzł, kiwając samemu do siebie głową. Jak na wczorajszy obiad było to bardzo dobre łamane na zjadliwe, dlatego też był zadowolony z efektów swojego gotowania.
Spojrzał na jeden z napisów, który wskazała córka Afrodyty.
- To moje imię zapisane alfabetem Kanji - zaczął. - W Japonii skąd pochodzę, stosuje się kilka alfabetów, dlatego bardzo istotne jest podkreślanie, którym zostało coś zapisane - dodał, po czym upił łyk herbaty.
Wstał nagle i podszedł do ściany, wskazując palcem na kolejne znaki, gdy zaczynał tłumaczyć ich znaczenie.
- Pełen współczucia, szybki, posłuszny, bojowy, ekstremalny, inteligentny, osoba. Dokładnie w taki sposób i w takiej kolejności jest to zapisane, dziwne ale tak już u nas jest - wytłumaczył. - Pozostałe napisy to imiona mojego przyszywanego ojca, mojej matki, dziadków i pierwszej dziewczyny, w której się zakochałem. Nic z tego jednak nie wyszło, bo miała męża, była ponad dwadzieścia lat starsza i uczyła mnie alfabetu Kanji w szkole - zaśmiał się na koniec, przypominając sobie zabawną historię ze swojego życia. Czemu umieścił imię tej kobiety na swojej ścianie? Przez swoje przywiązanie do Japonii, za którą bardzo tęsknił. Nawet za takimi historiami jak ta z nauczycielką.
Wrócił na sofę i usiadł tym razem nieco bliżej Carli, spoglądając na nią z zaciekawieniem. Chwycił również kubek z herbatą, który jak to typowo japoński - nie miał uchwytu na palce, dlatego trzymany był w dłoniach.
- Jak to jest udawać taką głupią i łatwą, a w rzeczywistości być tak ogarniętą? - zapytał wprost, bo te pytanie nurtowało go już od kilku dni, a na sali treningowej tylko się wzmogło. Naprawdę był ciekaw, jak Garrido łączy ze sobą te dwie rzeczy.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Czw 13 Sie 2020, 00:04

W mieszkaniu Hiszpanki było właściwie dość podobnie w pewnym sensie. Nie miała go zagraconego, z milionem ozdób i pierdół. Było wręcz dość ubogo, przynajmniej według niektórych, ale według kobiety na tak małej przestrzeni dużo dodatków sprawiało wrażenie zaśmieconego wnętrza. U niej królowała biel i szarość, sporo mniejszych bądź większych obrazów równie minimalistycznych i to, co kochała... Gołe żarówki na kablu, ale nie byle jakim i byle jak! Znowu, przynajmniej według niej. Zresztą kto wie? Może niebawem Jin się w tej kwestii przekona i sam będzie mógł to ocenić. Ona z pewnością czuła się komfortowo u niego.
Skinieniem głowy podziękowała mu za wszystko na razie nie ruszając herbaty. Widziała po barwie, że była ona z rodzaju białych, ale to tyle. Chwile poczeka, spróbuje i wtedy się okaże czy potrzebny jest cukier... pewnie będzie. Zachęcona jednak z małym uśmiechem sięgnęła także po krewetkę również delikatnie umaczając ją w sosie, w końcu kto wie? Może był tak ostry, że jej wszystko wypali? Z ostrożnością spróbowała więc kawałka krewetki z sosem, by po chwili jej uśmiech się powiększył. Może nie były to świeże krewetki, ale były one pyszne.
Słuchała go uważnie, bo było to (dla niej) coś nowego i raczej niespotykanego. O kanji obiło jej się o uszy, ale spodziewała się, że tak jak (chyba) każdy inny alfabet nie ma miliona wersji i różnych znaczeń w zależności własnie od tego. Było to interesujące.
Gdy wstał, podążyła wzrokiem za nim w międzyczasie chrupiąc kolejną krewetkę. Obserwowała po kolei wskazywane i wyjaśniane znaki i choć brzmiało to nieco dziwne, zwłaszcza z tą osobą na końcu, to nie zamierzała się śmiać. Z Hiszpanów też bez problemu by można było przecież. Poza tym dziwne nie oznacza koniecznie śmieszne. Gdy przeszedł do ogólnego wyjaśniania kolejnych napisów, z małym uśmiechem tego słuchała. Zaśmiała się jednak cicho, gdy wyjaśnił historię imienia swojej pierwszej miłości. Może dla części (znowu) było to dziwne, a nawet żałosne, że imię nauczycielki umieścił w swoim domu, w której się podkochiwał. Dla niej jednak było to dość urocze i prawdę mówiąc zaskakujące, bo nie spodziewała się, że Kyoya jest tak ciepłym i otwartym człowiekiem. To działało na plus, żeby nie było wątpliwości.
- Ja niczego nie udaję - zaczęła z rozbawieniem również sięgając po herbatę i upijając łyczka. Zgodnie z przypuszczeniami, nieco ją sobie dosłodziła. - Ludzie przypisali mi łatkę tylko dlatego, że moją matką jest Afrodyta. Początkowo próbowałam im udowodnić, że się mylą, ale ich bardziej bawiły wyjaśnienia, aniżeli nawet brali je pod uwagę, więc przestałam się przejmować... Swoją drogą niewygodne to trochę, takie niepraktyczne - wtrąciła wskazując głową na filiżankę, którą ponownie podniosła i upiła nieco ciepłego płynu. - To oni teraz cierpią przez swoje klapki na oczach, bo nawet nie dopuszczają do siebie, że manipuluję nimi jak chcę, bo przecież nie potrafię, za głupia na to jestem - puściła mu oczko wiedząc jak to brzmiało. Nie miała jednak problemu z przyznaniem tego, że w jakiś sposób odgrywała się na tych herosach, którzy widzieli tylko jej cycki.
- Jesteś jednym z nielicznych, który to dostrzegł i chociaż wiele złego mogę powiedzieć o moim kapitanie, to jednak Folklore też wie, że ja do tych bardziej inteligentniejszych należę i sprytnych przy okazji - uśmiechnęła się rozbawiona i sięgnęła po kolejną krewetkę chwilę wcześniej kończąc herbatę. Nie potrafiła pić jej długo.
- To co, najpierw masaż czy kąpiel? - spojrzała mu w oczy z typowym dla siebie uśmiechem. Niech sobie nie myśli, że ona zapomniała!
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Nie 16 Sie 2020, 00:52

Spodziewał się, że słynne japońskie kubki bez uchwytów mogą być dla niej kłopotliwe, zwłaszcza przy gorącej herbacie, ale przywykł już do tego, że większość nie jest przyzwyczajona do ciepła w dłoniach. Japończycy mieli ten problem, że w domach nie funkcjonowała u nich klimatyzacja w żaden sposób, nie było też ogólnego ogrzewania. Wszyscy radzili sobie na własne sposoby, najczęściej ogrzewając się właśnie przy rodzinnych stołach, pod którymi znajdowały się koce oraz z ciepłą herbatą w rękach. Co prawda w Japonii nie bywało bardzo zimno, a temperatura rzadko spadała poniżej 7 stopni Celsjusza, ale nie zmieniało to faktu, że pewne zmiany mogłyby się opłacić. On wychowany w tym azjatyckim duchu był nauczony tego, że ciepła należy szukać pod kocykiem, z herbatą w ręku i ze słoneczkiem za oknem. Ale rozumiał też, że inni mogli mieć nieco inne podejście.
Odłożył kubek na stolik i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, słuchając uważnie tego, co ma do powiedzenia Carla. Postanowił coś nawet wtrącić, by nie musiała prowadzić monologu. Wpierw jednak zdecydował odezwać się w kwestii wcześniej wspomnianych kubków.
- Japończycy wierzą, że w kubkach, zwłaszcza drewnianych, herbatę parzy się najlepiej. Najnaturalniej - odparł szczerze, po czym przyznał jej od razu, że koniec końców jest to bardziej coś pokazowego, aniżeli praktycznego. Niemniej taki tradycjonalista jak on nawet w takiej kwestii nie pozwalał odchodzić od Japonii.
- Ogólnie u nas jest bardzo niepraktycznie. Ot chociażby śluby, nowożeńcy mają obowiązek usadzić gości zgodnie z rangą i statusem społecznym. Czyli widzisz, taki Corvus i Folklore siedzą obok siebie, a ich przyjaciele gdzieś daleko. Tu akurat Zachodnia kultura przoduje, bo ja jednak wolałbym siedzieć koło kogoś, z kim mam chociaż tematy do rozmowy - podzielił się, powołując się na jeden z najczęściej przytaczanych przykładów tego, jak w Japonii traktuje się starszych, wyższych rangą i jak bardzo widoczna jest ta różnica. Na Zachodzie w sumie tylko rodzice i świadkowie mają wyszczególnioną rangę poza młodymi, ewentualnie dziadkowie jeszcze.
- Choć z drugiej strony uważam, że wasza kultura ma też swoje ogromne wady. Chociażby brak szacunku do starszych, do nauczycieli czy własnej kultury - skrytykował, choć wszystko było zgodne z prawdą. W Japonii byłoby nie do pomyślenia, by nie podziękować nauczycielowi za lekcję w szkole, tymczasem na zachodzie to wyglądało tak, jakby to nauczyciel miał dziękować, że to uczniowie przyszli go słuchać. Tak nie powinno być.
Uśmiechnął się krzywo, marszcząc przy okazji brwi. Spoglądał na Garrido z zaciekawieniem, gdy wyjawiała mu prawdę o sobie. Podgryzał też kolejną krewetkę, maczając ją co kęs w sosie, który powoli zaczynał się kończyć.
- Nie trudno to dostrzec - odparł. - Jesteś inteligentna, potrafisz słuchać, szukasz wiedzy. A to, że jesteś córką Afrodyty i bardzo pewna siebie? To może być mylące dla jakichś jeleni, chociaż tych w obozie to akurat aż nadto. Ale masz rację, powinienem cię przeprosić za sugerowanie udawania takiej. To, że ktoś cię postrzega jako kogoś, nie oznacza, że ty tym kimś jesteś. Znam to aż za dobrze - podzielił się, przypominając swoje pierwsze lata w obozie, gdy spotkał się z ksenofobią i brakiem kultury. Co prawda dzięki swoim umiejętnościom szybko zdobył szacunek i uznanie, ale miał nieco trudniej niż ci wszyscy Amerykanie, Europejczycy czy Latynosi.
Upił łyk herbaty i przechylił nieznacznie głowę, spoglądając na uśmiechniętą Carlę.
- Twoja decyzja, w końcu ty doświadczasz tej usługi, ja ją tylko realizuję - odparł z małym uśmiechem i odłożył kubek z herbatą na stół. Nie miał już zamiaru po nią sięgać, gdyż zostało tam naprawdę niewiele napoju, a czasem zwyczajnie nie miał ochoty pić zlewek.
- Sugeruję jednak najpierw masaż, żebyś potem nie musiała chodzić cała w olejku - skinął głową, zgadzając się z samym sobą. Jin miał gdzieś japoński olejek do masażu, gdyż sam korzystał z niego czasami, chcąc rozluźnić swoje mięśnie, a przecież wszystko co japońskie było najlepsze.
Syn Heliosa wstał z miejsca i zasugerował to samo córce Afrodyty, by wybrała gdzie chce być masowana bądź też czy chce najpierw wziąć kąpiel w jego sporej wannie.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Nie 16 Sie 2020, 22:15

Przy byciu herosem, a jeszcze posiadaniu umiejętności tolerancji taki kubek teoretycznie nie stanowił problemu. A przynajmniej nie zagrażał poparzeniem, co było ryzykowne dla ludzi jednak. Niemniej znacznie wygodniej było chwycić kubek za ucho znacznie stabilniej opierając go jednocześnie o dłoń, aniżeli trzymać go w palcach. Albo co gorsza w obu rękach i mieć je obie zajęte. Ona za zimnem nie przepadała, także zimną ogrzewanie, kocyki, kołdry i duże swetry były zawsze pod ręką. Miało być ciepło i tyle. Niby nie odczuwała też aż tak zimna, ale nie lubiła go zwyczajnie, ciepło było milsze dla skóry.
- Ma to sens, ale ucho można by dodać - wtrąciła rozbawiona słysząc o drewnianych kubkach. Nikt jej przecież nie wmówi, że nie dało się tego ucha zrobić. Podejrzewała, że tak jak powiedział było to pokazowe. Z uchem mogłyby być droższe i nie tak schludne, przynajmniej wydawałoby się w opinii Japończyków z tego co zrozumiała. Dziwny kraj.
- Jakie to jest idiotyczne - wyrwało jej się zanim zdążyła ugryźć się w język. Spojrzała na niego z małym, przepraszającym uśmiechem. - Przepraszam, wiem, że to twoja kultura i tak dalej. Wiem, że status jest dla was bardzo ważny, ale to dla mnie już przesada. Chyba wolałabym nie mieć wesela, niż być zmuszona, by jakiś wujek którego nie lubię siedział najbliżej mnie, a nie mój ojciec, bo tak trzeba - o byciu gościem nawet nie wspominała, bo to jeszcze gorzej brzmiało. Pokiwała mu głową zgadzając się z tym, że lepiej mieć obok siebie rozmówców, a nie podobny status.
- Ja nie mówię, że nie ma. Jest naprawdę wiele wad, choć z tą starszyzną to mam wrażenie, że takie trochę przekoloryzowane. Tutaj? Jak najbardziej, ale w Europie raczej szanuje się osoby starsze. Z tą zasadniczą różnicą, że jeśli ona zacznie się zachowywać do ciebie bez szacunku, ona też go automatycznie traci. Nie ma tak, że niezależnie od zachowania starszyzny my będziemy potakiwać. Co do nauczycieli i kultury... Cóż. Nigdy nie traktowałam źle nauczycieli, bo rodzice mi wpajali, że im się szacunek należy. Dziękowanie za lekcję? Bez przesady, co najwyżej za jakąś dodatkową pomoc, wskazówkę - miała wrażenie, że w Japonii mieli narzucony szacunek do wymienionych chociażby spraw niezależnie od tego, co będzie się działo. U niej i w jej towarzystwie przynajmniej to była raczej kwestia indywidualna rodziny i każdej jednej sytuacji.
- Nie musisz mnie za nim przepraszać. Poza tym trochę skłamałam? - wzruszyła lekko ramionami. - Czasem zdarza mi się udawać dla zabawy albo żeby zyskać przewagę. Niemniej na co dzień jestem sobą - ponownie wzruszyła ramionami. - Mam wrażenie, że herosi automatycznie wiążą moją pewność siebie i otwartość z głupotą. No i jestem ładna, to też ułatwia przypisanie łatki tej głupiej - uśmiechnęła się lekko po chwili sięgając po ostatnią krewetkę i ją zjadając.
- Mówisz, że mam wolną rękę - uśmiechnęła się pewna siebie, jak to miała w zwyczaju. Gdy odłożył kubek zbliżyła się nieznacznie zastanawiając się nad tym wszystkim.
- A miałam proponować właśnie odwrotnie - zaśmiała się krótko. - To on się nie wchłonie szybko? No trudno, najwyżej nie będę mogła się do tego czasu ubrać - uśmiechnęła się szerzej przyglądając mu się uważnie. Lekko przekręciła głowę i już miała sięgnąć ręką w jego kierunku, kiedy Jin się podniósł.
- No to kąpiel - rzuciła wstając, by nie miał wątpliwości i wcześniejsze jej słowa mógł potraktować poważnie. Skierowała się w stronę łazienki - wszak rozkład był identyczny i z uśmiechem zerknęła na dużą wannę. Przysiadła chwilę później na jej brzegu patrząc jak krząta się on po pomieszczeniu.
- Chciałbyś dotrzymać mi towarzystwa? - była ciekawa jego reakcji i choć nie sądziła, by wszedł z nią do wody, to może chociaż usiądzie obok i zabawi ją rozmową? Ona grzecznie (może) schowa się pod pianą, jeśli takowa będzie.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Wto 18 Sie 2020, 21:10

Carla trochę źle zrozumiała to, co jej przekazał swoją treścią, acz z drugiej strony miała do tego pełne prawo, bo nie wyjawił wszystkich szczegółów i wyjątków dotyczących rozsadzania gości na weselu. Żeby jednak nie tkwiła w pewnym błędzie, postanowił odpowiedzieć jej szybko, nim znów się odezwała i odnosiła się do kolejnych poruszonych przez niego wątków.
- Rodziny traktowane są u nas bardzo podobnie - rzucił. - Musisz mieć ogromne szczęście albo pecha, by związać się z kimś, kto nie jest z twojego statusu społecznego. Bardzo rzadko zdarza się tak, że ciebie jako rodzinę usadzą gdzieś daleko od twojej najbliższej, bo prezentujecie ten sam status społeczny. To się raczej tyczy specjalnych gości takich jak pracodawcy z małżonkami, seniorzy rodu czy inne osobistości pracujące w służbach i tak dalej. Ponadto, jako panna młoda zawsze masz obok siebie tych najważniejszych: dziadków, rodziców i rodzeństwo. Pan młody ma identycznie. Tu raczej chodzi o tych "pozostałych" gości - sprecyzował, bo chciał, żeby miała jasno i klarownie określone, jak to wygląda z tym rozsadzaniem się na weselach w Japonii.
- Źle odbierasz naszą kulturę - odpowiedział nieco zaskoczony. - U nas szacunek jest powszechny i wymagany, ale dla nas jest to normalne. Szanujemy starszych bo wiemy, że oni szanują nas. Uważamy, że życie w symbiozie między pokoleniami jest bardzo ważne, by nie psuć sobie nawzajem krwi i żyć szczęśliwie. Nasza filozofia skupia się na respekcie, ale tak jak każde zło ma w sobie dobro, tak i każde dobro ma w sobie element zła. To te przeorane yin yang, które przeszło do nas jakoś po tym, jak Chiny były pod zaborami Cesarstwa. Zauważyłem, że u was w Europie i w ogóle na Zachodzie macie luźniejsze podejście do tego. Często łączą was przyjacielskie czy koleżeńskie relacje ze starszymi, my traktujemy starszych jako osoby bardziej doświadczone i często mądrzejsze od nas, zwłaszcza życiowo. Najpewniej stąd wynika ta wyniosłość relacji starszy-młodszy - wyjaśnił.
Skinął głową zgadzając się z nią absolutnie. Jej pewność siebie mogła być myląca, tak jak i jej otwartość. Jej siostry i bracia zapracowali na opinię całego potomstwa Afrodyty przez wiele wieków, dlatego nie można było się dziwić herosom, że tak ją postrzegali. Tym bardziej, że Garrido sprytnie utrzymywała ich w tym mylnym wrażeniu.
- Nie mam pojęcia - odparł. - Nie jestem masażystą - zaśmiał się cicho, mając dotąd tylko jednego klienta w swojej karierze: samego siebie.
Kiedy wrócił już z olejkiem, spojrzał na nią i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, unosząc lekko brwi w geście zdziwienia.
- A zmieścimy się? - spytał, wątpiąc w długość swojej wanny. Dopiero po chwili zrozumiał, co właśnie jej odpowiedział i na jego twarz wstąpił delikatny rumieniec, który pod światłem mógł zostać przez nią dostrzeżony. - To znaczy... nie będziesz czuć się niekomfortowo, kiedy będę siedział obok? Nie znamy się zbyt długo - spytał mniej pewnie, karcąc się w myślach za to, że w pierwszej kolejności pomyślał o tym, iż chciałby wejść z nią do wody. Nie podobało mu się to, że odkrył aż tak mocno swoje zafascynowanie nią, ale z drugiej strony, Carla nie była głupia. Doskonale wiedziała, jak on na nią patrzy i przecież na sali treningowej już ją dotykał tam, gdzie wielu nie może.
- Napuść sobie wody, a ja pójdę po jakieś krzesło - zaproponował, choć miał też gdzieś tam w głowie cichą nadzieję, że może Carla go zatrzyma i jednak przystanie na pomysł ze wspólną kąpielą. Mógł próbować się opanować, ale samcze zapędy były silniejsze od niego, a Carla była niesamowicie seksowną i potwornie skuteczną kusicielką.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Sro 19 Sie 2020, 21:18

- Czyli wujek pomimo możliwego wyższego statusu nie siedzi bliżej od rodziców? Uff, to chociaż tyle dobrego, choć tak czy siak wolałabym obok siebie mieć przyjaciół, a nie szefa, dalszą rodzinę i tak dalej - przyznała szczerze, choć ten cały system wciąż do końca do niej nie trafiał. Zresztą nic dziwnego, pewnie wiele Europejczyków czy Amerykanów dziwiło się na tamtejszą kulturę. Zresztą jak wiadomo i jak widać, działało to w dwie strony. Tak to już bywa, gdy człowiek wychowuje się w totalnie różnych miejscach.
- I chcesz mi powiedzieć, że u was starszyzna nie przyznaje sobie praw i nie mówię tu o własnych dziadkach, do strzelenia ci dosłownie bądź w przenośni po głowie i też sądzi, że tylko ze względu na wiek ma prawo ciebie umoralniać i mówić ci jak masz żyć? - dopytała wtrącając zaraz na początku jego wywodu, bo przecież sama widziała podobne sytuacje jeszcze za dzieciaka w Hiszpanii co prawda z udziałem Chińczyków, ale czy ich kultura mogła być aż tak odmienna? Może teraz brzmiała jak ignorantka i może nawet głupia, ale nie udawała alfy i omegi. A kultury świata, to jednak nie było coś, co ją fascynowało, by się w tym zaczytywać. - To, że ktoś jest straszy nie czyni go mądrzejszym, nawet życiowo. Nierzadko się zdarza, że ten młodszy zdążył przeżyć trzy razy tyle, co ten starzec - skomentowała totalnie się z tym nie zgadzając, prawdopodobnie jak typowa Europejka. Nie miała problemu z przyjacielskimi relacjami ze starszymi, ale nie miała też problemu, by powiedzieć staruszkowi, by nie mówił jej, jak ona ma żyć, skoro chociażby czasy i problemy całkowicie się zmieniły.
- Rozumiem - zaśmiała się, choć początkowo chciała spytać o coś innego. Nie chciała go jednak w żaden sposób zawstydzać czy wprowadzać w niekomfortową sytuację.
Na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech na jego pytanie. Nie sądziła, by przemyślanie był tak odważny, więc obserwowała jego twarz bez trudu po chwili dostrzegła jego rumieniec. Uniosła jedną brew, kiedy się zawahał i wytłumaczył o co mu chodzi. A przynajmniej to, co rozsądek mu podpowiada. Zanim jednak mu odpowiedziała obejrzała się przez ramię oceniając wielkość wanny. Jej zdaniem większego problemu nie było, bo nie chodziło jej o to, by się rozłożyć wygodnie w jego wannie. Przecież to był tylko pretekst. Spojrzała na niego ponownie z małym uśmiechem, jednak zanim zdążyła odpowiedzieć, Jin znowu się odezwał.
- Przestań się wygłupiać, nigdzie nie idziesz - rzuciła szybko zanim jeszcze opuścił łazienkę. Chociaż początkowo chciała zażartować, że to właśnie o towarzystwo w samej łazience, a nie wannie jej chodziło. Niemniej nie chciała go zawstydzać jeszcze bardziej.  - Będziesz mnie masował nagą, nie w ubraniach. Pod prysznicami byliśmy nadzy i przede wszystkim, gdybym czuła się z tym niekomfortowo nie proponowałabym ci tego - uśmiechnęła się ciepło zachęcająco, by jeszcze po chwili podnieść palec dla przykucia uwagi, jeśli zajął się już przygotowywaniem kąpieli.
- Niemniej, to dla ciebie też musi być komfortowe. Ja na nic nie naciskam, jeśli będziesz czuł się lepiej, możesz posiedzieć na krześle albo w ogóle poczekać poza łazienką - dodała łagodnie, bo może i jej flirt i otwartość nie należała do najlżejszych, to jednak zawsze chciała, by druga strona czuła się dobrze, a nie przytłoczona i bez wyjścia. Co innego zabawa kimś, a co innego Kyoya.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Pon 31 Sie 2020, 16:35

- To nie zapraszaj szefa i bogatszej części rodziny - zaśmiał się cicho, bo choć było to kuriozalne, tak jednak było to jedyne rozwiązanie, by mieć wokół siebie samych bliskich. Japońskie wesela były wystawne i bardzo kulturalne, dlatego też należało zapraszać nie tylko dalszą rodzinę, ale również osoby z życia codziennego, z którymi ma się do czynienia, ot chociażby szefów, którzy często na wieść o małżeństwie nagradzają pracowników premiami oraz awansami.
Słuchał jej uważnie i kiwał jej głową potakując, bo tak wyglądała japońska rzeczywistość. Dzieci od samego początku były uczone rozwagi, szacunku i spokoju, a także skromności, dzięki czemu na starość nie byli oni zrzędami i dziadami. Wiadomym było, że nie tyczyło się to wszystkich, bo w tak licznym narodzie ciężko byłoby znaleźć jednomyślność, ale przeważająca część społeczeństwa wyznawała własnie takie doktryny.
- Otóż to - odparł. - Specjalne prawa mają tylko twoi biologiczni dziadkowie. Wielu Japończyków stara się o ich błogosławieństwa w różnych sprawach. Zwykli starzy ludzie, z którymi nie jesteś spokrewniona, są dla ciebie mędrcami. Nasza kultura uczy tego, by korzystać z doświadczenia innych i nie popełniać tych samych błędów. Między innymi dlatego jesteśmy do przodu w wielu względach, ot chociażby z technologią. W tej kwestii jest u nas ścisła współpraca między rządem i firmami. Konserwatywni jesteśmy tylko w domu, w biznesie i życiu społecznym stawiamy na innowacyjność - wytłumaczył, chcąc przedstawić Japonię w jak najlepszym świetle. Wszakże wiele dokonań współczesnej cybernetyki czy samej informatyki było zasługą Japończyków. Rywalizacja była, ale na pewnych zasadach i oczywiście z honorem, który dla nich był czymś bardzo ważnym.
- Zgadzam się - przytaknął jej, wiedząc doskonale, że zdarzają się sytuacje w których młody człowiek ma więcej do powiedzenia o życiu niż najstarszy mędrzec z rodziny. Wszystko sprowadzało się do tego, czy mierzymy wszystkich jedną miarą, czy staramy się tą osobę poznać.
Miał zamiar opuścić łazienkę w poszukiwaniu krzesła, ale słowa Carli zatrzymały go na miejscu i dzięki temu istniała szansa, by spełniła się ta jego zachcianka. Skinął porozumiewawczo głową, rozumiejąc jej tok myślenia, aczkolwiek siedzenie razem w wannie to nie do końca to samo co podglądanie się pod prysznicem w koloseum. Stąd też mały rumieniec ciągle rozpalał jego policzki.
Zaczął napuszczać im zatem wodę i spoglądał z uwagą na Garrido, która miała jeszcze coś do powiedzenia. Kyoya schował obie ręce do kieszeni i obrócił głowę w bok, patrząc na wieszak z ręcznikami.
- Doceniam - odpowiedział, po czym już z nieco większą pewnością siebie znów na nią spojrzał. - Mam nadzieję, że się zmieścimy - rzucił, chcąc potwierdzić jej, że zamierza wejść do wanny razem z nią. Co prawda jej rozmiar raczej pozwalał na to, by oboje weszli, ale musieli współpracować, by dla obojga było to wygodne.
Kyoya zaczął zatem rozbierać się i rzucać ciuchy na koszyk, który znajdował się nieopodal kabiny prysznicowej. Zawahał się dopiero w momencie, gdy miał z siebie zrzucić bieliznę. Odetchnął jednak i zsunął z siebie bokserki, prezentując się jej w takim wydaniu, w jakim widziała go pod prysznicem, tylko teraz miała nieco lepszą perspektywę.
- Jakby coś było nie tak, to mów - wszedł powoli do wody, a gdy tylko usiadł, jej poziom gwałtownie podniósł się, choć dalej brakowało dotarcia chociażby do połowy wanny. Spoglądał z nieukrywanym zaciekawieniem na Carlę, która stała jeszcze w ubraniach, bądź w części z nich. Chciał zobaczyć jak najwięcej, bo ciało miała boskie i liczył na to, że ani córka Afrodyty nie będzie się krępować, ani też nie rozbierze się tak, jak normalnie rozbiera się pod prysznic. Liczył na coś dodatkowego, jakiś mały pokaz, flirt, kuszenie, wypięcie się w jego stronę, na cokolwiek. Seksualne zapędy powoli zaczynały dominować w nim.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Sro 02 Wrz 2020, 22:33

- Ja nie mam zamiaru, to nie moja kultura - zaśmiała się w odpowiedzi. Chociaż jemu też odszedł ten problem z głowy biorąc pod uwagę, że są w obozie i raczej żadnych typowych szefów i bogatej rodziny nie mieli. Poza tym to już była jego sprawa, jak na swoim weselu chciałby usadzać gości. Jeśli zgodnie z tradycją to jego sprawa, ale na to się chyba nie zanosiło.
- Rozumiem, brzmi to ciekawie muszę przyznać, choć nie jestem pewna czy bym odnalazła się w takim środowisku - na całe szczęście nie musiała, bo raczej nawet jeśli między nimi coś będzie, to raczej Jin nie będzie szukał starych Japończyków w okolicy albo radził się takiego Asklepiosa czy Folkstera jak ma postąpić. Zresztą, nie chciała by to zabrzmiało tak, jakby jego naród widziała tylko w czarnych, negatywnych barwach. Wiedziała, że z pewnością mają dużo do zaoferowania i wiele rzeczy by wręcz pokochała, ale ten aspekt zwyczajnie nie do końca do niej przemawiał. No ale skoro im się tak dobrze funkcjonowało, to czemu by mieli to zmieniać?
Uśmiechnęła się lekko wciąż dostrzegając rumieniec na jego twarzy, chociaż nie miała zamiaru komentować tego w żaden sposób. Przynajmniej póki co, bo kto wie? Może w przyszłości tej dalszej albo i nawet bliższej to wykorzysta? To było urocze, że tak go to zawstydzało i trochę się obawiała, że zostawiając mu furtkę z niej skorzysta. Skupiła się jednak na dźwięku wody napełniającej wannę wciąż siedząc na jej brzegu.
- Damy sobie radę, nie martw się - uśmiechnęła się szerzej, po czym wstała i przeszła się trochę po łazience. Nie widziała problemu w tym, a to, że będą się musieli dotykać i współpracować? Jej to nie przeszkadzało w żadnym stopniu. Cieszyła się wręcz z tego, że się zgodził, w końcu nie bez powodu z nim flirtowała.
Nie przyglądała mu się nachalnie, ale też nie kryła się z tym, że przygląda się mu mniej lub bardziej, jak się rozbiera. Gdy znowu zobaczyła go takim, jakim go dosłownie bóg stworzył, uśmiechnęła się jednym kącikiem ust. Nie zamierzała jednak pozwolić mu za długo czekać, więc gdy tylko znalazł się w wodzie, ona sama stanęła kawałek od wanny mniej więcej naprzeciwko jego twarzy, bardziej jednak swoim profilem w jego kierunku, aniżeli na wprost.
- Nie martw się, ja raczej nie kryję się z tym, jak coś mi nie pasuje - wyjaśniła spokojnie, bo nie chciała też, by denerwował się tą sytuacją. W końcu to nie tak, że dotknie jej łydki czy uda i ona zacznie go okładać wyskakując z wody jak poparzona.
Zaczęła od legginsów, bo to było najprostsze. Zsunęła je z siebie, jednak nie robiąc tego powoli, ale zamiast kucnąć by poradzić sobie z dolną partią nóg, pochyliła się jednocześnie trochę się wypinając. W końcu była dość elastyczna, takie zagrania to nie problem. Materiał wylądował obok niej na płytkach i po chwili zastanowienia ściągnęła z siebie stanik a jednocześnie top sportowy. Póki co mógł dostrzec jedynie profil jej piersi, ale przecież jeszcze do wanny musi wejść. Na sam koniec stanęła już przodem do niego i zsunęła z bioder majtki, które swobodnie opadły na podłogę. Z małym uśmiechem podeszła, a następnie weszła do wanny. Ostrożnie, by jego nie podeptać, koniec końców z wygody dla ich obojga, opierając swoje nogi głównie na jego udzie.


Ostatnio zmieniony przez Carla Garrido dnia Sob 05 Wrz 2020, 01:20, w całości zmieniany 1 raz
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Czw 03 Wrz 2020, 23:20

Rozmowa na temat Japonii z Jinem zawsze kończyła się w ten sposób. Chłopak był w zapatrzony w kraj, z którego pochodził i ciężko było go przegadać w tej kwestii. Od dawna jednak przestał forsować swoją wizję świata i skupiał się tylko na własnych odczuciach, nie chcąc narzucać presji na swoich współrozmówców. Dlatego też starał się przekonać Carlę do tego, by spoglądała mniej krytycznie na Japończyków, ale też nie starał się zrobić tego za wszelką cenę. Jak już ustalili jakiś czas temu - blondynka miała swój rozum i sama potrafiła wybierać.
Takie sytuacje nie zdarzały się Kyoyi zbyt często. Prawdę mówiąc, była to pierwsza wspólna kąpiel z kimkolwiek w tym obozie, bo przecież jako dziecko zaliczył etapy wspólnego pluskania się w wannie ze swoim kuzynostwem. Tutaj jednak istniał szereg podtekstów, które początkowo nieco go przytłaczały. Ostatecznie jednak pragnienie zbliżenia się do Garrido poskutkowało tym, że zaczął łamać swoje bariery. Istniała możliwość, że wszystko to było spektaklem, a blondynka już od dawna używała na nim czaromowy, ale dotąd tego tak nie odbierał. Najpewniej dlatego, że kiedyś zdarzało mu się być pod jej efektem i nie wyglądało to w taki sposób, nie było tylu niewiadomych. Z drugiej strony, mogła być tak obeznana w używaniu tej mocy, że nawet tak wprawiony wojownik jak Jin mógł tego nie dostrzegać. O to jej jednak nie podejrzewał.
Siedząc w wodzie obserwował uważnie córkę Afrodyty, która wraz ze zrzucaniem każdego ubrania z siebie, coraz bardziej mu się podobała. Całe szczęście, że syn Heliosa nie zaczął się nakręcać, gdyż biorąc pod uwagę to, że można było spokojnie dostrzec jego przyrodzenie przez taflę wody, to mógłby się poczuć nieswojo, gdyby się podniecił i ona dostrzegła jego wzwód. Było to jednak bardzo trudne, gdyż Carla potrafiła robić świetne pokazy i doświadczał tego właśnie w tej chwili.
W pierwszej chwili, gdy ściągała legginsy opanowywał swoje żądze, późniejsze ruchy mu nie pomogły, gdy celowo wypięła się w jego stronę, zamiast poradzić sobie w prostszy sposób z dołem garderoby. Przeniósł spojrzenie nieco wyżej, nie obserwując już jej majtek, a plecy, które jeszcze chwilę wcześniej były zasłonięte przez top i stanik. Sam profil jej piersi mu wystarczył, by podziwiał ją jak boginię seksu. W najśmielszych snach jednak nie oczekiwał tego, że Carla obróci się w jego stronę, prezentując mu swoje duże piersi oraz swoją kobiecość, gdy majtki zostały już zdjęte. Z tej pozycji mógł dostrzec dużo więcej, niż tylko wzgórek łonowy i musiał przyznać, że ona nawet w kwestii narządów płciowych była idealna.
Zrobił jej więcej miejsca, przesuwając się ile tylko mógł i gdy już mniej czy bardziej wygodnie się rozsiadła, zakręcił wodę, dostrzegając, że już zbliża się ona do niebezpiecznego poziomu i wylewania się z wanny.
- No i jesteśmy - rzucił, by zacząć cokolwiek, choć nie wiedział jak ma się zachować w tej sytuacji. Była to dla niego nowość, był trochę nieśmiały, a w dodatku widok jej cudownych piersi oraz szparki, na którą zerkał co jakiś czas, gdyż tafla wody nie przesłaniała zupełnie nic, skutecznie go dekoncentrowały. Starał się jednak nie być taki jak wszyscy, choć Carla już chyba wiedziała, że Jin najchętniej zaliczyłby ją tu i teraz. Nie była przecież głupia.
- Nieczęsto z niej korzystam, ale jak widać w końcu na coś się przydała - zażartował, chcąc zmienić nieco ton i zmniejszyć napięcie, które mu towarzyszyło, ale nic z tego nie wyszło. Wystarczyło bowiem, że Garrido się poruszyła, a wraz z nią jej piersi i znowu był niczym zahipnotyzowany. Ale cóż, tego można było się spodziewać. Carla wiedziała, jak wykorzystać swoje atuty.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Sob 05 Wrz 2020, 01:47

Carla jak sięgała pamięcią, raczej u nikogo w wannie nie wylądowała, przynajmniej nie z towarzystwem. Co innego w takich łaźniach czy saunie, w jakimś innym ustronnym miejscu nad jeziorem czy przy wodospadzie. Niemniej kąpiele z kimś nie były jej specjalnym konikiem, co najwyżej wspólny szybki prysznic z ewentualnym seksem. W takiej sytuacji jak dzisiaj, była jednak po raz pierwszy. Wiedziała jednak co robi i czego chce, więc nie denerwowała się tym. W końcu są dorośli i jak coś im się nie spodoba, to sobie to zakomunikują. W końcu Jin był ostatnią osoba, którą podejrzewałaby o agresję i chęć zmuszenia jej do czegoś. A co do czaromowy, szanowała go, dlatego między innymi jej nie stosowała. Kto wie? Może kiedyś w niewinny sposób na nim te umiejętności wykorzysta, ale póki co nie miała tego w planach.
Garrido nie mogła tak po prostu się rozebrać. Nie, kiedy zdawała sobie sprawę, że Kyoya ją obserwuje i ona mu się podoba. Było to przyjemne dla niej i pewnie dla niego też, w końcu który mężczyzna nie lubi tego typu delikatnego podkuszania?
Celowo więc w ten, a nie inny sposób ściągnęła legginsy, by później ściągnąć sportowy top i na końcu ostatni element garderoby, który miała na sobie. Dla mężczyzny mogło to się wydawać z jakiegoś powodu zaskakujące, ale Carla tak naprawdę nie miała wyjścia. Mogła co najwyżej obrócić się pół sekundy później, gdy majtek już na sobie nie miała. Przecież chcąc wspólnie z nim posiedzieć w wannie, zachowałaby się jak wariatka, gdyby podeszła do niej tyłem bądź osłaniając się czymś jedynie w ostatniej chwili odrzucając materiał. Poza tym, co najważniejsze, uważała, że nie ma się czego wstydzić tak zwyczajnie.
- Nie da się ukryć - uśmiechnęła się rozbawiona domyślając się, że Jin po prostu nie do końca umie odnaleźć się w takiej sytuacji. Postanowiła mu tego nie utrudniać, więc nieco zsunęła się, by więcej ciała zakryć wodą, a stopą przy okazji delikatnie miziała go po jego biodrze.
- Dobrze, że ją masz. Będę pewnie często ciebie odwiedzać... niekoniecznie tylko w sprawie wanny - puściła mu oczko i uśmiechnęła się na swój sposób do niego. Wiedziała, że jej ciało trochę go rozprasza i jednocześnie się tego spodziewała, a z drugiej strony chciałaby mu odrobinę pomóc. Chociaż czy tak naprawdę on chce mieć przesłonięty widok?
- Co powiesz na odrobinę zapachu? - spytała właściwie teoretycznie, bo tuż po tym sięgnęła po żel do mycia ciała i uprzednio go wąchając, wlała odrobinę do wanny. Ręką zaczęła mącić wodę i po chwili niewielka warstwa piany pojawiła się na wierzchu wody. Miała nadzieję, że będzie jej za to wdzięczny, aniżeli odwrotnie. - Pięknie pachnie - pochwaliła jego wybór z uśmiechem, by oprzeć ramię o krawędź wanny, a na dłoni głowę.
- To, co mi powiesz Jin? Co ci chodzi po głowie, hm? - spytała zaintrygowana widząc jego trochę nieobecne spojrzenie. A dla pobudzenia ponownie zaczęła stopą miziać go po biodrze, bo na kilka chwil zaprzestała tej czynności.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Pon 07 Wrz 2020, 00:58

Jin raczej nie czułby się komfortowo z kimś w łaźniach czy saunie, ale nie był też jakimś wstydnisiem, by wystrzegać się tego w każdej możliwej sytuacji. Przy odpowiedniej perswazji i z odpowiednią osobą byłby w stanie znaleźć się w o wiele mniej intymnych miejscach. Dotąd jednak nie zdarzyło się, by Kyoya zaliczył z partnerką czy nawet kimś ledwo znanym seks pod prysznicem. Jego doświadczenia z kobietami w ogóle były słabe, głównie przez jego orientalny styl bycia, przez co nie pokazywał kobietom zbyt dużo atencji. Czy Carli taka uwaga wystarczyła? Na krótką chwilę może tak, ale spodziewał się, że więcej już z siebie nie wykrzesze, choć i tak już przekroczył swoje limity.
Bardzo się cieszył i też ekscytował z tego powodu, że Garrido właśnie w taki sposób się przed nim rozebrała. Czerpał z tego ogromną przyjemność, bo było to coś wspaniałego dla wzroku. Poza tym, jako młody mężczyzna, który ma swoje potrzeby, a których nie realizuje od jakiegoś czasu, to było coś bardzo pożądanego. Pomyślał nawet, że warto było wstrzymać się od kontaktów seksualnych przez te kilka tygodni, skoro "w nagrodę" otrzymał taki pokaz.
- Zapraszam - powiedział już bardziej pewnie, zachęcając ją do tego, by odwiedzała go częściej. Podobało mu się jej towarzystwo, dlatego też nie widział problemu w tym, by zacieśnić bardziej stosunki. Nie traktował jej co prawda jak przyjaciółki, bo do tego było jeszcze bardzo daleko, ale te pierwsze kilka rozmów z nią dało mu zupełnie inny obraz Hiszpanki. I ten obraz bardzo mu się podobał, zwłaszcza w połączeniu z obrazem sprzed kilku chwil, tym nagim.
Zanim odpowiedział, Carla sięgnęła już po żel do mycia ciała i wlała go do wanny robiąc pianę poprzez mącenie wody. Z jednej strony czuł pewną ulgę, mogąc skupić się bardziej na niej, aniżeli na jej boskim ciele. Z drugiej strony, czuł zawód z tego względu. Nieczęsto miał okazję widywać tak piękne kobiety, dlatego też żałował, że nie może na nią popatrzeć dłużej. Miał jednak nadzieję na to, że piana szybko opadnie i ona nie pomyśli, by znowu dolać żelu.
Wzdrygnął się, czując jej stopę na swoim biodrze, bo było to dość zaskakujące, wcześniej tego nie zrobiła. Rozluźnił się jednak od razu, nie chcąc płoszyć jej w żaden sposób. Wiedział, że niepewność jej nie przyciągnie, zatem chciał wyjść na nieco bardziej charyzmatycznego i spokojniejszego.
- Jeśli ci to powiem, to nawet ty się zawstydzisz - odparł spokojnie, z małym uśmiechem na ustach sugerując jej, że jego myśli mogą być bardzo niegrzeczne. A kto w nich królował? To już pozostawało tylko domysłem, bo przecież tego wprost nie przyznał. Ale Carla chyba wiedziała. Na pewno wiedziała.
- Często tak bierzesz kąpiel z innymi? - spytał szczerze. - Nie krępuje cię to? - dodał z ciekawością, na moment zapominając o jej piersiach i szparce, którą jeszcze kilka chwil temu widział przed wejściem do wanny i pod taflą wody.
Poprawił nieco pozycje, by usiąść wygodniej i omyłkowo przejechał nogą tym razem po jej biodrze, cofając ją od razu.
- Chociaż muszę przyznać, że w dobrym towarzystwie to bardzo przyjemne - uśmiechnął się znowu, chcąc wydać się jej w jakiś sposób czarujący. Tylko czy cała ta otoczka pozwalała na to? O tym Carla musiała już sama zadecydować. Najważniejsze, że Jin się starał i nie zostawił flirtu tylko jej, chciał wszakże okazać swoje zainteresowanie.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Czw 10 Wrz 2020, 22:57

Czy Carli właśnie podobał się ten orientalny styl bycia, choć nie zdawała sobie sprawy, że o to chodziło? Być może. Głównie jednak - przynajmniej od kiedy go upatrzyła i obserwowała kilka chwil - chodziło o to, że nie pożerał bezczelnie wzrokiem każdej napotkanej kobiety, jak typowy heros. Nie narzucał się, głupio czy nawet błazeńsko nie flirtował z każdą. To pokazało jej, że to może być osoba godna uwagi i gdy zobaczyła brak stereotypowego podejścia do niej, postanowiła spróbować rozbujać tę relację.
Skinęła lekko głową z małym uśmiechem bez wątpienia zamierzając korzystać z tego samozaproszenia, bo przecież on jedynie potwierdził to, co ona zakomunikowała. Czy ta relacja miała szansę na dłuższą metę? Garrido o takich rzeczach póki co nie myślała, za mało się znali, by mogła zastanawiać się nad związkiem. Dla niektórych mogło to być zabawne biorąc pod uwagę, że siedziała naga z nim w wannie, ale tu nie było emocji. Przynajmniej tych większych, bo sympatia była. Potrzeby seksualne miała spore (co zganiała na matkę), ale nie czuła się ani dziwką, ani wykorzystywana przez mężczyzn. Bardziej to ona ich wykorzystywała, a to, że oni nie dostrzegli manipulacji i też czuli się jak zwycięscy? No cóż, przynajmniej ich ego się nie pobije. Ona z pewnością nie zamierzała tłumaczyć się nikomu ze swojego postępowania, miała własny rozum i sumienie.
Jin z pewnością nie musiał przed nią nikogo grać, bo to, że mógł być momentami niepewny wcale jej nie odpychało. Był sobą, był ludzki. Ona też nie zawsze była pewna siebie, co prawda zwykle dotyczyło to innych kwestii aniżeli relacji międzyludzkich, ale jednak. Gdy się wzdrygnął, zwolniła na moment chcąc mu dać czas na oswojenie się bądź zakomunikowanie, że to dla niego za dużo.
- Och tak? - spojrzała na niego zaintrygowana unosząc lekko jedną brew. - Sprawdź mnie - zachęciła go z większym uśmiechem wydymając nieco usta. Prowokowała go, to było jasne. Nie spodziewała się jednak usłyszeć czegoś, co nigdy do niej już nie padło. Nie krępowały ją teksty o podnieceniu, fantazjach z nią i innych takich rzeczach. Tylko pytanie, czy Kyoya był na tyle odważny?
- Pierwszy raz to robię - zaśmiała się krótko obserwując jego reakcje. - Nie, nie krępuje mnie to. Akceptuje siebie w pełni pod każdym względem, dlatego nie uważam, że powinnam się czegoś wstydzić. Czy to swojego ciała czy jakiegoś zachowania - wzruszyła lekko ramionami uśmiechając się delikatnie. Nie zamierzała go oszukiwać, bo jaki w tym cel?
- Mówisz, że jestem dobrym towarzystwem? Dziękuję - odebrała jego słowa tak jak chciała, jak zwykle zresztą. Wsadziła pod powierzchnię wody wolną rękę i opuszkami palców przejechała po jego łydce. - Nie musisz tak odskakiwać ode mnie. Nie gryzę - spojrzała na niego z uśmiechem, by zaraz się zamyślić.
- No... Chyba, że o to poprosisz, wtedy mogę ci pokazać swoje ząbki - uśmiechnęła się szerzej ciekawa czy go tym zawstydzi. Mogła sobie pozwolić na więcej, ale przecież jeszcze czekał ją masaż. Dozowała emocje, w końcu nie chciała go wypalić w pięć minut.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Nie 13 Wrz 2020, 21:28

Jin cieszył się z takiego rozwoju sytuacji i coraz ciężej było mu to ukrywać. Interesował się Carlą nie tylko jak obiektem seksualnym, ale również jako pełnowartościową osobą, z którą można nie tylko się zaprzyjaźnić, ale również od której można się wiele nauczyć. On jako Japończyk bardzo cenił takowe możliwości i zawsze starał się wyciągać z relacji coś pozytywnego: nową wiedzę, szczęście czy lekcje na przyszłość. Garrido wydawała się być osobą, która również jest nim zainteresowana w podobnym stopniu, choć to przyjdzie mu ocenić dopiero za jakiś czas. Teraz wszakże mogła tylko udawać te zainteresowanie, by uzyskać coś dla siebie, a mogło chodzić o wiele rzeczy począwszy od zwykłej zabawy jego kosztem, skończywszy na wykorzystaniu seksualnym. Z herosami, a zwłaszcza z dziećmi Afrodyty trzeba było postępować ostrożnie. Póki co jednak jej o to nie podejrzewał, więc dobrze jej szło bycie sobą.
Nigdy nie zazdrościł ludziom, którzy musieli kogoś grać, dlatego nie ukrywał swojej niepewności, nie ukrywał też smutku czy radości. Nie był osobą łatwą do rozpracowania, ale nie miał też typowego poker face, który nie zdradzał sobą niczego. Można więc było odczuć, że Jin jest bardzo ludzki i autentyczny, zwłaszcza że za jego słowami przemawiały również czyny.
Opuścił nieznacznie głowę z szyderczym uśmiechem, reagując na jej prowokację.
- Innym razem, Carla - odparł grzecznie, nie chcąc zdradzać jej swoich myśli. Była to swoista forma flirtu, w którym radził sobie coraz lepiej. Przynajmniej swoim zdaniem.
Skinął głową zgadzając się w pełni z podejściem Carli. Było to dość paradoksalne, biorąc pod uwagę, że Japończycy zwracają na to ogromną uwagę. U nich nudyzm nie był powszechny, zwłaszcza jeśli miało się oglądać płeć przeciwną. Prawdę powiedziawszy, to w Japonii mieli wydzielone baseny, sauny czy łaźnie, do których wstęp mieli albo tylko mężczyźni albo tylko kobiety. Typowy Japończyk widywał mało nagich kobiet, między innymi pewnie również dlatego naród Kyoyi miał problem z pornografią, która była potężnym rynkiem w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Znów jej przytaknął, gdy uznała się za dobre towarzystwo. Dobrze przeczytała jego intencje, więc nie pozostało mu nic innego jak tylko potwierdzić, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Tym razem nie wzdrygnął się na jej dotyk, gdyż powoli zaczynał się przyzwyczajać nie tylko do samego nastroju, ale również do cielesności, która siłą rzeczy następowała tutaj między nimi. Sam przecież odważył się nawet jej dotknąć, więc dlaczego miałby się obruszyć czując jej dłoń na swojej łydce?
Kolejny tekst nieco go zawstydził, ale nie dał po sobie tego poznać. Wcześniej postanowił być pewniejszy siebie, więc nie wypadało, by na jego twarz znów wstąpił delikatny róż. Szybko więc skonfrontował się z tym i nawet jej odpowiedział:
- Tylko ząbki? - uniósł obie brwi wyraźnie jej coś sugerując. Niech córa Afrodyty nie myśli, że jest jedyną flirciarą w tym towarzystwie. Jin się rozkręcił i coraz łatwiej mu przywyknąć do tej sytuacji, a tym samym jest też odważniejszy we wszystkim co mówi i robi.
- O uśmiech na pewno będę prosić. Do twarzy ci z nim - skomplementował ją, mając nadzieję, że nie odbierze tego jak tani podryw, a raczej jako uroczy gest zachwytu nad jej niewątpliwą urodą.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Sob 19 Wrz 2020, 23:22

I takich ludzi, czy w ich przypadku herosów, jak Jin się ceni. Przede wszystkim należy być sobą, bo jeśli nie jesteśmy psychopatami czy socjopatami, w końcu nasza gra zacznie się rysować i coś pęknie ujawniając prawdziwe oblicze. Zresztą u wymienionych wyżej mogło być podobnie, z tym, ze oni robili to z premedytacją, a nie omyłkowo. Nigdy nie rozumiała udawania, nawet w najprostszych rzeczach. Udawanie, że lubi się piwo, wódkę, truskawki czy mielone. Na co to komu, po co się zmuszać?
- To innym razem - uśmiechnęła się szerzej puszczając mu oczko. Z całą pewnością kiedyś to z niego w ten czy inny sposób wyciągnie. Miała swoje sztuczki i wcale o czaromowę tutaj nie chodziło! Rozumiała jednak, że w tym momencie była to granica nie do przekroczenia, niezależnie jaki był jej powód.
Tak jak już rozmawialiśmy, Japończycy swoim zamkniętym społeczeństwem, sposobem życia w nim i klasami, przyczyniają się do takich, a nie innych zachowań. Jedni się po prostu kochali i próbowali związków, inni byli skazani na pornografię i nierzadko ślub aranżowany. Jej zdaniem to nie było dobre, bo każdy człowiek potrzebuje mniej lub bardziej bliskości. Nie da się jej wykluczyć z życia i to stanowiło dla nich spore wyzwanie.
Ona z tym większego problemu nie miała, ale to też nie oznaczało, że nie miała oporów przed dotykaniem każdego, w każdym miejscu czy to na ciele czy miejscu jako lokalizacji. Jin jej się podobał, więc delikatnie starała się go z tym dotykiem oswoić, no i go sobie podotykać rzecz jasna. W końcu to było fajne.
Szczerze powiedziawszy, nie spodziewała się takiej zaczepnej odpowiedzi, dlatego uniosła jedną brew i uśmiechnęła się jednym kącikiem ust bardziej. Podobało jej się to, jak się na nią otwierał. To chyba znaczyło, że dość przyjemnie przebiegało ich spotkanie i nie osaczała go swoją osobowością i flirtem. To dobrze, bo spodziewała się że będzie nieco gorzej prawdę mówiąc.
- Może i coś innego też. Wiele zależy od ciebie - uśmiechnęła się szerzej, by zaraz wstąpiło małe rozbawienie na jej twarz. - To co chciałbyś zobaczyć, skoro ząbki to za mało? - rzuciła patrząc mu prosto w oczy ciekawa jego reakcji. Nie wykręci się, jego słowa były dość oczywiste.
- Dziękuję - skinęła lekko głową uśmiechając się delikatnie. - Ty też powinieneś się częściej uśmiechać. Jesteś wtedy jeszcze bardziej przystojny - dodała szczerze nie zamierzając tutaj go podrywać w tym momencie, tylko mówiąc całkowicie poważnie.
- To co, gotowy na masaż? - zaśmiała się cicho sugerując, że powinni się zbierać. Woda też traciła na temperaturze, a przecież jeszcze sporo przyjemności przed nimi.
Ostrożnie, by go nie podeptać, uniosła się i wyszła z wanny. Sięgnęła po wskazany przez niego ręcznik i najpierw się nim wytarła, a potem po prostu owinęła nim w biuście. Zebrała jeszcze swoje ubrania, które gdy przeszli do salonu wrzuciła do swojej torby. A to, czy zostali tutaj czy to jednak sypialnię zaproponował, zależało od niego.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Pon 21 Wrz 2020, 00:06

Podobała mu się ta lekkość w zachowaniu Carli, która zdawała się być niewzruszona wszystkim, co tu miedzy nimi zachodziło. Dla kogoś takiego jak Jin te wszystkie gesty były dziwne, inne i niespotykane. Z żadną dziewczyną nie zdarzyło mu się dotąd kąpać, żadnej nigdy nie masował, ani też z żadną nie flirtował w tak widoczny sposób jak z córką Afrodyty. Jak widać udzielał mu się jej nastrój oraz część zachowań, które niewątpliwie pomagały mu w tym, by nie wyjść na zboczeńca czy innego napaleńca, który myśli tylko o tym, by ją zerżnąć. Co oczywiście nie znaczy, że nie myślał o uprawianiu seksu z Garrido, bo umówmy się - tylko gej by o tym nie myślał w takiej sytuacji.
Spodziewał się, że blondynka pociągnie temat dalej i będzie próbowała wyciągnąć z niego więcej, niż delikatnie jej sugerował. Musiała jednak wiedzieć, że nie tak łatwo będzie przekonać Kyoyę do wyjawienia swoich myśli i na pewno nie nastąpi do dzisiaj, podczas jednego z pierwszych spotkań. Mogła mieć jednak świadomość, że im bardziej ich relacja będzie się rozwijać, tym bardziej język mu się rozplącze i zacznie mówić dużo dużo więcej. Wystarczy tylko odrobina zaufania.
- Zaskocz mnie - poruszył wymownie brwiami, sprytnie unikając odpowiedzi na jej pytanie. Już ona doskonale wiedziała, co Jin chciał zobaczyć, a jeśli nie wiedziała w stu procentach, to przynajmniej powinna się domyślać. A skoro sama potwierdziła, że wiele zależy od niego, to on już postara się o to, by taki widok otrzymać. Taka nagroda za bycie miłym i gościnnym.
Nie potrafił przyjmować komplementów, dlatego gdzieś na jego twarzy pojawiło się drobne onieśmielenie. Szybko jednak się opanował, chlapiąc sobie letnią wodą na twarz. Prawdę powiedziawszy, to temperatura wody nie stanowiła żadnego problemu, gdyż syn Heliosa mógł w trymiga podnieść temperaturę wody swoją pyrokinezą. Wystarczyło przecież zrobić to na tyle zręcznie, by nagrzewać wodę, a nie wprowadzać ją w stan parowania.
- Urodziłem się gotów - przyznał, również się śmiejąc, po czym przyglądał się Carli, która wychodziła z wanny. Musiał przyznać, że w tym wydaniu wyglądała jeszcze lepiej, niż jak tu wchodziła. Łapczywie badał wzrokiem jej ciało, obserwując jak woda spływa po jej piersiach, płaskim brzuchu czy w końcu po wzgórku łonowym, ukazując mu małą część jej kobiecości. Widok ten zadziałał na niego stymulująco i czuł, jak nieco więcej krwi zaczyna płynąć w żyłach na dole, prowadząc do wzwodu. Ukrył to jednak sprytnie pod pianą, czekając aż Garrido owinie się ręcznikiem i nie będzie go kusić aż tak jak teraz.
Opłukał całe ciało, w tym twarz, po czym wyszedł z wanny, stając na małym dywaniku, który miał na celu pochłanianie wody. Nim sięgnął po ręcznik minęło kilka chwil, dzięki czemu i Carla mogła pooglądać go nagiego, Jin bowiem poczuł się dłużny w tej kwestii i chociaż tak mógł jej podziękować za to, czego przed chwilą był świadkiem.
Wytarłszy się, obwiązał ręcznik wokół pasa i przeszli do salonu, a Kyoya natychmiast zaprosił Hiszpankę do sypialni, bo przecież łóżko było dużo wygodniejsze do masażu niż sofa. Nałożył na siebie bokserki, przygotował kilka olejków i polecił dziewczynie, by położyła się wygodnie na brzuchu.
- Ręcznik możesz sobie położyć na pośladki - zasugerował. - Chyba, że je też mam ci wymasować - wymsknęło mu się i to na tyle głośno, by na pewno dotarło do jej uszu.
Szybko więc nałożył na rozgrzane dłonie trochę olejku i zaczął masować z pozycji stojącej środek pleców oraz łopatki blondynki. Szybko zrobiło mu się niewygodnie, dlatego też przysiadł na skraju łóżka i teraz miał dużo lepszy dostęp do jej ciała. Rozpoczął powolne ruchy dłońmi, chcąc nie tylko wetrzeć we wszystkie rejony pleców ciecz, ale również by pobudzić jej mięśnie do pracy, wszakże masaż polegał i na tym.
W pewnej chwili mężczyzna zatrzymał się.
- Zabierz włosy - polecił, bo w tym momencie miała zasłonięty kark oraz ramiona, a one również wymagały naoliwienia.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Pon 21 Wrz 2020, 23:35

- Sprytna odpowiedź - zauważyła rozbawiona nie informując go jednak czy zamierza skorzystać z takiej sugestii bądź nie. Oboje prawdopodobnie myśleli o podobnych rzeczach, jak nie o tym samym. Nie naciskała jednak wiedząc, że i tak osiągnie dokładnie to, co chce prędzej czy później. Tylko Jin musiał się trochę postarać, bo sympatia sympatią, ale jednak nie z każdym w taki sposób flirtowała. Zresztą przyznała przecież, że wanna (i masaż zresztą też) to dla niej również nowość.
Uśmiechnęła się jednym kącikiem ust bardziej widząc jego reakcję na komplement. Nie powiedziała jednak nic na ten temat. Co do wody, to zdawała sobie sprawę, że równie łatwo może poradzić sobie z nią Jin, jak i ona wylewając nieco wody i dolewając ciepłej bądź gorącej. Nie oszukujmy się jednak, chciała też by Kyoya trochę ją podotykał, nie tylko z powodu potencjalnej przyjemności z tego płynącej, ale i też chciała zobaczyć na ile się odważy. W końcu nie był typowym "samcem alfa" i między innymi za to Carla go lubiła.
Uśmiechnęła się rozbawiona, nawet krótko się pod nosem śmiejąc na ten tekst. Była gotowa czy taka jest faktycznie prawda czy to tylko gra pozorów. Blondynka wiedziała, że mężczyzna obserwuje jej nagie ciało, ale nic sobie z tego nie robiła. Swobodnie wyszła poza wannę, by najpierw nieśpiesznie się wytrzeć, a potem w końcu owinąć ręcznikiem. Teraz jego kolej.
Jin nie musiał za nic jej się odwdzięczać, chociaż trzeba było przyznać, że to miły gest z jego strony. Garrido bez skrępowania zerkała na jego ciało badając wzrokiem każdy fragment po kolei. Nie patrzyła się jednak nachalnie, bo nie była jakimś zboczeńcem przecież, choć niektórzy by się pewnie z tym nie zgodzili.
Zachęcona poszła do jego sypialni chętnie się po niej rozglądając. Lubiła oglądać mieszkania innych, stąd też takie, a nie inne zachowanie. W końcu skierowała się na łóżko i nim się położyła, rozwiązała rzecz jasna ręcznik. Położyła się w końcu na naprawdę wygodnym łóżku wcześniej rzucając materiał na drugą część materaca.
Słysząc jego sugestię planowała sięgnąć po ręcznik, domyślając się, że tak będzie dla niego bardziej komfortowo. Gdy jednak kolejne słowa mu się wymsknęły, zrezygnowała z tego pomysłu, nie komentując tego w żaden sposób. Jedynie na jej twarzy zagościł rozbawiony uśmiech, którego jednak dostrzec nie mógł, gdyż chwilowo twarz miała skierowaną w stronę pościeli.
Ręce położyła luźno nad głową celowo, by nie zasłaniać boków tułowia, gdyby i je zamierzał wymasować. Przekręciła głowę na bok, by móc swobodnie oddychać i przymknęła oczy, żeby z małym uśmiechem delektować się tą przyjemnością.
- Jak chcesz, to mogę się przesunąć bardziej na środek. Będziesz miał więcej miejsca na łóżku - zaproponowała tuż po tym, jak odgarnęła swoje włosy ponad głowę. - Możesz też na mnie usiąść, jeżeli tak będzie najwygodniej tobie - dorzuciła po chwili z małym uśmieszkiem. Była ciekawa jego reakcji.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Sro 23 Wrz 2020, 19:27

Podobał mu się ten flirt i zabawa słowem z Carlą, choć sam nie podejrzewał się o tego typu zachowania. Jak widać, przy odpowiednich osobach można było pokazać nieco więcej siebie, z czego Kyoya skrzętnie korzystał. Nie miał zbyt wielu przyjaciół w obozie, ani też nie był w centrum uwagi nikogo, dlatego warto było nie spieprzyć tej relacji, która zapowiadała się na coś większego niż zwykłą znajomość. Rzecz jasna Jin nie wyobrażał sobie nie wiadomo czego, ale czując się tak dobrze w towarzystwie Garrido, nie widział problemu w tym by rozwinąć tę relację i być może nawet zbliżyć się do dziewczyny. Nie ukrywał przecież, że była w jego typie, o czym oboje doskonale już wiedzieli.
Carla pewnie nie raz nie dwa była już masowana, dlatego dobrze wiedziała, jak powinna się ułożyć i odsłonić partie ciała, by było jej wygodnie oraz by Jin miał jak najlepszy dostęp do jej pleców czy boku. Wraz z momentem, gdy zabrała włosy i wypowiedziała w jego stronę sugestię, chwilę się zastanowił.
- Na razie jest dobrze - odparł spokojnie, choć w dalszej perspektywie być może skorzysta z jej propozycji.
Wcierał olejek w jej ciało, jednocześnie uciskając mięśnie i czując pod dłońmi, że Hiszpanka była dotąd lekko spięta. Pewnie wynikało to z dzisiejszego treningu, który postawił wszystkie mięśnie w gotowości. Przeniósł dłonie nieco wyżej, by teraz masować jej ramiona oraz kark.
I masował tył jej ciała przez dłuższą chwilę, nim postanowił pójść w nieco odważniejsze tereny i po wcześniejszym namoczeniu dłoni, zahaczając o górne partie jej pośladków czy też nawet o jej biust, który odrobinę wylewał się na boki, co było zrozumiałe, biorąc pod uwagę wielkość jej piersi.
- Przesuń się kawałek do środka - rzucił, chcąc dać jej do zrozumienia, że skorzysta z jej propozycji sprzed kilku chwil.
Kiedy znalazła się na środku, Jin usiadł na niej i podzielił ciężar ciała między swoje rozłożone nogi oraz jej w miarę mocne uda. Pochylił się do przodu i znów zaczął wcierać w jej skórę olejek, tym razem o innym zapachu, który był nieco chłodniejszy od poprzedniego.
Odważnie zaczął również masować boki jej ciała, dlatego też chcąc nie chcąc zahaczył kilkunastokrotnie nieco śliskimi dłońmi o jej piersi, które raz nawet delikatnie podrażnił palcami, przejeżdżając opuszkami po skórze Carli w tamtych rejonach.
Przeniósł obie ręce na jej kark i zaczął dociskać kciukiem skórę w tych okolicach, masując jednocześnie również tył jej głowy do miejsca w którym zaczynały się cebulki włosów. Z czasem jednak zrezygnował z pieszczot góry i obrócił się o 180 stopni, by usiąść tym razem na jej plecach. Postanowił zająć się również masażem jej ud oraz łydek czy stóp.
Po kolejnych kilku minutach, widząc połyskującą skórę na nogach Garrido, zerknął za siebie, spoglądając na jej twarz.
- Jakieś specjalne życzenia? - spytał, nie wiedząc, które konkretnie partie ma jej wymasować. Tym razem jednak nie był na tyle odważny, by zasugerować również masaż pośladków, czy wewnętrznych partii ud, które znajdowały się bardzo blisko jej kobiecości.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Wto 29 Wrz 2020, 23:43

Skinęła lekko głową na jego odpowiedź, którą szczerze mówiąc ją zaskoczył. Nie żeby chwilowa odmowa była czymś niespodziewanym, ale spodziewała się zobaczyć choć odrobinę zmieszania, a nie tak prostą odpowiedź bez podszycia seksualnego. Niemniej nie zamierzała naciskać, w końcu pomimo bycia masowaną, to im obojgu miało być miło i przyjemnie. Masaż i kąpiel to przecież zwykły pretekst i Jin powinien doskonale zdawać sobie z tego sprawę.
Czuła jak przy każdym ucisku mięśnie coraz bardziej puszczają i zaczynają się rozluźniać. Był to bardzo przyjemny moment i choć nacisk na napięte mięśnie to nie szczyt przyjemności, to z pewnością nie było to bolesne. Poza tym dłonie mężczyzny były rozgrzane, a olejek też robił swoje włącznie z otulaniem ją zapachem, więc koniec końców było to przyjemne.
A stało się jeszcze bardziej, gdy Kyoya przeniósł się w inne partie ciała zahaczając o jej pośladki bądź piersi, co ją wcale nie krępowało. Nie spodziewała się z jego strony "premedytacji" w takim działaniu, a jedynie przypadek, choć pierwszej wersji też nie miałaby za złe.
Zgodnie z jego prośbą przesunęła ku środkowi łóżka poprawiając włosy po chwili, gdy kilka kosmyków opadło na jej ramiona i plecy. Przymknęła oczy zadowolona z jego dotyku, a gdy usiadł na niej, uśmiechnęła się na moment nieco bardziej. Postanowił więc skorzystać z jej propozycji, bardzo dobrze. To oznaczało, że nie miał koniec końców większych oporów przed fizycznością, co dla kogoś takiego jak córka Afrodyty, było bardzo dobrą wiadomością.
Nieco zaskoczył ją chłodniejszym olejkiem, ale nie na tyle, by niespodziewanie drgnęła. Nie reagowała w żaden sposób, gdy jego palce dotykały jej piersi, by go ewentualnie nie spłoszyć swoją zbytnią otwartością bądź żartobliwym tekstem. Dlatego też w ciszy cieszyła się zwyczajnie z tego.
Odetchnęła z ulgą, gdy Jin rozmasował jej spięte mięśnie łydek. Co prawda była jeszcze jedna partia, która tego z pewnością wymagała, ale w tej pozycji póki co tego nie dokonają. Relaksowała się natomiast nad jego dotykiem, chociaż gdy jego palce sunęły nieco za delikatnie po wewnętrznym boku stopy, lekko ją wyginała dając tym samym znać, że nieco ją łaskocze.
- Tak, tylko musisz chwilowo ze mnie zejść - uśmiechnęła się zerkając przez ramię. Gdy mężczyzna się odsunął, Garrido przekręciła się na plecy przez pół sekundy wahając się, czy ręcznikiem nie zasłonić newralgicznych miejsc, by go nie krępować. Doszła jednak do wniosku, że przecież już jej ciało od tej strony widział i nawet jeśli będzie skrępowany, to ją sam zakryje albo o to poprosi.
- Uda jakbyś mógł, bo z tej strony są wciąż spięte - uśmiechnęła się lekko, bo pomimo pewnego flirtu, nie żartowała sobie, bo naprawdę by jej się to przydało. Za pewną prowokację można jednak uznać to, że nieco rozchyliła nogi, ale to głównie z myślą o jego wygodzie. Choć nie tylko, wiadomo. To Carla. - A jakbyś miał pomysł na masaż innych miejsc, to się nie krępuj. Ty tu jesteś masażystą - uśmiechnęła się tym razem nieco bardziej jak ona, prowokacyjnie. Mógł pomasować na przykład jej brzuch albo ramiona! Chociaż ona sama akurat nie o tym pomyślała.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Pią 02 Paź 2020, 20:10

Kyoya był sprytny w tym co robił, gdyż pod płaszczykiem normalnego masażu przemycił delikatne pieszczoty jej intymnych sfer, dzięki czemu raz po raz dotykał jej piersi, czy też nawet zahaczał o dolne partie pośladków, jak już obrócił się tyłem do niej. Jeśli Garrido nie dostrzegała w tym żadnej celowości, to widocznie Jin dobrze krył się z tym wszystkim i miał na to jej ciche przyzwolenie. Nie mógł więc prosić o więcej, dlatego też skupiał się na tym, by wcierać w nią bardzo dokładnie olejki. Choć nie był żadnym masażystą, tak zależało mu na tym, by Hiszpanka pochwaliła go na koniec i tym samym połechtała jego ego, które aż się o to prosiło.
- Masz łaskotki? - spytał z nutką ciekawości w głosie, gdy dostrzegł jej odruchy nogami i spięcia mięśni podczas dotykania jej stóp.
Zgodnie z jej prośbą, zszedł z niej i zajął miejsce obok, wcierając resztki olejku w swoje dłonie oraz przedramiona, które również używał w tym masażu chwilę wcześniej. Gdy obróciła się kolejny raz przodem do niego, odsłaniając mu nie tylko swoje dorodne piersi ale również i kawałek kobiecości, zrobiło mu się goręcej. Mimo lekkiego skrępowania nie przesunął głowy w bok, bo chęć wpatrywania się w córkę Afrodyty była większa od tego malutkiego dyskomfortu.
Skinął głową zgadzając się na masaż ud, spodziewając się, że będzie chciała i ten rejon mieć wymasowany. Nie wiedział jednak jak odczytać rozłożenie ud, które jednoznacznie ukazało mu wszystko to, co było raczej niedostępne dla 99% obozowiczów. Ku swojemu zdziwieniu jednak, gdy już tak zaprezentowała się całkiem nago, nie czuł się onieśmielony. Czyżby przyzwyczajał się do tego widoku?
- Nie krępować się mówisz? - spytał flirciarskim tonem, unosząc lekko brwi ku górze, jakby chciał ją do czegoś zachęcić. Miał już kilka pomysłów, jakim tu masażem ją obdarować i większość z nich dotyczyła oczywiście tych rejonów jej ciała, których jeszcze nie miał okazji dotknąć. Zastanawiał się nawet nad masażem erotycznym, ale czy byli na to gotowi? To była wielka niewiadoma.
- Coś wymyślę - przekazał, po czym przeszedł do masowania jej prawego uda. Znowu nalał na dłonie trochę olejku i zaczął wcierać ciesz w jej skórę, gładząc ją po niej i czasem dociskając palcami na mięśnie, by nie napinały się aż tak mocno i odpoczywały. Co jakiś czas spoglądał na jej wyluzowaną twarz, czy też na jej piersi, które były tak sporych rozmiarów, że ciężko było nie zwracać na nie uwagi.
W pewnej chwili jego dłonie zawędrowały w głąb jej ud, a palce dość ostrożnie, ale z odpowiednią pewnością gładziły ją po pachwinie oraz po okolicach wokół jej szparki. Sprawnym ruchem przeszedł do drugiego uda, które zostało wymasowane w podobny sposób co poprzednie. Dotyk zakończył w podobny sposób, zjeżdżając dłońmi w jej wrażliwsze okolice, by palcami w końcu pogładzić ją szparce czy wzgórku łonowym. Było to jednak tak krótkie, by wyglądało na część masażu, w rzeczywistości jednak chwilę temu nie miał zamiaru jej tam dotykać.
Dostrzegając jej zadowolenie poszedł za ciosem i po nalaniu kolejnej porcji olejku na dłonie, zaczął masaż jej podbrzusza, brzucha talii czy ramion. W końcu nawet zawędrował na jej piersi, którym oprzeć się niestety nie mógł. Powolnymi ruchami masował je, nieznacznie zaciskał na nich swoje dłonie, by później puścić i pieścić jej brodawki oraz sutki, które wydawały się być coraz bardziej nabrzmiałe i sterczące.
Przesunął ręce po całym jej tułowiu, ponownie zaczynając od podbrzusza, poprzez ugniecenie jej piersi, skończywszy na bardzo delikatnym przejechaniu po jej obojczykach i szyi, a kciukami przesunął od jej podbródka aż po środek gardła, zwilżając tym samym niemalże całe ciało Carli.
Odsunął się od dziewczyny i wytarł prawym przedramieniem czoło, które było odrobinkę mokre przez wysiłek, temperaturę w pomieszczeniu, bijące od niej ciepło oraz atmosferę, która podgrzewała się z każdą kolejną sekundą.
- Czy czujesz się wymasowana? - spytał nieco żartobliwym tonem, nie spodziewając się żadnej innej odpowiedzi niż twierdząca. Miał nadzieję, że było jej przyjemnie i że nie przeszkadzał jej jego dotyk, zwłaszcza kobiecości czy piersi, które pozwolił sobie dotknąć dziś pierwszy raz. Ale czy ostatni?
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Pią 02 Paź 2020, 22:34

- No jasne, że mam - zerknęła przez ramię na niego rozbawiona, a raczej na jego plecy o ile też się nie obejrzał. - Nawet nie próbuj tego wykorzystywać, bo będę się mścić - zagroziła mu z szerokim uśmiechem, co może nieco odbierało jej powagi o groźby, ale wcale jakoś szczególnie nie żartowała. Nie lubiła być łaskotana po stopach czy wielu innych miejscach, ale kto lubił?
Zerknęła na niego z ciekawością, chwilę wcześniej poprawiając poduszkę pod głową, by było jej wygodniej. teraz, gdy leżała na plecach wolała mieć głowę wyżej, niż tak jak w przypadku leżeniu na brzuchu płasko. Wyciągnęła jeszcze włosy zza pleców (które swoją drogą będzie musiała umyć) i przerzuciła je za głowę na dalszą część łóżka.
W obecnej pozycji Garrido mogła śmiało obserwować jego ruchy oraz twarz, dlatego bez skrępowania mu się zaciekawiona przyglądała. Wiedziała, że rozsunięcie nóg może zostać potraktowane w dwojaki sposób, ale ona przecież lubiła dwuznaczności. Szczerze mówiąc to Jin teraz jej imponował swoim opanowaniem i brakiem zawstydzenia.
- Tak właśnie mówię - rzuciła wcześniej zwilżając usta językiem. Była ciekawa tego czy i co jej zaproponuje w ramach tego nie krępowania się z masażem. Na ile Kyoya okaże się odważny? W końcu flirtować słownie potrafiło wiele "kozaków", ale gdy już sugerowała dotyk, to wielu z nich się sypało i nie potrafiło tego w ogóle zrobić albo w sposób umiejętny. Niemniej nawet gdyby mężczyzna nic od siebie nie dodał, nie miałaby nic przeciwko, bo rzeczywiście jego masaż ją zrelaksował.
Skinęła głową z małym uśmiechem na jego kolejne słowa, ale gdy przeszedł do masażu przymknęła oczy skupiając się na odbieraniu przyjemności. Dzięki temu pewnie ułatwiła mu zerkanie na jej ciało tu i ówdzie, ale przecież jak widać nie była przy nim skrępowana, więc teraz nic w tej kwestii zmienić się nie mogło.
Musiała przyznać, że zaskoczył ją masażem obu pachwin, bo jednak nie spodziewała się po nim takiej odwagi. Jak jednak widać, najwyraźniej pierwsze chwile w wannie dawały jej złudne wrażenie pewnej niepewności i zawstydzenia jej otwartością. A co musiała sama przed sobą przyznać, gdy poczuła jego palce - choć dosłownie przez chwilę - w intymniejszych częściach jej ciała. Być może uniosła nawet jedną brew w geście zaskoczenia, jednak biorąc pod uwagę, że twarz miała skierowaną ku sufitowi i oczy zamknięte, raczej mężczyźnie uciekła ta reakcja.
Uśmiechnęła się jednym kącikiem ust, gdy poczuła jego dłonie na brzuchu i ramionach już rozumiejąc czym było to "coś wymyślę". Znowu, tak przynajmniej się jej wydawało, bo masaż piersi ją zaskoczył. Nie była pewna czy Kyoya jednak miał w sobie tyle odwagi, co zwyczajnie nie mógł się powstrzymać - przecież wielokrotnie tego doświadczyła. Brzmi to może źle, ale warto zaznaczyć, że była też dotykana bez zgody i w totalnie przypadkowych sytuacjach, za co mężczyźni (i kilka kobiet) oberwało od niej nawet i biczem.
Nie dało się jednak udawać, że nie było to przyjemne czy nawet podniecające, co jej ciało samo postanowiło jemu obwieścić chociażby w postaci twardniejących sutków. Nie trwało to tak długo, jakby sobie tego życzyła, ale uniosła odrobinę brodę, by ułatwić mu też dostęp do jej szyi. Mimo iż można by uznać za sytuację niebezpieczną, gdy czujesz ręce znajdują się na twojej szyi, blondynka była całkowicie spokojna. Po prostu mu ufała, co było dość oczywiste chyba.
- No jasne, że tak. Mogę zamówić pełen karnet takich masażów? - spytała z typowym uśmieszkiem, chwilę wcześniej otwierając oczy i spoglądając na niego. Przesunęła się na drugą połowę łóżka, tym samym dając mu miejsce na ułożenie się obok, gdyby miał na to ochotę. Sama przekręciła się na bok - oczywiście w jego kierunku - głowę podpierając na zgiętej ręce. Wiedziała, że teraz jej talia jest jeszcze bardziej widoczna.
- To co, wyganiasz mnie czy jeszcze mogę ci potowarzyszyć? - spytała po chwili, by wiedzieć co ze sobą robić. Prawdę mówiąc miała nadzieję, że jeszcze trochę tu zostanie, coraz przyjemniej się robiło.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya Sob 03 Paź 2020, 00:19

Czy Jinowi zależało na tym, by nakręcić w jakiś sposób Carlę? Jak najbardziej, choć sam ten akt rajcował go tak mocno, że w gruncie rzeczy tak czy siak zacząłby się do niej dobierać w jakiś sposób, skoro udzielił mu się już nastrój. Garrido dała mu jakieś narzędzia i Japończyk chciał to wykorzystać do maksimum, choć wcześniej sam po sobie nie spodziewałby się takich działań. Dotąd nigdy nie masował żadnej dziewczyny, a co dopiero mówić o macaniu, którym ewidentnie ten akt był? W dodatku dobierał się nie tylko do jej piersi, które jeszcze w jakiś sposób zdarzały się być obłapiane przez innych, a zaryzykował nawet dotknięciem jej szparki, co świadczyło nie tyle co o jego odwadze, co o podnieceniu jakie w nim narastało z każdą chwilą.
W porę jednak opanował się, bo mało brakowało i zaryzykowałby dużo bardziej, wszystko przez ten intrygujący magnetyzm, który na niego działał. Carla miała wygląd bogini i tylko głupiec by się z tym sprzeczał. Taka okazja mogła się już nie nadarzyć, dlatego też wycisnął z masażu tyle ile był w stanie. Z całego dzisiejszego dnia wyciągnął wiele, bo przecież dotykanie jej pośladków na sali, teraz masaż i w konsekwencji zabawa jej piersiami? Było warto.
Podobało mu się to, jak jej ciało reaguje na jego dotyk i widok nabrzmiałych sutków naprawdę robił na nim wrażenie. Do tego stopnia, że zaczynał czuć pewną ciasnotę w dolnych partiach ciała oraz przypływ gorąca, który jednak udało mu się opanować. Miał doprawdy żelazną wolę.
- Pełen karnet raczej nie, ale raz na jakiś czas... może - odparł z małym uśmiechem, chcąc ją podjudzić do tego, by w jakiś sposób przekonała go do częstszego masowania. Niekoniecznie w tej chwili, ale gdyby już teraz zaczęła nad tym pracować, to z pewnością szybciej uzyskałaby oczekiwany efekt. I to bez używania czaromowy.
Czując odrobinę zmęczenia treningiem oraz jakby nie patrzeć intensywnym masażem, położył się obok, zajmując tymczasową "swoją" połowę na łóżku. Już miał zamiar się odezwać, ale w tym samym czasie Garrido przekręciła się na bok i jego oczom ukazało się nie tylko wcięcie w talii, ale również jej piersi, które przez swoją wielkość siłą rzeczy trochę jej opadały na pościel, a przynajmniej jeden.
Dopiero po chwili się odezwał, gdy już widok przestał go aż tak onieśmielać.
- Nie mam planów na wieczór - przyznał. - Na noc z resztą też nie - odparł, nie doszukując się w tej odpowiedzi niczego dwuznacznego. W pierwszej chwili oczywiście, bo chwilę później gdy sobie to przyswoił, to jednak pomyślał, że Carla mogła to zinterpretować jak propozycję nocowania u niego. A przy ich nakręceniu, całodziennym flircie oraz ewidentnym zainteresowaniu obu stron, mogło się to skończyć na różne, niekoniecznie grzeczne sposoby. Mimo tego jednak nie sprostował słów, chcąc ponieść każde ich konsekwencje i po cichu licząc na to, że Hiszpanka skorzysta z tego niecelowego zaproszenia.
Sponsored content
Re: Mieszkanie 9 - Jin Kyoya

Mieszkanie 9 - Jin Kyoya
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Similar topics
-
» Jin Kyoya
» Jin Kyoya
» Jin Kyoya
» Jin Kyoya
» Jin Kyoya zaprasza wszystkich!



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Dzielnica Grecka :: Strefa Mieszkalna-
Skocz do: