Opuszczona kapliczka - Page 2 DpyVgeN
Opuszczona kapliczka - Page 2 FhMiHSP


 

Opuszczona kapliczka

Idź do strony : Previous  1, 2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Sro 19 Maj 2021, 19:36

Ghul zwisał swym śmierdzącym cielskiem nad Ximene, śliniąc się na samą myśl o skosztowaniu półboskiego mięska. Sytuacja nie była jednak aż tak tragiczna jak mogłoby się wydawać. Córka Enyo nie miała zablokowanej ani jednej kończyny, więc wciąż pozostawało jej szerokie pole do popisu. Jej towarzyszka, Eveline jak widać nie próżnowała. Pomimo lekkiego zmęczenia po użyciu umbrakinezy na swoim maksymalnym poziomie, nie wahała się ani chwilę, by pomóc pozbyć się szkarady. Najszybciej jak potrafiła przygotowała swój łuk, wyciągnęła strzałę, naciągnęła ją na cięciwę i oddała strzał. Zadziałała tu także pamięć mięśniowa, która pomogła córce Nemezis wykonać wszystkie ruchy dość płynnie. Tu jednak wkradło się wspomniane wcześniej zmęczenie, przez co albo oko łuczniczki okazało się mniej celne, albo ręka mniej pewna. Strzała śmignęła przez kaplicę, ale nie dotarła tam, gdzie Eveline celowała. To posunięcie nie poszło do końca na marne, ponieważ grot strzały zaorał po tyle głowy ghula, rozcinając jego skórę w tamtym miejscu aż do samej czaszki. Dzięki temu potwór zakwiczał, a ból po zadanej ranie odwrócił jego uwagę, którą miał przed chwilą skoncentrowaną wyłącznie na Ximene. Córka Enyo korzystając z tej okazji, wykonała głębokie cięcie swoim toporem poniżej klatki piersiowej potwora. Udało jej się to zrobić tak jak zamierzała, co skutkowało rozcięciem jamy brzusznej ghula. Jego flaki wyleciały od razu z jego cielska, prosto na Ximene. Natychmiast rozległ się paskudny smród padliny, którą rzekomy ghul miał okazję się wcześniej żywić. Martwy stwór padł swoim cielskiem prosto na nią.
Po tym jak obie półboginie pozbierały się po starciu z dwoma ghulami, zdecydowały się wreszcie udać w kierunku przejścia, które przedtem było osłonięte lodową barierą. Dzięki odrobinie światła w kaplicy mogły dostrzec schody prowadzące w dół. Im niżej schodziły tym więcej ciemności je otaczało. W pewnym momencie nie były w stanie już niczego widzieć, chyba, że którakolwiek z nich posiadała przy sobie coś co mogło oświetlić im drogę. W ciemności przeszły może jeszcze parę stopni, a później podłoże było już płaskie. Znalazły się w korytarzu, który miał może ze dwa metry szerokości i dwa metry wysokości. Szły przez jakiś czas w zupełnej ciemności, jedynie z pomocą latarek, które pozwalały im na ujrzenie kierunku prowadzącego ich korytarzu. Ściany były gołe, wykonane z jasnego kamienia, pozbawione jakichkolwiek rysunków lub napisów. Chłód zdawał się coraz bardziej dotkliwy, ale wciąż nie był tak ostry, by dziewczynom dokuczały jakieś dolegliwości z jego powodu. Co więcej, Eveline po drodze poczuła się lepiej, wracając do formy sprzed użycia ubrakinezy.
Trudno było stwierdzić ile zdołały już przejść, ale jeśli któraś z uczestniczek misji się obejrzała za sobą, nie widziała już światła jakie dobiegało od wybitej dziury, którą tu weszły. Dla odmiany, ujrzały je przed sobą. Z daleka było widać malutkie źródło światła, jakim był lampion- taki sam jak ten, który oświetlał wnętrze kaplicy. Parę metrów dalej znajdował się kolejny, a jeszcze dalej następny. Od miejsca pojawienia się pierwszego lampiona, można było zaobserwować, że w ścianach znajdują się wnęki. Każda z nich mała ze dwa metry długości, pół metra wysokości i metr głębokości. Na wysokość jednej ściany przypadały dwie takie wnęki. Wszystkie były dość równo rozmieszczone. Po kilku metrach dalszego marszu Ximene mogła zauważyć, że w jednej wnęce leży szkielet, który mógł być już bardzo stary, bo nie było już na nim śladów skóry czy tkanek mięśniowych. Obok czaszki był stopiony wosk- zapewne pozostałość po palącej się przy zwłokach świecy.
Po przejściu kawałek dalej korytarz rozdzielał się na dwie osobne drogi. Przejście po lewej stronie było tak samo oświetlone lampionami jak trasa, którą od paru minut już szły. Tam także znajdowały się wnęki, z czego w niektórych z nich były jakieś kości, zgaszone świece lub sam wosk. Korytarz z prawej strony spowiła za to całkowita ciemność. Jedynie jego początek był widoczny i z tego co dziewczyny widziały, w ścianach również znajdywały się podłużne wnęki, ale co było dalej? Którędy półboginie zdecydują się pójść?

Eveline- brak obrażeń i osłabienia.
Ximene- brak obrażeń i osłabienia.

Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins.

Deadline: 22.05.2021, godz. 23:59
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Sob 22 Maj 2021, 16:56

Eve już była tak zmęczona i znużona, więc aż tak bardzo nie wściekła się o tę nieszczęsną strzałę, chociaż normalnie zrobiłaby niezłą pokazówkę. Xim wyszła z tego cało i nie ma co się denerwować przecież i psuć sobie krwi. Zresztą wyszłaby pewnie za jakąś nienormalną przed Ximene a tego wolała raczej uniknąć. Skierowała się do wojowniczki z nawilżoną chusteczką z apteczki; nieprzyjemnie tak pewnie mieć krew paskudy na swojej twarzy.
- Wszystko ze mną w porządku, Xim - uśmiechnęła się kącikiem ust.
Po przejściu na drugą stronę rozejrzała się ostrożnie po całym pomieszczeniu, przeczesywała teren. Zimne powietrze dodatkowo zwalczyło jej zmęczenie i mogła myśleć. Lampiony wyraźnie sugerowały gdzie mają iść, trup ostrzegał przed ścianami. Podeszła również do niego, chociaż wiedziała że musi być już stary, ale kto wie? Może znowu znajdzie coś ciekawego? Zresztą musiała się jak zwykle upewnić czy chodzi o ściany czy po prostu stoczyła się tutaj jakaś walka. Eve była medykiem, więc nawet uszkodzenia w kościach mogą dać odpowiedź na jej pytania w głowie.
W gruncie rzeczy Eveline lubiła się upewniać i sprawdzać pieczołowicie i cierpliwie różnorakie zakamarki. Czuła się pewnie w skradaniu się, chowaniu i oczywiście... w ciemnościach. Zdawała sobie sprawę, że zmysł wzroku oczywiście jest przydatny, ale to nie wszystko i trzeba załączyć pozostałe. Ślepi też przecież sobie radzą. Dlaczego by nie pójść tamtą drogą, żeby chociaż sprawdzić?
Z drugiej strony obawiała się, że jeśli się rozdzielą, to coś mogłoby się stać i zawsze to we dwójkę raźniej.
Musiał istnieć jakiś sposób.
- Co o tym myślisz, Xim? - spytała po długim zawieszeniu i jakimś zamyśleniu. - Ja bym poszła w ciemność przodem i to sprawdziła. Będę niczym mysz pod miotłą. Po iluś metrach dam Ci znać na krótko przytłumionym światłem latarki, że u mnie wszystko dobrze. Pewnie nic nie usłyszysz nawet.
Eve również na pewno się nie zgubi, zacznie nacinać ostrym nożem różne znaczki na podłodze, bo nie ufała tym dziwnym ścianom. Lepiej trzymać się od nich z daleka i od tych dziwnych wnęk. Kto to w ogóle tutaj to zrobił? Natura wyżłabia takie dziwactwa równomierne? Pierwszy raz to widzi. Chętnie by wcelowała tam strzałę i zobaczyła co się stanie, ale może lepiej nie robić jak na razie hałasu i tego nie dotykać.
Czekała na decyzję Xim.
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Sob 22 Maj 2021, 19:17

Ximene nie zauważyła nawet, że Eveline celuje i strzela, usłyszała lecącą strzałę na chwilę przed tym zani drasnęła ona ghula. Może nie sięgnęła ona celu, jednak wystarczyło na tyle by Ximene mogła się zamachnąć i trafić ghula tak by wypruć z niego flaki. Dwa martwe ghule, wynik tego starcia był pozytywny, nawet jeżeli byłą pokryta krwią ghula.
Wzięła od Eveline chusteczkę otarła swoją twarz z krwi, dłonie i ręcę, z tym co dostało się na ubranie nic w tej chwili nie zrobi.
Ximene rozejrzała się po pomieszczeniu, oświetlony korytarz był pełen trupów, co nie stanowiło dobrego znaku.
-Dobry pomysł. Oswietlona droga, chyba nie prezentuje się zbyt zachęcająco, a Ty powinnaś się dobrze czuć w cieniu skinęła głową na potwierdzenie swoich słów, po czym zaczekała aż Eveline ruszy przed siebie. Włączyła swoją latarkę i ruszyła za nią, jednak nie kierowała latarki tak by oświetlała drogę daleko przed nimi, Eveline była od wypatrywania rzeczy w cieniu, Ximene świeciła dokładnie sobie pod nogi, kilka kroków naprzód. Dopóki Eveline nie dała znać, że trzeba się zatrzymać, szła powoli i delikatnie by nie narobić hałasu przed sobą.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Pon 24 Maj 2021, 19:53

Eveline znalazła przy szkielecie jedynie resztki wosku i jedną drahmę. Nic szczególnego nie znajdowało się obok skostniałego trupa. Na kościach nie było nawet żadnych śladów po obrażeniach, które mogły wskazywać na śmierć od jakiejś konkretnej broni. Podczas marszu korytarzem oświetlonym małymi lampionami, we wnękach ścian pojawiały się do jakiś czas kości. Minęły jeszcze ze dwa kompletne szkielety. Jeden z nich miał pęknięcie w czaszce jak od czegoś ostrego i nic poza tym. "Wystrój" korytarza zdawał się nie zmieniać, co sprawiało, że przypominał swego rodzaju katakumby. Możliwe, że było to jedynie miejsce pochówku zmarłych ludzi, najpewniej półbogów, których od bardzo dawna już nie ma wśród żywych.
Paradoksalnie do tego co zrobiłby przeciętny człowieczek, dziewczyny zdecydowały się pójść ciemnym korytarzem. Gdyby był to jakiś film, pewien kanapowiec właśnie krzyczałby do ekranu, że są nienormalne, opluwając się jednocześnie resztkami popcornu. Co nie oznacza, że taki widz musiał mieć koniecznie rację, o czym zresztą przekonają się w drodze Ximene i Eveline, które słusznie zdecydowały, by córka Nemezis poszła przodem. Dzięki swojej zdolności do widzenia ciemności, mogła wciąż obserwować korytarz, którym zmierzały. To co na początku zaobserwowała to to, że w ścianach wciąż powtarzają się wnęki, w których do jakiś czas znajdowały się szkielety. Pojawiło się także kilka zgaszonych lampionów, zwisających luźno ze sklepienia korytarza. Ximene szła tuż za nią wspomagając się latarką. Gdy skierowała ją w stronę jednego ze szkieletów mogła odnieść wrażenie, że jego paliczki się poruszyły. Kilka sekund później obie półboginie mogły usłyszeć dziwny odgłos, pasujący do szczęku kości. Zaraz po tym Eveline dostrzegła pędzącą w jej stronę strzałę, która ledwie musnęła jej policzek, zostawiając na nim płytką ryskę. Ximene miała to szczęście, że i ją minął lecący grot, którego nie mogła dostrzec, a jedynie usłyszeć cichy świst. Następstwem strzały okazał się draug, pojawiający się w zasięgu wzroku córki Nemezis. Miał w rękach jakiś podstarzały łuk, a przez jego obręcz obojczykową był przewieszony kołczan ze strzałami. Okazało się, że nie był sam. Tuż za nim dreptały sobie jeszcze wesoło dwa kościotrupy, z czego jeden z nich miał ze sobą pordzewiały topór jednoręczny oraz tarczę, a drugi trzymał w obu rękach równie stary młot.
Kiedy od frontu zmierzały na Eveline trzy draugi, córka Enyo znowu usłyszała szczęk kości, tym razem głośniej, a odgłos ten dobiegał zza jej pleców. Gdy się obróciła, światło jej latarki padło prosto na czaszkę zdobioną uszczerbionym stalowym hełmem. Draug zamachnął się swoim swoim mieczem, a Ximene miała tylko krótką chwilę, by zareagować.

Liczba draugów: 4

Eveline- mała ryska na policzku, która ledwie zaczęła lekko piec
Ximene- brak obrażeń

Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins.

Deadline: 27.05.2021, godzi. 23:59
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Czw 27 Maj 2021, 21:24

Na początku jakoś im szło tym właśnie sposobem i Eve mogła się też przyglądać ścianom. Czyżby na prawdę były w jednym wielkim grobowcu? Na to wyglądało. Jej rozmyślania zostały przerwane przez przychodzące sylwetki i kobieta dwa razy błysnęła latarką, jednocześnie nieco przytłumiając światło żeby tak nie waliło. Miała nadzieję, że Xim zrozumie iż nadchodzą kłopoty wielkimi krokami. Właśnie wtedy też niefortunnie się złożyło, że dostała strzałą w policzek jednak tylko ją to nieznacznie rozdrażniło. Czy jej towarzyszkę też spotkały kościotrupy? Jeśli tak to Eve miała nadzieję, że Xim ożywi nieco zdechlaków, żeby mieć równe szanse mniej więcej i dać sobie z nimi wszystkimi radę.
Strzelała w czułe miejsca potworów szybko, odpowiadając na atak. Jedną kontrolnie walnęła w ścianę, jakby liczyła, że wyjadą jakieś kolce z niej. Im dalej jednak szła, tym jednak zdawała sobie sprawę, że są w jakimś cmentarzysku czy coś w tym stylu. Waliła wzmocnionymi strzałami szybko, posyłając grad, kucnęła również i zmieniła się w całkowity cień.  Wpadła również na pomysł, aby krzesiwem podpalić nieco strzałę, dopóki są daleko i puścić ją jak najszybciej zanim zgaśnie w ten ciasny korytarz, robiąc tam zamieszania. Wzięła również jakiś produkt z wymieszaną substancją łatwopalną z apteczki, improwizując, żeby nieco namoczyć strzałę, licząc, że może wystarczy na szybki płomień. A nuż zadziała jak efekt domina na nich? Zapewne będzie nieco pokazu ogni, ale czy te stwory nie narobiły już hałasu?
Miała nadzieję, że jej wzmocnione, podpalone groty dosięgną potworów, bo nie zamierzała poddać się tak szybko tym paskudztwom.
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Czw 27 Maj 2021, 23:02

Wybór może był mniej przewidywalny, jednak czyż prawdą nie było, że oczywista trasa i dobrze oświetlona mogła nieść za sobą dużo pułapek? Daltego Ximene chętnie wybrała inną trasę, tym bardziej, że miała ze sobą córkę Nemezis, która dobrze radziła sobie przecież w cieniu.
Szły teraz w ciemności, Ximene oświetlając sobie drogę latarką, jednak i ona zauważyła, że korytarz wygląda jakby był częścią katakumb.
Jak tylko Eveline dała znak latarką Ximene przystanęła gotowa do walki. Zresztą sama zauważyła subtelny ruch policzka. Wszystko to sprawiło, że była spięta i gotowa do walki z uniesionym toporem. Nie była w stanie zobaczyć, jedynie usłyszała przelatującą strzałę. Z wnęk w ścianach zaczęli wychodzić ci, którzy dawno powinni już być sztywni i nieruchomi. Po jej stronie był jeden żywy trup, który ją zaatakował. Ponieważ był w świetle latarki Ximene wiedziała co trzeba zrobić by zablokować jego cios własnym toporem. Po czym sama zaatakowała własnym toporem. Po takiej wymianie ciosów uskoczyła do tyłu by być bliżej Eveline wciąż kurczowo trzymając latarkę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Pią 28 Maj 2021, 19:09

Pierwszy strzał kontrolny wykonany przez Eveline nie aktywował żadnej pułapki, o ile jakakolwiek znajdowała się w takim korytarzu. Grot lekko zarył o kamienną ścianę,  strzała złamała się w pół i spadła gdzieś na ziemię. Córka Nemezis nie próżnowała i posyłała jedną strzałę za drugą, celując tym razem w draugi, które zmierzały prosto na nią. Niektóre ze strzał mijały potwory, bo nic nie wskazywało na to, by Eveline próbowała jakoś bardziej precyzyjnie celować. Były jednak też takie groty, które trafiały w wpół wyżarte cielska przeciwników. W rezultacie, jeden z draugów, ten z łukiem, miał cztery strzały wbite w swoje ciało: jedną w pusty oczodół, dwie między żebrami, a czwartą w podgniłej lewej piersi. Zaburzyło to odrobinę jego koordynację ruchową i spowolniło jego marsz, ale poza tym niewiele mu się stało, więc szedł dalej. Drugi draug, który dzierżył topór, zdołał się osłonić przed większością strzał za pomocą tarczy, którą trzymał w drugiej ręce. Wbiło się w nią pięć grotów. Jedna ze strzał wbiła mu się w głowę, co sprawiło, że draug zaczął chodzić mniej stabilnie, jakby trudniej było utrzymać mu przez to równowagę. Na linii gradu znalazł się także potwór z młotem. Przez to, że miał najcięższą broń, jemu najtrudniej było uniknąć ciosów. W jego klatkę piersiową wbiły się cztery strzały, a dwie kolejne sterczały z jego jednego oka, ale tak jak jego koledzy, był w stanie iść dalej. Kiedy Eveline grzebała w swojej małej apteczce, draug z łukiem, wyciągnął kolejną strzałę i trafił nią w jej prawe udo, choć nie tak celnie jakby zapewne chciał. Grot rozciął jej nogawkę i skórę nogi. Na szczęście, strzała nie utkwiła w jej kończynie. Farawey w końcu znalazła to czego szukała, a była to malutka fiolka jakiejś substancji z dużą zawartością etanolu. Dzięki namoczeniu nią grotu, udało się posłać trzy podpalone strzały w stronę draugów, bo tylko na tyle starczyło łatwopalnego płynu. Pierwsze dwie strzały trafiły w potwora z łukiem, bo ten był ledwie dwa metry przed półboginią. Ten zajął się ogniem, aż wreszcie padł na ziemię pokonany. Trzecia strzała trafiła w tarczę kolejnego drauga, której drewniane elementy zaczęły się palić, ale sam kościotrup nie ucierpiał. Po tej serii wystrzałów, w kołczanie Eveline zostało tylko dziesięć strzał, ponieważ większość tych, które posiadała posłała w swoim "gradzie". Ukrywała się w cieniu, więc choć draugi dotarły już na miejsce tuż obok niej, nie widziały jej, więc siłą rzeczy, zaczęły zmierzać na Ximene, która miała swojego własnego przeciwnika.
A co ciało się u Ximene? Stosunkowo niewiele, być może dlatego, że miała to szczęście, że ścierała się z jednym draugiem. Głównym utrudnieniem dla niej było to, że otaczała ją ciemność i trudno było cały czas trzymać latarkę tak by oświetlać sobie przeciwnika i móc w dodatku z nim walczyć. Mimo wszystko, zareagowała dość szybko. Zablokowała cios wymierzony w jej stronę, w wyniku czego ostrze pordzewiałego miecza przyparło do rękojeści topora Xim. Draug chwilę napierał swoją bronią, przez co córka Enyo musiała się chwilę z nim posiłować. Na szczęście miała więcej sił w rękach niż jej przeciwnik i odepchnęła go od siebie dostatecznie mocno, by znaleźć chwilę na wykonanie zamachu. Wykonała atak, w wyniku którego ostrze jej topora rozcięło w poprzek klatkę piersiową potwora. Wypłynęła z niego jakaś pociemniała posoka. Draug jednak wciąż stał. To cięcie utrudniło mu wykonywanie zamachów, więc tym razem próbował inaczej zranić Tavares. Zrobił wypad ręką w przód, chcąc wbić swój miecz w ciało Ximene. Sytuacja córki Enyo zaczęła się robić coraz trudniejsze, ponieważ parę metrów za jej plecami, szły w jej kierunku dwa drugi, z czego jeden z nich dzierżył palącą się tarczę.

Liczba draugów: 3

Stan zdrowia:
Eveline- mała ryska na policzku i rozcięcie na prawym udzie.
Ximene- brak obrażeń.

Dodatkowe:
Eveline- zostało ci dziesięć strzał i podstawowe wyposażenie apteczki. Reszta nieużywanego ekwipunku bez zmian.

Na przyszłość- proszę o lepsze precyzowanie informacji o zadawanych atakach, pisząc choćby w co celujecie. To samo dotyczy się wykorzystywania swojego ekwipunku. Eveline, w ekwipunku masz małą apteczkę i warto napisać co z niej wyciągasz, zamiast pisać "jakiś produkt", ponieważ to nie MG ma wymyślać, co wasza postać dokładnie zrobiła lub wzięła. Określenie takich rzeczy będzie działo prędzej na waszą korzyść niż stratę.

Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins.

Deadline: 31.05.2021, godz. 23:59
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Wto 01 Cze 2021, 18:11

Większość strzał minęła stwory co nieco zestresowało kobietę ponieważ liczyła na inny wynik. Z nerwów i adrenaliny Eveline nie poczuła nawet rozcięcia w udzie i trochę znowu zignorowała, chociaż pewnie jak stres z niej zejdzie to weźmie go pod uwagę. Kobieta zerknęła również na górę na lampiony. W sumie jest zwinna i powinno jej się udać coś z nimi zrobić. Zaczęła je podpalać krzesiwem, kiedy stwory były jeszcze daleko na pewnym odcinku i kiedy tylko przeszły użyła swojego łuku, aby wcelować zwykłymi strzałami w zwisające łańcuchy, aby cztery lampiony pięknie spadły im na głowy. Buchał ogień z tarczy uż, więc może to dobije? Zresztą były resztki etanolu i dadzą radę też? Później może uda jej się zebrać te strzały? albo po prostu się spalą... walić to, zwykłych miała o wiele więcej i mogła nimi nieco poszaleć.
Eve również prędko, ale również ostrożnie z powodu rozcięcia, ruszyła w cieniu do trupa, aby sprawdzić czy trzeba go jeszcze podpalać czy temu panu już wystarczy. Cały czas tkwiła w cieniu i z zaskoczenia parę kostuchów dostało w ich cienkie karki nożem. Miała nadzieję, że u Xim jest tam wszystko w porządku i da radę.
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Wto 01 Cze 2021, 23:07

Te trupy zdecydowanie były twardsze niż to by wynikało z tego jak wyglądały. Ximene na przykład byłaby pewna, że po jednym jej ciosie powinien już paść. Niezbyt zwracała uwagę na ilosć strzał wystrzelonych przez Eveline, i tak podziwiała, że w takiej ciemności córka Nemezis w ogóle trafia.
Ximene słyszała zblizających się przeciwników, jednak najpierw musiała po prostu uporać się z tym, który zaatakował ją jako pierwszy. Tym razem ponieważ draug się nie zamachnął tylko ciął w przód, Ximene uskoczyła w bok, strona zależała od tej, w której ma więcej miejsca. W związku z tym, że jej przeciwnik miał teraz ograniczone pole ruchu, Ximene postanowiła wymierzyć kolejny cios stojąc z boku na wyciągnięcie topora, wyżej, celując w jego szyję, jeśli wszystko pójdzie dobrze to uda się jej ściąć głowę potwora. Jeżeli to się udało, obróciła się w kierunku nacierających od strony gdzie stała Eveline przeciwników z toporem trzymanym tak po ukosie przed sobą, gotowym do obrony.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Czw 03 Cze 2021, 14:05

Eveline jak zwykle nie próżnowała. Całkiem słusznie, zważywszy na to, że Ximene ścierała się właśnie z jednym truposzem, a za jej plecami nadchodziły kolejne dwa- czego jeden z nich szedł z wyciągniętą przed sobą płonącą tarczą. Córka Enyo podczas wykonywania swojego uniku mogła zauważyć światło jakie pochodziło od ognia. Dzięki temu jej cios wyszedł bardzo precyzyjnie co poskutkowało tym, że głowa drauga została odcięta od reszty jego ciała. Spadła na ziemię, a reszta ciała jeszcze przez chwilę się ruszała, wykonując bardzo chaotyczne ruchy, w tym także ręką, w której potwór trzymał swój miecz. Bez głowy przyczepionej do ciała stracił całkiem orientację w terenie, wlazł z impetem w ścianę i przewrócił się na ziemię. Wciąż się ruszał i szukał sposobu na to, żeby wstać, ale zamiast tego miotał się ociężale po podłodze.
W międzyczasie Eveline zajmowała się podpalaniem lampionów, które, jak się okazało, były zasilane ropą. Zapalenie małych knotów okazało się bardzo łatwe, ponieważ od razu wyłapały iskrę wytworzoną przez krzesiwo. Dzięki temu dziewczyny zyskały dodatkowe źródło światła, więc i Ximene miała od teraz lepszą widoczność w tym korytarzu.
Plan wydawał się być perfekcyjny. Eveline skrywała się w cieniu pozostając niemal nietykalną, Ximene widziała wszystkich przeciwników, a w dodatku zyskały broń na draugi pod postacią ognia. Co mogło pójść nie tak? Cóż.. coś jednak mogło. Mianowicie, kiedy Eveline wystrzeliła w cztery lampiony, tylko dwa z nich wisiały na tyle blisko drugów, by te zostały skropione ropą. Jeden z lampionów rozbił się idealnie między Ximene, a draugami, które były już naprawdę blisko niej. Drugi spadł na głowę truposza z młotem. Ropa ochlapała zarówno potwory jak i odzienie córki Enyo. Ogień w błyskawicznym tempie objął sylwetki szkieletorów, które zaczęły miotać się między sobą, aż wreszcie poległy i znieruchomiały. W przypadku Tavares sytuacja wyglądała tak, że ogniem zajęła się jej nogawka i rękaw kurtki. Dość szybko przebił się przez materiał spodni, parząc nogę Xim na wysokości piszczela. Rękaw z racji tego, że był wykonany ze skóry ulegał zniszczeniu trochę wolniej. Materiał zaczął się topić i paskudnie śmierdzieć, dopuszczając powoli ogień do ręki córki Enyo. Sytuacja była nieprzyjemna i wymagała natychmiastowego działania, jeśli dziewczyny nie chciały by Tavares spłonęła razem z potworami. Oprócz tego i Eveline zaczął doskwierać silniejszy ból nogi, pochodzący z rozcięcia, z którego wciąż sączyła się krew.

Draugi: 3 poległe, 1 żywy- ale pozbawiony głowy.

Stan zdrowia:
Eveline- rysa na policzku, rozcięcie na udzie.
Ximene- oparzenie II stopnia nogi w okolicy piszczela i oparzenie I stopnia przedramienia.

Nietrzymanie się terminów zawsze wiąże się z pewnymi konsekwencjami. Proszę ich przestrzegać.

Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins.

Deadline: 06.06.2021
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Sob 05 Cze 2021, 21:43

Nawet najbardziej doskonały plan nigdy nie działał tak jak miał w założeniu i było to wiadome chyba wszystkim, którzy kiedykolwiek coś planowali. Tak też było i tym razem. Po pierwsze okazało się, że ścięcie głowy potwora nie zakończyło do końca jego żywota. Trzeba będzie go jeszcze dokończyć, chociaż dobrze wiedzieć, że dekapitacja nie załatwia do końca sprawy.
Potem stała się rzecz jeszcze gorsza, mianowicie ropa ochlapała również jej ciuchy, które zaraz zajęły się ogniem. Jak przystało na dobrą wojowniczkę, nie zaczęła piszczeć, ani krzyczeć. Szybko zdjęła palącą się kurtkę, rzuciła na ziemię, po czym chwyciła za butelkę wody i polała wodą palącą się nogawkę aż ogień nie ugasł. Będąc między innymi pod wpływem adrenaliny wymierzyła cios toporoem w rzucające się ciało drauga, zdecydowanie wolała, żeby nie wstało i nawet bardziej przez głupie nieszczęście nie zrobiło im większej krzywdy.
Potem opadła na tyłek i wyjęła fiolki podróżne z substancjami leczniczymi, licząc na to, że ma tam coś na oparzenia również, co albo pomoże w szybszym zaleczeniu, albo przynajmniej złagodzi ból.
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Nie 06 Cze 2021, 20:14

Eve źle znosiła porażki i zaklęła pod nosem gromko, widząc jak Xim się pali, jednak towarzyszka zdołała zachować zimną krew na co odetchnęła z ulgą. Przynajmniej zajęły się tymi potworami i jakoś z tego wyszły. Powłóczyła się do bezgłowego drauga, aby i również go podpalić; ciało i głowę na wszelki wypadek, dokończyła dzieło towarzyszki. Następnie ruszyła do Xim; musiała się zająć teraz swoją nogą i nieco odpocząć; kto wie co może je spotkać dalej? Podpaliła jedną z lamp nad nimi, aby Xim miała lepsze oświetlenie i zaczęła badać swoją nogę. Zwinne palce poszły w ruch, opatrywała rozcięcie gładko. Ułożyła się również na zimniej posadzce; lepiej walczyć wypoczętym niż zgrywać bohatera.
- Wybacz za podpalenie. Miejmy nadzieję, że nie będzie Ci zbyt zimno. - Evka niestety nie mogła dać swojego ciepłego ubrania czy czegokolwiek innego, nie była aż tak odporna jak Xim a wolała jednak nie być kulą u nogi w takim wypadku. Pewnie jak znajdą jakieś ustronniejsze miejsce, nie teraz tak na środku korytarza, to mogą rozpalić ognisko na chwilę.
Dziewczyny ruszyły dalej, ale dopiero po porządnym zajęciu się ewentualnymi ranami i dawce odpoczynku.

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Wto 08 Cze 2021, 11:26

Postępowanie Ximene należałoby usprawiedliwić presją czasu połączoną z narastającym bólem. Zdjęcie kurtki było akurat najlepszym sposobem na zapobiegnięcie dalszym poparzeniom ręki. Ze zgaszeniem płonącej od ropy naftowej nogawki jednak nie poradziła już sobie tak dobrze. Woda pomogła rozprzestrzenić się łatwopalnej cieczy na większy fragment spodni, co poskutkowało tym, że ogień objął także jej łydkę, poszerzając obszar oparzeń. To doświadczenie z pewnością nauczy córkę Enyo, że palącej się ropy nie gasi się wodą. Tylko adrenalina i duża tolerancja pozwoliły jej wytrzymać ból i wreszcie pozbyć się ognia w inny sposób, gdy tylko zorientowała się, że woda nie dała zamierzonego rezultatu.
Gdy draugi przestały już stanowić problem, dziewczyny miały chwilę na opatrzenie swoich ran. Eveline miała jedynie rozcięcie na nodze, które wymagało jakiejkolwiek opieki. Dezynfekcja, spory kawałek gazy i bandaż wystarczył, by krwotok został ograniczony na tyle, by nie przebijać się przez nowy opatrunek. Uporała się z tym odrobinę szybciej niż Ximene, więc miała chwilę by jej pomóc. Córka Enyo zdołała sama zdezynfekować okolice oparzenia i użyć stosownej maści. Przez to, że obrażenia okazały się trochę bardziej rozległe niż początkowo mogło się wydawać. W związku z tym potrzebne były gazy jałowe z obu apteczek. Ręka wymagała tylko użycia maści.
Po krótkiej przerwie na opatrzenie swoich ran, dziewczyny mogły ruszyć dalej. Eveline już mniej dokuczało rozcięcie, ponieważ nogawka spodni nie kleiła się już do rany, a krwotok został znacznie zredukowany. Sytuacja wyglądała odrobinę gorzej u Ximene. Ręka była tylko lekko zaczerwieniona, ale maść szybko złagodziła pieczenie. Noga poniżej kolana była poważniej poparzona, czemu towarzyszył ból. Dzięki wysokiej tolerancji Tavares była w stanie dotrzymać kroku córce Nemezis i kontynuować misję bez potrzeby odbycia dłuższego odpoczynku. Po jakimś czasie zaczęły dostrzegać koniec korytarza. Za przejściem widoczne było lekkie światło. Gdy przekroczyły próg, pierwsze co dostrzegły to Corinne leżącą na zimnej posadzce. Jak się okazało, światło dochodziło z niewielkiej szczeliny w sklepieniu pomieszczenia, które było bardzo wysokie. W środku znajdowało się mnóstwo śladów po lodzie, małe plamy lub okruchy, wskazujące, że są one efektem kriokinezy. W sali były jeszcze dwa wyjścia. Jedno z nich prowadziło do podobnego korytarza. Drugie było o wiele szersze, ale zablokowane przez metalowe kraty wychodzące prosto ze ściany. Corinne leżała tak sobie bezwładnie, jej cera była niezwykle blada, a oczy zamknięte.
- Nie spieszyło wam się, żeby ratować biedną Corinne.- dziewczyny usłyszały po chwili męski głos, być może dla którejś z nich znajomy. Surowy i zawistny ton pochodził od osoby, która weszła do sali z korytarza po przeciwnej stronie. Jego właścicielem okazał się być Alex Silverhand albo ktoś łudząco podobny do niego, bo przecież tego półboga już od dawna nie ma wśród herosów. Podszedł bliżej Corinne i przykucnął obok niej.
- Chciałbym powiedzieć, że żałuję..- powiedział odrobinę ciszej, głaszcząc policzek swojej przyrodniej siostry.- ..ale żałuję tylko tego, że była tak naiwna. Głupia.- dodał, a jego głos stał się zimny niczym lód, który był mu tak bliski. Uniósł swój wzrok na Ximene i Eveline. Uśmiechnął się półgębkiem i wyprostował nogi.
- Przynajmniej się do czegoś przydała, choć sądziłem, że więcej osób będzie jej szukać. Jak widać, nie była wcale aż tak lubiana.- wzruszył ramionami i szturchnął butem bezwładną rękę Corinne.- Oby i was ktoś później próbował znaleźć.- dodał, a po chwili w jego prawej dłoni powstał lodowy miecz. Rozłożył szeroko ręce i uśmiechnął się jeszcze szerzej do Ximene i Eveline. Obszedł ciało Corinne, by następnie posłać w kierunku obu dziewczyn po jednym soplu lodu, lecących prosto w ich twarze.

Stan zdrowia:
Eveline- rozcięcie na nodze, które dzięki opatrunkowi jest mniej uciążliwe.
Ximene- rozległe poparzenie golenia i łydki w prawej nodze, pieczenie lewej ręki jest już ledwie odczuwalne.

Ekwipunek:
- Eveline- w twojej apteczce skończyły się gazy jałowe. Z bandażów dzianych została ci jedna rolka. Pamiętaj o ograniczonej ilości strzał. Zakładając, że Eveline chciała je zebrać, o czym wspominałaś, udało jej się zebrać ich cztery. Pozostałe były spalone lub połamane. Po kalkulacji: zostało jej 10 strzał.
- Ximene- w twojej apteczce skończyły się gazy jałowe i bandaż dziany.

Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins.

Deadline: Z uwagi na moją chwilową nieobecność macie czas do 13.06.2021, godz. 23:59.
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Nie 13 Cze 2021, 22:10

Eve szła dalej już w trochę lepszym stanie. Zastanawiała się co może być tam dalej i widząc światełko przyspieszyła kroku, jednak jak najciszej się tylko dało. Rozejrzała się ostrożnie po oblepionej przez lód ścianie a później również na Corinne. A raczej na jej resztki. Była odrobinę zawiedziona; miała nadzieję, że się uda ją ocalić w jakiś sposób. Czy może pozwoliły sobie na jakiś większy odpoczynek? Cóź, przecież głupotą byłoby iść zmęczonym w nieznane. Zresztą z Xim nadal było słabo i Eveline musiała wziąć to pod uwagę; przyjaciółka zresztą też.
Później również zauważyła Alexa; ah, widziała go po obozie, znała z widzenia i musiała mu przyznać jedno; ten człowiek umiał się bić i może być problematyczny. To coś przypominające Alexa nie darowało sobie wbicia szpilek i Eve postanowiła się odezwać zanim Xim to zrobi na jego gadaninę.
- Zdarzyły się małe komplikacje - powiedziała po prostu również chłodno, przybierając zimną minę. Jeśli Xim zamierzała się rozemocjonować tutaj, zerknęła tylko na nią, że nie warto. Słuchała z uwagą, co ten zbój ma im do powiedzenia, zastanawiała się również czy aby teraz nie zaatakować, ale powstrzymała się. Z Alexem nie było żartów. Chyba to był Alex.
- Powinieneś ją więc chronić, a nie wykorzystywać. Co takiego kazałeś jej zrobić? - spróbowała znowu czaromowy, a nuż może czymś się podzieli interesującym? Widziała, że ma teraz skłonności do gadki. Ona chętnie posłucha jego wielkiego planu.
Zdenerwowało ją okropnie jak tyka ciało zmarłej. Nie miał do niej żadnego szacunku i to po śmierci. Rzeczywiście Corinne nie była zbyt towarzyską, silną osobą a On wykorzystał ją jak pionka do gry. Niech się wypcha.
Eve przez cały czas była czujna, więc po prostu zrobiła unik; skoczyła na kucki, żeby sopel poleciał dalej i myknęła jak zawsze gdzie najciemniej. Xim może rozwalić toporem sopel w locie i poradzi sobie bez niej raczej. Odpłaciła mu się wytworzoną, wielką pięścią z cienia i wcelowała w jego kolana. Liczyła, że nie będzie się spodziewał ataku w tą część ciała i trochę go poturbuje. Xim ma szansę, aby do niego podejść i nuż trudniej uniki będzie mu się robiło, jeśli córka Nemezis zaskoczyła go tym.
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Nie 13 Cze 2021, 23:33

Jak to zwykle w życiu bywa jedna rzecz się udała, druga całkiem spieprzyła. Rekę udało się skutecznie uratować. Noga natomiast ucierpiała jeszcze bardziej co aż wywołało syk ze strony Ximene, a rzadko mozna było usłyszeć jakąkolwiek słyszalną reakcję na ból u niej, gdyż jak mawiała nie przystoi ona wojownikom.
Najbardziej była zła na siebie, że to ją może osłabić w kolejnej walce bo spodziewała się, że taka nadejdzie. Najważniejsze jednak było, że po opatrzeniu ran mogły dalej ruszać.
W końcu doszły na koniec korytarza i zobaczyły to po co tu przyszły, czyli Corinne. Gorzej, że leżała i nie wyglądała najlepiej. Kawałki lodu świadczyły też o walce. Wkrótce potem pojawił się ten, przez którego Corinne była w takim a nie innym stanie.
Ximene nie zawracała sobie głowy gadaniem z napastnikiem, wiedząc, że nic się tym nie zyska. Wolała skupić cała swoją energię na regeneracji nogi, stała więc w milczeniu dopóki Alex, albo ktoś wyglądający jak Alex nie dopuścił się ataku. Miała ze sobą dosyć duży topór więc starała się zbić lecący sopel toporem, a tuż po ataku córki Nemezis, doskoczyła do mężczyzny i cięła toporem od dołu do góry celując w jego brzuch i twarz, pilnując by była ołonięta aż do ostatniego etapu zadawania ciosu. Bardziej do przodu miała też wysuniętą zdrową nogę, aby utrudnić dostęp do tej poparzonej.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Sro 16 Cze 2021, 18:49

Alex prychnął niby rozbawiony odpowiedzią Eveline. Prawdopodobnie był świadom przeszkód, jakie dziewczyny przedtem napotkały. Być może nie bez powodu doprowadził je akurat do tego miejsca. Jakby nie patrzeć, o wiele łatwiej było ścierać się w bitwie z rannymi niż z osobami, które ledwie przekroczyły granicę obozu.
Eveline dzięki czarnomowie była w stanie nakłonić blondyna do odpowiedzi. Prawdopodobnie użycie tej umiejętności się bardzo przydało, bo tak naprawdę trudno stwierdzić na ile ochoczo Alex by odpowiadał bez tego.
- Tak naprawdę niewiele musiałem robić.- westchnął ewidentnie zadowolony z samego siebie. Ukradkiem zerknął na leżącą na posadzce Corinne.- Tak tęskniła za swoim braciszkiem, że nie trzeba było jej namawiać do kolejnych spotkań. Mała naiwna córeczka mamusi. Przychodziła tu każdego wieczoru odkąd udało nam się ponownie spotkać.- pokręcił głową, jakby udawał zawiedzionego tym jak łatwo córka Chione dała się zmanipulować. Brzmiało to nawet jakby gardził jej naiwnością.
Wyrzucenie pędzących sopli lodu było niczym zwieńczenie tej miłej pogadanki. Na szczęście zarówno Eveline jak i Ximene udało się uniknąć ataku, w związku z czym nie odniosły żadnych dodatkowych obrażeń. Dziewczyny zdecydowały się zsynchronizowany atak. Eveline wykonała ruch jako pierwsza, na co Alex zareagował natychmiastowo. Stworzył wąską lodową ściankę, która zatrzymała umbrakinetyczną pięść. Ta uderzyła w barierę, tworząc w niej mnóstwo spękań, w wyniku czego rozsypała się po chwili w drobny mak. Jego obrona przed atakiem Eveline sprawiła, że przez chwilę nie był w stanie doglądać poczynań Ximene. Jej atak dostrzegł w ostatniej chwili i cofnął się o krok chcąc zrobić unik. Córce Enyo nie udało się przepołowić jego ciała, jak to zamierzała zrobić, ale nie uszło blondynowi bez szwanku. Ostrze topora rozdarło jego bluzkę, robiąc także cięcie wzdłuż jego klatki piersiowej. Z rany natychmiast zaczęła sączyć się krew, wchłaniając się w materiał jego odzienia.
- Hah! Nie myślcie, że skoro jest was dwie, to macie nade mną jakąś przewagę.- rzucił arogancko, lekceważąc tym obie wojowniczki. Zachowywał się jakby nie brał ich w ogóle na poważnie. Zaraz po tym jak sobie z nich zakpił zamachnął się ponownie ręką, korzystając kolejny raz z kriokinezy. Sprawił, że lód oplótł stopy i kostki Eveline oraz Ximene, przytwierdzając je w ten sposób do podłogi.
- Zobaczymy czy będziecie takie cwane, kiedy poznacie mojego przyjaciela.- powiedział i uśmiechnął się szeroko, co sprawiło, że wyglądał jak totalny psychol. Właśnie krwawił obficie z klatki piersiowej i próbował dalej zgrywać chojraka. Cofnął się w kierunku korytarza, z którego tu przybył. Potem sięgnął do wajchy, która się tam znajdowała. Gdy ją pociągnął, kraty od szerokiego otwory w jednej z ścian pomieszczenia schowały się.
- Chcecie zgrywać bohaterki, proszę bardzo. I tak niebawem się spotkamy.- zaśmiał się i zniknął w ciemnym korytarzu.
Nawet jeśli dziewczyny chciały podążyć jego śladami, miały na to bardzo marne szanse. Przyczyna nie tkwiła nawet w przymarzniętych do podłoża nogach. Nim zdołały się uwolnić, dostrzegły, że z miejsca, w którym wcześniej były stalowe kraty, wyłaniają się długie, smukłe, włochate nogi. Zaraz po nich pojawiły się cztery pary czarnych ślepi i ogromny odwłok. Do pomieszczenia wlazła akromantula. Jedynym pozytywem w tej sytuacji było to, że ten okaz nie należał do największych z tego gatunku. Miała może dwa metry wysokości.

Stan zdrowia:
Eveline- rozcięcie na nodze, które dzięki opatrunkowi jest mniej uciążliwe.
Ximene- rozległe poparzenie golenia i łydki w prawej nodze, pieczenie lewej ręki jest już ledwie odczuwalne.

Ekwipunek: bez zmian

Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins albo na mojego discorda.

Deadline: 19.06.2021, godz. 23.59
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Sob 19 Cze 2021, 20:23

Eve doskonale słyszała arogancję w głosie Alexa, drażniła ją ona niezmiernie, jednak słysząc jego odpowiedzi tylko kiwała głową z uwagą. Wykorzystał słabość Corinne, jej żałobę i pewnie załamanie. Pytanie tylko co chciał osiągnąć? Co potrzebował od córki Chione? Alex odpowiedział nadal dosyć ogólnie i Eveline musiała powstrzymać irytację, nie słysząc żadnych konkretów. Może z czasem coś wyjdzie?
Nie udało się jednak go zaskoczyć, oh jak przykro! Córka Nemezis z wielką chęcią zobaczyłaby jak z ust schodzi mu ten pyszałkowaty uśmieszek wielkiego zwycięzcy. Xim zrobiła swoje i przez krótką chwilę była zachwycona. A więc jakieś bóstwo ją usłuchało. Zignorowała również jakieś przycinki ze strony Alexa, nie doceniał swoich przeciwników i był zbyt brawurowy. Kiedyś go to zgubi i Eve tego dopilnuje. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, Alex, kimkolwiek teraz jesteś.
Czarnowłosa nie pozwoliła sobie zostać uwięzioną na długo w tym lodzie i słysząc kolejną porcję gadaniny brawurowca, po prostu walnęła dwoma kulami cienia w lód; w jej stopy i Xim. Udało jej się już rozwalić lód, więc nie byłoby z tym pewnie problemu. Następny kłopot już był na horyzoncie w postaci wielkiego pająka i aż zaklęła pod nosem. Do tego paskudztwa nie można było podejść zbyt blisko, bo plunie jeszcze nie wiadomo czym. Prędko znalazła się koło swojej przyjaciółki.
- Ożyw szkielety. Tylko schowaj się gdzieś. Zwróci na nie uwagę a ja będę mogła celnie sobie wtrafić. - Później chwilkę namyśliła się, czasu było coraz mniej i trzeba było się sprężyć; dopóki Alex był ranny. Zamierzała działać o wiele szybciej i nie marnować strzał znowu. - Masz może jakąś silną truciznę przy sobie? Daj mi. Tylko nie jadu akromantuly - mówiła szybko co jakiś czas patrząc jak daleko jest stworzenie. - Najlepiej wywołującą natychmiastową śmieć.
Zamierzała znowu się schować i zmarnować tylko jedną strzałę. Taki był jej cel.
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Nie 20 Cze 2021, 03:58

Ximene tak jak i wcześniej tak jak i teraz ignorowała słowa Alexa, wiedziała, że wszystko co mówi, mówi po to, żeby wybić ich z równowagi psychicznej, która to równowaga była dla wojownika niezwykle ważna. Rozważać jego słowa z Eveline mogły potem.
Cios wyprowadzony przez Ximene niby się powiódł, a jednak nie do końca odniósł taki efekt jaki by wojowniczka chciała.
Potem zrobiło się już tylko gorzej, użyta przez niego kriokineza przytwierdziła ich stopy do podłoża i to dosyć skutecznie. Po raz kolejny Ximene żałowała, że nie potrafi niczym strzelać, żadną mocą by zatrzymać uciekjącego mężczyzne. No i żeby nie było zbyt łatwo chwilę później obudziłą ich obrzydliwa akromantula, przynajmniej niezbyt duża. Na szczęscie Eveline bezproblemowo poradziła sobie z lodem, który trzymał je w miejscu.
-Masz najbardziej żrące, łap rzuciła jakieś najbardziej żrące fiolki z zestawu jakie mogła znaleźć. Potem bez kolejnego słowa zachęty sama zajęła się przywoływaniem trupów, choć nie była to najmocniejsza strona Ximene, to jednak przywołała je, z zadaniem ściągnięcia na siebie uwagi potwora z jednoczesnym pozostawaniem poza zasięgiem ataku tak by córka Nemesis mogła strzelać z łuku. Sama Ximene zaś poszukała wzrokiem jakiejś kryjówki by się tam schować. W najgorszym wypadku doskoczy do ataku na potwora od tyłu, ale to zależy jak się sytuacja rozwinie.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Pon 21 Cze 2021, 15:40

Eveline, jak zwykle, nie zwlekała i użyła umbrakinezy, by wydostać się ze swego rodzaju pułapki. Powstały dwie ciemne masy, przypominające swym kształtem kule, które kolejno zaczęły uderzać w lód oplatający stopy wojowniczek. Tak jak poprzednim razem, ta metoda podziałała, a mroźne kryształy skruszyły się uwalniając wszystkie kończyny. Zarówno Ximene jak i Eveline mogły w porę się wyswobodzić, zanim akromantula przystąpiła do ataku.
Niestety, Ximene nie znalazła niczego żrącego w swoim ekwipunku. Najwyraźniej nie zabrała ze sobą żadnej trucizny, a apteczka posiadała jedynie lecznicze substancje. Udało jej się za to przywołać dwa szkielety, które dość ochoczo zaczęły nacierać na ogromnego pajęczaka. To dało jej czas, by odsunąć się w bezpieczniejsze miejsce, którym okazał się wylot z korytarza, którym tu przyszły. Eveline w tym samym momencie okryła się cieniem, co sprawiło, że umbrakineza po tak dużej częstotliwości używania, zaczęła ją trochę męczyć.
Akromantula, gdy zauważyła dwa kościotrupy, zaczęła włazić na wysoką ścianę, przemieszczając się w kierunku sufitu. W jednym momencie wystrzeliła pajęczyną w jednego z nich i przyciągnęła do siebie, by zacząć go owijać swoimi lepkimi sidłami. Nie marnowała swojego jadu na istotę, która już była martwa. W międzyczasie Eveline wymierzyła swoją strzałę (pozbawioną trucizny) w pająka. Trafiła nią w jedno z owłosionych odnóży, co poskutkowało tym, że unieruchomiony pajęczyną szkieletor upadł na ziemię, a niektóre jego kości uległy złamaniom. Akromantula zaczęła przemieszczać się wzdłuż sufitu, przechodząc na przeciwległą ścianę, tworząc jednocześnie pierwszą wić swojej sieci. W jednym momencie zeszła blisko podłogi i zdawała się szukać właścicielki posłanej strzały, ale w związku z tym, że jej nie mogła zobaczyć, wróciła do tworzenia pajęczyny.

Stan zdrowia: bez zmian

Ekwipunek:
Eveline- zostało ci 9 strzał
Ximene- bez zmian


Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins albo na mojego discorda.

Deadline: 24.06.2021, godz. 23:59
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Czw 24 Cze 2021, 20:52

Zerknęła na nie chwilę, ale zrozumiała, że raczej nie podziałają na potwora. Nie tak jak trucizny. Zaczynało się robić coraz gorzej, a Eve chciała przecież zyskać na czasie. Nie miała nawet czasu myśleć jak to się stało, że Xim nie wzięła nic chociaż jest alchemikiem. Trzeba coś innego wymyśleć i to dosyć szybko.
Pająk okazał się również sprytniejszym stworzeniem i zmieliła przekleństwo; nie plunął na szkieletora, nie otworzył paszczy, żeby Eve mogła tam wpakować strzałę i to rozdrażniło ją na chwilę albo i dwie. Wpakowała mu wtedy po prostu w oko.
Trzymając mocno zaciśnięte wargi przedostała się bliżej tej pajęczej sieci, zmęczona, ale zdeterminowana poruszała się cieniem. Pająk również zajęty był przyciąganiem szkieletora w tym samym czasie. Eve miała nadzieję, że Xim karze mu wyjąć z ów oka strzałę i podziurawić nią inne oczodoły jak będzie dostatecznie blisko.
Podpaliła pajęczynę swoim krzesiwem. Niech pająk nie myśli, że ma jakąkolwiek przewagę. Niech spadnie na podłogę i przestanie ich próbować zamykać w tej ohydniej, lepkiej pajęczynie. Gniew na Alexa niemal rozsadzał jej klatkę piersiową, żal jej było poszukiwanej i nie chciała by jej ciało się spaliło. Przed akcją z pająkiem zataszczyła jej ciało niepostrzeżenie w nieco bezpieczniejsze miejsce od ewentualnego ognia. Corinne nie zasłużyła sobie na taki los.
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Pią 25 Cze 2021, 07:12

Ximene przeklinała się w duchu za to, że wzięła same lekarstwa, a żadnej trucizny. Była przekonana, że coś ma, rzeczywistość jednak te przekonania zweryfikowała. Najgorsze jednak było to, że teraz naprawdę tego potrzebowali. Bardziej myślała o tym, że trzeba będzie się leczyć niż coś zatruwać. Zresztą pewnie myślała, że między jej zdolnościami do walki a umiejętnościami córki Nemezis trucizny nie będą im potrzebne.
Ximene zajęła się wydawaniem poleceń szkieletom, które powołała do życia, jeden z nich, najpierw chwyciła jakąkolwiek luźną część z kamiennego grobowca i stanął tak by osłonić Eveline przed potencjalnym atakiem, skoro już zdecydowała sie wyjść z bezpiecznego dla siebie cienia, drugi natomiast, skoro już i tak znalazł się blisko potwora, to wyjął strzałę z oka, miejmy nadzieję, że trafiła i zaczął dźgać nią kolejne oczy potwora.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Nie 27 Cze 2021, 22:29

Eveline musiała na moment wyłonić się ze swojego cienia, aby móc sięgnąć do Corinne z zamiarem zabrania jej w bezpieczniejsze miejsce. Pająk zauważył ruch w pomieszczeniu, co nakłoniło go do zejścia z pajęczyny. Zbliżył się do Eveline ciągnącej po ziemi córkę Chionę, by chwycić szczękami i dwiema kończynami za nogę martwej dziewczyny, ciągnąć ją do siebie. Faraway musiała zatem siłować się z akromantulą, która nie zamierzała odpuścić.
W międzyczasie Ximene próbowała zmobilizować przywołane szkielety do ruchu. Jeden z nich wciąż był opleciony pajęczyną, która uniemożliwiała mu ruch. Widać było, że próbował się wyswobodzić, ale bezskutecznie. Tavares nie przywołała więcej truposzy, więc do wydawania poleceń pozostał jej tylko jeden. Ten zaś posłusznie wziął odpadnięty kawałek ściany, wielkości około 1 na 1,5 metra. W jego dość prostym rozumowaniu najzwyczajniej wtarabanił się w przerośniętego pajęczaka, zmuszając go do puszczenia Corinne. To pozwoliło córce Nemezis ukryć ją w cieniu i sięgnąć ponownie po swój łuk. Nim jednak oddała strzał, akromantula zaczęła wojować z szkieletorem. Kłapała swoimi szczękoszczypcami i odsużami staranowała truposza. Chwilę po tym strzała posłana przez Eveline wbiła się prosto w oko potwora. Sługa Ximene mógł ten moment wykorzystać i wyrwać strzałę, by całkiem oślepić przeciwnika. Pająk odsunął się gwałtownie uderzając swoim odwłokiem w ścianę. Przez to, że nic nie widział, zaczął po omacku przemieszczać się, co zaczęło sprowadzać go w kierunku Tavares. Eveline w międzyczasie zaczęła odczuwać zbliżający się deficyt umbrakinezy, z powodu jej nadmiernego stosowania. Cień który stworzyła stopniowo zmniejszał się, a jego granica zbliżała się do sylwetki córki Nemezis.

Stan zdrowia:
Eveline- odczuwa zmęczenie i osłabienie z powodu wykorzystywania ubrakinezy. Używanie tej mocy zaczyna robić się wyczerpujące. Zaczął jej towarzyszyć ból głowy.

Ekwipunek:
Eveline- zostało ci 8 strzał
Ximene- bez zmian


Tak jak poprzednim razem, piszecie po jednym poście, w dowolnej kolejności i czekacie na odpowiedź MG. W razie pytań, pisać PW na konto Joanne Collins albo na mojego discorda.

Deadline: 30.06.2021, godz. 23.59
Eveline Farawey
Eveline Farawey
Re: Opuszczona kapliczka Sro 30 Cze 2021, 20:39

Durnowaty pająk myślała zirytowana Eveline, kiedy tak przez chwilę się z nim szarpała. Co Ty chcesz od tego truposza? Czuła się nieco beznadziejnie coraz bardziej, ale nie odpuściła dzielnie i równie zaciekle co pająk. Na szczęście pomógł jej szkieletor i westchnęła z ulgą.
No, przynajmniej go oślepiły chociaż Evka zaczynała się czuć beznadziejnie i gorzej. Ból głowy sprawił, że zaczęła myśleć nieco wolniej niż poprzednio. Przestała więc używać umbrakinezy, na co jej, skoro pająk i tak już nie widzi? Przyglądała się więc z boku, oddając pałeczkę przyjaciółce, wyciągnęła również jakiś lek przeciwbólowy z apteczki i łyknęła go. Czekała aż pająk odsłoni się bardziej. Szkoda jej zaczęło być strzał, a nie wiadomo jeszcze co ich czeka dalej. Musiała przeczekać ból, niestety, chociaż ponownie denerwował ją upływający czas.
Ximene Tavares
Ximene Tavares
Re: Opuszczona kapliczka Sro 30 Cze 2021, 22:25

Jeden z ożywionych szkieletów nie mógł sie ruszyć, jednak drugi na swój niewyszukany sposób wykonał swoje zadanie bardzo dobrze. Pająk był teraz oślepiony co sprawiło, że Ximene mogła bardziej aktywnie przystąpić do ataku. Dlatego też kazała wolnemu szkieletowi narobić jak najwięcej hałasu by przyciągnąć uwagę oślepionego pająka, natomiast sama Ximene sięgnęła po swój topór starając się zajść potwora od strony, od której by nei zwracał aż takiej uwagi i ciąć go w jego głowę, jednocześnie dalej stając tak by chronić oparzoną nogę, tak by nie narazić ją na ataki. Widziała też, że Eveline nie czuje się najlepiej, co zresztą było łatwe do przewidzenia przy długim używaniu jej mocy, trzeba było przystąpić do ataku by móc ją choć trochę odciążyć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Opuszczona kapliczka Pią 02 Lip 2021, 18:37

Eveline postanowiła na moment wycofać się z walki z powodu odczuwanych skutków po nadmiernym korzystaniu z umbrakinezy. Lek, który wzięła nie zaczął działać tak od razu. Dopiero po paru minutach ból stawał się mniej uciążliwy, choć lekkie otępienie wciąż jej doskwierało. To uczucie nie było na tyle silne, by odbierało jej możliwość poruszania się czy też logicznego myślenia. Było to najzwyklejsze osłabienie po wysiłku.
Ximene całkiem słusznie zdecydowała się wkroczyć do akcji, gdy pająk został już oślepiony. Dzięki temu trudniej było mu zlokalizować położenie swoich przeciwników. Przywołany szkielet szczękał kościami i rzucał kamieniami w potwora, ściągając jego uwagę na siebie. Ten, nie wiedząc kto jest sprawdcą tego bombardowania, obrócił się w kierunku prowokatora. W tym momencie Tavares wyskoczyła ze swojej kryjówki, z wyciągniętym przed siebie toporem. Dzięki wysokiej tolerancji udało jej się wystarczająco szybko dotrzeć do akromantuli, by ta nie zdołała jej zlokalizować i podjąć się ataku. Xim zamachnęła się swoją bronią, wbijając ostrze w sam środek głowy pajęczaka. Topór dotarł aż do mózgu, bezwzględnie odbierając życie temu stworzeniu. Akromantula zesztywniała na moment, a potem padła odwłokiem na zakurzoną podłogę. Po chwili jej odnóża zaczęły uginać się lekko i podkurczać do środka, co było typowe u pająków, gdy te umierały.
Dziewczynom udało się pozbyć groźnego przeciwnika, o dziwo wychodząc z tej walki w stosunkowo dobrej formie. Nic nie wskazywało na to, by coś nowego zmierzało w ich stronę z zamiarem walki. W pomieszczeniu zostały tylko one i dwa martwe ciała; Corinne i akromantuli. Celem misji było rozwikłanie zagadki zaginięcia córki Chione, co też dokonały. Nawet jeśli zamierzały ścigać Alexa, to nie były w stanie znaleźć żadnych tropów wskazujących na miejsce jego ucieczki. W korytarzu, którym uciekał były ślady jego krwi. Jak się okazało, tunel prowadził z powrotem na powierzchnię w środku lasu, jednak zaraz po pokonaniu ostatnich schodów ślad po Silverhandzie zaginął. Z związku z tym, Ximene i Eveline musiały wrócić do obozu z wieściami na temat Corinne. Jeśli czuły się na siłach, mogły na własnych rękach przynieść jej ciało ze sobą, albo skorzystać z pomocy medycznej i podać lokalizację, w której ją zostawiły.

Tym akcentem zakańczam naszą misję. Dziękuję wam za zaangażowanie i poświęcony czas! Udało wam się osiągnąć zamierzony cel tej misji. Możecie ten post traktować jako automatyczne "zt" dla was obu, ale jeśli chcecie możecie napisać kończącego posta samodzielnie.

Wasz stan zdrowia:
Ximene- rozległe poparzenia prawej nogi II stopnia, poparzenie I stopnia lewego przedramienia.
Eveline- rozcięcie na prawym udzie, wymagające szycia.

Punkty:
Eveline: 6 punktów zwykłych + 3 punkty boskie
Ximene: 6 punktów zwykłych + 2 punkty boskie


Jeszcze raz, dzięki za wspólną grę i do następnego razu! :D
Sponsored content
Re: Opuszczona kapliczka

Opuszczona kapliczka
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
Similar topics
-
» Opuszczona Świątynia
» Opuszczona świątynia



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Skraj obozu :: Las-
Skocz do: