Sunisa Dara Babpiboon DpyVgeN
Sunisa Dara Babpiboon FhMiHSP


 

Sunisa Dara Babpiboon

Dara Babpiboon
Dara Babpiboon
Sunisa Dara Babpiboon Wto 23 Lip 2019, 12:43

Prezentacja
Sunisa Dara
Babpiboon
21 lat
Tajka
Od dwóch lat w NoGods
Córka Tanatosa
NoGods
Członkini
ft. Lydia Graham
Aparycja
Od zawsze była mała, drobna i zwinna - stąd powodzenia w licznych kradzieżach. Chociaż w Tajlandii jej wzrost nie wybijał się jakoś mocno, po przeprowadzce do Ameryki zdała sobie sprawę z tego, że metr pięćdziesiąt sześć to chyba faktycznie trochę mało. Odcień jej skóry waha się między żółtym a śniadym - zresztą rysów twarzy też nie ma stuprocentowo tajskich, przez co często w młodości słyszała docinki, że jej matka “dała dupy Europejczykowi”. Okazało się, że po prostu dała dupy Tanatosowi, ale tym dziewczyna zwykła się nie chwalić. Jest posiadaczką delikatnie skośnych oczu i kruczociemnych włosów do ramion (okazyjnie za - zdarza jej się zapominać o pielęgnacji). Nie przywiązuje dużej wagi do ubioru, a makijażem bawi się naprawdę okazjonalnie. Można chyba nazwać ją chłopczycą. Poza tym nie cierpi staników i zazwyczaj chodzi bez nich, co nie jest dla niej niewygodne, bo w kolejce po duży biust na pewno jej nie było.
Charakter
Lata spędzone na ulicy mocno wpłynęły na ukształtowanie się jej usposobienia. Prawdę mówiąc żyje w ciągłym lęku przed utraceniem tego, co posiada, choć strach ten stara się maskować dystansowaniem. Przy pierwszym kontakcie może wydać się cicha i wyobcowana, ale nie martw się, na pewno słucha cię uważnie, studiuje wzrokiem, stara się wyciągnąć jak najwięcej informacji. Jest typem obserwującym, nauczonym przezorności i nieufności względem ludzi. Nie wierzy w piękno świata, ale swoich pesymistycznych myśli nigdy nie wygłasza głośno. Rzadko kiedy mówi o sobie, raczej woli słuchać innych i choć nie przywiązuje się zbyt mocno do ludzi, kiedy złapie z kimś więź, będzie starała podtrzymywać relację i nie wycofywać się z kontaktu (do pewnego czasu było to jej wielką trudnością, ale powoli uczy się z nią walczyć i coraz bardziej otwierać). Chociaż ma zdecydowane zapędy introwertyczne, jest niezłą bajarką i prawdopodobnie każdy w NoGods zna inną wersję jej historii życia. Nigdy nie ma w niej biedy i włóczęgostwa. Poza tym jest dość specyficznym rozmówcą: uwielbia wypowiadać różne słowa czy też wyrażenia w sposób niepasujący do przekazywanych treści. Nie wie czemu, ale daje jej to niezwykłą frajdę, podobnie jak wplatanie tajskich słówek w angielskie wypowiedzi. Zdarza jej się być materialistką, nie trudno to zauważyć. Odkąd po raz kolejny podupadła finansowo, liczy każdy pieniądz i stara się nie marnować kasy na bzdury. Przy tym wszystkim jest niezwykle honorowa, jeśli o finanse chodzi, bo zazwyczaj lubi być w stanie sama za siebie zapłacić, choć nie będzie się kłócić, gdy ktoś zechce jej coś postawić czy też ofiarować za darmo. Jeśli chodzi o emocjonalność, wydaje się dość chłodno opanowana w obyciu. Ciężko doprowadzić ją do łez, negatywne emocje kumuluje w sobie i stara się wyrzucać je podczas treningów. Jest zahartowana w kwestii śmierci i chorób, mało co ją obrzydza, ale też wzruszenie się przychodzi jej naprawdę ciężko. Niektórym może przeszkadzać ten brak wylewności, ale sama Dara niezwykle go lubi i traktuje jak swoją barierę obronną przed zagrożeniami ze świata zewnętrznego.
Przykładowy post

Pamięta dobrze ten dzień. Stała na rogu dwóch średnio ruchliwych ulic Chicago, próbując odpalić papierosa, ale ręce trzęsły jej się za mocno, uniemożliwiając wykonanie tej prostej czynności, do której jej dłonie i płuca zdążyły przywyknąć przez ostatnie kilka miesięcy od ślubu aż do tej pamiętnej nocy, kiedy przypadkiem Brian zażył więcej leków na serce niż powinien. Sama zadzwoniła na policję, załamywała ręce przed funkcjonariuszami, wymusiła nawet kilka łez, pozwalała im spływać bezwiednie po policzkach. Nigdy nie czuła się bardziej fałszywie, niż odprowadzając męża do grobu, kiedy szła na samym początku korowodu pogrzebowego. Wszystko przypadło jej, bo Brian nie miał innych krewnych. Przeklinała go w duchu i wyzywała za jego naiwność, za to, że przepisał cały majątek rekina biznesu swojej pożalcie się bogowie żonie, którą dosłownie zgarnął z tętniących życiem i biedą ulic Bangkoku niespełna rok wcześniej.

Poznała go sprzedając uszyte przez siebie chusty, w tym okresie życia, kiedy zdecydowana już była na zerwanie z nielegalnymi źródłami dochodu, ku pamięci Starej Yun, która wychowywała ją po śmierci matki, a sama odeszła z tego świata ledwie kilkanaście miesięcy wcześniej. On był od niej grubo ponad trzydzieści lat starszy, zostawił jej numer, kazał się odezwać. Zadzwoniła z budki telefonicznej, bo nigdy nie było jej stać na własny telefon. Umówili się na jedno spotkanie, które od razu zwieńczyli upojną, wspólnie spędzoną nocą. Nawet wtedy nic do niego nie czuła. Widziała w nim przepustkę do lepszego życia; jedyną szansę na wyrwanie się ze swojego śmierdzącego zaułka biedy. Jedyną szansę po śmierci Yun.

Stara przygarnęła ją, kiedy Dara skończyła dziesięć lat. Przyłapała ją na próbie wykradnięcia sobie portfela, urządziła jej pogadankę i zbiła po łapach. Potem wyznała, że trzymała pieczę także nad jej matką, która była dobrą kobietą i nigdy nie zaakceptowałaby tego, że jej kochana córeczka obrabia przechodniów na ulicy. Nie rozumiała, że żebranie dawno przestało się opłacać, a dziewczynka była głodna, spragniona i zdesperowana. Yun przyjęła ją do siebie i porządnie łoiła jej skórę za każdym razem, kiedy Dara próbowała coś zwinąć. Oznajmiła, że nauczy ją uczciwego życia. Z perspektywy czasu, widać było, że średnio jej się to udało.

To był też czas, kiedy stało się coś dziwnego i do ich śmierdzącego stęchlizną mieszkania na poddaszu zawitała dziwna istota, która mówiła jeszcze dziwniejsze rzeczy. O dziwo, chociaż Dara była mocno zmieszana całym tym gadaniem, Yun wydawała się nad wyraz spokojna i opanowana. Prawdę mówiąc to właśnie Stara podjęła za dziewczynkę decyzję. Decyzję, że do żadnego Obozu nie pójdzie i że Yun zajmie się nią lepiej niż jakaś banda popaprańców. Dara przytaknęła. Nie lubiła Starej, ale już na tym etapie czuła, że kocha ją bardziej, niż kiedykolwiek kochała matkę. Nie chciała jej opuszczać.

Poza tym po śmierci rodzicielki było naprawdę ciężko. Dziewczynka nie chciała znowu być sama, zlękniona przed powrotem na ulicę. Pamiętała wyraźnie, z jaką odrazą patrzyły na nią grube dzieci chińskich Tajów (tych, którzy jeździli wszędzie samochodem); jak zaciskała zęby, kiedy dosięgały ją kolejne ciskane przez nich grudki ziemi i błota. Musiała uważać na dilerów, którzy chętnie chcieli zatrudnić ją do sprzedawania towaru, bo była mała, zwinna i niepozorna, ale ona za bardzo się bała. Odważyła się spróbować tego zajęcia dopiero po śmierci Yun, niedługo przed poznaniem Briana. Przed spotkaniem Starej kradzież była jej głównym źródłem dochodu. Była z siebie dumna, nigdy jej nie złapano, bo wolała kraść niewielkie sumy, tyle byle starczyło na jedzenie. Od czasu do czasu też żebrała, ale to średnio ją satysfakcjonowało. Przypominało boleśnie czasy, kiedy mama z nią była.

Żyła i gotowała czasem papkę ryżową na kolację. Dara nienawidziła tego, bo kobieta rozcieńczała ją mocno z wodą, aby wystarczyło im na dłużej, ale teraz oddałaby wszystko za mamę obok i łyżkę stołową tej obrzydliwej papki, którą zajadała wtedy ignorując odruch wymiotny, bo była delikatnym błogosławieństwem dla jej ściśniętego żołądka. Zarabiały wtedy razem na swoje urzymanie. Wspólne żebranie zazwyczaj było skuteczne, ale zdarzało się, że Dara była puszczana samopas. Czasami nawet odrobinę się bała, ale zawsze kiedy wracała choćby z jednym amerykańskim dolarem, mama dawała jej wielkiego buziaka, bo wtedy była dobrym dzieckiem. Długo tęskniła za jej buziakami.

Kiedy kolejna próba odpalenia papierosa skończyła się fiaskiem, zaklęła po tajsku i wrzuciła zapalniczkę do kieszeni. Nie miała już nic. Jak szybko człowiek jest w stanie zmienić podejście do pieniądza? Odkąd Brian wziął z nią ślub, załatwił jej papiery i razem przyjechali do Ameryki, łapczywie konsumowała ofiarowany jej dobrobyt, w obawie, że zaraz się skończy. A teraz skończył się naprawdę. Wszystkie pieniądze pozostawione jej w spadku przepadły, jakby wcześniej ich nie było. Musiała wynieść się z mieszkania zmarłego męża. Skończyło się sączenie Martini w jacuzzi na balkonie. Ledwo było ją stać na opłacenie kolejnej doby hotelowej w jakimś śmierdzącym motelu. Była o krok od tego, czego tak bardzo się bała - od wylądowania znowu na ulicy.

To właśnie wtedy podszedł do niej ten mężczyzna. Nie był delikatny, nie owijał w bawełnę: wprost powiedział, że wie, że to ona jest odpowiedzialna za śmierć Briana i że teraz ma wybór - pójść z nim i na spokojnie o tym porozmawiać albo zapłacić słono za swoją zbrodnię. Poszła.

I choć po kilkunastu miesiącach treningu w NoGods doszła do wniosku, że dołączenie do frakcji było bardzo rozsądnym pomysłem, do tej pory zastanawia ją, co właściwie stałoby się, gdyby tamtego dnia odmówiła. Czy szantażysta faktycznie wydałby ją policji? A może odmowa wcale nie byłaby tak prosta? Nigdy już się o tym nie przekona.

Ciekawostki

>> Zgodnie z tajskim zwyczajem, używa "małego imienia" w codziennym życiu i w NoGods nikt nie zna jej jako Sunisę.. Zazwyczaj kiedy podpisywała jakieś dokumenty, musiała się z tego tłumaczyć, ale bynajmniej jej to nie przeszkadzało. Lubi obserwować ludzkie reakcje na różne bodźce, często bawi ją naiwność Amerykanów.

>> Jest kleptomanką. Nawet za życia męża była w stanie podkradać drobne rzeczy dla samej satysfakcji z udanego złodziejstwa. Teoretycznie nikt o tym nie wie, praktycznie ktoś pewnie w końcu zauważy, że niektóre rzeczy znikają na parę dni, aby potem pojawić się w innym miejscu, pozostawione tam przez rękę osoby targanej wyrzutami sumienia.

>> Od zaaklimatyzowania się w NoGods, stara się jak najwięcej czasu poświęcać treningom. Dopiero niedawno zdała sobie sprawę ze swoich zaległości i z uporem stara się nadrobić wszystkie stracone lata.

>> W wolnych chwilach doskonali swój angielski i idzie jej naprawdę dobrze, czasem tylko brakuje jej paru słówek. Ogólnie nie jest dość wylewna i niekoniecznie ufa ludziom, więc nie jest to dla niej jakoś mocno uciążliwe na co dzień.

>> Czasem śni o powrocie do Tajlandii, a w USA zdarza jej się czuć dość nieswojo, jednak zdecydowanie nie chce mieć więcej do czynienia z Bangkokiem. Zdarzają jej się ataki paniki związane ze wspomnieniami ulicznego życia, a zwłaszcza epizodu z dilerką.

>> Mimo że stara się żyć uczciwie, nigdy nie miała wyrzutów sumienia po zabójstwie męża. Czasem tylko nie może uwierzyć w to, że nie została zatrzymana. a co za tym idzie jest tak dobrą aktorką i z taką łatwością przychodzi jej odgrywanie skrajnie innych emocji niż te, które faktycznie odczuwa.

>> Coś pcha ją do oryginalnych osób i niebanalnych wydarzeń, poza tym odczuwa dziwne ciągoty w stronę krwi i zbrodni. Ups.
Dara Babpiboon
Dara Babpiboon
Re: Sunisa Dara Babpiboon Wto 23 Lip 2019, 12:46

Gotowe do sprawdzenia Sunisa Dara Babpiboon 1853274640
Ragnar Crow
Ragnar Crow
Re: Sunisa Dara Babpiboon Sro 24 Lip 2019, 20:17

AKCEPT

Z racji tego, że jesteś w Nogods od dwóch lat, otrzymujesz tylko 100 punktów zwykłych i tylko 50 punktów boskich.

Witam w Nogods;

Kartę zamykam i życzę miłej gry.
Sponsored content
Re: Sunisa Dara Babpiboon

Sunisa Dara Babpiboon
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Nieaktywne Karty Postaci-
Skocz do: