Pokój #13 - Vergil Gallardo DpyVgeN
Pokój #13 - Vergil Gallardo FhMiHSP


 

Pokój #13 - Vergil Gallardo

Corvus Juarez
Corvus Juarez
Pokój #13 - Vergil Gallardo Czw 27 Cze 2019, 20:05

Pokój Vergil Gallardo
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Wto 16 Lip 2019, 00:06

Spędzenie czasu w tak zwyczajny sposób z Vergilem było jej skrytym marzeniem, może nawet o tym nie wiedziała. Przez te lata kiedy tylko zaliczali kolejne bazy, pieprzyli się w każdym kącie organizacji, to jednak to spowolnienie i zajęcie się ich uczuciami wydawało jej się dość dobrym rozwiązaniem. Powinni czerpać garściami, cieszyć się z tego, że mogą korzystać z takich chwil jak ta, gdzie nikt im nie przeszkadza.
Te cudowne chwile i swawola mogły się zawsze w każdej chwili skończyć. Między nimi mogłoby się pogorszyć, zerwaliby kontakt. Nie byłoby to przyjemne rozstanie, zwłaszcza, że tyle czasu już ze sobą się pieprzyli, że ta zmiana byłaby katastrofalna. Możliwe, że zniszczyłaby ich oboje. Dlatego liczyła na to, że ten cały układ jaki zawarli, związek pójdzie w bardziej pozytywnym kierunku. Bo chyba tego oboje pragnęli, skoro zadecydowali, że spróbują.
Kiedy ta tanecznie stanęła przed jego drzwiami oparła się o ścianę i spojrzała w stronę bruneta, który trzymał jej książki. Miała zamiar je przeczytać, ale nie teraz na to pora. Chyba ani razu nie miała szansy na zobaczenie pokoju Gallardo. Teraz, gdy była do tego idealna okazja była niesamowicie niecierpliwa. Oczywiście, że chciała spędzić z nim czas, obejrzeć coś romantycznego nawet! Miała jednak idealną szansę na poznanie Vergila bardziej niż sądziła.
Przez całą drogę trzymała go za rękę. Ten gest był wyjątkowo uroczy i możliwe, że nawet się do tego przyzwyczai. Ale kiedy już oparła się o tą ścianę czekała po prostu obserwując go. Jakby za pstryknięciem palców w jej oczach mężczyzna o boskiej budowie wydawał jej się niesamowicie pociągający. Już nie tylko pragnęła go fizycznie, ale i emocjonalnie. Kiedy otworzył drzwi od pokoju weszła do niego powoli. W porównaniu do jej - tu było czysto. Usiadła na jego łózko i z uśmiechem na twarzy spojrzała na swojego ukochanego.
- To co? Włączaj coś! - zaśmiała się pełna entuzjazmu.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Nie 21 Lip 2019, 23:12

Nie zastanawiał się długo, czy zaprosić ją do siebie, bo przecież to powinna być naturalna sugestia. Właściwie to nawet spodziewał się, że nie będzie musiał jej zapraszać. Pewnie będzie go odwiedzać regularnie, może nawet zaczną spędzać więcej czasu tutaj niż jak dotychczas u niej, ale nie to było w tym wszystkim istotne. Ważne było to, że teraz mieli spędzać każdą wolną chwilę razem, ciesząc się nie tylko fizycznością, która może być jeszcze przyjemniejsza przy angażu emocjonalnym, ale również z poczucia przynależności do kogoś. Już teraz Gallardo uśmiechał się na samą myśl bycia nazywanym "czyimś". Należał do niej i to nie miało prawa się zmienić. Esmera zawróciła mu w głowie.
Gdy przyszli do jego pokoju, natychmiast wskazał Leon miejsce, w którym może położyć wszystkie rzeczy. Fotel był pusty, więc został z automatu prowizoryczną półką na książki, które ułożyli w małą wieżę. Usiadł natychmiast obok niej, ale nie trwało to długo, gdyż chwyciwszy pilota w rękę przesunął się do pozycji leżącej, a poduszkę podłożył pod swoją głowę. Wolną dłoń skierował w jej stronę, zachęcając ją do ułożenia się przy nim.
Kliknął w wypukły przycisk i włączył od razu kanał sportowy, który był ostatnim z oglądanych przez niego kilka dni temu. Nie pamiętał nawet co wtedy leciało, ale nie to było najistotniejsze. Zaczął skakać po programach. Kiedy trafili w końcu na jakiś film, najpewniej coś romantycznego, dał sobie spokój, bo i tak nie wiedział, czego szuka.
- Masz, wybierz coś - wręczył jej pilota, a dłoń, która do tej pory go trzymała, powędrowała natychmiast na jej biodro. Szybko przyzwyczaił się do takiego kontaktu, dlatego też pozwolił sobie wsunąć dłoń pod materiał nie tylko okrywający jej nogi, ale również bieliznę, dzięki czemu dotykał sobie a to uda, a to pośladka Esmery, w zależności od tego, jak w danym momencie ułożyła mu się ręka podczas prowizorycznego głaskania.
Ziewnął przeciągle i nosem przejechał po czuprynie dziewczyny, doprowadzając do nieładu jej grzywkę, którą zapewne układała przed wyjściem. Musnął ustami jej czoło, a wolną dłoń położył na swój brzuch, rozkoszując się chwilą wytchnienia.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Sro 24 Lip 2019, 19:08

Miała pewne obawy co do dzisiejszego wieczoru. Faktem było, że od kilku chwil mogli mówić sobie kochanie, czy skarbie, ale czy to zmieni również ich stosunek co do seksu? Nie zastanawiając się zbyt długo położyła się obok Vergila, wpasowując swoje ciało tak, aby było jej wygodnie i ciepło. Głowę oparła o jego klatkę piersiową. To był chyba pierwszy taki wieczór tej dwójki, gdzie mogli na spokojnie bez żadnych emocji i tylko grzmocenia się poleżeć i odetchnąć.
Jedyne filmy akcji jakie jej się podobały to Mission Impossible i wszystkie części Jamrs'a Bonda. Oczywiście oglądała je tylko dlatego, że byli w nich przystojni aktorzy. Chyba żadna kobieta nie odmówiła sobie nigdy w życiu patrzenia na niesamowite ciacho. Zwłaszcza takie, które wygląda dobrze w garniturze.
Ostrożnie położyła zgiętą w kolanie nogę na jego nogach i wzięła pilota do ręki. Może uda im się trafić na jeden z filmów agenta 007. Widziała jak jej ukochany nieudolnie przeszukiwał kanały telewizyjne i zaśmiała się.
- Dobrze, widzę, że coś Ci słabo idzie - rzuciła żartobliwie i zaczęła przeczesywać po kolei kanały w poszukiwaniu dobrego filmu. Zatrzymała się na bodajże HBO. Leciał właśnie Skyfall, a nawet się zaczynał. Podgłosiła telewizor i odrzucając pilota gdzieś na bok na łóżko przytuliła się mocno do bruneta.
- Wybrane, a teraz tul mnie! - zaśmiała się cicho i nim rozpoczęła się główna fabuła filmu wpiła się prędko w usta Vergila zachłannie całując je. Trochę jak w kinie na reklamach, jeszcze masz czas na krótkie lizanie i macanko. Bo potem albo będziecie do końca oglądać wspólnie film, albo w połowie wymiękniecie. I skończy się na seksie.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Pią 26 Lip 2019, 23:48

Nie przywiązywał wagi do tego spotkania, bo najważniejsze powiedzieli sobie już w bibliotece. Zamierzał spędzać z nią teraz jak najwięcej czasu, skupiając się nie tylko na fizycznych uciechach, ale również na poznaniu bliżej Esmery, która z sekundy na sekundę coraz bardziej królowała w jego myślach. Dotąd nie sądził, że może obdarzyć kogoś takim uczuciem. Spoglądał na nią z zaciekawieniem, gdy układała się na nim, próbując zapamiętać każdy szczegół jej twarzy, czy fryzury, którą zapewne zaraz zepsuje, bawiąc się włosami. To było bardzo przyjemne, mieć ją tak blisko, czuć jej zapach i oddychać głęboko, czując ciężar jej głowy na swojej klatce piersiowej.
Vergil starał się nie dobierać zbyt wcześnie do Leon, która wydawała się nie mieć ochoty na igraszki, przynajmniej nie w tej chwili. Nie naciskał na nią więc i oddał jej do dyspozycji pilota, samemu leżąc w jednej pozycji i z obojętnością spoglądając na kolejne programy, które wybierała. Kiedy zdecydowała się na HBO i Bonda, nawet nie zareagował na to jakoś szczególnie, bo nie obchodziło go, co będą oglądać, tylko to, że poleżą i odpoczną razem. To było dla niego najważniejsze.
Zwrócił głowę ku niej, uśmiechając się leciutko, gdy ta się zaśmiała. Spodziewał się, że skorzystają z powolnego rozkręcania się fabuły i popieszczą się, dlatego gdy tylko uniosła się na tyle, by go pocałować, on odwzajemnił to jak najlepiej potrafił. Podciągnął ją jeszcze przy okazji do góry, by nie musiała zadzierać cały czas głowy. Jego dłoń zajęła miejsce na jej pośladku, który został ściśnięty i poklepany dwa razy.
On z kina ma zupełnie inne wspomnienia. W zasadzie chodził tam tylko zaliczać i nawet nie pamięta tytułów filmów, na których był, choć sam je wybierał. Jego potrzeby były ogromne, więc robił to z kochankami w czasie reklam, w trakcie seansu i nawet po nim, gdy cała sala się już rozświetlała. Z Esmerą nigdy nie był na randce w kinie i nigdy tam tego nie robili. Może pora to zmienić?
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Sob 27 Lip 2019, 11:58

Z jej czerwonych ust wydobyło się ciche westchnienie. Spokój, pewnego rodzaju odpoczynek z Vergilem. Tego się kompletnie nie spodziewała, zwłaszcza, że oboje nie byli na początku zainteresowani sobą w ten sposób. Każda rozmowa kończyła się kłótnią, a dzisiaj było zadziwiająco spokojnie. Aż podejrzliwie, bo to zupełnie inny scenariusz od tego jaki odgrywali. Ale jeśli jesteś NoGods to czego możesz się spodziewać? W sumie to wszystkiego, nawet, że zaraz wpadnie tu jakiś debil i zacznie mówić, że mają zaciukać jakiegoś herosa. Pewnie skończyłoby się na tym, że tego kogoś wyrzuciłaby przez okno nawet nie patrząc, czy na drut kolczasty, czy na miękką trawkę.
Kiedy brunet odwzajemnił jej pocałunek uśmiechnęła się pod nosem nie przerywając tej czynności. Pogłębiła go nawet, kiedy ją przyciągnął od siebie. Swoje dłonie wplotła w jego włosy bawiąc się nimi, lekko go nawet za nie ciągnąc. Możliwe nawet, że film się już zaczął, ale ona była za bardzo pochłonięta całowaniem Vergila, żeby na tą chwilę przestać.
Językiem zachęciła go do dalszych igraszek i sapnęła cicho, kiedy klepnął ją w tyłek. Odsunęła się powoli i kątem oka zerknęła szybko na ekran telewizora. Film już się zaczął, jednak dziewczyna nie była jakoś za bardzo przekonana, czy chce faktycznie go oglądać. Może faktycznie powinni spędzić wspólnie czas odpoczywając?
Kino kojarzyło jej się bardziej właśnie z randkami, które kończyły się seksem, nie koniecznie w mieszkaniu. Czasem nawet na sali, gdzieś w kącie, by nikt się nie czepiał i nie narzekał, że Esmera przeszkadza im w oglądaniu. Bo, oj tak, miała donośny głos. Wypad na randkę z Vergilem wcale nie był takim głupim pomysłem, zwłaszcza, że lepiej by się poznali. Cóż, te lata w organizacji nie zbliżyły ich za bardzo do siebie, ale może teraz to się zmieni? Nie byłaby to wcale zła zmiana.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Czw 01 Sie 2019, 01:38

W NoGods wszystko było możliwe i jak widać nawet najbardziej dogryzający sobie członkowie tej organizacji, mogą kryć w sobie uczucia, których nie powstydziliby się najwięksi romantycy zamierzchłych czasów. Vergil nigdy by nie przypuszczał, że zapała do Esmery takim płomiennym uczuciem, a już na pewno nie tak szybko po kilku deklaracjach. Czasami wydawało mu się, że to było nawet zbyt szybkie. Tak bardzo się w niej zadurzał i intensywnie o niej myślał, że zaczynał głupieć. Nie nazwie tego zakochaniem, ale pierwszy raz jest zauroczony w kimś do tego stopnia, że zaprząta on jego myśli.
Przeniósł dłonie od razu na jej pośladki, zachęcając ją do jeszcze bliższego kontaktu. Odwzajemniał każdy jej pocałunek, jak gdyby nie widzieli się wieki, a przecież od kilkudziesięciu minut przebywali w swoim towarzystwie. Stęsknił się za jej ustami i ciałem, czego efektem było narastające podniecenie. Film od samego początku nie był dla niego interesujący, dlatego nawet nie zwrócił uwagi co oglądają. Istotniejsze było to, że nabierał ochoty na kolejne igraszki, tym razem z ukochaną, nie z prywatną dziwką, którą Leon dla niego do pewnego czasu była.
Poruszył się nerwowo, czując jak przyrodzenie pęcznieje i robi mu się ciasno w spodniach, a przy złym ułożeniu w bokserkach, było to doprawdy niewygodne. Musiał więc dłonią zejść na moment na dół i poprawić wygodę członka, którego nabrzmienie córka Hefajstosa mogła doświadczyć w okolicach swoich ud.
Kiedy odwróciła się, by zerknąć na film, Gallardo wywrócił oczami.
- Olej to, pieprz mnie - rzekł wyraźnie zirytowany, bo przez chwilę wydawało mu się, że Leon faktycznie może wybrać seans kosztem kolejnych upojnych chwil, na które on nastawił się przez ostatnie kilka minut.
Zachęcił ją do tego klepnięciem w tyłek. Mocnym i stanowczym, które dodatkowo zakończyło się zaciśnięciem dłoni na jej pośladku.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Czw 01 Sie 2019, 12:50

Może faktycznie było to dość dziwne, ponieważ byli dla siebie ekskluzywnymi sukami od kilku lat, a teraz przeszli do "skarbie" i "kochanie". Esmera nie była do tego jakoś bardzo przyzwyczajona, ponieważ nie przepadała za zawiązywaniem jakichś dłuższych związków. Mimo to, gdy poczuła miętę do Vergila nie mogła się długo powstrzymywać przed pokazaniem mu co jej leży na sercu. I tak dość długo wytrwała w tym toksycznym związku, bo kto by chciał, żeby osoba która Cię pieprzy myślała o Tobie jak o dziwce? Nie była to najlepsza wizja, ale jakoś wytrwała i są teraz w tej sytuacji. Oboje wyznali sobie miłość, będąc w cholernej sytuacji w NoGods. O ironio, seksoholik i nimfomanka, to połączenie jest doprawdy oryginalne.
Sapnęła w jego wargi parę razy, kiedy ściskał jej pośladki. Wiedziała czemu to robił, a ona jak na złość specjalnie spoglądała na mało interesującego Bonda w telewizji. Oczywiście, że była zainteresowana tylko Vergilem, ale chciała by się trochę pomęczył i pokazał, czego naprawdę chce. Jeśli chciał igraszek, musiał wziąć czego potrzebował. Oblizując lubieżnie wargi spojrzała w oczy bruneta z pożądaniem. Innym, niż tym co zwykle.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Wto 06 Sie 2019, 01:20


Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Sro 21 Sie 2019, 13:38

Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo Sro 28 Sie 2019, 15:33

Sponsored content
Re: Pokój #13 - Vergil Gallardo

Pokój #13 - Vergil Gallardo
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: