Lionel Spike

Prezentacja

Imię: Lionel
Nazwisko: Spike
Wiek: 29 lat
Pochodzenie: New York
Staż w obozie: 11 lat
Rodzic: Posejdon
Drużyna: Asklepiosa
Ranga: Członek
Zajęty wygląd: Lucky Blue Smith

Aparycja

Nieprzeciętnie urodziwy mężczyzna o atletycznej posturze z delikatnymi zarysami mięśni. Posiadacz blond, niemalże cielistych, sięgających na wysokość uszu, włosów. Delikatna, jasna karnacja w parze z oczętami w barwie jasnego błękitu. Pomiędzy nimi prosty, zgrabny nosek, a pod nim pełne liliowe wargi, nierzadko lekko popękane. Brwi proste, naturalnie wyrównane. Ociupinkę wystające kości policzkowe, a także moim zdaniem, uroczo słodkie dołeczki, gdy się uśmiecha. Ni krzty pieprzyków, blizn, znamion, zmarszczek czy piegów. Jeszcze. Zęby białe, gdzie dwójki nieznacznie wystają ponad inne. Acz tak to już bywa. Różowy język odrobinę spiczasty i nieco dłuższy niż u innych.
Ubiór zaś ciężko jednoznacznie sprecyzować. W zależności od pogody, od humoru i od samego dnia. Poczynając od klasycznych, przechodząc przez typowe dla swego wieku, kończąc na post-apokaliptycznych, czyli typowo czarnych szmat. Żadnej nieskromnej elegancji i szyku. W zamian przesyt biżuterii. Nie kobiecej, rzecz jasna. Złoty wisior na cienkim łańcuszku z niezrozumianym symbolem oraz dwa pierścienie na lewej dłoni. Od czasu do czasu przypinka na wierzchnim ubraniu. Ot, bez polotu, bez przesady, lecz z finezją.

Charakter

Dekadencki uśmiech. Na pierwszy rzut oka opanowany i odważny. Odwiecznie uśmiechnięty, choć uśmiech ten nie zawsze szczery i prawdziwy. Unikający kłamstwa, stawia na szczerość i bezpośrednie zrozumienie. Jedynie w grach, czy w hazardzie, szuler jakich mało. Można by powiedzieć, że milczek. Wypowiada się dopiero wtedy, gdy naprawdę musi coś powiedzieć. Nie znosi skąpstwa i braku podstawowej etykiety, bądź dobrego wychowania. Bywa amoralny, szczególnie w napadzie zupełnego szału. Nie szalony, lecz żywiołowy. Również tolerancyjny, choć we wszystkim odnajduje granice. Nie wykazuje przesadnej emocjonalności, nie jest gburem czy prostakiem. Czasem szarmancki, jednak potrafi być z niego i kpiarz. Poniekąd seksoholik. Charakter dopasowany do odpowiedniej sytuacji, acz na pewno łatwy do zrozumienia.

Przykładowy post

Nie miał dziś humoru. Wyjątkowo.
– To nienormalne, chłopie – poskarżył się niewysoki chłopak, gdy Lionel kuśtykał pod namiotem, wymachując unieruchomioną w łubkach nogą i wspierając się o kawał grubej gałęzi. – Powinieneś udać się do medyków, niechaj ktoś opatrzy twe rany, a ten deszcz… Przeziębisz się. Przynajmniej wyczekaj, aż przestanie padać.
– To może potrwać nawet kilka dni. – Lionel czuł się krzepko. Ignorował pulsujący ból w łydce, promieniście przechodzący wzdłuż całej kończyny. – Jak wrócę, zagramy w Quenti.
– A jak se chcesz... – machnął rękoma szatyn, odchodząc.
Quenti, to jeden z niewielu kreatywnych pomysłów Spike'a. Gra karciana polega na doborze dwunastu kart z talii, gdzie liczba oznacza ich siłę. Każdy z symboli pełni zaś funkcję mocy. Rozgrywana w czasochłonnych turach kończy się, gdy jeden z graczy dobije do stu punktów. Jakkolwiek blondyn kocha oszukiwać, aż nadto.
– Wszystko jedno – mruknął pod nosem kanciarz. Po kwadransie marszu zagościł u medyka. Rudawy mężczyzna o przysadzistej budowie ciała chodził wzdłuż mebli. Przyjazne oczęta spoczęły na rannym, a usta wydawały się proponować pomoc. Lionel skinął głową z lekkim podirytowaniem. W czterdzieści minut opatrzono ranną kończynę i zadbano, by nie pozostała blizna. Wraz z podziękowaniami syn Posejdona czmychnął.
W drodze powrotnej kuknął na nieboskłon. Ciemne, granatowo fioletowe barwy tła kontrastowały z jaskrawą żółcią migających gwiazd. Szedł dalej, penetrując kuliste ciała obojętnym spojrzeniem. Myślami odbiegał daleko poza rzeczywistość. W spokoju często rozmyślał. A co by, a gdyby? Spokojne i beztroskie życie, to często poruszany temat przez jego wewnętrzny głos. Nie urodzić się tym, kim jest, a czas poświęcać bzdurom. Przeznaczenia się nie wybiera. Wrócił w myślach do wszystkich wydarzeń, które wywarły wpływ na ciągnącą się teraźniejszość. Przestał żałować o innym życiu tak szybko, jak zaczął.
– Wiedziałem, że zmienisz zdanie. Nie jesteś taki głupi, co? Rana opatrzona? To świetnie. Zagrajmy. – Głos niewysokiego, choć silnego człeka imieniem Noah brzmiał czule. Zawsze taki był. Ton i barwę szczególnie upodobały sobie kobiety.
– Tak, tak – odrzekł wyjątkowo cicho Lionel, siadając. Talia została potasowana i rozdana. A wynik oczywisty. Po niewielu turach jeden dobił do stu punktów. Kanciarz Spike.

Ciekawostki

Nałogowy palacz, mocnych i grubych.
Kanciarz, bez względu na rodzaj gry i stawkę.
Nigdy nie spuszcza wzroku z rozmówcy.
Odwieczny, przyklejony do facjaty uśmiech.
Bez stabilnych marzeń.
Wielbiciel biżuterii, acz jedynie męskiej i nieprzesadnej.

Gotowa.

AKCEPT

Ogólnie Kp bardzo słaba, spodziewałem się czegoś więcej po wzięciu przez Ciebie jednego z głównych bogów. Nie ma akcji, tego pazura i nad tym ubolewam.

Otrzymujesz 320 punktów za staż, oraz 40 punktów mocy boskich.

Zamykam i życzę miłej gry.