Miesiąc, cały miesiąc była już w obozie odkąd ją przyprowadził tutaj jej brat przyrodni. Obiecał, że cały czas będzie z nią... I co? Jak zwykle gdzieś zniknął, a ona nie zamierzała siedzieć sama. Poza tym musiała zacząć orientować się w obozie gdzie co jest. Jak na razie zna drogę do domku, jadalnie i na treningi. Nic więcej, a przecież muszą tutaj być jakieś miejsca na relaks. Panny postanowiła trochę się przejść nie odchodząc za daleko. Weszła do lasu, bo widziała tutaj kręcących się herosów, półbogów, ludzi już sama nie wiedziała jak ich nazywać. Nawet nie wiedziała kim ona sama jest. Jedynie tylko tyle, że jest córką jakiegoś boga Nordyckiego coś tam na H... Nie była pewna czy ją już uznał, czy też jeszcze nie. Szczerze miała to gdzieś... nie interesował ją zbytnio, bo on się nie interesował od nią. Chodziła po tym lesie i nawet nie zauważyła, kiedy przestała widzieć innych. Jak to bywa często zgubiła w nim orientacje. Nie wiedziała gdzie jest obóz myśląc, że bardziej jest na północ. Szła w tym kierunku, w którym myślała, że jest obóz. Niestety doszła do rzeki... - Po prostu świetnie - mruknęła sama do siebie. - Zachciało mi się wchodzić do lasu - dodała po chwili narzekając na samą siebie i swój nie ogar.
Violet Blythe
Re: Rzeka Wto 26 Lut 2019, 20:06
Pogoda znów nie zachęcała Violet do spacerów, ale obiecała sobie, że nie będzie przesiadywać całych dni w domu, mimo iż na zewnątrz mróz, śnieg i nawet możliwość wykonania kolejnych, ładnych zdjęć nie przekonywała do wyściubienia nosa z ciepłego mieszkanka. Dlatego dzierżąc aparat w dłoniach okrytych rękawiczkami, przemierzała okolicę obozu, w duchu narzekając na szczypiące policzki. Okolice rzeki były tego dnia naprawdę spokojne i ciche. Rzeczywiście, dobre miejsce na relaks, o ile się wie, gdzie się właśnie znajduje. Cóż, przynajmniej widoki były całkiem przyjemne. Kawałek krajobrazu nawet przykuł uwagę Violet. Niby nic niezwykłego. Powalone drzewo, śnieg i rwąca rzeka, a wszystko przybrane białym puchem, który w tych rejonach wyglądał naprawdę ładnie. Żadnej szarawej pluchy, tylko naprawdę piękny element całej kompozycji. Przystanęła i uruchomiła aparat. Zaczęła szukać kadru, który najlepiej oddałby urok tego miejsca. Zrobiła kilka zdjęć, jednak nie była do końca zadowolona z efektów. Skrzywiła się i miała spróbować jeszcze raz, gdy usłyszała czyjś głos. Uniosła brwi, spoglądając w kierunku, z którego on dochodził. Podeszła w tamtą stronę wiedziona ciekawością, by w końcu za drzewami dostrzec dziewczynę. - Coś się stało? - zapytała, rozglądając się i stwierdzając przy okazji, że w sumie tu także wyszłoby całkiem ładne zdjęcie.
Penelope Rivera
Re: Rzeka Czw 28 Lut 2019, 18:39
Brawo ona, a tak na serio to nie ma to, jak test spostrzegawczość. Jednak i tak go oblała, ponieważ nawet nie dostrzegła tego, że nie jest sama nad rzeką. Tylko że wraz z nią jest dziewczyny. Pewnie gdyby tamta się nie odezwała Penelope w ogóle by jej nie dostrzega, gdyby ta się do niej nie odezwała. Słysząc głos za sobą automatycznie się odwróciła w jego kierunku. Dostrzegając dopiero dziewczynę z aparatem. Próbowała sobie przypomnieć czy już nie spotkała jej wcześniej. Na próżno jej wysiłki, ale nigdzie nie widziała dziewczyny, albo wcześniej nie zwróciła na nią uwagę. - Cześć... Może to głupio zabrzmi, ale wyszłam na spacer i tak trochę zabłądziłam - powiedziała, co do pogody to według niej było okej. Lubiła, gdy panuje taka zimowa pogoda, bo jakoś specjalnie nie odczuwa tak doskwierającego zimna, a natura jest tak śliczna. Wszystko jest okryte białym puchem.
Violet Blythe
Re: Rzeka Nie 03 Mar 2019, 01:20
Spostrzegawczość zawsze można wyćwiczyć, a skoro Penelope była świeżakiem, tę lekcję będzie mogła jeszcze sobie na spokojnie przerobić. Chociaż może najpierw powinna zaliczyć zajęcia z orientacji w terenie? Albo jedno i drugie jednocześnie, bo przecież obie umiejętności były ze sobą niezwykle blisko powiązane. Violet musiała przyznać, że i ona nie kojarzyła stojącej przed nią dziewczyny, co w sumie musiało oznaczać, że ta na pewno nie jest z jej drużyny. Czyżby Dionizos albo któraś z drużyn półbogów nordyckich? Mniejsza o to. Przewiesiła aparat przez ramię i przeskoczyła nad jednym z leżących na ziemi konarów. Trochę się zdziwiła, gdy dziewczyna stwierdziła, że się zgubiła. Nie wyglądała na wiele młodszą od niej, ba pokusiłaby się o stwierdzenie, że były rówieśniczkami. Czyżby była taką sierotą, że nawet po kilku latach nie potrafiła się odnaleźć w najbliższej okolicy obozu? A może była nowa? Albo nawet z niego nie pochodziła? Violet przekrzywiła na chwilę głowę, zastanawiając się nad wszystkimi opcjami, przyglądając się jednocześnie nieznajomej. - A gdzie się chciałaś dostać, że się nie udało? - uśmiechnęła się, żałując, że nie ma gdzie usiąść. I naprawdę, jak można było lubić taką pogodę? Chociaż, to samo pytanie zadaliby jej inni, gdyby zobaczyli, jak stoi w chłodnym, jesiennym deszczu bez żadnej parasolki. Albo w otoczeniu wilgotnych mgieł. Tak, jak widać, każdy miał swoje odchylenia od normy.
Penelope Rivera
Re: Rzeka Wto 05 Mar 2019, 20:38
Zwykle nie miała kłopotów z orientacją w terenie. Jakoś zawsze wiedziała mniej więcej gdzie jest i którym powinna kierunku iść. Tylko że teraz bardziej zawiniło coś innego. Między innymi to, że nie wiedziała jakim kierunku jest rzeka od obozu. Czy obóz jest na północ? A może wschód...? Gdyby to wiedziała pewnie znalazła by drogę do niego. Prócz tego wina była ona sama, ponieważ nie kontrolowała tego gdzie idzie. Tylko szła przed siebie od czasu do czasu mijając jaką przeszkodę jak obalone drzewo czy też inne rzeczy, jakie można spotkać w lesie. - Szczerze powiedziawszy sama nie wiem gdzie chciałam dość. Chciałam się przejść i przemyśleć parę spraw nie obalając się zbytnio od obozu. Skończyło się na tym, że nie wiem, w którym kierunku jest obóz - powiedziała do dziewczyny, bo taka była prawda. Nie lubiła kłamstawa nawet kłamiąc mówi część prawdy byle tylko nie obowiadać bajek.
Violet Blythe
Re: Rzeka Sro 06 Mar 2019, 22:55
Czyli dziewczyna się po prostu zamyśliła? Zdarzało się to najlepszym, Violet też czasem podczas swoich spacerów nagle musiała się zatrzymać, by skojarzyć, gdzie to ją nóżki zawlekły. Chociaż jeszcze chyba nigdy nie udało jej się w taki sposób kompletnie zgubić, wszystko jednak przed nią. Violet patrzyła na dziewczynę, zastanawiają się, co powinna teraz zrobić. Trochę jeszcze pomęczyć nieznajomą? Dowiedzieć się czegoś o niej? A może od razu zaproponować pomoc w odnalezieniu dróżki? Nie, tej ostatniej rzeczy za darmo nie zrobi, nawet jeśli sama miała już ochotę wrócić do obozu i do swojego ciepłego mieszkania. Musi coś wymyślić. - Mogę ci pomóc w potrzebie i wskazać drogę do domu, ba, nawet cię zaprowadzę. Co jednak dostanę w zamian? - uśmiechnęła się do dziewczyny. Była ciekawa, co też tamta może jej zaproponować. - A przy okazji, jestem Violet - wyciągnęła do niej rękę. - Z jakiej drużyny jesteś? - spojrzała na nią, chowając dłonie w kieszenie swojego płaszcza.
Penelope Rivera
Re: Rzeka Sro 03 Kwi 2019, 11:29
Na szczęście jej jakoś specjalnie zimno nie doskwierało, ba nawet czasem lubi jak jest troszkę chłodniej. Przynajmniej nie jest wtedy duszno i jest czym oddychać. Nie to, co latem, kiedy czujesz, że brakuje ci powietrza. Chociaż przebywasz na dworze. Kiedy dziewczyna zaproponowała pomoc uśmiechnęła się lekko. Jednak szybko uśmiech zniknął, kiedy usłyszała resztę wypowiedzi. Coś zamian? Czy ona raczy żartować? A może to jakieś zwyczaj obozie, że nic nie daje się za darmo. Nawet pomocy w odnalezieniu drogi. Nie była na tyle długo by o poznać wszystkie zwyczaje. Jedyne co zdążyła zauważyć wszyscy mają parcie na treningi i byciu najlepszym. - Podziękuje za pomoc. Po prostu wrócę tą samą drogą- odpowiedziała z uśmiechem, bo nie będzie niczego proponować za pomoc. Chciała jej pomóc to super... ale nie za coś. Wtedy to już nie jest pomoc, lecz przysługa. Ruth nie ma zwyczaju dawać innym cokolwiek, a już zwłaszcza za pomocą dłoń. - Panelope i jestem z drużyny Aegir - odpowiedziała na oba pytanie łapiąc za wyciągniętą dłoń. Cóż nie wiedziała powodu, by nie zdradzać tych dwóch rzeczy. Przecież Violet jakby chciała się dowiedzieć to i tak by doszła do tego kim jest i z jakiej drużyny. Zdążyła się dowiedzieć, że są dwie drużyny nordyckie i dwie greckie. Panny również ciekawiło jakiej mitologii jest Violet. Kto wie może obie mają korzenia nordyckie. Jednak nie chciała pytać... wyznawała zasadę jeśli dziewczyna będzie chciała sama jej powie. Jak nie to mówi się trudno...
Scarlett Thorburn
Re: Rzeka Nie 18 Sie 2019, 19:16
// najnowszy
Od czasu ataku NoGods minęły jakieś 4 dni. Sprawa była świeża, a większość rannych albo przebywała w szpitalu albo kurowała się w swoich czterech kątach. Nikt się tego nie spodziewał i zaatakowali w idealnym momencie, gdzie większość była na imprezie i nawet nie miała przy sobie zbyt poważnej broni. Tylko podstawową i podręczną, podczas gdy tamci mieli odpowiedni ubiór i bronie, w tym granaty. Dodając do tego syna Tartaru i potwory to szanse były naprawdę małe. Ale jakoś z tego wyszli i póki co każdy się kurował w sensie fizycznym lub psychicznym. Każdy też chyba czekał na jakiś plan działania, bo nawet Scarlett wiedziała, że nie można tego tak zostawić, chociaż jakaś dobra w planowaniu i strategiach nie była. Wyszła ze szpitala 2 dni temu, bo oczywiście wolała dalszą część leczenia przeprowadzić w domu. Musiała tylko pić jakieś obrzydliwe mikstury czy jak oni to nazywali "leki". Tego wieczoru nie mogła sobie jednak znaleźć miejsca. Bezsenność znów dawała się we znaki i wiedziała, że nie ma szans na szybkie i sprawne zaśnięcie. Nałożyła bluzę i dżinsy, zwykłe trampki na nogi i wyszła z mieszkania. Nie wiedziała na ile idzie, więc wzięła torbę ze standardowym wyposażeniem: chusteczki, butelka wody, mały kocyk, latarka i scyzoryk. Szła przed siebie i nawet nie myślała o celu podróży, po prostu chciała się zmęczyć, żeby zasnąć. Przez ten czas myślała o wielu rzeczach, o problemach i o tym co teraz. Chyba w jakimś stopniu chciała od tego wszystkiego uciec, ale nie potrafiła. Wiedziała, że niektórzy wyjechali na jakiś czas, ale ona nie mogła. I tak dotarła nad rzekę i postanowiła zrobić sobie tam przystanek. Wyciągnęła koc i rozłożyła go na skale żeby zaraz usiąść. Szum rzeki był przyjemny dla ucha i sam widok również był wspaniały, więc na chwilę mogła się oderwać od myśli i podziwiać piękno natury.
Scarlett Thorburn
Re: Rzeka Nie 18 Sie 2019, 23:43
Dłuższy czas była pogrążona w myślach. I nie tylko o walce, bo w tej kwestii czekała na oficjalne rozkazy od kapitanów. Nie myślała o tym jak rozwiązać ten problem, bo miała przede wszystkim prywatne problemy. Nie wiedziała co myśleć o Jasonie, który pojawił się po tylu latach i nie wiedziała co zrobić w sprawie rozgniewanego Drake'a. Nie chciała nic robić, bo jego złość była irracjonalna i nie ma za co go przepraszać. Wykorzystał część mocy na pomoc jej, ale sądziła, że przede wszystkim chciał ubić wroga. Także nie do końca było to takie szlachetne jak mówił. Wszystko było skomplikowane i chciała się po prostu odciąć. Najpierw patrzyła na rzekę, ale potem podniosła głowę, by patrzeć na gwiazdy. Były piękne i lubiła się w nie wpatrywać. Pewnie dlatego nie zauważyła, że ktoś ją obserwuje i jest niedaleko. Dopiero kiedy mężczyzna zaczął iść po swoim lodowym moście, zmarszczyła brwi. Kojarzyła go, choć nigdy nie rozmawiała. Nie był typem gadatliwym i raczej stronił od towarzystwa z tego co zauważyła. Nigdy nie zawracała mu głowy. Nie pamiętała też, żeby był obecny na tej imprezie. Może go przeoczyła, w końcu wiele się działo. Na jego pytanie zmarszczyła brwi. Czy naprawdę siedząc na kocu nad brzegiem wyglądała na zagubioną? - Czemu pytasz? Chcesz mnie odprowadzić bezpiecznie do domu? - zapytała najbardziej słodkim głosem, jaki zdołała z siebie wykrzesać. Po chwili się uśmiechnęła i pokręciła głową. - Doskonale wiem gdzie jestem i jak wrócić - oznajmiła. Nie sądziła, żeby naprawdę się o nią martwił, niemniej nieco ją zaintrygował. Nigdy nie zagadał, a teraz nagle zrobił sobie lodowy most, żeby do niej przejść? Patrzyła przez dłuższą chwilę w jego oczy, zastanawiając się czy chce sobie z niej zrobić jakieś jaja. - Co tu robisz? - zapytała wprost, bo żadne półśrodki ją nie interesowały. Nie mógł spać? Lubił spacery? Jaki był jego cel? Tego zamierzała się dowiedzieć.