Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) DpyVgeN
Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) FhMiHSP


 

Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :)

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Sro 10 Kwi 2019, 10:51


Alex Jones & Arthur Crow

kwiecień 2019, Detroit, Michigan, USA


Nie zdążyła zareagować, chociażby odpowiedzieć mu jakąś kąśliwą uwagą. Arthur pociągną ją za rękę, torując im prostą drogę przez tłum, aż ku wyjściu. Potknęła się o czyjeś nogi, ale natychmiast złapała pion. Crow zatrzymał się tak niespodziewanie, że Jones na niego wpadła.
Wyszli na zewnątrz i niemal natychmiast w swe objęcia pochwycił ich podmuch lodowatego wiatru. Alex widziała, że reszta dziewczyn opatula się mocniej kurtkami, ale ona jakoś nie czuła takiej potrzeby. Zdarzało jej się pływać w zimniejszych wodach, a takie wahania temperatury nie stanowiły dla niej wyzwania.
- Chcesz iść do hotelu? - Zapytała, bo może miał już dość tego wieczoru? A przynajmniej tego pubu. Z tego co zrozumiała, wolał ciszę i spokój, tak?
Rozejrzała się wokół, trafiając spojrzeniem na ciemną uliczkę pomiędzy dwoma budynkami. Spojrzała głęboko w ten mrok i dałaby sobie rękę uciąć, że widziała tam stojącego człowieka. Pewnie wzruszyłaby ramionami, stwierdziła że to jakiś bezdomny. Jednak postać zdawała się gapić prosto na nich.
Jones zamrugała, a gdy znów popatrzyła w tatą stronę, zobaczyła jedynie ciemność. Przełknęła ślinę i pewnie trochę pobladła, ale uznała, że to jej wyobraźnia i za duża ilość alkoholu tak na nią podziałała. Mimo wszystko zbliżyła się do Arthura i wspięła się na palce, by go pocałować.
- Chcę stąd iść Arthur. - Poprosiła, spoglądając mu głęboko wo oczy. - Z dala od tych wszystkich ludzi. - Przygryzła dolną wargę, drapiąc go delikatnie po zaroście.
Nie chciała pokazać mu że się czymś niepokoi. Nie chciała Arthura wojownika, chciała faceta, który uśmiechał się tak, że serce waliło jej trochę szybciej i dotykał w taki sposób, że robiło jej się gorąco. Czemu nie mogli pomyśleć o sobie w taki sposób w obozie? To znaczy... Czemu on nie mógł, bo jej się zdarzyło kilka razy.



Ostatnio zmieniony przez Alexandra Jones dnia Czw 11 Kwi 2019, 17:12, w całości zmieniany 1 raz
Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Sro 10 Kwi 2019, 12:51

Chłód nocy działał kojąco na rozgrzane ciało mężczyzny znacznie bardziej wolałby w tej chwili kąpiel w górskim jeziorze i wodę, która jest tak lodowata, że aż szczypie. Jednakże z tym musiał poczekać aż wrócą do obozu. Tłoczne i duszne miejsca takie jak chociażby pub z którego tak zgrabnie wyszli najnormalniej w świecie męczyły go po dłuższym przebywaniu. Zdecydowanie bardziej wolał mniej uczęszczane bary w których klientela nie wydziera się na całe gardło, a jak dochodzi do jakiejś rozrywki to na ogół jest nią mordobicie.
Westchnął głęboko i odetchnął chłodnym nocnym powietrzem wypuszczając z ust parę. Spojrzał na towarzyszkę, która była nieco zdezorientowana jego poczynaniami i nie dziwił się jej zanadto. Słowa Jones przerwały ciszę, a heros spojrzał na nią zagadkowo. – A ty? – zabawił się w dość irytujący sposób jej pytaniem ale chciał zobaczyć jej minę. Myślał przed tą wyprawą o wielu rzeczach ale nie spodziewał się w najmilszych scenariuszach, że może do czegoś między nimi dojść. Chyba nieco za długo postrzegał ją jako dziecko. Chociaż z drugiej strony wciąż nim była fakt liczby na dowodzie mówiły swoje, lecz mentalność wojownika to drugie.
Spojrzał na Alex zaskoczony, kiedy ta zbliżyła się do niego nie dostrzegł wyrazu twarzy ale uznał, że zakręciło jej się w głowie, lecz kiedy spojrzała na niego i zabrała głos zrozumiał skinął potwierdzająco głową i objął ją nie pytając o nic więcej. W duchu cieszył się, że hotel faktycznie był blisko i nie musieli dreptać przez pół miasta by się dostać do celu.
Niewielki czteropiętrowy budynek nosił na sobie znamiona czasu, lecz nie szpeciły go. Wyglądał na starszy niż w rzeczywistości był, a może faktycznie był, aż tak wiekowy? Na oko styl budownictwa przywodził na myśl początki XX wieku. Wchodząc do środka człowiek momentalnie czuł się jak w domu. Przytulna atmosfera i miły recepcjonista bez przeszkód wskazał drogę do apartamentu mieszczącego się na ostatnim piętrze. Crow, specjalnie wybrał akurat pokój z widokiem na panoramę oświetlonego nocą miasta, a fakt że budynek mieści się na wzgórzu sprawiał, iż faktycznie było na co spoglądać.
Sypialnia, a zarazem główny pokój był sporej wielkości umeblowany nowocześnie, lecz z klasą wyposażony był w tv, mini barek i lodówkę Arthur w pierwszym odruchu sięgnął właśnie do lodówki i wyciągnął z niej dwie szklane butelki coca coli mimo, że alkohol kusił uznał iż nie będzie pił. Otworzył napoje i wręczył jeden z nich Alex, a następnie podszedł do gustownego niewielkiego radia i wyszukał z płyt, które były do wyboru kawałków z lat 70’ i 80’. Po chwili rockowe ballady pieściły ich zmysły cichą i klimatyczną muzyką dodającą magii do tej scenerii. Podszedł niespiesznie do Alex i delikatnie odgarnął nieposłuszny kosmyk włosów za uszko. Spoglądał na nią z niekrytym pożądaniem.
Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Sro 10 Kwi 2019, 23:48

Alex starała się zagadywać Crow'a w drodze do hotelu, nie chcąc aby zauważył w jej zachowaniu choćby odrobiny napięcia. Bo prawda jest taka, że Jones najzwyczajniej w świecie się stresowała i choć to uczucie zwykle było dla niej motywującym bodźcem, tego wieczora, w tej chwili czuła się jak głupiutka nastolatka. A przecież zawsze tak zażarcie walczyła, aby nie traktowano jej jak dziecko. Teraz też starała się samej uporać ze swoimi obawami i prawdę mówiąc przez jej głowę przelatywało milion myśli. Wracała do sytuacji sprzed pubu, do jej dziwnych zwidów, ale także do momentu pocałunku. Zaciskała mocniej pięść, która znokautowała natarczywego gościa. A co najgłupsze na świecie, próbowała sobie przypomnieć, jaką bieliznę ma na sobie, bo jakoś nie przywiązywała do tego szczególnej uwagi - nie miała po co.
Weszli do hotelowego holu, gdzie zostali przywitani przez recepcjonistę. Jones unikała jego wzroku, dziękując bogom, że jej twarz osłaniają włosy. Wskoczyła za Arthurem do windy i oparła się o ścianę, patrząc na zmieniające się na wyświetlaczu cyferki. Wynajął cały apartament? Na najwyższym piętrze? Jones mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem.
Sypialnia była spora, jednak pierwsze co zwróciło uwagę Alex, to widok. Zdejmując kurtkę, podeszła do okna. Odrzuciła wierzchnie ubranie na stojący w rogu pokoju fotel i odetchnęła głęboko. Muzyka podniosła ją odrobinę na duchu, wsłuchała się w dźwięki gitary, patrząc jak w dole Detroit rozkręca się nocne życie. Przyjęła coca colę z wdzięcznością, bo z tego wszystkiego zaschło jej w gardle. Wzięła łyk, ale zaraz potem odstawiła butelkę. Odwróciła się do Arthura, a gdy odgarniał jej włosy, przymknęła lekko oczy, jak kotka, którą ktoś zaczął drapać za uchem.
- To co, idziemy spać czy gramy w karty? - Zażartowała, by ukryć fakt, że się stresuje. Kolor jej oczu nabrał jeszcze większej głębi przy słabym świetle lampki. Miały kolor morza, kuszących głębin, które tylko czekają, aż jakiś śmiałek lub też głupiec, skoczy w fale, by pojmać go w swoje objęcia i być może już nigdy nie wypuścić.
Atmosfera w pokoju zgęstniała, napięcie, które oboje czuli w końcu musiało wybuchnąć. Blondynka wsunęła palce pod koszulę Arthura i przesunęła nimi po jego szyi.
- Arthur... Dzięki, że zgodziłeś się na ten wieczór. - Szepnęła nieśmiało.
Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Czw 11 Kwi 2019, 16:56

Wydawało mu się, że świat zwolnił stali naprzeciwko siebie pogrążeni w półmroku i nic zupełnie nic nie miało już znaczenia. Dłoń wędrująca po jej twarzy muskająca opuszkami palców policzek schodziła niżej na podbródek i ramię. Czuł w piersi miarowe bicie serca, które leniwie pompowało krew w rytm spokojnych dźwięków muzyki. Odgłosy miasta przestały się wyróżniać i wchłonęły się w tło. Spoglądał na nią zaintrygowany jak dziecko, które widzi upragnioną zabawkę na witrynie sklepowej. Dla niego jednak nie było szyby, która odgradzała, a zabawka była na wyciągnięcie ręki tak namacalna jak tylko to możliwe.
Jones, była naprawdę piękną kobietą wpisującą się w ramy tegoż wykreowanego obrazka tak doskonale jak gdyby pod nią był projektowany. Pełne usta, wysokie kości policzkowe, wyraziste oczy niosące ze sobą głębię spojrzenia, czarujący uśmiech, który onieśmiela oraz ciało jakiego pozazdrościłaby niejedna Nimfa. Widział i czuł, że dziewczyna odczuwa stres bądź niepokój wątpił by miała doświadczenie w takich sytuacjach. Chociaż nie raz już przekonał się o tym, iż czasem najbardziej niewinne i niepozorne okazują się być dominami i wiecznie głodnymi miłośnicami cielesnych pieszczot. Natomiast te, które emanują seksualnością i grą pozorów próbują przedstawić się jako ktoś kim nie są, bywają najzwyczajniej nudne i drętwe w łóżku.  
Cień uśmiechu pojawił się na twarzy Arthura, kiedy z ust Alex padła propozycja na zagospodarowanie wolnego czasu. Zastanawiał się coby zrobiła, kiedy przytaknąłby pierwszej możliwości nie chciał jednak udawać Greka i bawić się jej kosztem oszczędzając jej i sobie czasu.
Zagramy... w warcaby – odparł po chwili namysłu, a dłoń która już niepozornie przekradała się na linię tali nagle znieruchomiała i osunęła się z ciała kobiety tak nagle jak gdyby nigdy jej tam nie było. Mężczyzna jednak nie ruszył się z miejsca wciąż spoglądał na Alex tym samym wzrokiem jakby nie mógł oderwać od niej oczu. Ciszę jaka nastała po jego słowach przerwała córa mórz i oceanów, a za jej głosem szły również czyny. Zaskoczyła go swą decyzją choć może nie tak bardzo jak słowami.
Spoko i tak musieliśmy gdzieś przekimać – wysilił się na uśmiech i choć chciał sięgnąć po pudełko z warcabami leżące na komodzie to nie mógł blokowany przez dłoń, a nawet rękę kobiety.
Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Sob 13 Kwi 2019, 00:09

Alex zdecydowanie nie chciała w nic grać. Właściwie to nie poznawała siebie i tego co czuła. Nie wiedziała jak ma się zachować, gdy w jej głowie walczyły skrajne emocje, od lęku po pożądanie. Bardzo chciała, żeby Arthur znów ją pocałował, dlatego gdy mężczyzna odsunął rękę, na jej twarzy dało się zauważyć nie tylko zagubienie, ale również czyste rozczarowanie. Czy powiedziała coś nie tak? A może po prostu się nią bawił? Wykorzystywał to, że była niedoswiadczona i głupiutka w tych sprawach.
Po chwili zebrała się w sobie i wykonała dość konkretny ruch. Delikatnie pochwyciła w garść materiał koszuli Arthura i wspięła się na palce. Jeśli ich relacja się utrzyma, to dziewczyna będzie miała pięknie wyrobione łydki od tych spięć.
- Wolę prysznic. - Powiedziała cicho. - To znaczy... Uważam że to lepszy pomysł, zwłaszcza gdybyś chciał się dołączyć. - Dodała już pewniej, a w jej tonie można było nawet doszukać się uwodzicielskiej nuty.
Zdecydowanie szła na żywioł, ale skoro tak, to wolała zostać przy swoim - wodzie. Minęła mężczyznę, modląc się, aby w półmroku na nic nie wpaść, bo serce jej kołatało jak oszalałe, w głowie się delikatnie kreciło, a w dodatku stwierdziła, że zdejmie po drodze buty. Rzuciła obuwie w kąt i weszła do całkiem sporej łazienki. Drzwi zostawiła delikatnie uchylone, ot ledwie się domykały. Zaczęła niespiesznie zrzucac z siebie ubranie, zaczynając od koszulki.
Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Sob 13 Kwi 2019, 21:52

Cień uśmiechu grał na ustach Arthura zabawa w gry słowne widocznie zbiła dziewczynę z tropu, a w jej oczach zamigotała niepewność. Mówiąc szczerze Crow nie spodziewał się takiej reakcji jednakże poznał świat już na tyle dobrze, że prędko przestawał się dziwić i rozmyślać nad tym dlaczego tak jest, a nie inaczej, ot akceptował to co widział tudzież słyszał. Doskonale rozumiał intencje wojowniczki, a zielone światło, które intensywnie świeciło nad ich głowami od kilku godzin dawało do myślenia. Mimo to bawił się słownie z nią owszem nie było w tym nic nad wyraz wymyślnego, lecz chciał sprawdzić jak bardzo jej zależy. Przekonawszy się o tym na własne oczy i uszy nie miał zastrzeżeń na dalszy rozwój sytuacji.
Nie poszedł za nią od razu stał i czekał jak posąg zastygając w jednej pozycji. Jedna z bardziej emocjonalnych ballad wydobywająca się z głośników radia połączyła się nagle z szumem wody spod prysznica, a Crow już podjął decyzję. Sięgnął po otwartą butelkę coli i powoli nie spiesząc się wypił niemal całą jej zawartość. Ostatni raz spojrzał na nocną panoramę miasta w myślach kpiąc z przewrotnego losu jaki go spotykał i cicho westchnął na myśl o mroku i świetle, które miało go rozproszyć.
Wszedł niczym cień do łazienki para wodna nagromadziła się w niej już do tego stopnia, że człowiek miał wrażenie iż chodzi we mgle. Obserwował kontur jej sylwetki majaczący za szklanym parawanem, podziwiał. Na tym cholernym świecie niewiele zjawisk jakich świadkiem był Arthur wywoływało w nim tak ogniste uczucia co piękno kobiecego ciała. Było w tym obrazie coś magicznego i zapierającego dech w piersiach. I mimo że na twarzy blondyna nie pojawiła się żadna emocja ot zwykły neutralny obraz sobą prezentował to w duszy tego człowieka trwał koncert pełen magii, czaru i emocji.
Powoli otworzył kabinę i wszedł do środka nie mówiąc słowa pocałował Alex silnie i gwałtownie. Tak jak gdyby ich wspólny czas był mierzony, a oni mieli limit na zagospodarowanie go.
Faktycznie prysznic nie jest taką złą opcją – wyszeptał kobiecie do ucha i pocałował ją w kark.
Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 14 Kwi 2019, 11:51

Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 14 Kwi 2019, 18:25

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 14 Kwi 2019, 21:17


Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Pon 15 Kwi 2019, 00:55

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Wto 16 Kwi 2019, 22:16

Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Pią 19 Kwi 2019, 16:41

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Sob 27 Kwi 2019, 23:23

Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Czw 02 Maj 2019, 17:16

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 05 Maj 2019, 00:42

Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 05 Maj 2019, 04:12

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 05 Maj 2019, 14:11


Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 05 Maj 2019, 17:17

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 05 Maj 2019, 18:10



Ostatnio zmieniony przez Alexandra Jones dnia Nie 05 Maj 2019, 21:39, w całości zmieniany 1 raz
Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 05 Maj 2019, 21:28

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Nie 05 Maj 2019, 22:35

Arthur Crow
Arthur Crow
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Wto 07 Maj 2019, 01:00

Alexandra Jones
Alexandra Jones
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :) Czw 09 Maj 2019, 00:07



Koniec części I
Sponsored content
Re: Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :)

Wieczór, w którym Arthur Crow się uśmiechnął :)
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Arthur Crow
» Arthur Crow
» Pokój #14 - Arthur Crow
» Pokój #11 - Ragnar Crow
» Ragnar Crow



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: