Ragnar Crow Nie 10 Lut 2019, 20:46 | |
| Ragnar Crow Imię Ragnar Nazwisko Crow Wiek 32 Pochodzenie Norwegia, Trondheim Staż w obozie 22 lata Rodzic Baldur Drużyna/NoGods Drużyna Tyra Kapitan | |
Aparycja Ragnar to starszy facet, który mierzy 186 cm wzrostu i waży ponad 90 kg. Jego idealna rzeźba ciała to efekt treningów i wielu lat ciężkiej pracy jako heros, przez co nabawił się także różnego rodzaju blizn pokrywających w szczególności jego plecy. Najistotniejszą cechą u Ragnara i chyba najbardziej szczególną są jego oczy, które mienią się barwami złota i błękitu, przez co ciężko oderwać wzrok. Ma także wiele tatuaży na głowie, które kończą się na prawej stronie szyi. Włosy krótkie koloru brązowego z lekką pozostałością blondu, który był jego naturalnym kolorem za dziecka, zaś broda, która jest oznaką dorosłości pozostaje niezmienna od lat. Ubiera się zazwyczaj w lekki skórzany pancerz połączony z niezwykle lekką kolczugą, na którym widnieje symbol jastrzębia i skórzane spodnie. Jego główną bronią jest złoty topór, podarunek od ojca z okazji ukończenia treningu herosa, który zawsze ma przywieszony koło pasa, lecz może go także nosić w formie widelca. Nosi także mały srebrny medalion swojej nieżyjącej już matki. | Charakter Charakter Ragnara ciężko jest opisać w kilku słowach, gdyż jest on niezwykle skomplikowany. Lata ciężkich treningów i różnej maści walk odcisnęły piętno na jego psychice, jak i postrzeganiu innych ludzi, czy nawet bogów. Nie potrafi być miły dla wszystkich, lecz hart ducha, wola walki, jak i przemyślana strategia mogą przyciągnąć jego uwagę do danej osoby. Nie oznacza to jednak, że jest on typem samotnika, wręcz przeciwnie. Posiada kilku przyjaciół, a reszta osób która kiedykolwiek miała z nim styczność uważa go za przykład ciężkiej pracy. Jako kapitan zawsze dokładnie wykonuje swoje zadania, a także potrafi się poświęcić dla dobra swoich podwładnych. Syn Baldura posiada również niesamowity intelekt oraz spokój, który pozwala mu się opanować nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach co niejednokrotnie ratowało skórę zarówno jemu jak i reszcie herosów. Ma również mieszane odczucia co do herosów greckich i choć kilku z nich jest jego dobrymi kompanami to do reszty jest nastawiony dość sceptycznie. Uważa, że nordyjczycy są od nich lepsi i ciągle dąży do pokazania tego starannie zmuszając swoich podwładnych do coraz cięższej pracy i zadań. Szanuje również wszystkich bogów, jednak najbardziej oddany jest swemu ojcu i dziadkowi. |
Przykładowy post 11/09/2015
Była późna jesień, gdy to wszystko się zaczęło. Nie wiedział jeszcze jak bardzo ma przesrane, gdy Tyr przekazał mu w ręce oddział nowicjuszy, który dotarł do obozu zaledwie 2 tyg temu. Nie chciał brać w tym udziału, ale pod naciskiem zarządcy nordów pogodził się z tym, że przez najbliższe 10 dni będzie niańczyć niedorozwinięte przedszkolaki. Był wczesny ranek, ale musiał w końcu zerwać się z wyra i opuścić ciepły kurwidołek. Obudził się z bolącymi ramionami na których spoczywały dwie piękne niewiasty zaproszone przez niego w przeddzień, gdy świętował imieniny Folka razem z resztą swoich przyjaciół. Nawet nie pamiętał ich imion, jednakże można było bez dwóch zdań wskazać, że to córy Afrodyty lub Sif. Podnosząc się z wyra zobaczył przez przypadek, że ciemnowłosa niewiasta spoczywająca z jego lewej strony, ma fiuta. Ragnar oprzytomniał momentalnie zdając sobie sprawę, że to jednak nie córka Sif lecz Lokiego. Nie wiedział co o tym wszystkim sądzić jednak miał przeczucie, że ten poranek utkwi mu w pamięci na wiele lat. Ubrawszy się w swój tradycyjny skórzany pancerz, założywszy gacie na dupę i zabrawszy topór był już gotowy do spotkania ze świeżakami. Nie przypuszczał jednak, że cokolwiek jeszcze będzie w stanie go zadziwić, lecz wkrótce zrozumiał jak bardzo się mylił.
Wspomnienie pierwszego dnia bycia kapitanem Kiedy wyszedł z mieszkania ciepłe promienie powitały go tak, jakby sam ojciec mówił do niego "Synu, wytrzymaj". Udał się w stronę nordyckiego obozu szkoleniowego, który znajdował się nieopodal areny, mijając wcześniej dwa pomniejsze bary oraz stajnie w której centaur czyścił swoje ubłocone kopyta. Witając się z herosem skinieniem głowy, ten odparł mu tym samym i wrócił do wykonywanej czynności. Gdy minął trzy następne ulice był już na miejscu, a kiedy wszedł na platformę znajdującą się na piętrze miał widok na całą okolicę, w tym na grupę herosów, którzy wyglądali jak siedem nieszczęść. Schował się w cieniu znajdującym się nie opodal i spokojnie obserwował jak rozwinie się sytuacja. Widać było braki w każdym aspekcie. Koordynacja, kontrola, równowaga były na bardzo niskim poziomie, a dwóch herosów którzy najwidoczniej myśleli, że są Achillesem czy Perseuszem wymachiwała mieczem na lewo i prawo, prawie ucinając ucho pobliskiej koleżance. Zważając na tą samowolkę i zaistniałą sytuację musiał zareagować wyłaniając się z cienia i podchodząc do grupy herosów. Gdy jeden z większych młodzików zobaczył go kontem oka, krzycząc UWAGA! stanął na baczność, a inni w pośpiechu zrobili to samo i jednym głosem rzucili tylko - Dzień dobry, panie Kapitanie!. Raganar podszedł do grupy, by następnie zacząć przemowę, która miała dać im do zrozumienia, że nie są na wakacjach. - Nie ważne, czyimi dziećmi jesteście!, nie ważne co o sobie myślicie! - Jesteście nikim, a przez najbliższe 10 dni nikt nawet się nie wysra bez mojego pozwolenia. Zrozumiano?! - Tak jest! - odpowiedzieli herosi jednym głosem zastygając w miejscu niczym posągi uświadamiając sobie właśnie, że to będzie najgorsze 10 dni ich życia. Ragnar obracając się, wypatrzył spoconego i trzęsącego się ze strachu cudaka. Podchodząc do niego spojrzał mu głęboko w oczy, a ten momentalnie wyprostował się jak struna. Następnie obrócił się na pięcie i spojrzał na brodatego herosa, który gapił się na niego przez pewien okres czasu i najwidoczniej mruczał coś pod nosem. - Gapisz się na mnie, mój panie? rzucił w stronę młodzika, który natychmiastowo spoważniał i zrobił się blady jak ściana. Młody Kapitan nie zatrzymując się podszedł do kadeta i przybliżył swoją twarz na tyle blisko, że czubek jego nosa prawie stykał się z brodą herosa. - Pewnie jesteś synem Modiego?!, wyglądasz jakbyś dostał kulą w pysk. - Następnym razem masz ogolić tę paskudną gębę! - rzekł na odchodne po czym wyjął spod kurtki listę, która najprawdopodobniej miała mu pomóc w ustaleniu imion tej upośledzonej grupy. - Pierwsze nad czym popracujemy to wasza wytrzymałość. Jesteście słabi, a wasze nogi bujają się jak trzcina na wietrze. - Chucherka takie jak wy są tylko pożywieniem dla potworów, które czekają na was na zewnątrz. I wierzcie mi lepiej się przyłóżcie. Kiedy wszystko wydawało się już jasne i klarowne, a młodzi zasmarkani rekruci wyjedli już wszystkie gile z nosa ruszył w kierunku baraku w którym znajdowały się niezbędne narzędzia treningowe. Wytoczył 8 pali drewna, po jednym dla każdego rekruta, które ustawił w jednym rzędzie oraz składane krzesło. - To co tu widzicie to wasz świat przez najbliższe 2 dni, jeżeli nie sprostacie temu wyzwaniu to nie macie co liczyć na karierę herosa. Były to jego wymagania, jego zwyczaje i jego treningi, których żaden inny heros nie stosował. Gdy już wszyscy ustawili się na palach w spokoju zasiadł na ówcześnie przygotowanym krześle, wyjął książkę a następnie zwrócił się do nich: - Tyr powiedział mi że mam was wyszkolić na prawdziwych nordyckich herosów, ale nie powiedział w jaki sposób. Te greckie panienki mogą pic piwo, zbijać bąki i budować zamki z piasku, ale wy jesteście potomkami Asów i Vanów. Wojowników i zwycięzców, a ja zrobię z was wojowników poprzez krew, pot i łzy - gdy zakończył swoją litanię zarządził stanie w miejscu na jednej nodze przez najbliższe pół dnia, co oczywiście mogło wydawać się okrutne lecz miało na celu pobudzić ich boskie geny. Pamiętał, że przechodził ten sam trening, gdy obóz nie był jeszcze miejscem dla mięczaków i dzieciaków. Pamiętał także jakby to było dziś, kiedy razem z Giotto i Folkiem dzielili się chlebkiem, popili wódeczką a potem szli na ulice pałować najebanych herosów. Piękne czasy, magia świąt. Ciekawostki ᛟ Uwielbia mięso ᚤ Lubi się opierdalać (kiedy może) ᛞ Uwielbia spać ᚨ Nie lubi zimna ᛉ Mówi płynnie po Norwesku i angielsku ᛩ Uwielbia ciasta i wszystko co słodkie ᚠ Jego jedyni przyjaciele to Giotto, Noah, Folklore, James oraz Hitler ᛈ Umie grać na gitarze ᛗ Nie znosi hałasu ᛒ Jest znanym na całym świecie łowcą krokodyli ᛟ Miał romans z kobietą brodą ᚴ Ma prawko ᛪ Brał kiedyś udział w nielegalnych wyścigach i wyprzedził przeciwników na wstecznym ᚹ Przeczytał wszystkie książki Kirsty Moseley ᛋ Jako dziecko próbował wsadzić łapę do paszczy krokodyla by być jak Tyr, jednak bóg wojny wybił mu to z głowy.
Ostatnio zmieniony przez Ragnar Crow dnia Pon 27 Maj 2019, 00:10, w całości zmieniany 2 razy |
|
Re: Ragnar Crow Czw 21 Lut 2019, 20:37 | |
| Kartę akceptuję.
Otrzymujesz 170 punktów boskich. Otrzymujesz 540 punktów zwykłych.
Witaj w Drużynie Tyra, Kapitanie!
Zamykam i przenoszę. |
|