Palenisko  - Page 2 DpyVgeN
Palenisko  - Page 2 FhMiHSP


 

Palenisko

Idź do strony : Previous  1, 2
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Nie 14 Lip 2019, 22:04

Nie miała pojęcia co się dzieje w głowie Drake'a. Znała go od lat, ale w jakimś stopniu nadal był dla niej zagadką. Oczywiście domyślała się, że mu na niej zależało, bo przecież inaczej miałby ją gdzieś i zachowywał się kompletnie inaczej. Niemniej nie do końca zdawała sobie sprawę, że jest dla niego ważna.
Zaśmiała się na jego słowa odnośnie stoczenia z górki. Potrafił ją rozbawić, a ona raczej nie obrażała się o byle co, o ile ktoś nie okazywał jej totalnego braku szacunku. Skoro zaczął to postanowiła się z nim podroczyć.
- Może tak być, bo przecież nie masz dość siły, żeby mnie utrzymać w mniej korzystnych warunkach - takich jak schodzenie z górki. Wiadomo, że to nieprawda, ale ona tylko się uśmiechała.
- "Wyglądasz dobrze" to najwyższa forma komplementu - zaśmiała się po oczywiście sarkastycznej odpowiedzi. Ale tak naprawdę doceniała jego słowa, bo sama nie do końca w siebie wierzyła i cieszyła się, że chociaż jedna osoba myśli inaczej od niej. - Ale naprawdę, niepotrzebnie się śmieję, bo przecież miłe słowa od samego Drake'a Hellstorma to szczyt marzeń każdej dziewczyny.
Ironia ociekała w każdym słowie, ale grała doskonale. Pomrugała gwałtownie, wachlując rzęsami, po czym oparła głowę na jego ramieniu. Tylko na kilka sekund, bo po chwili wróciła do normalnej pozycji i zaśmiała się wesoło. Humor coraz bardziej jej się poprawiał.
Pewnie inaczej by na niego patrzyła, gdyby wiedziała, że chce jej jakoś wynagrodzić zdradę i jej cierpienie po tym wszystkim. Niemniej faktycznie mieli za sobą kawał historii i choć było w niej cierpienie i ból to jednak większość chwil była wesołych albo miłych. Nie umiała tego całkowicie przekreślić i nie chciała urywać z nim kontaktu. Dlatego gdy już sobie wszystko poukładała to kontakt się odnowił po przerwie.
- Nie mów - odpowiedziała sarkastycznie, bo cóż, wiedziała już, że jak się zaangażuje to dostanie po dupie. Zmieniła się przez to i w sumie Drake mógł sobie przypisać za to "zasługi".
Zaśmiała się i pokręciła głową, gdy mówił o swojej twarzy. Mruknęła cicho "narcyz", chociaż miał rację, że wygląd zewnętrzny pomagał.
Nie wiedzieć czemu, ale poczuła się nieco lepiej, gdy wyznał, że ostatnio gorzej mu idzie w podrywaniu.
- Czyli nie masz złotego środka - mruknęła, bo w sumie tego trochę oczekiwała. Nie dlatego, żeby samej stosować, ale po prostu. Zastanawiała się zawsze i faktycznie nie była to zazdrość sama w sobie, mimo że nie do końca lubiła świadomość, że możliwie co wieczór z kimś sypia.
- Byłam młoda i głupia - wzruszyła ramionami i zaśmiała się wesoło, choć naprawdę tak było. Była zwyczajnie naiwna. - Imponowałeś mi, bo byłeś starszy i bardziej doświadczony. A gdy zaczęłam spędzać z tobą więcej czasu to pod twoją skorupą czy tam murem zaczęłam dostrzegać więcej. Twój prawdziwy charakter mi się spodobał.
Mówiła szczerze, patrząc przed siebie. Wstydziła się teraz patrzeć mu w oczy.
- Żartuję, poleciałam na umięśnione ciało i fajny tyłek - powiedziała jakby to była oczywistość. Te kwestie oczywiście były czynnikami, ale ważniejsze było to co powiedziała wcześniej.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Pon 15 Lip 2019, 19:57

Hellstorm był bardzo trudnym do rozpracowania człowiekiem, gdyż w jego głowie tliły się naprawdę różne myśli, czasami nawet skrajne, co on sam traktował jako jedną ze swoich zalet - nie był przewidywalny, a to dawało mu pole do popisu zwłaszcza podczas starć. W sferze towarzyskiej było już z tym gorzej, ponieważ jego przyjaciele czy partnerki (ot choćby Scarlett) mieli problem z odgadnięciem wielu rzeczy, jakie miał na myśli. Zawsze jednak starał się być sobą i jeśli ktoś nie akceptował go w takiej formie, to już nie było jego problem.
Przytaknął jej kilka razy, uwypuklając usta, co wyglądało dość komicznie. Miał tym samym potwierdzić jej sarkastyczne słowa odnośnie komplementów szanownego Drake'a Hellstorma. Poczuł się przez moment jak prawdziwy pan i władca, ale szybko wrócił do swojej standardowej miny, gdy oparła głowę na jego ramieniu. Było to dość urocze, a jednocześnie wywołało masę wspomnień, w których leżeli czy siedzieli w swoich objęciach. Gdy się między nimi układało, było naprawdę dobrze. Dlatego też pogłaskał ją po policzku ręką, ale szybko cofnął ją, gdy i ta zmieniła swoją pozycję.
- No nie mam - potwierdził jej słowa, bo ostatnimi czasy szło mu średnio w podrywie. Być może dlatego, że trochę się wypalił i do końca nie czuł już takiego popędu do samic jak wcześniej.
Pomasował się po karku, słuchając tych jakże ciepłych słów w jego stronę. Przecież nie mogła powiedzieć, że jej się podobał i że było fajnie. Musiała najpierw zastosować szereg określeń, które sprowadziły ten związek do szczeniackiego uczucia. To było jednak typowe i dla niej i dla niego, więc nie mógł mieć pretensji, że i ona robiła sobie z tego czasem żarty.
- Ech, no cóż - odparł udając zawiedzionego. - Przynajmniej ja poleciałem na twoją osobowość - wbił jej szpileczkę, choć w rzeczywistości urzekła go niemalże wszystkim. Imponowała mu jej niezłomność oraz wola walki, pomimo fizycznych braków czy mniejszej pewności siebie. Gdy dojrzała, stała się naprawdę piękną kobietą i tylko głupiec by to kwestionował, albo gej. Tym samym Hellstorm poleciał nie tylko na jej charakter czy intelekt, ale również na wygląd, bo jak każdy facet był wzrokowcem i lubił, gdy jego kobieta wyglądała świetnie - i sam na sam i na pokaz, bo przecież związki były jednym wielkim konkursem na fejm i posłuch wśród herosów.
Wlał do gardła kolejną dawkę trunku, czując, jak powoli alkohol zaczął się ujawniać w jego żyłach. Odłożył butelkę na bok i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, nabierając do płuc powietrza.
- Nie było tak źle z nami - odpowiedział od razu, gdy wypuścił powietrze i spojrzał na palący się ogień. - Powiem nawet, że było dobrze - rzucił szczerze, a z jego tonu można było wyłapać, że był jak najbardziej szczery w swoich słowach. Łatwo było się domyślić o czym mówił.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Pon 15 Lip 2019, 21:38

Wiedziała, że jest ciężkim człowiekiem pod względem zachowania i charakteru, a przynajmniej z pozoru. Gdy ktoś go bliżej pozna to mężczyzna bardzo zyskuje w opinii. Gdyby było inaczej to po jego zdradzie zwyczajnie ucięłaby ten kontakt permanentnie, a nie tylko na określoną ilość czasu, potrzebną jej do przetrawienia i przemyślenia niektórych rzeczy.
Ona chyba czasem za bardzo myślała o tym co ludzie pomyślą i w towarzystwie starała się trzymać fason. Nie zawsze jej to wychodziło naturalnie, ale prawdziwą siebie zostawiała w większości dla przyjaciół.
Gdy widziała jego uwypuklone usta, z trudem zachowywała powagę. Chyba między innymi dlatego lubiła spędzać z nim czas. Nadawali na tych samych falach po prostu.
Nie skomentowała jego czułego gestu pogłaskania jej po policzku i od razu odwróciła głowę, żeby nie widział jej zawstydzenia.
- Skoro tak mówisz - wzruszyła lekko ramionami, by brzmieć nonszalancko, ale chyba trochę przedobrzyła i brzmiała na zbyt obojętną. Nie chciało jej się wierzyć, że nie ma powodzenia w podrywie czy tam średnio mu idzie, ale ostatecznie chyba nie miał powodów by jej okłamywać.
- Chociaż raz w życiu - odbiła piłeczkę, ale na pewno nie była jedyną dziewczyną, na którą poleciał ze względu na osobowość. Ale nie chciała się nad tym zastanawiać ani tego analizować.
Ona również po raz kolejny się napiła, tym razem wzięła jakieś trzy łyki pod rząd i odłożyła butelkę, bojąc się że przesadzi. W zależności od tego na czym siedzieli - jeśli na ławce to usiadła na niej okrakiem, patrząc na Drake'a, a jeśli na krzesełkach to obróciła krzesełko by być naprzeciwko niego.
- Cóż, do pewnego momentu było nawet bardzo dobrze - potwierdziła jego słowa i uśmiechnęła się nieco. - To znaczy ja byłam bardzo dobra.
Nie żeby była jakimś narcyzem, ale po jej uśmiechu mógł zrozumieć, że tylko się z nim droczy.
- Wiesz, że od tamtego czasu nie byłam w związku? To chyba smutne, ale wycofałam się - nie chciała mówić, że zrobiła to dlatego, że nie chciała znowu być zraniona. I było to głupie podejście, ale takie miała.
- Myślisz, że to czas "powrócić na tor"? - zaczęła głośno się zastanawiać, bo wcześniej nawet nie dopuszczała do siebie myśli że mogłaby komuś znowu na tyle zaufać. Ale może to ona budowała bariery wokół siebie?
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Sro 17 Lip 2019, 20:17

Scarlett mogła nie radzić sobie z presją, która ciążyła na dzieciach tych najpotężniejszych bogów, ale z drugiej strony nie jemu to oceniać. Każdy miał inne metody na uzyskiwanie równowagi i jeśli Thorburn nie była jakoś przytłoczona, a przynajmniej nie dawała po sobie tego poznać, to jak widać jej metody były tylko odrobinę mniej albo tak samo skuteczne jak jego luz i obycie. Znał to za autopsji, gdy ludzie wymagali czegoś ponad stan, bo przecież sam był jednym z nielicznych dzieci Hadesa na terenie kampusu. To potrafiło wejść na psychikę, on wymagania spełniał, a od złych komentarzy się odcinał, ona jak widać starała się zawsze trzymać fason, by nie pokazać słabości.
Oparł się łokciem o ramię krzesełka i położył na nim głowę, ziewając przy tym lekko.
- Możemy więc się zamienić - zaproponował. - Ja sobie zrobię przerwę od związków, ty "powrócisz na tor".
Męczyły go kłopoty z dziewczynami, bo z każdą wyglądało to zazwyczaj tak samo. Heroski miały ogniste wręcz temperamenty i na palcach jednej ręki jest w stanie zliczyć takie półboginie, które nie mają bojowego charakteru. Miał dość tego wyścigu szczurów, korzenia się i randkowania. Dziewczyny zaczęły mu wręcz przeszkadzać w funkcjonowaniu, a wymagania rodem z bajek o księciach i królewnach odstraszały wyluzowanego Hellstorma w jakichkolwiek próbach.
Wypił kolejny łyk swojej whisky, smucąc się, że powoli ciecz znika. Dobrze, że chociaż miał fajne towarzystwo i nie pił w samotności, bo to pewnie nic dobrego by nie przyniosło, a tak to chociaż porozmawiają sobie.
- Właściwie, to czemu nie szukałaś chłopaka sobie? - zapytał, przenosząc spojrzenie na nią. - W naszym wieku to dość normalne, a ty sobie odmawiasz - rzucił, bo choć spodziewał się, że nieudany związek z nim jest jednym z powodów takiej decyzji, to myślał, że mogły być jeszcze jakieś inne, którymi mogła się z nim podzielić.
Przeszło mu przez myśl nawet, że może liczyła na ponowne zejście się z nim, czego on przecież nigdy nie wykluczył.
- A jak czekasz na księcia, to powodzenia - zironizował. - Życie herosa jest zbyt krótkie, by czaić się na ideał - podzielił się swoimi spostrzeżeniami.
Choć sam nie znalazł odpowiedniej, to nie liczył na to, że znajdzie kiedykolwiek taką, która spełni chociaż połowę jego wymogów, nawet tych najprostszych. Oni nie mieli czasu do stracenia, bo ich życie ciągle wisiało na włosku.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Sro 17 Lip 2019, 22:58

Faktycznie, pod względem psychicznym Scarlett była nieco bardziej podatna na krytykę i oczekiwania dookoła. Nie radziła sobie z tym wszystkim tak dobrze jak np. Drake. Czasem miała dość po prostu i zastanawiała się nad sensem tego wszystkiego. Ale zostawiała swoje wątpliwości dla siebie, bo po co kogokolwiek miała nimi obarczać.
Wzięła butelkę tequili i wypiła kilka łyków, ale niemal się zakrztusiła gdy usłyszała słowa mężczyzny. Odłożyła trunek i spojrzała na niego z niedowierzaniem. Nachyliła się lekko i przyłożyła dłoń do jego czoła, żeby w teatralnym geście sprawdzić mu temperaturę, czy przypadkiem się nie rozchorował.
- Nie wierzę, że to powiedziałeś - zaśmiała się. - Myślałam, że nie bawisz się w związki. Czysta przyjemność i tyle?
Może nie do końca wiedziała jak wyglądało jego życie uczuciowe. Może na kimś się zawiódł ostatnio albo coś innego się wydarzyło co go skłoniło do takich przemyśleń.
- Czemu chcesz odpocząć? Coś się stało? - zapytała poważnie, oczekując poważnej odpowiedzi. Może często się wygłupiali, ale jak trzeba to chyba potrafili porozmawiać o poważnych tematach? Tak jak się wydawało.
Zaczęło jej odrobinę szumieć w głowie, więc westchnęła cicho i spojrzała na niego, kiedy zapytał dlaczego nie znalazła chłopaka. Spojrzała w ogień, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Związki są skomplikowane - zaczęła. Oczywiście to że nie miała chłopaka nie znaczy też że odmawiała sobie flirtu czy nawet seksu od czasu do czasu. Nie chciała go też jakoś specjalnie obwiniać, dlatego mówiła ogólnie, bo nie był on jedyną przyczyną. - Kilka razy się zawiodłam i chyba po prostu boję się, że ktoś mnie zrani. Chyba głównie dlatego boję się angażować.
Chyba nie oczekiwał, że powie mu wprost, że chciałaby się z nim zejść. Sama tego nie wiedziała, bo ich relacja również była skomplikowana. Zależało jej na nim i coś na pewno czuła, ale nie potrafiła się określić nawet przed samą sobą.
- Gdybym chciała księcia z bajki to nigdy nie byłabym z tobą - zaśmiała się, dając mu tymi słowami małego pstryczka w nos, chociaż pewnie doskonale sobie zdawał z tego sprawę. Z drugiej strony mógł jej słowa zrozumieć na dwa sposoby, ale za chwilę kontynuowała nieco poważniej wypowiedź.
- Nie chcę księcia z bajki. Chcę żeby mnie ktoś pokochał... dla mnie. Nie wiem czy ma to sens, ale chcę, żeby ktoś mnie rozumiał i wspierał bez względu na wszystko. A przede wszystkim, żeby nie chciał mnie świadomie zranić.
Z tej poważnej rozmowy musiała znaleźć jakieś lekkie ujście w postaci kolejnych dwóch łyków alkoholu.
- To prawda, ale życie herosa jest też zbyt krótkie, by tracić czas na błędy - zauważyła. Jeśli będzie wchodzić w niepotrzebne relacje to nigdy nie będzie w pełni szczęśliwa i taka też umrze.
- Skoro tak to dlaczego ty nie masz dziewczyny? Czego oczekujesz od kobiety, skoro każdą odprawiasz z kwitkiem? - zapytała szczerze i spojrzała na niego. Skoro już mieli taki wieczór zwierzeń to zamierzała zapytać o nurtujące ją kwestie.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Czw 18 Lip 2019, 14:43

Życie herosa miało niewielki sens. Tak naprawdę większość boskich rodziców miała swoje dzieci tylko dlatego, że nie obchodziły ich takie sprawy jak antykoncepcja czy posiadanie potomstwa. Korzystali z chwili uciech, a później to półbogowie musieli się martwić, że czają się na nich potwory, które nie lubią się z bogami. Oni byli niewinni w tym wszystkim, a jednocześnie najbardziej obrywali - ziemscy rodzice nie widzieli potworów i nie musieli się ich obawiać, boscy zaś mieli najczęściej wysrane w nich. A nawet jeśli któremuś zależało na kontakcie, to był on skutecznie blokowany przez porozumienie między Odynem i Zeusem, którzy wspólnie ustalili, że dla dobra świata nie powinni się bogowie mieszać w sprawy ludzi. To zazwyczaj przecież generowało konflikty, a obaj władcy starali się tego uniknąć zwłaszcza mając w perspektywie perypetie z takimi osobnikami jak Loki czy Eris.
Spojrzał na nią.
- Nie bawię się, bo większość nie jest tego warta - swoje potrzeby miał, ale on tak naprawdę szukał stałej partnerki, bo młodzieńcze wyskoki miał już za sobą. Teraz przyszedł czas na stabilizację i szukanie odpowiedniej osoby, z którą można było spędzić resztę krótkiego, herosowego życia. Nie powinno być w tym nic dziwnego, bo on przecież seksoholikiem żadnym nie był, a to, że oddawał się jednonocnym uciechom to dość powszechne i normalne, biorąc pod uwagę potrzeby.
Pomasował się dłonią po policzku, ziewając przy tym.
- Nic się nie stało - odparł spokojnie. - Męczy mnie już szukanie kogoś na siłę - nie żeby wcześniej bardzo się przy tym starał, ale od pewnego czasu nie odczuwał już takiej przyjemności nawet z niewinnych flirtów.
Potakiwał jej i wiedział, że w ogromnej części to jego wina. Thorburn miała prawo być zła i nieufna, skoro on jej zaufanie zawiódł przez głupi wybryk. Żałował tego, do czego nawet się przecież przyznał, ale czasu nie cofnie. Co prawda jakoś udało mu się naprawić chociaż część tego, co mieli i po okresie ciszy znowu zaczęli rozmawiać. Nawet wylądowali w łóżku kilka razy, ale to chyba tylko z przyzwyczajenia i by chociaż trochę dać upust swojej seksualnej frustracji.
Uniósł lekko brew, mierząc ją wzrokiem. Pokręcił głową z lekkim, udawanym niedowierzaniem i pociągnął kilka łyków z butelki.
- Wszystkiego nie przewidzisz, bo dobro to tylko punkt widzenia. Ktoś może cię zranić w jakiś sposób, by nie zranić cię w inny, gorszy. Czasem trzeba mniejsze zło wybrać - nie mówił o sobie, bo on zjebał wtedy, ale skoro już poważnie rozmawiali, to mógł się podzielić swoimi spostrzeżeniami. Związki były skazane na ranienie się - mniejsze czy większe, często nawet świadome. Scarlett zatem musiała być gotowa na to, że jej potencjalny chłopak może któregoś razu świadomie ją zranić, sądząc, że to dla jej dobra.
Jej pytanie wcale go nie zaskoczyło, w końcu rozpoczęli wieczór zwierzeń i poważnych miłosnych pytań. Musiał się jednak zastanowić, nim odpowiedział.
- Rzadko której odpowiada mój charakter - wyjaśnił. - Tak jak na początku im to imponuje, tak później męczy je to, że zawsze mam coś do powiedzenia i mam własne zdanie. To chyba największa przeszkoda. Druga sprawa, że w obozie są aktualnie może trzy czy cztery dziewczyny, dla których w ogóle zamierzałbym się starać. Z żadną z nich się nie spotykam. Zabawne, co? - odparł luźno.
- Chodzi o "to coś" - zaczął znów. - Nie potrafię ci wyjaśnić na czym to polega. Szukam dziewczyny, która będzie miała "to coś". Usiądę obok niej i będę wiedział, że to ona. Miałem różne partnerki i już sam nie wiem, jaka osobowość jest lepsza, bo każda ma swoje plusy i minusy. Chodzi o ten jeden moment, gdy usiądę czy nawet położę się obok niej i będę wiedzieć, że jestem w odpowiednim miejscu. Z odpowiednią osobą - wyjaśnił nieco filozoficznie, ale ciężko było mu sprecyzować swoje wymagania, bowiem poza prozaicznymi kwestiami nie wiedział, jakie one tak naprawdę są.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Czw 18 Lip 2019, 20:05

Zmarszczyła nieco brwi na słowa, że większość dziewczyn nie jest warta zachodu. Automatycznie pomyślała o sobie i o ich relacji, dlatego odwróciła głowę. Wiadomo jak to się skończyło i zaczynała powoli rozumieć jego tok myślenia. Co prawda nie spodziewała się po nim nagłej chęci ustatkowania się. Nie twierdziła, że jest seksoholikiem, ale nigdy specjalnie mu nie zależało raczej, żeby się wiązać. Ale każdy się zmienia z biegiem czasu, zmieniają się priorytety i plany na przyszłość, więc nie mogła się też dziwić.
- Nie wiedziałam, że szukałeś na siłę - odpowiedziała cicho, patrząc w ogień. Wypiła trochę alkoholu, a że zaczynał już na nią działać to w głowie miała teraz masę wspomnień z przeszłości. Zrobiło jej się trochę... przykro? Sama nie rozumiała do końca o co chodzi, ale wolała przez chwilę się nie odzywać.
Wiadomo jak to bywa po alkoholu, czasem człowiek ma ochotę za dużo powiedzieć, bo już nie panuje nad swoim językiem. Scottie jeszcze w miarę ważyła słowa, choć ich poważna rozmowa była z tych szczerych, więc pewnego rodzaju nostalgia sama przyszła.
- Ale tego się boję, wiesz? Na razie było mi dobrze w takim wolnym stanie, gdzie robię co chce i nie muszę się martwić. Wszyscy jesteśmy ludźmi, przynajmniej w połowie i błędy się zdarzają. Ale obecnie nie chcę znowu przez to przechodzić - mówiła oczywiście o zawodzie i bólu, który towarzyszył rozstaniu czy jakiemuś mniej lub bardziej świadomemu zranieniu. I to nie było tak, że bała się zostać zraniona, ale sama też nie chciała ranić. Może po prostu jeszcze nie była gotowa albo nie znalazła odpowiedniego "zapłonu"?
- W miłości trzeba się całkowicie akceptować - potwierdziła jego słowa odnośnie jego charakteru. - Ale też bez przesady, nie jesteś taki straszny. Twój charakter nie powinien być przeszkodą.
Ona go akceptowała nawet kiedy ją denerwował, ale może to kwestia tego, że znają się od lat i byli razem? Zna go bardzo dobrze i mniej więcej wie jak reagować.
- Trzy czy cztery? Znam je? - ciekawa kogo sobie tam upatrzył. Czuła się trochę niezręcznie o tym rozmawiając, ale z drugiej strony chciała wiedzieć - o ile jej oczywiście zdradzi szczegóły.
- Czyli szukasz tzw. bratniej duszy. Ciężkie do osiągnięcia, ale życzę ci tego. I w ogóle szczęścia, ale to wiesz - wzruszyła ramionami. Kiedyś wierzyła w to co on i myślała, że na świecie jest jedna, jedyna miłość, która czeka na daną osobę.
Obecnie miała trochę inne poglądy, ale nie chciała też się w ten temat zagłębiać. Dostała też taki mentalny policzek, bo odebrała jego słowa w ten sposób, że gdy byli razem to nie czuł się z nią dobrze. Może gdyby była trzeźwa to by zrozumiała, że chodzi mu o "jedną jedyną", ale teraz na parę chwil posmutniała i zatopiła się w butelce.
Ale tak naprawdę nie chciała dziś zamulać i się przejmować. Miała kiepski dzień, więc chciała, żeby chociaż wieczór był ok? Może nieco przytłoczyły ją poważne tematy? Od dłuższego czasu uciekała od takich tematów, gdzie mówi o głębszych uczuciach.
- Patrz, jeszcze żyję - zaśmiała się, po czym wyszczerzyła do niego ząbki, pokazując butelkę, w której nie było już 1/3 alkoholu. Co prawda flaszka miała 0,7l pojemności, ale jak na nią to przecież i tak sukces!
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Pią 26 Lip 2019, 15:13

Priorytety się zmieniały, ale podejście Drake nigdy zmianie nie uległo. On od zawsze twierdził, że większość dziewczyn nie jest warta zachodu. Ze Scarlett wcale nie było inaczej. Poznali się, gdy była gówniarą i tylko jej natarczywość pozwoliła im się później związać. Sam nigdy by do niej nie zagadał, a już na pewno nie umówiłby się z nią, gdyby miało dojść do spotkania dużo później. Thorburn nie była w jego tamtejszym typie, bo przecież w czasach, gdy z nią był, szalał za cycatymi córkami Afrodyty. Z drugiej strony zawsze twarz była istotnym czynnikiem, który przyciągał go do kobiet i tym akurat córka Thora mogła się poszczycić - była śliczna.
Dostrzegając jej stan, zrozumiał szybko, że źle zinterpretowała jego słowa. Postanowił więc to sprostować jak najszybciej.
- Ty jesteś wyjątkiem, sama przyszłaś - wyjaśnił, chcąc trochę poprawić jej nastrój, bo akurat nie pomyślał, że mogą ją dotknąć jego słowa. Nie były wszakże one kierowane do niej.
Skinął głową, rozumiejąc jej przekaz. Nikt nie chciał być raniony, każdy bał się bólu z wyjątkiem masochistów. Gdyby to zależało tylko i wyłącznie od ich intencji, to życie byłoby dużo prostsze. Niestety często dochodzą do tego różne słowa, wydarzenia i gesty, niekoniecznie interpretowane odpowiednio. Związek był pełen bólu i zawodu, ale trzeba było patrzeć na dobre aspekty, jeśli to one przeważały. Bo przecież to żaden związek, gdy ból w nim króluje.
Przeczesał włosy ręką i spojrzał na nią znowu, wzdychając lekko.
- A jednak za każdym razem to ja daję ciała - przyznał, ale nie użalał się nad sobą. Ot zwykła uwaga.
Teraz już żadne pytanie go nie dziwiły, dlatego spodziewał się, że skoro już podał konkretną liczbę, to będzie musiał dopowiedzieć resztę. Thorburn od zawsze była ciekawa tego, co dzieje się w jego życiu, a on przecież ze swobodą jej mówił o wielu rzeczach.
Upił kolejny łyk i potrząsnął butelką, patrząc ile jeszcze zostało zawartości.
- Ostatnio widuję się z Anyą, jest całkiem spoko - i ma duże cycki, ale tego nie dopowiedział. - Poza nią jesteś jeszcze ty - przyznał lekko, bo to nie była żadna tajemnica, że się nią interesował. - No i Lilly - zakończył, wspominając też o swojej przyjaciółce, która podobała mu się, ale przez wzgląd na to, że już dość relacji napsuł sobie, tutaj nie wykonywał żadnego kroku w przód.
Pokiwał przecząco głową.
- Nie sądzę, by to była bratnia dusza. Z nikim nigdy nie dogadam się tak, jakbym chciał - zaznaczył.
Klasnął w dłonie, gratulując jej wypicia sporej jak na niej dawki alkoholu. Nie zwracał już uwagi na to, że wcześniej trochę posmutniała, bo jego percepcja była nieco słabsza po wypiciu swojego trunku.
- Zobaczymy za kilka minut czy ustaniesz na noga - zaśmiał się lekko i dołożył drewna do ogniska, które powoli gasło. Skoro jeszcze nie mieli zamiaru stąd odchodzić, to lepiej siedzieć przy ciepełku, niż zamulać pałę.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Sob 27 Lip 2019, 00:28

No faktycznie do cycatej córki Afrodyty było jej daleko. Nie była płaska jak deska, ale jednak brakowało jej trochę do tych typowych ślicznotek o figurach klepsydry. Nie żeby kiedykolwiek jakoś specjalnie żałowała, ale wiedziała za jaką częścią damskiego społeczeństwa Hellstorm szalał.
- Tak wiem, zwróciłeś na mnie uwagę tylko dlatego, że byłam natrętem - wywróciła oczami i chciała dodać coś w stylu "pieprz się", ale się powstrzymała. Nie była na niego zła o to oczywiście, bardziej wstydziła się swojego zachowania i swojej krótkowzroczności. Obecnie nigdy nie latałaby w taki sposób za jakimkolwiek chłopakiem, choćby nie wiem jak jej się podobał. To pewnie kwestia dorosłości i doświadczenia, bo teraz była zdecydowanie bardziej wyważona i odpowiedzialna. Co też nie znaczy, że nie potrafiła się bawić.
Ludzie różnie reagowali, bo niektórzy mimo zawodów i bólu w związku nadal inwestowali czas i uczucia w nowe. Ona na dłuższy czas zamknęła się na takie możliwości. Musiało chyba minąć trochę czasu aż zatęskni za tym dreszczykiem.
- No dajesz, nie da się ukryć - obróciła jego słowa w żart i zachichotała. Oczywiście nie kontrolowała ani nie śledziła jego podbojów seksualnych, ale wiadomo, że jak się z kimś spotykał to nie na zasadzie "my się tylko przytulamy".
Widziała go parę razy z Anyą, więc nie było to dla niej żadne zaskoczenie. Lily jedynie kojarzyła, ale zmarszczyła brwi po jego wypowiedzi.
- Że co? Ja? - zapytała z niedowierzaniem. Wiedziała, że w jakimś stopniu mu na niej zależy, ale nie sądziła, że mógłby dla niej zacząć się starać. Nie wiedziała też jak zareagować. Poczuła lekkie pieczenie na polikach. Zwykle wolała myśleć, że ma ją gdzieś i często utwierdzała się w tym przekonaniu. Ale mimo wypitego alkoholu była chyba zbyt zakłopotana, żeby jakkolwiek się do tego odnieść. Nawet jeśli go interesowała to zawsze pojawiał się ktoś inny na horyzoncie, więc widocznie o czymś to świadczy.
- Albo masz zbyt wielkie oczekiwania albo zwyczajnie nie masz racji i w pewnym momencie dogadasz się z kimś w pełni - co prawda będzie to ciężkie znając jego charakter, ale próbować trzeba.
- Żebyś się nie zdziwił - prychnęła, ale nadal była rozbawiona. Wstała i też podrzuciła trochę drewna. Wystawiła ręce przed siebie żeby je trochę ogrzać. W nocy nie było zbyt ciepło.
- Nawet na dowód zrobię jaskółkę! - wpadła na przegenialny pomysł udowodnienia swoich racji, oczywiście tuż obok ogniska. I w momencie pochylenia i podniesienia jednej nogi do góry, zachwiała się niebezpiecznie i rękoma podparła się dla odzyskania równowagi.
- Ziemia jest nierówna - mruknęła niezbyt zadowolona, ale nadal próbując udowodnić swoją jeszcze-trzeźwość.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Sro 31 Lip 2019, 00:57

Do płaskości Alexandry Jones na pewno sporo jej brakowało, bo przecież Thorburn miała biust - niewielki, ale kształtny i idealny do zabawy dłońmi, także Drake nie mógł na nic narzekać. Zwyczajnie jednak nie był to jednak jego wymarzony kształt figury, bo przecież jak każdy facet leciał na trochę ciała - figura klepsydry, kształtne pośladki, foremne piersi i najlepiej jeszcze zmysłowe usta. Z pewnością Scarlett było bliżej do typu urody "dziewczyna z sąsiedztwa" niż "gwiazda porno", o których przecież faceci tak myślą. Nie narzekał na to podczas związku i teraz też nie miał zamiaru, bo przecież liczył się efekt finalny, a on był taki, że córka Thora mu się podobała i to się liczyło.
Nie spostrzegł jej zmiany nastroju i tego, że ją mógł zranić tym co powiedział, bo przestał zwracać uwagę na to, co się dzieje wokół nich. Alkohol dawał się już we znaki i obniżał zdolności kojarzenia oraz percepcję, dlatego Hellstorm skupiał się tylko i wyłącznie na sprawach teraźniejszych - by jego słowa miały sens i by nie musiał popisywać się, tak jak to robi teraz Scarlett.
Skinął głową, potwierdzając, że jest nią zainteresowany. Przecież gdyby nie był, to nie chodziłby z nią co jakiś czas do łóżka. A tak to zdarzało im się wylądować czy to w jego pokoju, czy to gdzieś u niej. Choćby łączył ich sam pociąg fizyczny i chęć realizacji potrzeb, to jednak było to jakiegoś rodzaju zainteresowanie i tego trudno było nie zauważyć.
Splótł dłonie za głową i oparł się o siedzenie, ziewając lekko i spoglądając w piękne nocne niebo.
- Ja zawsze mam rację - zaznaczył, co oczywiście było wierutną bzdurą, bo wielokrotnie mylił się w swych osądach. Był jednak na tyle pewny siebie, że nadużywał z pewnością tego stwierdzenia. Jeśli coś nie pokrywało się z jego słowami, to zawsze starał się obracać to tak, by wychodziło na jego korzyść. Trochę manipulował, ale to w sumie jak każdy człowiek czy półbóg.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i wyprostował się, obserwując wyczyny Thorburn z robieniem jaskółki. Pokręcił głową z niedowierzaniem i otwartą dłonią plasnął w czoło, podśmiewając się lekko.
- Ziemia jest płaska - zaśmiał się tym razem mocniej, nie mogąc wyrobić z jej pomysłu. Szkoda, że nie zaryła głową w podłoże, bo to by było w ogóle prześmieszne. - Dla mnie to wyglądało bardziej jak zdowniony i najebany jednocześnie struś emu, aniżeli jaskółka - dokończył, wycierając łzę z oka, która pojawiła się podczas tej salwy śmiechu w jego wykonaniu.
- I nawet nie musiałem trząść ziemią, żebyś się wywróciła - zaznaczył, chcąc ją trochę zdeprymować, wszakże poległa na całej linii w tym momencie.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Pią 02 Sie 2019, 23:23

Na szczęście nie każdy facet miał taki kanon piękna. Niektórzy mężczyźni lubili bardziej "puchate" dziewczyny, inni woleli kościotrupy. Wszystko zależy od preferencji, a Scarlett nigdy nie zamierzała się zmieniać dla jakiegoś faceta. Jeśli sama poczuje się źle we własnej skórze to wtedy rozważy jakąś zmianę. Ale raczej prędko to nie nastąpi.
To nie było takie oczywiste, bo przecież z innymi dziewczynami też czasem lądował w łóżku, a rzadko się którąś na poważnie interesował.
- Chciałeś chyba powiedzieć "tylko czasem mam rację" - zaśmiała się, bo znali się na tyle długo, że nie musiał jej wciskać takich kitów. To już ona miała częściej rację niż on. A przynajmniej w takim przekonaniu żyła.
- Nieprawda, to na pewno ty coś kombinujesz i trzęsiesz ziemią, żebym poległa - na moment wydęła usta w podkówkę. Jego śmiech wcale nie był przyjemny, ale z drugiej strony domyślała się jak komicznie to musiało wyglądać. Myślała, że bardziej ogarnia, a okazało się, że jej koordynacja ruchowa ją zdradziła. Wyprostowała się i wywróciła ramionami. Chciała mu pokazać, że jest w błędzie, ale chyba jeszcze bardziej się wygłupi, więc nie było sensu.
- Dzięki - mruknęła nieco naburmuszona. - Sugerujesz, że jestem gruba jak emu?
Odwróciła się w kierunku ogniska i ogrzała znów ręce. Nie wierzyła mu w ten rzekomy brak ingerencji w jej pokaz, dlatego mruknęła ciche "akurat" pod nosem. Poza tym nawet się nie wywróciła tylko straciła równowagę i podtrzymała się ręką przed upadkiem. To nie jest to samo przecież co zaliczenie gleby, chociaż nie wątpiła, że Drake chętnie by to zobaczył.
- To nie fair, powinieneś pić trzy razy więcej niż ja, żeby dorównać mi kroku - dodała jeszcze, nieco obruszona, że tak się z niej naśmiewał. Pewnie gdyby się widziała to sama by się śmiała.
- W każdym razie to o niczym nie świadczy. Jestem w miarę trzeźwa, a ty byś lepiej tego nie zrobił - podsumowała, żeby nie było żadnych wątpliwości. Aktualnie przychodziły jej do głowy same głupie pomysły, jak to po alkoholu, np. skakanie przez ogień. Źle by się to skończyło, chociaż swoim mało trzeźwym umysłem już wpatrywała się w ogień i rozpatrywała wszystkie za i przeciw.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Wto 06 Sie 2019, 01:43

Piękno było kwestią sporną i w tym wypadku nigdy ludzie się nie dogadają, bo przecież o gustach się nie dyskutuje. Prawda jednak była taka, że Drake zdecydowanie uganiał się za takimi dziewczynami, za którymi latała większa część męskiej populacji. Być może to przez wychowanie w Stanach Zjednoczonych i sposób kreowania trendów w tym kraju, ale fakt był taki, że już od dawna nie była stereotypem myśl, w której to mężczyzna ugania się za cycatą blondynką o figurze klepsydry. Część takich rzeczy była już wpisana w genach i nijak szło sobie z tym poradzić. Całe szczęście, Hellstorm nie był wybredny i potrafił szukać też pozytywów gdzie indziej, a nie tylko oczekiwać na tę swoją wymarzoną blondynę.
- Jak ty dziwnie mówisz słowo "zawsze" - zaśmiał się, choć w rzeczywistości i tak uważał się za najmądrzejszego.
Ciężko było go przegadać, czego Scarlett nie robiła już z braku chęci i sił na to wszystko. Choćby ktoś przedstawił synowi Hadesa jakieś sensowne dowody, to on i tak będzie upierać się przy swojej wersji, dostosowując wszystko do swojego światopoglądu. Był arogancki i przemądrzały, ale taki był już jego urok. Najważniejsze, że nikogo nie udawał, choć czasami przychodziło mu płacić za taką szczerość i bezpardonowość straszliwą cenę.
Uniósł lekko brwi, uśmiechając się krzywo na jej pytanie. Typowe dla lasek.
- Lepiej gruba jak emu niż z mózgiem takiej wielkości - zaśmiał się znowu, przypominając sobie, że przecież oko strusia jest większe niż jego mózg i to samo tyczy się również gatunku emu. Przy okazji nie zaprzeczył, że Thorburn ma trochę ciałka tu i ówdzie, choć to zrobił bardziej z przekąsem, niż z rzeczywistym przekonaniem, że tak właśnie jest. Brunetkę można było bardziej podejrzewać o anorektyzm aniżeli o nadwagę, ale no niech sobie tam żartuje z siebie jak chce.
Wystawił rękę przed siebie i gdy na niego nie patrzyła zaczął imitować za pomocą dłoni, a konkretniej palców, kłapanie dziobem, tak jak robiła to teraz Scarlett. Zachciało mu się poprzedrzeźniać ją, ale mogło się to skończyć źle, bo przecież zaraz w ruch mogły pójść błyskawice. Ona była do tego zdolna, tak jak do skoczenia w ogień, w który teraz się gapiła.
Drake podniósł w końcu swoje cztery litery i wyrzucił butelkę po whiskey gdzieś na bok. Stanął przy Scarlett, mając dwie myśli: ogrzać się przy ogniu oraz pilnować jej, żeby zaraz nie wpadło jej coś głupiego do tego nordyckiego łba.
- Tylko, że ja nie muszę nikomu nic udowadniać - odparł uszczypliwie, zaznaczając tym samym jak małostkowa jest Scottie i że przejmowała się takimi rzeczami jak jego zdanie na temat jej stanu upojenia.
Spojrzał kątem oka na brunetkę.
- Trzeźwa byłaś godzinę temu. Teraz ze słowa "trzeźwa" nie została nawet literka "t" - zaśmiał się, bawiąc się jak zwykle jej kosztem.
Było mu jednak zaskakująco dobrze, bo przecież ich żarty i obelgi były niskich lotów, dzięki czemu nie robiły nikomu krzywdy. Ot zwykła utarczka słowna dwójki znajomych, którzy sporo wypili i teraz mają w dupie czy ktoś na nich patrzy.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Czw 08 Sie 2019, 00:35

To chyba dziwne, ale Scarlett nie miała określonego typu faceta, który jej się podobał. To wszystko zależało od człowieka i jak wygląda w całości. Nie miała konkretnych cech, że musi mieć sześciopak albo konkretny kolor włosów albo odpowiednio odstający tyłek. Jej gust był raczej różny, bo czasem podobali jej się tacy jak Drake - wysportowani, przystojni, w typu "bad boy", a innym razem podobali jej się grzeczni chłopcy o spokojnym usposobieniu i bardziej smukłej postawie. Ale szczerze mówiąc to rzadko się nawet zastanawiała nad chłopakami i relacjami romantycznymi.
- Zawsze to ty jesteś uparty - mruknęła z rozbawieniem, bo o ile kiedyś się wkurzała tak teraz po prostu to ignorowała, w większości. Był uparty i arogancki, czego niektórzy nie lubili. Nie są to zbyt dobre cechy charakteru, ale Scarlett po prostu go zaakceptowała. Choć czasami miała ochotę strzelić w łeb.
- Pchasz się w gips Hellstorm - odpowiedziała na jego uwagę. Oczywiście, że lepiej być grubym niż głupim, ale sądziła, że o to drugie jej nie podejrzewa. A tak naprawdę nie podejrzewał jej ani o pierwsze ani o drugie, ale była już pijana, więc różne fazy wjeżdżały.
Odwróciła się w momencie, kiedy gestykulował kłapanie dziobem. Zmarszczyła brwi i gdyby mogła to poraziłaby go samym spojrzeniem. Nie używała na nim swojej mocy, nawet jak ją zdenerwował. Potrafiła nad sobą panować mimo wszystko. A jeśli już nie wytrzymała to prędzej wyżyła się na jakimś martwym obiekcie niż na nim.
Kiedy stanął przy niej, automatycznie się do niego przysunęła i oparła bok głowy o jego ramię.
- Wiadomo, nie musisz nic udowadniać, bo jesteś facetem. Kobiety zawsze mają gorzej - westchnęła ciężko, obracając sytuację na poważny problem dyskryminacji kobiet. Chociaż tak naprawdę nie czuła się w obozie dyskryminowana, ale wiadomo, że musiała teraz ubarwić.
- Masz wszystkich gdzieś, dlatego się nie przejmujesz, nie? Miałbyś gdzieś, gdybym źle o tobie myślała?
Ona przejmowała się tym co mówią ludzie, bo często spotykała się z krytyką albo wysokimi oczekiwaniami. On się nie przejmował, czego mu zazdrościła.
Ostatnie pytania zadała mu chyba pod wpływem upojenia, bo na trzeźwo sądziła, że jej zdanie również ma gdzieś, co pokazał choćby podczas i po ich związku.
- Doobra, może nie trzeźwa. Ale na pewno nie pijana - mruknęła jeszcze i dała mu kuksańca w bok za droczenie się z nią. Oczywiście nie była naprawdę zła, a raczej rozbawiona. Powoli zaczynało zasychać jej w ustach, więc rozejrzała się za alkoholem, ale nadal nie porzuciła swojego planu skakania przez ogień.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Pią 09 Sie 2019, 15:39

Przy Thorburn pozwalał sobie na wiele, bo ich relacja była na zupełnie innym poziomie niż ze wszystkimi innymi. Mieli za sobą kawał życia i to wspólnego, więc nic dziwnego, że pewne zachowania przychodziły mu naturalnie. Droczenie się, bezproblemowe wyjawianie własnych myśli, gry słowne, to był stały element ich rozmów i nawet po rozstaniu Hellstorm sobie tego nie żałował. Spodziewał się co prawda, że Scarlett miała tego dosyć czasami, ale ze znajomością z nim już tak było: albo brałaś cały pakiet, albo fuck off get lost, bo syn Hadesa nie będzie marnować na ciebie swojego cennego czasu. Większość korzystała zatem z opcji drugiej i mieli gdzieś Drake, ale Scottie jako jedna z nielicznych zdecydowała się wziąć ten pakiet na jakiś czas i czy wyszło jej to na dobre to już nie jemu oceniać. On skorzystał i to bardzo.
Uniósł jedną brew, słysząc jej słowa. Taki straszak mógłby działać na dziesięciolatka, ale nie dla niego. Bardzo ją lekceważył przez wzgląd na to, że wspólnie trenowali i znał jej umiejętności. Uważał się za lepszego od niej w boju, dlatego jeśli miałaby go zagipsować, to tylko jakimś sprytnym motywem i najpewniej z zaskoczenia. W bezpośrednim starciu raczej nie miała z nim szans i to abstrahując już od tego, że ziemne moce mogły neutralizować wpływ błyskawic córki Thora.
Oplótł ręką jej szyję z tyłu, gdy się zaczęła o niego opierać i wplótł dłoń w jej włosy, drapiąc ją pieszczotliwie po ich czubku i przestrzeni nad czołem. Na pewno zepsuł jej fryzurę, ale raczej się tym nie przejmowali. To był taki przyjacielski gest, który miał w sobie oczywiście troszkę przyzwyczajeń związanych z tym, że kiedyś przytulali się dużo częściej i to często z erotycznym podtekstem.
- Same sobie narzucacie presję - podzielił się obserwacją i choć oboje byli pod wpływem alkoholu, tak miał rację.
Mężczyźni rywalizowali ze sobą ale w granicach zdrowego rozsądku, czasami gra była niewarta świeczki. Kobiety zaś nawet z głupot potrafiły zrobić pokoleniową wojnę, przez co tworzyły nie tylko presje dla siebie, ale również psuły atmosferę wokół, nastawiając innych przeciw innym. Płeć piękna była ugodowa ale tylko w sprawach, które dotyczyły konfrontacji z mężczyznami. Gdy rywalizowały miedzy sobą, wszystkie chwyty były dozwolone.
Uniósł ponownie brwi, spoglądając na nią, bo zaskoczyło go te pytanie.
- A myślisz? - dopytał, choć może było to niegrzeczne odpowiadać pytaniem na pytanie.
Nie znał odpowiedzi na to, gdyż nigdy nie zastanawiał się, czy stosunek Scarlett do niego się zmienił. Pewnie poradziłby sobie z tym, ale gdzieś tam w głębi serca miałby żal do niej i samego siebie, że nie jest między nimi dobrze. Nie przejmował się opinią ludzi, ale Thorburn nie była dla niego zwykłą osobą, była kimś wyjątkowym - pierwszą dziewczyną, która wytrzymała z nim tyle czasu w związku. I można by rzec, że była też pierwszą, w której Drake naprawdę się zakochał, a nie poleciał tylko na jakąś jej cechę wyglądu czy charakteru.
Wywrócił oczami, dostrzegając brak analogii w jej wypowiedzi. Nie chciał jej już wytykać, że "nietrzeźwa" to już znaczy "pijana".
- Może chcesz do domu? - spytał, widząc, że już przychodzą jej do głowy głupie pomysły. - Albo do mnie? - zachęcił, mając w głowie nie tylko fajny wieczór, ale również barek alkoholowy i kilka przekąsek, które miał zbunkrowane w swoim pokoju. Mogła to odebrać dwuznacznie, ale nie dbał o to, bo już nie raz nie dwa oboje składali sobie takie propozycje. Byli dorośli i niezobowiązani wobec kogokolwiek, więc mogli spędzać noce jak tylko chcieli. I często to robili.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Wto 13 Sie 2019, 23:19

Znała go już bardzo długo i to prawda, że nie każdy potrafił z nim wytrzymać. Był specyficzny i w jakimś stopniu trzeba nadawać na tych samych falach co on. Albo chociaż płynąć z prądem. Dziewczyna brała cały pakiet i tolerowała jego zachowania. Nawet nie przeszkadzało jej droczenie, kiedy to dość często pozwalał sobie na niezbyt miłe uwagi. I czasem sama się śmiała, jeśli ją rozbawił, bo przecież miała dystans do siebie. Ale były dni w miesiącu, gdy miała mniej cierpliwości niż zwykle i bardziej jej to przeszkadzało. No i oczywistą kwestią jest to, że równie chętnie odpowiadała mu złośliwościami.
Cóż, nic dziwnego, że ją lekceważył. Zdarzało im się trenować razem, więc wiedziała, że jest od niej lepszy. Nie polemizowała z tym i nigdy nawet nie przyszłoby jej do głowy, żeby go zaatakować na poważnie - nie w ramach treningu. Niemniej wściekła kobieta to niebezpieczna kobieta, z mocami czy bez. Płeć piękna w szale potrafiła być nieprzewidywalna i nieokiełznana. Oby Drake nie musiał się przekonywać, że nawet z pozoru bezbronna kobieta może mu dać popalić.
- Lubię to - wymruczała, kiedy drapał ją po głowie. Wiedział, że to lubiła, bo znali się nie od dziś. Uśmiechnęła się i objęła go ramionami na wysokości żeber, trochę bardziej się wtulając i wdychając jego zapach.
- Właśnie że nie. To faceci wszystko zaczynają - mruknęła jeszcze, bo oboje z Drake'iem mieli tę cechę, że lubili jak ich jest na wierzchu. Ale ona miała rację, bo przecież kobiety owszem w jakimś stopniu narzucały sobie presję, ale to faceci wynaleźli różnego rodzaju bronie, by między sobą walczyć o władzę, pieniądze, terytorium a nawet i kobiety. Kobiety też potrafiły być bezwzględne, ale historia pokazała, że to w większości mężczyźni czynili zło na światową skalę.
- Nie - pokręciła głową, bo oczywiście, że nie myślała o nim źle. Gdyby tak było to nie spędzałaby z nim czasu, a prędzej go unikała. Nie mogła powiedzieć, że nigdy nie myślała o nim źle, bo po tym co zrobił był najgorszy przez długi czas. Dopiero kiedy sobie pewne rzeczy przepracowała to powoli zaczęła mu wybaczać. Może jeszcze gdzieś w głębi duszy ma do niego trochę żalu, ale skrzętnie go ukrywa.
- Ale gdybym myślała to obchodziłoby cię to? - dopytała, bo skoro on otrzymał odpowiedź na pytanie to ona też chciała. Zwłaszcza, że ta odpowiedź była dla niej istotna.
- Możemy iść... - kiwnęła głową, ale przez chwilę analizowała gdzie. Szczerze mówiąc często unikała odwiedzania Drake'a, bo miała w głowie jakąś małą blokadę. Zastanawiała się ile dziewczyn tam spało itd. Nie była to potrzebna jej perspektywa tej nocy. - do mnie? Mam alkohol.
W końcu ta informacja była bardzo ważna. Bez alkoholu nie pojadą. Zresztą u niej było miło - czysto, przytulnie. Na pewno nie chciała, żeby rozeszli się do swoich mieszkań. Noc jeszcze młoda.
Niemniej na odchodne zamierzała mu przedstawić swój pomysł.
- Krzesło może być niestabilne... Drake, mam pomysł. Przerzucisz mnie przez ogień! Tak żebym przeskoczyła i się nie spaliła - spojrzała na niego pełna nadziei. Ogień nie był strasznie wysoki, ale gdyby próbowała ze swojego poziomu to mogło to mieć przykre konsekwencje. Ale z jego pomocą na pewno się uda.
Oto dlaczego Scarlett nie powinna pić zbyt dużo alkoholu.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Palenisko Wto 20 Sie 2019, 03:04

Każdy w tym obozie był na swój sposób specyficzny i dziwny, ale istniał tu jakiś ogólnie przyjęty kanon zachowań, którego Scarlett się trzymała, a on nie do końca. To tworzyło konflikt między nimi, bo ich podejścia do życia zupełnie się od siebie różniły. Thorburn miała jednak w sobie tyle empatii i sił, by tolerować jego wyskoki oraz bezczelność, którą Drake momentami aż przesadnie emanował. Nie dziwił się jednak, że trudno było być z nim w związku i że zdrada była tylko tym najważniejszym argumentem za skończeniem tej relacji. On sobie grabił już dużo wcześniej, a córka Thora to znosiła tylko dlatego, że czuła coś do niego. Być może była to nawet miłość, bo syn Hadesa nie sądził, że zauroczona dziewczyna jest zdolna aż tyle znieść.
Nie chciał wchodzić z nią w polemikę, ale on wychodził z założenia, że za każdym facetem stoi jego szczęśliwa bądź nieszczęśliwa kobieta. Nie inaczej było z tymi, którzy rządzili światem, a historia dobitnie pokazuje, iż płeć piękna miała kluczową rolę w wielu decyzjach, które powinny być podejmowane z rozwagą, a nie przy rozłożonych udach czy sprytnym manipulacjom. Z resztą, gadanie ze Scarlett w tym stanie mijało się z celem, ponieważ ona już była w takim stanie, że nic do niej nie dochodziło i trochę słabiej chłonęła informacje. On lepiej sobie radził z alkoholem, ale jemu też brakowało siły do dyskusji.
- Nie - odparł pewnie, pokazując swój lekceważący sposób bycia.
Niestety Thorburn musiała się pogodzić z tym, że Drake nie należał do osób posłusznych i taktownych. Zawsze mówił co myślał i opinią niewielu osób się przejmował. Choć ze Scarlett łączyło go coś wyjątkowego, to i tak nie posiadała u niego aż takiego autorytetu, by obchodziło go to, co o nim myśli. Mogła to odebrać negatywnie i poczuć się gorsza, ale prawda była taka, że syn Hadesa nie posiadał żadnego autorytetu ani idola, dlatego była zwyczajnie jedną z wielu w tej kwestii dla niego.
Skinął głową, zgadzając się na przetransportowanie ich do mieszkania Scarlett. Zaczęło robić się trochę chłodniej, więc to była idealna pora, by przenieść dwuosobową imprezę w jakieś wygodniejsze i co najważniejsze - lepsze temperaturowo miejsce. Dziś jakoś dziwnie chłodno mu było, choć z reguły mu to nie przeszkadzało i był już trochę podpity. Całe szczęście miał dziewczynę obok, obejmując ją i jeszcze ognisko się paliło, więc jako tako się ogrzewał.
Schował rękę do kieszeni i spojrzał na Thorburn, zastanawiając się nad jej propozycją.
- Pod warunkiem, że masz jakiś dobry burbon w pokoju - odparł, choć w rzeczywistości nie zależało mu aż tak bardzo na alkoholu. Jeśli dziewczyna zgodziła się, to chwycił ją jedną dłonią za pośladek, który mocno przy okazji ścisnął, a drugą położył gdzieś na jej piersi chcąc dobrze ją złapać i wyrzucić w powietrze. Jeśli się nie zgodziła na alkohol, to i tak spełnił jej życzenie i rzucił ją przez ogień, z tym że chwilę jeszcze poudawał zastanawianie się. Dzięki biologii swojego ciała bez problemu przerzucił ją sporo nad ogniem, ale tylko w jej gestii pozostawało to, czy wyląduje na nogach, czy też wypierdoli się i sobie twarz poharata.
W sumie, dopiero jak rzucił to zaczął się zastanawiać, czy to aby na pewno dobry pomysł.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: Palenisko Sro 21 Sie 2019, 00:45

Jeśli każdy był na swój sposób specyficzny to Drake z pewnością miał wysokie miejsce w tym rankingu. Niemniej Scarlett naprawdę rzadko kiedy mogła na niego narzekać. Wiedziała jaki jest i tolerowała jego mniej lub bardziej dziwne zachowania. I to nie dlatego, że była jakoś niesamowicie empatyczna, choć w jakimś stopniu na pewno była, ale chodziło tu raczej o to, że znali się od lat i po prostu się przyjaźnili. Nie porzucasz przyjaciela, bo jest dziwny. Czasami chciała go zabić, to fakt, ale zwykle było w porządku, więc nie można z niej robić jakiejś pokrzywdzonej. Zwłaszcza, że sama też święta nie była.
To chyba jedyny stan, w którym Drake nie upiera się stanowczo przy swoim. Gdy Scarlett jest w odpowiednim stanie, w którym nikt jej nie przekona do swoich racji, a on nie ma już siły się kłócić. Był to na niego jakiś sposób, ale problem w tym, że potem ich dyskusje i tak były nieważne. W końcu o poważnych rzeczach nie rozmawia się w takim stanie.
- Typowy Drake - skomentowała lekko i podniosła ręce w geście poddania. Oczywiście nie tak wysoko, bo zgięła tylko łokcie i podniosła dłonie. Spodziewała się takiej odpowiedzi, więc nie była ona jakaś szokująca. Czy bolesna? Może trochę, bo spodziewała się, że po tym wszystkim chociaż w jakimś stopniu zależy mu na jej opinii. Westchnęła jedynie i dodała jeszcze: - Mnie by obchodziło.
Ale to oczywiście wiedział, bo znał Scarlett nie od dziś i wiedział, że przejmowała się wszystkim. A już w szczególności ludźmi, na których jej zależało. Wiedziała, że to głupie i naiwne z jej strony, ale jednocześnie nic nie mogła na to poradzić, po prostu taka była.
- Coś tam mam - odpowiedziała mu, choć wiedziała, że nie jest to warunek konieczny. I naprawdę ucieszyła się, kiedy się zgodził. Dopiero kiedy zaczął wykonywać ten plan zrozumiała, że miał słabe strony.
- Okej, czekaj... - zaczęła, tym bardziej kiedy położył dłoń na jej piersi. Chwyt chwytem, ale za pośladek złapał na tyle mocno, że nawet alkohol nie zneutralizował. Ale było już za późno, więc po prostu czuła jak leci.
Dobrze, że była stosunkowo lekka, a on miał sporo siły. Dzięki temu płomienie nawet jej nie musnęły. Tym bardziej, że trwało to kilka sekund. Niemniej o lądowaniu nie pomyślała. Oczywiście, że próbowała stanąć na nogi i nawet dotknęła nimi ziemi, ale nie utrzymała równowagi i poleciała do przodu. Na twarz. Nieco ją zamroczyło, bo poczuła uderzenie. Potem trochę ją zapiekło, a zaraz zaczęła się podnosić. Była pod wpływem alkoholu, przeżyje!
- Okej, możemy wracać, trochę mi się zaczęło kręcić w głowie - stwierdziła. Nic jej nie było, bo nie uderzyła mocno, ale alkohol swoje robił. Potem poczuła ciepło na policzku, a gdy go dotknęła okazało się, że to krew. Najwidoczniej podczas upadku rozcięła sobie skórę na policzku.
- To wszystko twoja wina - stwierdziła jeszcze, choć oczywiście to był jej pomysł. Dobrze, że miała apteczkę w domu. Chwyciła go za rękę, bo chciała mieć oparcie, po czym zostawiając to miejsce w należytym porządku poszli do jej pokoju.

z/t x2 -> next.
Sponsored content
Re: Palenisko

Palenisko
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
Similar topics
-
» Palenisko



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: