Główny hol

W dłoniach trzymała dość grube tomiszcze, którego okładka jasno dawała do zrozumienia, iż był dość często używany. Wcale nie była tym faktem zdziwiona, ponieważ ona same często wybierała właśnie tą pozycję do poczytania w chwilach gdy poprostu miała ochotę odsapnąć od codzienności. Pomimo, iż większość treści znała już na pamięć to za każdym razem gdy zaczynała ją czytać, czuła się tak jakby był to jej pierwszy raz z ową lekturą. Kochała astronomię być może dlatego, iż była dzieckiem Nyks, a może dlatego, że poprostu ta dziecina nauk była w pewien niewyjaśniony sposób magiczna. Gdyby ktoś ją zapytał właśnie ,,dlaczego astronomia'' - prawdopodobnie nie potrafiła by znaleźć sensownego wyjaśnienia. Nie czuła się z tym źle, a może powinna...nigdy się na tym nie zastanawiała i raczej nie planowała tego w przyszłości.
Z cichym westchnięciem usiadła przy stoliku, który znajdował się tuż przy oknie. Niemal bezgłośnie położyła tom na gładkiej powierzchni mebla i z niesamowitą delikatnością otworzyła na pierwszej stronie.
Nagle kilka niesfornych kosmyków opadło na jej twarz, z lekko niezadowoloną miną dmuchnęła we włosy i cicho zachichotała gdy te zaczęły łaskotać jej nos. Było to nawet całkiem zabawne - musiała przyznać.

Noah postanowił udać się do biblioteki aby przeczytać kolejny tom najnowszej powieści kryminalnej "Ugotowany na Twardo detektyw". Widząc jakąś dziewczynę która czytała wielką, zużytą już książkę odnośnie jakiejś tam astronomii zaczął się zastanawiać, dlaczego astronomia? Oczywiście jako że był bardzo ciekawską osobą postanowił od razu się dowiedzieć.
- Hej. Często bywam w bibliotece i za każdym razem widzę że czytasz tą samą, starą książkę. Czy możesz mi odpowiedzieć dlaczego astronomia? - Zapytał spoglądając na nią.
Oczywiście nie był to jedyny powód dla którego postanowił do niej zagadać, jednak oczywistą rzeczą było, że nie podejdzie i nie powie "uga buga papug" i nie pójdą na zaplecze. Trzeba było to rozegrać taktycznie.

Dziewczyna już miała brać się za czytanie pierwszej linijki tekstu, całkowicie nie przejmując się natrętnymi włosami. Gdy nagle nie wiadomo skąd, obok niej pojawiła się młody mężczyzna. Podniosła nieco głowę by móc na niego spojrzeć.
Uśmiechnęła się delikatnie na jego słowa, lecz po chwili jej wzrok z twarzy chłopaka przesuną się z powrotem na pożółkłe kartki księgi. Westchnęła cichutko, by w końcu odpowiedzieć:
- Witaj, cóż to dość trudne pytanie - przyznała - astronomia bardzo mnie interesuje i chciałabym wiedzieć na jej temat jak najwięcej. - Jej niebieskie oczy powoli przesunęły się ponownie na towarzysza, a wargi wygięły się w nieśmiałym uśmiechu.
- A ty cóż ciekawego czytasz? - zagadnęła bardziej ożywionym tonem jakiego używała dotychczas.
- Może usiądziesz? - zapytała po chwili.

Kiedy odpowiedziała mu na pytanie to no cóż, nie był tym zbyt bardzo zaskoczony. Gdyby było inaczej niż powiedziała raczej by się nie męczyła któryś już raz nad tą samą książką. Kiedy zaproponowała mu aby usiadł oczywiście postanowił z tego skorzystać. Zajmując miejsce obok niej postanowił zdradzić jej dlaczego tak naprawdę do niej zagadał.
- Jako kapitan statku kosmicznego szukam nawigatora. Planujemy lecieć na cybertron - Powiedział z uśmiechem.
Kolejną rzeczą której nie mógł oczywiście zignorować było jej pytanie na temat książki którą trzymał w lewej ręce.
- Nowy kryminał który muszę przeczytać. Autor jest tajemniczym człowiekiem i z powieści na powieść przeciąga zakończenie dlatego też trzeba przeczytać wszystkie serie - Odpowiedział.
Ugotowany na twardo detektyw był naprawdę ciekawą powieścią kryminalną.

Zachichotała lekko rozbawiona jego słowami. Cóż spodziewała się naprawdę różnych odpowiedzi, ale nie takiej jaką otrzymała.
- Myślisz, że nadawała bym się na takie stanowisko? - zagadnęła wesoło, nie potrafiąc nawet na chwilę ukryć rozbawienia, jakie właśnie odczuwała. Nie codziennie słyszy się o tego rodzaju poszukiwaniach. No, a po za tym towarzystwo chłopaka było dość miłą odmiana i napewno polepszało jej samopoczucie.
- Czyli lektura warta polecenia. - zagadnęła uważnie się mu przyglądając. Vi była niezwykle ciekawską osóbką lubiła poznawać nowe rzeczy i tytułu, które niezwiązane były z astronomią. Dziewczyna należała do osób wszechstronnych, nie ograniczała się tylko do jednej dzieciny życia czy nauki.  
- A tak poza tym jestem Vivi - powiedziała lekko się przy tym rumieniąc.

Widząc że nie przestraszyła się rozmowy na temat tak ciężkiej wyprawy uśmiechnął się nieco szerzej.
- Jestem pewny że sobie poradzisz, także spokojnie - Odpowiedział.
Kiedy już wygodnie usadowił się na krześle i usłyszał jak dziewczyna się nazywa zdał sobie sprawę, że właściwie to on się nie przedstawił co było bardzo nietaktowne z jego strony.
- Ja jestem Noah. Noah Silverstone - Przedstawił się w końcu.
Jak to mówią lepiej późno niż wcale no ale jednak. Widząc jej rumieniec zastanawiał się czym mógłby być spowodowany. Może jest chora? Martwiąc się więc o swoją nowo poznaną koleżankę zbliżył się do niej znacznie i położył rękę na czole aby sprawdzić jej temperaturę.

Uśmiechnęła się do niego uroczo.
- Ciesze się, że tak we mnie wierzysz. - Mimowolnie zachichotała pod nosem. Towarzysz wydawał się naprawdę miły i być może właśnie przez to nie potrafiła kontrolować swojego niemal nieznikającego uśmiechu.
- Miło poznać - odparła po chwili, widząc iż chłopak zdążył już rozgościć się na krześle nieopodal niej. Nagle dostrzegła jego lekko zmartwiony wyraz twarzy, trochę ją to zaniepokoiło. Przecież nie powiedziała niczego nieprzyjemnego lub obraźliwego. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Zmarszczyła nos w geście głębokiego przemyślenia całej sytacji, przy okazji przyglądając się młodemu mężczyźnie z ogromną uwagą. Zastanawiała się czy z nim wszystko w porządku, a przez to iż raczej lubiła mówić to co myśli poprostu zapytała:
- Ehm...Noah wszystko gra, bo wyglądasz na zmartwionego? - Delikatnie przekrzywiła głowę w boku lecz nawet na chwilę nie spuściła z niego wzroku.