Imię ○ Jack Nazwisko ○ Larson Wiek ○ 20 lat Pochodzenie ○ Skagway, Alaska Staż ○ 10 lat Rodzic ○ Chione Drużyna ○ Dionizosa Ranga ○ Członek drużyny Wizerunek ○ Stephen Thompson
Aparycja
Od razu trzeba zaznaczyć, że wyróżnia się w tłumie, do czego zresztą zdążył przywyknąć. Skóra biała jak śnieg i jeszcze jaśniejsze włosy, które kręcą się i wiją na jego głowie skutecznie zwracają uwagę innych. Sylwetkę ma dość atletyczną. Mięśnie są dobrze zarysowane, lecz mimo tego Jack nie sprawia wrażenia osiłka. Jednak na pewno nie wygląda też na bezbronnego. Jego ciało nosi kilkanaście blizn, z których najdłuższa przebiega wzdłuż lewego przedramienia. Mierzy około 186 centymetrów wysokości i waży 85 kilogramów. Jego oczy o nietypowym odcieniu zazwyczaj z zaciekawieniem obserwują wszystko dookoła. Lekki zarost, brwi oraz rzęsy mają tę samą barwę, co czupryna, więc są ledwie widoczne na tle jasnej skóry. Nos albinosa jest nieco zakrzywiony, a tuż pod nim znajdują się zaróżowione usta. Larson preferuje luźne ubrania. Więc o ile nie musi akurat nosić pancerza, zakłada podkoszulki, T-shirty, czasem bluzy. Pora roku nie ma tu żadnego znaczenia, ponieważ żadna temperatura mu nie przeszkadza. Dlatego można go spotkać w krótkich spodenkach nawet w środku zimy. Wygoda przede wszystkim!
Charakter
Przed obozem był odludkiem. Niemal od początku dawano mu do zrozumienia, że nie pasuje do tego świata. Choć dzieci nigdy nie zrobiły mu krzywdy, unikały jego towarzystwa i wytykały go palcami. Czasem udało się mu zamienić z kimś parę słów, ale nikt nie chciał się z nim przyjaźnić na stałe. Dlatego towarzystwa szukał wśród zwierząt, które wciąż darzy wielką sympatią. Od zawsze był ciekawy świata i zamieszkujących go istot. Pod opieką ojca, później nauczycieli, mógł zaspokajać swój głód wiedzy. Jednak braki w relacjach międzyludzkich sprawiły, że wyrósł na dość ekscentrycznego młodzieńca. Kieruje się często nietypową logiką, ignorując powszechnie przyjęte normy i obyczaje. Przez lata spędzone w obozie udało mu się oduczyć wielu niewłaściwych zachowań, ale wciąż mu się zdarza zrobić coś kompletnie nieoczekiwanego. Ważnym aspektem jego usposobienia jest też szczerość. Zazwyczaj mówi to, co myśli. Kłamstwa mu nie wychodzą lub szybko się do nich przyznaje. Jest przyjaźnie nastawiony do obozowiczów i chętny do pomocy, ale nie zawsze jest w stanie zrozumieć złożone emocje i problemy, jakie ich dręczą. Bardzo ceni każdego, kto zechce poświęcić mu trochę czasu. I choć sam łatwo wybacza urazy, tak nie potrafi znieść krzywdy przyjaciół i robi wszystko, co w jego mocy, by ich chronić lub ukarać ich oprawców. Jego odwaga i waleczność zawsze są proporcjonalne do wagi obranego celu, często pomijając miarę zagrożenia. Czasem jest zbyt ufny wobec miłych słówek i zbyt mało asertywny, co można wykorzystać, choć jak dotąd jeszcze nie odczuł w tym większej wady.
Przykładowy post
Mały chłopiec z burzą jasnych loków siedział właśnie w starej szopie. Nocne niebo upstrzone było gwiazdami, a wokół tylko śnieżne pustkowia. Miał na sobie jedynie piżamę i stary koc, którym okryła go opiekunka. O dziwo, zdawało się, że takie ogrzewanie mu zupełnie wystarczało. Ale w rankingu najdziwniejszych rzeczy mających miejsce tego dnia, ta była na bardzo niskiej pozycji. Jack zawsze chłonął nowe wiadomości jak gąbka, ale nawet dla niego dzisiejsza dawka była zbyt duża i zbyt niewiarygodna. A mimo to, nie wątpił, że to wszystko prawda.
Zaczęło się od tego, że choroba dziadka, która trzymała go w łóżku od tygodnia, zwyciężyła. W ostatnich chwilach swojego życia, starzec wyznał, że tak naprawdę jest jego ojcem. Powiedział też, że od teraz opiekować będzie się nim Nyssa - srokata klacz, która od lat była głównym środkiem transportu chłopca do szkoły. Nawet dla dzieciaka, który wciąż wierzy w bajki, brzmiało to absurdalnie. W tym samym momencie do pokoju weszła nakrapiana klacz, ledwie mieszcząc się w drzwiach. Końska głowa rozmyła się, a w jej miejscu pojawiło się ciało kobiety. Powiedziała, że ktoś ich znalazł i muszą natychmiast uciekać. Jack cały czas próbował się obudzić, ale nic z tego. Centaur bez większych ceregieli rozdzielił płaczące, wciąż zszokowane dziecko z umierającym ojcem. Białowłosy wciąż miał w głowie obraz bladego, słabego ojca z miłością i łzami w oczach, ale uśmiechniętego, jakby chciał dać synowi do zrozumienia, że wszystko jest w porządku. Będąc już na grzbiecie Nyssy i opuszczając staroświecką chatkę, chłopiec usłyszał donośne wycie. Inne niż wycie wilków, które słyszał zazwyczaj. I znacznie bliższe. Kobieta od razu ruszyła galopem, mijając lodowe figury, które zdobiły całą okolicę. Dzieła dziadka - wróć, taty. Bieg trwał długo. Dopiero po przeprawie przez strumień Nyssa postanowiła zwolnić. Wtedy też Jack odzyskał mowę i mógł zasypać ją pytaniami. A każda odpowiedź rodziła trzy inne pytania. Klasycznie największe zaskoczenie wywołało samo istnienie mitologicznych bogów i że oboje mają z tym jakiś związek. Ona miała się nim opiekować i zaprowadzić do bezpiecznego miejsca. On natomiast… No, powiedzmy, że jego historia była znacznie trudniejsza do przyjęcia. Jego rodzice nie zginęli w wypadku samochodowym. Tylko rodzina jego ojca. I to wiele lat wcześniej. Jednak mężczyzna kontynuował tworzenie swojej ulotnej sztuki, jaką było tworzenie lodowych rzeźb. Był w tym naprawdę dobry, a sprzedaż figur pozwalała mu na przyzwoite życie. Nikt nie wiedział, że te wszystkie pomniki były tylko zamiennikami używek, które pomagały mu radzić sobie z tęsknotą i samotnością. Pewnego dnia, gdy miał już ponad 60 lat, przyszła do niego piękna kobieta. Powiedziała, że jeśli uda mu się ująć jej urodę w lodowej rzeźbie, otrzyma wynagrodzenie, którego nie mógłby sobie nawet wymarzyć. Zaintrygowany artysta podjął wyzwanie. Po wielu miesiącach kobieta wróciła. Ujrzawszy pomnik, poprosiła jeszcze, żeby starzec ulepił ze śniegu mniejszą figurę, przedstawiającą niemowlę. Gdy rzeźbiarz spełnił to nietypowe życzenie, nieznajoma złożyła pocałunek na czole bałwanka, a ten zmienił się w prawdziwe, kwilące dziecko. Zniknęła razem ze swoim posągiem, zanim mężczyzna zdołał wykrztusić słowo. Przygarnął chłopca, a kilka miesięcy później spotkał Nyssę, która wyjaśniła mu, kim była tamta kobieta i doradziła, żeby przeniósł się w inne miejsce, gdzie będzie bezpieczniej.
Centaurzyca wróciła do szopy i rzuciła stos chrustu przed wejściem, a następnie rozpaliła ognisko. Jack wciąż nie mógł się nadziwić jej widokiem. Zastanawiał się, jak to możliwe, że jego głowa jeszcze nie wybuchła. Opiekunka oznajmiła, że jutro powinni już dotrzeć na miejsce.
Ciekawostki
> Uwielbia zwierzęta
> Dobrze jeździ konno
> Po ojcu odziedziczył talent do rzeźbiarstwa i często struga coś z drewna
> Ma stały kontakt ze swoją pierwszą przyjaciółką, czyli Nyssą - centaurem, który przyprowadził go do obozu
> Latem zdarza mu się zapominać, że trzeba nosić ubrania
> Lubi próbować nowych rzeczy - nawet tych głupich
> Nie ma dla niego znaczenia, czy jedzenie jest jeszcze ciepłe, czy już wystygło
> Ma dziwne preferencje smakowe
> Uwielbia sport, zwłaszcza koszykówkę, siatkówkę i tenisa
> Dobrze radzi sobie też we wspinaczce oraz biegach i skokach lekkoatletycznych
> Nie znosi kłamców
> Nie ma żadnych preferencji dotyczących muzyki; słucha tego, czego akurat słuchają inni
> Jego ulubioną bajką jest Pinokio
Ragnar Crow
Re: Jack Larson Nie 17 Lut 2019, 18:06
Karta do poprawy.
Półbogowie rodzą się naturalnie, w związku obcowania bogów ze śmiertelnikami. Idąc twoim tokiem myślenia, nie byłbyś półbogiem tylko bogiem, gdyż nie miałbyś biologicznego śmiertelnego rodzica. Popraw to i dostaniesz akcepta.
Gość
Gość
Re: Jack Larson Nie 17 Lut 2019, 18:11
Niekoniecznie. Jest to inspirowane narodzinami Annabeth, gdzie między jej rodzicami do niczego nie doszło, a ona narodziła się z myśli tak jak Atena. Dodatkowo nie wykluczam, że inne dzieci Chione mogły się urodzić naturalnie. W tym przypadku powodem był leciwy wiek ojca, który nie pozwoliłby mu na spłodzenie dziecka. Chione jest chłodną i zdystansowaną boginią, dlatego nie musiała nawet okazywać, co naprawdę czuje do tego mężczyzny. Nieprzypadkowo wspomniałem też o tym, że minęło kilka miesięcy między dwoma spotkaniami rodziców Jacka.
Ragnar Crow
Re: Jack Larson Nie 17 Lut 2019, 18:17
Po pierwsze to forum jest tylko i wyłącznie oparte na powieściach Riordana, nie ma tak naprawdę wiele wspólnego z nimi. Nie ma tu Percyego, Annabeth czy innych bohaterów książek. Wszystko jest inne dlatego półbogowie na tym forum rodzą się tylko i wyłącznie naturalnie.
Gość
Gość
Re: Jack Larson Nie 17 Lut 2019, 18:25
Mimo wszystko jest inspirowane. I nie widziałem nigdzie wzmianki o tym, że heros może zostać spłodzony tylko drogą naturalną. Dlatego uznałem, że w tym miejscu mogę podeprzeć się książką. Poza tym, to naprawdę nie ma większego wpływu na biologię Jacka. Jest on zwyczajnym herosem, jak pozostali. Chciałem po prostu wprowadzić coś oryginalnego w swojej historii i dodać smaczek, który tłumaczy w ciekawy sposób, dlaczego jest albinosem. Ma to też duży impakt na moją wenę i chęć prowadzenia takiej postaci o dziwnych przeżyciach i dziwnym originie. To też nawiązanie do narodzin Wonder Woman, czy właśnie Pinokia. Przecież nawet nikt nie musi wierzyć, że taka jest prawda. Może sam Jack żyje jakąś bajką. Czy to naprawdę aż tak przeszkadza?
Gość
Gość
Re: Jack Larson Nie 17 Lut 2019, 18:32
W gronie administracji przedyskutowaliśmy tą sprawę i nie, pomimo tego, że nasze forum inspiruje się światem wykreowanym przez Riordana to nie zgadzamy się na tworzenie dzieci w taki sposób. Wymogiem do powstania półboga jest stosunek między bogiem, a śmiertelnikiem. W związku z tym karta do poprawy.
Gość
Gość
Re: Jack Larson Nie 17 Lut 2019, 18:41
No dobrze. W takim razie muszę przemyśleć, czy dalej mam ochotę na tę postać. Jakkolwiek pretensjonalnie to brzmi. Do jutra powinienem się określić, czy dam radę jeszcze z niej wyciągnąć i zrobić coś, co usatysfakcjonuje zarówno mnie jak i Was.