Pokój #1 - Folklore Galichet DpyVgeN
Pokój #1 - Folklore Galichet FhMiHSP


 

Pokój #1 - Folklore Galichet

Idź do strony : 1, 2  Next
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 11 Lut 2019, 02:43

Pokój #1

Standardowe mieszkanie obozowicza - trzy pokoje: sypialnia, salon połączony z kuchnią i łazienka. Spersonalizowany dla każdego nienowego mieszkańca kampusu. Znajdują się w nim wszystkie potrzebne rzeczy - od łóżka i szafy po stałe podłączenie do prądu i łącza internetowego.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Nie 05 Maj 2019, 20:16

(4)

Kroki, bo to one były najważniejsze, doprowadziły ją do mieszkania Galicheta. Tak jakby wiedziała gdzie ono było, no ale czego się spodziewać, kiedy wszyscy mieszkają w jednym obozie, prawda? Wzburzone włosy po dobrym treningu, który ją zaskoczył opadały na jej mokrą, czerwoną twarz.
Syknęła cicho, kamyki nie zawsze były jej ulubieńcami, te wbijały się w stopy i potrafiły przysporzyć wiele bólu, niczym klocki lego małych dzieciaków. Udając jednak twardziela jakim była przełknęła ślinę i gdy stała już przed drzwiami od mieszkania zauważyła, że zapomniała plecaka z areny.
Bycie zapominalskim nigdy nie było dla Wolf dobre, ale miało swoje uroki. Zapominała o niepotrzebnych osobach, niepotrzebnych i nic nieznaczących zdarzeniach. Krzyżując ręce na mokrej i upierdolonej w piasku klatce piersiowej otaksowała kapitana spojrzeniem swoich szarych tęczówek.
- Zamierzasz otworzyć? Czy będziemy stali jak debile i moknęli w deszczu? - burknęła starając się nie zwracać uwagi na to jak bardzo przeszkadzały jej mokre gacie na tyłku.
Deszcz był jej ulubieńcem, dawał jej siły i pewności, pewnie dlatego uwielbiała spędzać godziny, dni, tygodnie nad wodą. Krople wody rozmazały bród na jej ciele, czuła się przez to fatalnie. Jeśli się zaraz nie umyje wybuchnie niczym atomówka w Hiroshimie.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 06 Maj 2019, 21:32

Szedł w spokoju obok dziewczyny śmiejąc się raz po raz z tego jak udając buddystę popierdalała bosymi stopami po kamieniach. Jak to mówią kto nie ma w głowie, ten ma w nogach. Z drugiej strony przerażało Galicheta to, że najprawdopodobniej będzie musiał jej te stopy wymasować - w końcu obiecał, że do kanapek i Dragon Balla dołączony zostanie masaż po treningu. Po spuszczeniu dziewczynie takiego wpierdolu należało to do jego obowiązków jako kapitana - nawet jeśli nie należała do jego drużyny.
Pokręcił głową kiedy dziewczyna zaczęła wypytywać o możliwość wejścia do środka. Nie dość, że była niecierpliwa to jeszcze zachowywała się jakby była z cukru. Po wejściu do środka rzekł spokojnie prowadząc dziewczynę za sobą:
- Łazienka jest po prawej stronie. Znajdziesz tam czyste ręczniki. Korzystaj - z tego co wiem to wasze łazienki nie mają aż tak wysokiego standardu.
Folklore zaś postanowił usiąść na zadaszonym tarasie i poczekać w spokoju aż dziewczyna wyjdzie z łazienki i nastanie jego kolej na kąpiel.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 06 Maj 2019, 22:27

Zamilkła na dobre kilka minut, musiała wewnętrznie ochłonąć po przegranej walce i po tym, co się wydarzyło na arenie. Nie sądziła, że kapitan drużyny Dionizosów zechce ją ugościć w swych skromnych progach, niczym babcia gościła dziadka po kłótni stulecia.  
Drzwi otwarte, kierunek wskazany, ona chciała tylko zmyć z siebie cały ten bród. I to prędko. Szelest spodenek, słyszany jeszcze przez kilka chwil mógł dotrzeć do uszu Galicheta, jednakże, gdy ta dokładnie zamknęła drzwi od łazienki jedyne co mógł usłyszeć to lejąca się woda. Ubrania Quinn spadły na podłogę, ta na wszelki wypadek, jak za każdym razem, przyzwała swój miecz i postawiła go obok drzwi. Przezorny zawsze ubezpieczony. Kurwienie i pierdolenie z jej ust wychodziło co kilka chwil, wewnętrznie była oburzona faktem, że dała się ponieść chwili i przegrać. Plotki o tym, że Folklore zmiękł były kłamstwem, mogła ich nie słuchać.  
Prysznic, bo tylko o tym teraz marzyła. Opłukała się dość szybko i skrzętnie, nie zostawiając ani jednego pierdolonego ziarenka, bo chyba by pierdolca dostała, gdyby coś jej w dupie szmerało. Po wyjściu spod przyjemnej wody przeszła mokra przez łazienkę i wytarła się ręcznikiem do sucha, który znalazła na jednej z półek. Spojrzała na swoje ubrania, zaklęła pod nosem i zaciskając mocno oczy oraz dłonie w pięści starała się nie rozsadzić przewodów kanalizacyjnych. Szambo by wybiło i to z niezłym kretesem. Podeszła do drzwi, oplątała się w ręcznik tak, aby zakryć swoje strategiczne miejsca i łapiąc w wolną rękę miecz uchyliła lekko drzwi.  
-Galichet! Podasz mi coś do przebrania? - niepewnie krzyknęła trzymając kurczowo rękojeść swojego miecza. Zawsze mógł ją zaskoczyć i wparować bezpardonowo, wolała być przygotowana i w razie wypadku... pogrozić mu ostrzem przy jajcach. Wdech i wydech. Spojrzała na prysznic, trochę wody jeszcze zostało, mogła to wykorzystać, gdyby debilowi coś odwaliło.  Przestępując z nogi na nogę złapała za klamkę od drzwi zerkając ukradkiem na korytarz.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Wto 07 Maj 2019, 21:41

Błogi spokój oczywiście zakłócić musiało szczekanie Quinn proszącej o coś do przebrania. W sumie to nie powinno dziwić to Galicheta - w końcu może jedynie on porusza się po swoim mieszkaniu nago kiedy wyjdzie z łazienki. Teraz jednak nie było czasu na rozmyślanie na ten temat. Wzdychając podniósł się z drewnianego krzesła, które znajdowało się na tarasie i rzekł:
- Tak, tak. Zaraz Ci coś znajdę.
Po tych słowach ruszył mozolnie do swojej sypialni, a następnie garderoby. Przeglądając swoje ubrania szukał takiego, które będzie chociaż trochę odpowiednie do założenia przez dziewczynę. Po krótkich oględzinach zdecydował się na długą, czarną koszulkę Iron Maiden z Eddym na klacie oraz jedną parą swoich bokserek. Po skompletowaniu tego zestawu udał się do drzwi łazienki. Z początku chciał je po prostu otworzyć, czując jednak opór ze strony dziewczyny rzucił ubrania na ziemię w miejscu przerwy między drzwiami a framugą mówiąc:
- Masz. Rusz dupę bo też chcę w końcu się umyć.
Po tych słowach odszedł od drzwi i oparł się o ścianę na przeciw nich czekając aż dziewczyna wyjdzie z łazienki.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Wto 07 Maj 2019, 23:20

Krople wody, które spływały jej po karku nie przeszkadzały jej zbytnio. Żaden dreszcz po niej nie przeszedł, stała prosto, oczekując na ubrania, które miał jej podać kapitan. Widziała przez szparkę jak mężczyzna porusza się po mieszkaniu. Pewnie wolałby być teraz sam, albo nawet biegać na golasa z pindolem na wierzchu. Sam sobie niestety jednak strzelił w piszczel proponując młodej gansgterce poczęstunek.  
Obserwowała bacznie jego ruchy, pilnując się przy okazji. Rzucone na ziemię ubrania, przynajmniej uwzględnił, że dziewczyna nie chce by na nią patrzono. Wydłubałaby mu gały, gdyby tylko próbował na nią zerknąć. Prychnęła cicho i uchylając szerzej drzwi zebrała materiał z podłogi. Doprawdy, już mógł wzrok odwrócić i jej podać jak normalny człowiek, a nie jak jakiś niespełna rozumu troll. Odłożyła na bok miecz, nie zamykała drzwi, zrzuciła z siebie ręcznik i zakładając na siebie ubrania, które zostały jej wręczone zauważyła jak bardzo są one na nią za duże. Wywróciła oczami i zabierając mokry ręcznik wolną ręką złapała za miecz.  
Stanęła na wprost Galicheta i z zadziornym uśmiechem na ryjku przejechała ostrożnie ostrzem miecza po zewnętrznej stronie lewej nogi mężczyzny.  
- Bardzo proszę, panie kapitanie... Tylko chyba zużyłam całą ciepłą wodę... Sorka. - zaśmiała się, a jej miecz wrócił do swojej poprzedniej formy, zawieszki. Poprawiła naszyjnik na szyi i dumnie przeszła do salonu rozwalając się chamsko na całej kanapie.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pią 10 Maj 2019, 19:49

- Jasne rozgość się...
Takie były ostatnie słowa, które Folk wypowiedział do Quinn. Nie miał zamiaru dłużej bowiem zwlekać tego cudownego momentu, który zwany jest kąpielą. Na docinkę w sprawie ciepłej wody nie miał zamiaru odpowiadać - w końcu każdy inteligentny człowiek powinien wiedzieć, że w całym obozie było centralne ogrzewanie, które zapewniało stały dostęp do ciepłej wody!
Rzucając ubrania z siebie z zawrotną prędkością ruszył w stronę prysznica. Kiedy znalazł się pod słuchawką zwolnił gorącą wodę, która z dużą prędkością oblewała jego ciało. Lubił kąpiele, ale nie miał zamiaru spędzić pod prysznicem całego dnia, toteż od razu wziął się za mycie włosów oraz całej reszty ciała. Kiedy skończył spłukał się dokładnie, a następnie wytarł się dokładnie ręcznikiem. W tym właśnie momencie Folk zdał sobie sprawę, że nie wziął na zmianę ubrań dla siebie. Te, które aktualnie znajdowały się na ziemi totalnie nie nadawały się do ubrania. Nie myśląc więc zbyt długo owinął się ręcznikiem w pasie i wyszedł z łazienki. Nie patrząc na dziewczynę udał się w stronę aneksu kuchennego. Otwierając lodówkę zapytał:
- Na co do picia masz ochotę? Mam wodę, colę, sok pomarańczowy, mleko truskawkowe... Whisky?
Uśmiechnął się delikatnie sam do siebie. Wiedział już co on będzie dziś spożywał.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 11 Maj 2019, 13:23

Mieszkanie nieco przypominało jej malutkie gniazdko. Tylko że tam, było więcej porozpierdalanych broni na ziemi, od kastetów po różnego rodzaju ostrza. Nawet w wannie można by było znaleźć jakiś mieczyk. Ponieważ swoje brudne ubrania musiała wziąć ze sobą, położyła je na podłodze obok kanapy na której była rozwalona. W dłoniach obracała swoją zawieszkę wpatrując się tępo w sufit. Po walce, nawet przegranej, nigdy nie została nigdzie zaproszona. W sumie to pamiętała, że raz padła jakaś propozycja, ale splunęła gościowi w twarz. Za dużo się nasłuchała o wybrykach tego ulańca by potem spędzać z nim milusieńko czas.
Czekając cierpliwie na właściciela mieszkania, który wyglądał jakby również potrzebował kąpieli liczyła w głowie ilu przeciwników musiała pokonać by spotkać takiego, co to się postawi. Jednak przestała zawracać sobie tym łepetynę i wzruszając ramionami kątem oka zaobserwowała wchodzącego do kuchni Galicheta. Widać było, że był u siebie w domu. Zero kultury. Zniesmaczenie wyszło na jej twarz i gdy usłyszała pytanie jeszcze bardziej się zezłościła.
-Chyba sobie kpisz, Galichet. Poproszę sok. Spróbuj mi dolać alkoholu, a będziesz musiał się myć drugi raz... - warknęła wspierając się na łokciach. W takiej pozycji mogła spokojnie obserwować poczynania kapitana drużyny Dionizosa. Przez chwilę zaczęła się zastanawiać dlaczego kobiety tak wzdychają na jego osobę. Nie był wcale jakiś specjalny, dla Quinn wyglądał jak każdy inny facet z problem alkoholowym. Poruszyła szczęką kilka razy i odwracając wzrok od pieska Dionizosa omiotła salon wzrokiem.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Nie 12 Maj 2019, 21:29

Z jego ust wydał się lekki grymas, który miał być adekwatną odpowiedzią na jej brak aprobaty co do napicia się alkoholu. Niemniej jednak nie było na to rady, faktycznie może było dosyć za wcześnie na picie - w końcu Folk to prawdziwy dżentelmen i nie pił przed dwunastą.
- Dobrze, niech będzie w takim razie soczek moja droga.
Zgodnie z zaleceniami swojego gościa wyciągnął z lodówki sok pomarańczowy, a następnie udał sie wraz z nim na blat. Tam z wiszącej półki wyciągnął dwie szklanki i zapełnił je nektarem. Wraz z całym napitkiem ruszył do miejsca, w którym znajdowała się Quinn. Szklanki postawił na stoliku znajdującym się przed sofą. Sam zaś stojąc za nim zaczął wyciągać swoje ciało w miejsce oddalone od Quinn o jakieś 10 centymetrów na prawo - chciał bowiem wziąć pilot do TV, aby włączyć Dragon Balla. Niestety wczorajsze pochlejparty dało o sobie znać w dość szybki i bezlitosny sposób. Mrocząc całkowicie oczy Folka spowodowało, że chłopak dosłownie poleciał na dziewczynę. Nie kontrolując za bardzo swojego ciała machinalnie oparł swoje dłonie o oparcie sofy mając głowę dziewczyny między rękami. Dosłownie ułamek sekundy później jego usta złożyły pocałunek na jej ustach. Folk jeszcze nie wrócił do siebie i nie był świadom tego co się stało.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Nie 12 Maj 2019, 22:01

Jeszcze nawet telewizor nie był włączony, a ona już by wysiorbała cały napój. Z tym zamiarem sięgnęła ręką w kierunku szklanki, którą wcześniej na stoliku postawił kapitan drużyny Dionizosa, ale niestety, jej ruchy zostały w połowie przerwane. Już miała się podnieść, ale przeszkodził jej w tym Galichet, który po prostu się na nią jednym słowem wyjebał. Niczym najgorszy klaun poślizgnął się na bananie w tym jakże oklepanym żarcie.  
Przypadek? Nie sondzem, zwłaszcza, że mógł wziąć pilota wcześniej i nie byłoby problemu, ale chłop chyba chciał robić wszystko pod górkę. Kiedy ich usta się zetknęły Quinn przybrała mniej więcej kolor zbliżony do wiśni, dojrzałej wiśni, którą można zerwać w każdym prostym(raczej) ogródku. Wyjebanie mu byłoby takie proste, jednakże ręce miała na wysokości jego bioder, więc jedyne co mogła zrobić to uszczypnąć go co najwyżej w gołą skórę. Uśmiechając się szelmowsko wpadła jednakże na zacniejszy plan. Przez materiał ręcznika nacisnęła kolanem na kroczę Galicheta i patrząc na niego wyzywająco zwiększała z każdą sekundą nacisk.  
- No, no, no... trzeba było od razu powiedzieć, że coś masz na rzeczy, a nie od wczoraj podchody robisz, Galichet. - mruknęła pod nosem i odsuwając lekko twarz od niego omiotła go swoim chłodnym spojrzeniem.
- Podniesiesz się ze mnie, czy Ci pomóc...? - naciskała na jego krocze kolanem i zbliżała twarz do jego sprawdzając czy ma tak zwane hamulce. Dzieliły ich jedynie centymetry, milimetry. Wiedziała, że wczoraj pobalował, wszystko mogło składać się na jego dzisiejsze zachowanie, w którym figurował jako alkoholik z problemami. Bardziej trafić w dziesiątkę chyba już nie mogła.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Nie 12 Maj 2019, 22:30

Dłuższą chwilę zajęło Galichetowi ogarnięcie co się właśnie stało. Na szczęście, bądź nawet nieszczęście, kolano wbijające się w męskość Folka skutecznie pomogło mu wrócić do siebie. Z początku chłopak nie wiedział co ma zrobić. Rozmyślał nad tym, aby się wycofać, przeprosić. Jednakże pocałunek z dziewczyną wydał mu się nad wyraz przyjemny. ponadto ta "kusząca" w tym momencie chłopczyca wydała mu się bardzo atrakcyjna. Folklore był synem Hekate, a ta brała zawsze to czego pragnęła - tak miał zamiar postąpić też on.
Kiedy zbliżyła swoje usta do jego ten znów ją pocałował, tym razem jednak świadomie, namiętniej. Przygryzł jej wargę i jedną z dłoni nacisnął na jej kolano, aby zwolnić ucisk na kroczu. Następnie korzystając z chwilowej przewagi usiadł na dziewczynie okrakiem. Patrząc jej w oczy rzekł:
- Spróbuj sobie pomóc.
Po tych słowach znów zaczął ją namiętnie całować.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Nie 12 Maj 2019, 23:01

Nie sądziła, że tego dnia wyląduje w takiej sytuacji. Jeszcze pół godziny temu walczyli prawie na śmierć i życie, chociaż jej by było wyjebane czy ktoś by przy tym życie stracił. Miała ochotę go opluć, już nawet była do tego gotowa, ale sprawy niestety obróciły się przeciwko niej. Dłonie, które były na wysokości jego bioder zawędrowały na jego plecy. Wtem Folklore mógł poczuć wbijające się w jego skórę paznokcie. Przygryziona warga ją zabolała, odwdzięczy się pięknym za nadobne. Nawet uderzy dwa razy mocniej, zaatakuje niczym ninja z ciemności.
A... raczej miała taki plan. Usiadł na niej skurwysyn. Mózg jej mówił.. Co ? Jaki mózg? Sumienie ? Coś jej mówiło, że musi przestać, odsunąć się, ale jej ciało reagowało tak jak chyba chłopak właśnie tego chciał. Odwzajemniła niepewnie jego pocałunek, gdy się od niej na chwilę oderwał jej usta wygięły się w duży grymas.
- Pożałujesz jeszcze tego, Galichet... zapamiętaj to... -już nie dokończyła. Znów przykrył jej usta swoimi. Tym razem już nic nie zrobiła by go odepchnąć. Dłonie położyła delikatnie na jego karku. Ugryzła go mocno w język, który badał jej usta. Wybuchnęła śmiechem i zakryła usta dłonią.
-Jeden do jednego, psie.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 13 Maj 2019, 22:25

+18

Ugryzienie zabolało. Najlepszym odzwierciedleniem tego był grymas na twarzy Folka, który schował język od razu do buzi. Położył swoje dłonie na żuchwie kobiety i i patrząc jej prosto w oczy rzekł:
- Mała wredna kurwa.
Po tych słowach ponownie namiętnie pocałował kobietę. Jego dłonie zmieniły natomiast miejsce. Znalazły się na dekolcie koszulki, którą wcześniej dał dziewczynie, aby miała się w co ubrać. Szybki ruch rozerwał materiał na strzępy ukazując nagi tors kobiety. Usta Folka powoli zaczęły się przemieszczać. Całował poliki, szczękę, szyję, obojczyki. W międzyczasie zaczął dłońmi gładzić skórę na żebrach dziewczyny.
Nagle dziewczyna mogła poczuć jak jego zęby zaciskają się na jej piersi. Folk po prostu postanowił upierdolić ją w samego cycka - a dokładnie w okolicy sutka. Z jego ust wydobyło się:
- Dwa jeden suko.
Pocałował miejsce, które wcześniej ugryzł.
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 13 Maj 2019, 22:36

18+

Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 18 Maj 2019, 20:27

Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Wto 21 Maj 2019, 18:27

18+
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 27 Maj 2019, 21:48

+18

Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 27 Maj 2019, 23:24

18+
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 15 Cze 2019, 01:41

+18
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 15 Cze 2019, 02:09

+18

Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 15 Cze 2019, 02:38

Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 15 Cze 2019, 02:59

18+


Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 15 Cze 2019, 18:04

Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Sob 15 Cze 2019, 18:45

18+
Gość
Gość
avatar
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet Pon 17 Cze 2019, 22:26

Sponsored content
Re: Pokój #1 - Folklore Galichet

Pokój #1 - Folklore Galichet
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
Similar topics
-
» Pokój 3 - Folklore Galichet
» Mieszkanie 13 - Folklore Galichet
» Folklore Galichet
» Folklore Galichet
» Folklore Galichet



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: