Violet Blythe Pon 11 Lut 2019, 00:44 | |
| Violet Blythe Imię: Violet Nazwisko: Blythe Wiek: 21 lat Pochodzenie: Wielka Brytania, Liverpool Staż w obozie: 10 lat Rodzic: Hekate Drużyna: Asklepiosa Ranga: członek drużyny Zajęty wygląd: Selezinko Nicola
| |
Aparycja Spójrz na tę uroczą twarzyczkę i powiedz, czy nie przypomina ci ona trochę Królewny Śnieżki z jednej z najpopularniejszych baśni? No dobrze, tylko nie mów tego na głos. Cera jasna, delikatna, przyozdobiona wieloma piegami, które są niczym gwiazdy na nieboskłonie, tworzą swego rodzaju konstelacje, których nikt jeszcze nie nazwał. Oczy błękitne, chociaż nie jest to błękit letniego nieba, a raczej mroźna barw zimowego poranka. Otoczone wachlarzem grubych, ciemnych rzęs. Brwi wyraziste, ciemne. Do tego zadarty nos, mocno zaznaczone usta, oraz trochę przy duże siekacze, z którymi dziewczyna nauczyła się żyć. Włosy Violet są ciemnobrązowe, kręcone, najczęściej przycinane tak, by sięgały za ramiona, lub wyżej. Kwestia wygody. Natura obdarzyła ją wyraźnymi, kobiecymi kształtami, przez co ciało jej wydaje się bardziej miękkie, niż atletyczne. Szczególnie że do zbyt wysokich nie należy, skoro stanęło na tych 168 centymetrach. Nie oznacza to jednak, że nie jest wysportowana. Zresztą, za jej nogi nie jedna kobieta by zabiła, a nie jeden facet przywalił w drzewo, gdy za bardzo się na nie zapatrzył. Blizny? Parę by się znalazło, szczególnie tych niewielkich, głównie na rękach i kolanach. Z tych większych? Jedna, na lewym udzie, skutek jednego z feralnych treningów. Druga w okolicy prawego boku. Jeśli chodzi o ubiór, to najczęściej zakłada luźne koszulki, często z zabawnymi napisami lub nazwami zespołów, oraz jeansy. Wygodnie i z drobnym poczuciem własnego stylu.
| Charakter Niech nie zmyli cię jej słodka buźka, bo to wcale nie jest najukochańsza duszyczka pod słońcem. Życie ją zahartowało i sporo wbiło do jej małej główki. Przede wszystkim nieufna, zawsze podejrzliwa i szukająca dziury w całym, a jak jej nie znajdzie, to sobie taką dorobi, a co. Uparta, trudno ją przekonać, by zmieniła zdanie, chociaż po wyłożeniu trzydziestego argumentu może w końcu niechętnie stwierdzi, że się myliła. Cyniczna i sarkastyczna, szczególnie jeśli ma zły dzień. Ciężko jej uwierzyć w altruizm, w końcu jak to ktoś może pomagać, nie chcąc niczego w za mian? Nigdy jej się nie udało do tego dojść, a i sama nigdy nie czuła pociągu do bezinteresownej pomocy. Za to, jeśli zaproponujesz coś w zamian, to czemu by nie mogła użyczyć swoich zdolności. A wbrew pozorom, jej cena nie zawsze jest wysoka. Czasami wystarczy, że po prostu ktoś zapewni jej rozrywkę. A trzeba przyznać, że naprawdę nie lubi się nudzić. Mimo to częściej robi za biernego obserwatora, który "przypadkowo" znalazł się w centrum uwagi, niż występuję jako główna atrakcja. Przyjaciół trzyma blisko, wrogów zaś najchętniej zepchnęłaby ze skarpy i z radością obserwowała, jak ci w końcu przestają marnować tak cenny tlen w powietrzu. Co prawda tylko w wyobraźni, bo nie ciągnie ją do przelewania krwi. Choć sama zapewne by stwierdziła, że nie chce pobrudzić sobie rączek, to po prostu ma na to za dobre serce, mimo iż się nie przyzna. Zresztą i tak więcej mówi, niż robi, co wielu potrafi zirytować. A wracając do tych, którzy wylądowali na jej liście grzecznych i dostali zaszczytne miejsce w gronie jej bliskich. Często poradzi, wysłucha, nawet jeśli chodzi o najbłahszy problem świata, a potem wyciągnie gdzieś, co by pocieszyć, ewentualnie sypnie czarnym humorem, pomoże zaplanować zemstę, czy ukryć ciało. Tu zapłata jest zbędna, w końcu przyjaciel zrobiłby dla niej to samo, prawda? Bardziej śmiała, niż szara myszka, często na tyle pewna siebie, by ignorować wszelkie konsekwencje, jakie mogłyby ją spotkać w przypadku niepowodzenia. Często zamyślona, choć trudno odgadnąć, o czym myśli. A może lepiej nie próbować?
|
Przykładowy post Mgła zawsze sprawiała, że czuła się bezpiecznie. Pomińmy oczywiście momenty, gdy używała swoich mocy, by móc się w niej skryć. Nie, odnajdywała swoją przystań we mgle już za czasów, gdy była zwykłym, małym dzieciakiem, który starał się jakoś przetrwać w tak wspaniałym miejscu, jakim był sierociniec. Szczerze nie polecała miejsca na spędzenie dzieciństwa, dużo jednak wtedy do gadania nie miała. Grunt, że już dawno je opuściła, a i parę nauk z niego wyniosła. Siedziała na zwykłym powalonym drzewie, których w niewielkim lasku przy obozie było całkiem sporo i obserwowała leniwie przesuwającą się przy podłożu mgłę, która wyglądała, jakby obmywała jej ciało. Jesienna noc była chłodna, ale naprawdę magiczna. O tak, widok w sam raz na pocztówkę, szkoda tylko, że nie ma czym zrobić zdjęcia. W końcu jednak nie była tu by podziwiać krajobrazy. Przyszła tu walczyć. Jakiś chłopak wyzwał ą na pojedynek, bo jak to stwierdził, uraziła jego dumę. Cóż, nie jej oceniać, co on tam sobie pomyślał, zresztą może rzeczywiście przesadziła, mówiąc, że z taką gębą to aż dziw, że wszystkie lustra w domu całe. Mógł jednak grzecznie odejść, kiedy jej przyjaciółka stwierdziła, że jest nim niezainteresowana i żeby sobie odpuścił. A, że chłopak nie zrozumiał, to Violet postanowiła przekazać mu to bardziej dobitnie. Jakby jeszcze nie wdawał się w nią w dyskusję, to może naprawdę nie skończyłoby się to tak, jak się skończyło i nie musiałaby siedzieć na tej wilgotnej kłodzie, w zimnie, czekając, aż jej przeciwnik raczy sobie przyjść. W końcu się jednak doczekała. Zakładała ogólnie, że chłopak do najmądrzejszych nie należy. Nie kryła się z tym, że jej matką jest Hekate, mógłby więc ruszyć łepetyną i skapnąć się, że w ciemności widziała dość wyraźnie, znacznie lepiej od niego. Mimo to wybrał, że mają się pojedynkować w nocy. Violet przyjęła propozycję, w końcu darowanemu koniowi w zęby zaglądać nie będzie. Chłopak miał osiemnaście lat, był rok starszy od niej, jego ojcem był Ares, a jako swoją broń wybrał miecz. Nudny wyjdzie im pojedynek, skoro i ona przyszła tu z mieczem. Uśmiechnęła się do niego na powitanie i wstała, nie przejmując się mokrym śladem na spodniach. - Witaj Gołąbku, gotowy się pobawić? - zapytała. Droga powstania tej ksywki, była długa i kręta, ale zarysujmy, że wyszło od idioty, przeszło przez głąba, a do gołąbka już jakoś stąd bliżej. Wyciągnęła swoją broń i nie czekając na odpowiedź, ustawiła się naprzeciwko chłopaka w pozycji bojowej. Nie miała ochoty tego przedłużać. Poczekała, aż i ten przybierze postawę i zaatakowała. Wiedziała, że nie była tak silna, jak on, musiała wiec postawić na szybkość i zręczność, w których raczej była lepsza. Pierwszy jej atak został sparowany, ona zaś uniknęła ostrza, które dość sprawnie spadało na jej lewy bark. Wykorzystując pęd, który nadal miała, przypuściła atak na lewy bok przeciwnika. Ten jednak jak widać miał całkiem niezłe wyczucie, skoro zdążył zareagować i przyłożył jej z lewego sierpowego, rozcinając przy tym wargę. O nie, tak to my się bawić jednak nie będziemy. Przywołała mgłę. Ta zasłoniła ją, a także wprawiła Gołąbka w dezorientację. Od tego momentu, to Violet miała przewagę, którą skrzętnie wykorzystała. Nie minęło wiele czasu, gdy jej przeciwnik poddał się, mając całkiem paskudną ranę nogi, która utrudniała mu nawet chodzenie. Dziewczyna, zadowolona, mogła więc wrócić do siebie, by w końcu się trochę rozgrzać i opatrzyć wargę, która nie licząc z dwóch, lub trzech nowych siniaków, będzie jedynym śladem, że robiła tej nocy cokolwiek niegrzecznego.
Ciekawostki - Wychowała się w sierocińcu. Nie wiedziała nic o swoich biologicznych rodzicach, dopóki nie wyszło, że jest córką Hekate. - Nie była zbyt chętna, by trafić do obozu dla herosów. Nie tylko uznała, że ktoś sobie z niej żartuje, ale także się po prostu bała. W końcu jednak stwierdziła, że wszędzie będzie lepiej, niż w sierocińcu. - Większość dzieciaków zawsze twierdziła, że była jakaś dziwna, nawet wtedy, gdy trafiła do obozu. Przez pierwszy okres pobytu w nim, nie bardzo potrafiła się odnaleźć. - Od swojej matki dostała miecz, który na co dzień przybiera formę srebrnego naszyjnika z zawieszką z onyksem, z którym się nie rozstaje. - Powiedz, że masz butelkę dowolnego alkoholu i nie masz z kim jej wypić. Właśnie tak najłatwiej przyzwać Violet. - Umie gotować, choć jeszcze lepiej wychodzi jej pieczenie. Nie dzieli się jednak tą wiedzą zbyt często. - W sierocińcu nauczyła się kraść. Co prawda nie używa tej umiejętności zbyt często, a jeśli już, to raczej w ramach zabawy, niż by naprawdę coś sobie przywłaszczyć. - Jej ulubioną porą roku jest jesień. - Uwielbia słodycze, nie licząc lukrecji. Zresztą, kto to w ogóle jada?! - No i jeszcze sernik z rodzynkami to zło. - Potrafi grać na gitarze zwykłej i basowej. Oprócz tego często można ją spotkać, gdy robi zdjęcia, w szczególności krajobrazom. - Słucha różnej muzyki, chociaż najczęściej rocka. - Często czyta książki, szczególnie fantastykę, nie pogardzi też dobrym filmem, czy grą. - Woli Marvela od DC. - Boi się żab, nie proponuję jednak tego sprawdzać, chyba, że ktoś chce sobie wstawić nowe zęby. - Osobom, które lubi, jak i nienawidzi, często nadaje ksywki. Nie zawsze muszą się one ów osobom podobać.
|
|