Fay Balmer Pon 11 Lut 2019, 19:27 | |
| POSTAĆ Imię: Fay (czyt. Fei) Nazwisko: Balmer Wiek: 14 Pochodzenie: Obóz herosów Staż w obozie: 4 Rodzic: córka potomków Apolla i Demeter (wylosowano Apolla) Drużyna: Dionizosa Ranga: Członkini Zajęty Wygląd: Foy Mackenzie | |
Aparycja Pomimo nastoletniego wieku, dzięki genom urokliwego Apolla, Fay nadal wygląda bardzo młodo. Niemal nie na swoje lata i często to wykorzystuje w kontaktach z innymi. Nie jest tez zbyt wysoka, a jej budowa ciała przypomina bardziej typowe dziecko z podstawówki, niż młodego herosa. Gdy jest w bieliźnie można jednak dostrzec oznaki tego jak cięzko trenuje, czyli różne blizny i sińce, które jeszcze nie zdążyły zniknąć. A twarz Fay? To twarzyczka słodkiego aniołka. Ma błyszczące, piwne oczy, delikatnie zadarty nosek i wąskie usta. Jej włosy natomiast są proste, długie, w kolorze brązowym. Gdy rodzice pozwalają jej wybierać garderobę, lubi zakładać rzeczy dziewczęce w pastelowych kolorach. Jednak na co dzień ubiera się w typowe, obozowe ubrania. Nienawidzi wszelkiego malowania się, oraz wszelkich ozdóbek. Woli być naturalna... I tak rodzice nigdy nie pozwoliliby jej się malować. | Charakter Jaka jest Fay, pytacie? No cóż, taka jak ją wychowano, a wychowała się w obozie herosów, więc wzorów do naśladowania miała co nie miara. I jak to jej wyszło? Chyba na dobre, ponieważ nauczyła się nigdy nie poddawać, nawet w najbardziej badziewnej sytuacji i walczyć do końca. Nie boi się oddać życia w szczytnym celu, nie raz widząc na własne oczy śmierć innych herosów, którzy polegli w boju, albo dopiero na szpitalnym łóżku. Jednak coś zawsze musi być na minusie, a jest to jej przesadna ambicja. Zawsze stara się być we wszystkim najlepsza i chce we wszystkim innym pomagać. Niektórzy sądzą, że chce się przez to dowartościować, lecz ona po prostu boi się zawieść. Boi się, że kiedyś zawiedzie na tyle, że ktoś przez nią zginie, więc ciągle stara się być coraz lepsza we wszystkim. Niestety, nie zawsze jej to wychodzi i to budzi w niej frustracje, która ujawnia się w zachowaniu Fay. Zdarza się bowiem, że ma czasami kłopot z kontrolowaniem swoich emocji. Zdarza jej się nawet zachowywać niczym chomik napojony kawą. Mimo to, nadal wszyscy mają ją za najbardziej słodką i niewinną członkinię drużyny Dionizosa. I nawet jej to pasuje. Kocha być w centrum uwagi i gdy wszyscy traktują ją jak swoją pupilkę. Jest taką małą, kochaną, ruchliwą gwiazdeczką. |
Przykładowy post Jak wydobyć herosów z dołka? Czyli Operacja "Kaczka"!
To miała być łatwa misja. Niewielki oddział z drużyny Dionizosa dostał zadanie odzyskania pewnego magicznego artefaktu, który został niegdyś skradziony przez innego herosa, który zbuntował się przeciwko bogom. I na początku szło im doskonale, bo okazało się, że heros już dawno nie żył i musieli jedynie wybić wszystkie potwory poziomu drugiego, które zagnieździły się w jego kryjówce. Fay oczywiście kazano trzymać się jak najbardziej z tyłu, bo była najmłodsza z całej grupy i najmniej doświadczona. Nie sprzeciwiała się co prawda woli kapitana, lecz trochę smutno jej było, że nie mogła wykazać się w walce. - Lemon, a ty co tutaj robisz?- spytała towarzyszki, gdy ta w pewnej chwili dołączyła do niej na tyłach. - A co? Niech faceci się trochę pomęczą, a my dwie trochę pogadamy... Co słychać mała?- odparła rozpromieniona nastolatka, na co Fay zareagowała uśmiechem. - Luzik, tylko odrobinkę się nudzę...- odparła jedenastolatka, bawiąc się przy tym swoim mieczem. No bo co? Nie wolno jej?! Przecież i tak nie dano jej go używać w inny sposób. - Spokojnie, kiedyś przyjdzie też twoja kolej... Ej, a może masz ochotę w coś zagrać, dopóki nasze wojownicze żółwie ninja nie pozbędą się tych stworów?- zaproponowała blondynka, na co Fay pewnie odpowiedziałaby entuzjastycznym kiwaniem głową, gdyby nie dostrzegła nagle przy jednej z kolumn mężczyzny z łukiem. Celował prosto w głowę Lemon. - O shit, padnij!-krzyknęła do towarzyszki, na co ta z gracją baletnicy zrobiła obrót w tył i zniżyła się na tyle, by strzała zamiast trafić ją w głowę, poszybowała nad nią w kierunku wejścia do kryjówki. Na krzyk Fay równie szybko zareagował przywódca grupy, domyśliwszy się, że NoGods też musieli chcieć przejąć poszukiwany artefakt. Bez większej zwłoki zaczął więc wydawać polecenia reszcie oddziału, a sam również ruszył do walki na samym przodzie. W ciągu kilkunastu sekund, od strony wejścia zjawiła się spora grupa półbogów stojących po stronie NoGods i rozpoczęła się walka. Niestety... Siły nieprzyjaciela okazały się znacznie potężniejsze od niewielkiego oddziału Dionizosa i herosi z obozu byli zmuszeni wycofać się z misji, zabierając ze sobą rannych. Na całe szczęście udało im się uciec w jednym kawałku, a ci którzy odnieśli obrażenia otrzymali stosowną pomoc w szpitalu. Jednak od tamtego dnia w drużynie zapanowała grobowa atmosfera.
- Nie, to jeszcze nie koniec! Przecież to tylko jedna porażka! Przecież wszyscy przeżyliśmy! Następnym razem będzie nas więcej i skopiemy tyłki tym z NoGods!- wołała do swoich towarzyszy Fay, starając się jakoś podeprzeć ich na duchu. Niestety nikt nie dał się przekonać do jej słów. A sama, choć walczyła ze złym samopoczuciem, to jednak musiała przyznać, że też nie za bardzo się popisała w trakcie misji. Ba! Była kompletnie bezużyteczna! Nawet zaczęła się zastanawiać, czemu Dionizos wybrał ją, by towarzyszyła pozostałym w tej misji. Bo w końcu miała tylko jedenaście lat. I była wnuczką Apolla, do licha! Jaki z niej wojownik?! Zwykła śpiewaczka teatralna, która tylko zadrapania umie wyleczyć! A jej umiejętność strzelania z łuku? No błagam... Nawet chomik strzela lepiej! A jednak... Mimo wszystko musiała jakoś pomóc swoim towarzyszom wrócić do poprzedniej formy psychicznej. Tylko gdzie podział się ich przywódca? - Eee... Widział ktoś może Folklora?- zapytała herosów, jednak nikt nie potrafił jej odpowiedzieć na to pytanie... Nagle, od strony północy dołączył do nich zakapturzony mężczyzna. Początkowo nie widać było jego twarzy, lecz trzymał w dłoniach nic innego jak butelki z gorzałą. - Komu polać?- spytał nieznajomy, który okazał się wcale nie tak nieznajomy. To był Folk! - Dowódco, to dopiero środek dnia! Nie wypada pić o tej porze...- próbowała do niego przemówić Fay. - Uważasz, że jestem nieodpowiedzialny?- spytał mężczyzna. - Nie.- mruknęła dziewczynka. - To zaufaj mi, wiem co robię... A wy... Ej, wy! Co taka grobowa cisza, co?! Umarł ktoś? Nie?! To co to za miny i załamywanie się?! Nie pozwolę by w mojej drużynie miały miejsce gorzkie żale! Jesteśmy wojownikami do cholery! Z każdej porażki mamy brać lekcję i przekuwać ją w przyszłe zwycięstwa!- krzyczał na swoich Folklore. A ci co? Jakby ich ktoś prądem poraził wstali i odkrzyknęli: - Tak jest!
Morał z tego taki... Nawet jeśli jest do dupy, nigdy się nie poddawajcie i zachowujcie się jak herosi. Bo jesteście herosami, a nie kaczkami... Co nie? Kwa, kwa...
Koniec
Ciekawostki - Nie cierpi spać za dnia. - Nie lubi różowego. - Kocha kakao i sos czosnkowy. - Jest fanką mangi/anime. - Ma arachnofobie. - Uwielbia śpiewać piosenki z bajek i seriali animowanych. Rzadko pisze coś swojego. - Czasami z nudów pisze w swoim notesiku limeryki i króciutkie, prześmiewcze wierszyki o poznanych osobach. - Prowadzi pamiętnik. - Ma ukochaną maskotkę- motylka Mili. - Ma chomika Mevira. - Jej broń to... Nie ma broni. Czasami lubi udawać, że dziadek dał w prezencie kij znaleziony w lesie. - Nie odziedziczyła po babci żadnych mocy, lecz świetnie dogaduje się z dzieciakami Demeter. Czasami gotuje im owsiankę, czasami popodlewa kwiatki. - Marzy o ufarbowaniu sierści pegazów na fioletowo.
|
|
Re: Fay Balmer Pon 11 Lut 2019, 22:12 | |
| Wzruszyłem się. Serio
AKCEPT!
Otrzymujesz ode mnie 140 punktów umiejętności wynikających ze stażu. Ponadto daje Ci 70 punktów mocy boskiej.
Ze szczerą radością witam Cię w drużynie Dionizosa! Pokonamy każdego ;) |
|