Oddział toksykologii - Page 2 DpyVgeN
Oddział toksykologii - Page 2 FhMiHSP


 

Oddział toksykologii

Idź do strony : Previous  1, 2
Lara Guseva
Lara Guseva
Re: Oddział toksykologii Pią 07 Paź 2022, 21:35

Gospoda, choć w teorii mieszkanie Lary ->

Zemdlała. To było zaskakujące same w sobie, a jeszcze rozbicie sobie przy tym głowy o umywalkę dodało wszystkiemu niepotrzebnej dramaturgii. Ostatnie co w zasadzie pamiętała, to piekąca ją blizna czy znamię - zwał jak zwał, pamiątka po ostatniej misji. A potem już nie było nic.
Gdy okazało się, że właściwie wszystkie środki zawodzą w przypadku krwawienia z nosa, lekarze zajęli się jedynie rozciętą dość porządnie głową, którą dość ładnie pozszywali. Po wieli konsultacjach z wieloma lekarzami, a nawet samą panią ordynator, Guseva wylądowała na oddziale toksykologicznym. Tam już Erron wejść mógł i z całą pewnością z tego skorzystał od razu, tylko co z tego, skoro ona była nadal nieprzytomna i nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie dlaczego?
Mijały dni, tygodnie oraz miesiące, a rozwiązania jak nie było, tak nie było. herosi byli w stanie odtruwać ją na tyle, by jej stan się nie pogarszał, ale nie byli w stanie zrobić nic, by go poprawić. Rosjanka od czasu do czasu zdawała się odzyskiwać przytomność, ale nie na długo. Zwykle zdążyła się rozejrzeć, może uśmiechnąć, ale nawet gdy ktoś próbował zadać jej szybko pytanie, to ona znów przytomność traciła. Jednak żyła, ale czy to naprawdę było życie?
Minął niemal rok, a sytuacja się w ogóle nie poprawiła. Pomimo wielu konsultacji, nawet samego Asklepiosa, nikt nie wiedział o co chodzi. Sugerowano, by dać jej po prostu umrzeć, ale wiadomo było, kto się na to nie zgadzał. Kilka tygodni przed przybyciem herosów z innych rzeczywistości, stan Lary zaczął się pogarszać. Nie odzyskiwała już przytomności nawet na chwilę, a z jej nosa znowu zaczęła lecieć krew. Leki podtrzymujące zaczęły przegrywać z chorobą.

[...]

13.08.2022

Lara v2 gdy tylko dowiedziała się od zaskoczonego herosa, gdzie jest Erron od razu się tam udała. W tej rzeczywistości żył, a więc był jej. Wpadła do szpitala, a następnie do odpowiedniej sali, by zobaczyć Blacka, który siedział przy łóżku, na którym leżała... ona sama. Dziwne, ale nieważne koniec końców. Skoro tamta umiera, lepiej dla niej samej.
- Erron... Jak dobrze ciebie zobaczyć kowboju - rzuciła z uśmiechem, choć widać było, że nieco wzruszył ją ten widok. Nie bacząc więc na nic podeszła do niego pewnym krokiem i wpiła się w jego usta chcąc je znowu poczuć po tylu latach. Musiała.
Erron Black
Erron Black
Re: Oddział toksykologii Pon 10 Paź 2022, 13:36

Ostatnie miesiące dla Errona były bardzo ciężkie, bo tak jak wcześniej nie dopuszczał do siebie możliwości, że realnie Larze może się coś stać, tak gdy teraz leżała w szpitalu zrozumiał, że widział zbyt mało i nie zdołał jej uchronić - to była jego wewnętrzna porażka. Codziennie odwiedzał ukochaną w szpitalu, nawet jeśli tylko przez kilka sekund było im dane wymienić spojrzenia. Jej głosu nie słyszał już od tygodni, jedynie ciche pomruki, które miały coś sugerować, ale były na tyle słabe, że nie był w stanie ich rozszyfrować. Mimo to dzień w dzień: śniadanie, obiad i kolację jadł przy niej, o ile pozwalały mu na to obowiązki, bo tak jak Corvus zgodził się na początku, by Black trwał przy swojej ukochanej, tak z czasem cofnął pozwolenie, gdyż syn Njorda był potrzebny w terenie. Na szczęście jednak Juarez miał dostatecznie dużo oleju w głowie i nie wysyłał Errona na misje, które trwały dłużej niż kilka godzin, dzięki czemu mógł wracać raz po raz do szpitala i siedzieć przy Larze.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że jej stan był cały czas taki sam, zaczął tracić nadzieję na powrót Rosjanki do normalnego życia, dlatego też nawet nie cisnął już wszystkich wokół o szukanie sposobów na zwalczenie tej choroby. Skoro sam Asklepios nie był w stanie uleczyć córki Sif, to infekcja musiała być zbyt silna, by istniało jakieś lekarstwo na nią. Nie mógł jednak zgodzić się na to, by odpiąć ją od aparatury podtrzymującej życie i dlatego poszedł z Corvusem na układ: będzie robił co mu się rozkaże w zamian za to, że Lara będzie otrzymywać wszystko co niezbędne, byle jej serce nadal biło. Prawdę powiedziawszy, to liczył na cud i dlatego imał się czego tylko może, by nie spisać Gusevy na straty.
Dzisiejszy dzień nie był wyjątkiem, dlatego Erron siedział przy łóżku Lary i jak zwykle opowiadał jej o tym, co robił, jadł czy nawet jakieś obozowe plotki. Nie było tego jednak dużo, dlatego jego monolog skończył się po zaledwie kilku minutach. Nie wyszedł jednak z pomieszczenia, chcąc pobyć z ukochaną znacznie dłużej niż ostatniego poranka, kiedy to wpadł tylko na chwilę przed patrolem i przyszedł dopiero po nim. Gładził więc blondynkę po policzku i włosach, wpatrując się w jej twarz.
- Dlaczego się nie budzisz? - rzucił cicho w stronę ukochanej, jednak nie z pretensją, a żalem w głosie. - Tęsknię za tobą... - wyszeptał jeszcze ciszej i niemal łza nie spłynęła mu po policzku. Jedynie trzask butów o podłogę podczas stawiania kroków pozwolił mu się nie rozkleić, gdyż w każdej chwili mógł przyjść jakiś lekarz czy pielęgniarka.
Gdy jednak odwrócił się w kierunku drzwi, zatkało go. To była Lara wyglądająca niemal tak samo jak w dniu, w którym ostatni raz normalnie rozmawiali. Nie dostrzegł tych nieznacznych zmian i początkowo nawet nie połączył faktów, że jest to przybysz z innych czasów. Zobaczenie Rosjanki stojącej, z otwartymi oczami, w dodatku mówiącej do niego i tak pełnej energii zrobiło na nim wrażenie, a jednocześnie na tyle uderzyło, że nie był w stanie powstrzymać tego, co stało się chwilę później. Lara pocałowała go i to dokładnie w ten sposób, w jaki całowała go zawsze, gdy mocno się stęskniła. Czuł każdą komórką ciała, jak bardzo stęsknił się za swoją ukochaną i dlatego mimo podpowiedzi podświadomości, zignorował fakt, że obok leżała prawdziwa Guseva. Oddał się pocałunkowi niemal całym sobą, pozwalając sobie nawet na to, by dotknąć jej pośladki, robił to przecież niemal zawsze, gdy się całowali w taki sposób.
Dopiero po dłuższej chwili smakowania jej ust i przypominania sobie całego szczęścia, w końcu opanował swoje wewnętrzne żądze i potrzeby. Wiedział bowiem, że jest to jego Lara, a nie ktoś, kto się tylko za nią podaje. Ten sposób całowania, ten zapach... to było bardzo znajome. Mimo to niechętnie odsunął swoje usta, jednak dotyku nie potrafił powstrzymać, dlatego nieświadomie cały czas trzymał ręce na jej biodrach do momentu, w którym nie spojrzał nieco niżej i tego nie dostrzegł.
- Wyglądasz jak ona, pachniesz jak ona i całujesz jak ona - powiedział spokojnie. - Jesteś Larą z przyszłości, prawda? - spytał od razu i celowo nie powiedział "moją Larą". Jego leżała nieprzytomna na łóżku obok.
Lara Guseva
Lara Guseva
Re: Oddział toksykologii Nie 23 Kwi 2023, 21:40

Pewnie gdyby Lara była świadoma tego, co dzieje się przy jej łóżku szpitalnym, Erronowi wyrwałaby jaja, a tej drugiej poderżnęła gardło. Tak jednak nie było, więc tuż przy jej ciele słyszącym co się dzieje lub nie, tego nikt nie wiedział, Guseva V2 całowała tęsknie Blacka.
Niemal westchnęła, gdy mężczyzna jej odpowiedział, a gdy to się ciągnęło, kobieta przyciągnęła go bardziej do siebie. Jedną dłoń wsunęła w jego mało zadbane włosy, a drugą ścisnęła pośladek, by zaraz ją wsunąć pod jego koszulkę. Błądziła nią po gołej skórze jego pleców delektując się tym. A jednocześnie całowała go bez opamiętania mając już w głowie to, że zaraz będą uprawiać seks. Naprawdę była już na to gotowa, kiedy Erron zakończył pocałunek. Spojrzała na niego urażona, bo nie takiego dalszego ciągu oczekiwała. Dłonie jednak dawały nadzieję, jednak gdy tylko mężczyzna to zrozumiał, zabrał je.
- Tak - odpowiedziała krótko i przeniosła na chwilę wzrok na nieprzytomną wersje siebie. Zaraz wróciła do niego spojrzeniem i automatycznie się uśmiechnęła. - Jej jednak tu nie ma, ale ja jestem. Tobie brakuje bliskości, mi brakuje... Może coś z tym zrobimy? W końcu nawet gdyby się obudziła, a na to nie wygląda, to nie zdrada. Jestem dosłownie nią. Co ty na to kowboju? - ostatnie wręcz wymruczała sięgając dłonią do jego krocza. Kto jak kto, ale ona umiała obsługiwać Blacka.
- No kotku, nie daj się prosić, wiem że tego pragniesz - zachęcała dalej szybkim ruchem rozpinając jego spodnie tylko po to, by wsunąć dłoń pod jego bieliznę.
Erron Black
Erron Black
Re: Oddział toksykologii Wto 25 Kwi 2023, 16:24

Erron z trudem potrafił się opanować i prawdę mówiąc, gdyby Guseva użyła chociażby małej cząstki swoich zdolności, pewnie by jej uległ. Ta na szczęście stosowała się do ustaleń Blacka z jej tutejszą wersją i tym samym syn Njorda nie odczuł aż tak mocnego wpływu córki bogini miłości. Mógł się więc jej oprzeć, co i tak samo w sobie było trudne i też nie powiodło mu się za pierwszym razem, bo przecież jego wstępną reakcją było oddanie się pocałunkowi.
Odsunął ręce z jej bioder, bo tak jak niemal był pewien tego, że ma przed sobą prawdziwą Larę, tak ostatnie pokłady rozwagi podpowiadały mu, że ta przecież leży obok. Mogła wyglądać i zachowywać się jak ona, ale Erron zdawał sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie jest to Guseva, z którą on się przyjaźni i którą bardzo mocno kocha.
Problemy natomiast zaczęły się w momencie, gdy pierwsza, niezbyt stanowcza odmowa Blacka spotkała się z brakiem jakiejkolwiek reakcji ze strony Gusevy z przyszłości. Widział ten jej uśmiech i domyślał się, co on oznacza. Tym bardziej, że już podczas pocałunku kobieta zaczęła go obmacywać, a wiadomym było, jak często kończyło się to w ich przypadku seksem. Znał też swoją ukochaną i wiedział, że ta nie miałaby żadnego problemu zachować się w podobny sposób w analogicznej sytuacji. On zresztą podobnie. Mimo to jednak zaniepokoił się, gdy córka Sif z przyszłości wprost zaproponowała mu seks i to najlepiej tutaj, przy łóżku szpitalnym swojej odpowiedniczki z tych czasów.
Za każdym razem, gdy odzywała się do niego w ten sposób, syn Njorda mimowolnie jej ulegał. Uwielbiał być nazywany przez nią kowbojem, a gdy jeszcze wypowiadała to w tak pożądliwym tonie, nie potrafił się jej opierać. Póki co udawał, że nic go to nie rusza, ale jeśli znała go chociaż w połowie tak dobrze jak tutejsza Lara, to na pewno widziała po nim, że ledwo powstrzymuje się od tego, by jej tu nie przerżnąć.
Ciarki przeszły mu nie tylko w momencie szeptania do ucha, ale też kiedy dotknęła dłonią jego krocza. Nie uprawiał seksu od miesięcy, nawet nie masturbował się zbyt często nie mając na to zwyczajnie ochoty, a swoje potrzeby miał i najwidoczniej Lara zamierzała to wykorzystać przeciw niemu.
Nie oponował jej wtedy, gdy rozpięła jego spodnie i wsunęła rękę w bokserki, bo on naprawdę tego chciał. Łatwiej było mu przyjąć tą perspektywę, którą przedstawiła podróżniczka w czasie, że to żadna zdrada, skoro są de facto tą samą osobą. I był bardzo bliski tego, żeby ulec całkowicie, czego dowodem była jego dłoń na jej biodrze, którą powoli wsunął pod jej spodnie i ścisnął dość mocno jej pośladek. W pewnej chwili jednak się otrząsnął i mimo ogromnej chęci oraz potrzeby wyładowania się, ukrócił to wszystko.
- Zbastuj… niunia – chciał użyć dużo gorszych słów, jednak patrzenie na nią powodowało, że mimowolnie widział w niej swoją ukochaną, a tej nie potrafiłby nazwać dziwką. Takie określenia jednak przechodziły mu w tym momencie przez głowę.
Sugestywnym ruchem odepchnął blondynkę i zapiął swoje spodnie, a następnie spojrzał na prawdziwą ukochaną, która dalej leżała nieprzytomna.
- Przepraszam, kochanie... – wyszeptał do niej ze smutkiem w głosie.
Black znów spojrzał na Gusevę z przyszłości i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Jeśli mnie kochasz i lecisz na mnie, nie wykorzystuj tej sytuacji – rzucił poważnym tonem. - Wiesz, że z ogromną ochotą bym cię przerżnął i wiesz, że jestem w tym dobry – dodał pewnie, jak to on. - Ale kocham tutejszą Larę, nie ciebie, choć zdajesz się być niemal jeden do jednego jak ona – spojrzał na nią tym samym wzrokiem, jakim często na nią patrzył: pełnym pewności siebie, a jednocześnie pożądania.
- Skąd ta tęsknota? Coś mi się stało w twoich czasach? – spytał wprost, a następnie schował obie ręce od kieszeni i oparł się o parapet przy oknie.
Lara Guseva
Lara Guseva
Re: Oddział toksykologii Wto 23 Maj 2023, 16:23

Lara znała na tyle co prawda swojego Blacka, że wiedziała jak z nim postępować. Wychodziło na to, że jego odpowiednik wcale nie różnił się od tego jej, a przynajmniej na pierwszy rzut oka. Reagował też tak samo, więc pomimo tej maski niemal widziała, jak w środku się gotuje. Chciał ją przerżnąć tak samo mocno, jak i ona tego chciała. Nic więc dziwnego, że poszła za ciosem, bo dlaczego miałaby nie skorzystać?
Poczuła jak mężczyzna zadrżał, kiedy sięgnęła jego krocza, więc już była pewna swego. Bez jakichkolwiek oporów sięgnęła do jego bielizny łapiąc to, co teoretycznie było jej... choć w innej rzeczywistości. Jej to jednak różnicy nie robiło tym bardziej, że jej Erron nie żył. Ten Black wyglądał i zachowywał się jak jego kopia sprzed kilku lat, więc musiała to wykorzystać.
Mruknęła zadowolona, gdy zaczął wsuwać dłoń w jej spodnie, a ona sama przyśpieszyła ruchy ręką w jego bieliźnie. Czuła jednak, że nie jest to specjalnie potrzebne, bo jego penis już był gotowy do wejścia w nią. A i ona była na to gotowa. Niemal zadrżała na myśl, że po takim czasie będzie się bzykać z ukochanym, jednak nagle to wszystko się skończyło. Ściągnęła brwi nie rozumiejąc jego nagłej zmiany nastroju tym bardziej, że chciał tego. Dosłownie czuła to w swojej dłoni.
Urażona spojrzała na niego, gdy ją odepchnął. Przez chwilę nawet przez jej twarz przebiegła czysta wściekłość, ale szybko uleciała. Podirytowana wywróciła oczami widząc, jak mężczyzna przeprasza trupa na łóżku. Uważaj, bo ciebie usłyszy.
Chciała już coś odpowiedzieć na jego krótki monolog, ale zadał jej pytanie, które wywołało nieprzyjemne wspomnienia. Od razu można było dostrzec w niej zmianę, zniknął uśmiech i ta zawadiackość. Pojawił się ból, złość i wycofanie.
- Nie żyjesz. Byłeś na misji w Tartarze i zaraziłeś się dziadostwem - powiedziała beznamiętnie i spojrzała na samą siebie na łóżku. - Patrząc na symbol na jej dłoni choruje dokładnie na to samo. Możesz przestać ją podtrzymywać, ona i tak umrze zanim ty dowiesz się co to za choroba. O lekarstwie nie wspominając - oczywiście nie wspomniała o tym, że miała przy sobie te lekarstwo. Nie zamierzała jej ratować, już kilka minut temu postanowiła, że zajmie jej miejsce. Co najwyżej może pomóc jej umrzeć, w końcu awarie maszyn to nie codzienność, ale mogą się zdarzyć, prawda?
- Także możesz mnie przerżnąć, bo chcesz tego tak bardzo jak ja. Ona i tak z tego łóżka się już nie podniesie - oczywiście, że zamierzała wykorzystać sytuację, tylko debil zrobiłby inaczej, a ona do nich nie należała.
Erron Black
Erron Black
Re: Oddział toksykologii Sro 24 Maj 2023, 12:59

Najwidoczniej ten Erron nie różnił się zbyt wiele od tamtejszego, skoro Guseva z przyszłości była tak pewna swego. Sytuacja sprzyjała temu, by Black ostatecznie poddał się temu uniesieniu, bo tak naprawdę jedyną osobą z jaką mógłby zdradzić Larę, była ona sama. A tutaj miał właśnie przed sobą córkę Sif, która niewiele różniła się od jego ukochanej leżącej na łóżku obok. To oczywiście w dalszym ciągu mogła być jakaś manipulacja i np. transformacja dziecka Lokiego, ale powątpiewał w to, że ktokolwiek chciałby z nim igrać w ten sposób. Poza tym ten sposób bycia, maniera mówienia, spojrzenie… tego nie dało się nabyć wraz ze zmianą ciała, to w ogromny sposób definiowało całą prezencję, stąd też od razu wiedział, że to była Lara, tylko z innych czasów.
To jednak oznaczało też, że potencjalnie córka Sif z przyszłości mogła być podatna na wszystko to, co zadziałałoby na jej tutejszą wersję. Tym samym Erron postawił na bezpośredniość i odwołał się do wielu cech oraz deklaracji, które przez cały okres ich związku prawdopodobnie padły. A przynajmniej u tutejszych Errona i Lary.
Zaniepokoiło go to, że kobieta w tak wycofany i smutny sposób, przekazała mu wieści o jego odpowiedniku z innych czasów, jednak przyjął to dość spokojnie. Spodziewał się bowiem tego, że jej tęsknota wynika z jego nieobecności i śmierć Blacka była jedną z najpewniejszych opcji do obstawienia.
Trzymając cały czas ręce w kieszeni słuchał klona ukochanej, co jakiś czas spoglądając na leżącą Gusevę.
- A więc tak by to wyglądało, gdyby mnie zabrakło... – rzucił sam do siebie w myślach i z jednej strony zrobiło mu się smutno, a z drugiej zatęsknił za Larą jeszcze bardziej, bo zachowania jej odpowiedniczki z przyszłości świadczyły o ogromnej tęsknocie i bólu. Tym samym też o prawdziwej miłości.
Spojrzał znów na półboginię stojącą przed nim.
- Nie ma na to lekarstwa? – on co prawda miał cały czas nadzieję na znalezienie go, ale malała ona z każdym kolejnym dniem w niepewności. Skoro ta Lara przybyła z przyszłości, to oznaczało, że mogła mieć więcej wiedzy na ten temat. Wolał więc się upewnić w tym, czy Erron z jej czasów umarł przez brak czasu czy też przez brak środków. To była zasadnicza różnica.
- W analogicznej sytuacji pozwoliłabyś się przerżnąć? – spytał poważnie, spoglądając na nią trochę z zainteresowaniem, a trochę z zawodem odnośnie jej postawy. Gusevie z przyszłości łatwiej było o decyzję, bo nie znajdowała się między młotem a kowadłem jak on. Postanowił więc odwrócić sytuację, by spróbować jej przemówić do rozsądku.
- Myślałem, że ty pragniesz tego bardziej? – sprowokował ją, bo choć ciężko było mu stawiać opór, tak bardzo tęsknił za różnymi przekomarzankami z Rosjanką, więc skorzystał z tej szansy tutaj.
- Tak, pragnę Cię. Najchętniej przeleciałbym Cię tak, żebyś chodziła obolała przez tydzień – na samą myśl o tym syn Njorda przygryzł delikatnie wargę. - Ale jest coś, czego pragnę bardziej – spojrzał na leżącą Larę. - Jej powrotu do zdrowia. I nawet jeśli twierdzisz, że nie ma na to szans, spróbuję. Kocham ją bardziej niż wszystko inne. Kto jak kto, ale ty powinnaś o tym wiedzieć najlepiej – założył, że jej relacja z tamtejszym Erronem wyglądała bardzo podobnie i miała podobną siłę.
- I ty o tym wiesz, dlatego nie używasz swoich mocy na mnie. Nawet mimo tego, że wystarczyłaby tylko mała dawka, żebym przyszpilił Cię do ściany i rozpychał się w twojej szparce – prowokował ją, jednocześnie mając na uwadze to, że mimo jej desperacji, pewnych granic w tym momencie nie przekraczała. Szanował ją za to, choć mógł też błędnie założyć, że jest córką Sif. Równie dobrze mogła być dzieckiem innego boga i nie mieć amokinezy.
- Ponawiam pytanie… gdyby sytuacja była odwrotna, poddałabyś się temu? – to był niejako test dla Lary. Jego ukochana nigdy by tego nie zrobiła, walczyłaby do samego końca o Errona, choćby miała czekać na jego ozdrowienie latami. W to przynajmniej wierzył.
Lara Guseva
Lara Guseva
Re: Oddział toksykologii Pią 02 Cze 2023, 21:13

Kiedy Erron stał do niej tyłem, ona patrzyła to na jego plecy, to na leżącą w łóżku swoją kopie... Z tą różnicą, że ta z innych czasów nie wyglądała jak trup. Skupiła na chwilę wzrok na tych wszystkich pipczących maszynach, ale szybko odwróciła wzrok. Co prawda Black nie leżał pod czymś takim, być może tutejsza Lara przyznała się wcześniej co jest grane i mogli chociaż tyle dla niej zrobić. Niemniej ostatnie wspomnienie z ukochanym miała właśnie z takiej sali szpitalnej, w której mężczyzna zmarł.
- Nie wiem - skłamała bez ogródek na pytanie o lek. Wiedziała jakby to się skończyło, gdyby powiedziała o jego istnieniu nie mówiąc już nic o tym, że ma go przy sobie. Pewnie zabiłby ją dla tych cennych kropli, ona zrobiłaby dokładnie to samo w analogicznej sytuacji.
- To zależy. Czy byłoby to w sytuacji kiedy już wiem, że nie ma ratunku? Tak. A ty też już to wiesz - znów kłamała nawet nie mrugając przy tym powieką. Zarówno mówiąc o tym, że tak by postąpiła, jak i o braku ratunku. Gdyby jednak zaprzeczyła wymusiłaby na sobie jednocześnie wycofanie się, a tego przecież nie chciała.
- Widzisz, ja od dłuższego czasu czasu intensywnie masturbuję się myśląc właśnie o tobie. Ty raczej tego nie robisz patrząc na sztucznie żyjącą ukochaną, bo to nawet jak na nas byłoby pojebane. Wydaje mi się, że jednak ty bardziej tego chcesz - uśmiechnęła się pewna siebie i swego jak to ona.
Już chciała coś powiedzieć na to, że woli wpółmartwą, ale zaraz kontynuował powołując się na jej moce. Zaśmiała się bezgłośnie pod nosem.
- Jestem suką, ale nigdy nie użyłam amokinezy na kimkolwiek, by bzyknął się ze mną. Chcę w pełni świadomej zgody, bo jestem tego kurwa warta - odpowiedziała bardzo spokojnie zbliżając się o dwa małe kroki do niego. Wyglądało to tak, jakby poprawiała swoją pozycję, ale trochę jednak się przysunęła.
- Nie mówię przecież, że mamy się bzykać tutaj, masz mieszkanie zakładam. Zresztą kotku, ja jestem nią, po co temu zaprzeczać? To tak samo jakbyś mokre sny liczył jako zdradę, bo pukałeś ją w śnie, a nie fizycznie dotykałeś jej ciała... - uniosła lekko brwi, jednak widząc jego minę westchnęła. W międzyczasie jak mówiła, powoli do niego podchodziła, by ostatecznie znowu znaleźć się blisko niego. Nie dotknęła go jednak.
- Rozumiem, że mam sobie pójść? Pierwszy raz od chuj wie kiedy masz mnie przy sobie, tak naprawdę i sobie odmawiasz kontaktu? Głupie, ale jak chcesz. Tylko mi powiedz wprost, że mnie nie pragniesz i mam sobie iść - mówiąc to patrzyła mu prosto w oczy, a na koniec - a jakże - przygryzła lekko dolną wargę.
Erron Black
Erron Black
Re: Oddział toksykologii Sob 03 Cze 2023, 16:11

Black był w tym momencie między młotem a kowadłem, gdyż w tej sytuacji nie było żadnego dobrego wyjścia. Jeśli podda się kuszeniom Lary z przyszłości, będzie miał do siebie o to żal, kiedy jej odpowiedniczka z tych czasów wróci do zdrowia (a na to cały czas miał nadzieję) i będzie uznawał to za zdradę. Jeśli się nie podda, będzie ryzykował niezadowolenie tej drugiej Gusevy, co może się przerodzić w coś gorszego niż zwykła frustracja seksualna. Rosjanka zdawała się być bardzo podobna do jego Lary, więc założył, że potrafiłaby zrobić podobne rzeczy, by dojść do celu. A jeśli tym celem był syn Njorda, to bez problemu mogłaby pozbyć się samej siebie i zająć jej miejsce. Tym bardziej, że już się zdradziła i powiedziała, że jej Erron nie żyje.
Nie miał powodu by jej ufać lub nie ufać, dlatego też jej odpowiedź odnośnie lekarstwa nie miała żadnego znaczenia. Guseva potrafiła dobrze grać, więc nie zdziwiłby się, gdyby miała lekarstwo nawet przy sobie z jakiegoś powodu. Nie zdziwiłby się też, gdyby faktycznie nie posiadała żadnej wiedzy na temat odtrutki, w końcu gdyby coś o niej wiedziała, stanęłaby na głowie, żeby ją zdobyć i zaaplikować Blackowi z jej czasów. Tak więc skinął tylko głową na jej odpowiedź, jednak równie dobrze mogła ona w ogóle nie paść, gdyż w żadnym stopniu nie zmieniało to jego podejścia. Wywołało to jedynie mały niepokój, gdyż zaczął się zastanawiać, czy może faktycznie nie ma na tą chorobę lekarstwa.
Przechylił lekko głowę na bok i uniósł brew, zastanawiając się nad tym, co powiedziała Lara z przyszłości.
- Więc gdybym leżał w takim stanie i pojawiłby się mój odpowiednik z innych czasów, puściłabyś się z nim? Dobrze wiedzieć - celowo z nią pogrywał, gdyż jeśli dzieliła tak dużo cech charakteru z jego ukochaną, to jedyną metodą na odzyskanie przewagi w rozmowie było wyprowadzenie jej z równowagi. Póki co to ona nad nim górowała, gdyż nie miała nic do stracenia, on za to musiał lawirować gdzieś pomiędzy swoimi uczuciami a potrzebami seksualnymi, które od miesięcy tylko narastały.
Obserwował ją wnikliwie i bez emocji, jednak na samą myśl o tym, że Lara masturbuje się myśląc o nim, zrobiło mu się nieco goręcej. Wielokrotnie przecież bywał tego świadkiem, kiedy za jego prośbą bądź nie Guseva dotykała się na jego oczach, celowo prowokując go do tego, by ją po prostu przerżnął. Wystarczyło więc zatem wspomnienie o tym (okraszone dodatkowo aurą dziecka Sif) i tym samym Black przywołał z pamięci wiele takich sytuacji, które były przecież czymś arcyprzyjemnym. Nie dał jednak po sobie tego w ogóle poznać, gdyż wiedział, że każda taka słabość to woda na młyn dla podróżniczki w czasie.
- To prawda, jesteś tego warta - przyznał bez problemu, bo żadną tajemnicą nie było, że na nią leciał. Tu chodziło wyłącznie o emocjonalność, nie o fizyczne preferencje, no bo te były oczywiste. Tej Larze było bardzo blisko do jego Lary i co za tym idzie, organizm podpowiadał wiele reakcji tym bardziej, że był stęskniony kontaktu z córką Sif. Mózg co prawda pozwalał się opierać tym wdziękom, ale też podsyłał raz po raz dwuznaczne sygnały, ot choćby zachęcając go do potwierdzenia jej słów, czego przecież wcale nie musiał robić.
On nie drgnął ani na milimetr, cały czas opierając się o parapet pośladkami i trzymając skrzyżowane ręce na klatce piersiowej. Znał doskonale te zagrywki i wiedział, że może milion razy zaprzeczać oraz ją odpychać, a ona i tak wykona ten milion pierwszy krok. Lara była tym typem osoby, że jeśli czegoś chciała, to to dostawała. Za wszelką cenę.
- Wytrzymałabyś tyle? - spytał z ironią w głosie, nie wyobrażając sobie tego, że Guseva grzecznie przeczekałaby nim nie dotarliby do jego mieszkania, by uprawiać seks. - Nie jesteś nią. Ona jest jedna jedyna - odpowiedział pewnie, spoglądając na ukochaną leżącą cały czas w łóżku. Oczywiście tej Gusevie było bardzo blisko do jego Lary i pewnie nie znalazłby nikogo bliższego względem aparycji czy osobowości, ale umysł nie pozwalał mu równoważyć obu tych dziewczyn, bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to mogą być tylko pozory.
- I nie, to nie jest jak mokry sen - rzucił po chwili. - Mogę myśleć o seksie z tobą i uwierz mi, robię to. Ale myślę, tylko i wyłącznie. To jest jak mokry sen - wyjaśnił. - Gdybym cię przeleciał, to tak naprawdę zdradziłbym ją - dodał i westchnął cicho, bo dla niego ta sytuacja była naprawdę ciężka. Z jednej strony walczył ze swoimi pragnieniami, z drugiej starał się być w porządku wobec swojej ukochanej, która może i w jakiś sposób przyjęłaby do siebie to, że podczas jej choroby Erron zabawiał się z nią samą z przyszłości, jednak nie chciał ryzykować w tym momencie.
Zlustrował ją wzrokiem, kiedy stanęła blisko niego i uniósł lekko brew w pewnym zaskoczeniu. Nie spodziewał się bowiem tego, że po podejściu Rosjanka będzie miała na tyle sił, by odmówić sobie dotknięcia go. W końcu sama przyznała, że pragnie tego bardziej niż czegokolwiek innego, a jednak mimo podejścia do niego, trzymała ręce przy sobie.
- Oczywiście, że cię pragnę - powiedział bez ogródek. - Już mówiłem, że najchętniej zerwałbym z ciebie ciuchy i zerżnął cię tu i teraz - to nie była żadna tajemnica. I bez udziału mocy Sif można było to wszystko wydedukować, aczkolwiek Erron domyślał się, że to pewnego rodzaju gierka ze strony Lary. Skoro pewność siebie i inicjatywa nie zadziałały, to teraz najwidoczniej postawiła na granie na jego emocjach. Nie powie jej przecież, że ma sobie iść i ona doskonale o tym wiedziała, co w tym momencie wykorzystywała.
Z trudem powstrzymywał się od tego, by jej nie dotknąć. Zwłaszcza w momencie, kiedy tak kusząco przygryzła dolną wargę, co było jasną sugestią, czego w tym momencie chciała. Mógł ją kolejny raz odepchnąć, ale nie chciał tego zrobić, bo pomimo świadomości, że to nie jest jego Lara, ta stała przed nim, zachowywała się jak ona, wyglądała jak ona, nawet pachniała jak ona i tym samym wywoływało to pewien dysonans. Starał się oddzielić te dwie osoby, ale czasami było to trudne, zwłaszcza gdy miał jej powiedzieć coś bardziej przykrego. To nie była siostra bliźniaczka, by łatwo było mu przejść do neutralności względem kobiety.
Ręce opuścił i westchnął lekko podczas chwili ciszy między nimi. Uniósł jedną dłoń i pozwolił sobie dotknąć policzka Lary, a następnie delikatnie wpleść dłoń w jej włosy w pieszczotliwym geście. Przechylił też delikatnie na bok głowę, spoglądając na córkę Sif z przyszłości.
- Naprawdę bym tego chciał - zaczął spokojnym tonem. - Wziąć ciebie tutaj na parapecie, na korytarzu, w swoim mieszkaniu. Chciałbym żebyś rozłożyła nogi i dała się lizać, żebyś zrobiła mi loda, tak jak potrafisz to robić. Chciałbym patrzeć na to, jak się masturbujesz czekając na mnie i robić to z tobą na miliony różnych sposobów - wymienił wszystko, co przyszło mu do głowy w tym momencie.
Black znów westchnął i spojrzał najpierw na swoją ukochaną, a później na jej kopię z innych czasów, którą dalej gładził po policzku i włosach.
- I wiesz co? W sumie, to chcę popatrzeć - wypalił nagle, a na samą myśl masturbującej się przed nim Lary zrobiło mu się goręcej. - Jeśli tak bardzo mnie pragniesz, zacznij się masturbować. Umówmy się, że jeśli nakręcisz mnie tak jak ona, to coś z tym zrobimy - na jego twarzy pojawił się pewny siebie uśmiech.
Oczywistym było, że to był swego rodzaju test Gusevy i tego, na co Black może sobie pozwolić. Postanowił jednak obrać inną strategię i wyrazić nieco większe zainteresowanie seksem z nią, co pozwoli mu odzyskać nieco kontroli nad rozmową. Jeśli była mu tak oddana, jak twierdziła i jeśli pragnęła go tak bardzo, to raczej nie będzie mieć z tym problemu.
- Jeśli uda ci się mnie nakręcić, to pozwolę ci się nim pobawić - spojrzał niżej na swoje krocze, po czym dla efektu rozpiął pasek i zamek, a następnie wyciągnął na kilka chwil penisa w zwodzie na zewnątrz. Zrobił to celowo, by jeszcze bardziej skupić Larę na celu, bo w tym momencie to była jedyna możliwość, by ta spuściła gardę i odsłoniła się trochę, na czym zależało mu najbardziej. Skoro ona grała na jego emocjach, on postanowił zagrać na jej i się trochę nią zabawić.
Zaraz schował przyrodzenie i zapiął wszystko tak jak wcześniej, jednocześnie spoglądając z zainteresowaniem na córkę Sif, która chyba nie spodziewała się takiego obrotu wydarzeń.
- Na co czekasz? Przypomnij mi, za czym tak tęsknię - poruszył wymownie brwiami z tym samym zawadiackim uśmiechem co zawsze. Co prawda było to niezbyt poprawne, zwłaszcza biorąc pod uwagę leżącą nieopodal ukochaną, ale on tego nie robił tylko przez swoje zachcianki, ale przede wszystkim dlatego, by odzyskać przewagę nad Gusevą z przyszłości.
Lara Guseva
Lara Guseva
Re: Oddział toksykologii Pon 03 Lip 2023, 13:51

Brew jej drgnęła nerwowo, gdy powiedział jej o puszczeniu się. Z jakiegoś nieznanego powodu strasznie drażniło ją to słowo, choć na inne określające to samo miała wyjebane. To jednak nie, a jeszcze wypowiadane w tym kontekście do niego spowodowało, że zirytowała się trochę. Nic jednak nie odpowiedziała wiedząc, że w trzy sekundy mogłaby wywołać kłótnię, a nie na tym jej przecież zależało.
Uśmiechnęła się lekko pewna siebie, gdy Black potwierdził jej wartość. Nie żeby tego potrzebowała, ale miło było to usłyszeć. Zwłaszcza z jego ust, bo przecież jej te całe zachowanie wynikało tylko i wyłącznie z tęsknoty. Nie wyobrażała sobie życia z kimkolwiek innym i by ktokolwiek sprostał jej wymaganiom. Kto jednak był lepszym zastępstwem za Errona, jak nie Erron? Tym bardziej, że łudząco przypominał tego jej.
- Ten jeden raz, możliwe - uśmiechnęła się rozbawiona, gdy chyba próbował jej dogryźć z tym, że by nie wytrzymała podróży. To na nią nie działało, bo wcale się tego nie wstydziła. - Wyglądam, mówię i całuję jak ona. Jestem nią z tą różnicą, że nie jestem trupio blada i żyje - rzuciła lekko, acz pewna siebie, zresztą jak to ona. Mógł sobie gadać ile chciał, z jakiegoś powodu pocałował się z nią i pozwolił jej sięgnąć dłonią w gacie. Chciał jej i widział w niej ukochaną, tak samo jak ona w nim swojego Blacka.
Wywróciła tylko oczami słysząc o zdradzie. Tak po prawdzie to ona również tak to postrzegała, ale na własne potrzeby teraz udawała, że jest inaczej. No i nie chciała mu odpuścić, a o to byłoby ciężko, gdyby przyznała my rację.
Znów kącik ust jej drgnął, gdy mężczyzna przyznał, że chciałby ją przelecieć. Znów oboje zdawali sobie z tego sprawę i znowu dobrze było to usłyszeć. Od dawna nie była pożądana przez ukochanego i miłe to było uczucie ponownie tego doświadczyć.
Przymknęła na kilka chwil oczy, by po ich otworzeniu patrzeć zupełnie inaczej na Errona. Już nie była suką z przyszłości, która sięgała po swoje. Ten prosty, pieszczotliwy gest wystarczył, by w jej oczach pojawiło się uczucie. Kochała go, a przynajmniej to wyobrażenie, że są tym samym człowiekiem. Miłość nie wyparowała, jedynie nie było już kogo nią obdarowywać. Do teraz.
Kiedy Black zaczął wymieniać różne czynności seksualne, czekała na jakieś ale... ale się nie doczekała. Była ciekawa dokąd ten wywód prowadzi czy jedynie mężczyzna głośno debatuje sam ze sobą. Uniosła zaskoczona brew na jego niespodziewaną propozycję, ale zaraz uśmiechnęła się pewna siebie. Co prawda sądziła, że to głupi żart, ale gdy wyjął ze spodni swojego penisa stwierdziła, że chyba jednak ma okazję na wykorzystanie szansy. Co prawda nie spodobał jej się do końca zwrot o pozwoleniu zabawy, jakby była psem czekającym na kość, ale już sobie to odpuściła. Ważne było to, że mogła dostać to, co chciała.
Kiedy ją popędził, córka Sif obejrzała się przez ramię, a dostrzegając puste łóżko usiadła na nim szeroko rozkładając uda. Dzięki przydługiemu tshirtowi jej bielizna była widoczna, ale póki co nie planowała jej ściągać. Ona też nie da mu wszystkiego od razu. Zaczęła więc się pieścić wsuwając dłoń pod majtki, co było dla niego dobrze widoczne. Drugą dłoń wsunęła pod koszulkę tym samym ją unosząc po to, by dotykać swoich piersi. Chwila wystarczyła, by kobieta zaczęła przegryzać dolną wargę wszystko po to, by nie przyciągnąć kogoś uwagi z zewnątrz. A przy tym cały czas patrzyła się Blackowi cholernie pewna prosto w oczy.
Erron Black
Erron Black
Re: Oddział toksykologii Sro 05 Lip 2023, 17:41

Black był w kropce, bo choć starał się oponować wpływom Lary z przyszłości, tak pragnienie ponownego dotknięcia i zbliżenia się do ukochanej narastało z każdą chwilą. Czuł przecież jej zapach, widział ją i słyszał. Kobieta zachowywała się niemal dokładnie tak, jak jej odpowiedniczka leżąca na łóżku obok Errona. Nie dziwiło go wcale a wcale podejście kobiety i choć sam po swojej Larze nie spodziewałby się aż takich zagrywek, tak nie był tego w stu procentach pewien. Tęsknota córki Sif musiała być przeogromna i już kilka razy kobieta dała temu wyraz, dlatego syn Njorda nawet nie myślał o tym, jak bardzo kobieta cierpiała.
Postanowił więc zagrać trochę inaczej i choć było to niebezpieczne, instynkt mówił mu co innego. Podświadomie pragnął zbliżyć się do Lary z przyszłości, bo poza samą potrzebą kontaktu i miłości oddziaływały na niego również moce córki Sif, które siłą rzeczy powodowały większy pociąg do niej. Erron co prawda był z tych o żelaznej woli, ale biorąc pod uwagę ostatnie miesiące, braki w uczuciach, szczęściu i seksie, aż prosiło się o to, by pchnąć samego siebie w ramiona Lary z innych czasów.
- Nie jesteś nią - zaprzeczył. - Gdybyś umarła, już sekundę później nie byłbym tym samym człowiekiem, którego znałaś - przyznał, bo dla niego było to jasne, że kobieta mówi to tylko po to, żeby go uwieść. On sam nie wyobrażał sobie sytuacji, w której traci Larę, dlatego codziennie modlił się w duchu o to, by ta wyzdrowiała i liczył na to, że obóz znajdzie jakieś lekarstwo. Niemniej jednak, gdyby faktycznie doszło do straty, Black zmieniłby się i to nie wiadomo w którą stronę. Rosjanka była jego pierwszą prawdziwą miłością, dlatego nie wiedziałby, jak to by się wszystko potoczyło. Na pewno jednak jakaś zmiana by zaszła, najpewniej na gorsze.
Syn Njorda musiał znaleźć jakiś złoty środek między swoim narastającym podnieceniem a kokieterią Lary z przyszłości. Musiał zatem odzyskać kontrolę nad sytuacją, dlatego też wyraził zainteresowanie seksem z nią, jednocześnie zastrzegając sobie prawo do odmowy, jeśli pokaz Gusevy go nie zadowoli. To była wygodna furtka, bo bardzo prawdopodobne byłoby to, że nawet jeśli zrobiłaby mu najlepszy pokaz masturbacji jaki widział ten obóz, Erron później i tak by odmówił, w końcu miał do tego prawo. Czy chciał z nią tak igrać? Być może, tutaj miał bowiem jako taką przewagę nad podróżniczką w czasie.
Lara Guseva
Lara Guseva
Re: Oddział toksykologii Sob 19 Sie 2023, 15:26

- A ja sekundę po twojej śmierci stałam się kimś innym - przyznała cicho, bo to działało w dwie strony. Przy nim jednak wracała odrobina tamtej Lary, która kochała i była kochana. Było to miłe uczucie i już teraz wiedziała, że nie chce go stracić.
Czy to on miał nad nią przewagę, czy jednak ona okaże się, gdy Rosjanka rozłoży nogi i zrobi mu pokaz, którego nie widział od dawien dawna podejrzewała. Granice i silna wola mogą zniknąć, gdy będzie mieć namacalne to, co go czeka. A był to ogrom przyjemności i podejrzewała, że z obu stron byłby to pełen tęsknoty seks, a więc niemalże najlepszy.
Erron Black
Erron Black
Re: Oddział toksykologii Wto 22 Sie 2023, 14:21

Lara Guseva
Lara Guseva
Re: Oddział toksykologii Nie 24 Wrz 2023, 13:54



zt x2
Sponsored content
Re: Oddział toksykologii

Oddział toksykologii
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
Similar topics
-
» Oddział transplantologiczny
» Oddział okulistyczny
» Oddział neurologiczny
» Oddział Chirurgi
» Oddział ratunkowy



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Szpital :: Piętro II-
Skocz do: