Mieszkanie 7 - Carla Garrido DpyVgeN
Mieszkanie 7 - Carla Garrido FhMiHSP


 

Mieszkanie 7 - Carla Garrido

Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Admin
Admin
Admin
Mieszkanie 7 - Carla Garrido Czw 18 Cze 2020, 12:15

Mieszkanie #7
Standardowe mieszkanie obozowicza - trzy pokoje: sypialnia, salon połączony z kuchnią i łazienka. Spersonalizowany dla każdego nienowego mieszkańca kampusu. Znajdują się w nim wszystkie potrzebne rzeczy - od łóżka i szafy po stałe podłączenie do prądu i łącza internetowego.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Nie 11 Kwi 2021, 22:05

Mieszkanie 7 - Carla Garrido YzuW100

Mieszkanie 7 - Carla Garrido PS3BAQe
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Nie 02 Maj 2021, 23:10

Carla z pewnością nie miała nic przeciwko takiemu zachowaniu mężczyzny i pokazywaniu swoich potrzeb w ten sposób. Był to też dla niej przecież komplement, bo o ile wiedziała, że jest jedną z najpiękniejszych w obozie, to jednak "wymuszenie" na Japończyku odważniejszych zachowań - znacznie odważniejszych - to było już "coś". Chyba naprawdę zawróciła mu w głowie, bo nie sądziła, by tak się starał dla samego seksu. Gdyby o to chodziło, to przecież gdyby pierwszego wieczora coś zainicjował to skończyłoby się to seksem. Ich relacja jednak na tym prawdopodobnie by się skończyła, więc cieszyła się z tego jak to teraz wyglądało.
Uśmiechnęła się lekko widząc jego spojrzenie w oczywistym kierunku, na co sama zareagowała zerknięciem w kierunku jego krocza zaciekawiona czy przez materiał spodni "coś widać". Oblizała powoli usta, po czym już skupiła się wokół jego twarzy z zadowolonym uśmiechem.
- Dobra rada, trzeba to przyznać - puściła mu oczko upijając kolejnego łyka drinka. - Cieszy mnie to, że odważyłeś się zrobić coś, na co ochotę masz od samego początku - uśmiechnęła się w typowy dla siebie sposób i zaśmiała się cicho pod nosem. Była cholernie pewna siebie, ale chyba z taką matką to mogła. Nie zgrywała w końcu najinteligentniejszej czy największej wojowniczki, co prezentowali niektórzy boscy rodzice. Ona pokazywała to, co dostała w genach. Po prostu.
Uśmiechnęła się szerzej na jego jakże zadawalającą odpowiedź. Nie mogąc się wręcz doczekać, szybko dopiła drinka chwytając jeszcze jakieś krakersy, które przekąsiła w drodze ku wyjściu. Jin jak zwykle okazał się prawdziwym dżentelmenem, gdy pomógł jej z płaszczem, a potem już wesoło kierowali się do jej mieszkania.
Hiszpanka gdy już przekręciła kluczyk w drzwiach, obróciła się i oparła się o nie plecami, zanim je jeszcze otworzyła.
- Hm... Chyba powinieneś mi przypomnieć dlaczego powinnam ciebie wpuścić - zażartowała przy ostatnich słowach chwytając za jego kurtkę i przyciągając go do siebie. Jeśli mężczyzna nie zainicjował pocałunku, zrobiła to ona przeciągając go dłuższą chwilę. Tuż po nim uśmiechnęła się jedynie zadowolona i otworzyła już te cholerne mieszkanie, do którego oboje mogli wejść.
Zapaliła światło i od razu ściągnęła buty, jak i płaszcz, które schowała do szafy na przedpokoju. Jemu rzecz jasna też to zaproponowała, by później przenieść się do salonu. Tam stanęła bardzo blisko niego zadzierając nieco głowę z racji różnicy wzrostu.
- Wolisz mnie czy coś do picia? - spytała wprost odrobinę rozbawiona, bo nie było to do końca poważne pytanie. Gdyby chciał się czegoś napić czy nawet coś zjeść, to przecież nie byłoby z tym problemu.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Pon 10 Maj 2021, 22:33

Jin nie chciał się kryć z tym, co czuje do Carli i idąc zgodnie z radą swojej siostry, postanowił walić prosto z mostu we wszystkich kwestiach, które dotyczyły Hiszpanki. Jak widać, odwaga się opłaciła i po umówieniu się na typową randkę, ciągłym flircie i pocałunkach, postanowili w końcu skonsumować to, co narastało w nich od miesięcy. Mieli się ku sobie od dawna i dziś postanowili w końcu jakoś temu zaradzić, co spotkało się nie tylko z obopólnym zadowoleniem, ale także z szybką reakcją, bo skoro przeszli już na taki etap, to nie zaszkodziło jeszcze kilku rzeczy sprostować, by wszystko było tip-top.
Uśmiechnął się lekko skonsternowany, bo tak jak sam miał świadomość, że od dawna chciał się do niej zbliżyć, tak jednak wyjawienie tego przez nią na głos wywołało u niego delikatny rumieniec oraz zakłopotanie. Był jednak na tyle pewien swego, że to wszystko szybko zniknęło i pojawiło się zadowolenie, które świadczyło o dobrym samopoczuciu Japończyka.
Droga do mieszkania Carli była dość długa z racji tego, że byli w tawernie na skraju jeziora, ale jemu to wcale nie przeszkadzało. Rozmawiali, śmiali się, czasem nawet całowali, zachowując się jak... para. Co tu dużo mówić.
Stanąwszy przed jej drzwiami, czuł narastającą ekscytację wiążącą się z wejściem do jej mieszkania. To bowiem zbliżało ich do tego, czego od dawna pragnął i im bliżej tego był, tym krew bardziej mu buzowała. Widząc obracającą się w jego kierunku Garrido, spodziewał się jakiejś gry z jej strony, wszakże to by było zbyt proste, gdyby tak po prostu otworzyli drzwi i zaczęli się dobierać do siebie w przedpokoju. Uniósł więc kącik ust rozbawiony, a także nieco lewą brew, kiedy usłyszał jej udawaną, częściową amnezję.
Zanim zdołał odpowiedzieć, córka Afrodyty przyciągnęła go do siebie w wiadomym celu. Zafundował jej więc czuły pocałunek, który przeciągnął tyle, ile się tylko dało, nim weszli do jej lokum. Zamknął drzwi za nimi i rozejrzał się po znanym już sobie wnętrzu, dlatego też nie czuł się tutaj jakoś niekomfortowo.
Zrzucił z siebie wszystko co zbędne, zostając tylko w koszuli i spodniach, po czym uśmiechnął się lekko, kiedy stanęła blisko niego i patrzyła na niego z tą pasją w oczach, którą miała niemal zawsze.
- To chyba oczywiste, co wolę - rzucił pewnie, palcami delikatnie smyrając ją po dłoni, którą za moment ujął. - Zanim jednak do czegokolwiek dojdzie, chcę żebyś wiedziała, że bardzo cię lubię - jego ton był spokojny i pewny, acz dało się zauważyć drobne rumieńce na jego twarzy. - I, że zależy mi na tobie, Carla - dodał po chwili. - Chciałbym się z tobą spotykać jak często się tylko da i... - zawahał się na moment. - Chciałbym być twoim chłopakiem - dokończył już kompletnie zawstydzony, przenosząc wzrok gdzieś na bok, by nie onieśmielać się jeszcze bardziej. Zrobił jednak to, co musiał, bo nie chciał być kolejnym facetem, który chce po prostu Carlę zaliczyć. Miał być szczery i był, dlatego nie owijał w bawełnę i oczekiwał wręcz tego, że Garrido powie mu to samo. Że ich relacja nie jest tylko fajną odskocznią od rzeczywistości.
Po chwili słabości znów na nią spojrzał i uśmiechnął się, po czym ujął jej twarz w swoje dłonie i złożył na jej ustach bardzo czuły pocałunek. Zupełnie inny niż wszystkie do tej pory, które miały na celu ich nakręcać. Tutaj chodziło o emancypację uczuć. Kyoya był w niej zadurzony i chciał to potwierdzić nie tylko słowami. Ciekaw był tego, czy ktoś wcześniej całował ją już w taki sposób czy może i w tym aspekcie Japończyk był dla niej wyjątkowy?
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sro 12 Maj 2021, 20:28

Jej droga powrotna bardzo się podobała, bo nigdzie się nie śpieszyli. Szli sobie spokojnie żartując, rozmawiając czy od czasu do czasu nawet się całując i to dało jej sporą radochę. Jin nie zachował się tak jak inni, gdy dostał zielone światło. Nie pędził co tchu do jej mieszkania chcąc wreszcie ją posiąść, a czekał przecież dłużej niż jakikolwiek inny mężczyzna. To jednak było coś, co wyróżniało Japończyka i co sprawiło dawno temu, że zainteresowała nim znacznie bardziej niż jak pozostałymi - powierzchownie.
Pocałunek pod samymi drzwiami bardzo jej się podobał, znowu zarówno dlatego, że nie skończył go bardzo szybko okazując tym samym niecierpliwość, a zarówno dlatego, że tak czuły i spokojny on był. Nie żeby to wszystko to były jakieś testy, to bardziej już przy samym akcie łapała się na tym, że to kolejna rzecz, jaka go wyróżnia na tle innych. Pozytywnie oczywiście.
Uśmiechnęła się szeroko słysząc jego odpowiedź. Dla niej to było wystarczające, jednak nim zdążyła zrobić cokolwiek, chwycił jej dłoń i zaczął mówić, więc pozwoliła mu na to przyglądając mu się z pewnym zaintrygowaniem. Chciała nawet mu przerwać po pierwszym zdaniu, przytaknąć, że też go lubi i w końcu zaciągnąć go do sypialni w zupełnie innym celu, jak do tej pory. Niemniej powstrzymała się widząc jego powagę, sądząc, że to może być dla niego ważne.
Uśmiechnęła się delikatnie i wolną dłonią pogładziła go po policzku, gdy zauważyła drobne rumieńce. Ostatnia część jego wypowiedzi jednak mocno ją zdziwiła, bo kompletnie się tego w tym momencie nie spodziewała. Gdyby mężczyzna patrzył z pewnością dostrzegłby to na jej twarzy. Przegryzła lekko dolną wargę zastanawiając się, jak to rozgryźć.
Już miała pomóc jemu spojrzeć na nią ponownie, gdy on to zrobił sam z siebie. Uśmiechnęła się ciepło i miała zamiar cokolwiek odpowiedzieć, kiedy mężczyzna ją pocałował. Uległa temu od razu odwzajemniając pocałunek, sekundę później zarzucając mu ręce na ramiona. Całowała go dostosowując się do tempa i sposobu, jaki on narzucił. Sam akt zakończyli dopiero po długim czasie, potrzebując zwyczajnie powietrza.
- Łał... - była w stanie z siebie wyrzucić jedynie w pierwszym odruchu, patrząc mu wesoło w oczy. - Nikt mnie jeszcze tak nie całował - wyznała mu szczerze nie odrywając od niego spojrzenia. Nadal jeszcze pozostawała kwestia jego wcześniejszych słów, o których zapomnieć nie wypadało i zresztą nie chciała. Podskoczyła i objęła go nogami w pasie chcąc być jak najbliżej, jednocześnie wymuszając na nim w razie potrzeby dłonią, by cały czas patrzył jej w oczy.
- Ja ciebie też bardzo lubię i jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym. Czy to już jest zakochanie? Nie wiem - tu cicho parsknęła śmiechem, bo dość śmiesznie to brzmiało z ust córki Afrodyty. - Czy to jest ten moment na związek? Też nie wiem. Wiem jedynie tyle, że zależy mi na tobie jak na nikim innym i nie chcę tego kończyć - odparła cicho i całkowicie szczerze starając się nawet zachować powagę. - Czy taka odpowiedź ci odpowiada? - spytała po chwili cicho lekko się uśmiechając. Nie była w końcu pewna czego dokładnie od niej oczekuje. Niemniej jeśli to mu odpowiada, to będą razem i kto wie, w co to się rozwinie? Może w tą mityczną miłość, której sama nigdy nie zaznała? A może to co czuła teraz, to już było to?
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Pią 21 Maj 2021, 20:56

Jin inaczej nie potrafił tego wszystkiego przetrawić, bo nie był osobą, która tak po prostu idzie z kimś bezrefleksyjnie do łóżka. Pociąg do Carli był jednym, ale jego osobowość, która wykazywała nieco więcej emocjonalności była czymś innym, co - jak się okazało - można było ze sobą pogodzić. Stąd właśnie ta przerwa i chęć podzielenia się tym, co czuje. Zainspirowała go do tego rozmowa z siostrą, która poradziła mu, żeby być bezpośrednim i mówić prosto z mostu. Dostrzegł jednak pewną konsternację na twarzy Garrido, dlatego też postanowił od razu przypieczętować to wszystko pocałunkiem. Być może dzieci Afrodyty mają tak, że same słowa nie mają dla nich aż takiej mocy jak czyny, więc do czynów przeszedł.
Uśmiechnął się na jej stwierdzenie, które odebrał w pozytywny sposób, w końcu wyraziła podziw wobec jego techniki całowania. Złapał ją od razu, gdy tylko wskoczyła na niego. Zaasekurował ją też rękami, by przypadkiem nie zsunęła się i nie zrobiła sobie krzywdy. Patrzył jej intensywnie w oczy, coraz bardziej chcąc ją pocałować. Zaczęła jednak mówić, więc będąc bardzo kulturalnym człowiekiem i nie chcąc jej przerywać, grzecznie czekał na swoją kolej.
Rozbawiony uniósł brew, kiedy córka Afrodyty powiedziała mu, że nie wie, czy to jest zakochanie.
- Strasznie to skomplikowane - rzucił nieco zmieszany tym, co powiedziała, bo z jednej strony usłyszał mniej więcej to, co chciał, a z drugiej jednak kilka rzeczy można było interpretować nieco inaczej. Podrapał się więc po głowie z głupkowatym uśmiechem na twarzy, jedną ręką cały czas wspierając ją gdzieś, by się z niego nie zsunęła.
- Ale skoro nie chcesz tego kończyć, to chyba jest tylko jedno wyjaśnienie - dodał już nieco pewniej, po czym niejako przypieczętował ich związek kolejnym pocałunkiem, jednocześnie pozwalając sobie na to, by rozpocząć marsz w kierunku jej sypialni.
Otworzył drzwi i kiedy weszli do środka, położył się od razu z nią na łóżku, jednak zrobił to na tyle uważnie, by jej nie przygnieść. Całował jak opętany, co miało związek z tym, że był spragniony jej ust jak nigdy i zamierzał właśnie w taki sposób dawać jej do zrozumienia, jak bardzo tego potrzebuje. Dłoń powoli zawędrowała na jej pierś, którą ścisnął przez materiał odzieży, a następnie przesunął wzdłuż brzucha i potarł palcami o krocze Carli, chcąc ją jeszcze bardziej pobudzić.
W końcu zabrał się za rozpięcie jej spodni i najpierw zajął się guzikiem, a później zamkiem. Następnie nieco zsunął je z bioder Hiszpanki i spojrzał z zachwytem na jej majtki.
- Mam rozumieć, że to ty mnie zaciągnęłaś, nie ja ciebie? - zażartował sobie, nawiązując do tego, że dobrze dobrała komplet bielizny, a w potocznej mowie oznaczało to tyle, że przewidywała seks po spotkaniu i tym samym chciała się dobrze w jego oczach prezentować.
- Jakieś preferencje? - spytał odrobinę zmieszany, bo nie wiedział, od czego ma zacząć. - Nakręcić cię, czy pominąć wstęp? - jemu nie przeszkadzała żadna forma gry wstępnej, dlatego też bez problemu mógł podrażnić ją palcami, pobawić się jej piersiami czy nawet pieścić ją oralnie. Nie chcąc jednak popełnić żadnej gafy i błędnie rozczytać jej potrzeb, wolał zapytać wprost na co Carla ma ochotę.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sob 22 Maj 2021, 01:35

Jasne, że podobało jej się to, jak ją całował w tym momencie. Było to coś nowego i coś, co zdecydowanie jej się spodobało. Czuła się wyjątkowo, jakby w tym pocałunku było coś innego. Czy to sympatia, coś więcej niż zwykłe pożądanie? Tak sądziła, bo jak inaczej to wytłumaczyć? W końcu to nie tak, że on po prostu inaczej całował - teraz było inaczej.
- Przepraszam, jeśli liczyłeś na inne słowa. Zależy mi na tobie i na spotkaniach z tobą. Nie znudzę się po seksie - ostatnie zdanie dodała już humorystycznie puszczając oczko, bo to zwykle bywało na odwrót. Niektórzy odhaczyli córkę Afrodyty, więc stracili zainteresowanie, innym tak się spodobał seks, że chcieli go więcej, ale nic poza tym. Miała nadzieję, że taka odpowiedź mu wystarczy na dzień dzisiejszy, bo przecież nie mówiła nie miłości czy związkowi. Nie wiedziała jedynie czy to już to i czy ta pora. A skąd zresztą mogła to wiedzieć, skoro do tej pory raczej związku w rozumieniu romantycznym nie miała?
Uśmiechnęła się na jego kolejne słowa, które zabrzmiały już dużo lepiej, niż jego poprzednie. Odwzajemniła jego pocałunek ciesząc się w duchu, że zaczął zmierzać we właściwym kierunku. Musiała przyznać, że Jin był bardzo delikatny w swych poczynaniach, co bardzo jej się podobało. Całowała go z równie sporym zaangażowaniem, wsuwając dłonie pod jego koszulkę w międzyczasie. Póki co jednak zatrzymała je tuż nad jego spodniami na plecach niejako ciut go do siebie przyciągając.
Pomogła mu ze spodniami, podnosząc nieco biodra, by mógł je zsunąć. Zaśmiała się na jego słowa, po czym przybrała typowy dla siebie uśmiech.
- Po tym ubiorze miałeś jakieś jeszcze wątpliwości? - ona co prawda lubiła odsłaniać ciało i się go nie wstydziła, niemniej tak ubrana już dawno nie chodziła. Jasne, że bieliznę też wybrała taką, by odpowiadała sytuacji. Zaraz jednak uśmiechnęła się ciepło, gdy nie wiedział co zrobić, by było dobrze. Chyba on jedyny ją pytał o preferencje w tej sytuacji, co innego, że te ona tak czy siak innym narzucała, bo nie da się zdominować byle komu. Przekręciła się szybko tak, że teraz to on leżał, a ona była nad nim. Musnęła kilkukrotnie jego usta, nie angażując jednak długiego pocałunku.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Nie 30 Maj 2021, 19:58

Bardziej wynikało to wszystko z niedoświadczenia Jina niż z jakiejś urazy do Carli. Był prostym chłopakiem, który nie lubił bawić się w dwuznaczności i który średnio je wyłapywał. Mówiąc więc, że trochę to zagmatwane, miał na myśli, iż trochę się pogubił w jej słowach, ale ostatecznie chyba ich sens wyłapał. Co prawda spodziewał się nieco innych deklaracji, ale tutaj zwalał wszystko na swoje niedoświadczenie i być może większe przywiązywanie wagi do słów, które w rzeczywistości nie powinny aż tyle znaczyć.
Zachichotał lekko, kiedy złapali moment przerwy w momencie rozbierania spodni Carli. Bielizna mówiła jasno, że Hiszpanka spotkała się dziś z nim w jednym celu, ale tak jak słusznie zaznaczyła, można to było spostrzec już po samym stroju.
- Wmawiam sobie, że jestem facetem z klasą i nie zwracałem na to aż tak uwagi - i trochę było w tym prawdy, bo choć jej odzienie było najwyższym poziomem kokieterii, to on jednak dawał radę chociaż przez te kilka chwil być normalnym sobą. Rozmawiali przecież, żartowali, spędzali dobrze czas. A to, że dziś był bardziej odważny i za słowami poszły też czyny? To już zasługa wielu czynników, począwszy od odpowiedniego nastawienia, skończywszy na ułatwieniu sprawy przez Carlę, która chciała być adorowana, a w pewnych momentach odnosił nawet wrażenie, że blondynka wymagała tego.
Zaskoczyło go to, że zamiast wyjawienia, czego teraz od niego oczekuje, został przyszpilony do łóżka i teraz to Carla miała nad nim kontrolę. Z przyjemnością jednak posmakował jej ust, zdając się całkowicie na jej łaskę. Pozostawiała mu cały czas pewien niedosyt, bo pocałunki nie były aż tak długie, jak Kyoya chciał. Mimo to czekał cierpliwie.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Wto 01 Cze 2021, 01:36

- Nie musisz sobie tego wmawiać. Uwierz mi, ty jesteś facetem z klasą - odparła z ciepłym uśmiechem, bo tu nie miała żadnych wątpliwości. To, że tak jak każdy mężczyzna zachwycał się jej kształtami, leciał na nią czy pożądał jej nie świadczyło o jego braku klasy. To prędzej jej można było zarzucić w tej sytuacji brak taktu, bo ubrała się dość odważnie i jednoznacznie. A to podobno nie przystoi kobiecie, chociaż Garrido była ostatnia do przejmowania się takimi rzeczami.
Zachichotała cicho na jego słowa tuż po tym, jak sięgnęła po wstążkę z szafki nocnej.
- Było, ale to już ostatnie pół minutki. Obiecuję - odparła odrobinę rozbawiona, chociaż jak najbardziej podzielała jego opinie. W końcu niejako "obiecali" to sobie na weselu Nero, a od tego czasu naprawdę już sporo minęło. Po tej obietnicy związała mu oczy i poszła szybko pozapalać świeczki, które szybko nadały pewnego klimatu sypialni.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Czw 03 Cze 2021, 21:35

Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sro 09 Cze 2021, 23:26

Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Pią 11 Cze 2021, 23:59

Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Pon 21 Cze 2021, 23:39

Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Nie 27 Cze 2021, 16:56

Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sro 30 Cze 2021, 19:00

Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sro 07 Lip 2021, 18:35

Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sro 07 Lip 2021, 19:19


Skinęła tylko głową próbując uspokoić swoje własne, przyśpieszone serce i oddech, by organizm mógł wychillować po tym dość sporym i dość długim wysiłku. Słysząc jednak jego komplement, bo tak to chyba należało odbierać, uśmiechnęła się nieco szerzej ciut tym rozbawiona. Rzecz jasna ona nie widziała nic złego w jego komentarzu, bo przecież była córką bogini miłości, tak? A ton świadczył o pozytywnym wydźwięku i wcale ją to nie ruszało, że przecież odnosił się do seksu. Nie takie komentarze słyszała i zwykle nie tak kulturalne mimo wszystko.
Widząc jak się podnosi, ona również to zrobiła, by na jego pytanie unieść jedną brew, a potem się cicho zaśmiać. W pierwszej chwili odebrała to jako żart, ale gdy mu się przyjrzała, zrozumiała, że pytanie było na poważnie. Podeszła więc do niego powoli, zadzierając nieco głowę, gdy znalazła się tuż przy nim.
- Może nie sprecyzowałam, idziemy pod wspólny prysznic - uśmiechnęła się jak to ona i chwytając go za dłoń pociągnęła go w kierunku łazienki mając nadzieję, że większej zachęty to on nie potrzebował.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Nie 11 Lip 2021, 16:11

Jinowi w dalszym ciągu było bardzo głupio z powodu tych komentarzy, które jego zdaniem mogły się wydawać trochę prostackie. Najbardziej jednak wkurzało go to, że zachował się pewnie jak typowy kochanek Carli, z którym nie łączyło dziewczyny nic poza seksem. Pewnie dziesiątki razy słyszała już podobne, niby oryginalne, ale jednak bardzo sztampowe teksty po seksie. Chociaż z drugiej strony, to jakby się tak zastanowić, Garrido nie miała problemu z komplementami, ani wyszukanymi, ani też prostackimi i raczej wolała je słyszeć niż nie. To oznaczało zatem, że wcale nie musiała być zawiedziona jego postawą.
Nieco zawstydzony stał przed łóżkiem i rozglądał się po pomieszczeniu. Dopiero kiedy córka Afrodyty podniosła się i stanęła przy nim, postanowił na nią spojrzeć. Delikatny rumieniec było widać na jego twarzy, ale mimo to Kyoya postanowił się skonfrontować, zamiast znów uciekać gdzieś wzrokiem. Mimowolnie nawet uśmiechnął się, kiedy Carla poinformowała go, że prysznic biorą razem. To było bardzo miłe i... podniecające, bo wiadomo o czym Japończyk właśnie pomyślał.
Zaraz jednak strzelił buraka i zakrył dłonią oczy, będąc zażenowany swoim zachowaniem. Przecież właśnie wyszło na to, że on nie pomyślał nawet o wspólnym myciu się, tymczasem jej głównie o to chodziło. To było dość głupie biorąc pod uwagę fakt, że ostatnimi czasy zdarzało im się wspólnie myć, głównie co prawda w jego wannie, ale jednak.
- Głupio mi teraz - przyznał się, bo naprawdę poczuł, że zachował się jak jakiś niedoświadczony młokos, a w jego mniemaniu, tego Carla raczej w potencjalnym partnerze nie szukała.
Pociągnięty za dłoń, udał się z nią do łazienki i z przyzwyczajenia spojrzał na pośladki Carli. Momentalnie zapomniał o całym zawstydzeniu, skupiając się wyłącznie na jej kołyszących się biodrach, a trzeba było przyznać, że Hiszpanka miała boskie ciało. Nie wiem nawet, czy sama matka jej tego nie zazdrościła.
Gdy znaleźli się w łazience, Jin rozejrzał się z przyzwyczajenia, po czym od razu skierował się do kabiny.
- To będzie tylko prysznic? - spytał cicho, bo w końcu zdobył się na odwagę, by zapytać, czy będą się jeszcze kochać dzisiaj. Niby wiedział o tym, że stosunek przed chwilą był dopiero początkiem, ale zapytać nie zaszkodziło, w końcu Carla mogła go rozgrywać jak gołębia w szachy i się nim po prostu bawić. Tego nie podejrzewał, ale taka opcja stety czy niestety była.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sro 14 Lip 2021, 23:06

Ten delikatny rumieniec był na swój sposób uroczy. Między innymi to - jakkolwiek to nie brzmiało - przyciągało ją do Jina. Inni byli na tyle pewni siebie, że nigdy tego u nich nie widziała przy flircie. No chyba, że skrytykowała tudzież wyśmiała seks bądź cokolwiek okołosekualnego, co wynikało z ich osoby. Wtedy okazywało się, że najwięksi samce alfa potrafią zapłonąć czerwienią, kiedy słyszą, że gorszego seksu w życiu nie uprawiała. A tacy pewni swych umiejętności...
Przechyliła głowę lekko na bok i sięgnęła jego dłoni, by zdjąć ją z jego oczu. Uśmiechnęła się łagodnie zupełnie nie przejmując się sytuacją i nie dostrzegając w niej problemu.
- Nie masz powodu. To nie film romantyczny, gdzie według scenariusza wszystko ma się potoczyć idealnie. W tym braku perfekcji jest urok. Jest to prawdziwe - uśmiechnęła się w typowy dla siebie sposób pokazując dołeczki w policzkach. Zaraz jednak pociągnęła go do łazienki, by mogli o tej wydumanej sprawie zapomnieć. A właściwie by on mógł to zrobić.
Garrido tuż po nim weszła do kabiny od razu odkręcając wodę w deszczownicy. Zamknęła oczy unosząc twarz do strumienia, by dopiero po jego cichym pytaniu, spojrzeć ponownie na mężczyznę. Zanim odpowiedziała, zarzuciła mu ręce na szyję zbliżając się zdecydowanie do niego, co mogło być jasną wskazówką.
- Wszystko zależy od ciebie - uśmiechnęła się lekko rozbawiona, by zaraz przegryźć lekko dolną wargę. Nie czekając dłużej, wspięła się na palce i z jego pomocą, pocałowała go namiętnie. Pocałunek się wydłużał, a ona przesuwała dłońmi po jego plecach, bokach oraz pośladkach, by kilka razy delikatnie zacisnąć na nich palce. W pewnym momencie wskoczyła na niego obejmując go nogami w pasie. O wywrotkę bać się nie musieli, bo ktoś mądry miał podłogę wyłożoną drewnianymi deskami, na których pomimo wody nie dało się poślizgnąć.
Wróciła do całowała go i nie musiała za długo czekać, aż Jin ponownie w nią wszedł. Westchnęła cicho z przyjemności, by później a to pojękiwać, a to wpijać się w jego usta albo szeptać mu erotyczne rzeczy na ucho. Z racji "szybkiego numerku" nie trwało to w swym założeniu zbyt długo, ale jakie to ma znaczenie, skoro było intensywnie, przyjemnie i oboje doszli?
- No, no... Gdybym wiedziała co mnie omija, dobrałabym się do ciebie kiedy pierwszy raz postawiłam stopę w twoim mieszkaniu - uśmiechnęła się lekko rozbawiona ciekawa jego reakcji. Był to komplement w jej stylu, tym bardziej, że lubiła przecież z nim flirtować i to się teraz wcale nie zmieniło.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Pon 19 Lip 2021, 17:44

Kyoya raczej nie wyrwał jeszcze dziewczyny na to, że był fajnym gościem, bo stety czy niestety, na to obozowe laski nigdy nie leciały. Dla większości liczyła się pewność siebie, zaborczość, czasami nawet nutka agresji. Japończyk ze swoim spokojnym usposobieniem nie wpisywał się w kanony "obozowych ciasteczek", dlatego też cały czas był sam. Jak widać jednak, taktyka w końcu przyniosła jakieś efekty i mimo przydługich momentami podchodów, finalnie (jakby nie patrzeć) zaliczył jedną z najśliczniejszych obozowych dziewczyn, o ile nie tą numer 1. To było budujące, choć trochę obawiał się, że być może po tym Carla straci już nim zainteresowanie i odstawi go w kąt. Takie ryzyko niestety cały czas gdzieś tam było, bo przecież znana była z tego, że lubiła się czasem zabawić uczuciami innych. Miał jednak nadzieję, że tak się nie stanie i dzisiejsze spotkanie to tylko preludium do czegoś poważniejszego.
Uśmiechnął się nieco zawstydzony, bo dalej było mu głupio z powodu niezrozumienia takiej oczywistości. Co prawda odpowiedź Carli trochę go pokrzepiła, ale niesmak jednak pozostawał. Miło było usłyszeć jednak to, że zrobił coś uroczego, czym w jakiś sposób urzekł blondynkę.
Pod prysznicem było dużo ciekawiej, bo po odpaleniu deszczownicy, Garrido od razu przeszła do konkretów. Nie czekała na jego odważniejsze ruchy, sama postanowiła zainicjować pocałunek, na który Kyoya ochoczo odpowiedział. By pomóc jej utrzymać równowagę, złapał ją dłońmi za pośladki i przysunął do siebie, by Hiszpanka nieco do niego przylgnęła.
Kiedy Carla wskoczyła na Jina, ten od razu pewniej zacisnął ręce na jej pupie, by tylko upewnić ją w tym, że wszystko jest stabilnie. Z czasem jednak było mu mało i delikatnie docisnął blondynkę do drzwi kabiny, by zaraz wejść w nią i uprawiać namiętny seks pod jej prysznicem. Nakręcało go to, że Carla naprzemiennie jęczała, całowała go, albo szeptała mu tak zbereźne rzeczy, które momentami wprawiały go w zakłopotanie. Mieli jednak na tyle ogromne parcie na orgazm, że można było określić to szybkim numerkiem, co zakończyło się oczywiście satysfakcjonującym orgazmem.
Jin postawił przyjaciółkę na ziemi i odetchnął lekko, czując jak jego ciało nienaturalnie nagrzało się od tego napięcia. To była domena dzieci Heliosa, że byli bardzo gorący, dosłownie. I wcale nie schłodził się, kiedy usłyszał ten typowy dla Carli komplement, na który co prawda nie zareagował ogromnym rumieńcem jak do tej pory, ale koniec końców policzki trochę mu poróżowiały.
- Też bym inaczej to rozegrał - potwierdził tylko, że on również żałuje, iż nie doszło do zbliżenia wcześniej. Może nie na pierwszym spotkaniu, ale na pewno mogli krócej do siebie docierać, a nie odkładać ten seks w nieskończoność, choć od dawna mieli się ku sobie.
Spoglądając na uśmiechniętą i pewną siebie Garrido, syn Heliosa postanowił przekuć jej odwagę w jakiś motor napędowy dla siebie. Dlatego też niedługo po tym, przylgnął ciałem do Hiszpanki i spoglądał na nią z góry, ocierając się o nią nie tylko swoją klatką piersiową, ale również penisem, który po chwilowej przerwie był gotów do dalszej części wieczora. Tym razem to on zdobył się na odwagę, by odgarnąć jej zmoczone włosy na bok, odsłaniając przy tym jej twarz, po czym trzymając dłoń jej policzku, zbliżył swoje wargi i obdarował ją delikatnym pocałunkiem, który, gdy tylko został odwzajemniony, nabrał namiętności.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Czw 22 Lip 2021, 18:17

Uśmiechnęła się tylko lekko, zadowolona z jego odpowiedzi. Nie żeby spodziewała się usłyszeć "ja tam się cieszę, że prawie od roku to odkładamy", ale jednak fajnie było usłyszeć faktyczne potwierdzenie tego, co myślała. Jin był dość nietypowym mężczyzną jak na obozowe standardy i prawdopodobnie właśnie tą ją pociągało. Że jest inny niż wszyscy, a jednocześnie nie jest tak odklejony jak Lucyfer, Ian czy Usami.
Nie spodziewała się jednak dwóch rzeczy - aktu odwagi ze strony Japończyka i tak szybkiego odzyskania wigoru. Protestować jednak nie zamierzała, bo ta sytuacja coraz bardziej jej się podobała. Nie żeby była jakąś nimfomanką, ale trochę seksu sobie odmówiła czekając na ten z nim, więc wypadało coś nadrobić. Fajnie, że nie była jedyna w tym myśleniu.
Patrzyła więc w górę na jego twarz z małym, zadowolonym uśmiechem czekając na ciąg dalszy. Gdy tylko zainicjował pocałunek, odwzajemniła go przyciągając go lekko za biodro jeszcze bliżej siebie. Tym razem postanowiła oddać ster całkowicie mężczyźnie, o ile nie poczuje, że faktycznie jakiejś pomocy czy wskazówki od niej potrzebuje. Oczywiście, jak będzie coś nie tak, to to przerwie, ale takiej możliwości nie zakładała. W końcu była z Jinem, a nie samcem Aresa.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Pią 23 Lip 2021, 14:53

Jin raczej nabijał się z tych samców alfa, którzy chodzili po całym obozie i chełpili się ruchaniem ogromnej liczby lasek, często nie mając świadomości tego, że zostali zmanipulowani i tak naprawdę, to te laski zerżnęły ich. Sam był osobą bardzo stonowaną i raczej nie szukał poklasku, a już tym bardziej w sprawach łóżkowych. Najwidoczniej taka postawa podobała się Carli, która pozwoliła mu się poznać z tej lepszej strony i nie zależało jej wyłącznie na zasmakowaniu tym razem azjatyckiego bolca.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Pon 02 Sie 2021, 12:20

Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sob 14 Sie 2021, 13:05


- Następnym razem gdy będziemy coś takiego przekładać, walnij mnie w łeb - zażartował, bo oboje byli doskonale świadomi tego, że odkładali ten seks już od dobrych kilku miesięcy. Gdyby nie żyli w jednym miejscu, nie mieli możliwości albo zdrowie nie pozwalało, to jeszcze by to Jin jakoś zrozumiał. Ale w ich sytuacji? To było po prostu głupie. - Trzeba będzie nadrobić... - rzucił cicho, by zaraz zarumienić się z zawstydzenia, co z kolei było już dla Carli widoczne, bo na niewielką odległość odsunął do niej twarz, na którą ona mogła teraz patrzeć. Dziwnie było mu tak wyjawiać swoje potrzeby seksualne, ale najwidoczniej to była domena dzieci Afrodyty. Wyciągały z ludzi i herosów nawet największe pragnienia, a już zwłaszcza te związane ze współżyciem.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido Sob 14 Sie 2021, 21:45

Gdy tylko pomógł jej stanąć na dwóch nogach, zbliżyła się do niego ponownie, by po prostu się przytulić. Umiała w "just sex" i tuż po stosunku wypchnąć partnera z łóżka czy samej wstać, ubrać się u wyjść. Relacja z Japończykiem była jednak inna i tej bliskości zwyczajnie blondynka potrzebowała. Uśmiechnęła się lekko czując jego dotyk, by zaraz pochwalić jego umiejętności... czy raczej ich, no ale wiadomo. Nie widziała rzecz jasna jego reakcji, ale przecież nie oczekiwała odpowiedzi na to. Znała prawdę, wiedziała, że był zadowolony, więc nie było potrzeby by ją chwalił.
Zaśmiała się cicho na jego słowa, nieco przekręcając lekko głowę, by spojrzeć nieco bardziej w górę, w kierunku jego twarzy.
- Nie zakładam jakiegokolwiek przestoju w tej kwestii. Zwłaszcza na nasze żądanie - odparła nieco kusząco, by zrozumiał, że dla niej to nie był tylko seks. To, że nie powiedziała "tak" na związek nie oznaczało - co zresztą już tłumaczyła - że nie zależało jej na rozwoju tej relacji.
- Nie martw się, nadrobimy - mruknęła nieco rozbawiona przesuwając kciukiem po jego zaróżowionym policzku. Chwilę go obserwowała z uśmiechem, by wreszcie sięgnąć po jeden z wielu żeli do ciała i zaczęła powoli się obmywać. Nie śpieszyła się jednak, a gdy się cała namydliła, przekazała butelkę mężczyźnie sugestywnie odwracając się i zabierając włosy z pleców, by miał do nich dostęp.
Gdy już Jin ją umył, sięgnęła po inny żel, o mniej intensywnym zapachu, by rozpocząć właśnie od umycia mężczyźnie pleców. Zanim jednak namydliła je na dobre, przejechała kilka razy nosem po skórze albo cmoknęła go to tu, to tam. Kilkanaście minut później oboje zdawali się być czyści, więc należało opuścić wreszcie prysznic.
- Na co masz ochotę? - spytała podchodząc do niego bardzo blisko, gdy już sama się wytarła i owinęła ręcznikiem.
Sponsored content
Re: Mieszkanie 7 - Carla Garrido

Mieszkanie 7 - Carla Garrido
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Dzielnica Grecka :: Strefa Mieszkalna-
Skocz do: