Arianna Walker Sob 13 Cze 2020, 18:25 | |
| Arianna Walker Wiek 28 lat Pochodzenie Montego Bay, Jamajka Staż w obozie 18 lat Rodzic Atena Drużyna Dionizosa Ranga Członek drużyny Zajęty wygląd Leigh-Anne Pinnock | |
Wygląd Arianna jest kobietą średniego wzrostu. Mierzy sobie 163 centymetry, waży około 57 kilogramów. Jest afrojamajką – jej skóra jest zdecydowanie ciemniejsza od większości herosów, w kolorze najbardziej zbliżona jest do teracotty, czy pogranicza skał takich jak sard i topaz. Z łatwością można w niej odnaleźć ciepły, momentami nawet złoty podcień. Od zawsze mogła pochwalić się gładką cerą i dość kształtną buzią. W przypadku tej drugiej wiele pomagał owalny kształt twarzy. Jest posiadaczką długiego, ale i prostego nosa z delikatnie skierowaną ku dołowi końcówką. Nie ma szczególnie wydatnych ust, choć nie przypominają one w żadnym wypadku wąskich kresek. Oczy koloru głębokiego mahoniu, mają kształt migdałów, z zewnętrznym kącikiem uniesionym ku górze. Jej dumą są długie, bo sięgające aż do pasa włosy. Są one naturalnie bardzo kręcone, jednak ostatnimi czasy, gdy Ari zdecydowała się na ich zapuszczenie, zrezygnowała z afro na rzecz mokrych fal. Oczywiście czasem zdarza się jej nie stylizować włosów – zwłaszcza w sytuacjach, w których brakuje na to czasu – rutyna włosowa zajmuje jej więcej czasu niż białym koleżankom. Jest kobietą raczej szczupłą, jednakże przez wieloletnie treningi jej ciało zostało naturalnie wyrzeźbione. Posiada kilka blizn – oczywiste pamiątki z obozowego stażu. Największa znajduje się na udzie – ciągnie się właściwie od wcięcia w talii, przez biodro, kończąc się lewo przed kolanem. Kilka z nich, znacznie mniejszych, zdobi jej ramiona i łydki, jedna leci niemal prostopadle w dół kręgosłupa, zaraz po prawej stronie. Poza tym ma jeszcze tatuaż – małego duszka w postaci latającego prześcieradła z oczami, na wewnętrznej stronie lewej ręki, tuż pod nadgarstkiem. Zazwyczaj nosi się dość prosto – w trakcie treningów preferuje odzież sportową, niekrępującą szczególnie ruchów. Crop top i spodnie długości odpowiadającej panującym warunkom pogodowym. Gdy ma okazję nosić się „po cywilnemu”, zazwyczaj wybiera ubrania kobiece. Długie, podkreślające figurę sukienki, koszule z szerokimi rękawami sparowane z kolorowymi spódnicami. Znacznie bardziej woli wcześniej wspomniane sukienki i spódniczki niż styl chłopczycy. | Charakter Arianna jest osobą, która od prawie osiemnastu lat pobytu w Obozie Herosów nigdy nie pakowała się umyślnie w kłopoty. Stara się jak może, by nie narobić sobie wrogów – wszelkie konflikty, które wybuchają pomiędzy herosami uważa za oczywiście naturalne – w końcu tak wiele osobowości w jednym miejscu nie zapowiada wiecznego pokoju i przyjaźni kwitnącej na każdym kroku. Sama jednak stara się nie wtrącać w różne sprzeczki, miast tego oferując radę czy możliwość negocjacji z tym czy tamtym. Jako córka Ateny, nie może znieść niesprawiedliwości. Występowanie takowej jest jedynym momentem, w którym Ari może pokazać pełne zaangażowanie. Zawsze stanie w obronie słabszego, wytknie wyraźną (i tę mniej) niesprawiedliwość, nawet przebijając się przez bariery swej wrodzonej nieśmiałości. Arianna nie jest bowiem osobą szczególnie towarzyską. Zachowuje się raczej zachowawczo, choć dość łatwo jest zdobyć jej zaufanie i przyjaźń. Przyjaciółką jest oddaną, skłonną do poświęceń. Jej przyjaciele opisują ją jako osobę uroczą, choć nie w infantylny sposób. Potrafi zjednać sobie ludzi – może urokiem osobistym, może uporem i cierpliwością w kontaktach z innymi. Wierzy również, że wszyscy mają w sobie pierwiastek dobra. Prowadzi ją tą do stanowiska, że nie zawsze kara fizyczna czy unicestwienie jest najlepszą formą zemsty. W jej idealnym świecie każdy powinien dostać drugą szansę. Uważa, że przypadki beznadziejne, nienadające się do naprawy zdarzają się na tyle rzadko, że można założyć, iż nie zdarzają się wcale. Jest perfekcjonistką. Wymaga od siebie zdecydowanie więcej niż od innych. Bardzo wysoko ceni ludzi inteligentnych, stanowiących dla niej swego rodzaju mentalne wyzwanie. Nauczyła się wykorzystywać swoje boskie umiejętności w codziennym życiu. Z takim zestawem okazjonalne korzystanie jest raczej niemożliwe. Lubi się uczyć i chłonie wiedzę z dziwną lekkością. Nie chodzi tutaj oczywiście jedynie o umiejętności potrzebne herosowi do przetrwania, gdyż przez naukę poznaje także innych ludzi. Jest naturalnym słuchaczem, kimś zdolnym do podarowania drugiej osobie mentalnej regeneracji – oferuje zarówno wsparcie emocjonalne, jak i rady, o ile ktoś o to poprosi. Gdy jest względem kogoś złośliwa, czy czuje, że zawiodła, miewa okropne wyrzuty sumienia. Ma bardzo stabilny kompas moralny i bardzo ciężko przekonać ją do złamania reguł w przypadku, gdy nie dzieje się to w imię „wyższego dobra”. Czuje bardzo silną więź ze środowiskiem herosów, jakiekolwiek by ono nie było. Nie jest tak, że nie widzi złych stron – czy to swoich, czy przyjaciół, sytuacji, a nawet obozu lub bogów. Nie czuje się jednak komfortowo w wytykaniu ich na głos. Z drugiej strony potrafi jednak zadręczać się w przypadku własnej porażki. W gruncie rzeczy chciałaby, by jej bliscy byli z niej po prostu dumni. |
Przykładowy post Letnie powietrze, smakuje dziś dziwnie. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje; Wiem tylko, że już nigdy nie spotkamy się po tej stronie.
Niewiele można było zebrać z porozrzucanych po ziemi części uzbrojenia. Większość z nich była albo zniszczona powyżej możliwości naprawy, albo powyginana w taki sposób, że niewiele można było przy ich pomocy zrobić. Pobojowisko po bitwie zawsze takie było. Dopiero, gdy stało się wśród opadającej mgły, otulonym z każdej strony urywanym, wymęczonym oddechem, gdy wszystko wracało na swoje miejsce – i dusza, i umysł, czasem nawet ciało – wtedy dopiero zdało się widzieć, jakie skutki nosi za sobą walka. Wojna? Może i wojna. Noga pulsowała boleśnie, wydając przy tym dziwne, męczące ciepło, uniemożliwiające początkowo odnalezienie źródła bólu. Arianna zmarszczyła lekko nos, lecz chwilę później jej twarz wygięła się niekontrolowanie w grymasie bólu. Dopiero, gdy ułożyła rękę na biodrze – chcąc uciskiem zniwelować pulsowanie – poczuła na swych palcach coś dziwnie lepkiego i ciepłego. Spojrzenie ciemnych oczu, w tamtej chwili przypominających kwiatostan ciemnej cantedeskii, powłóczyło powoli w dół. Z dłoni odsuniętej od biodra ściekała krew o wściekle czerwonym kolorze, choć gdzieniegdzie zmąconym ciemnymi cząstkami brudu pola walki. Ból z każdą sekundą zdawał się coraz bardziej nieznośny, czego najlepszym przykładem było zaciśnięcie palców drugiej dłoni na włóczni, która służyła młodej kobiecie za podpórkę. Szybko okazało się, że tak mocny uchwyt powoduje jeszcze większe zmęczenie mięśni. Niebezpieczne drganie wpłynęło na jej równowagę, gdy nie mogła wydusić z siebie słowa, jak gdyby czerwień wypływająca z jej rany zajmowała całą uwagę. Wreszcie usłyszała. Dźwięk głosu, zupełnie znajomy, wyrwał ją z dziwnego marazmu jak chlust zimnej wody. „Ari!” – głos był na pewno znajomy. Znała tę osobę od lat, byli dla siebie jak rodzeństwo, a jednak w tej jednej chwili zupełnie nie pamiętała ani imienia wołającej osoby, ani nawet jej twarzy. Nie mogła się odwrócić, w drżeniu opierając ciało na drżącej włóczni, którą z każdą chwilą wbijała głębiej w ziemię. Szukała oparcia w tej żałośnie szalonej chwili, gdy vitae uchodziła z niej szybciej, niż mogłaby się tego spodziewać. Zaciśnięte z bólu szczęki pulsowały już w jednym rytmie z raną, a ona nie mogła się ruszyć, zafiksowana na tym jednym elemencie, aż w końcu dopadły do niej inne dłonie – zimniejsze, nie tak czyste, jakby wymagała tego sztuka lekarska, ale na tyle znajome, by zapewnić cień komfortu, uspokoić marny ułamek świadomości. „Ari… dasz radę chodzić?” – słowa odbijały się echem w jej czaszce i nie pamiętała, by cokolwiek podobne odpowiedzi uszło z jej ust. Zmysły powoli wracały na swoje miejsce, choć musiały konkurować z coraz to nieznośniejszym pulsowaniem oraz powolną utratą sił. Powolną jedynie w umyśle krwawiącej, gdyż dla każdej innej osoby, która mogła przyglądać się temu zdarzeniu, opisywana sytuacja trwała zaledwie kilka sekund. Dopiero wtedy jej oczy wysłały sygnał do mózgu, który pozwolił ustalić tożsamość osoby, która podtrzymywała ją teraz, zarzuciwszy wcześniej jej ramię na swój bark i obejmując ją w pasie. Dziecię Asklepiosa, osoba wyjątkowo jej bliska. Teraz na twarzy towarzyszącego herosa widać było wyraźne zaniepokojenie, może odrobinę bojowego szału. Arianna potrząsnęła głową, pozwalając kręconym, lepkim od brudu, krwi i potu włosom oderwać się od karku i ramion. Zrobiła to jednak zdecydowanie za szybko i zbyt energicznie. Świat zatrząsł się w posadach, a ona uderzyła podbródkiem w herosowe ramię, na kilkanaście sekund tracąc przytomność. Uchwyt palców na włóczni nie rozluźnił się jednak, pozostawiając ją w pozycji szmacianej lalki, wyciągniętej w losowy sposób. Pulsowanie szczęki. Pulsowanie w biodrze. Trochę śmieszne uczucie-nieczucie, ciągnące się od kolana w górę, aż do rany, o której miała świadomość. Gdy otworzyła oczy, siedziała nawet wygodnie, ale jej spodnie pozbawione były jednej nogawki. Spojrzałaby może jeszcze raz w miejsce rany, lecz świat zawirował przed jej oczami, zmuszając ją ponownie do zamknięcia ślepi. Po omacku sprawdziła, czy na palcu wskazującym prawej dłoni dalej znajduje się pierścionek – prezent od matki. Był. Odetchnęła z ulgą, choć oddech nadal miała chrapliwy, a płuca pełne kurzu z pola bitwy. Z całych sił starała powstrzymać się od kaszlu, który coraz bardziej chciał wstrząsnąć jej obolałym ciałem. Gdy dalej po omacku chciała sprawdzić, co ze swoją raną, usłyszała głos ciepły, choć stanowczy, nakazujący jej powstrzymanie się od wykonania zamiaru. Zgodziła się.
Tamtego dnia była odpowiedzialna za ułożenie strategii i poprowadzenie lewej flanki. Natarcie się udało, lecz straty, które ponieśli herosi były całkiem spore. Sama Arianna została ranna dopiero pod koniec walki. Jeden z podległych jej herosów wyszedł przed linię, próbując osłonić ją od ataku z prawej, gdy sama skręcała w lewo. Szybki ruch w kąciku oka wymusił automatyczną reakcję, co z kolei doprowadziło do nagłego obrotu i przyjęcia ciężaru uderzenia. Ostrze topora prześlizgnęło się po jej skórze, tworząc tylko niewielkie rozcięcie w okolicy talii i niedaleko kolana, najgłębiej wchodząc w okolice biodra i zewnętrznej części uda. Nie chciała, by ktokolwiek oddawał za nią życie czy narażał się przez prosty błąd, który popełniła. Na całe szczęście heros próbujący ją obronić przeżył – został jedynie ogłuszony uderzeniem, które rzuciło go na drzewo, powodując krótką utratę przytomności. Samej Lanie trochę czasu zajęło dojście do siebie po tak poważnym urazie, choć znacznie dłużej przyszło jej odzyskać wiarę w swe umiejętności dowódcze. Od tamtego czasu działa znacznie ostrożniej – nigdy nie wybaczyłaby sobie zrobienia jeszcze raz podobnego błędu. Ciekawostki - Jest bardzo przywiązana do swojego półrodzeństwa. Choć nie zawsze podoba się to innym dzieciom Ateny, Arianna stara się nimi opiekować najlepiej, jak potrafi; - Po boskiej matce odziedziczyła nie tylko zmysł strategiczny i zdolność posługiwania się bronią, ale także zamiłowanie do sztuki. Nie zamierza co prawda rywalizować z dziećmi Apolla, jednak nie pogardzi pięknem; - Bardzo nie lubi ostrych zapachów. Jest wrażliwa na ten bodziec i bardzo łatwo można wywołać u niej kichanie; - Najczęściej pachnie wanilią i pomarańczą, choć zmienia perfumy w zależności od nastroju i okazji; - Arachnofobia w żadnym przypadku nie wyczerpuje jej negatywnego stosunku względem wszelkiej maści insektów. Nie wprawiają ją co prawda w paniczny strach, podobnie do pająków, lecz są irytujące. Bez dwóch zdań; - Posługuje się zaskakująco płynną greką, od kilku miesięcy stara się opanować także łacinę; - Lubi jeść owoce morza, choć owoce morza nie lubią się szczególnie z jej żołądkiem; - Najbardziej lubi jeść kwaśne rzeczy. Wszelkiego rodzaju kwaśne żelki, gumy czy inne ustrojstwa to najlepsza rzecz podarowana rodzajowi ludzkiemu i półbożemu; - Od czasu do czasu lubi pojawiać się w obozowej kuchni, by przyrządzić coś z jej rodzinnych stron. Jedzenie "typowo amerykańskie" często wydaje się jej być bez smaku.
|
|