Erron Black Sob 13 Cze 2020, 18:22 | |
| Erron Black Wiek i data urodzenia: 36 lat - 31/05/1987 Boski rodzic: Njord Pochodzenie: Los Angeles, USA Staż w obozie: 26 lat Ranga: Członek jednostki specjalnej Specjalizacja: Wojownik/Trener Cam Gigandet Wizerunek Każdy gram jego ciała jest wypracowany dzięki treningowi, osiągnął świetną wagę osiemdziesięciu pięciu kilogramów, pracując całe życie nad swoją formą. Posiada na ciele liczne blizny i o dziwo – nie posiada żadnych tatuaży. Dostatecznie dużo charakteru dodają mu wcześniej wspomniane stare rany, czyniąc z niego prawdziwego gringo. Pomimo bycia rodowitym Amerykaninem, ma bardzo ciemną karnację i gdyby nie typowo europejska twarz, można byłoby go wziąć za Meksykanina albo kogoś z Półwyspu Iberyjskiego. W odpowiedniej ocenie nie pomagają jego oczy, które mienią się bardzo ciemnym brązem, czasem można pomylić je z czernią, jeśli ktoś uważnie się nie przyjrzy. Preferuje dwa rodzaje ubioru: elegancję i praktykę. Jako, że przeważnie te dwa typy odzieży się nie łączą, to często stoi nad dylematami egzystencjalnymi: wybrać garnitur czy strój bojowy. Jest też zwolennikiem różnych masek i bandan, które jego zdaniem – dodają charakteru. Charakter Jego osobowość można określić jednym słowem, które zarazem jest jego mottem życiowym – pieniądze. Dla nich Erron gotów jest stać się bezwzględnym zabójcą, czułym kochankiem, zaginioną siostrą sprzed trzydziestu lat, czy nawet prywatnym ogrodnikiem. Wszystko zależy od stawki. Jest typowym najemnikiem, jego lojalność ogranicza się wyłącznie do tego, kto ile zaoferuje mu pieniędzy. Ten który wyłoży na stół większą sumę, ma jego poparcie, jego głos, jego pistolety i jego umiejętności; wedle potrzeby. Dwulicowcem nazwać go to żadna sztuka, jednakże warto napomknąć, że pomimo praktyki, zachował śladowe ilości zrozumienia i współczucia. W dodatku, nie skacze na siłę z kwiatka na kwiatek – ceni stabilizację, dlatego stara się wykorzystywać każdą okazję do pracy u swego wcześniejszego zleceniodawcy - w tym wypadku chodzi o zarządców obozu. Posiada bardzo sarkastyczną naturę, czuć od niego bijący chłód, który pomaga mu w odpowiedniej ocenie każdej sytuacji. Jak sam o sobie mówi: „i’m adaptable”, co znaczy, że przystosowuje się do warunków panujących w każdym wymiarze, kraju czy jakiejkolwiek organizacji. Nie jest na pewno typem osoby narzekającej; oczywiście ma swoje zdanie, ale jeśli nie zgadza się ono ze zdaniem pracodawcy, trzyma dziób na kłódkę. Przeważnie nie ma żadnych dylematów moralnych czy egzystencjalnych, nie ruszają go czcze historie, ani też nie czuje żadnej więzi z nikim. Warto napomknąć, że jest urodzonym kłamcą i manipulatorem. Pomimo wielkiego doświadczenia i szerokiej wiedzy na temat wszystkich wymiarów, nie chwali się tym na prawo i lewo. Posiada w sobie coś na wzór charyzmy i widać, że ludzie chcą za nim iść, między innymi dlatego ma jeszcze jakiekolwiek poparcie wśród obozowiczów. Ma potencjał by stać się kimś w rodzaju kapitana, jednakże wystarcza mu to co ma teraz – dostatnie życie. Nie posiada wygórowanych ambicji, jest też przygotowany na każdą zmianę sytuacji, ewentualnie – zmianę flanki. Boi się śmierci, a mimo tego ciągle ryzykuje. Momentami jest też bardzo nieznośny, ma tendencję do nadmiernego używania sarkazmu, ironii i do stosowania mało taktownych zwrotów. Jest też małomówny, co też nie polepsza jego komunikatywności. Ciężko też stwierdzić jak zachowuje się, gdy na przykład jest zakochany. W młodości bywał ślepo zapatrzony w swoje partnerki, jednakże teraz od dawna nie był w żadnym związku, dlatego też trudno określić czy byłby wierny, lojalny i szczery ze swoją ukochaną. Wiadomo tylko, że na pewno nie szuka tego na siłę i tak naprawdę – nie marzy mu się żadna rodzinka, ciepły domek na wybrzeżu i obiad codziennie po powrocie z misji. Post Heros życie miał dosyć proste, paradoksalnie do tego, co mogłoby ukazywać się w wyobrażeniach każdego. Przepis na zwycięstwo był prosty - skupienie, dobra ocena sytuacji i wiara we własne umiejętności, przy czym warto było pamiętać o tym, że nie należy się porywać z motyką na słońce. Erron od zawsze odnajdywał ten znakomity balans między tym co wykonalne a tym co nie i dlatego pseudonim “Lucky Black”, jaki nadał mu jeden z kolegów z drużyny, przysłużył mu się raz jeszcze. Amerykanin zawsze pomagał temu szczęściu, jeśli widział je w zasięgu ręki. Strzelcem był wybitnym, a nawet jeśli coś mogło mu przeszkodzić, to zawsze panował przecież nad wiatrem, tak ważnym elementem swojej pracy. Leżał na wzgórzu, zasłonięty z prawej strony przez krzaki, a z drugiej mając cały las, który niewątpliwie był o tej porze roku bardzo urokliwy. Idealne miejsce na randki, na które Black nie chadzał. Fiński karabin snajperski Sako TRG-21 leżał tuż przed nim, a sam Erron tylko spoglądał na swoje potencjalne ofiary przez celownik optyczny. Plan drużyny był nawet dobry, ale prawdę mówiąc - Amerykanin mógł to sam skończyć w kilka sekund. Niemniej jednak pozostał strzelcem wyborowym na wzgórzu, podczas gdy reszta - jego zdaniem żałosnych - półbogów z przedpotopowym uzbrojeniem czaiła się na grupę ghuli, która podeszła niebezpiecznie blisko obozu. Widywał już gorsze kreatury, dlatego widok początkowych kilku z nich, które chwilę później zostały rozcięte przez bojowo nastawionych herosów nie zrobił na nim specjalnie wrażenia. Był jednak czujny - bo przecież on zawsze jest skupiony i gdy tylko dostrzegł, że jeden ghul sprytnie przemknął od ciosu jego kompana, wycelował prosto w jego głowę, po czym oddał soczysty strzał zwany potocznie “headshotem”, rozwalając łeb potwora na drobne kawałeczki. Skinął tylko głową z daleka w stronę uratowanego przed ugryzieniem ghula półboga, co pewnie nie zostało zauważone, gdyż znajdował się kilkadziesiąt metrów dalej - chociaż przy ich możliwościach, kto wie? Nie spoczął jednak na laurach i chwilę później asystował przy kolejnej dekapitacji, strzelając kolejnego ghula prosto w łeb, podczas gdy heros, którego miał zamiar on zaatakować, dokończył dzieła i rozciął bardzo sprawnym ruchem potwora na kilka części. Kolejnych kilku wykończyli herosi, a w międzyczasie on ustrzelił jednego uciekiniera, który najpewniej poszedł powiadomić królową. Zrobił to jednak dopiero wtedy, gdy odsłoniło się gniazdo, z którego wypełzły kolejne. Zabawił się w najszybszego strzelca na dzikim zachodzie i zdjął tyle, ile był w stanie, póki pozostali półbogowie nie dokończyli reszty. Te zadanie było jednym z łatwiejszych w jego karierze, ale z pewnością zaliczyłby je do bardzo rozrywkowych i doszkalających, bo przecież strzelanie do ruchomych celów nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Wrócili razem z drużyną do obozu i dostali pochwałę za wykonane zadanie. Erron udał się jak zwykle do swojego pokoju, mając przewieszony karabin wyborowy przez ramię. Ciekawostki |
|
Re: Erron Black Sob 13 Cze 2020, 18:29 | |
| Karta zaakceptowana ! Otrzymujesz na start: - 540 punktów zwykłych - 125 punktów boskich
Kartę zamykam i przenoszę.
Witaj w drużynie Aegira, Erron!
|
|