- Też prawda - mruknęła na komentarz o oceanie, jakby faktycznie rozważała taką możliwość. I prawdę mówiąc, przez sekundę czy dwie myślała czy nie pierdolnąć tego wszystkiego i nie pojechać z byłym gangsterem nad ocean. Nie miała się przecież czego bać, bo bez problemu by sobie z nim poradziła, gdyby stawał się za bardzo natarczywy. Niemniej niemal od razu porzuciła ten pomysł, bo jeszcze zrobiłaby coś głupiego, a wolała pewnych rzeczy nie żałować. Poza tym istniało ryzyko, że jej ojciec ustawił sobie kogoś świeżego, kto nawet nie miałby jaj, by odmówić samemu bogu. Ta myśl w niej zakiełkowała i pewnie zacznie ją dręczyć. Wybrała więc trening, a więc i neutralny grunt, a i przy okazji może obije trochę tą mordeczkę za winność czy niewinność już nie miało takiego znaczenia. Takie rzeczy na treningach przecież się zdarzały. Miała w dupie to, że gapi się na jej tyłek. Nie on pierwszy i nie ostatni i gdyby miała oburzać się na takie rzeczy, to prawdopodobnie czasu by jej zabrakło na inne, znacznie ciekawsze. Co innego by było, gdyby próbował jej dotknąć, ale chyba aż taki głupi nie był. Poza tym Gabriela choć romantyczka trochę tego nie rozumiała. Mężczyźni byli wyzywani od zboczeńców, gdy spojrzeli na ciało kobiety, ale gdy te równie bezczelnie albo i bardziej obcinały ciało faceta, to brzmiały tylko poklaski. Paranoja. Uniknęła wyprowadzanych ciosów w jej kierunku, by zaraz spróbować jego zaatakować. Prawda była taka, że myślami była coraz bardziej gdzie indziej, więc na jego żart, tylko drgnął jej kącik ust, bo ledwo zarejestrowała to wyśmianie samego siebie. Prowokowanie Viviany nigdy nie było dobrym pomysłem, a po ataku na obóz już w ogóle. Wróciła myślami do walki dopiero, gdy Odys wydał się niezadowolony tą walką starców. - Mój ojciec ciebie wysłał na przeszpiegi? - spytała wyprowadzając niespodziewanie cios nie ręką, a nogą trafiając idealnie w bok ciała ze sporą siłą. - Lepiej powiedz prawdę od razu, bo zawsze mogę ciebie do tego zmusić. Nic przyjemnego - dodała groźnie, bo przecież mężczyzna nie wiedział raczej jakimi mocami operowała. Tym bardziej, gdy w obozie były od jakiegoś czasu sposoby na zdobycie innych. Zaraz postanowiła też to trochę wykorzystać, bo sama zrobiła unik, a za jego plecami pojawiła się materialna projekcja niej samej, która wykonała kop tym razem w drugi bok jego ciała. - Orientuj się - rzuciła jeszcze, bo zaczynała się coraz bardziej bawić. Chyba po prostu musiała komuś skopać dupę, żeby było lepiej. Chyba powinien być to ktoś inny, ale co tam.
Odysseas Spyros
Re: Sala treningowa #2 Wto 05 Kwi 2022, 11:12
Odysseas nie miałby nic przeciw temu, by wybrać się z Gabrielą nad ocean, ale wiadomym było, że miałby też co do tego pewne oczekiwania. Był prostym chłopem, który miał swoje potrzeby i wcale tego nie ukrywał, więc tak na dobrą sprawę, jeśli Glavas rozważała możliwość wspólnego wyjazdu choćby przez kilka sekund, to gdyby znała go dobrze, od razu na pewno pomyślałaby o jego natarczywości względem tego, by poszli się grzmocić i to najlepiej pierwszego dnia wakacji. Zresztą wystarczyło na niego spojrzeć, by dostrzec w nim typowego ruchacza, który korzysta z każdej nadarzającej się okazji, do których w większości sam przecież prowadzi. Trening nie był dla niego wyczerpujący, bo przez ostatnie miesiące wyrobił pewną powtarzalność i dzięki wybudzonym boskim genom, znosił dużo więcej niż mógł się spodziewać. Co innego gapienie się na tyłek córki Aegira, którego nie mógł dotknąć, a czego bardzo chciał. Obczajał ją bezwstydnie i widział, że Gabriela to dostrzegła. Na szczęście dziewczyna nie zwracała mu na to uwagi, bo najwidoczniej była świadoma tego, jaka z niej laska i po części przecież dobór stroju treningowego miał też podkreślać jej atuty. To było dość zabawne, że kobiety często ubierały się tak, by wyeksponować najlepsze części swojego ciała, a potem były wzburzone przez to, że ktoś je tam dotykał, patrzył się czy komentował. Paranoja. Tempo zostało zwiększone i tutaj było widać braki Spyrosa, który wiele ze swojego stylu walki wyniósł z ulicy. Gabriela od razu to wykorzystała i zaczęła go bardziej przyciskać w starciu, co spowodowało szybsze zmęczenie. W końcu oberwał nogą w bok tułowia, czego kompletnie się nie spodziewał. Było to bolesne do tego stopnia, że od razu spuścił gardę, złapał się dłonią za ów miejsce i przeklął pod nosem, co było słyszalne także dla Chorwatki. - Nie wiem nawet kim on jest - po części było trochę w tym racji, bo z powodu bólu nie skojarzył, iż Chorwatka jest córką jednego z zarządców obozu. - Nie przyjmuję roboty od nikogo, jeszcze trochę mózgu mi pozostało - zażartował sam z siebie, ale było to akurat zgodne z prawdą. Był nikim w świecie półbogów, dlatego nie wychylał się i nie brał na siebie żadnych zadań wewnątrz ani poza obozem, o ile oczywiście nie został postawiony pod ścianą, np. nie mogąc znaleźć zastępstwa na patrol. Wyprowadził chaotyczny cios w jej kierunku, który dziewczyna sprytnie uniknęła. Skonfundowany Spyros chciał już wyprowadzić kolejny, gdy nagle oberwał w drugi bok, dokładnie tak samo jak wcześniej z tą różnicą, że atak nadszedł... zza pleców! - Kurwa! - wrzasnął, kiedy poczuł niemal identyczne pulsowanie po drugiej stronie. Ledwo zdążył zapomnieć o pierwszym kopniaku, a tu nadszedł kolejny. Obejrzał się za siebie i gdy dostrzegł nabijającą się z niego materialną projekcję Gabrieli, warknął pod nosem, by zaraz skumulować nieco wiatrowej energii w dłoni, która zaraz została wypuszczona w formie podmuchu. Celował tym w jej ciało, co w najlepszym wypadku powinno ją wywrócić i zdekoncentrować.
Gabriela Glavaš
Re: Sala treningowa #2 Nie 17 Kwi 2022, 21:23
To, że Odys liczyłby na seks nie oznaczało, że to by dostał. Gabriela mimo wszystko potrafiła o siebie zadbać i o ile przez sekundę rozważała wyjazd, to jednak w kontekście kilkugodzinnego poleżenia na plaży, a nie kilkudniowej wycieczki. Niemniej z pomysłu zrezygnowała, bo jednak to była dość głupia myśl. Chorwatka w dupie miała to, że mężczyzna się na nią gapił. Póki na tym się kończyło, nie było sprawy. Czym innym byłaby sytuacja, gdyby chciała z nim pogadać, a on nie potrafiłby jej spojrzeć w twarz wzrok mając przyklejony do jej cycków. Obecnie jednak mógł robić z daleka tyle, ile chciał, a ją to nie interesowało. Chciała przestać myśleć o innym durniu i tym, co jej powiedział, a wyżywanie się na bogu dusza winnym (w tej kwestii) herosie i tak dawało sporo upustu tych emocji. Uśmiechnęła się lekko z satysfakcji, gdy go trafiła i mężczyzna to odczuł. Interesowała ją jednak teraz kwestia jej ojca, dlatego też uniosła lekko brew w geście niedowierzania, gdy powiedział, że nie wie kim on jest. Na pozostałą część uśmiechnęła się nikle, jednak w jakiś sposób ją to rozbawiło. Nie miała jednak pewności, bo albo mężczyzna był taki głupi i jeszcze nie wiedział, jak ona wygląda, przez co nie powiązał jej z zadaniem albo mówił prawdę. - Nawet od samego boga? Nie żądał od ciebie żaden z zarządców konkretnego zachowania wobec mnie? - Aegir nie był typem, któremu się odmawiało i pewną logikę miało wybranie kogoś tak nieznaczącego. W końcu w swej manipulacji kto pomyśli, że ledwo stojącego na nogach herosa wystawi do ochrony córki? Niemniej kobieta już wszystkiego się po nim spodziewała. Uśmiechnęła się szerzej, gdy cios zza pleców się udał i zabolał równie mocno. Widząc jego odwet, próbowała uciec z pola działania. Zrobiła to jednak za późno i tym samym powietrze trafiło w bok jej ciała powodując, że się zakręciła i poleciała na tyłek. Wyszło chyba jeszcze gorzej, niż gdyby wzięła cios na klatę. Nie podniosła się jednak od razu, robiła to w przemyślany sposób powoli chcąc sprawdzić czy mężczyzna spróbuje wykorzystać sytuację. Powinien jak na dobrego wojownika przystało.
Odysseas Spyros
Re: Sala treningowa #2 Wto 19 Kwi 2022, 16:58
Spyros spoglądał na świat trochę inaczej. Będąc prostym człowiekiem, zaproszenie na wspólne wakacje przez dziewczynę mógłby potraktować jako zaproszenie do łóżka, tym bardziej, że miał tu doświadczenia z wieloma herosami, który wydawali się być dużo bardziej otwarci na wszystkie tego typu akcje niż ludzie poza obozem. Nie znając zatem Glavas nie mógł przewidzieć, jaka byłaby jej odpowiedź na taką sugestię, toteż mógłby wyobrażać sobie najlepszy dla siebie wariant: ognisty stosunek z seksowną półboginią, bo za taką niewątpliwie Gabriela uchodziła w oczach wielu, w tym jego. Korzystał więc z faktu, że tak wysportowana i dobrze wyposażona kobieta pręży się przed nim, a czasem w swoich ruchach eksponuje piersi czy pośladki, a skoro jej to nie przeszkadzało, to chyba win-win sytuacja, czyż nie? - Jak czegoś żądali, to nie słuchałem - zaśmiał się i choć mógł wyjść na zwykłego durnia, to w rzeczywistości było to bardzo prawdopodobne, że ktoś mu coś napomknął o tego typu rzeczach, a on wtedy tylko dłubał w nosie i ziewał. Jednego nie można było mu odmówić: szczerości, zwłaszcza w reakcjach na tego typu pytania. Kiedy cała jego kombinacja się powiodła, Spyros niemal zachłysnął się swoim sukcesem. Wszystko jednak poszło się chrzanić wraz z momentem, w którym Gabriela upadła na tyłek, bo to było równoznaczne z jednym: jej cycki tak się zatrzęsły, że wprowadziły go w niemal hipnotyczny trans. Tak więc zamiast podejść i na przykład ją kopnąć, zachwycał się jej ciałem. - Masz zajebiste cycki - przyznał po chwili. - Powiedziałem to na głos? - było to pytanie retoryczne, na które rzecz jasna Gabriela nie powinna odpowiadać. - Viviana za takie teksty mocniej mnie lała, ty też będziesz? - spytał, dając dziewczynie czas na podniesienie się z podłogi i kontynuowanie sparingu. Kiedy tylko córka Aegira wstała, Grek od razu naparł na nią i wyprowadził kilka ciosów, które nie były w żaden sposób chaotyczne. Była to przemyślana kombinacja, która polegała na odwróceniu jej uwagi od obrony wrażliwych miejsc. Wyprowadził więc dwa ciosy proste celując w jej twarz, później niskie kopnięcie lewą nogą łydkę, a następnie potężny lewy sierpowy, jeśli się to powiodło.
Gabriela Glavaš
Re: Sala treningowa #2 Pon 09 Maj 2022, 21:16
Prychnęła nieco rozbawiona na jego odpowiedź, bo jednocześnie robił z siebie durnia. Tylko czy w tym szaleństwie nie było jakiejś metody? Miała teraz dwojaki jego obraz, bo niesłuchanie czy odmawianie bogu mogło mieć swe tragiczne skutki. Z drugiej strony pozostawał sobą, co jak widać dało się nawet jakim maluczkim jak Grek, więc dlaczego Hector tego nie potrafił, skoro podobno kochał ją bardziej jak swoją żonę? Cholera, miała przecież o nim nie myśleć. Glavas zdziwiła się, kiedy facet nie ruszył do ataku, gdy była na ziemi. Chwilę później już wywracała oczami na jego komentarz domyślając się z czego wynikało to zatrzymanie z jego strony. Nie skomentowała jednak tego w żaden inny sposób nie mając ochoty wdawać się w dyskusje z prostym człowiekiem (żeby nie powiedzieć prostakiem) o jej cyckach czy innych cielesnych atutach. - Nie jestem Vivianą - odparła wstając w międzyczasie sugerując, że takie zagrywki nie leżą w jej naturze. - Ja po prostu będę ciebie mocniej lała - dodała po chwili wzruszając ramionami. Umiejętnie broniła się przed ciosami mężczyzny, a gdy ten wyprowadził ostatni, Glavas najpierw wyprowadziła dla zmyłki cios pięścią, a potem szybko uklęknęła, by sprawnym ruchem powalić go na łopatki. Szybko usiadła nad nim i choć wyprowadzać zaczęła cios w kierunku jego głowy, tak pół sekundy przed uderzeniem zrezygnowała i po prostu go brutalnie wręcz pocałowała. Bogowie i wszyscy święci, co ona najlepszego wyprawiała?
Odysseas Spyros
Re: Sala treningowa #2 Wto 10 Maj 2022, 12:10
Odysseas nie dbał o to, jak postrzegają go inni, bo większość z tych herosów pewnie nawet nie wiedziała, jak on się nazywa. Znał swoje miejsce w szeregu i mimo początkowych ambicji szybko zrozumiał, że nie warto się tutaj w niczym produkować. Jak chcesz mieć w miarę fajne życie w obozie, to musisz się chować, uciekać od odpowiedzialności i nie wyróżniać się w pozytywny sposób. Obrał zatem rolę prostaka, który myśli wyłącznie o cipkach i szło mu całkiem nieźle, bo jak widać nie tylko Viviana się na to nabierała, ale również i Gabriela, która momentami spoglądała na niego z podobnym zażenowaniem co córka Hodra. - Na jedno wychodzi - wzruszył ramionami, bo tak na dobrą sprawę Glavas potwierdziła to, co on zasugerował. Za takie komentarze Gaviria go tłukła mocniej i Chorwatka będzie robić to samo. Zatem z jego perspektywy było to dokładnie to samo, co serwowała mu Kolumbijka po większości jego komentarzy (choć niektóre zdawała się trawić). Tempo walki zostało zwiększone, więc pojawiło się więcej trudności w parowaniu i unikaniu ciosów. Starał się dorównać tempu, które narzuciła córka Aegira i przez dłuższą chwilę mu się to udawało. Widać było jednak jego braki w sztukach walki, czego nie można było powiedzieć o Gabrieli. Ta pokazywała raz po raz różne odmiany karate, taekwondo czy boksu, przez co jego - nieco uliczny styl walki - tracił na wartości z każdą kolejną sekundą. W końcu zamarkowała cios ręką, by zaraz podciąć go z pozycji klęczącej i sprowadzić na ziemię. Mało brakowało, a rąbnąłby tyłem głowy o podłoże, co mogło skończyć się tragicznie, na szczęście jednak mężczyzna zamortyzował upadek i oszczędził jedną z najwrażliwszych części ciała. Instynktownie podniósł obie ręce, chcąc osłonić twarz przed atakiem Gabrieli, jednak reakcja była zbyt późna, by to zrobić. Ta jednak go oszczędziła, na co on znów nie zdążył nawet zareagować, bo zaraz został agresywnie pocałowany przez dziewczynę, co bardzo mu się spodobało. Potraktował też to niejako jak zaproszenie, dlatego gdy tylko wepchnęła mu swój język do ust, on przeniósł obie swoje dłonie na jej pośladki i zachęcająco ścisnął je, sugerując jej pogłębienie pocałunku. W tym momencie nie myślał o konsekwencjach, dlatego też oddawał się chwili bez wahania. Jeśli odwidzi jej się i połamie mu ręce? Trudno. Pociągała go fizycznie, więc skoro miał ochotę ją pocałować i wymacać, to skorzysta z okazji, wszak może to być pierwsza i ostatnia.
Gabriela Glavaš
Re: Sala treningowa #2 Pią 03 Cze 2022, 22:02
Wzruszyła tylko lekko ramionami na jego słowa, by zaraz przyśpieszyć wymianę ciosów i całą walkę. Kiedy jej myśli uciekały w kierunku Hectora, ona biła mocniej i szybciej Odysseasa. Glavas nie pomyślała o tym czy przypadkiem go nie zabije, bo dawno już nie trenowała z nikim "młodym", by uważać na to, co robi. Teraz kompletnie o tym nie myślała, bo i częściowo zapomniała o tym, że właśnie Grek może jeszcze niewiele potrafić. Musiał jednak przykładać się do treningów, bo jego poziom niewiele się różnił od leserów, którzy w obozie byli zdecydowanie dłużej od niego. Chorwatka nie wiedziała, co jej strzeliło do łba z tym pocałunkiem. Może liczyła, że skoro biciem nie jest w stanie pozbyć się złości i frustracji, to zrobi to w kompletnie inny sposób? Bardziej intymny i z kimś innym jak ten, którego kochała? Może. Wszak nie był to pierwszy raz, kiedy całowała się z kimś, z kim nic ją nie łączyło. Jak widać przygodowy seks nie był straszny Aegirowi, co innego miłość. Nie robiła sobie więc nic, kiedy złapał ją za pośladki. A jej nie w głowie było przerywanie pocałunku, dlatego ten trwał długo, intensywnie i agresywnie. Trwał dopóki nie zrozumiała, że wcale z tego powodu nie czuje się ani odrobinę lepiej. Odskoczyła nagle od niego jak poparzona, ocierając usta, jakby w ten sposób mogła zmyć to, co właśnie zrobiła. - Tego nie było - rzuciła tylko i zabierając swoje rzeczy, niemal uciekła z sali treningowej wprost do swojego domu. A tam do woli mogła się zastanawiać, do co cholery ona odpierdala.