Uśmiechnęła się szeroko, gdy i on pochwalił ich stosunek. Dopiero teraz usłyszała, jak bardzo go to wymęczyło oraz co to oznaczało. Uniosła kącik ust szerzej na jego drugie pytanie, bo przecież wiedziała co mu chodziło teraz po głowie. Drzemka. Tylko nie chciał tego głośno przyznać.
- Możemy się zbierać - przyznała, bo przecież nie chciała go wymęczyć do cna. Nie byłoby to rozsądne, bo zwykle takie rzeczy pochłaniają dwa razy więcej czasu na regenerację, niż normalnie to trwa.
Zanim jednak wyszli, Carla podeszła do ukochanego i sugerując mu schylenie się (wszak była dużo niższa), pocałowała go. Było to jednak powolne, czułe i delikatne, jakby chciała mu zwyczajnie pokazać jedynie czystą miłość, a nie też fakt, że na niego leci. Choć tak bez wątpienia było. Po dłuższej chwili oderwali się od siebie i powoli zebrali. Najpierw owinęli w ręczniki, które porzucili na podłodze, a po dotarciu do szatni i krótkim, zimnym prysznicu, ubrali się w zwyczajne ubrania, które przecież zgodnie z prośbą dla Jina przyniosła.
Gdy już byli gotowi, wybrali się tym razem do jego mieszkania, gdzie - zgodnie z przewidywaniami blondynki - Japończyk niemal od razu odpłynął, jak tylko ułożył głowę na jej piersiach. Ona w tym czasie nadrabiała odcinki serialu, który w ogóle nie interesował Jina. Mogła więc na spokojnie bez podśmiechujek i wypominania głupot scenarzystów go oglądać.
ZT x2