Rzymskie termy - Page 2 DpyVgeN
Rzymskie termy - Page 2 FhMiHSP


 

Rzymskie termy

Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
Olivia Gale
Olivia Gale
Re: Rzymskie termy Sob 14 Sie 2021, 20:47

Olivia też zdecydowanie częściej rozmyślała o Marcu od kilku tygodni. Próbowała to wszystko poukładać sobie w głowie, nawet teraz, gdy powinna się relaksować. Analizowała ich ostatnie spotkanie i z ciężkim niemal westchnieniem doszła do wniosku, że zachowanie mężczyzny nie zmieniło się odkąd zadała mu te pytanie w szpitalu. Może faktycznie nic do niej nie czuł, a to co ona obserwowała to było po prostu przekraczanie granic typowe dla obozu? Na to by wychodziło. Przez zamyślenie nie dostrzegła nikogo i dopiero, gdy wpadła na kogoś zrozumiała, że chyba nie warto tak krążyć po basenie z głową w chmurach.
Przeprosiła pośpiesznie i udała się nieco dalej, by wzajemnie sobie nie przeszkadzać. Oparła się i przymknęła oczy starając się skupić myśli na odczuwanym bólach mięśni i tym, jak woda kojąco na nie wpływa. Była to w stanie robić jedynie przez moment, bo myśli cały czas wracały jej do syna Eris. Pora zapomnieć o uczuciach, najwyższy czas. Może w tym wszystkim pomoże jej zainteresowanie się choćby powierzchowne jakimś innym herosem?
Dopiero gdy usłyszała te słowa, jej mózg przetworzył sytuację sprzed chwili i zrozumiała, że to właśnie Deverilla szturchnęła. Jego słowa znów niezbyt odpowiadały przyjaźni, dlatego zirytowała się trochę kląc na niego w swej głowie, że nie zachowuje się odpowiednio. No ale przecież gdyby nie była w nim zakochana, te słowa nie stanowiłyby większego problemu.
Po chwili braku reakcji uśmiechnęła się lekko, zerkając na niego.
- Czy ty zawsze musisz chodzić tam gdzie ja? - ewidentnie zażartowała postanawiając, że najbezpieczniej będzie nie skomentować w żaden sposób tego, co mężczyzna powiedział.
Marc Deverill
Marc Deverill
Re: Rzymskie termy Nie 22 Sie 2021, 18:13

Marc nie ukrywał, że dzisiejszy dzień chciał spędzić w odosobnieniu, ale gdy już dostrzegł Gale obok siebie, jego podejście zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Tak to już bywało, kiedy było się kimś zauroczonym i Deverill zdawał się o tym wiedzieć. W żaden sposób więc nie udawał, że jej nie widzi, a co istotniejsze, również jej nie ignorował, toteż postanowił nawiązać jakąś interakcję, skoro brunetka była tak zamyślona, że aż nie rozpoznała go.
Zdziwiło go to, że dziewczyna nie zareagowała od razu na jego zaczepne stwierdzenie, bo tak na dobrą sprawę wyglądało to tak, jakby celowo ignorowała jego obecność. Zaraz jednak odpowiedziała w swoim stylu, co zaprzeczyło całej tezie, którą miał przygotowaną w głowie. Olivia była sobą i to było najważniejsze. Stojąc na obu swoich nogach, spoglądał na nią z pewną satysfakcją, bo jednak dostrzegał co nieco przez niezmąconą wodę wokół niej. Było oczywiste na co patrzył, wszak wcześniej zasygnalizował to swoim dwuznacznym komentarzem. Syn Eris skrzyżował ręce na piersiach i uniósł lekko brew rozbawiony.
- Mógłbym spytać o to samo - rzucił niby poważnie, by zaraz cicho się zaśmiać, bo to naprawdę była specyficzna sytuacja. Odkąd ponownie się do siebie zbliżyli, bardzo rzadko udawało im się spędzać czas osobno. Nawet podczas dni, które teoretycznie miały służyć odpoczynkowi od siebie, zaraz gdzieś się docierali i znowu spędzali razem dzień. Z logicznego punktu widzenia można na to było spojrzeć tak, że chadzali w te same miejsca, więc prawdopodobieństwo spotkania się na kampusie było większe. Tutaj chyba jednak chodziło o coś więcej.
- Jeśli ci przeszkadzam, to zaraz sobie odpłynę - jego ton był prowokacyjny, bo trochę chciał też wybadać stanowisko brunetki. Mieli przecież się dziś nie widzieć, także nie obrazi się, jeśli Gale będzie trzymać się tych założeń. On jednak był gotów zmienić zdanie, bo gdy tylko ją ujrzał, wszystkie troski odeszły na bok i powróciła ta charakterystyczna radość ze wszystkiego, która zjawiała się za każdym razem, kiedy tylko był w jej towarzystwie.
- Chociaż nie ukrywam, że wolałbym zostać - dodał zaraz, by wskazać jej odpowiednią decyzję. To, że jeszcze jakiś czas temu mówił, iż chce od niej odpocząć dzisiaj, było już przeszłością. Teraz chciał już być z nią i bynajmniej nie chodziło tu wcale o jakąś emocjonalną niedojrzałość.
Olivia Gale
Olivia Gale
Re: Rzymskie termy Sro 25 Sie 2021, 17:59

Im dłużej myślała i patrzyła na niego, tym większej pewności nabierała, że musi znaleźć sobie kogoś innego. To był jedyny sposób na to, by zapomnieć o tym, co czuła do Marca. Tylko jak sobie kogoś znaleźć, kiedy nie umie się podrywać i druga sprawa, by nie był to heros, który tylko chce ją zaliczyć? Musiałaby wodzić takiego za nos, bo pewnie ten zainteresowany wyłącznie seksem by wymiękł w oczekiwaniu. Cóż innego jej zostało, skoro syn Eris nie był nią zainteresowany w większym stopniu jak przyjaciółka?
- Ja tu z obowiązku. Trener mnie wysłał - wyjaśniła swoją obecność tuż po tym, jak zawtórowała mu śmiechem. Obóz nie był super małym miejscem, ale miastem z wielkim wyborem miejscówek też nie był. Nic więc dziwnego, że chcąc nie chcąc wpadali na siebie w różnych miejscach. Tak to sobie tłumaczyła, bo przecież nie przyzna się, że czasem szła do baru licząc na to, że na niego wpadnie. Dzisiaj jednak to naprawdę był przypadek... Przynajmniej z jej strony.
Uniosła lekko brew na jego słowa, jednak nie zdążyła odpowiedzieć, bo ten postanowił coś dodać. Uśmiechnęła się na to lekko rozbawiona, by pokręcić nieco głową na boki jakby nie wierzyła w to, co on właśnie wygaduje.
- Wyglądam ci na zajętą? W czym miałbyś mi przeszkadzać? To nie ja nie chciałam się dzisiaj widzieć - uff, było blisko, by ostatnie zdanie wypowiedzieć niemal z pewną pretensją w głosie. Nad tym jednak udało jej się zapanować, więc na koniec ponownie uniosła jedną brew i uśmiechnęła się nieco głupio, jakby to miało dodać żartobliwego kontekstu do wypowiedzianych przez nią słów.
- Jak ci dzień mija? - spytała po chwili uśmiechając się delikatnie w jego kierunku.
Marc Deverill
Marc Deverill
Re: Rzymskie termy Sob 28 Sie 2021, 22:16

Marc też zastanawiał się nad tym, by zmienić obiekt swoich westchnień, ale to nie było takie proste. Ilekroć myślał o kimś w perspektywie potencjalnej partnerki, zaraz pojawiała się myśl, że przez jego wcześniejsze zachowanie oraz pokrewieństwo z Eris, zostanie odpulony, a przecież żaden człowiek nie chciał być raz po raz kopany w tyłek. To był jednak mniejszy problem, bowiem tym najistotniejszym było to, że Deverill nie widział obok siebie nikogo innego poza Olivią, która zawróciła mu w głowie i którą postrzegał zupełnie inaczej niż inne heroski w tym obozie. Wystarczyło tylko spojrzeć na niego, by dostrzec, że ten wzrok mówi jedno: "tak bardzo chciałbym cię dotknąć, Olivia".
Nie inaczej było teraz, kiedy stali zupełnie nadzy w termach i tylko woda przesłaniała im wgląd na swoje narządy płciowe czy na piersi Gale, choć te delikatnie wybrzmiewały przez taflę wody ku uciesze Marca. Niemniej jednak oboje byli chyba tak zafiksowani tą niepewnością, że zdawali się nie dostrzegać tego pełnego pożądania spojrzenia. A wystarczyło tylko przytoczyć sytuację sprzed kilku tygodni, kiedy grali ze sobą w "prawda czy wyzwanie". Wtedy co prawda trochę wspomógł ich alkohol, ale i tak uzewnętrznili się do tego stopnia, że naprawdę Marc zachodził w głowę, co poszło nie tak, że jeszcze się nie zeszli. I zaraz potem przypominał sobie ich rozmowę w szpitalu, kiedy wyparł się uczuć do niej. Tłumok jeden.
Rozbawiony Deverill rozejrzał się.
- Gdyby tu był, pomyślałbym, że zrobił to specjalnie, żeby się pogapić na ciebie - obrócił wszystko w żart, bo i cała sytuacja miała taki wydźwięk poniekąd.
Z uniesioną brwią spoglądał na Nowozelandkę, której argumenty stanowczo do niego przemówiły. W zasadzie, to obróciła kota ogonem i zwaliła wszystko na niego, z czym tak naprawdę syn Eris nie zamierzał się kłócić. To przez jego durną zachciankę dzisiaj się nie widzieli pomimo tego, że sama Olivia proponowała spotkanie.
- A nie wiem, może jakiś aerobik chciałaś uprawiać? - wzruszył teatralnie ramionami.
Uśmiechnął się lekko, kiedy przeszła do bardziej prozaicznych tematów, co było im na rękę, biorąc pod uwagę, że mieli już za sobą cały ten cyrk z niespotykaniem się dzisiaj.
- Całkiem znośnie. Teraz jest nawet dobrze - znów delikatnie się uśmiechnął, ewidentnie sugerując Olivii, że to właśnie jej obecność nakreśla jego dobry dzień. - Do tej pory nie wiem, po co pieprzyłem o tej przerwie od spotkań - dorzucił z głupkowatą miną, drapiąc się dłonią po czubku głowy. - Dureń ze mnie - przyznał, choć była w tym pewna nieszczerość, bo on doskonale znał powód tej decyzji. Musiał odsapnąć od tego napięcia, które towarzyszyło mu za każdym razem, kiedy ją widział. Coraz trudniej było mu się powstrzymywać od tego całego pożądania... Chciał ją dotykać, całować, mówić jej czułości, a także nieco bardziej niegrzeczne rzeczy. I co najistotniejsze, chciał jej wyjawić swoje uczucia, ale cały czas coś go blokowało. I to coś właśnie tak go wyniszczało od środka.
- Może masaż pleców w ramach przeprosin? - przechylił lekko głowę w bok, nie wiedząc, skąd w ogóle przyszedł mu ten pomysł do głowy. Mleko się jednak rozlało i trzeba było pójść za ciosem.
Olivia Gale
Olivia Gale
Re: Rzymskie termy Pon 30 Sie 2021, 15:53

Z całą pewnością to wszystko by się inaczej potoczyło, gdyby odpowiedź mężczyzny w szpitalu była inna. Stchórzył, za co winić go nie będzie mogła (o ile się o tym dowie), bo przecież sama nie miała odwagi, by powiedzieć mu co czuje. Zwłaszcza po jego zaprzeczeniu tego, co usłyszała w rozmowie herosów. Zachodziła głowę czy jej skłamał czy zwyczajnie na misji wystąpi jakiś strach o własne życie, który nadinterpretował wszystko. Ciężko było stwierdzić, bo Marc wysyłał jej sprzeczne sygnały od tygodni.
- Jestem cała obolała. Wymęczył mnie - wyznała wcześniej parskając na jego wersję. Sama Olivia wiedziała, że mężczyzny tu nie ma, bo po niej miał od razu kolejny trening. Zresztą nie wydawał się tego typu człowiekiem, chociaż w tym obozie wszystko było możliwe. Gale już nie wiedziała w co w tym miejscu może wierzyć, a co powinna poddawać w wątpliwość. Ci herosi byli bardziej skomplikowani jak ludzie, więcej gry i pozorów.
- No na pewno, jak się ledwo ruszam - prychnęła na jego propozycję aerobiku. - Posiedzę tu, potem do zimnej wody i będę zdychać kolejne dwa dni na kanapie - dodała zaraz, bo tak właśnie widziała siebie w najbliższym czasie. Już dawno nie miała takiego treningu i bliska była nawet wymięknięcia. Dała jednak radę, bo nie miała zresztą za bardzo wyjścia.
Uśmiechnęła się tylko szerzej na jego odpowiedź, by przekręcić się nieco tak, by bokiem opierać się o ściankę. Dzięki temu nie musiała sobie wykręcać głowy, kiedy na niego patrzyła, a robiła to cały czas odkąd podpłynął. Postanowiła odpuścić sobie chociaż ból karku. Zaraz jednak wywróciła oczami na jego kolejne słowa, by zaraz machnąć ręką.
- No daj już spokój. Chciałeś ode mnie odpocząć, każdemu się to należy. Tym bardziej, że potrafię być absorbująca - zaśmiała się cicho, nie przejmując się tym wszystkim. Co prawda gdzieś tam początkowo czuła pewne rozgoryczenie, ale każdy tego potrzebował. Nawet ona, choć i tak jej myśli krążyły wokół niego. Zresztą, kiedy ostatnio tak nie było? Nawet i w jej łóżku się pojawiał, a na samą myśl o tym musiała kawałek odpłynąć, by ukryć swoje zawstydzenie własnymi myślami. Skierowała się w kierunku podwodnych krzesełek, na których wygodnie się rozłożyła i zaprosiła mężczyznę obok siebie. Już z niej trochę ciśnienia zeszło.
- Masaż mówisz? Nie odmówię - uśmiechnęła się, odwracając się na brzuch i układając tak, by głowę miała nad powierzchnią. - Jak będzie ci wygodnie nade mną, nie krępuj się - dodała zaraz karcąc siebie za to w myślach. No jasne, że chciała go poczuć bardziej niż powinna. I jakim cudem ona miała go sobie wybić z głowy?
Marc Deverill
Marc Deverill
Re: Rzymskie termy Wto 07 Wrz 2021, 20:00

Deverill pokiwał tylko głową nieco rozbawiony, bo Olivia wybrała sobie dość wygodną wersję zdarzeń, która mogłaby być prawdą, gdyby nie to, że nie wyglądała na bardzo zmęczoną. Marc poczuł się jednak dziwnie, gdyż poza tym rozbawieniem, pojawiła się w nim pewna doza zazdrości, jak gdyby naprawdę wziął na poważnie jej i swoje słowa. Zaczęło mu wybrzmiewać w głowie: "wymęczył mnie" i "żeby pogapić się na ciebie", co bardzo mu nie odpowiadało. Nie żeby syn Eris należał do zazdrośników, ale teraz jakoś tak sam się chyba nakręcił tym wszystkim i przez to poczuł jednak ową zazdrość, choć teoretycznie nic się przecież nie stało. Tylko myśli mu płatały figle.
Zaraz jednak Gale wyprowadziła go z tego błędnego toku rozumowania, bo w pierwszej chwili nie uwierzył jej, że jest zmęczona. Kiedy jednak podkreśliła to i tym samym zanegowała aerobik, Deverill odetchnął w duchu i osiągnął jakiś pozorny spokój. Może nawet nie pozorny, bo jego uśmiech był nieco mniejszy, ale jednocześnie aż tak się nie denerwował w jej obecności. Przez moment wszakże czuł nieodzowną potrzebę kłapania jęzorem i spoglądania na nią, co tylko go coraz bardziej nakręcało.
- Co nie zmienia faktu, że lubię, jak mnie absorbujesz - uśmiechnął się szczerze, bo to akurat była sama prawda. Żałował, że zdecydował się na dzień bez niej i to tak naprawdę przez jakieś głupie widzimisię, które nie ma racji bytu. Zdecydowanie lepiej Marc czuł się w jej towarzystwie niż bez niej, dlatego też ostatnim co było mu potrzebne to odpoczynek od Olivii.
Syn Eris popłynął za Nowozelandką i kiedy znaleźli się przy podwodnych krzesełkach, sam usiadł przy tym wskazanym przez dziewczynę, spoglądając na nią z niemałą ciekawością. Trochę zaskoczyła go ta odważna deklaracja Olivii, bo co by nie mówić, sytuacja była na tyle gorąca, że jeśli miał się znaleźć nad nią to... była spora szansa na ocieranie się o siebie. I nie mówimy tu o kontakcie brzuch Marca - plecy Olivii. Ale skoro dostał pozwolenie, to zamierzał z tego skorzystać i zaraz znalazł się najpierw za nią, a później trochę nad nią, tak jak go poinstruowała. Zbliżył dłonie do jej pleców i zaczął powolny, a przy tym delikatny masaż, skupiając się głównie na jej łopatkach i ramionach. Im dłużej jednak ją masował, tym bliżej niej się znajdował. Zafascynowany sposobnością dotykania jej, nie zarejestrował jak jego biodra zbliżyły się nieco bliżej i finalnie otarł się swoim przyrodzeniem o jej pośladki. Co gorsza, ta atmosfera działała na niego bardzo stymulująco i ów członek nie był w stanie spoczynku, toteż Gale poczuła w intymnych okolicach coś twardszego niż mogłaby.
Zdenerwowany Deverill rozejrzał się, szukając jakiejś taniej wymówki i zamiast po prostu przemilczeć temat, imbecyl go pociągnął.
- Przepraszam, źle stanąłem - głupsze chyba tylko byłoby udawanie, że dotknął ją palcem. Zwalił jednak na brak równowagi, co Gale mogłaby łyknąć gdyby... nie była Olivią Gale. Z nią takie numery nie przechodziły, bo laska była zbyt kumata, by uwierzyć w coś takiego.
Kiedy wrócił wzrokiem do jej pleców, jego oczom ukazał się doprawdy cudowny widok. Może i nie miał aż tak rozwiniętego zmysłu wzroku jak dzieci Heimdalla, ale nawet mimo tej nieco brudnawej wody, dostrzegł zarys jej pośladków, kiedy ta chyba poprawiała swoją pozycję i siłą rzeczy wyeksponowała pupę w jego stronę. Na samą myśl zrobiło mu się goręcej, a członek jak dotąd sterczał, tak zaczął sterczeć jeszcze mocniej i to zaczynało być dla niego niekomfortowe. Tym bardziej, że teraz pomyślał o tym, by się na nią położyć i po prostu ją przelecieć...
Rozkojarzony nie dostrzegł, że jego masaż przestał być tak uważny i skuteczny, a jego dłonie zbliżyły się niebezpiecznie blisko oglądanych chwilę temu pośladków. Nerwowo więc przesunął je w górę, by zaraz znów je cofnąć, bo zahaczył od boku o jej piersi, które z racji ugniatania w tej pozycji, wylewały się trochę na boki. Pięknie panie Deverill, pięknie.
Olivia Gale
Olivia Gale
Re: Rzymskie termy Nie 12 Wrz 2021, 21:08

- To dobrze, bo lubię to robić - uśmiechnęła się rozbawiona na to wszystko niby to żartując, chociaż prawda była taka, że faktycznie tak było. Tak jak nie lubiła być w centrum uwagi, tak podobało jej się bardzo, gdy Deverill skupiał się właśnie na niej, a ona była na tyle interesująca dla niego, by właściwie rzadko kiedy coś go rozpraszało. Było to budujące, bo choć nie miała niskiej samooceny, to takie rzeczy zawsze pomagają lepiej na siebie spojrzeć. Najwidoczniej była interesującą osobą, przynajmniej dla niektórych.
Tak naprawdę Olivia do momentu, w którym mężczyzna nie znalazł się nad nią zupełnie zapomniała, że są nadzy. Dopiero początek masażu i brak zahaczania o pasek biustonosza ją orzeźwiły i dotarło do niej w jak dwuznacznej sytuacji się znajdują. Owszem, chciała go poczuć, ale nigdy ta propozycja by nie padła, gdyby pamiętała o nagości. Spaliła się ze zawstydzenia i tylko ta pozycja ją ratowała od doszczętnego buraczka, gdyż w tej sytuacji Marc nie mógł dostrzec jej twarzy. Pochyliła ją nawet nieco bardziej w kierunku wody, by przysłonić się bardziej i przymykając oczy skupiła się na jego dotyku i uspokojeniu się. Ha, dobre.
Zaraz jednak zrobiło jej się gorąco, gdy poczuła coś oczywistego na własnych pośladkach. Byli nadzy, a jej przyjaciel miał wzwód co było dość oczywiste w tej pozycji, a o czym nie pomyślała rzecz jasna pozwalając mu znaleźć się nad nią.
- Nic się nie stało - odpowiedziała cicho po odchrząknięciu wiedząc doskonale, że nie stanął źle, bo przecież nie zmieniał pozycji. A otarcie się w takim miejscu już zupełnie nogę wykluczało. Postanowiła jednak nie ruszać tego tematu, bo ewidentnie oboje czuli się skrępowani. Nawet postanowiła nieco poprawić swoją pozycję, by utrudnić ponowienie się takiej sytuacji. Oddychała spokojnie, jednak jego dotyk robił swoje zwłaszcza, gdy w głowie miała ich nagość i jego sterczącego penisa. Jak tu się nie nakręcić? Gdy jego dłonie zbliżyły się do jej pośladków, a chwilę później piersi, miała aż ochotę prosić go, by się nie krępował. Tak odważna jednak nie była, więc tylko wzdychała w swych myślach pilnując się mocno, by nie zrobiła tego naprawdę. Była jednak mokra w odpowiednich miejscach i tylko mętna woda będzie ją prawdopodobnie ratować przed pokazaniem tego oraz sterczących sutków.
Próbowała nawet siebie podszczypywać poza zasięgiem jego wzroku, by spadło z niej to napięcie, a ból stał na przedzie w porównaniu do ochoty na seks. Łatwe to jednak nie było, dlatego po dłuższej chwili odchrząknęła.
- Dziękuję Marc, było to bardzo przyjemne - powiedziała cicho tym samym sugerując koniec tej bliskości. Był to chyba jedyny sposób na opanowanie się, więc musiała się do niego zastosować. Póki co jednak nie przekręcała się chcąc jeszcze ochłonąć nim będzie mógł spojrzeć na jej twarz. Zachowywała się zupełnie jakby na czole miała wyryty napis "pragnę cię".
Marc Deverill
Marc Deverill
Re: Rzymskie termy Pon 13 Wrz 2021, 21:18

Niby była to tylko zwykła wymiana uprzejmości i trochę gry słownej, ale jednak coś było tutaj na rzeczy. Marc od samego początku odczuwał dziwne, acz bardzo przyjemne napięcie związane z jej obecnością tutaj i walnie do tego przyczyniały się jej kształty, które co jakiś czas mógł sobie zaobserwować przez taflę wody. Negliż powodował, że oboje stali się chyba nieco bardziej odważni, a przede wszystkim - mniej uważni, co doprowadziło do całego splotu wydarzeń i strzelania buraka raz za razem przez jedno bądź drugie.
Wzwód nie ustawał, a Olivia wybitnie nie pomagała mu w tym, by się opanował. Zamiast tego, Deverill odnosił dziwne wrażenie, że przyjaciółka go kokietuje i nakręca, jak gdyby była pełni świadoma jego zauroczenia nią i chciała to wykorzystać we własnych celach. Otarł się o nią czubkiem penisa i zaraz córka Ullra wypina pośladki w jego stronę nieco bardziej, pozwalając mu zobaczyć ich zarys przez taflę wody. Onieśmielony tym widokiem Marc przestał być w ogóle uważny i najpierw nieświadomie zaczął muskać palcami przyjaciółkę po górnej części pośladków, a następnie wystraszony przeniósł ręce wyżej i znowu się w tym zatracił. Efektem tego było masowanie nie jej pleców a boków, co w końcu przerodziło się w delikatne pieszczoty części piersi.
Był naprawdę bliski tego, żeby odważyć się i wsunąć dłonie pod nią, gdyż naszła go ogromna ochota na to, by pobawić się jej biustem. Olivia miała czym się chwalić, a Marc był typowym facetem, więc nic dziwnego, że pomyślał właśnie o tym. Penis był cały czas w zwodzie i znów przez swoją nieuwagę, syn Eris otarł się nim o pupę przyjaciółki. I jak na złość, jakby to było mierzone, tym razem czubek przyrodzenia jakoś znalazł drogę między jej pośladki, co dodatkowo wywołało u niego nie tylko ogromną falę zawstydzenia, ale przede wszystkim podniecenia, gdyż siłą rzeczy był coraz bliżej jej... skarbu.
Dopiero kiedy Gale zarządziła koniec masażu, Marc opamiętał się i odsunął na dwa kroki w tył, żeby dać jej nieco więcej przestrzeni, a przede wszystkim, by samemu się opanować. Woda zakrywała jego nabrzmiałe przyrodzenie, a jej temperatura skutecznie maskowała jego rozpalenie z powodu aktu sprzed kilku sekund.
- Nie ma za co - odpowiedział równie cicho, odwracając wzrok w bok, udając, że czemuś się przygląda. W rzeczywistości chodziło o jak najszybsze opamiętanie się, wszakże bardzo się odsłonił i teraz można było z niego czytać jak z otwartej księgi. Intrygowało go jednak w pewien sposób to, że Olivia pozostała w tej samej pozycji i nie obracała się jeszcze w jego stronę. I jakby na przekór temu, co próbował osiągnąć przez ostatnie kilka chwil, znów na nią spojrzał akurat w momencie, kiedy Gale się poprawiała na wodnym leżaku i znów przez wodę było widać zarys jej pośladków. Tych samych, o które przed chwilą się ocierał przez moment.
Jeśli ona zachowywała się, jakby miała na czole wyryty napis "pragnę cię", to jak on się zachowywał? Z dużym prawdopodobieństwem można to uznać za postawę: "zerżnij mnie" łamane na "chcę się z tobą kochać tu i teraz".
Olivia Gale
Olivia Gale
Re: Rzymskie termy Pią 17 Wrz 2021, 13:03

Sytuacja była bardzo dwuznaczna za co mogła być wdzięczna / mieć pretensje tylko do siebie. To ona w końcu zaprosiła go za swoje plecy, co doprowadziło do jego wzwodu i jej chęci na seks. Gdyby tylko po prostu, ale chciała zwyczajnie zaliczyć swojego przyjaciela, który zresztą był dla niej kimś więcej. Żałowała, że działało to w jedną stronę i wiedziała, że takie sytuacje wybitnie nie pomagają jej w zapomnieniu o tym co cuje do Marca.
Zagryzła dolną wargę, kiedy ponownie otarł się penisem o jej pośladki i to w taki sposób, że niemal spodziewała się tego, że zaraz w nią wejdzie. Uderzenie gorąca zalało jej ciało, a brunetka musiała się nieźle postarać, żeby nie mruknąć z niezadowolenia, że jednak to się nie wydarzyło. Z każdą chwilą było jej jednak coraz ciężej, więc musiała wreszcie to zakończyć nim powie kilka słów za dużo i wszystko się wyda.
Nie widziała tego, że i on jej pragnie tak, jak ona jego ponieważ próbowała sobie radzić z własnymi emocjami, dlatego też w ogóle nie patrzyła w jego kierunku. Skinęła jedynie lekko głową, gdy powiedział, że nie ma za co nie mając pewności, że na nią patrzy i to dostrzeże.
Poprawiła się nieco na leżaku nie mając rzec jasna świadomości, że mężczyzna ją obserwuje. Po kolejnej minucie czy dwóch czując się już nieco pewniej przekręciła się na plecy szukając od razu wzrokiem Deverilla. Uśmiechnęła się na jego widok, choć znowu uderzyło w nią gorąco, gdy dostrzegała zarys jego ciała, które wiedziała doskonale jak wyglądało.
- Powinnam przejść teraz na zimną część. Idziesz ze mną? - spytała, choć potrzebowała głównie tego po to, by zimna woda wreszcie ostudziła jej zapał. Ona sama od razu zeszła z leżaka i podpłynęła do miejsca, gdzie leżał jej ręcznik. Teraz wyjścia za bardzo nie miała. Wyszła z wody po drabince przezentując przyjacielowi - o ile się nie odwrócił - cały tył swojego ciała. Schyliła się po ręcznik tak, by nie pokazać za wiele ciała i od razu się nim ciasno owinęła. W zależności od decyzji mężczyzny albo sama poszła na zimny akwen albo poczekała aż i on wyjdzie by wspólnie przejść do drugiej części.
Marc Deverill
Marc Deverill
Re: Rzymskie termy Wto 21 Wrz 2021, 20:53

Napięcie sięgało zenitu i tylko bogowie wiedzą, co stało na przeszkodzie w tym, by Marc i Olivia zaczęli uprawiać w rzymskich termach seks. Te wszystkie ruchy, westchnienia, gesty, ale przede wszystkim dotyk normalnym ludziom dałyby do zrozumienia, że coś tu jest na rzeczy. Tymczasem syn Eris zamiast wyciągać odpowiednie wnioski stresował się, że może w jakiś sposób zrazić Gale do siebie i przez to ich relacja się zepsuje. Nie był przecież prawiczkiem, z dziewczynami raczej problemów nie miewał, toteż wystarczyło spojrzeć na to z pewnym rozumem i wtedy by dostrzegł, że Olivia tymi wszystkimi gestami prezentuje jedną postawę: "chcę tego". Przecież gdyby nie chciała, to już dawno by się obruszyła w jakiś sposób albo uciekła w popłochu zawstydzona. Cały czas trwała w tej pozycji i podświadomie chyba nawet na niego napierała, próbując go zachęcić do śmielszych ruchów. Tymczasem Marc patrzył na to przez pryzmat swojego zakłopotania i nie dostrzegł prawdziwej oczywistości.
Po skończonym masażu, syn Eris jeszcze długo wpatrywał się w swoją przyjaciółkę i kiedy jej pośladki na moment wybrzmiały spod tafli wody, niemal nie westchnął z podniecenia. Gale miała idealne ciało i kręciła go tak, że od kilku minut nie mógł zażegnać wzwodu, co było dość kłopotliwe z racji tego, że w każdej chwili mógł tu ktoś wejść i przy bardziej wyczulonych zmysłach to dostrzec.
- Idę, idę - przyznał cicho, nie potrafiąc powstrzymać się od patrzenia na nią. Olivia zanurzyła się ponownie i tafla wody znów zasłaniała ją dość dobrze, ale on oczami wyobraźni wcale nie widział tej cieczy, w której się znajdowali. Co innego kształtną pupę czy jędrne piersi Nowozelandki, które miał przecież okazję obserwować jeszcze nie tak dawno podczas tej podniecającej gry w "prawda czy wyzwanie".
Popłynął w kierunku swojego ręcznika, który znajdował się całkiem niedaleko od tego Olivii, ale z racji większego dystansu do pokonania, wyjście z wody zajęło mu trochę dłużej. Tym bardziej, że zaraz córka Ullra weszła po drabinie i sprezentowała mu niemal całą siebie, dokładnie taką jaką bogowie ją stworzyli. Skoro widok przez moment jej pupy czy piersi go tak onieśmielił, to te kilka sekund, które potrzebowała na okrycie swojego ciała ręcznikiem doprowadzały go do szaleństwa. Znów dostał wzwodu i to go trochę skrępowało, dlatego też nim postanowił wyjść na powierzchnię, jeszcze rzucił w kierunku Olivii:
- Zaraz do ciebie dołączę - zaciął się na moment. - Muszę sprawdzić ile jestem w stanie wytrzymać pod wodą! - dodał, chcąc wytłumaczyć swoją zwłokę i wybrał w miarę dobry powód, aczkolwiek totalnie nieprawdziwy. Musiał jednak czymś się zasłonić, bo przecież nie wyjdzie z wody i nie przyzna, że na widok jej nagiego ciała sterczy mu penis. Już dość się dziś nakompromitował.
By uwiarygodnić swoją wersję, zanurzył się po czubek głowy i to było dla niego zbawienne, bo dzięki temu procesowi napięcie z niego zeszło, a przyrodzenie przestało sterczeć. Kiedy więc był gotów wynurzył się z ciepłej wody i okrył ręcznikiem wokół pasa, by zaraz przejść do kolejnej części, tym razem dużo chłodniejszej.
Olivia Gale
Olivia Gale
Re: Rzymskie termy Sro 22 Wrz 2021, 09:22

Oboje byli dość śmieszni w tym swoim nie dostrzeganiu prawdy. Z drugiej strony Olivii ciężko na to było patrzeć inaczej, skoro mężczyzna wprost jej powiedział, że nic do niej nie czuje. To jednak dość jednoznaczne określenie ich relacji, więc pewnie i przez to nie dostrzegała części znaków, bo przecież od tamtego czasu nie raz i nie dwa łapała się na tym, że Marc mniej lub bardziej jakimś zachowaniem przekracza granice przyjaźni powodując tym samym niezły bajzel w jej głowie. Tym razem jednak sama była sobie winna, bo przecież to ona zachęciła go do takiej, a nie innej pozycji. Co prawda kompletnie zapomniała o ich nagości, co swoją drogą pokazywało jak swobodnie się przy nim czuła.
Olivię nieco krępowało tak otwarte wychodzenie z wody, ale za bardzo wyjścia przecież nie miała. Nie patrzyła więc czy Marc jest zajęty sobą czy jednak obserwowaniem jej nagiego ciała, bo raz, że ta druga wersja by ją onieśmieliła, a dwa, że po raz kolejny wywołała bajzel w głowie. W końcu skoro to tylko przyjaźń, to mężczyzna automatycznie powinien odwrócić wzrok, prawda? Niektóre jego zachowania zrzucała na zatarte granice w obozie, bo nie raz i nie dwa widziała herosów nazywających się przyjaciółmi, którzy zjadali siebie wzajemnie czy obmacywali. To pewnie jakiś wspływ na Deverilla też miało.
Bezpieczniej było nie wiedzieć, dlatego też nie odwróciła się do momentu, w którym mężczyzna się nie odezwał. Owinięta już spojrzała na niego nieco zdziwiona, ale przytaknęła lekko i po prostu poszła w stronę zimnego akwenu koniec końców trochę ciesząc się z tego, że ona będzie tam chwilę przed nim. Gdy tylko znalazła się nad wodą, rozejrzała się uważnie tym razem skupiając się na tym czy na pewno nikogo tutaj nie ma. Co prawda pora sprzyjała samotności, ale nigdy nic nie wiadomo. Nie dostrzegłszy nikogo, obejrzała się jeszcze przez ramię i nie dostrzegając Marca, szybko rozwinęła ręcznik i wskoczyła do zimnej wody. Zadrżała aż od jej temperatury czując jak gęsia skórka opanowuje jej ciało. Gale zdecydowanie potrzebowała dłuższej chwili, by się przyzwyczaić po takim rozgrzaniu wcześniej ciała.
Postanowiła więc zrobić kilka długości i dopiero po nich, gdy oswoiła się już z wodą przystanęła, by rozejrzeć się za mężczyzną. Gdy go dostrzegła już w wodzie, uśmiechnęła się i podpłynęła do niego.
- Zdecydowanie wolę tamten basen - zaśmiała się, bo jednak tak zimna woda to nie do końca jej klimaty. Zadziałać jednak zadziałała, bo napięcie z niej spadło, a ona mogła skupić się na normalnej rozmowie z mężczyzną nie myśląc (póki co) o tym, by ją przeleciał tu i teraz.
- I jak? Długo wytrzymałeś? - spytała zaciekawiona zaraz, bo skoro postanowił taką rzecz sprawdzić, to chyba miał w tym jakiś cel.
Marc Deverill
Marc Deverill
Re: Rzymskie termy Nie 03 Paź 2021, 19:19

Marc z racji tego, jakie napięcie w nim wezbrało, prawdopodobnie nawet nie odczuł zmiany temperatury, kiedy tylko wszedł do nieco chłodniejszego zbiornika. Dalej był trochę zafiksowany widokiem sprzed kilku minut. Przy okazji w żaden sposób ta "próba oddechu" mu nie pomogła, bo dalej przed oczami miał nagie ciało Olivii. Atmosfera więc była rozgrzana do czerwoności i tak naprawdę własna głupota tylko ratowała go przed tym, by się na nią nie rzucić z pożądaniem, które miał wymalowane na twarzy.
Deverill zamyślił się chwilę, znów wspominając ten cudowny widok. I miał wrażenie, że od ich ostatniej gry w "prawda czy wyzwanie" Gale wypiękniała, a jej ciało było jeszcze bardziej idealne niż wtedy. Wyobraźnia pewnie płatała mu figle, ale syn Eris w tym momencie widział wszystko wyidealizowane, jak gdyby faktycznie była jakaś różnica między tamtą grą przy podpiciu się, a dzisiejszym widokiem na trzeźwo. Jakoś tak jej piersi wydawały się większe, pośladki nieco bardziej wypięte, a plecy smuklejsze... Potrząsnął głową i spojrzał na przyjaciółkę, która zadała mu jakieś pytanie, ale on ogarnął dopiero końcówkę, można by powiedzieć, że chyba tylko ten znak zapytania.
- Jest ok - wybrnął najbardziej oczywistą odpowiedzią, bo tak naprawdę nie miał pojęcia o co brunetka go w tej chwili pytała, a też nie chciał wyjść na ignoranta, który jej nie słucha mimo tego, że przecież domagał się kontaktu od kilkunastu minut. Od razu też po tych słowach ochlapał się wodą po twarzy, chcąc ochłonąć i możliwie jak najlepiej ukryć delikatnie zaróżowione policzki, które wcześniej idealnie pasowały do ciepłej wody. Teraz wypieki były bardziej widoczne, dlatego też zależało mu na tym, by osiągnąć względnie normalną temperaturę ciała.
- Chyba wolę jednak cieplejsze klimaty - stwierdził z przekonaniem i skrzyżował ręce na klatce piersiowej, spoglądając już nieco spokojniej na przyjaciółkę. - Z ciekawości spytam. Masz jeszcze jakieś gry, w które można pograć po kilku głębszych? - zaśmiał się cicho będąc rzeczywiście ciekaw, czy jest szansa na powtórzenie tamtego wieczoru, który dość dobrze zapadł mu w pamięć mimo upojenia alkoholowego.
Olivia Gale
Olivia Gale
Re: Rzymskie termy Wto 19 Paź 2021, 18:17

Dla niej samej Marc od jakiegoś czasu potrafił zachowywać się dziwnie, ale nic na ten temat nie mówiła. Sama zresztą pilnowała się, by nie zmienić podejścia po jego nieświadomym odrzuceniu brunetki. Wolała nie wchodzić na grząski grunt, by po raz kolejny się nie sparzyć. Była tylko jego przyjaciółką i ten stan rzeczy musiała zaakcpetować. Trudno jednak to się robiło w miejscu takim jak temry, gdzie oboje byli całkowicie nadzy i tylko mętna woda ratowała ich przed widokiem takim, jak ich (właściwie dosłownie) bóg stworzył.
Zrobiła zdziwioną minę, kiedy odpowodziewał jej w dziwny sposób, ale dała sobie spokój i nie kontynuowała tematu. Może było to krócej niż planował i wstydził się powiedzieć? A może zwyczajnie wstydził się wyjść nago przy niej z wody? Byłoby to trochę śmieszne biorąc pod uwagę ich grę w prawda czy wyzwanie, gdzie oboje skończyli nago. Widziała już go doskonale, więc aż tak by go wzięło? W końcu to ona była wstydziochem, a jednak udało jej się wyjść z basenu i owinąć ręcznikiem. Oczywiście nigdy w życieu by nie pomyślała, że tak jak ona po tym masażu pragnęła go, tak samo on miał wzwód po tym bliskim kontakcie.
- Przecież chwilę temu to samo powiedziałam - zaśmiała się słysząc o cieplejszej wodzie, bo wtedy jej nie przytaknął. Cóż, najwyraźniej jakiegoś laga złapał, ale ne było to coś, o co zamierzała się obrażać. Przecież to głupota totalna. Zaraz spojrzała na niego zaciekawiona, by chwilę później już się zaśmiać próbując ukryć to, jak gorąco jej się zrobiło na to pytanie. Ona teraz miała z nim pić, flitrować i rozbierać się wiedząc, że kocha swojego przyjaciela, a on jej nie? To raczej nie byłby dobry pomysł.
- Obawiam się, że pytasz się nieodpowiednią osobę - znowu krótko się zaśmiała i ponownie oparła się ramionami o chłodną posadzkę, któa paradoksalnie była chyba cieplejsza od lodowatej lody. - Musisz pytać bardziej imprezowych osób, może coś ci zaradzą. Ja znam tylko klasyczne prawda czy wyzwanie. No i grę w butelkę, ale do tego potrzeba całkiem sporo ludzi - podzieliła się z nim oczywistą klasyką nie mając pojęcia czy są ciekawe inne zabawy do alkoholu, bo w ich istnienie nie wątpiła.
- A co, wybierasz się na imprezę? - spytała lekko, jednak ciekawa była czy myślał o obściskiwaniu się z jakimiś innymi laskami czy może bardziej po głowie chodzi mu zabawa z nią. Liczyła na to drugie, chociaż nie wiedziała czy miałaby odwagę, by po tym wszystkim zagrać z nim na podobnych warunkach co ostatnio.




Olivia Gale
Marc Deverill
Marc Deverill
Re: Rzymskie termy Sro 03 Lis 2021, 18:22

Opanowanie się nie było łatwe, bo Marc w dalszym ciągu miał przed oczami ten przecudowny widok, de facto nagiej Olivii. Jak to w przypadku kogoś, kto czuł nieco więcej, niż tylko zwykłe zauroczenie, roztaczane przez Gale feromony działały na niego ze zdwojoną siłą, a całe odczucie było jeszcze potęgowane przez tygodnie bez seksu. Nic więc dziwnego, że w jego głowie wizja nagiej Olivii skaczącej po nim utrzymywała się jeszcze na długo przed zmianą scenerii, czy może raczej basenu, w którym się znajdowali. Deverill nie mógł jednak pozwolić na to, by kierowały nim wyłącznie żądze, dlatego też postanowił ochłonąć w jakiś sposób, co okazało się porażką, bowiem wystarczyło tylko znów znaleźć się w jej towarzystwie i praktycznie zapominał języka w gębie. A to wszystko dlatego, że chciał ten język zanurzyć w niej, tak po prostu.
- Tak? - rzucił z rozbawieniem, obracając wszystko w żart, bo prawdę powiedziawszy wcześniejszy komentarz Nowozelandki do niego nie dotarł.
Rozmowa zeszła na bardziej neutralny ton, ale w powietrzu dalej można było odczuć dość gęstą atmosferę. Marcowi coraz trudniej było się powstrzymać od zerkania na Olivię, która co prawda nie eksponowała swoich piersi czy pośladków tak jak jeszcze chwilę temu podczas masażu, ale wyobraźnia robiła swoje, a syn Eris nie zamierzał temu w żaden sposób oponować. Póki oczywiście nie wychodziło to na światło dzienne.
- Szkoda - rzekł zrezygnowany, bo naprawdę miał nadzieje, że Olivia go jeszcze czymś zaskoczy i być może zna jakąś fajną grę, w którą mogliby pograć po imprezie. Ostatnia była bardzo udana i to chyba dla obojga. - Dobrze się wtedy bawiłem z tobą, więc liczyłem na powtórkę - uśmiechnął się lekko, a gdy dotarło do niego, co właśnie powiedział, zanurzył się nieco bardziej w wodzie, od razu chlapiąc się po twarzy. Burak to było mało powiedziane, on wyglądał jak połączenie buraka z pomidorem okraszonego jeszcze czerwienią koronkowej bielizny Olivii, którą kiedyś przez "przypadek" zobaczył u niej na sofie.
- Znaczy wiesz... w większym gronie, mogłoby to być ciekawe... - bzdura. Jedyne o co mu chodziło to o ponowne zobaczenie córki Ullra nago, co tylko pobudziłoby jego zmysły. On i tak szalał już na jej punkcie, czego dowodem było dzisiejsze spotkanie. Zrobiło mu się jednak goręcej po tym komentarzu, na który się odważył chwilę wcześniej i znów poczuł te dziwne napięcie, któremu upust dawał przez ostatnie tygodnie w samotności. Tak, Marc dotykał się myśląc o Olivii i to nie raz. I właśnie te seksualne uniesienie odczuwał teraz, kiedy tak spoglądał na nią, wyobrażając sobie jak zaraz dziewczyna się wynurzy i pozwoli mu wręcz dotknąć te jędrne piersi, które aż prosiły się o asystę jego dłoni... bądź twarzy, gdyby doszło do czegoś poważniejszego.
Syn Eris potrząsnął szybko głową i rozejrzał się wkoło, by zaraz skupić się na jakimś punkcie w ścianie po prawej.
- Taka zimna woda dobrze robi na regenerację - rzucił byle co, żeby tylko odgonić od siebie te erotyczne myśli. Niestety nie wyszło mu to i jak tylko mrugnął, to w głowie znów miał obraz nagiej Gale, która w dodatku wypinała się w jego stronę dokładnie tak, jak robiła to jeszcze kilka chwil temu w ciepłym basenie. Tym razem jednak, na podjudzaniu się wzajemnym nie stanęło...
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Rzymskie termy Wto 05 Kwi 2022, 11:29

Wieczorny patrol był dla niego prawdziwą katorgą, bo nie dość, że nie przebiegł on spokojnie, to jeszcze musiał się mocno namęczyć, by pokonać wraz z innymi herosami grupę bestii, które niebezpiecznie zbliżyły się do obozu. Nic mu się co prawda nie stało, ale dawno nie dostał takiego wycisku i poza jak najszybszym zakończeniem wachty, miał dziś ogromną ochotę na kąpiel w obozowych termach. Taki ciepłolubny syn Heliosa jak on był podatny na tego typu odnowę, dlatego też kiedy tylko zakończył patrol, napisał od razu do swojej ukochanej, że nie ma siły dojść nawet do mieszkania, w którym ta na niego czekała, o ile nie znalazła sobie jakichś ciekawszych zajęć na ten wieczór, bo przecież patrol mógł się przedłużać. Napisał natomiast, że od razu zmierza do łaźni i jeśli Garrido będzie tak miła, to niech przyjdzie do niego, a przy okazji podrzuci mu też świeże ciuchy, bo te po patrolu były brudniejsze od rosyjskiego czołgu na Syberii.
Będąc na miejscu rozejrzał się wkoło i gdy dostrzegł, że jedna z komnat jest pusta, od razu postanowił ją zająć, zawieszając też przy okazji plakietkę, że zajęte. Była ona co prawda przeznaczona dla maksimum 6 osób, ale nie zamierzał się tym przejmować, chciał po prostu wejść do wody, rozgrzać się i dać odpocząć swoim mięśniom, które mocno się dziś napracowały. To też uczynił po kilku chwilach, gdy tylko się rozebrał i od razu poczuł jak przyjemne ciepło otula jego ciało. Zamoczył się cały i po wynurzeniu mając wodę do ramion, zaczesał mokre włosy do tyłu. Z tego zmęczenia kompletnie zapomniał o tym, by poinformować córkę Afrodyty, którą komnatę zajął i gdzie ta może do niego dołączyć, jeśli w ogóle odczytała wiadomość, bo do momentu dotarcia do łaźni, nie otrzymał od niej odpowiedzi, a później już schował smartfona do szafki gdy się przebierał i nie miał okazji do niego więcej zajrzeć.
Będąc w kwadratowym basenie z bardzo ciepłą wodą, postanowił oprzeć się o prawą ściankę i tym samym jeśli przekręcił głowę w lewo, mógł dostrzec czy ktoś nie przeczyta dobrze tabliczki, która wisiała na klamce i jednak tutaj wejdzie. Miał jednak nadzieję, że herosi zachowają trochę ogłady, bo przecież zawsze mógł tutaj coś z kimś robić, niekoniecznie grzecznego, a jednak dobrze by było, gdyby nie został nakryty przez jakiegoś młodego półboga, prawda? Po to były te tabliczki. I chyba nawet działały, bo ilekroć ich używał, rzadko kiedy zdarzało się, by inni nie szanowali jego prywatności.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Rzymskie termy Wto 12 Kwi 2022, 08:11

- 9 -

Niestety ona tego dnia miała poranny patrol, także chcąc nie chcąc, dzisiejszego dnia mało czasu spędziła z Jinem. Niemniej jednak postanowiła, że poczeka na niego w jego mieszkaniu (gdzie przy okazji umyła się po patrolu w tej cudownej wannie) i przynajmniej spędzą ze sobą ten późny wieczór czy też samą noc. Zdawało się, że następnego dnia rano nikt z nich nie ma obowiązków, więc mógł to być naprawdę miły poranek. Carla więc po opuszczeniu mieszkania na chwilę, by zjeść coś w pawilonie, wróciła do niego, gdzie wypoczywała przed telewizorem nadrabiając te seriale, na które Japończyk wywracał oczami.
W pierwszej chwili nie zauważyła wiadomości, ale gdy już tak się stało, spakowała do torby spodnie dresowe Jina i zwykłą koszulkę, a następnie zebrała się, by dołączyć do niego w termach. Córka Afrodyty dotarła tam dość szybko i po przebraniu się, czy raczej rozebraniu i okryciu jedynie za pomocą ręcznika, poszła zerknąć na komnaty. Chwilę skonsternowana stała widząc, że kilka z nich jest zajętych. Chcąc nie chcąc zajrzała do losowej i niestety musiała akurat przyłapać innych na szybkim numerku. Ci chyba nawet jej nie zauważyli. Na szczęście druga, którą ustrzeliła okazała się być prawidłową.
Gdy tylko drzwi się za nią zamknęły, zrzuciła ręcznik na ziemię tam, gdzie stała i dołączyła do Jina w wodzie, do którego od razu się zbliżyła.
- Jesteś cały? - spytała jednak najpierw zanim naparła na niego, by go pocałować. I tak zrobiła, jeśli usłyszała odpowiedź twierdzącą. W innej sytuacji spojrzała na niego tak, jakby oczekiwała, że to on przejmie inicjatywę znając limity swojego ciała. Tak czy inaczej, pocałowali się.


It's the texture of your skinI wannawrap my arms around you, baby
Never let you go, ohAnd I say, oh, there's nothing like your touch

Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Rzymskie termy Wto 12 Kwi 2022, 11:36

Kyoya był bardzo zmęczony, jednak bardziej było to widać po jego ciele niż zachowaniu czy sposobie interakcji. To był typowy wysiłek fizyczny, który wymagał od niego więcej sił, niż mógł to ktokolwiek przewidzieć. Jasne, że ostatnimi czasy był w świetnej formie, bo przecież cały czas ciężko trenował, a w dodatku bardzo często pożytkował też nadmiar sił w łóżku ze swoją ukochaną, która była wymagającą partnerką seksualną, toteż można by powiedzieć, że był w swoim prime time. Okoliczności były jednak takie, że starcia były wyniszczające, a przez rzadsze używanie mocy w ostatnim czasie, sam proces był nieco bardziej męczący niż zazwyczaj.
Nie pomyślał w ogóle o tym, by zostawić jakieś powiadomienie Carli z informacją, w której części łaźni jest. Mało tego, zabunkrował się, zostawiając na drzwiach wywieszkę, że zajęte i niech nikt mu nie przeszkadza. Hiszpanka była jednak na tyle zmotywowana, by go znaleźć, że te niedopatrzenie nie przeszkodziło jej w pojawieniu się w termach jakiś czas później. Od razu wyczuł te charakterystyczne feromony, które wydzielała z siebie Garrido jako jego ukochana, ale także jako córka Afrodyty i od razu podziałało to jak energiczny zastrzyk. Zerwał się więc na równe nogi i stojąc zanurzony w wodzie niemal do szyi, spoglądał z ekscytacją i pożądaniem na blondynkę, która zrzuciła z siebie ręcznik. Ciężko było mu ukryć zachwyt, bo ilekroć widział ją nago, zawsze myślał o swoim szczęściu, że tak cholernie seksowna (jego zdaniem najseksowniejsza) kobieta uczyniła go swoim partnerem.
Podszedł, czy może nawet podpłynął do niej i od razu złapał ją za biodra, zachęcając do tego, by owinęła nogami jego pas. Z racji różnicy wzrostu on mógł tu stać bez problemu, ona miałaby trochę gorzej, bo najpewniej byłaby zanurzona po same czoło, o ile nie stałaby na palcach. Postanowił więc ją wspomóc, a przy okazji zbliżyć się do niej, bo od razu poczuł chęć kontaktu fizycznego, gdy tylko jej urok zaczął na niego znów działać.
- Tak, ale to był męczący dzień - przywitał się dość neutralnie, by zaraz zrobić to we właściwy sposób. Przylgnął wargami do niej i od razu trochę mocniej ją podsadził, by nie musiała zadzierać głowy. Z przyzwyczajenia złapał ją od razu za pośladki i pogładził je palcami przez moment, póki ten pocałunek trwał.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję jego organizmu, która rzecz jasna wywołała wzwód - takie akty zawsze kończyły się w ten sposób, do czego Japończyk zdawał się już przywyknąć. Na razie jednak nie chciał się do niej dobierać, więc skończyło się tylko na niecelowym ocieraniu się przyrodzeniem o jej uda, a czasem o jej pachwinę.
W końcu odkleili się od siebie, ale Kyoya wcale nie puścił Carli, wręcz przeciwnie - cały czas trzymał ją w tej samej pozycji.
- Odsapnę jeszcze chwilkę i możemy skorzystać z chwili prywatności - uśmiechnął się przyjaźnie, chcąc nabrać jeszcze trochę sił, ale jednocześnie też poinformować ukochaną, że nie odmówi jej seksu, o ile ta miała na niego ochotę w najbliższym czasie (a było to bardzo możliwe znając jej potrzeby). Nie robili tego zbyt często na zewnątrz, ale rzymskie termy wydawały się być odpowiednim miejscem na coś takiego.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Rzymskie termy Czw 21 Kwi 2022, 15:13

Carla kochała w Jinie między innymi to, że niezależnie ile razy już spoglądał na jej ciało, jego wyraz wciąż był taki sam. Zachwycony i pełny pożądania. A to zresztą wcale nie różniło się od tego, jak ona na niego patrzyła. Może nie był synem Afrodyty i nie miał "typowej hollywoodzkiej" urody, to jednak jej zdaniem był jednym z najprzystojniejszych w obozie. A już na pewno królował wśród tych, którzy mieli azjatyckie korzenie. To było też niesamowite, że jej generalnie Azjaci się nie podobali, ale przez delikatny europejski napływ w rysach Jina, był bardzo w jej guście.
Uśmiechnęła się jak to ona, gdy poczuła na sobie dłonie Japończyka, od razu oczywiście oplatając go nogami w pasie. Zarzuciła mu ręce na ramiona i przez to ta pozycja bardzo sprzyjała pocałunkowi. Miała jednak na tyle rozumu, by zapytać czy nie jest poobijany za mocno. Co prawda wątpiła, skoro od razu chciał, by na nim zawisła, ale lepiej dopytać.
Od razu odwzajemniła pocałunek nie mając w planach za szybko go kończyć. Muskała mężczyznę więc w międzyczasie paznokciami po karku skupiając się rzecz jasna bardziej na pocałunku. A ten musiał co prawda kiedyś się zakończyć, ale i tak Carla wydawała się niezbyt z tego zadowolona.
Dużo czasu nie potrzebowała, by uśmiech wrócił na jej twarz. Wystarczyła dość jasna sugestia ze strony bruneta, by Hiszpanka cmoknęła go w szyję.
- W takim razie na pewno nic ci nie jest - mruknęła żartobliwie co do potencjalnych urazów i kontuzji. Wiadomo przecież jak wyglądało wesele Nero przez to czy raczej noc po nim. Osobno, by ją nie kusiło za bardzo, gdy ten nie może.
- Z kim walczyłeś? - spytała opierając głowę na jego ramieniu i zerkając na jego twarz pod tym kątem.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Rzymskie termy Pią 22 Kwi 2022, 14:05

Jego reakcje były całkowicie naturalne, bo nawet gdyby Carla nie była córką Afrodyty, to Jin i tak patrzyłby na nią z tym samym podziwem, jak robił to właśnie w tej chwili. Miała idealne proporcje, ani grama zbędnego tłuszczu, talię osy, pokaźny biust, długie nogi i świetnie wypracowany latami ćwiczeń tyłek. Bez wątpienia Garrido była jedną z najśliczniejszych dziewczyn w obozie, a dla samego Kyoyi z pewnością była numerem jeden. Tym bardziej było to niezwykłe, ponieważ w miasteczku znajdowało się wiele innych przepięknych półbogiń, które mogłyby kandydować do tytułu miss.
Bliskość z pewnością dodała mu sił, jednak nie mógł teraz zająć się nią w należyty sposób, ponieważ jeszcze odczuwał skutki wieczornego patrolu i mięśnie nadal nie zregenerowały się w takim stopniu, by podjąć bardziej intymny temat.
- Też tak myślę - uśmiechnął się przyjaźnie, potwierdzając tylko jej słowa.
Obrócił się z odrobinę i tym samym córka Afrodyty przylgnęła do ścianki basenu, w którym właśnie pływali. Nie żeby było mu jakoś bardzo ciężko czy niewygodnie, ale musiał na moment odsunąć swoje biodra od niej, bo jego przyrodzenie zbyt często ocierało się o jej kobiecość i tym samym wzmagała u niego popęd. Psychicznie był na to gotowy, fizycznie w pewnych aspektach jeszcze nie, więc nie powinien ryzykować. Mimo to, pozwolił jej oprzeć głowę na jego ramieniu, bo pozycję zmienili niewiele.
- Z grupą minotaurów. Cholernie twarde bydlaki - na samo wspomnienie o tym, jak bardzo męczyli się z tymi bestiami aż wzdrygnął. Na szczęście żaden z herosów nie poległ ani też nie wymagał natychmiastowej reakcji medycznej. Jedynie zmęczenie dawało o sobie znać i nawet lepiej zaprawieni w boju od niego półbogowie musieli przyznać, że było to bardzo wymagające starcie.
- A ty jak spędziłaś dzień? - spytał grzecznie, chcąc teraz posłuchać czegoś o niej. On w tym czasie poodpoczywa, nawdycha się oparów wody oraz jej perfum, popatrzy na nią i być może zaraz będzie gotowy na szybki (lub wolny) numerek ze swoją ukochaną w łaźniach. Kiedyś nie do pomyślenia, dziś było to bardzo prawdopodobne. Co ta Hiszpanka z nim zrobiła?
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Rzymskie termy Pią 13 Maj 2022, 21:02

Uśmiechnęła się nieco szerzej, gdy oboje byli już w stu procentach pewni, że Jin nie jest mocniej uszkodzony. Zmęczenie wyraźnie dawało mu się w kość, a ona nie zamierzała teraz się do niego dobierać. Doskonale rozumiała ten poziom i rodzaj zmęczenia, a nie była - wbrew powszechnej opinii - pustą lalą do dymania.
Czuła, jak penis mężczyzny się o nią ociera, ale póki nic z tym nie robił i ona nie podejmowała żadnego kroku. A gdy zmienili nieco pozycję, była już w stu procentach pewna, że był to przypadek, a nie gierka z jego strony. Zresztą nie spodziewała się tak czy siak po nim takiego drażnienia i nęcenia. Jeżeli ktoś z ich dwójki lubił to robić, to była to Hiszpanka.
Cmoknęła go bezwarunkowo w żuchwę, gdy się wzdrygnął mówiąc o potworach. Nie przypuszczała, że był to strach, a jedynie reakcja zmęczonego jeszcze ciała na wspomnienie tamtego wysiłku. W końcu bywali razem na misjach i doskonale wiedziała, że Jin nie należy do tych bojaźliwych mężczyzn.
- O porannym patrolu już wiesz. Później tylko wylegiwałam się na kanapie i jeszcze skoczyłam zjeść coś do pawilonu. Nawet nic konkretnego nie oglądałam. Skakałam po wiadomościach i programach bez celu - odpowiedziała lekko, bo nie było to nic ciekawego czy istotnego.
Zamiast dyskusji postanowiła go pocałować ponownie, jednak zrobiła to powoli i czule chcąc delektować się tą pieszczotą aniżeli nakręcać. Na to przyjdzie jeszcze czas, bo miała nadzieję, że Kyoya podejmie ten krok, gdy tylko poczuje się lepiej. Czy to tu czy już w domu.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Rzymskie termy Pon 16 Maj 2022, 14:10

Udało mu się wyjść bez szwanku z tego starcia, czego nie można było powiedzieć o pozostałych herosach, którzy otrzymali mniejsze lub większe obrażenia. Jedna osoba z patrolu trafiła nawet do szpitala na obserwację. Zmęczenie jednak dawało mu się we znaki, czego efektem była mniejsza aktywność w każdej sferze począwszy od pieszczot, skończywszy na rozmowie z ukochaną, która też nie wydawała się być jakoś mega energiczna.
Gładził ją po pośladkach, gdy opowiadała mu o swoim dniu i nawet większość tej treści do niego dotarła, co było dobrym znakiem zarówno dla niego, jak i dla niej, bo przecież aktywniejszy Jin, to bardziej podatny na pieszczoty Jin. Uśmiechnął się lekko rozbawiony na wieść o tym, że nie oglądała niczego specyficznego w telewizji.
- Zaskoczyłaś mnie - zaśmiał się cicho, jak gdyby spodziewał się czegokolwiek innego. Rzecz jasna był to żart, bo akurat oboje doskonale siebie znali i Kyoya wiedział, że Garrido często z braku laku skakała po kanałach, to było coś, co Japończyk utożsamiał z ukochaną niemal od razu, jak tylko pomyślał o przełączaniu programów telewizyjnych.
Jednocześnie zaskoczony i nie, oddał się pocałunkowi, który był tym razem delikatniejszy niż zazwyczaj. Przymknął oczy i będąc niemal całkowicie rozluźnionym, skupiał się tylko na tym, by nie przerywać tańca ich języków. Zachęcił ją do tego, by przylgnęła ciałem do niego bardziej i tym samym nieznacznie go pobudziła. Ścisnął mocniej jej pośladki i przyspieszył pocałunek, czując jak powoli odzyskuje siły, a co za tym idzie, te natychmiast przeobrażają się w podwyższony poziom podniecenia. Przyrodzenie drgnęło mu kilkukrotnie, a sam Jin czuł jak powoli pęcznieje, dlatego też paradoksalnie jej pocałunek, który nie miał go nakręcać, nakręcił go.
Odsunął swoje wargi i spojrzał w oczy ukochanej.
- Jak to jest, że nawet styrany niczym wół, marzę o tym, żeby zrobić to teraz z tobą? - rzucił rozbawiony, bo oboje doskonale wiedzieli z czego to wynikało. Konkretniej z dwóch powodów: potrzeb fizycznych i przede wszystkim miłości, która objawiała się na wszelakie sposoby, choćby poprzez chęć uprawiania seksu, co dla Kyoyi było niemal tożsame z okazywaniem sobie uczuć. Udane życie łóżkowe było jednym z fundamentów dobrego związku, dlatego też oboje pieczołowicie dbali o to, żeby pielęgnować relację nawet w ten intymny sposób.
- Nie wiem tylko czy powinniśmy... co jak ktoś tu wejdzie? - powiedział odrobinę speszony, bo jednak dalej był to Jin, który pewny siebie mógł być w walce, ale nie w takich aktach w łaźni. Co prawda byli tutaj nadzy i kleili się do siebie, więc mogli wywoływać zgorszenie, ale pewnej granicy na razie nie przekraczali. Poza tym... negliż był łatwiejszy do przyjęcia niż potencjalna wieść o tym, że ktoś może ich podglądać w trakcie uprawiania seksu. Z drugiej strony chciał tego, dlatego zamiast zaproponować przeniesienie się do mieszkania, zastanawiał się, co będzie jeśli ktoś ich nakryje. W pewien sposób ta sceneria go podniecała.
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Rzymskie termy Wto 31 Maj 2022, 19:02

Uśmiechnęła się rozbawiona na jego komentarz wiedząc doskonale do czego pije. Ona często nie mogła zdecydować się na jeden nudny program, dlatego też skakała po nich wszystkich licząc na to, że trafi na każdym na jakiś ciekawszy moment. Oczywiście zwykle tak się nie działo, więc skakanie odbywało się dość szybko.
Przycisnęła swoje ciało bardziej do tego Jina, gdy zachęcił ją do tego nie przerywając ani na moment pocałunków. Wsunęła też palce jednej dłoni we włosy od strony karku mężczyzny pobudzając też przy tym skórę głowy. Nie spodziewała się jednak takiej reakcji na dość wolny i czuły pocałunek, ale nie żeby to pobudzenie Japończyka jej się nie spodobało. Wszak miała przecież ochotę na seks odkąd tylko napisał jej wiadomość.
- To mój urok osobisty - odpowiedziała pewnie, ale zaraz uśmiechnęła się rozbawiona i zaśmiała cicho, ale poniekąd tak było. Jej aura też robiła swoje czy tego chcieli czy nie przecież.
Carla pogładziła Jina po policzku na jego pytanie uśmiechając się lekko.
- No i co, że wejdzie? To zaraz wyjdzie sam albo z naszą pomocą. Wisi kartka żeby nie wchodzić? To niech nie wchodzą - odpowiedziała spokojnie, by zaraz dodać rozbawiona. - Poza tym podejrzewam, że większość herosów przyłapała kogoś na seksie w obozie. Najwyżej pogadają przez chwilę, ale my przynajmniej jesteśmy razem i się kochamy. Nie przyłapią nas na zdradzie, co już też w obozie się zdarzało - uniosła lekko brew jakby w pytającym geście czy się z nią zgadza, ale długo to nie trwało, bo zaraz go pocałowała. I pocałowała znacznie intensywniej niż kilka chwil temu.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Rzymskie termy Sro 01 Cze 2022, 13:55

- Nie tylko urok - odparł z równie dużym uśmiechem co ten jej, choć akurat on się nie zaśmiał z rozbawienia. Mówił szczerze prosto z serca, bo doskonale wiedział z czego wynikają te wszystkie jego reakcje. Byli ze sobą od kilku miesięcy i dla Jina był to zdecydowanie najlepszy okres w jego życiu, toteż na wiele rzeczy patrzył nieobiektywnie, jakby przez różowe okulary na nosie. Łatwiej było zatem Carli być tak pociągającą, gdy on pragnął jej w każdym aspekcie swojej egzystencji. Pociągała go fizycznie, miała cudowną, a przede wszystkim ciekawą osobowość, była dojrzała i okazywała mu mnóstwo zainteresowania, a przy tym praktycznie nie używała na nim swoich zdolności, ograniczając się wyłącznie do aury, którą roztaczała - na nią bowiem nie miała przecież wpływu. Japończyk nigdy by nie przypuszczał, że ta "puszczalska Carla", w rzeczywistości będzie zupełnym przeciwieństwem tego, co o niej mówiono. Raz jeszcze upewnił się w tym, że nie ocenia się książki po okładce.
Jin już tak miał, że martwił się o wiele rzeczy, na które Carla mogła nawet nie zwracać uwagi. Byli trochę z dwóch różnych światów: on stonowany, bardziej konserwatywny w swoim postępowaniu, wychowany w tradycyjnym japońskim nurcie kulturowym, ona z kolei wyzwolona, pewna siebie oraz swoich potrzeb, bardziej liberalnie podchodząca do wielu spraw, np. tych światopoglądowych. Zatem jego wątpliwości związane z potencjalnym nakryciem ich mogły być efektem pewnego zacofania Kyoyi w oczach Garrido, ale z drugiej strony... takiego go pokochała, więc można było zaryzykować stwierdzenie, że przeciwieństwa się przyciągają, choć on oczywiście zawsze dodawał, że tylko pewne przeciwieństwa, bo jednak nie mogło być ich więcej niż podobieństw.
Wysłuchawszy jednak jej odpowiedzi, przyjął do wiadomości to, że tak naprawdę nie robią nic złego. Poza tym, zabezpieczyli się w odpowiedni sposób: wywiesili karteczkę, a pomieszczeń w łaźniach jest na tyle dużo, by nie musieli się martwić, że jakiś heros z braku laku wybierze akurat zajętą przez nich kabinę. Uśmiechnął się zatem tylko i zaraz odwzajemnił pocałunek, który od razu stał się intensywny i namiętny. Zwiastował on jedno, dlatego też długo nie trzeba było czekać na reakcję jego ciała, gdyż penis Jina znów nabrzmiał i tym razem zdawał się mieć ochotę na znacznie więcej, niż tylko na otarcie się kilka razy o uda czy wargi sromowe.
Czując, jak podniecenie zaczyna przejmować nad nim kontrolę, zaczął sobie znacznie śmielej poczynać. Pocałunek był w dalszym ciągu intensywny, ale jego ręce już zamiast gładzić ją po biodrach, zawędrowały z powrotem na jej pośladki, które zaczęły być przez niego uciskane. Po chwili nawet podgryzł delikatnie jej dolną wargę, a następnie zachęcił ją do tego, by objęła go nogami w pasie i gdy to zrobiła, uniósł ją lekko trzymając za pośladki, jego twarz od razu zawędrowała w jej dekolt i zaczęła ocierać się o jej biust. Pocałował ją kilkukrotnie wokół brodawek, by w końcu ująć w wargi jeden z jej sutków i zacząć go ssać. Najwidoczniej już zapomniał o zmęczeniu, ale to chyba nic złego?
Carla Garrido
Carla Garrido
Re: Rzymskie termy Wto 07 Cze 2022, 08:35

Carla wcale gorzej nie patrzyła na Japończyka przez jego wątpliwości, co do seksu w takim miejscu. Ba, było to bardzo w jego stylu i urocze, że takimi rzeczami się przejmuje. Wszak takiego go pokochała i nie liczyła na to, że po kilku miesiącach związku z nią, staje się równie mocno wyzwolony jak ona. Miało to zresztą swoje uzasadnienie, bo mężczyzna trochę ją stonował w jej poczynaniach, a ona go jak widać na załączonym obrazku, nieco ośmieliła. Idealny balans można powiedzieć.
Gdy Kyoya nie stopował pocałunku, blondynka założyła, że koniec końców się z nią zgodził. Zwłaszcza gdy kilka chwil później poczuła w dolnych partiach ciała, jak jego penis rośnie, bo to chyba najtrafniejsze słowo opisujące takie sytuacje.
Gdy tylko jej to zasugerował, objęła go mocniej i wyżej nogami tak, by górować nad nim na tyle, by miał swobodny dostęp do jej piersi. Odchyliła też nieco głowę do tyłu, by jeszcz bardziej mu wszystko ułatwić. Sama przymknęła oczy i oddała się rozkoszy, którą ukochany jej zapewniał, co bardzo szybko same sutki mu potwierdziły robiąc się twardsze. Po dłuższej jednak tego typu pieszczocie, rozluźniła nogi sugerując tym samym, że chce się znaleźć niżej. Od razu wpiła się w jego usta i gestem poprosiła, by wreszcie w nią wszedł.
Pragnęła jego bliskości, która była zupełnie inna, ale też bardzo ważna w życiu i związkach. Szczególnie dla kogoś takiego jak Carla. Na szczęście nie musieli się obawiać kryzysów w tej kwestii, bo wszystko było od samego początku świetne.
Jin Kyoya
Jin Kyoya
Re: Rzymskie termy Wto 07 Cze 2022, 12:49

Sponsored content
Re: Rzymskie termy

Rzymskie termy
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Koloseum-
Skocz do: