Ekhem, how are you feeling? DpyVgeN
Ekhem, how are you feeling? FhMiHSP


 

Ekhem, how are you feeling?

Joanne Collins
Joanne Collins
Ekhem, how are you feeling? Wto 23 Mar 2021, 19:06

4b192e5920a3f02cff00989c2154a4d6.gif
Iris Grimsdóttir & Joanne Collins


22.02.2021, Mieszkanie Iris


Wieści o tym, że Iris powróciła do obozu dotarły stosunkowo szybko do Collins. Co więcej, wywołało to u niej niemały szok, ale czemu tu się dziwić, jeśli na własne oczy widziała jak córka Zeusa spada z urwiska razem z zmutowanym Rancorem.  Trudno stwierdzić czy to normalna reakcja czy nie, ale Joanne automatycznie poczuła jakąś dziwną mieszankę radości, ulgi oraz strachu. To przecież wspaniałe, że jedna z nich w pewnym sensie wróciła do żywych. Wielu odzyskało swoją przyjaciółkę, ukochaną, a także znakomitą wojowniczkę. Skąd więc ten strach? Otóż stąd, że Joanne czuła się współwinna tej tragedii. Od samego powrotu czuła, że zawaliła tą misję, a mogła zrobić coś, co być może zapobiegłoby domniemanej wtedy śmierci Iris. To, że Grimsdóttir powróciła dowodziło tego, że szukali niewystarczająco dobrze, by córka Zeusa mogła wrócić jeszcze tego samego dnia co oni. Od momentu jej powrotu Joanne wiedziała, że musi z nią porozmawiać. Nie miała za to pojęcia jak spojrzeć jej w oczy i co jej powiedzieć. Odwlekała tą wizytę przez tydzień, szukając słów, które wyrażą to co czuła, kiedy widziała spadające ciało Iris do wody, a także wszystko to co chodziło jej po głowie także w późniejszym czasie.
Minęło siedem dni od wielkiego powrotu Iris do żywych, a Joanne wreszcie zebrała w sobie tyle odwagi, by złożyć jej wizytę. Zabrała ze sobą butelkę wina półsłodkiego, bo tak naprawdę nawet nie wiedziała jaki alkohol lubi pić Grimsdóttir, a nie chciała przychodzić z pustymi rękami. Szczerze powiedziawszy, wolałaby odbyć kolejną walkę z jakimś potworem niż układać ciągle na nowo w swojej głowie słowa, których jej zdaniem powinna użyć, gdy tylko spotka Iris. Całą drogę do jej mieszkania mruczała coś pod nosem, prawdopodobnie wciąż myśląc nad tym jakże niezręcznym dla niej powitaniem. Wreszcie zatrzymała się przed drzwiami, na których widniał numer 5, wzięła wdech i zapukała trzy razy.  Nie była nawet pewna czy Iris w tej chwili jest u siebie, ale wolała przyjść do niej bez zapowiedzi. Kto wie czy córka Zeusa nie ma do Collins tak silnej urazy, że odmówiłaby spotkania, gdyby próbowano skontaktować się z nią najpierw telefonicznie?


@Iris Grimsdóttir
Iris Grimsdóttir
Iris Grimsdóttir
Re: Ekhem, how are you feeling? Sro 24 Mar 2021, 00:05

- 9 -

Nie zdziwiła się wcale, że jej niespodziewany powrót odbił się dość szerokim echem w obozie... i jak się okazuje nie tylko. Szczerze mówiąc nie spodziewała się po ojczulku tego, że będzie w jakiś sposób przeżywał jej stratę, nawet jeśli chodziło tylko o to, by porzucać kilkoma kurwami w kierunku boskich zarządców i Corvusa. Spodziewała się raczej totalnego braku reakcji, chociaż jej istnienie wcale nie zmieniło jej podejścia do ojca. Dalej był dupkiem, a skoro tak się troszczył, to mógłby znaleźć sposób, by powiedzieć jej o tym samemu.
Niemniej przez ostatni tydzień blondynka wyszła z domu tyle, co na drugi dzień do szpitala, by ją od stóp do głów przepadali. Diagnoza z nogą nie była zbyt dobra i choć Nero nie bardzo się to podobało, to udało się ją namówić na przełożenie operacji o niecałe dwa tygodnie. Z bolącą nogą czy nie, chciała nacieszyć się ukochanym. Przed przyjściem do obozu planowała przywitać się z Joanne, zabić Lucifera oraz inną córkę Lokiego, ale koniec końców nie ruszała się z łóżka o ile nie musiała.
Dzisiaj jednak był dzień, w którym razem z Aronem wybierali się do fryzjera, więc siłą rzeczy trzeba było się ubrać i wyjść. Na szczęście zaplanowali to na poranek, więc koło południa obydwoje byli w jej-ich domu. Ona niestety musiała pozbyć się sporo na długości włosów, ale dzięki zabiegom odżywczym, jako tako wyglądały. Ortega też pozbył się sporo owłosienia i wyglądał już zdecydowanie lepiej.
Właśnie sprzeczali się nad sensem pójścia na ponownie wyznaczony trening mężczyzny, gdy ktoś zapukał do drzwi. Nie spodziewając się gości, otworzyła drzwi i ze zdziwieniem patrzyła chwilę na Joanne. W końcu jednak posłała jej ciepły uśmiech i gestem ręki zaprosiła do środka.
- Wchodź, śmiało. Aron właśnie wychodził na trening - spojrzała na ukochanego, który doskonale wiedział, że pewnie obie kobiety muszą sobie trochę wyjaśnić, dlatego grzecznie poszedł. - Widzę, że przyniosłaś wino. Zaraz coś skombinuję, rozgość się - rzuciła, a sama poszła do kuchni po lampki oraz korkociąg. Ze wszystkim wróciła na kanapę, kładąc potrzebne rzeczy na stoliku.
- Dobrze ciebie widzieć - odparła po chwili ciszy z małym uśmiechem. - Wszystko u ciebie w porządku? - wygląda na to, że Iris zagadywała biedną Jo, nie dając jej nawet szansy na powiedzenie czegokolwiek do tej pory. No ale już się zamknęła!
Joanne Collins
Joanne Collins
Re: Ekhem, how are you feeling? Sro 24 Mar 2021, 12:46

Joanne przewidywała kilka różnych scenariuszy na to jak może zareagować Iris, widząc ją z butelką wina przed drzwiami. Alkohol miał być jednym ze środków na udobruchanie córki Zeusa w przypadku, gdyby była niezadowolona z tej niezapowiedzianej wizyty. Uśmiech, jaki pojawił się na jej twarzy, odrobinę rozjaśnił blondynce obecną sytuację. Joanne natychmiast odwzajemniła ten gest i otworzyła nawet usta, próbując coś z siebie wydusić, jednak Iris zupełnie przejęła dowodzenie. Collins nie zamierzała narzekać, a zamiast tego posłusznie weszła do środka. Kiedy Aron ogarniał się do wyjścia na trening, skinęła mu powitalnie głową.
Weszła głębiej do pokoju, odruchowo rozglądając się i analizując wystrój. Mieszkanie było ładne i przytulne, więc dość łatwo było się w nim rozgościć. Wzrokiem odnalazła kanapę, dlatego natychmiast udała się w jej kierunku, by zająć miejsce przy poduszce z nadrukowanym reniferem. Automatycznie założyła nogę na nogę i czekała na Iris, która wracała z odpowiednim ekwipunkiem do dalszej rozmowy.
- Czy u mnie w porządku?- spytała zdziwiona i ironicznie rozbawiona. Uniosła brwi i zaśmiała się krótko.- Przyszłam, by spytać cię o to samo. Nie wyobrażasz sobie jak się cieszę, że wróciłaś.- odpowiedziała. Posłała córce Zeusa badawcze spojrzenie, próbując ocenić jej samopoczucie. Godne podziwu było to w jakim świetnym nastroju zdawała się być. Możliwe, że to tylko poza, ale nie zmieniało to tego, że Iris właśnie dowodziła swojego hartu ducha.
- I zanim przejdziemy dalej, chciałam cię przeprosić za to co się wydarzyło, nie powinnam była do tego dopuścić.- powiedziała, tym razem poważniej, spoglądając blondynce prosto w oczy. Wiedziała, że słowa i wino nie będą w stanie wyrazić tego jak się czuła teraz Joanne, ani też wynagrodzić Iris wszystko to co ją spotkało. Przed córką Heliosa była jeszcze długa droga ku temu, by móc się odwdzięczyć Iris za jej dokonania podczas misji oraz odpokutować za swoje błędy.
Iris Grimsdóttir
Iris Grimsdóttir
Re: Ekhem, how are you feeling? Pon 29 Mar 2021, 00:07

Iris była raczej tym typem osoby, która była pogodna i pozytywnie nastawiona poza kilkoma wyjątkami, zresztą jak w życiu każdego. Czy blondynka wolałaby być znaleziona, leczona w obozie i nie uznana za zmarłą? No jasne, że tak. Ona by nie cierpiała, Aron by nie cierpiał, a nawet sama Joanne. Czy miała jakieś pretensje do Collins? Początkowo może i jakiś żal miała do dziewczyny, ale jej przeszło niemal całkowicie. Co innego pretensje do Lucifera, ale ten to dosłownie przyłożył łapę do jej "śmierci". To jednak trochę inna sytuacja.
Islandka nie znała na tyle Joanne, by być w stanie wcześniej ocenić jej nastawienie względem całej tej sytuacji. Dopiero kiedy dziewczyna pojawiła się przed jej drzwiami z pełnym przejęcia wyrazem twarzy, dało jej to pewny obraz. Co prawda nadal nie wiedziała czy wynikało to z poczucia winy, chęci "przywitania się" ze względu na wspólną misję czy może jeszcze coś innego. Najspokojniej jednak nie wyglądała, przynajmniej w pierwszej chwili do uśmiechu, który rozjaśnił nieco jej buzię.
- No tak - zaśmiała się cicho widząc jej rozbawienie. - Ja też się cieszę, że wróciłam. Niemniej pytam, bo dobrze wiemy, że powrót do obozu wcale nie oznacza, że wszystko jest w porządku. Nie miałam pewności czy tobie nic się nie stało, jedynie tyle, że wiedziałam, że żyjecie - wyjaśniła z lekkim uśmiechem, bo jednak czasami przeżycie misji wcale nie było najlepszym rozwiązaniem. Na przykład gdy traciło się kończyny czy uszkadzało poważnie mózg.
Teraz to Iris spojrzała na nią zdziwiona, gdy usłyszała te przeprosiny. Chwilę jej się przyglądała, by w ciszy przejść do otworzenia wina i nalania im po niemal pełnej lampce. Tak od serca. Zaśmiała się pod nosem tuż po tym.
- A co mogłaś zrobić? Ja miałam swoją szansę na początku na usmażenie Lucifera, mogłam z niej skorzystać - zażartowała podając jej alkohol. - Nie zrozum mnie źle. Jasne, że wolałabym wrócić do obozu, tu być leczona. Wolałabym aby ten debil nie próbował mnie zabić, wolałabym żebyście znaleźli moje ciało i tak dalej. Niemniej nie mam do ciebie żadnych pretensji. To nie twoja wina. Może początkowo czułam żal, tym bardziej gdy byłam przykuta do pseudo łóżka w pseudo domu orków, ale kiedy emocje opadły, zrozumiałam, że twojej winy w tym nie ma - wyjaśniła spokojnie nie chcąc, by Joanne się zadręczała. Zresztą, było minęło, tak?
Joanne Collins
Joanne Collins
Re: Ekhem, how are you feeling? Sro 07 Kwi 2021, 14:32

Joanne przewróciła oczami, aczkolwiek nie ze złośliwości. Doskonale wiedziała, że przeżycie misji do nie wszystko. Herosi niejednokrotnie wracali z poważnymi uszczerbkami na zdrowiu nie tylko fizycznym, a także psychicznym.
- Masz absolutną rację.- przyznała i uśmiechnęła się łagodnie.- Oprócz oparzeń, po których prawie już śladu nie ma, wróciłam cała i zdrowa.- odpowiedziała na zaległe pytanie. Nie chciała nawet przypominać, że gdyby nie Iris, to prawdopodobnie byłoby z nią o wiele gorzej. Ba, pewnie by już nie żyła. Cóż, może jednak byłoby warto o tym wspomnieć, ale pora jeszcze młoda, czyż nie?
Zerknęła na lampkę wina, która została hojnie napełniona, a zaraz potem na Iris, przez moment nie rozumiejąc powodu jej śmiechu.
- Oj tak, usmażenie Cernego byłoby bardzo pomocne.- zażartowała, chcąc wyzbyć się tego nieprzyjemnego uczucia, które jej towarzyszyło, gdy przepraszała córkę Zeusa. Wciąż uważała, że należały jej się te słowa, jak i sam gest jakim było przyjście tutaj. Nawet jeśli przywitanie Grimsdóttir miałoby być tylko formalnością i tak należało to zrobić. Mimo wszystko, Joanne odwiedziła Iris z własnych chęci i potrzeby choć krótkiej rozmowy.- Iris.. jesteś niesamowita, tyle ci powiem.- westchnęła i uniosła swoją lampkę z winem.- Wypijmy za twoje zdrowie i mądrość.- powiedziała, odrobinę wyniośle, co zrobiła umyślnie i z odrobiną żartu. Po krótkim toaście, wzięła łyka wina, które okazało się całkiem smaczne.
- Więc co się stało później? Jak cię znaleźli orkowie?- spytała, jakby wprost nie mogła się powstrzymać.- Ah, wybacz. Jeśli nie chcesz o tym opowiadać, zrozumiem. Corvus pewnie już sporo od ciebie wyciągnął.- dodała po kilku sekundach, zaraz po tym jak zrozumiała, że może być ciężko wciąż mówić o jednym i tym samym. Zwłaszcza, kiedy takie wspomnienia nie należą do najlepszych.


Wybacz opóźnienie. Byłam pewna, że już ci odpisałam xD
Iris Grimsdóttir
Iris Grimsdóttir
Re: Ekhem, how are you feeling? Czw 15 Kwi 2021, 12:47

- Cieszę się w takim razie, że wszystko jest dobrze - uśmiechnęła się przyjaźnie do Joanne. Cieszyła się, że kobiecie nic się nie stało, wszak tamto poparzenie wyglądało poważnie. Poza tym sama Islandka nie miała pojęcia czy wraz z jej upadkiem wspólnie z potworem misja się skończyła. W końcu może był kolejny stwór, a może zostali zaatakowani przez słyszanych wcześniej herosów? Choć to ostatnie raczej nie wchodziło w grę, wtedy raczej Corvus by wiedział o wszystkim.
Znowu parsknęła pod nosem słysząc potwierdzenie co do losu Cernego. Wtedy zdecydowanie poszłoby im lepiej, była tego niemal pewna, bo mogłyby wszystko zaplanować, a nie działać w chaosie wywołanym przez wspomnianego mężczyznę. Wizyta Collins choć była bardzo zaskakująca, to zdecydowanie była czymś miłym. Nie spodziewała się za wielu odwiedzin po zmartwychwstaniu, choć nie była przecież wrogiem publicznym, a raczej dość lubianą osobą. Herosi chyba byli już tak przyzwyczajeni do czyjejś śmierci, że nawet ich powrót nie robił na nich wrażenia.
Uśmiechnęła się rozbawiona słysząc ten komplement. Co prawda w normalnej sytuacji pewnie by się z tym zgodziła, ale Joanne w tym momencie nieco przesadzała biorąc pod uwagę kontekst sytuacji. Córka Zeusa nic specjalnego nie zrobiła, nie widziała jedynie powodów do posiadania pretensji do swojej towarzyszki. Uniosła więc też nieco kieliszek z alkoholem przytakując głową. Upiła nieco wina, które okazało się smaczne, po czym odstawiła na chwilę szkło.
- Nic się nie dzieje, nie są to jakieś trudne pytania - już miała dodać, że w tym momencie Juarez ma większe problemy na głowie jak jej opowieści o tymczasowym mieszkaniu, ale w porę ugryzła się w język. Generał chyba by ją zabił za samo zasugerowanie sporego problemu.
- Znaleźli mnie na brzegu rzeki niedaleko wodospadu. Przez trzy tygodnie byłam nieprzytomna, w tym czasie polatali mnie jak umieli - zaczęła upijając nieco wina w międzyczasie. - Jak się obudziłam, to się okazało, że mam złamaną nogę czego nie zauważyli, więc dalej byłam uziemiona. Trochę to trwało nim udało mi się stanąć na nogi, a i tak nie byłam w stanie dojść dalej, jak do rzeki się umyć. Samo życie z nimi było dość śmieszne, choć warunki były raczej spartańskie. Niemniej dzięki nim żyję, także Corvus wyśle im paczkę z podziękowaniami - uśmiechnęła się lekko, sącząc wino. - Jak już się uparłam na powrót, to poszłam do tego herosa, co nas gościł. Od niego portalem już krótka droga - wzruszyła lekko ramionami nie wiedząc co dodać. Nie sądziła, by Jo interesowały szczegóły życia z orkami.
- W obozie działo się coś istotnego, jak mnie nie było? - spytała do tej pory się tym nie interesując. Wolała tulić się do Arona niż rozmawiać o obozie i ewentualnych, kolejnych zgonach.

Jo po jakimś czasie sobie poszła, a Iris zajęła się swoimi sprawami.

ZT.
Sponsored content
Re: Ekhem, how are you feeling?

Ekhem, how are you feeling?
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Strefa Gracza :: Inne :: Retrospekcje-
Skocz do: