Sam - Huh, chyba nie widzę tu na razie jakiegoś potencjału na nic więcej, niż taki luźny pozytyw na zasadzie - znają się, jak się spotkają nad wodą, to pogadają, a potem pójdą w swoje strony.
Blake - Pozytywem nie pogardzę, zwłaszcza, że takie przypadki powinny trzymać się razem. Nie zawsze by było prosto, ale do przodu. Deprawować go już nie trzeba, coś tam w kartotece już wisi i Tony dalej ma lepkie ręce xD Widzę to tak, że ona ma go czasem dość, on się jej czasem trochę boi (xd) ale ogólnie mają dobrą relacje. Żadne nie będzie rozmawiało przy ciepłej herbatce o swoich problemach ze sobą, ale jest między nimi taka niewidzialna więź porozumienia.
Seth - ja tu bym w sumie widziała negatyw od początku. Seth mógłby się kojarzyć Tony'emu ze wszystkimi starszymi dzieciakami z biedula, którzy go zawsze wpieprzali w najgorsze łajno, stroniłby od jego obecności.