Arnold Flonagan DpyVgeN
Arnold Flonagan FhMiHSP


 

Arnold Flonagan

Arnold Flonagan
Arnold Flonagan
Arnold Flonagan Nie 18 Sie 2019, 03:21

Prezentacja
Imię: Arnold
Nazwisko: Flonagan
Pochodzenie: Dallas, Teksas, U.S.A
Wiek: 34 wiosny
Staż w obozie: 22 lata
Rodzic: Dionizos
#Team_Daddy
Ranga: Członek drużyny
Wygląd: Henry Cavill
Aparycja
Nie można zaprzeczyć, iż Arnold to przykład herosa o dwóch twarzach. Jak mówi klasyk: Za dnia pięknością w nocy zaś szkaradą.
W jego przypadku dzieje się nieco inaczej. Wstając z łóżka o poranku tłuste włosy frywolnie opadają mężczyźnie do przekrwionych oczu. Twarz zdobi mu nierówny zarost, niekiedy ze śmiesznym wąsem, którego istnienie wydaje się co najmniej absurdalne. Oddech śmierdzi jakby dzień wcześniej zjadł zgniłą śliwkę, która sfermentowała głęboko w żołądku, a głos przejmuje nieprzyjemna chrypka. Ubranie, w którym się budzi przejmuje koloryt trunków z dnia poprzedniego czy też ślady walki lub po prostu błota.
Wieczorem zaś następuje niezwykłe przepoczwarzenie z użyciem nietuzinkowej technologi zwanej wodą bieżącą.
Wtedy niedługie, ciemne włosy kręcą się na głowie, by delikatnie przysłonić czoło. Niebieskie oczęta błyszczą przyjaźnie w ciepłym spojrzeniu. Oddech już nie odstrasza, a śmiały śmiech zachęca do rozmowy przy kielichu (lub kilku). Wieloletni trening sprawił, że Arnold to postawny mężczyzna z naturalnym wzrostem metr osiemdziesiąt sześć. Pomijając cały jego urok - trudno na syna Dionizosa popatrzeć bez myśli, iż to niepoprawny alkoholik.
Charakter
Mężczyźni to z goła proste istoty i Arnold nie ma zamiaru odstawać od tego opisu. Dlatego jest niczym otwarta księga, którą przeczytać może każdy, kto ofiaruje chłopakowi butelkę wina. Dużą butelkę wina (lub wódkę).
Flonagan od zawsze otaczał się przyjaznym sobie stadkiem istot: to obozowych duchów natury czy też innych herosów z kieliszkiem w jednym ręku i ewentualnie bronią w drugim. Zawsze chętny i otwarty na libacje-integracje z innymi, poznawanie nowych ludzi czy sparing. Typ niesfornego idealisty, który w każdej sytuacji szuka plusów. Niekiedy woli sobie coś odpuścić, ku uciesze swoich znajomych: a tu mu się "przypadkowo" podwinie noga w czasie walki; a tam odsłoni swojego króla, by dziecię Ateny mogło zrobić na nim szacha.
Arni głównie żyje tak, by to mu było dobrze. Jak kocha to całym sobą, jak nienawidzi to całym sobą i butelką rumu. Daleki jest jednak od bliskiego spoufalania się. Ma swój własny świat, w którym nie ma przyjaciół, raczej preferuje zwrot: "Mordy do picia". Można uznać go za gbura, jednak używając ładniejszego słówka - jest prostolinijny.
Przykładowy post



Wiał chłodny wiatr, a niebo pod trójką herosów chowało przed nimi swoje gwiazdy. Mgła nisko rozlała się po całym terenie, odsłaniając jedynie czubki drzew oddalone o kilometry od grupy herosów. Dach budynku, na którym rozbili swój mały obóz dostarczał odgłosów miejskiej dżungli, co stanowiło niemiłą odmianę od pięknych dźwięków prawdziwej dziczy. Arnold czuł się nieswojo po spędzeniu dłuższego czasu na łonie szarego cementu, będąc otoczonym  głównie wieżowcami wyrastającymi w miastach niczym grzyby po deszczu czy oddychając wydzielanymi zewsząd spalinami. Okropność.
Żar ogniska oświetlał twarze półboskich dzieci, języki ognia pożerały zuchwale suche drwa, a opary z pustych butelek po winie i bimbrze unosiły się w powietrzu, tworząc swojego rodzaju afrodyzjak. Córka Erosa i syn Afrodyty, którzy towarzyszyli Arnoldowi w wyprawie już dawno oddali się błogiemu upojeniu. Rozkoszowali się tą chwilą, patrząc w ognień, gdy nagle Flonagan doznał przypływu libido. Poczuł męską rękę kolegi na jednym kolanie i delikatniejszą dłoń koleżanki na swoim torsie. Nagle ciemnowłosa potomkini Erosa pocałowała Arnolda, śmiejąc się jak dziecko po zrobieniu czegoś głupiego. Facet się nie stawiał, oddał się chwilowej ekstazie nawet gdy jego ciemnooki kolega przejął po przyjaciół usta Arnolda. Trwali przez chwilę w całuśnym trójkącie, przy którym robiło się coraz goręcej mimo ognia, który powoli przygasał w palenisku. Arni ściągnął koszulkę, ukazując lekko spocony, napięty tors, by w odwecie usłyszeć radosny chichot. Dopił resztki bimbru, oddając swój brzuch w ręce kochliwych herosów. Zaczynała mu się podobać ta misja mimo nieprzyjaznego otoczenia. Wtem ciemnowłosa córka Erosa zerwała z szyi Flonagan łańcuszek z przyczepionym otwieraczem do piwa w kształcie byka i odrzuciła go nieopodal ogniska. Ciemnowłosy od razu wstał, przetrzeźwiał i ruszył ku swojej błyskotce. Oddalając się od towarzyszy znów poczuł chłód, a szczyt starego budynku wydał się bardziej nieprzyjemny niż wcześniej. Potomkowie Afrodyty i Erosa bawili się w najlepsze sami, wesoło chichocząc i ledwo po chwili nieobecności Arnolda upadli na ziemi, by tam kończyć swoje igraszki. Facet westchnął rozczarowany, że nie zaczekali z nim na zmianę pozycji. Szybko stwierdził, że musi sięgnąć po kolejną butelkę, bo przecież nie będzie na trzeźwo bawił się w trójkąt! Szperając w plecaku między bimbrem a szampanem wręczcie odnalazł mocne piwo. Wyciągając butelkę z plecaka, spojrzał przed siebie na postument demona, którego złowrogie, rzeźbione oczy przeszywały niemiłosiernie roznegliżowaną sylwetkę Arnolda. Niebieskooki ruszył w jego stronę, otwierając piwo. Niespodziewanie usłyszał krzyk herosa zza ogniska i zaproszenie do zabawy. Na szczęście było to ten dobry krzyk. A nie można powiedzieć tego o ryku gargulca, który rzucił się na zaskoczonego Flonagana.
- Kurwa - warknął smutno, kierując wypowiedz w stronę bestii - rozlałeś mi piwo. - Niebieskie oczy zaiskrzyły radośnie na myśl o unicestwieniu potwora i otwarciu kolejnego piwa po walce. - I muszę cie za to zabić - dodał radośnie, wstając i zmieniając swój otwieracz w maczetę. Herosi przy ognisku trwali już w swoim własnym świecie i o ile nie alkohol, który otumanił ich zmysł to głośne wrzaski z pewnością ogłuszyłby odgłosy walki. Arnold musiał sam zmierzyć się z gargulcem, którego twarz z chęcią przerobiłby na szkaradne płytki chodnikowe. Wyprowadził pierwszy cios w stronę potwora. Nieefektywnie. Spiż odbił się od gargulca, co go jedynie rozwścieczyło. Arnold przeklną w głowie swój idiotyzm i po cichu modlił się, by jego broń była cała. Bestia zawyła, rzucając się w stronę syna Dionizosa i przygwoździła ręce herosa do ziemi. Flonagan wił się przerażony pod ciałem gargulca po czym ostatnie dwie trzeźwe, szare komórki w jego mózgu zrodziły myśl. Sprytnie wykorzystał fakt tego, że jest mniejszy od oprawcy i wyrwał się zanim jego czaszka została zmiażdżona przez kamiennego Hulka. Przeturlał się po rozbitej butelce, by uniknąć  następnych uderzeń. Przynajmniej lepsza taka walka z pustakiem niż z niektórymi obozowiczami.
Arnold zaczął zabawę w podchody z potworem: rzucił w niego zakrwawionymi kawałkami szkła, odbiegł kawałek i porysował bronią miejsce, na którym wcześniej stał gargulec. A ten rozwścieczony pogonił za dźwiękiem wprost na Flonagana. Biegł jak dziki, napędzany gniewem, w jego martwych ślepiach płonęła chęć mordu i trup nosił imię Arnolda. A ten jedynie stał i czekał, by w ostatnim momencie uskoczyć daleko od szaleńczej szarży.
- Kurwa - krzyknął znów, wisząc jedną ręką na skraju dachu. Oglądał jak potwór rozbija się na kawałki, niszcząc cudzy samochód. Poczuł ciepły dotyk cudzej dłoni i przestraszył się, puszczając dach. No i jak to bywa w ckliwych romansidłach: zobaczył córkę Erosa i syna Afrodyty, którzy trzymali go teraz za rękę. Wciągnęli Arnolda na dach, śmiejąc się wesoło. Słońce już powoli wschodziło, a po ognisku został tylko popiół. Dzieci olimpijskich erotomanów pragnęły zaspokoić pragnienie wywołane kacem, a syn Dionizosa płakał nad tym, że odkaził rany po szkle wódką. Herosi zaczęli pakować swój mały dachowy kemping, by wrócić do Obozu.
- A właściwie to jaka była ta nasza misja? - zapytał zaciekawiony syn Afrodyty. Flonagan się wtedy zaśmiał i złapał parę swoich gołąbków pod ramiona. - Moją misją było was zeswatać.


Ciekawostki

* Ulubiony alkohol to ten w wielkich ilościach.
* Ulubiony drink to mocny drink.
* Uznaje kaca za karę w przerwie w picu, dlatego go nie przerywa.
* Potrafi grać na lirze, ale tylko w stanie niewielkiego upojenie alkoholowego.
* Potrafi powiedzieć "pijemy" w pięćdziesięciu językach i biegle mówi po angielsku, niemiecku i w jidysz.
* Nienawidzi dzieci do wieku, w którym nie mogą pić alkoholu.
* Dwanaście lat życia, których nie spędził w Obozie uważa za swoją tajemnice i zawsze wymyśla zgrabne historyjki na ten temat.
* Uwielbia literaturę klasyczną i poezję, czego po nim nie widać.
* Lubi mieć łatkę obozowego alkoholika numer jeden i może o ten tytuł walczyć nawet, wypijając cysternę wódki.
Arnold Flonagan
Arnold Flonagan
Re: Arnold Flonagan Pon 19 Sie 2019, 05:53

Podbijam!
Ragnar Crow
Ragnar Crow
Re: Arnold Flonagan Pon 19 Sie 2019, 21:52

AKCEPT

Otrzymujesz 540 punktów za staż w obozie i 120 punktów mocy boskich.

Zamykam i życzę miłej gry.
Sponsored content
Re: Arnold Flonagan

Arnold Flonagan
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Nieaktywne Karty Postaci-
Skocz do: