Charlotte Renan Nie 04 Sie 2019, 01:50 | |
| Prezentacja Imię: Charlotte Nazwisko: Renan Wiek: 26 Pochodzenie: Marsylia, Francja Staż w obozie: 16 lat Rodzic: Atena Drużyna: Dionizosa Ranga: Członek drużyny Zajęty wygląd: Gal Gadot | |
Aparycja Obiektywnie rzecz ujmując: Charlotte Renan to kobieta atrakcyjna fizycznie. Mierzy dokładnie 175 centymetrów wzrostu a jej waga wskazuje 60 kilogramów. Zwraca szczególną uwagę na posiłki, które spożywa oraz poświęca minimum trzy dni w tygodniu ćwiczeniom dzięki czemu na jej szczupłym ciele widoczne są wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha oraz ramion. Niezaprzeczalnie największymi atutami córki Ateny są duże, brązowe oczy otoczone kaskadą rzęs oraz kasztanowe, długie włosy najczęściej związane w praktyczny kucyk bądź warkocz. Nie przywiązuje zbyt dużej uwagi do makijażu, regularnie od kilku lat stosując jeden kosmetyk, którym jest szminka. Stąd też jej znakiem rozpoznawczym stały się pomalowane krwistą czerwienią usta. Idealne połączenie z oliwkową karnacją. Nosi się schludnie ale też modnie, wpisując się w panujące trendy. W większości przypadków stawia jednak na wygodę, dbając o to aby jej strój był praktyczny oraz zadbany. Większość szafy Charlotte stanowią ubrania w kolorze bieli i czerni. Częściej niż w sukienkach można spotkać ją odzianą w klasyczny t-shirt oraz jeansy. Uwielbia minimalizm, stąd jedyną biżuterią jaką posiada jest zegarek oraz drobne, niemal niewidoczne srebrne kolczyki, które dostała w prezencie od ojca, w dniu swoich dziesiątych urodzin. | Charakter Charlotte Renan uważana jest za kobietę równie stanowczą, bezpośrednią co pewną siebie. Typ oczytanej i ciekawej świata intelektualistki. Do powierzonych obowiązków podchodzi odpowiedzialnie, kierując się analizą oraz chłodną kalkulacją. Nie poddaje się presji otoczenia, działa według własnych schematów. Posiada silne poczucie sprawiedliwości przez co stroni od wydawania przedwczesnych osądów. Do każdego przypadku podchodzi w sposób indywidualny, kierując się wyłącznie faktami, nigdy domysłami. Trudno wyprowadzić ją z równowagi. Za wszelką cenę unika przepychanek słownych, szczególnie tych na niskim poziomie. Woli milczeć niż powiedzieć, coś czego mogłaby w przyszłości pożałować. Nie jest zbyt towarzyszka ale potrafi odnaleźć się wśród ludzi. Cechuje ją wiara w powodzenie, toteż nie lubi gdy ktoś traktuje ją jak kruchą, potrzebującą pomocy i wsparcia istotę. Często stawia na swoim, czuje satysfakcje kiedy racja jest po jej stronie, przez co może sprawiać wrażenie osoby przemądrzałej. Charlotte zna swoją wartość, dużą uwagę przywiązuje do samorozwoju stąd też nie boi się wyrażać własnego zdania. Uwielbia otaczać się osobami "myślącymi". Nie znosi lenistwa, gardzi opieszałością, w jej oczach tracą osoby niepunktualne oraz niesłowne. Nie angażuje się w życie uczuciowe a od świata oczekuje czegoś więcej. Naukę stawia na pierwszym miejscu, ciężko odnaleźć jej się pośród emocji. Nie zaznała uczucia prawdziwej miłości pomiędzy kobietą a mężczyzną. Skupia się przede wszystkim na sobie oraz na realizacji wszystkich planów życiowych. |
Przykładowy post - Pomóż mu - jakiś głos szeptał do jej ucha. Był przenikliwy, chłodny i przerażający. Poczuła oddech na swoim karku. Powoli odwróciła się i zorientowała, że nikt za nią nie stoi. Umysł zaczynał płatać jej figle. Drżała na całym ciele i jednocześnie sparaliżowana strachem nie mogła się ruszyć. Z przerażeniem patrzyła jak potężna Akromantula pastwi się nad bezwładnym ciałem jej towarzysza. Szare, piękne oczy Christiana zdawały się być pozbawione dawnego blasku, puste i wpatrzone w dal. Obojętny wyraz twarzy w niczym nie przypominał jego naturalnego i radosnego uśmiechu. - On umiera - nieprzyjemny głos przedarł się przez umysł brunetki. Zacisnęła powieki błagając aby to wszystko się skończyło. Była przepełniona strachem i bezradna jak nigdy dotąd. Z każdą kolejną sekundą czuła się coraz gorzej. Nie potrafiła wydusić z siebie ani jednego zdania. Oddech zaczynał sprawiać jej trudność a jej jedyną reakcją na całą sytuację były łzy. Przepełnione bólem oraz bezradnością spływały jedna po drugiej po jej policzkach. Poczuła niesamowite wręcz zimno a wtedy potwór wyraźnie znudzony nieprzytomnym a może już martwym Christianem zwrócił się ku niej. Wielkie, błyszczące ślepia wpatrzone właśnie w nią sprawiły, że wstrzymała oddech. Postąpiła krok do tyłu ale zaraz potem natrafiła na opór w postaci zimnej, kamiennej ściany. Chciała chwycić za miecz ale zorientowała się, że go nie ma. Wtedy też zrozumiała, że jest zupełnie bezbronna. Słabość pojawiła się momentalnie ale nie mogła myśleć o niej dłużej bowiem wielki pająk zbliżał się coraz szybciej. Przygryzła dolną wargę, zacisnęła dłonie w pięści i zamknęła oczy. Poddała się. Strach okazał się silniejszy niż mogłaby przypuszczać... Obudziła się a raczej zerwała z łóżka. Serce biło jej zbyt mocno w piersi, oddech miała niespokojny a ciało otulił zimny pot. To tylko sen....Rozejrzała się po niewielkim pomieszczeniu i niemal natychmiast zrozumiała, że była bezpieczna. Na łóżkach obok spali towarzysze misji ratunkowej, której przewodziła. Słyszała ich wyraźne, przepełnione spokojem oddechy. Jej oczy powoli przyzwyczajały się do panującej wokół ciemności. Po cichu, krocząc przez pokój na palcach zabrała swoje rzeczy. Po takim koszmarze nie byłaby w stanie ponownie zasnąć. Musiała się przewietrzyć. Na dworze panował nieprzyjemny chłód. Gdzie nie spojrzeć, ciągnęła się biel. Zamieć trwała od kilku dni, skutecznie uniemożliwiając poszukiwania grupki młodych herosów. Charlotte jako dowódca całej akcji ratunkowej czuła się bezsilna, jednak w obliczu panujących na zewnątrz warunków pogodowych wolała nie ryzykować. Powodzenie misji było ważne ale nie ważniejsze od życia jej współtowarzyszy. Plan działania był określony i zamierzała ściśle się go trzymać. Musiała przeanalizować jeszcze kilka kwestii w czym miał pomóc jej samotny spacer. Nadal odczuwała negatywne skutki niedawnego koszmaru. Sen ten powtarzał się kilkukrotnie, jednak za każdym razem czuła ten potworny strach. Coś nad czym nie mogła zapanować i coś, co skrzętnie ukrywała przed światem. Córka Ateny nie miała prawa się bać a tym bardziej okazywać tego uczucia. Wychodziła z tego być może mylnego założenia i zamiast opowiadać komukolwiek o swoich uczuciach wolała radzić sobie z nimi sama. Pełna przemyśleń przedzierała się przez wysokie zaspy od dobrych piętnastu minut. Wszystko wokół, cała dotychczasowa zieleń, pokryta była grubą warstwą lepkiego śniegu. Okolica była spokojna, cisza panująca wokół działała na Charlotte uspokajająco. Starała się uważnie obserwować i wsłuchiwać w otoczenie. Czujność i własne bezpieczeństwo ponad wszystko...Będąc jakiś kilometr od chaty, w której zostali zakwaterowani na czas misji postanowiła zawrócić. Zawierucha przybierała na sile. Widoczność była coraz słabsza. Otuliła szczelniej twarz szalem, chcąc schronić nie tylko policzki ale również nos. Poprawiła płaszcz jednocześnie wolną dłonią zanurkowała pod jego połaciami sprawdzając czy aby miecz był na swoim miejscu. Poczuła się pewniej mając u swego boku broń ale sekundę później zamarła. Starała nieruchomo przez kilka dobrych sekund obserwując uważnie zarys stworzenia, które znajdowało się niewiele ponad metr przed nią. Mimo panującej zamieci widziała czarny, wyraźny i ciemny kształt. Chwilę później rozległo się głuche wycie. - Wilk - wyszeptała do siebie, niezwykle spokojnie i prawie niesłyszalnie. Starała się nie wykonywać gwałtownych ruchów, jednocześnie analizując swoje położenie. Sytuacja nie była najlepsza. Gruba warstwa śniegu mogła uniemożliwić szybkie poruszanie. Musiała być więc ostrożna i podejść z rozwagą do przeciwnika. Zzrzuciła z siebie płaszcz, który mógłby spowalniać jej ruchy. Bardzo ostrożnie chwyciła za rękojeść miecza. W tym samym czasie wilk zdążył ją dostrzec. Ruszył w jej stronę powoli, brodząc przez wysokie zaspy śniegu. Widziała go coraz dokładniej ale największą uwagę skupiła na wściekle błyszczącym spojrzeniu. - No dalej chodź do mnie mały - była przygotowana na atak przeciwnika, który jak na zawołanie przyśpieszył. - Jeden, dwa, trzy - odliczała, zaciskając dłonie mocniej na rękojeści miecza. Przyjęła pozycję obronną, gotowa odeprzeć atak. Adrenalina buzowała jej w żyłach, z każdą sekundą wyczekiwania była coraz bardziej gotowa na to co ma się stać. Wilk odbił się od ziemi chcąc zaatakować. Gdyby nie wcześniejsze rozeznanie i analiza zapewne by mu się to udało. Charlotte jednak miała inny plan. W ułamku sekundy odskoczyła a rozzłoszczony potwór zatopił się w śnieżnym puchu. Nie miał zamiaru się poddać i Renan zdawała sobie z tego doskonale sprawę. Po tym jak wydostał się z zaspy zwrócił w jej kierunku łeb i wyszczerzył kły. Biła od niego dzikość, coś czego niejeden niedoświadczony heros mógłby się przestraszyć. - Tylko na tyle Cię stać? - wbiła w niego wyzywające spojrzenie i nie musiała długo czekać na kolejny atak. Tym razem jednak nie zamierzała unikać obrony. Jeszcze mocniej zacisnęła ręce na rękojeści. Kiedy rozszalałe zwierze uniosło się na tylnych łapach i uskoczyło, Charlotte schyliła się a następnie wykonała cięcie po skosie. Trafiła idealnie tam gdzie pragnęła; w kolano. Chciała go unieruchomić i to się udało. Z przeciętnej pod kolanem żyły wilka trysnęła krew. Za nim padł na ziemie wydobył z siebie głuchy, złowieszczy warkot. Próbował się podnieść ale za nim to mu się udało, Renan doskoczyła i kolejnym cięciem pozbawiła go głowy. Jeszcze przez chwilę patrzyła na swojego niedawnego przeciwnika a teraz ofiarę i próbowała uspokoić oddech. Adrenalina oraz podniecenie sprawiły, że dopiero po dłużej chwili poczuła chłód. Narzuciła płaszcz na ramiona i schowała miecz. Zamieć minęła, zaczynało robić się coraz jaśniej. Ostatni raz spojrzała na wilka a następnie ruszyła w kierunku domostwa. Dzisiejszy trening mogła uznać za zaliczony. Ciekawostki - Istotą posiłków Charlotte jest jakoś produktów. Uwielbia przygotowywać jedzenie a inspiracje czerpie przede wszystkim z książek kucharskich. Jej ulubiona kuchnia to śródziemnomorska. - Uwielbia czytać książki oraz czasopisma popularnonaukowe. Jest ogromną fanką National Geographic. - Chcąc utrzymać szczupłą sylwetkę oraz dobrą kondycję fizyczną poddaje się systematycznym, czasami wyczerpującym treningom. - Nigdy nie była zaangażowana w żaden silny związek emocjonalny. W jej życiu poza ojcem było jeszcze dwóch mężczyzn. Jeden zmarł podczas misji, drugi zaś okazał się idiotą. Tak bywa. - Zaskakujący może okazać się fakt, że nienawidzi technologii. Jest z nią na bieżąco ale częściej niż w komórkowym notatniku wszelkie informacje zdarza jej się zapisywać na kartce papieru. - Poza angielskim zna w stopniu zaawansowanym cztery inne języki: francuski, hiszpański, niemiecki, włoski. - Nie lubi małych dzieci, tego że są płaczliwe i głośne. Zadziwiają ją ludzie, których rozczula widok małych, bosych i śmierdzących stóp. - Pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny. Do dziesiątego roku życia wychowywała ją babka, miała sporadyczny kontakt z ojcem ( działaczem politycznym ), który miłość córki próbował kupić sobie kolejnymi zabawkami i sukienkami. Być może udałoby mu się to, gdyby znał jej gust. - Uwielbia muzykę klasyczną. Nie ma nic lepszego niż dźwięk pianina bądź skrzypieć. Miłość do muzyki odziedziczyła po babci, które zapisała ją na lekcje gry na harfie. Obecnie w pełni opanowała ten instrument. - Lubi strategiczne gry planszowe ale nie ma zbyt wielu towarzyszów, z którymi mogłaby dzielić swoją małą pasję. - Prowadzi pamiętnik od czasu przybycia do obozu. - Jedyny alkohol, który jest w stanie zaakceptować i przełknąć to dobre, słodkie wino. - Jeździ konno. - Posiada prawo jazdy na motocykl oraz samochód. - Do dziesiątego roku życia uczęszczała do szkoły baletowej. Uwielbia tańczyć ale robi to rzadko.
|
|
Re: Charlotte Renan Pią 16 Sie 2019, 21:04 | |
| Karta gotowa do sprawdzenia ;> |
|
Re: Charlotte Renan Pią 16 Sie 2019, 22:08 | |
| Na start otrzymujesz: - 420 punktów zwykłych - 130 punktów mocy
Zamykam i przenoszę.
Witaj w drużynie Dionizosa, Charlotte! |
|
|