Strachliwa Buła i Heros Strachu.  DpyVgeN
Strachliwa Buła i Heros Strachu.  FhMiHSP


 

Strachliwa Buła i Heros Strachu.

Joseph Helland
Joseph Helland
Strachliwa Buła i Heros Strachu. Wto 23 Lip 2019, 21:13


Amelia Bowman & Joseph Helland

15 lipiec 2004 *15 lat temu*, Pole Treningowe

Chciał potrenować w samotności. Znowu pokłócił się z Jasmine i był wręcz wściekły. Czasami denerwowały go jej humorki i upartość. Najgorsze dni były wtedy, gdy miała tydzień krwawego księżyca w pełni. Wściekał się jeszcze bardziej, bo ona obrażała się z byle powodu, a on tego nie znosił. Miał ochotę zamknąć ją w piwnicy i nie wypuszczać do końca tego okresu. Stanął pod jakimś drzewem i czekał, aż nowe smarki zwinął się z pola, aby mógł je całe rozpierdolić w drobny mak. W momencie, gdy dostrzegł, że te gnojki nie mają zamiaru się ruszyć z pola ruszył w ich stronę. Dostrzegł, że otoczyli jakąś drobną blondyneczkę i ją wyśmiewali. Prychnął na ten widok. Jakie to było słabe. Nienawidził ludzi, którzy traktowali innych z góry. Każdy miał swój okres rozrostu siły.
Ej! – ryknął i spojrzał każdemu po kolei w oczy. Skupił się głównie na tym największym, który miał najwięcej do powiedzenia. Wywołał w nim wspomnienie najgorszego koszmaru w jego życiu, a chłopak cofnął się, krzyknął przerażony i uciekł. Rozszczepił się na dwa dodatkowe klony siebie i przegonił smarkatych dręczycieli z pola walki.
Odetchnął ciężko i podszedł do poszkodowanej. Miał nadzieję, że jej nie wystraszy za bardzo. Kucnął przy niej i odgarnął z jej policzków mokre od łez kosmyki włosów.
Hej smarku – mruknął do niej i cicho westchnął. — Już dobrze – dodał ciszej, aby jakoś ją uspokoić. Nie miał do tego najlepszego głosu. Był lekko zachrypnięty i przechodził właśnie mutację.
Amelia Bowman
Amelia Bowman
Re: Strachliwa Buła i Heros Strachu. Pią 26 Lip 2019, 23:26

Pół roku. Dokładnie tyle czasu wystarczyło aby stracić wszelką nadzieję na to, że wszystko może się poukładać. Przez cały ten okres Amelia nawet nie próbowała udawać, że to miejsce jej się podoba. Nie chciała brać udziału w treningach, unikała reszty herosów, była płaczliwa i niewiarygodnie uwrażliwiona na uwagi innych. Choć sama nie wszczynała kłótni, częściej niż z życzliwym uśmiechem spotykała się z drwiną reszty obozowiczów. Niezdarność podczas najprostszych czynności sprawiła, że stała się kozłem ofiarnym.
Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się inaczej. Od rana trzymał się jej gorszy nastrój a wizja popołudniowego treningu napawała ją nie tyle strachem przed kilkoma dodatkowymi siniakami, co żartami ze strony innych. Ciężko było przyzwyczaić jej się do tego, że inni postrzegali ją jak kogoś z kogo można było drwić. Bolesna, ciążąca myśl często towarzyszyła również w nocy. Wtedy budziła się z krzykiem i długo nie mogła dojść do siebie.
Sytuacja, która miała miejsce zaraz po treningu nie była niestety koszmarem. Grupka niewiele starszych herosów dopadła ją dokładnie piętnaście minut po tym, jak uciekła z płaczem w środku sparingu. Oparta o jedno z wielu drzew nie miała drogi ucieczki. Otoczyli ją z każdej strony a kiedy chciała sobie po prostu pójść została brutalnie popchnięta  przez jednego, wyglądającego na rok starszego półboga. Ze spuszczoną głową wysłuchiwała kolejnych obelg. Śmiali się, wytykali najmniejsze błędy, drwili z niej a ona nie potrafiła zareagować. Kurczyła się w sobie i w takich momentach miała ochotę najzwyczajniej w świecie się rozpłakać. Nie zrobiła tego tylko dlatego by nie dać im kolejnego powodu do żartów. W ich oczach była i tak nikim. - Zostawcie mnie, proszę - błagalny i jednocześnie cichy jęk rozpaczy wyrwał się z jej ust. Jej reakcja wywołała gromki śmiech herosów. Spuściła wzrok na ziemią w myślach prosząc o to, żeby przestali.
W sekundę jej prośby zostały wysłuchane. Śmiech przeobraził się w krzyk, przesycony strachem. Podniosła niepewnie głowę, Przez chwilę patrzyła na starszego i znacznie wyższego nieznajomego jak na kogoś, kto mógł przyprawić o dreszcze. Nie wiedziała jak zareagować. Pomógł jej ale jednocześnie nie miała stuprocentowej pewności, że i ją nie spotka podobny los. Dopiero kiedy przemówił jej oddech stał się jakby spokojniejszy a dotąd goszcząca na jej twarzy niepewność przeobraziła się w coś co można byłoby uznać za wdzięczność. - Pomogłeś mi - wyszeptała próbując zapanować nad drżeniem głosy. Przetarła drobną dłonią oczy, starając się otrzeć łzy a czując jego dotyk skurczyła się jeszcze bardziej w sobie. - Kim jesteś? - przeniosła na niego swoje rozżalone, przepełnione łzami spojrzenie. Strach, wdzięczność, lęk, spokój - wszystkie te uczucia, które pojawiły się w jednym momencie, sprawiły że poczuła się jeszcze bardziej zagubiona.
Strachliwa Buła i Heros Strachu.
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: