Gospoda DpyVgeN
Gospoda FhMiHSP


 

Gospoda

Idź do strony : 1, 2  Next
Admin
Admin
Admin
Gospoda Sro 06 Lut 2019, 17:52

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 15:29

WYBÓR KAPITANA ASKLEPIOSA

Niebieska część dzielnicy greckiej została postawiona na głowie od czasu rezygnacji Charlie Novak ze stanowiska kapitana drużyny. Bóg medycyny niespokojnie spoglądał za okno swego gabinetu - wydawało się, jakby czas stanął w miejscu. Patrzył na jednego z herosów, który stał nieruchomo w oddali na wielkim placu, tuż obok stajni. Zarządca szpitala pomachał głową z dezaprobatą.
- Morale w tej bazie lecą na łeb na szyję - westchnął, po czym przysunął dłoń do swoich ust, chcąc polepszyć przekaz, jaki miał wykrzyczeć przez okno. - Roy. Roy! Widzisz? Nawet się nie rusza - wzruszył ramionami i znów pomachał głową. Stojący tuż obok syn Demeter spoglądał na Asklepiosa. Nie miał zamiaru jednak informować go, że w rzeczywistości staruszek krzyczał do obrazu powieszonego w swoim gabinecie, okno było parę metrów dalej.
Bóg spojrzał zza biurka na syna bogini płodności.
- Poinformuj wszystkich z drużyny, że p 18:00 głosowanie w sprawie kapitana i mają stawić się w gospodzie - potomek Demeter pospiesznie ruszył informować wszystkich niebieskich o spotkaniu, a sam Asklepios nim ruszył do gospody, ogarnął jeszcze kilka rzeczy w swojej pracowni.
Nieco przed godziną osiemnastą bóg był już na miejscu, a cała gospoda została bardzo szybko przemeblowana tak, by mogli się pomieścić wszyscy członkowie drużyny. Asklepios oczekiwał ich, siedząc na wygodnym krześle, znajdującym się na małym podeście - był widoczny z każdego miejsca w gospodzie. Obok boga stał centaur, doradca, który miał za zadanie zweryfikować potencjalnych kandydatów i liczyć głosy.
W sali zaczęło się zbierać coraz więcej osób, nieubłaganie zbliżała się godzina 18:00

Zasady:
• Każdy członek drużyny Asklepiosa może zgłosić jednego kandydata na kapitana: siebie, bądź inną osobę. W przypadku nie zgłoszenia nikogo w pierwszej turze (w co wątpię) MG sam wyznaczy kandydatów.
• Pierwsza tura postów to wasze przybycie + potencjalne zgłoszenie kandydata, o czym informujecie w poście centaura znajdującego się obok Asklepiosa
• Druga tura postów to będzie głosowanie. Pod uwagę biorę wyłącznie głosy postaci, które przybędą na zebranie.
• Głosowanie wygra ten kandydat, który zdobędzie najwięcej głosów wśród graczy. Uznam, że jest to głos ludu, zatem nie będzie żadnych widmo-głosów i tylko od was zależy, kto zostanie kapitanem.
• Jeden post na turę od każdego gracza - proszę o to, by pisać krótko i konkretnie, żebyśmy oszczędzili sobie ścian tekstu.
• Kolejność dowolna (zaznaczam sobie jednak prawo do dyktowania kolejki, jeśli uznam to za niezbędne).
• Wstęp tylko dla członków Drużyny Asklepiosa.
• Po pierwszym poście, podam listę zgłoszonych kandydatów.
• Czas na odpowiedź od ostatniego posta MG: 48h. Inaczej osoba jest pomijana w kolejce, nawet jeśli napisała wcześniej post w tym temacie.
• Zezwalam na wejście spóźnialskim w drugiej turze, gdy zacznie się już głosowanie.
Cameron Black
Cameron Black
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 16:20

Kiedy człowiek myślał, że wreszcie wszystko jest na swoim miejscu, los zdecydował zrobić mu na złość i naruszyć uzyskaną równowagę. Cameron naprawdę liczył, że sprawa z pozycją kapitana była już rozwiązana, że Charlie sprawdzi się będzie nad nimi czuwać przez wiele, wiele lat. Niestety ciężar, jaki niosła ze sobą ta pozycja, widocznie przerósł Novak, przez co zrezygnowała. I pewnie przerośnie jej następców, w których szeregi Black liczył, że nie wejdzie.
Nigdy.
- Zgłaszam Corvusa Juareza na stanowisko kapitana. - powiedział Cameron do centaura, który asystował jego ojcu w tym głosowaniu. Samego ojczulka powitał skinieniem głowy, choć czy zauważył? Kto to z nim wiedział, Asklepios często żył w swoim świecie lub myślał o tysiącach rzeczach na raz. Zaś co do samego wyboru... Black myślał, że Corvus sprawdzi się na tym stanowisku. Wszyscy go znali, był utalentowany, choć może niezbyt społeczny, no ale od tego miał Noemi. Ona od dawna starała się go uspołecznić, więc była szansa, że coś z tych nauk wyszło.


Gospoda Original
Alaric Davey
Alaric Davey
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 16:50

Rezygnacja Kaczki ze stanowiska kapitana dość mocno odbiła się na Alaricu. Starał się jej pomóc na każdym kroku, wypełniał polecenia bez słowa sprzeciwu a w chwili słabości umacniał jak ja przyjaciela przystało. Niestety, córkę Zeusa przytłoczyła wywalczona posada i pozostawiła Daveya z myślami "a jeśli to ja w czymś zawiniłem?" Brzmiało to istnie śmiesznie i nie miało kompletnie sensu, ale nie mógł wyrzucić tego ze swojej głowy. Pocieszające było to, że mieli głosować a nie pojedynkować się z biedną Charlie. Idąc do gospody wytężał swoje szare komórki próbując znaleźć osobę nadającą się na stanowisko kapitana. Pierwsza myśl padła na Larę, ale ze względu na jej chęć przygód i opuszczanie obozu(ostatnie trwające trzy lata) nie mógł jej zaproponować. Zgłaszanie samego siebie również odpadała, wyglądałoby to jak klaskanie samemu sobie. Głowił się i troił jeszcze po dotarciu do celu i zajęciu miejsca. Ostatecznie jego wybór padł na:
-Zgłaszam Rose Drayton na stanowisko kapitana.
Skoro Corvusa zgłosił przed nim Cameron to nie było sensu się powtarzać. Córka Demeter na pierwszy rzut oka nie posiadała cech kapitana, ale po głębszym jej poznaniu zyskiwała. Szczególnie jej doza cierpliwości i dobroci dla młodych herosów stawiało ją w dobrym świetle na trenowania najmłodszych.
Lara Doherty
Lara Doherty
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 17:27

W przeciwieństwie do osób, które przyszły do gospody przed nią Lara nie miała zbyt wielkich przemyśleń na temat kadencji Charlie. Od powrotu nie miała nawet za bardzo okazji doświadczyć jej rządów nad grupą. Czy była dobrym dla ludzi dowódcą, czy dziewczyną łaknącą władzy, która zachłysnęła się własną ambicją? Nie miała pojęcia. Z tego właśnie powodu Ruda tak długo się zastanawiała czy powinna tu przyjść. W końcu jednak stwierdziła, że wypadałoby tu zajrzeć, aby nie wypaść z obiegu. Poza tym była to doskonała okazja, żeby pokazać reszcie grupy, że faktycznie wróciła do Obozu Herosów. Bo niektórzy wciąż nie byli w stanie w to uwierzyć z tego, co obiło jej się o uszy.
Lara stłumiła ziewnięcie, przyglądając się centaurowi, który stał niedaleko Asklepiosa. Czy powinna zgłosić czyjąś kandydaturę? Przez głowę przeszły jej trzy imiona: Noemi, Alaric i Corvus. Wierzyła w możliwości tej pierwszej i miała wrażenie, że poradziłaby sobie na tym stanowisku ze wsparciem niektórych osób. Z drugiej strony był jeszcze Alaric. Był dobrze wyszkolony (w końcu sama o to zadbała), ale był jej zbyt bliski. Po za tym nie wiedziała, co on by myślał o tym pomyśle. Co by było, gdyby go wybrała, a on by wygrał głosowanie pomimo tego, że nie chciałby tej funkcji? I Corvus... Niezbyt go lubiła (i z wzajemnością), ale była świadoma tego, że jest prawdopodobnie najlepszym wyborem z dostępnych tu ludzi, chociaż sama myśl o tym, że byłby wyższy rangą od niej i mógłby jej oficjalnie rozkazywać, powodowała, że Lara zaczynała się gotować. Nie. Na pewno go nie zgłosi. Nie da mu satysfakcji z przyznania przy wszystkich, że uważa go za godnego kapitana. Chociaż pewnie dla świętego spokoju zagłosuje na niego, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Nikogo nie zgłaszam – poinformowała centaura i znalazła sobie szybko jakieś dobre miejsce do siedzenia, żeby wszystko dobrze widzieć.
Oczywiście mogłaby też zgłosić siebie, ale chyba tylko by się tym zbłaźniła. Kto zagłosuje na rudą laskę, która wróciła po tak długiej nieobecności? Śmiech na sali.


Ostatnio zmieniony przez Lara Doherty dnia Pon 11 Mar 2019, 11:02, w całości zmieniany 1 raz
Hoshi Usami
Hoshi Usami
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 19:02

W sumie Hoshi nie lubił takich zebrań, ale cóż... bierze się pod uwagę lepsze dobro wszystkich z drużyny Asklepios'a. Charlie zrezygnowała? Niestety zdarza się. Trzeba było wybrać nowego kapitana. Usami jak miał w swoim zwyczaju przyszedł już dużo za wcześnie, więc czekał na resztę. By nie być pierwszym czekał niech inni się wypowiedzą.
Na początku myślał by wyznaczyć Violet na kapitana, ale chyba odpowiednim osobnikiem na to stanowisko był...
- Zgłaszam Noemi Enamorado na stanowisko kapitana. - powiedział.
Japończyk zwrócił się do centaura, który asystował bogu. Ciekawe jak dalej potoczy się sprawa. Hoshi był tego zdania, że jego przyjaciółka na to stanowisko najbardziej pasowała. Czekał na innych, miał nadzieję, że Violet też przyjdzie.


hjPeRpq.gif
In your eyes I feel the flames of love.
I'm drowning in the sea of love.
And enough is never enough.


Ostatnio zmieniony przez Hoshi Usami dnia Czw 21 Lut 2019, 18:46, w całości zmieniany 1 raz
Violet Blythe
Violet Blythe
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 19:19

Żyjesz sobie spokojnie, zajmujesz się własnymi sprawami, a tu nagle dociera do ciebie wiadomość, że twoja codzienność ma się właśnie trochę zmienić, bo Pani Kapitan postanowiła zrezygnować ze swojej funkcji. Przynajmniej nie można narzekać na nudę, prawda?
Samą Charlie całkiem lubiła i w sumie trochę szkoda, że dziewczyna nie podołała. Przynajmniej miała na tyle odwagi, by głośno się do tego przyznać, zamiast udawać, że wszystko ma pod kontrolą. Przynajmniej wszyscy wiedzieli, na czym stoją i mieli okazję, by całkiem sprawnie zając się wyborem nowego kapitana. Ciekawe, jak bardzo zmieni się ich drużyna po tej całej roszadzie?
Pozostała kwestia tego, kogo zgłosić, a następnie wybrać na nowego króla i władcę niebieskich. Violet miała kilka typów, zdecydowanie się jednak na jedną konkretną osobę nie było takie łatwe. Z tego, co usłyszała, zgłoszony został już Corvus i Rose. Ten pierwszy rzeczywiście był odpowiedzialny, potrafiłby raczej nad ich gromadką zapanować, całkiem niezły kandydat, gdyby nie to, że był kompletną amebą, jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie. Rose za to wyciągała rękę do każdego człowieka, który potrzebuje pomocy, potrafiła zachować pełen profesjonalizm, czego Violet doświadczyła na własnej skórze, bo w końcu nawet potrafią ze sobą współpracować, mimo różnic poglądowych. Jednak dziewczyna potrafiła chcieć ludziom pomóc za bardzo i nie bardzo dbała o siebie, co jeśli za szybko się wypali? Cóż, w takim razie chyba trzeba zgłosić własnego kandydata.
- Zgłaszam Noemi Enamorado na stanowisko kapitana - powiedziała do centaura i usiadła niedaleko Lary, czekając, aż zbierze się reszta.
I niech tylko nikt nie próbuje jej zgłosić, bo wydłubie oczka łyżeczką.
Vivi Moon
Vivi Moon
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 19:27

Dziewczyna weszła do gospody dość żywym krokiem. Cóż, nie przepadała za tak oficjalnymi zebraniami jednakże nie mogła go odpuścić z jasnego względu, jakim był wybór nowego kapitana. Jakby nie patrzeć ta sprawa wymagała zaangażowania każdego członka z drużyny, więc i ona czuła się do tego zobowiązana. Jedyny problem jaki zaprzątał jej głowę był kandydat na to stanowisko, którego niestety nie miała.
Rozejrzała się po zebranych już osobach, lekko się przy tym do nich uśmiechając. Słyszał, iż kilka osób miało już swojego kandydata. Zaczęła szybko analizować kogo w ostateczności mogła by wyznaczyć. Bo jasnym było, iż ona kompletnie się do tego nie nadawała. Jej roztrzepanie i drzemiący we wnętrzu lekkoduch napewno nie podołał by tak odpowiedzialnej roli.
Z lekkim rumieńcem na twarzy i kompletnym brakiem pomysły na wyznaczenie kogokolwiek dość cicho powiedziała do centaura:
- Niestety, ale nie mam żadnego kandydata - Po chwili bardzo dyskretnie rozejrzała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu dogodnego miejsca, w którym będzie mogła sobie usiąść i poczekać na resztę.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 20:15

Stabilizacja nie była czymś często spotykanym w szeregach herosów, choć kwestia kapitanostwa zdawała się być jedną z tych bardziej długofalowych, które nie zmieniały się tak często jak ilość mieszkańców. Charlie nigdy nie wzbudzała sympatii Corvusa, ale jako kapitan miała jego względny szacunek oraz posłuszeństwo, toteż nigdy nie marudził i wykonywał rozkazy. Fakt, że zrezygnowała tylko potwierdzał jego tezę, że to czasochłonne zajęcie, które wymagało stalowych nerwów i predyspozycji na różnych polach.
Zaczął się zbierać tłum w gospodzie, przez co trudno było mu znaleźć jakieś dogodne dwa miejsca - dla siebie i Noemi. Kiedy już przepchał się przez niecierpliwych herosów i przysiadł na wolnym krześle, zaczął przysłuchiwać się rozmowom - sam nie miał żadnej propozycji, by zgłosić kogokolwiek. Kiedy jednak dowiedział się, kto już został zgłoszony, zaniepokoił się. Nie sądził, że ma aż takie poważanie wśród członków drużyny Asklepiosa, by chcieli, żeby nimi dowodził. To rzucało zupełnie inne światło na wszystkie sprawy i troszkę go stresowało.
Westchnął lekko, skrzyżował ręce na klatce piersiowej i przymknął oczy, starając się odgonić wszystkie złe myśli. Na razie zebranie się jeszcze nie zaczęło, więc nie można było być niczego pewnym.
Noemi Enamorado
Noemi Enamorado
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 20:49

Stabilizacja i rutyna zdecydowanie nie należały do ulubionych słów w słowniku Noemi. Szybko się nudziła, potrzebowała co jakiś czas nowych bodźców, doznań, żeby nie zacząć rozrabiać z nudów, do czego miała tendencję. Kwestia kapitanowstwa w drużynie jednak należała do tych, które z wymienionymi wyżej słowami były w świetnej integracji i Enamorado nie miałaby nic przeciwko gdyby tak pozostało, dlatego niemałym zaskoczeniem, ale też i stresem była dla niej rezygnacja Novak. Nie miała z nią praktycznie żadnych zażyłości, ani jej nie grzała, ani nie mroziła, po prostu była i taki stosunek miała do większości kapitanów Enamorado, no może poza tym, że z reguły nie dogadywała się z osobami, które próbowały zarządzać jej czasem i pozycją w drużynie. Teraz jedyne co czuła do byłej kapitan to gniew z powodu jej nieudolności, głównie dlatego, że wiedziała do czego to wszystko prowadzi. Był jeden naprawdę świetny kandydat na to miejsce i Noemi zapewne sama by go poparła gdyby Corvus nie był jej ukochanym i nie miała z nim zupełnie innych planów, niż kolejne kilka lat grzania dupy w tym obozie. Co prawda nikt nie miał pojęcia o tym, że na poważnie myślą o niedalekiej wyprowadzce z obozu, parę osób mogło się domyślać, ale to oznaczało, że Noemi musiała znaleźć godnego kandydata na stanowisko kapitana. Długo się nad tym zastanawiała biorąc pod uwagę odpowiedzialność, zdolność komunikacji i staż innych herosów ze swojej drużyny. Brała poważnie pod uwagę Larę, bo sprawdziłaby się świetnie w tej roli, gdyby nie jej trzyletnia ucieczka i ogólna skłonność do porzucania obozu, przez to nie była wiarygodna, a Noemi miała prawo do wybrania tylko jednego kandydata, dlatego kiedy już to przemyślała, wparowała do gospody pełnej już członków jej drużyny, przeszła przez środek pomieszczenia z typową dla niej pewnością siebie, bujając biodrami. Podeszła do miejsca, w którym jej ojciec przysypiał powoli już na fotelu, a stojący obok niego centaur wpatrywał się w swoje uwalone błotem kopyto, zastanawiając się pewnie czy to jednak nie kawałek gówna.
- Ojcze. - Przywitała się z bogiem, oficjalnie kłaniając krótko głowę na jego widok. Nie chciała go dzisiaj denerwować swoim buntem, bo mogłoby się to źle odbić na dzisiejszym spotkaniu. Następnie przeniosła wzrok na centaura i powiedziała:
- Zgłaszam kandydaturę Alarica Davey'a. - To właśnie syn Posejdona był dla niej godnym kandydatem do konkurowania z Corvusem o stołek kapitana. Miał dużo dłuższy staż w obozie, dlatego miał więcej doświadczenia, poza tym był szkolony przez Larę, która była pierwszym typem Noemi. Należał także do grona uprzejmych, miłych i cierpliwych osób - nie miał problemów z kontaktem z innymi obozowiczami i zdecydowanie odznaczał się odpowiedzialnością i odwagą, które na tym stanowisku były niewątpliwymi zaletami. Tak, to byłaby odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Rozmyślając o tym Noemi usiadła na miejscu obok Corvusa. Czuła jednak wewnętrznie zbyt mocne zdenerwowanie, by złapać go za rękę, wtedy od razu odczytałby, że jest tym wszystkim porządnie zdenerwowana.
Rose Drayton
Rose Drayton
Re: Gospoda Sro 20 Lut 2019, 21:01

Już od kilku dni po obozie krążyły plotki, że niebawem przyjdzie Asklepiosom wybrać nowego kapitana, na początku Rose nie chciała w nie wierzyć, w końcu Charlie była trafionym wyborem - córka Zeusa, kto były lepszy do rządzenia? Oby to nie był znak, że z samym władcą Olimpu miało się coś wydarzyć. Po otrzymaniu wiadomości Primrose czym prędzej udała się do gospody, oczywiście w towarzystwie swojego ukochanego zwierzaka, bo jakże by inaczej. W drodze rozmyślała kto byłby najbardziej odpowiednim kandydatem, w jej głowie huczało niczym dzwon tylko jedno imię, Corvus. Byłby to już nie pierwszy raz gdyby wybrano go na kapitana, być może tym razem nie odrzuciłby propozycji? Poza tym był najbardziej oddany sprawie, zawsze pilny i dzielny, być może zamknięty w sobie, ale Rose wiedziała jak doskonałym byłby przywódcą gdyby dało mu się szansę. Nie… gdyby on sam sobie dał szansę, tak! Przywitała się ze wszystkimi gdy wkroczyła do gospody i ochoczo podbiegła do centaura.
- Corvu… Hej! Kto mnie wyprzedził? – rzuciła pytanie w eter i gdy tylko spostrzegła, że również została zgłoszona, załamała ręce i rozejrzała się po sali. Ukatrupienie nie było w jej stylu, lecz gdy centaur zdradził czyj był to pomysł, Rose bacznie zmierzyła Alarica wzrokiem. Nie myślała nigdy o sobie jako przywódczyni, była raczej opoką dla innych, rzecznikiem, broniła innych, lecz nie po to aby im przewodzić, była - mówiąc w dużym skrócie myślowym - jak Matka Teresa z Kalkuty, albo Martin Luther King w spódnicy, a nie jak Obama. Chociaż, może wyszedłby z niej łopatologiczny Jimmy Carter, niemniej jednak uważała to za jeden z gorszych pomysłów jakie mogłyby paść dnia dzisiejszego. Westchnęła, nie mogła być przecież zła na Alarica, z resztą sam też został zgłoszony, tak więc uśmiechnęła się do niego i ruszyła w poszukiwaniu miejsca. Mijając Corvusa i Noemi poklepała każde z nich po ramieniu - w geście otuchy, a następnie usadowiła się gdzieś z tyłu sali zajmując się swoim psim pupilem.


you put the petal in your mouth
you put your love inside the metal

Adrienne Luna
Adrienne Luna
Re: Gospoda Czw 21 Lut 2019, 02:30

Adrienne zdecydowanie nie lubiła takich zbiegowisk, nawet bardziej niż sportowych eventów. Jej nastroju nie poprawiał fakt, że w przeciwieństwie do większości zebranych, którzy mieli większość swojego dnia za sobą, ona musiała wstać wcześniej co najmniej o dwie godziny, żeby udać się na to zebranie, a to jak wiadomo nie wpływa za dobrze na nastrój nikogo. No, ale czego nie robi się dla wyborów czyli dla świeta demokracji prawda? Demokracja wśród bogów i półbogów. Naprawdę zabawny koncept.
Do gospody weszła nieśpiesznym krokiem, pochyliła głowę przed Asklepiosem w pokazie południowej uprzejmości, skinęła głową wszystkim obecnym, po czym tak samo powolnym krokiem podeszła do centaura. Widząc listę już zgłoszonych odparła.
-Nikogo nie zgłaszam swoim aksamitnym tonem głosu. Jej kandydatura była już na liście wobec czego nie było sensu powtarzać. I czyżby miało sie okazać, że Latynosi będą górą? Byłoby całkiem interesująco mieć hiszpańskojęzycznego kapitana. O portugalskojęzycznym nie marzyła - ot taki przykład lokalnego patriotyzmu.
Po oddaniu głosu ruszyła, żeby zająć miejsce gdzieś w pobliżu Naomi, znalazła jakoś siedzenie, za nią - nawet jeżeli musiała kogoś przegonić wzrokiem, żeby je zająć. Ścisnęła lekko jej ramię by zaznaczyć swoją obecność po czym rozejrzała się wokół ciekawa co będzie się działo dalej.


Gospoda Tumblr_owyocpBhFG1ri6mv6o3_540
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Gospoda Pią 22 Lut 2019, 21:36

Centaur, do spółki z mniej zainteresowanym całą tą sprawą Asklepiosem, utworzył listę kandydatów, rejestrując każdego z nich. W pomieszczeniu zaczęło robić się coraz tłoczniej, ale jak na warunki karczmy było to całkiem znośne. Asklepios przyglądał się uważnie każdemu zgłoszonemu kandydatowi. Jego wzrok spoczął kolejno na pierwszym zgłoszonym - Corvusie, któremu wielokrotnie było proponowane przejęcie tej posady, nim na kilka tygodni wzięła ją Charlie. Czy tym razem również odmówi, jeśli go wybiorą? Chwilę później zlustrował wzrokiem Rose Drayton i swoją córkę - Noemi Enamorado. Jak widać drużyna była nawet w tej kwestii podzielona, bo już na wstępie padły trzy nazwiska. Ostatnim ze zgłoszonych był Alaric, równie doświadczony co pozostali kandydaci.
Centaur wyszedł kawałek do przodu i wypiął do przodu pierś, spoglądając na zebranych herosów.
- Wobec braku kolejnych zgłoszeń zapisy zostają zamknięte! - oznajmił nieco zachrypniętym głosem, słyszalnym dla całej społeczności zebranej w gospodzie. Nazwiska za pomocą magicznego zaklęcia zniknęły z papieru i pojawiły się jako iluzje na całej ścianie za Asklepiosem i centaurem - Teraz odbędzie się głosowanie! Z tyłu za nami macie cztery zgłoszone nazwiska, każdy z was ma prawo jednego głosu. Głos oddajecie poprzez wypowiedzenie nazwiska kandydata, gdy zostaniecie wskazani przeze mnie - centaur przesunął się jeszcze kilka kroków i stanął tak, by mieć mniej więcej wszystkich w zasięgu wzroku.
Zaczął wymieniać nazwiska poszczególnych herosów, którzy jak na złość zaczęli głosować każdy na kogo innego. Dzięki czemu utrzymywał się mniej więcej równy stosunek głosów. W końcu przyszedł czas kolejno na resztę herosów, w tym samych kandydatów, którzy mieli obowiązek udzielić odpowiedzi.

Zasady:
• Każdy z was ma prawo do jednego głosu na kogoś z czwórki: Corvus Juarez, Rose Drayton, Noemi Enamorado, Alaric Davey
• Nie możecie zgłosić już nikogo więcej
• Obecność na zebraniu jest wiążąca - kto przybył, ten ma obowiązek zagłosować na jednego z powyższych kandydatów
• Kolejność pisania postów macie dowolną, by nie czekać bez sensu na siebie nawzajem. Kto ma czas, niech od razu pisze posta ze swoim głosem
• W następnym poście zostaną podliczone głosy oraz wskazany nowy kapitan, którego czeka zapewne decyzja o przyjęciu tytułu, a także krótka mowa, jeśli zajdzie taka potrzeba oraz kilka słów od Asklepiosa
• Jeśli ktoś z drużyny Asklepiosa ma ochotę wziąć udział w głosowaniu, a nie pojawił się w pierwszej turze, może to zrobić teraz. Wymogiem jest zaznaczenie spóźnienia oraz wskazanie w poście przybycia na kogo postać oddaje swój głos
Lara Doherty
Lara Doherty
Re: Gospoda Sob 23 Lut 2019, 00:22

Lara przed zabraniem głosu przez Asklepiosa, witała się możliwie jak najciszej ze wszystkimi mijającymi ją znajomymi. Z zadowoleniem zauważyła, że wszystkie trzy osoby, które brała pod uwagę w głosowaniu, zostały nominowane, chociaż nieco ją zaskoczyło to, że Alaric został zgłoszony akurat przez Noemi. Nie spodziewała się po niej takiej decyzji. Nie mogąc się powstrzymać, dziewczyna zerknęła w stronę chłopaka, który siedział dalej od niej i uniosła wysoko brwi. W sumie to nie był takim złym wyborem. Miał długi staż w obozie, doświadczenie i miał dobrą trenerkę. Problem tkwił w tym, że Ruda by chyba ześwirowała, jakby on został kapitanem. Nie dość, że nie mogłaby sobie pewnie pozwolić na taką swobodę przy nim jak dotychczas, bo byłby od niej wyższy rangą, to jeszcze by się o niego cały czas martwiła. Nie zagłosuje na niego. Może trochę samolubne podejście z jej strony, ale trudno.
Wychodziło na to, że w tej chwili jej wybór ogranicza się do Noemi i Jaureza, ponieważ jakoś nie mogła sobie wyobrazić Rose na stanowisku lidera. Lara przygryzła wargę, analizując obecną sytuację. Oboje się nadawali do tej roboty, a jakby się nad tym głębiej zastanowić to dla drużyny byłoby najlepiej, jakby oboje piastowali to stanowisko, uzupełniając siebie nawzajem. Corvus miał doświadczenie, a Noemi odpowiednie podejście do ludzi. I wtedy to do niej dotarło. Nie ważne, które z nich wygra i tak będą się nawzajem wspierać i sobie pomagać. Do pewnego stopnia oboje będą kapitanami. Nie pozwolą, żeby ta druga osoba radziła sobie z tym brzemieniem sama.
Głosuję na Corvusa Juareza – powiedziała głośno, widząc, że centaur zwraca się ku niej.
Dziewczyna z trudem powstrzymała się od spojrzenia na swojego kandydata, aby zobaczyć jego minę. Musiała być absolutnie bezcenna.


Ostatnio zmieniony przez Lara Doherty dnia Pon 11 Mar 2019, 11:03, w całości zmieniany 2 razy
Cameron Black
Cameron Black
Re: Gospoda Sob 23 Lut 2019, 17:31

Cameron musiał przyznać, że połowa kandydatów na stanowisko kapitana była dla niego kompletnym zaskoczeniem. Jak jeszcze Corvusa (którego sam zglosił) i Noemi jeszcze rozpatrywał, tak w życiu by nie pomyślał o Alaricu czy Rose i to nie dlatego, gdyż się nie nadawali. Wręcz przeciwnie, gdyby tak nad tym zastanowić, to rozumiał z jakiego powodu zostali zgłoszeni. W obozie byli już parę lat, znali go od wewnątrz, byli odpowiedzialni, znani i przede wszystkim odpowiedzialni na swój sposób. Zwłaszcza Alaric. On... się wyróżniał, co miało swój urok. Jednak pomimo ich wielu zalet, zarówno tych wspólnych jak i indywidualnych, to jakoś Cameron nie zamierzał zmienić swojego głosu. Oczywiście, jeśli któreś z nich zostanie wybranym, to Black nie będzie zgłaszał jakichkolwiek sprzeciwów czy organizował buntów. Mimo wszystko kapitan to stanowisko, które ma reprezentować drużynę.
A kto byłby lepszym reprezentantem niż półbóg wybrany przez tę drużynę?
- Głosuję na Corvus Juareza. - powiedział syn Asklepiosa, jak przyszła jego kolej na oddanie głosu. W gospodzie panowała kakofonia dźwięków, ale jakimś sposobem chłopakowi udało się usłyszeć parę głosów, przypadkiem oczywiście. Asklepiątka głosowały różnie, więc to głosowanie nie będzie należeć do łatwych. Black nie zdziwiłby się, gdyby przewaga głosów zwycięscy wynosiła nie więcej niż parę.


Gospoda Original


Ostatnio zmieniony przez Cameron Black dnia Sob 23 Lut 2019, 20:52, w całości zmieniany 1 raz
Noemi Enamorado
Noemi Enamorado
Re: Gospoda Sob 23 Lut 2019, 20:45

Siedziała jak na szpilkach, kiedy rozpoczęło się to całe głosowanie. Nie wątpiła w to, że Alaric był dobrym kandydatem na stanowisko kapitana, zdziwiło ją jedynie to, że także ona sama znalazła się na liście kandydatów. Czy jej beztroskie podejście do życia nie mówiło samo za siebie? Owszem, w ważnych momentach, czy przy swoich obowiązkach potrafiła się skupić, myśleć rozsądnie i logicznie, a przy tym posiadała dar przyciągania do siebie ludzi, jednocześnie jednak zbyt często polegała na swojej intuicji i migała się od zadań, które uważała za nieistotne, jak choćby bieganie po obozie za kimkolwiek, żeby załatwić jakąś pozornie ważną sprawę, zazwyczaj załatwiła wszystko smsowo. Rose… Rose była niewątpliwe, cierpliwą, ciepłą i uprzejmą osobą, delikatnym kwiatuszkiem, który był chyba jednak zbyt promienny i miły na wydawanie innym twardych rozkazów. I Corvus, zdecydowanie czarny koń tego wyścigu o stołek kapitana, w normalnych warunkach bez wątpienia głosowałaby właśnie na niego, mimo jego braków w kontakach personalnych i komunikacji międzyludzkiej, to miał duże doświadczenie w życiu w obozie i w walce poza nim. Wzbudzał także swego rodzaju respekt, było w nim coś, co sprawiało, że ludzie, no za wyjątkiem Noemi w większości przypadków, słuchali tego co mówi i chcieli wykonywać rzeczy, które im zlecał, zdecydowanie miał tę aurę przywódcy, której brakowało większości przypadkowym kapitanom. Jednak z własnej samolubności nie mogła na niego zagłosować, w praktyce oznaczało to mniej czasu dla siebie nawzajem i zaostrzenie tylko tego konfliktu, który czaił się w ich związku, a który zgrabnie omijali szerokim łukiem, nie chcąc tracić chwil dla siebie na nieprowadzące do niczego kłótnie. Z resztą - zawsze mógł kolejny raz odmówić i Enamorado miała szczerą nadzieję, że tak się właśnie stanie. Zwłaszcza, gdy głosy na jej ukochanego zaczęły przeważać.
- Podtrzymuję swoją decyzję, głosuję na Alarica Davey’a - Powiedziała, kiedy to przyszła jej kolej na głosowanie. Była w parszywym humorze przez to wszystko, zwłaszcza że dwie bliskie jej osoby, jej brat Cameron i przyjaciółka Lara (której nie podejrzewałaby nigdy w życiu o to, że kiedykolwiek w czymkolwiek poprze Corvusa, którego nie znosiła) oddały swoje głosy na jej ukochanego. Nie mogła mieć im tego za złe, byłby bardzo dobrym przywódcą, dlatego próbowała sobie wmówić, że to nie ich wina, że mieli prawo do wybrania kogokolwiek, to jednak nie działało na nią w tej chwili, gdy była tak przytłoczona całą tą sprawą. Cholerna Novak, jakby nie mogła pogrzać swojego chudego tyłka na tym kapitańskim stołku jeszcze parę miesięcy.
Rose Drayton
Rose Drayton
Re: Gospoda Sob 23 Lut 2019, 20:46

Długo nie musiała czekać, aż centaur zwróci się w jej stronę. Wybór był oczywisty, choć przez myśl przemknęła jej Noemi, którą darzyła taką samą sympatią jak i swojego kandydata. Zawsze doceniała przyjaciółkę za niesamowitą pewność siebie, umiejętność słuchania, ale też za to, że nigdy nie dawała nikomu się stłamsić. Idealna równowaga osobowości, pozwalająca na sprawiedliwe i odpowiedzialne zarządzanie drużyną. Niestety, Asklepios był jej ojcem, a jak wiadomo kapitan drużyny, powinien w pełni słuchać się boskiego przedstawiciela, a Rose nie chciało się wierzyć aby bóg wysłał swoje dziecko jako kapitana na niebezpieczniejsze misje; sama gdyby była matką miałaby ogromny opór aby poczynić coś takiego. Nawet przez myśl jej nie przeszło aby zagłosować na siebie, kompletnie zignorowała swoje imię i nazwisko na liście kandydatów. Rose nie była typem osobowości, który lubił ryzykować własnym życiem w walce. Zawsze stała z tyłu, zawsze z dystansu, toteż absolutnie wykluczała samą siebie z wyścigu o kapitański stołek.
- Głosuję na Corvusa Juareza – oznajmiła pogodnie. Na dobrą sprawę, Juarez i Enamorado będą zarządzać razem, a Rosie cieszyła się jak najbardziej z takiego obrotu spraw, więc nawet jeśli to nie Corvus zbierze największą liczbę głosów, tak oboje będą się wspierać i omawiać wybory.


you put the petal in your mouth
you put your love inside the metal

Adrienne Luna
Adrienne Luna
Re: Gospoda Sob 23 Lut 2019, 21:54

Adrienne nie wyrywała się do oddaniu głosu jako pierwsza. Wręcz przeciwnie, najpierw leniwie rozglądała się po pomieszczeniu przysłuchując się kto i jak głosuje. Lepiej się nie wyrywać na sam przód. Podobało się jej, że ktoś zgłosił jej przyjaciółkę Noemi, chętnie by na nią zagłosowała, chociaż zapewne sama Noemi nie byłaby uszczęśliwiona z tego powodu, postanowiła więc tego nie robić. Szczególnie znając plany Noemi na przyszłość. Choć uważała, że najlepiej by się nadawała bo nie jest ani ciepłą kluchą, ani z drugiej strony nie czepiałaby się nie wiadomo jak o regulamin, a każda skrajność w tej kwestii była zła. Corvus wygląda na to, że był i tak czarnym koniem tego wyścigu. I znów Noemi nie byłaby szczęśliwa jeśli by zagłosowała na jej partnera. Cóż więc pozostało. Inne kandydatury średnio ją przekonały, była jednak zdania, że Corvus i tak wygra, nie będzie można jednak jej zarzucić, że przyłożyła do tego rękę.
-Głosuję na Alarica Davey'a była w obozie na tyle długo, żeby doskonale zdawać sobie sprawę z wartości jakichkolwiek przyjaźni jakie uda się nawiązać. Stąd też dbałość o relację z panną Enamorado. A Alaric? Nie potrafiła powiedzieć nic bardzo złego o nim, więc kto wie, nawet jakby stało się coś dziwnego i to nie Corvus by wygrał, to może Alaric się nada, a przede wszystkim wyrobi.


Gospoda Tumblr_owyocpBhFG1ri6mv6o3_540
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Gospoda Sob 23 Lut 2019, 21:57

Corvus od samego początku rozpoczęcia tego zebrania czuł swoisty niepokój, który tylko wzmacniał się z każdą sekundą potencjalnych wyników głosowania. Obserwował wszystkich wokół: tych którzy na niego głosowali oraz każdą inną osobę, która oddała głos na kogoś innego. On swojego faworyta nie miał, dlatego ciężko mu było się zdecydować na kogokolwiek, kiedy jednak głosy na niego samego zaczęły przeważać, jego serce przyspieszyło, a on sam nie zwracał już uwagi na nic - ani na Noemi, ani na kolejne głosy, czekał tylko aż zostanie wskazany do wytypowania swojego kandydata.
Przymknął oczy i opuścił głowę w dół, spoglądając na swoje stopy. Z zamyślenia wyrwał go głos centaura, który wskazał go jako następnego, który ma dokonać swojego wyboru. Myślał przed chwilą nad tą decyzją i doszedł do wniosku, że ani w gorącej wodzie kąpana Noemi nie pasuje do tej roli, ani też Alaric, który myślał wszystkim tylko nie mózgiem. Nie chciał głosować na siebie, bo czuł się nie tylko przytłoczony głosami innych, ale też sam nie uznawał się za najlepszą osobę do tej rangi. Pozostała więc Rose, która może i była zbyt pobłażliwa, ale wobec alkoholika Folklore, tyrana Ragnara i zimnej Alvy, być może potrzeba było kogoś takiego, kto podejdzie bardziej emocjonalnie do sprawy.
- Rose Drayton - odparł dość głośno i na pewno na tyle słyszalnie, by dotarło do to centaura liczącego głosy.
Usiadł na swoim miejscu z powrotem i skrzyżował ręce na piersi, nie zwracając już uwagi na nic - ani na swoją ukochaną, ani na dalszy wynik głosowania. Pogrążył się w swoich myślach.


Ostatnio zmieniony przez Corvus Juarez dnia Sob 23 Lut 2019, 22:43, w całości zmieniany 1 raz
Alaric Davey
Alaric Davey
Re: Gospoda Sob 23 Lut 2019, 22:24

Słysząc swoje imię i nazwisko podczas zgłaszania kandydatów mało się nie opluł. Niby on ma być kapitanem? Nieee, to było jakieś nieporozumienie, niech wybiorą sobie kogoś innego. Potrzebował swobody działań a nie grupki małolatów latających za nim i pytających się w trakcie ćwiczeń czy mogą siku. Jeśli go wybiorą to będzie musiał wszędzie za sobą targać Larę, co by warczała na każdego kto odważy się do niego podejść. Taki słodki Szczerbatek...ekhm.
Każdy z kandydatów nadawał się do roli kapitana w mniejszym lub większych stopniu. Głosowanie na Corvusa lub Noemi oznaczała to samo, raczej każdy wiedział, że czy zostanie wybrane jedno czy drugie i tak będę działać razem. Sam na siebie to dość duży obciach, nawet jeśli miałby tym upiec nosa Corvusowi i wyrównać głosowanie.
-Rose Drayton
Powtórzył po Corvusie i z szerokim uśmiechem posłał dwa kciuki do góry koleżance. Będzie chciała go zabić kiedy to się skończy, to było pewne. Odwzajemnił spojrzenie Lary i do niej również się uśmiechnął zastanawiając się co ta ruda krejzolka myśli o kapitanie Alaricu. Możliwość wydania jej rozkazu, który będzie musiała wykonać...boskie.
Violet Blythe
Violet Blythe
Re: Gospoda Nie 24 Lut 2019, 01:02

Violet odetchnęła z ulgą, słysząc, jak i widząc, że nikt nie wpadł na genialny pomysł zgłoszenia jej na stanowisko kapitana. Pierwszy sukces odniesiony. Mogła zostawić biedną łyżeczkę w spokoju, nie zostanie użyta do celów co najmniej krwawych.
Za wielu nowych kandydatów się nie pojawiło, no, poza Alariciem, który szczerze mówiąc, też nie był tak naprawdę złą opcją. Chociaż zawsze widziała w nim osobę podobną do niej. Obserwującą z boku, wolącą nie stać w świetle reflektorów, by przypadkiem tym całym blasku czegoś nie przegapić. Tylko czy to właśnie nie byłoby jego przewagą?
Nadal jednak twierdziła, że to Noemi powinna zostać nowym kapitanem. Była towarzyska, miała wiele cech przywódczych a do tego Corvusa po swojej stronie, który zapewne nie zostawiłby jej z tym wszystkim samej i byłby dla niej wsparciem. Chociaż miała wrażenie, że i tak głosując na kogokolwiek z tej dwójki, wybierali tak naprawdę jednocześnie dwóch kapitanów. I to według niej było nie taką złą opcją. No, chyba że w ich małym raju zwanym związkiem coś się popsuje.
Wtedy może zacząć dziać się dość ciekawie.
- Głosuję na Noemi Enamorado - założyła ręce na piersi i oparła się wygodniej o oparcie krzesła. Cóż, jej typ jak na razie nie miał za wielu zwolenników, ale może się to jeszcze zmieni?
W końcu na razie nie panowała wśród nich zbyt wielka zgodność.
Vivi Moon
Vivi Moon
Re: Gospoda Nie 24 Lut 2019, 10:27

Siedziała w ciszy przysłuchując się głosowaniu, w którym również powinna wziąć już czynny udział. Jednak sama nie wiedziała na kogo powinna oddać swój głos. Mimo, że kandydatów nie było zbyt wielu to jednak i tak ich liczba stanowiła niemały problem dla córy Nyks. Może było to spowodowane strachem przed złym wyborem, pomimo że każdy kandydat wydawał jej się godny tego stanowisko. Niestety musiała postawić tylko na jedną osobę, obawiała się złego wyboru. Dodatkowo cichy głosik w jej głowie, który uparcie szeptał, iż powinna się w końcu odezwać wcale jej w tej sytuacji nie pomagał. Sama doskonale to wiedziała biorąc pod uwagę, iż większość zebranych oddała już swoje głosy.
Jasnowłosa rozejrzała się po całym pomieszczeniu, szczególną uwagę poświęcając kandydatom. Ciężko było jej się na kogokolwiek zdecydować jednak wiedziała, że musi w końcu to zrobić, przecież po to tu przyszła. Nabrała powietrza w płuca i odezwała się:  
- Głosuję na Corvus Juareza.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Gospoda Pią 01 Mar 2019, 14:49

Głosy na tablicy uzupełniały się na bieżąco co każde wypowiedziane nazwisko. Centaur spoglądał z lekkim niedowierzaniem na kolejnych obozowiczów. Jak widać Drużyna Asklepiosa była tak zgrana, że każda osoba myślała co innego - rozbieżność głosów była ogromna i tak naprawdę żaden z kandydatów nie uzyskiwał większości ani nie dominował w wyścigu. Tego można było się jednak spodziewać - głosowanie było przecież niespodziewane.
Asklepios zerkał kątem oka na każdego kandydata i co jakiś czas spoglądał też na tablicę wyników, a gdy ostatnia osoba oddała swój głos, bóg wstał i zlustrował swym przenikliwym wzrokiem zwycięzcę głosowania. Skinieniem głowy staruszek udzielił głosu centaurowi, który ponownie wyszedł naprzód by być widocznym dla wszystkich.
- Niejednogłośnie nowym kapitanem został Corvus Juarez! Gratulujemy! - wykrzyczał niemalże parzystokopytny. - Oficjalne przyjęcie tytułu odbędzie się za kilka dni. Na dziś to wszystko, wracajcie do swoich zajęć! - zarządził.
Uczestnicy zebrania powoli zaczęli wychodzić z sali, niektórzy gratulowali zwycięzcy, inni opuścili gospodę niemalże natychmiast po usłyszeniu wyniku.

zt dla wszystkich (chyba, że ktoś czuje potrzebę napisania tutaj jeszcze czegoś)

Dziękuję wszystkim za udział!

W nagrodę każdy kto zagłosował otrzymuje 1 punkt boski do rozdania.
Maryline DiLaurentis
Maryline DiLaurentis
Re: Gospoda Pon 11 Mar 2019, 19:32




Od jej powrotu z Francji minęło parę dni. Chciała jednak nadrobić zaległości nie tylko ze swoim ukochanym, miała kogoś jeszcze, o kogo się martwiła. Mimo iż różnica wieku, jak i narodowości były między nimi widoczne, to dzieci Chione bardzo się polubiły. Co prawda każdemu zajęło to sporo czasu i musieli się do siebie przyzwyczaić, ale stali się sobie bardzo bliscy. Maryline wiedziała, że każde inne miejsce w obozie nie było tak przyjemne jak gospoda, w której nie dość, że było przytulnie, co zawsze w każdej chwili mogli sobie zamówić coś do jedzenia.  
Blondynka wparowała do środka szukając swojego brata, jednak gdy jej wzrok nie dostrzegł osobnika na twarzy dziewczyny można było zauważyć zmartwienie. Gdzie jest ten gamoń... Przeszło jej przez łeb. Po kilku dłuższych chwilach postanowiła usiąść przy jednym ze stołów. W środku było pusto, dobrze dla nich, mogli sobie na spokojnie porozmawiać i nikt nie podsłuchiwałby, albo nie przeszkadzał w rozmowie.  
Maryline była dzisiaj bardzo roztrzepana, miała w głowie bardzo wiele myśli, które się tliły od kilku dni. Czuła, że coś święci się na horyzoncie i obawiała się jedynie najgorszego. Zapomniała nawet w tym całym pośpiechu narzucić na siebie czegoś cieplejszego. Wybiegła w samej białej koszulce, szarych spodniach dresowych i trampkach. W taką pogodę nie trudno o przeziębienie, ale jej to nigdy nie dotyczyło. Jednakże wolałaby chyba wrócić się po coś cieplejszego, jeszcze ktoś powie, że wariatka –8 stopni na dworze, a ta w cienkich ubraniach lata po obozie. James pewnie sprałby jej dupę za takie zachowanie, ale jego tutaj nie było, prawda? Załatwiał dla nich wycieczkę, a Maryline w tym czasie mogła na spokojnie spotkać się z osobami, na których jej zależało.
Czas tykał nieubłaganie, blondynka zmartwiona była coraz bardziej. Wiecie, zatroskana królowa zimy, niedopomyślenia. Uderzała cicho palcami w stół wybijając rytm ballady, którą słuchali razem z Anderhil’em, kiedy ta wróciła z misji. Chciała o tym wszystkim opowiedzieć bratu, zdać mu relacje. Nie widzieli się pięć miesięcy, a jej lodowe serce tęskniło za najbliższymi. Miała w głębi duszy nadzieję, że chłopak nie narozrabiał pod jej nieobecność. Musiałaby zając się tymi problemami osobiście i pozbyć przeszkód, które stawały mu na drodze.


#456b81
Fʀɪɢᴜs Cʀʏsᴛᴀʟʟɪᴢᴇs ᴏᴍɴɪᴀ. Cᴀᴠᴇᴛᴇ. Cᴜʀʀᴇ. Qᴜᴏᴅ ᴇᴛ ǫᴜᴀᴇʀᴇʀᴇ ᴠᴏs.

Cʜᴀʀᴀᴄᴛᴇʀ Sᴏɴɢ
Bᴀᴛᴛʟᴇ Sᴏɴɢ Fʀᴏsᴛ Sᴏɴɢ
Aiden DuVine
Aiden DuVine
Re: Gospoda Pon 11 Mar 2019, 23:11

Absolutnie każdy, czy to półbóg czy zwykły śmiertelnik, lubił od czasu do czasu spędzić leniwy dzień, w ciągu którego to poświęcałeś się niczemu niezobowiązującym zajęciom jak czytanie książek, oglądanie seriali czy zwykłe leżenie w wygodnym i ciepłym łóżku. I choć Aiden sam nazywał takie dni powolnym gniciem w pieleszach to i jemu się to zdarzało. Kiedy wyczuwał, że zbliża się moment przeładowania w jego życiu zbytnią ilością treningu czy też najzwyklejszy natłok myśli, poświęcał się on najróżniejszym odmóżdżającym aktywnością. Oczywiście to słowo należałoby wziąć w dość sporych rozmiarów cudzysłów bowiem z jakimkolwiek ruchem czy wysiłkiem nie miało to wiele wspólnego. Zazwyczaj poranek, który oznaczał powrót do normalnych obowiązków, przynosił też objawy zmęczenia. Nic w końcu tak nie psuje człowieka jak lenistwo.
Gdyby zestawić powyższe rozważania z tym co ujrzała Maryline, kiedy chłopak wszedł do budynku gospody sprawa stawała się dość jasna - dziś był czas odpoczywania. Chłopak miał na sobie niesamowicie wyblakłą koszulkę w kolorze brudnego różu oraz leciwe, stare dresy. Obrazek dopełniał dość długi i cienki, rozpięty sweter w... No właśnie, nie do końca na pierwszy rzut oka można było stwierdzić co to właściwie było. Po kilku chwilach przyglądania co uważniejszy obserwator mógł zobaczyć na nim kontur małego nielota, a konkretniej pingwina. Aiden doskonale wiedział, że idąc tak na spotkanie ze swoją siostrą wydaje na siebie wyrok, aczkolwiek nie chciał dłużej przekładać w swoim i tak zapchanym zajęciami i treningami grafiku dnia, który będzie mógł poświęcić tylko na relaks.
Zielonooki wiedząc, że idzie na stracenie, zdążył zawczasu zaparzyć  jednej z herbat ze swojej kolekcji. Liczył, że dzięki temu uda mu się ujarzmić dziką bestię.
- Bonjour, mademoiselle! - Twarz, na której gościł przepiękny, szeroki uśmiech chłopaka, nie sprawiała wrażenia jakoby gdzieś w jego świadomości tlił się niepokój związany ze spóźnieniem się na umówioną wizytę. Postawił przed siostrą kubek gorącej herbaty jaśminowej i dodał. - Jak ci się podobała Francja?
Na temat swojego domu mógł śmiało pisać referaty - tak jak kochał piękne Włochy, tak samo był zakochany po uszy we Francji. I o tyle o ile temperamentni włosi mogli pochwalić się pięknymi krajobrazami, o tyle mieszkańcy sąsiadującego z nimi państwa mieli cudowną kulturę no i język.
- Wybacz mi to spóźnienie, ale lekko się zagapiłem. - Chłopak uwydatnił lekkim grymasem na twarzy zakłopotanie z tym związanie, doskonale zdawał sobie sprawę, że nie ma sensu z tym zwlekać.


Give me water I’m a swimmer
Give me fire I’m a fighter
Give me love I’m your lover


JEŚLI KTOKOLWIEK MA JAKIEŚ WĄTPLIWOŚCI CO DO TEGO CZY SAVIO JEST WOLNY:
Gospoda HyJ2eqJ
Sponsored content
Re: Gospoda

Gospoda
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
Similar topics
-
» Gospoda



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: