Andromeda Layla Starling Wto 09 Lip 2019, 16:16 | |
| Andromeda Layla Starling Andromeda Layla Starling 28 Norwick, Szetlandy 18 lat Melinoe Drużyna Dionizosa Członkini drużyny Sasha Luss | |
Aparycja Chodzi wyprostowana i z uniesionym podbródkiem w sposób, który emanuje pewnością siebie, władczością i czymś, co onieśmiela. Jej krok jest miękki i pełen gracji, ale jednocześnie drapieżny - przypomina skradającą się bądź maszerującą dumnie pumę. Sylwetkę ma szczupłą i atletyczną, z zarysowanymi pod alabastrową, obsypaną jasnymi piegami i pieprzykami skórą mięśniami, ale jednocześnie w kobiecy sposób zaokrągloną w biodrach i biuście. Smukła, wysoka, z długimi nogami i wąską talią, mogłaby być pociągająca, gdyby nie rzucane wkoło groźne spojrzenia i grymas, który jeśli zmienia się w uśmiech, to najczęściej kpiący bądź pogardliwie tryumfalny. Jest kobietą niewątpliwie piękną, choć niewpisującą się w standardowy kanon urody. Jej symetryczna twarz nie przywodzi na myśl bezbronnej, słodkiej dziewczynki - wręcz przeciwnie. Mocno zarysowana, trójkątna szczęka, pełne wargi i wyraźne kości policzkowe, wraz z ostrym, prostym nosem opstrzone gromadą piegów. Spod białej, bujnej grzywy (której nigdy nie bała się farbować albo chować pod perukami) spozierają bystre, jasnobłękitne oczy o niezachwianym, przeszywającym spojrzeniu, otoczone gęstym wieńcem rzęs, rzucającym powabne, długie cienie na jej policzki. Nad nimi marszczą się zadbane brwi o ostrym łuku, zdolne do wszelkich możliwych ułożeń, obdarzając dziewczynę barwną mimiką twarzy, z której na ogół można czytać niczym z otwartej księgi. Jednak kiedy zechce, potrafi zmusić swoją ekspresję do podporządkowania się jej woli. Wie, jak się uśmiechnąć, aby coś zdobyć, jak zatrzepotać rzęsami filuternie, co przydaje się, gdy potrzeba kogoś zmanipulować. Oprócz tego cechuje ją również ładny, chłodny głęboki głos, z którego niestety niewiele jest pożytku, gdyż poza kilkoma piosenkami Oasis i hitami lat 80. nie umie zaśpiewać niczego innego. Knykcie i długie palce u dłoni zakończone migdałowymi, mocnymi, zadbanymi paznokciami, pokryte ma cienką siateczką blizn. Podobnych znamion ma na całym ciele znacznie więcej - a to trzy poziome na lewym ramieniu, a to długa i skośna na prawym biodrze; każda z nich jest pamiątką po niezapomnianej przygodzie. Ma również jedną na prawym policzku, cienką, ale widoczną, gdy ktoś się przyjrzy. Uwielbia mocny makijaż i kolczyki, których ma kilka - podkówkę z ćwiekami pod językiem i w wędzidełku, pięć w prawym uchu (dwa lobe'y, dwa helixy i inner conch) oraz cztery w lewym (dwa lobe'y i dwa kolczyki umieszczone nieco nad nimi, ale niżej niż helixy w prawej chrząstce), a także pod każdym z obojczyków. Oprócz piercingu lubi również tatuaże - jej prawe ramię pokryte jest wytatuowanymi białym tuszem konstelacjami. Jej styl ubierania się dobrze koresponduje z charakterem Starling - jest świadoma samej siebie i niespecjalnie przejmuje się tym, co myślą o niej inni, nie zamyka się także w sztywnych ramach. Jest równie wysokie prawdopodobieństwo, że zobaczy się ją w skórzanej kurtce z ćwiekami i wysokich, sznurowanych botkach podbitych metalem, jak w seksownej i dopasowanej sukience, czy też kowbojskich butach, koszuli i dżinsach z wysokim stanem. | Charakter Andromeda jest kobietą o bardzo złożonym, silnym charakterze. Choć nie zawsze wie, czego chce, kiedy już się dowie, ogarnia ją niezwykła determinacja, by to osiągnąć. Jest bystra i ambitna, a także odważna. Do swojego celu dąży więc z wytrwałością i uporem, całkowicie mu się poświęcając. Ciekawska, głodna wiedzy i przygód, zawsze pcha nos nie tam, gdzie trzeba. Mówi, co myśli i nie boi się tego. Jako pierwsze ma na względzie swoje dobro i swoje szczęście, dlatego nigdy nie odmawiała sobie drobnych wygłupów i szaleństw. Lubi wino, dżin i doby sparing. Ma także duszę manipulantki, wciąż próbuje okręcać sobie innych wokół palca. Głośna i charyzmatyczna, jednak tylko sprawia wrażenie otwartej - tak naprawdę jest dość skryta i tajemnicza; nie lubi dopuszczać ludzi blisko. Poza spełnieniem w życiu szuka również wyzwań i dobrej zabawy. Pracując, jest sumienna i profesjonalna. To gorąca głowa, a jej emocje zmieniają się jak w kalejdoskopie, jednak nie pozwala, by zaciemniały jej osąd. Odznacza się niezwykle szerokim, ogólnym wykształceniem dzięki swojemu głodu wiedzy, jest również bardzo inteligentna i lotna, z łatwością przyswaja nieznane jej wcześniej wiadomości i dostosowuje się do nowych sytuacji. Błyskawicznie kojarzy i łączy fakty, a w chwili kryzysowej potrafi zachować zimną krew i chłodny, logiczny osąd. Szybko podejmuje decyzje i stara się żyć tak, aby niczego nie żałować. Zawsze musi mieć ostatnie zdanie; jest tym typem osoby, która nie uznaje kompromisów, w dyskusji powie jedno słowo za dużo, a potem uniesie się dumą i nie przeprosi. Próbuje słuchać swojego serca, którego cichy szept nierzadko zagłuszany jest przez jej głos rozsądku. Wadami Andy są niemożność zagrzania miejsca, przywiązania się do czegoś, pociąg do niebezpiecznego stylu życia, upór i brak umiejętności godzenia się z porażką. Nie traktuje również świata zbyt poważnie, a problemy lekką ręką obraca w żart, ale zawsze z podniesioną głową bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Nie wierzy w strony i ideały. W konfliktach to zwykle siebie stawia na pierwszym miejscu i stara się zachowywać neutralność, bo pozostawia to najwięcej otwartych furtek. |
Przykładowy post Czasami nienawidziła tego cholernego obozu. Wróć - nienawidziła go właściwie przez cały czas. Czuła się zamknięta, ograniczona, wykorzystywana i niezrozumiana. Nie pchała się na ten świat, a jednak musiała w nim żyć. Nie żeby pragnęła śmierci - jej egzystencja miała swoje dobre strony. Nie wiedziała, czy mogłaby powiedzieć, że jest szczęśliwa, ale nie była nieszczęśliwa. Chyba. Zresztą tylko to znała. Chwilami marzyła o tym, że jej matką nie jest wcale bogini, że sama nie posiada nadprzyrodzonych zdolności, ale zamiast nich ma kochającą rodzinę i jest zwykłym, szarym człowiekiem. Wszystko byłoby tyle prostsze. Ale życie w obozie było wygodne. Gdy myślała o tym, jak wyglądały jej dni przed dziesiątymi urodzinami, przechodził ją dreszcz. Za każdą cenę nie wróciłaby do tamtego czasu, a wtedy zrobiłaby wszystko, żeby od niego uciec. I teraz była tutaj. Tłukąc ciężki wór treningowy, rozmyślała o swoim nieistniejącym dzieciństwie i utraconej wolności. Przecież nic jej tu nie trzymało. Mogła odwrócić się, przejść przez portal i zniknąć w wielkim świecie. Ale tu była bezpieczna. Tu byli ludzie z podobnymi doświadczeniami i zdolnościami. Tu wreszcie czuła się jak w domu. Zabawne, że pojęcie dom tak blisko jej się kojarzył ze zniewoleniem. Zniewoleniem, którego źródło było w niej. To ona nie chciała odejść, choć mogła. Nawet nie interesowało jej zerwanie tych niewidzialnych łańcuchów, którymi sama się tu przykuła. Tylko czasem krytycznie i szyderczo zdarzało jej się spojrzeć na swoje życie. Tylko czasem łapała ją melancholia spowodowana brakiem celu. Pierwsze 10 lat jej egzystencji oscylowało wokół przeżycia, złapania kolejnego poranka. Istniała dzień za dniem, krok za krokiem. A potem możliwości stały się nieograniczone. Aż nie wiedziała, co z nimi zrobić. Patrzyła na otaczających ją ludzi, którzy wiedzą, czego chcieli i dokąd zmierzali. Jej się wydawało, że w porównaniu z nimi jedynie udawała. A mimo wszystko czuła jakąś dziwną przynależność. Jeszcze zanim objawiły się jej moce wiedziała, że nie pasuje do innych. Tu była normalna. Wiedziała, że powinna chcieć uciekać, wyrwać się, rozwinąć skrzydła, ale... Nieważne, jak by się nie zapierała przed prawdą i oszukiwała samą siebie, tu było jej miejsce. Mogła szukać, mogła uciekać i sarkać na obóz, mogła nie wiedzieć, mogła udać się na koniec świata w pogoni za ułudą, ale zawsze wracała. Męczyło ją życie od podniety do podniety, ale nie miała innego pomysłu. Od zawsze walczyła - tylko to znała. Nawet tutaj wydawało jej się, że jedyne, co trzeba zrobić, to przetrwać. Obóz był jej domem prawie dwie trzecie życia, a wciąż nie rozumiała istoty domu; nie mogła przyzwyczaić się do myśli, że takie miejsce w ogóle może istnieć. Ciągle wydawało jej się, że zaraz to wszystko zniknie - że zostaną zaatakowani, że wyrzucą ją na zbity pysk i znów będzie musiała stawiać czoła światu sama. Ostatnie wściekłe uderzenie przebiło skórzaną powłokę worka. Piasek zaczął wysypywać się z cichym sykiem, jak w klepsydrze. Ciekawostki » Nienawidzi swojego imienia. Zwykle przedstawia się drugim, nieliczni mogą wołać na nią Andy. Nikomu jednak nie pozwala zwracać się do niej Andromeda. » W życiu nigdy nie miała lekko. Do 10 roku życia przebywała albo w sierocińcu, albo w rodzinach zastępczych, albo po prostu na ulicy. » Styl jej walki i ciosów najbardziej przypomina muay thai, z nielicznymi modyfikacjami pozwalającymi jej na bardziej wszechstronną walkę (np. w parterze - zna parę rzutów i dźwigni). » Gdzie nie pójdzie, zajmuje się bezdomnymi, zdziczałymi kotami. » Jej ulubionym alkoholem jest dżin. Często zagląda do butelki. Nie pogardzi też innymi używkami. » Jest uzależniona od kawy. Jako nocny marek i śpioch nie jest w stanie bez niej żyć. » Ma głowę do szczegółów i jest empatyczna, ciężko więc coś przed nią ukryć. Z ludzi czyta jak z nut. » Nie potrafi kłamać, ale za to w pokera gra jak mało kto. » Jest inteligentna, potrafi logicznie i analitycznie myśleć, ale nie oznacza to, że w życiu kieruje się chłodnymi kalkulacjami. » Jeździ Harleyem Davidsonem Sportsterem Iron 883. Umie prowadzić także samochód i jeździć konno. » Od zawsze używa tych samych perfum, dzięki czemu nieustannie unosi się wokół niej ich intensywny, charakterystyczny zapach drzewa sandałowego, bursztynu i jaśminu. » Jest, krótko mówiąc, dość rozwiązła i wcale się z tym nie kryje, a w zalotach zdecydowanie otwarta i bezpośrednia; ponadto zarówno kobiety jak i mężczyźni leżą w spectrum jej zainteresowań. » Biegle mówi po angielsku (z ciężkim, północnym akcentem), norwesku, rosyjsku i hiszpańsku. Pobieżnie zna łacinę i grekę. » Potrafi wszystko zrobić w szpilkach. » Ma zwinne dłonie. Żadna kieszeń czy zamek nie są jej straszne.
|
|