zanim staliśmy się wrogami - Page 2 DpyVgeN
zanim staliśmy się wrogami - Page 2 FhMiHSP


 

zanim staliśmy się wrogami

Idź do strony : Previous  1, 2
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: zanim staliśmy się wrogami Nie 25 Sie 2019, 12:35

Jason otworzył drzwi do swojej szatni. Już na początku czuł, że coś napiera na drzwi, jak gdyby za nimi były masy wody, niczym powódź która zalałaby całe koloseum, nie zostawiając na nikim suchej nitki. Chłopak poczuł zagrożenie, lecz mimo to zdobył się na odwagę i zrobił to co zrobić musiał. Złapał za klamkę i z chirurgiczną precyzją zaczął ją ciągnąć do dołu. Gdy otworzył drzwi to wszystko co było w środku zalało go ogromną, niepowstrzymaną falą i obtoczyło swoim lepkim dotykiem. W skrócie: śmierdziało! Bardzo śmierdziało. Jak w cholernych stajniach Augiasza! Oczy stały się czerwone i zaczął z nich lecieć potok łez. Ostra woń potu wymieszana z męskimi perfumami różnego rodzaju tworzyła wrażenie jakby po wejściu ktoś zdzielił cię młotem w tył głowy i walnął w brzuch kijem bejsbolowym. Miał wrażenie, że ten zapach był, aż namacalny jakby można go było zobaczyć. A może to tylko halucynacje. Chyba zaczynał rozumieć to "dojrzewanie". Wstrzymał oddech, wszedł do pomieszczenia i zatykając nos (co wcale nie pomogło) czym prędzej otworzył wszystkie okna najszerzej jak się tylko dało. Wybiegł z pomieszczenia gdzieś gdzie było  świeże powietrze. Po paru minutach znowu wszedł do pomieszczenia. Ostrożnie otworzył drzwi i wkroczył do pomieszczenia jak do strefy zakażonej, rozglądając się czy nic co mogło się tu zalęgnąć przez lata użytkowania szatni na niego nie wyskoczy, wkurzone zmianą klimatu, to znaczy nagłym napływem świeżego powietrza. Na wszelki wypadek wziął kij od szczotki stojący na prawo od drzwi. Na szczęście nic go nie zaatakowało w drodze do szafki. Zostawił tam swoje rzeczy, wziął tylko butelkę wody i jak najszybciej stamtąd wybiegł, bo miał wrażenie, że widział zbliżający się ku niemu cień.
Miał zacząć szukać wolnej sali gdy zauważył, że Scottie już jedną znalazła i na niego czeka.
- Doświadczyłem rzeczy których żadne dziecko nie chciałoby nigdy doświadczyć - wszedł na salę z pustym wzrokiem wbitym w przestrzeń - Nie pytaj - powiedział gdy Scarlett zaczęła się dziwnie na niego patrzeć.
Tak samo jak ona zaczął rozciągać ręce, nogi, szyję, ogólnie co się dało. Zrobił parę przysiadów, poobracał trochę nadgarstkami, kilka skłonów itd.
- Z rękawicami. Rzuć mi parę - odpowiedział. Może unikną paru siniaków na twarzy i ciele. Poza tym będzie wygodniej.
- ... kupi żarcie na dzisiejszy wieczór? - zaproponował. To jednocześnie kara dla przegranego i nagroda dla wygranego, a przy tym to nie jest coś upokarzającego. Zastanawiał się czy Scottie się zgodzi.
- Zaczynamy? - zapytał Jason.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: zanim staliśmy się wrogami Pon 26 Sie 2019, 23:25

Młoda dziewczyna nie wiedziała jak to jest, ale dziewczyny chyba bardziej dbały o higienę? Może częściej się kąpały albo używały bardziej odpowiednich kosmetyków? I pewnie też inaczej się pociły. W jej szatni wszystko było w porządku, bo nawet unosił się tam przyjemny zapach, jakby kwiatowy. Nie była zbyt dobra w nazywaniu zapachów, ale wiedziała kiedy jej się podoba.
Co prawda czasem w tych salach treningowych również nieprzyjemnie pachniało, zwłaszcza jeśli faceci wyciskali z siebie siódme poty. Ale taka natura i biologia człowieka. Poza tym niektóre kobiety uważają taki pot i smród po ćwiczeniach za atrakcyjny u mężczyzny. Scottie była jeszcze za mała, żeby myśleć w tych kategoriach, choć już niektórzy przedstawiciele płci męskiej ją onieśmielali.
- O czym mówisz? - zapytała i zaśmiała się widząc jego minę. Pokręciła głową i szturchnęła go w ramię, bo nie można tak po prostu zacząć tematu, a potem zamknąć go bez mówienia o co chodzi. Tak po prostu nie można! - Gadaj.
Jej ton nie znosił sprzeciwu, a wzrok wręcz nakazywał mu powiedzieć co wywołało taką reakcję.
Kiwnęła głową i rzuciła Jasonowi rękawice, po czym sama założyła swoje. Gdy stanęli na swoich miejscach
- Ej, to całkiem dobry pomysł. Potrafisz być kreatywny jak chcesz, wiesz? - zapytała jakby była w szoku, że cokolwiek potrafi wymyślić. Oczywiście trochę się z nim droczyła, niemniej naprawdę pomysł przypadł jej do gustu.
Na ostatnie pytanie kiwnęła głową i przystąpiła do ataku zanim on zdołał to zrobić. Zrobiła dwa większe kroki w jego stronę, żeby zmniejszyć między nimi dystans, po czym wymierzyła dwa mocne ciosy w jego twarz. Nie owijała w bawełnę i nie było taryfy ulgowej. Miał coraz więcej siły, więc musiała korzystać z każdej okazji do skopania mu tyłka.
Po tych ciosach, odskoczyła lekko do tyłu i poprawiła pozycję trzymając wysoko ręce i tym samym osłaniając głowę. Niemniej uważała też na ataki w inne części ciała, wiadomo.
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: zanim staliśmy się wrogami Sro 28 Sie 2019, 15:54

- Smród - tylko tyle powiedział na "ton nie znoszący sprzeciwu" Scottie. Wskazał palcem na drzwi do szatni mężczyzn.
Złapał rękawice i zaczął je zakładać. Przeszedł na miejsce naprzeciwko Scarlett.
- Emmm, dzięki? - niby podziękował za komplement, chociaż w sumie nie wiedział czy to na pewno był komplement.
Gdy skończył zakładać rękawiczki już widział pięść Scarlett lecącą ku jego twarzy. Dostał pierwszym atakiem, ale zdążył uniknąć drugiego, schodząc do dołu. Druga pięść Scottie przeleciała mu nad głową. Jason chciał zaszarżować na dziewczynę, gdy ta postanowiła odskoczyć do tyłu, ale on i tak nie zatrzymywał się tylko biegł dalej. Złapał ją w pasie, stopy Scottie podniosły się z ziemi i biegł tak z nią przez metr czy dwa, a potem razem upadli na matę. Szybko podniósł się i wycofał.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: zanim staliśmy się wrogami Pon 02 Wrz 2019, 19:25

Skrzywiła się nieco na słowa o smrodzie. No, mogła się tego spodziewać, bo faceci zwykle dużo bardziej się pocili. Zapach potu rzadko kiedy był znośny, więc jego odczucia na pewno nie były przesadzone.
Zaśmiała się na jego niepewny ton. Sama nie wiedziała czy był to z jej strony komplement. Ale teraz to nie było zbyt istotne, bo rozpoczęli walkę. Z satysfakcją zobaczyła jak pierwszym ciosem trafia w jego twarz. Reszty ciosów niestety uniknął. Mało tego, gdy próbowała odskoczyć, złapał ją w pasie i po przebiegnięciu kawałka upadli na matę.
- Głupek - mruknęła tylko. Podniosła się nieco wolniej od niego, bo zabolał ją ten upadek. Westchnęła i rozmasowała bolące części ciała.
Jason w tym czasie się wycofał, ale ona znowu zaatakowała. Wymierzyła kilka szybkich ciosów: w twarz, w ramię i
w mostek. Tym razem dodatkowo kopnęła w jego prawe kolano, próbując go powalić. Nie było dziwne, że chciała wygrać i specjalnie się z tym nie kryła. Musiała być szybka i sprytna, żeby mieć jakieś szanse. Gdy była nieuważna to po prostu przegrywała, a przecież nikt tego nie lubi, prawda?
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: zanim staliśmy się wrogami Sro 04 Wrz 2019, 00:24

- Sama jesteś głupek - odburknął. Przybrał postawę i poczekał, aż Scottie wstanie. To chyba był błąd.
Zanim zdążył zauważyć, ta natarła na niego, a on mężnie, odważnie i niewyobrażalnie głupio zebrał wszystko po męsku na klatę, poza ciosem w twarz, bo akurat zdążył podnieść ręce w gardę. Trochę zbiło go to z równowagi, ale przeszedł do kontry. Wyprowadził jednego haka z lewej ręki w stronę ramienia, potem jeden podbródkowy z prawej, a na koniec chciał kopnąć Scarlett w prawe kolano. Pomyśleli o tym samym. I uderzyli się w tym samym momencie. I upadli w tym samym momencie. I zaczęli jęczeć z bólu w tym samym momencie.
- Auu! - zaczął masować swoje kolano. Pewnie jakby ktoś patrzył na to z boku to pomyślałby, że biją się tam dwa kloszardy. Na szczęście byli sami i mogli okładać się do woli.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: zanim staliśmy się wrogami Wto 01 Paź 2019, 21:23

- Wcale, że nie, bo ty - odpowiedziała mu, wystawiając język. Cóż, dziecinne przekomarzania były raczej na miejscu, skoro oboje byli jeszcze dziećmi.
Nie spodziewała się po nim tak szybkiej reakcji, więc gdy przeszedł do kontry, nie udał jej się uniknąć ataku na jej ramię, ale ochroniła na szczęście swój podbródek. Następny atak okazał się taki sam jak jej, w efekcie czego doszło do zderzenia i upadli. Najpierw zajęczała z bólu w tym samym czasie co Jason, a potem zaczęła się głośno śmiać. Nawet myśleć zaczynali podobnie!
- Wszystko ok? - zapytała, powoli stając na równe nogi. Raczej obejdzie się bez nokautów, biorąc pod uwagę, że to zwykły, koleżeński sparing.
- Jęczałeś jak baba - wytknęła mu, śmiejąc się głośno. Chciała mu nieco dokuczyć, bo lubiła jak reagował.
Jeśli nic poważnego mu się nie stał i mogli dalej się bić, to stanęła w pozycji i nie czekając na jego ruch zaatakowała, uderzając kilkukrotnie w klatkę piersiową, a następnie próbowała kopnąć w biodro. Sparing sparingiem, ale nie patyczkowała się i wcale nie używała mniej siły niż powinna.
Jason Lloyd
Jason Lloyd
Re: zanim staliśmy się wrogami Sob 05 Paź 2019, 15:42

Oboje upadli na swoje tyłki i jęczeli z bólu. Też zaczął się z tego śmiać. Walczyli jak dwa menele po denaturacie, co i rusz przewracając się.
- Ta, w porządku, dzięki za troskę. A u ciebie? - zapytał. Bolało go kolano, ale zaczął powoli wstawać.
- Wcale, że nie. Poza tym ty też jęczałaś jak baba - postanowił przemyśleć to co właśnie powiedział - W sumie to jesteś babą - mówiąc to poprawił rękawiczki.
Ruszył do przodu. Sparował parę ciosów Scottie, oddał jej kilka celnych w klatkę piersiową i dostał kopa w biodro. Bolało. W odwecie on postanowił kopnąć ją w kolano i wyprowadził sierpowy prosto w jej twarz. Pech sprawił, że nagle jego pięść zaświeciła oślepiając Scottie i cios trafił ją prosto w policzek.
- Przepraszam, nie chciałem, to samo jakoś tak - zdążył tylko powiedzieć.
Scarlett Thorburn
Scarlett Thorburn
Re: zanim staliśmy się wrogami Sro 16 Paź 2019, 19:40

Początki były trudne, nie ma co. A już walka młodych nastolatków dla starszych i doświadczonych obozowiczów mogła wydawać się śmieszna. I naprawdę była, skoro nawet oni się śmiali.
- Jest okej - stwierdziła, bo przecież nie będzie narzekać po jednym upadku. Coś tam czuła, ale nie był to jakiś rozrywający ból. Wręcz przeciwnie, mogła dalej walczyć.
- No właśnie. A ty tylko jęczałeś jak baba - zaśmiała się głośno. Bo skoro była dziewczyną to mogła krzyczeć jak one, prawda? Ale chłopakowi już raczej nie wypadało.
- Auuu - zawyła z bólu, gdy najpierw świecąca pięść Jasona ją oślepiła, a zaraz potem dostała cios w policzek. Przez kilka sekund stała jak wryta, że Jason oszukiwał.
- Samo? - warknęła, po czym rzuciła się na niego i to nie na szyję. Ruszyła na niego z pięściami, bo nadal nie zamierzała oszukiwać swoją mocą jak on przed chwilą.
- Nie wiedziałam, że jesteś oszustem, Lloyd - powiedziała rozdrażniona. Jej ruchy były szybsze i bardziej nieprzewidywalne jako że była zwyczajnie zła.
Wyprowadziła parę uderzeń w klatkę piersiową, ale resztę skierowała na twarz, chcąc go nieco obić. Sprawiedliwość? Zemsta? Tak.
Sponsored content
Re: zanim staliśmy się wrogami

zanim staliśmy się wrogami
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: