Alva Dahlberg

Cześć Lisiczko, jestem Alaric, chętnie Ciebie poznam!

Słoneczko, jeszcze raz nazwiesz mnie Lisiczką, a zapewnię ci stałe miejsce na OIOMie. A poza tym - bardzo chętnie. Myślałeś o konkretnej specyfice naszej relacji? ;)

To może Wiewióreczka?

Szczerze to nie miałem pomysłu, bo pewno postacie zadają się z zupełnie innym typem ludzi, ze względu na różny panteon bogów. Bardziej tu widzę spotkanie przez przypadek, np. Alaric siedzi pod drzewem i obserwuje co się dookoła, a Alva podchodzi do niego i pyta się co się tak na nią gapi. Albo...nad jeziorem, Alaric się popisywał pływaniem, skoczył gdzie nie powinien i wyrznął głową na lądzie, przez co potrzebował medycznej pomocy.
Relację jako całość widzę na pograniczu pozytywu i neutralu, Al lubi ludzi i stara się ze wszystkimi utrzymać dobry stosunek.

Ani jedno, ani drugie.

Pierwsza opcja mogłaby być, gdyby Alva prowadziła trening swojej drużyny. Choć zwykle olewa takie wgapianie się w jej osobę, więc to cokolwiek naciągane. Natomiast wariant numer dwa - jak najbardziej. Szpital to najpewniejsze miejsce, w którym można rudą spotkać. To by przeszło :)
Sama Alva do ludzi nic nie ma i generalnie również ma podejście raczej pozytywne, ale lubi prawić morały i Alaric na pewno by sobie posłuchał od niej wykładu na temat swojej tępoty umysłowej, skoro wylądował u niej na oddziale xd

Mam słabość do ślicznych rudzielców, więc coś chce :D

Hah! Ode mnie można wiele chcieć, wystarczy umiejętnie poprosić ;D

Zardzewiałego Hełmu proponował już nie będę

Spoko, możesz mu prawić morały, Alaric będzie się ładnie uśmiechał i doprowadzał Alvę do miny "na Odyna, to znowu on". <3

Nauczysz mnie zabijać potwory? :3

Rudzielce wydaje mi się, że te dwie mogą się dogadać. A poza tym obydwie są z od bogów nordyckich

Ja to tylko tu zostawie...

Jakieś relacje z kapitanem wypadałoby chyba mieć...

Penelope, a masz jakiś pomysł na tę relację?

Hmm... Szczerze to chyba pomysłu jedynie zalążek jego. Powiedzmy Penny w obozie jest około miesiąca co znaczy, że pierwszą osobą, jaką poznała to jest Alva i z nią odbywała trening (jeśli coś źle to popraw mnie). Skoro Alva jest pierwszą osobą i jeszcze jej kapitanem to pewnie chce udowodnić dziewczynie, że jest coś ze sobą niesie. Nie tylko ładną buzię... Konkretnie chodzi mi o to, żeby to pozytyw, ale nie jakiś przesłodzony.

Hm. Czyli chcesz coś w stylu "Alva widzi w niej coś więcej, niż ładną buzię i dostrzega w niej potencjał, którego jednak nadal nie jest w stanie odpowiednio określić."? Bo nie wiem, czy dobrze zrozumiałam ;)

Cześć, rozumiem, że pozytywna relacja panuje między naszymi postaciami, a może coś nawet więcej? Przyjaźń lub braterstwo krwi? Czy wolisz jednak coś bardziej neutralnego?

Mój Arturo, braterstwo krwi brzmi epicko.

Podczas misji on jest twoją tarczą, a ty jego wsparciem. Leczą się, piją i walczą razem.

W tym wypadku nie mam wyjścia ^^. Ale wyczuwam coś pozytywnego, choć poprzedzonego wieloletnią rezerwą i próbą wyczucia tego, jaki ten ktoś drugi jest. Wszystko summa summarum zaowocowało swego rodzaju dobrą współpracą i pewną dozą zaufania.