Czekała na niego w wyznaczonym wcześniej miejscu. Miała biznes, inaczej pewnie nawet nie spojrzałaby na tego... Już nawet epitetów jej brakowało, by opisać syna Njorda. Nie była pewna co zrobi, jeśli Erron nie przystanie na jej ofertę. Będzie musiała go zabić? W końcu ryzykowała własnym życiem i nikt nie mógł dowiedzieć się o tym, co planuje. Z drugiej strony był jedynym znanym jej półbogiem, który byłby zdolny wesprzeć ją w tej akcji. No i miała niepodważalny argument, by to zrobił - złoto. Stała na polanie w lesie, nerwowo przestępując z nogi na nogę. Ręce wciśnięte miała w kieszenie kurtki, na ramieniu zaś przewieszony plecak. Zerkała to w niebo, to w ciemność, jakby czuła że bogowie ją obserwują. Czy Odyn wiedział, co planuje? Z nerwów zrobiła szybki przegląd ekwipunku. Miała swój nóż i miecz ukryty w bransolecie. W plecaku przewracała się butelka wody razem z ubraniami na zmianę i skromnym prowiantem. Po kwadransie czekania w jej głowie pojawiła się myśl, że prawdopodobnie została wystawiona lub informacja o miejscu i godzinie spotkania nie dotarła do Black'a.
Erron Black
Re: Jak okraść złodzieja? Sob 06 Kwi 2019, 15:22
Powiedzieć, że Erron był zdziwiony wiadomością od Alexandry, to nie powiedzieć nic. Dotychczas ich rozmowy ograniczały się do wyzwisk i przytyków, a tymczasem dziewczyna postanowiła poprosić go o pomoc w jakimś zadaniu, którego treści nie zdradziła. Wiedziała jak go podejść, dlatego od razu szepnęła coś o wynagrodzeniu, o działaniu poza jurysdykcją obozu i mogli się całkiem dobrze bawić, mając za przeciwników tylko własne dylematy moralne. Strzelca takiego jak on dwa razy nie trzeba było namawiać na takie spotkania, toteż ubrał się dość lekko, tak jak wskazywała na to pora roku i zabrał ze sobą cały ekwipunek: sztylet, trzy zapasowe magazynki i dwa glocki. Wszystko to spakował w torbę, w której miał również zapasowe rzeczy oraz kilka innych potrzebnych przedmiotów takich jak jakieś tabletki, kolejne dodatkowe magazynki czy zwykła woda. Zjawił się na wzgórzu o umówionej godzinie, nie miał w zwyczaju się modnie spóźniać, a przed czasem też nie zdarzało mu się przychodzić. Jak to mawiają Chińczycy: "gdy uczeń gotowy, nauczyciel się zjawia" i tym razem również ta stara mądrość się sprawdziła. Był pewien siebie, jak zwykle, ręce trzymał w kieszeniach, a nerwowość i brak cierpliwości Alexandry dało się odczuć na kilometr. - Poradnik małego skauta wzięłaś? - rzucił kąśliwie, zrównując ją z dzieckiem, które idzie na wycieczkę do lasu z jakimś opiekunem. Miał dobry humor, ale to nie oznaczało, że od razu będzie fumflem dla Jones, która również nie szczędziła mu cierpkich słów. Oczywiście zawsze było to w granicach dobrego smaku, inaczej szybko by się sobą znudzili, albo się pozabijali. - Co to za robota? - spytał, przechodząc do sedna sprawy. Wolał wiedzieć na co się pisze.
Alexandra Jones
Re: Jak okraść złodzieja? Nie 07 Kwi 2019, 01:54
Jej poddenerwowanie było całkowicie uzasadnione, bo ci co próbowali okraść bogów, prędzej czy później kończyli marnie. Tymczasem ona chciała zmierzyć się z największym oszustem spośród nich wszystkich - Lokim. Spojrzała na zbliżającą się w jej kierunku postać. Odetchnęła głęboko, bo wiedziała, że bez przytyków się nie obędzie. Zlustrowała wzrokiem przybysza, zastanawiając się, czy nadal będzie taki pewny siebie, gdy przedstawi mu całość planu. - Ciebie też miło widzieć, Black. - Prychnęła, odgarniając z twarzy kilka zabłąkanych kosmyków. - Słyszałeś kiedyś o Draupnirze? - Zapytała, uśmiechając się tajemniczo. - Taki pierścionek, należał kiedyś do Odyna, później do Baldura i tak się wymieniali. Jednak niewiele osób wie, że jak wszystko, wcześniej czy później, trafi do Lokiego. - Podeszła bliżej do Errona, a księżyc oświetlił delikatnie jej twarz. - I tak się złożyło, że jakimś dziwnym trafem jest całkiem niedaleko. - Wręczyła mężczyźnie zaproszenie dla dwóch osób na wystawę tematyczną w chicagowskim muzeum sztuki. - Sprawdzałam i to na 99% oryginał. Nie wiem czemu tam jest, ale szkoda byłoby nie skorzystać z okazji. - Posłała mu olśniewający uśmiech. - Pomagasz mi i pierścień jest twój. - Powiedziała już bardziej stanowczo, wyciągając z kieszeni kluczyki do auta. Zakręciła nimi na palcu, po czym zabrała zaproszenie z jego dłoni. - To jak będzie? - Odeszła kilka kroków, powoli zmierzając ku ścieżce, która miała ich doprowadzić do samochodu. Gdzieś daleko na horyzoncie majaczyła już pierwsza łuna zwiastująca wschód. Jones zależało, aby wyjechać,zanim słońce wstanie. Do Chicago mieli jakieś pięć godzin drogi, a musieli załatwić jeszcze kilka rzeczy na miejscu.
Erron Black
Re: Jak okraść złodzieja? Sro 10 Kwi 2019, 01:24
Erron był od samego początku sceptycznie nastawiony do samego tematu misji, dla niego liczył się tylko zarobek i chwila rozrywki, którą niewątpliwie przy Alexandrze będzie mieć, w końcu z taką osobą, która kłopoty przyciąga jak magnes trudno się nudzić. Niemniej nie spodziewał się, że ta sprawa może mieć podłoże mitologiczne. Słysząc jej krótką opowieść o artefakcie należącym do potężnych bogów z panteonu, do którego należał jego ojciec, Black spoważniał i schował ręce do kieszeni, kiwając lekko głową na boki. Spojrzał na Jones. - Naprawdę jesteś tak naiwna, żeby wierzyć w coś takiego? - rzucił, udając zaskoczonego. - Weryfikuj informacje dokładniej, bo to już z daleka śmierdzi przekrętem - pouczył ją, bo od początku coś mu nie odpowiadało w tej historii. Poprawił torbę na ramieniu i przeszedł kilka kroków, by zlustrować wzrokiem otoczenie, a następnie powrócić nim do ślicznej brunetki. - Pomogę ci - zdecydował. - Chcę dowiedzieć się, co jest grane - dokończył, bo choć nie wierzył w to, że Draupnir znajduje się w posiadaniu jakichś idiotów, tak mogło chodzić o coś zupełnie innego, a Alexandra mogła przypadkowo znaleźć się w niezłym bagnie, jeśli jego najgorsze podejrzenia się sprawdzą. Dosłownie chwilę przyglądał się zaproszeniu, nim ta znów je zabrała i pomachała mu przed twarzą kluczykami, sugerując, że pojadą samochodem. Dorównał jej kroku i udali się ścieżką, która miała ich doprowadzić do samochodu. Gdy już się znaleźli przy nim, wyrwał jej kluczyki z ręki i zarządził: - Księżniczko, popatrzysz sobie jak prowadzą zawodowcy - bez pytania wszedł do środka i odpalił natychmiast silnik, czekając, aż półbogini zajmie miejsce po jego prawicy na miejscu pasażera.
Alexandra Jones
Re: Jak okraść złodzieja? Sro 10 Kwi 2019, 22:45
Zacisnęła swoje usteczka w wąską linię, powstrzymując się od zgryźliwej uwagi. Wkurzało ją, że wszyscy wokół ją pouczali, traktowali jak dziecko, tak jakby ledwie co przybyła do obozu. Może i był starszy, ale ona również miała trochę doświadczenia i akurat wierzyła, że nawet jeśli to nie był ten artefakt, to wypadałoby to sprawdzić. Bo jeśli okaże się, że to podróba, to zapewne będzie tam również coś na tyle cennego, że zapłaci Erronowi za fatygę. Natomiast jeśli to oryginał, to jego ostatni właściciel (bardzo głęboko wierzyła, że to sprawka boga kłamstw) może się nieco zezłościć, a jej właśnie o to chodziło. - Wydaje mi się, że warto sprawdzić ten "przekręt". - Odpowiedziała oschle, ale po chwili na jej twarzy pojawił się tryumfalny uśmiech. Niezależnie od jego motywów, liczyła tylko i wyłącznie na to, że mężczyzna zapewni jej jako takie wsparcie. Poza tym to co robili, nie do końca było zgodne z zasadami obozu. W końcu to nie była misja, a samowolka. Chyba pierwszy raz w życiu Alex odbiło i robiła coś takiego, wyłamując się z obozowej rutyny oraz spod rozkazów. Schowała zaproszenie i poszli razem w stronę wozu. Samochód nie był jakiś oryginalny, przeciętny, kilkuletni Ford Focus o błyszczącym, czarnym lakierze. Jedyny jaki Alex udało się załatwić w stosunkowo krótkim czasie. - Ej! - Krzyknęła, posyłając Black'owi mordercze spojrzenie. Mama go nie nauczyła, że kobiet nie należało prowokować? Mimo wszystko Jones wrzuciła swój bagaż na tylne siedzenie, a sama usiadła na miejscu pasażera. - Nie nazywaj mnie tak, bo wytnę ci język. - Warknęła, gdy Erron wsiadł do wozu. Praktycznie natychmiast włączyła radio, podkręcając nieco głośność, jakby chciała mu dać do zrozumienia, że słuchanie go to ostatnie czego teraz chce. Przezornie zapięła pasy i rozsiadła się wygodnie, słuchając Ain't No Rest For The Wicked. - Będziemy musieli zahaczyć o sklep z ciuchami.- Mruknęła, bo w końcu szli na imprezę.
Erron Black
Re: Jak okraść złodzieja? Czw 11 Kwi 2019, 15:05
By ludzie przestali traktować kogoś jak dziecko, należy przestać się właśnie tak zachowywać, a póki co Alexandra dawała o sobie świadectwo kogoś mniej dojrzałego niż można byłoby zakładać. Sprawa od samego początku śmierdziała i tylko ten fakt przekonał Errona do tego, by towarzyszyć jej w tej eskapadzie. Zakładała dość pochopne wnioski, jak na niewielką ilość informacji, które otrzymała, dlatego też Black musiał ją ukrócić, by nie nastawiła się na coś, a potem nie żałowała. Mogli się wpierdolić w niezłe bagno, dlatego trzeba było przemyśleć każdy ruch, a Jones wydawała się być taką osobą, której wystarczy jeden mały zapalnik, by porzuciła wszystkie założenia i szła na żywioł. Focusa jeszcze nie prowadził, ale to nie przeszkodziło mu w szybkim zaznajomieniu się z samochodem. Auto jak auto, każde było takie same i prowadziło się w podobny sposób. Brunet wszedł do środka i rzucił swoją torbę za siebie na miejsce pasażera z tyłu, po czym spojrzał na córkę Aegira, która od samego początku była na niego cięta (bo przecież wcale nie dał jej ku temu powodów). - Co dojdzie szybciej - ostrze do mojego języka czy kula do twojej głowy? - rzucił pytaniem retorycznym, uśmiechając się cynicznie. Nie z tym kowbojem takie przekomarzanki, bejbe. Skoro nie miała ochoty go słuchać, to syn Njorda nie zabiegał o jej uwagę, bo przecież jemu to było na rękę, by nie słuchać tego jej ględzenia. Puściła sobie radyjko, to niech sobie słucha, a on skupi się na tym, by dowieźć ich do tego Chicago, o którym była mowa wcześniej. Skinął porozumiewawczo głową, gdy poinformowała go o tym, że będą musieli zajechać do sklepu, żeby odpowiednio się odziać na imprezę. Ciekawiło go jakiego rodzaju będzie to spotkanie, czy jest to tylko wystawa czy też coś bardziej spektakularnego - wystawa z jakimś bankietem, ewentualnie jakimś performance, który nie śnił się filozofom? - Jak chcesz, to się prześpij - rzekł po kilku minutach ciszy. - Czeka nas długa droga - dodał, po czym wrócił do pełnego skupienia na swoim zadaniu, co jakiś czas zerkając, czy ta urocza dama nie robi czegoś podejrzanego.
Alexandra Jones
Re: Jak okraść złodzieja? Wto 16 Kwi 2019, 23:12
Alex nie lubiła powagi i zastoju. Wiecznie w coś się pakowała, non stop musiała coś robić. No 170cm czystego ADHD. Zwykle paleta emocji, jaka malowała się na jej twarzy, była ograniczona do przeuroczego uśmiechu, skrajnego zmęczenia lub wybitnego wkurwu, przy czym ten ostatni niejednokrotnie objawiał się w obecności Errona. Ta prosta dziewczyna, choć czasem wariatka, była niezwykle słowna i wierna. Odpowiedzialność za zdrowie i dobro innych oraz jeszcze kilka dosyć istotnych wartości, nabyła właśnie podczas wkraczania w dorosłość. Wiedziała, czym ryzykowała pakując się w ten wyjazd i podejmując sprawdzenia wszystkich tych informacji. Jednak nie prosiłaby Black'a o pomoc, gdyby nie była pewna, że mężczyzna da radę, gdy wszystko się spieprzy. - Oby to nie były tylko przechwałki, Black. - Mruknęła, chociaż doskonale wiedziała, co potrafił. Miała wiele okazji, by popatrzeć sobie na jego wyczyny podczas ćwiczeń. I była przekonana, że on również wiedział, co potrafi ona. A jeśli jej nie doceniał, to popełniał ogromny błąd. Przez chwilę patrzyła na widok za oknem, drzewa zlewające się w plamy zieleni oraz pojedyncze zabudowania. Co prawda czuła lekkie znużenie, ale nie miała zamiaru zamykać oczu. - Chyba nie ufam ci na tyle, żeby przy tobie spać. - Westchnęła, bawiąc się bransoletką, tą samą, która zwykle podczas walki zamieniała się w miecz. - Będziemy musieli wtopić się w gości na bankiecie. To dosyć zamknięte grono, głównie naukowcy, historycy i masa bogatych snobów. - Powiedziała, marszcząc delikatnie brwi, jakby obracanie się w tak wysoko postawionym towarzystwie, wybitnie jej nie pasowało. - Oficjalnie jesteś profesorem historii na uniwersytecie w Detroit, a ja twoją praktykantką. Więc nie zdziw się, jeśli ktoś powie do ciebie "profesorze Dowell". - Uśmiechnęła się kątem ust. - Przynajmniej na to nazwisko wypisane jest zaproszenie, które udało mi się załatwić.- Dodała.
Erron Black
Re: Jak okraść złodzieja? Pią 19 Kwi 2019, 15:00
Bycie herosem zobowiązywało do nieco innej hierarchii wartości i jeśli Alexandra jeszcze się nie nauczyła tego, że czasami należało uniknąć niebezpieczeństwa, gdyż i tak masa z nich czekała na nich bez ich wyboru, tak o jej dojrzałości można było tylko gdybać. Black mimo tego, że chodził ledwie kilka lat więcej po świecie, wydawał się być kimś zupełnie spoza kręgu Jones, a brunetka sama wielokrotnie potwierdzała jego tezy, że bliżej jej do lekkomyślności, a nie rozwagi, którą kierują się nieco dojrzalsi herosi. To nie tak, że ją lekceważył. On nie lekceważył nikogo, gdyż nie zależało mu na tym, by być opiniotwórczym w jakiejś sprawie czy wobec jakiejś osoby. Wiedział jednak do czego on sam jest zdolny, a Alexandra dość się myliła, jeśli dalej uważała Errona za równego sobie. On kontrolował wszystko, ona tylko swoje umiejętności, a stare porzekadło mówi, że wyprowadzić cios można na tysiąc sposobów, w tysiąc różnych miejsc i z tysiącem różnych skutków. Chciał strzelić facepalma, gdy tylko usłyszał jej znakomity plan. Zaśmiał się nawet lekko, dostrzegając nieścisłości. - Poczekaj... - zaczął, spoglądając na moment w stronę Jones. - Zamknięte grono, naukowcy, historycy i snoby. Najpewniej się znają, widzieli się na takich bankietach nie raz nie dwa, więc kto uwierzy, że jestem tym profesorem Dowellem? - spytał, choć było to w rzeczywistości pytanie retoryczne, odpowiedź była bowiem znana. Pokiwał głową z zażenowaniem. - Tytuł profesorski dość łatwo zweryfikować. Trzeba będzie znaleźć inny sposób, żeby tam wejść. I lepiej nie podawać się za kogoś, kogo mogą znać - pouczył ją, bo plan wyglądał tak, jakby był wymyślony na kolanie. Alexandra mogła myśleć, że jest cwana, ale w przypadku takich sfer jak inteligencja i elita, zwłaszcza w dobie Internetu i powszechnych publikacji, ciężko było podać się za kogoś, gdyż bez problemu można było zweryfikować, czy Erron rzeczywiście jest tym profesorem Dowellem. Jego zdaniem jej plan był naiwny i raczej nie przyniesie większego pożytku, a jak już raz spalą, to później trudno będzie im tam wejść. - Mam inną propozycję - rzucił. - Na takie imprezy wynajmowany jest katering i cała obsługa. Dowiedzmy się, która firma będzie to obsługiwać, znajdźmy ich, postarajmy się, by nie dotarli na miejsce i podamy się za zastępstwo - dodał, patrząc na drogę, by zaraz nie pierdolnęli w coś. - Chyba, że chcesz się wystroić, wtedy trzeba będzie improwizować i spróbować wejść w towarzystwo wyłącznie za pomocą gadania, liczenia na to, że jakiś tępak będzie stał na ochronie i że założysz coś z dekoltem, żeby w razie czego go przekonać do wpuszczenia nas nieco subtelniej. No chyba, że będzie wolał facetów, wtedy kaszana - zaśmiał się na koniec, bo kiedyś w filmie widział sytuację, w której dziewczyna flirtowała z ochroniarzem, by odwrócić jego uwagę, a okazało się, że ten jest gejem i chuja wyszło.
Alexandra Jones
Re: Jak okraść złodzieja? Nie 12 Maj 2019, 01:34
Otworzyła usta, by coś powiedzieć, sprzeciwić się mu, jak to miała w zwyczaju, ale statecznie w milczeniu go wysłuchała. Miał rację i z bólem serca musiała przyznać, że to ona tym razem zawaliła sprawę. Westchnęła ciężko, bębniąc palcami o siedzenie. - Dobra, nie przemyślałam tego.- Przyznała się, unosząc ręce, jakby się poddawała. - I nie... Nie chcę się wystroić. - Prychnęła, mierząc w niego palcem wskazującym. - Niech będzie, że zastosujemy twój plan, myślisz, że wkręcenie się w obsługę będzie łatwiejsze? - Na jej czole pojawiła się pojedyncza zmarszczka. Nie lubiła się mylić. Zwłaszcza nie lubiła się mylić, kiedy to właśnie Black miał rację. Alex zależało tylko na tym, aby rozwiązać tę sprawę, zakosić artefakt i... Teraz do listy można było dopisać również udowodnienie Erronowi, że nie jest mała, niedoświadczona i że nie można jej traktować z góry. Może i jej planie był idealny, ale w najgorszym wypadku wywęszyła czyjeś oszustwo, a w najlepszym on sam mógł się wzbogacić. Samo to powinno zasługiwać przynajmniej na nagrodę w postaci lodów czekoladowych, ewentualnie pysznego burgera. - Wleczesz się strasznie... - Westchnęła, wbijając wzrok w drogę przed nimi.